Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
kiedyscie 2
kiedysta 1
kiedyz 7
kiej 1370
kiejby 32
kiejs 12
kiejscie 9
Frequency    [«  »]
1664 za
1621 bo
1433 tak
1370 kiej
1351 jak
1265 o
1208 jeno
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

kiej

1-500 | 501-1000 | 1001-1370

     Tom, Rozdzial
1001 4, 37| i krzepić miłosiernie, a kiej go zagadnęły o pogrzeb i 1002 4, 37| bydło spędzali z pastwisk, kiej powróciły do chałupy.~Przed 1003 4, 37| był czynił, zorze ostygły kiej te ordzewiałe blachy przysypywane 1004 4, 37| złocistą światłością zachodu.~A kiej się już do cna zrobił wieczór 1005 4, 37| śpiewali przy Borynie, a kiej się rozeszli, ostał jeno 1006 4, 37| śpiewali zrazu rozgłośnie, alej kiej ustał wszelki ruch i zwaliła 1007 4, 37| przecykając nawet wtedy, kiej Łapa przychodził i z cicha 1008 4, 37| najgrubsza, migocąc się kiej to złote ostrze.~ szary, 1009 4, 37| one wysmukłe, gibkie malwy kiej dzieuchy chyliły się przez 1010 4, 37| dobremu.~Rozczerwieniła się kiej burak i krzyknęła porywczo:~- 1011 4, 37| malował na niej biały krzyż, kiej Jagna stanęła we wrotniach 1012 4, 37| zmizerowana ci była i blada kiej ten opłatek, a tak żałośliwa, 1013 4, 37| się to z dobrą godzinę, a kiej skończyli, rumor powstał, 1014 4, 37| kościotrupem załomotała na wietrze kiej ten ptak straszliwy i poniesła 1015 4, 37| bezgraniczna żałość, że kiej te dymy gryzące snuły się 1016 4, 37| łacińskie słowa padały kiej grudy przemarzłej ziemi, 1017 4, 37| zrezygnowani, szarzy i mocni kiej te głazy widne na miedzach, 1018 4, 37| na dróżkę ku smętarzowi, kiej go dopędził dziedzic, wysiadł 1019 4, 37| zboża stały ze stron obu.~A kiej księża skończyli śpiewać, 1020 4, 37| płaczem:~- Prawdę powiem kiej na spowiedzi; a to nie poredziłem 1021 4, 37| puścił z obejścia, przychwycą kiej te wilki.~Kawałka żelaza 1022 4, 37| rozgniewał się jeszcze barzej i kiej nie tupnie nogą a krzyknie:~- 1023 4, 37| odeszli wraz z dziedzicem, a kiej spuścili w dół trumnę i 1024 4, 37| zwyczajnie bywa po pochowku.~I kiej oklepali mogiłę, a nad nią 1025 4, 37| przerywając jeno wtedy, kiej kowal puszczał flachę w 1026 4, 37| napitku, gdyż w południe, kiej już niejeden jął się oglądać 1027 4, 37| płakać się wszystkim chciało kiej na tym kazaniu.~Gwar się 1028 4, 37| tłukła się po swojej izbie kiej ten ptak po klatce i co 1029 4, 37| chałupie było jak w grobie, a kiej obrządzili gospodarstwo 1030 4, 38| się coraz bardziej palące, kiej lipeckie dzwony, ile ich 1031 4, 38| jakoby ta dziewka poniektóra, kiej rozeprze kochanie lebo 1032 4, 38| Ciągnęli rzędami, podobnie kiej te gęsi, mieniąc się jeno 1033 4, 38| wyżej a wyżej i płynęło kiej ptak złocisty po modrym, 1034 4, 38| rozniebieszczoną strugą kiej wody, ale już z wolna grążyło 1035 4, 38| miedze i rowy, co migotały kiej te wstęgi kwietne szczodrze 1036 4, 38| całą wsią. Naród szumiał kiej bór rozkolebany. Kobiety 1037 4, 38| naród porzucił zabawy i kiej wezbrany potok lunął do 1038 4, 38| właśnie wychodził ze mszą, kiej dopiero Hanka z Józką nadeszły, 1039 4, 38| wisiało w martwej cichości kiej ta szklana tafla rozpalona 1040 4, 38| zalane pożogą rozżarzyły się kiej ogień migocąc białawymi 1041 4, 38| Dopiero w czas procesji, kiej kościół zatrząsł się od 1042 4, 38| zatrząsł się od śpiewań, kiej jęły walić chorągwie, a 1043 4, 38| rozpalone mury kościoła kiej ta rzeka wezbrana. Czerwony 1044 4, 38| Zaś po procesji, kiej znowu wzięli odprawiać nabożeństwo 1045 4, 38| odprawiać nabożeństwo i kiej znowu głosy organów zahuczały 1046 4, 38| Poglądali w naród hardo, kiej te zbóje.