Tom, Rozdzial

 1     2, 13|             i za czapką oglądał.~- U chłopów robił nie będę, żebym miał
 2     2, 15|          było dychać, siedziało paru chłopów w kożuchach i pogadywało
 3     2, 19|      chyłkiem do karczmy, rzekomo by chłopów nagnać do domów, ale już
 4     2, 19|         nieustraszliwie poglądali na chłopów.~Byłoby może i przyszło
 5     2, 25|           gniewy, którymi to kobiety chłopów wojują. Całkiem na to nie
 6     2, 25|     wysypywał się gęsty tłum kobiet, chłopów i wyrostków, a wszystko
 7     2, 25|       wymyślali i bili niezgorzej od chłopów, ale zaczęli się w końcu
 8     3, 26|           już było podniesło na parę chłopów, że dojrzał choćby i najdalsze
 9     3, 26|  wygrażającej wszystkim, nie wzięli, chłopów jeno samych zabrali do kreminału,
10     3, 27|          kiej to wojna przetratuje a chłopów wybije, że jeno po chałupach
11     3, 29|              pierwej puszczą naszych chłopów, to im drogę narządzą.~-
12     3, 29|              Mało im jeszcze, że nam chłopów pobrali!...~- A niech się
13     3, 29|           wszystko, od czasu wzięcia chłopów, trzymało się więcej boską
14     3, 29|            siedziało lipeckich bab i chłopów z drugich wsi, oczekujących
15     3, 29|      Mateusza Gołębia. ~- Byliście u chłopów, toście i jego musieli widzieć...
16     3, 30|       jeszcze; powiedali, co puszczą chłopów na Przewody.~- Któż to taki
17     3, 30|         piskorz za błotem, że już od chłopów pożycza i kaj ino może.
18     3, 30|           was pozdrowić... I drugich chłopów też widziałam... mają ich
19     3, 30|           krzyczał, że kiej on przez chłopów ma iść z torbami, to niech
20     3, 30|              się w ciżbie:~- Niechaj chłopów puszczą, to polecą ratować!~
21     3, 31|            graniczne, wszędy dojrzał chłopów siejących, pługi w orce,
22     3, 31|             znaczyły i za dziesięciu chłopów, choć się wieś cała trudziła
23     3, 31|              teraz na zwiesnę i kiej chłopów nie było.~Juści, co sąsiadki
24     3, 31|             życiu. Miarkujecie: tyla chłopów się zwali na całe dwa dni
25     3, 31|            godziny, a już rozdrapali chłopów, przed kościołem ostały
26     3, 31|    zapraszały, tak sielnie honorując chłopów, że sadzały ich na pierwszych
27     3, 32|             drwiąco:~- Pilno wama do chłopów, co? Nie bójta się, wracają
28     3, 32|              już Lipce obmierzły bez chłopów. Staram przeciek, ale prosto
29     3, 32|              Żyd, ucieszony powrotem chłopów, dawał na bórg, ile kto
30     3, 32|        wyższaście - to obaczcie, czy chłopów nie widać na topolowej?~-
31     3, 32|          naprzeciw i prawie pierwsza chłopów dopadła, a nikto do niej
32     3, 32|         pewnikiem, niej wyglądają na chłopów.~- Na Miemców patrzą.~-
33     3, 33|          jakoś w tydzień po powrocie chłopów z kreminału.~Wszystko już
34     3, 33|              Zadami się wykręciły do chłopów, rechocąc między sobą jakoby
35     3, 35|            Przyszli; już tam i sporo chłopów czeka.~Obejrzał się. Jagna
36     3, 35|          wojnę panów, jak za bele co chłopów krajali batami. Nie nasza
37     3, 35|             złymi ślepiami wpierać w chłopów, za brody targać, nabzdyczać
38     3, 35|            bojąc się bitki, ogarniał chłopów, przyciszał i do spokoju
39     3, 36|               To i dziedzic boją się chłopów, kiej o zgodę zapobiega?...~-
40     3, 36|         naród tam ciągnął, zaś rzędy chłopów, rozdzianych do koszuli
41     4, 37|            wieś poleciał, wyciągając chłopów do karczmy na naradę.~Zmierzch
42     4, 37|           naszą.~- Żydy go duszą, to chłopów o pomoc skomle.~- A przódzi
43     4, 39|     wzbraniacie córusi, bych cudzych chłopów nie zwodziła, co!~- Dajcie
44     4, 44|            coraz głośniej przynaglał chłopów zasypujących wyrwy i doły
45     4, 44| zadzierzyście a hardo spozierając na chłopów, choć to biedota była taka,
46     4, 44|       młynarza, któren przystąpił do chłopów i mówił do starego Płoszki
47     4, 44|       kreminału powleką? A jeno was, chłopów! Panowie się za wami nie
48     4, 45|       wyciągnąć choćby co niebądź od chłopów...~Strażnik jeno zaklął