~- Pludraki ścierwie!~- 1047 4, 38| pociotki!~Posypały się wyzwiska kiej kamienie.~- A co, na czyjem 1048 4, 38| wytracili co do jednego kiej psy wściekłe...~Przejechali 1049 4, 38| miętki naród, na oko chłopy kiej dęby, a spuścisz pięść, 1050 4, 38| krzyknął ostro:~- Głupiś kiej but! Na paskudnika pozdychały, 1051 4, 38| se społecznie basowali, kiej jakiś księżyk w białej komży 1052 4, 38| czterdzieści groszy położyła; zaś kiej przystanął przed Jagusią 1053 4, 38| galancie.~- Matka się też puszy kiej ten indor.~- Już od Wielkiej 1054 4, 38| pokazał.~- Cóż mu ta Boryna, kiej on z wdową przyjacielstwo 1055 4, 38| trudno chłopakowi wzbronić, kiej mu już obmierzły dziewczyne 1056 4, 38| umyśliłem... Co wama mam ciężyć, kiej dobre ludzie wspomogą... 1057 4, 38| głodem, a sama to se używam kiej dziedziczka. Tak się ano 1058 4, 38| środkiem drogi, grubachny kiej kłoda, i kijaszkiem macał 1059 4, 38| nie całowali po rękach.~- Kiej dziedzicowy syn! Jak się 1060 4, 38| ale że patrzeli w niego kiej w tęczę, odwrócił oczy i 1061 4, 38| chciał.~Stanęła naprzeciw kiej wryta, zapatrzona w niego 1062 4, 38| ich spotkały i rozbiegły kiej sparzone.~Wzdrygnęła się, 1063 4, 38| miała na oczach.~- Widzi się kiej ten świątek! - szepnęła 1064 4, 38| Szymkowe zapowiedzie?~- A cóż, kiej chce się żenić, to niech 1065 4, 38| matki strony nie trzymaj, kiej się mnie krzywda dzieje.~- 1066 4, 38| uważasz.~- I tak me już noszą kiej psy zdechłą owcę.~- To 1067 4, 38| nim zdążyła.~- Już buczysz kiej to cielę! - rzucił odwracając 1068 4, 38| deliberowali.~- Prawda, sprawa kiej złoto, ale czy na to komisarz 1069 4, 38| radoście. Bajdurzyli też kiej pijani, śmiejąc się, bijąc 1070 4, 38| pięścią w stół - a to krzyczą kiej Żydy w szabas! Chciałem 1071 4, 38| zapalczywie, jaże się spocił kiej mysz, kowal też sielnie 1072 4, 38| Rzeknijcie swoją prawdę, kiej nasza widzi się wam cygaństwem.~- 1073 4, 38| roztrząsało się po polach kiej ten nieustający chrzęst 1074 4, 38| rosą, zaś ze sadów tryskały kiej niekiej ptasie głosy, jakoby 1075 4, 38| granie, to oganiając się kiej niekiej różańcem zasłuchał 1076 4, 38| dobrotliwie:~- Weź dziesiątkę, kiej tak galancie wyciągasz nutę.~ 1077 4, 38| ten obraz święty, pijąc kiej miody najsłodsze każdy dźwięk 1078 4, 38| radość błyskała w twarzach kiej to słońce. Przysiadł wreszcie 1079 4, 38| rozbierać, serce się tłukło kiej oszalałe, paliły oczy, 1080 4, 38| Była cała w dreszczach, kiej błyskawice kłębiły się w 1081 4, 38| te gębusie i modlić się kiej do tego cudownego obrazu. 1082 4, 39| ławkę.~- A zadrzyj ogona kiej cielak i leć! - zgromiła 1083 4, 39| odrywając oczy od różańca.~- Kiej me tak cosik spiera w dołku 1084 4, 39| ślepiami za jaskółkami, której kiej niekiej śmigały po kościele 1085 4, 39| powiedzieć.~Nie wyszło i Zdrowaś, kiej przyleciał zadyszany z brewiarzem 1086 4, 39| się przecież nie pogryzą kiej psy przy podziale. Mawiam 1087 4, 39| wiśni, a zboża biły o płoty kiej wody wzburzone.~Chałupy 1088 4, 39| się przygarście ździebeł kiej te powyrywane brody żydowskie.~ 1089 4, 39| ogon, to rypnie z miejsca kiej ogier.~- Śmiejcie się na 1090 4, 39| stadzie kacząt pływających kiej te żółciuśkie pępuszki; 1091 4, 39| Dominikowa czapirzyła się kiej kwoka i cosik poszeptywała 1092 4, 39| wróci, to się podzielita.~- Kiej tam on wróci, a tak przeciech 1093 4, 39| rozum mają. Wyście harowali kiej wół, to sprawiedliwie należy 1094 4, 39| szydliwym prześmiechem. Poleciał kiej oparzony i natknąwszy się 1095 4, 39| odparła zniechęcona:~- Hale, kiej to nie po naszemu pisane 1096 4, 39| Jaguś rozczerwieniła się kiej burak i chociaż palił 1097 4, 39| Wójtowa wywarła już gębę kiej wrótnię i zjątrzona do żywego 1098 4, 39| się tera czepiała ludzi kiej rzep psiego ogona.~- W czym 1099 4, 39| Wójtowa wyleciała z chałupy kiej oszalała, ale zawróciwszy 1100 4, 39| złość się w niej rozsrożyła kiej pożar, już była gotowa na 1101 4, 39| dawałaś... goniłaś za nim kiej ta rozciekana suka... kiej 1102 4, 39| kiej ta rozciekana suka... kiej ta... - tchu jej zbrakło, 1103 4, 39| nim latałam, ja! Cyganisz kiej ten pies! Wszyscy ano wiedzą, 1104 4, 39| przed nim oganiałam! Dyć kiej piesek skamlał pode drzwiami, 1105 4, 39| wypowiedzieć! A tyś mu obmierzła kiej ten stary, utytłany łach, 1106 4, 39| kochania, jaże mu się odbijało kiej po starym sadle, że jeno 1107 4, 39| jakoś straszna, zła i groźna kiej ta chmura trzaskająca piorunami.~ 1108 4, 39| miłosierdzia i rozgniatały kiej tego mizernego robaka; waliła 1109 4, 39| mizernego robaka; waliła się, kiej drzewo podarte piorunami, 1110 4, 39| siedziała na jednym miejscu kiej ta zmartwiała ptaszka, której 1111 4, 39| prędzej poniesła w pole.~A kiej ostała sama i uspokoiła 1112 4, 39| sześć morgów pola rzuciła kiej ten pęknięty garnek! Jakże! 1113 4, 39| Józczyne jazgoty, dopiero kiej zabrali rzeczy na wóz, podniesła 1114 4, 39| wygonić. Rozpuściła się kiej dziadowski bicz, bo ktoż 1115 4, 39| bicz, bo ktoż jej co zrobi kiej stara z proboszczem za pan 1116 4, 39| zapadł, już na wsi huczało kiej w ulu kumy leciały do kum 1117 4, 39| tłuk, że ganiacie za nią kiej te psy, że każdy by do niej 1118 4, 39| strach im słońca. A bych była kiej Magda z karczmy i robiła 1119 4, 39| Dobrze go cosik ugryzło, kiej się tak bzdycy! - myślała 1120 4, 39| tylko rzekła o Grzeli:~- Kiej pomarł, to wam jego część 1121 4, 39| że cały dzień chodziła kiej błędna, pełna trwóg i najgorszych 1122 4, 39| powiedzieli...~- To i dobrze, kiej wraca, największa pora! - 1123 4, 40| się wiater przedmuchując kiej niekiej.~W izbie było duszno 1124 4, 40| poduszki zdały się rozpalone kiej blachy, że jeno przewracała 1125 4, 40| dobre parę pacierzów, bo kiej przecknęła, noc już była 1126 4, 40| stąpania, przywarła w miejscu kiej trusia, pilnie przezierając 1127 4, 40| już przed samym wschodem, kiej wyniesione niebo całkiem 1128 4, 40| wschodu!~- Wydzieracie się kiej sroka na deszcz. Cała wieś 1129 4, 40| nocy gorąco i tytłają się kiej świnie.~Słońce właśnie co 1130 4, 40| ziemie uginały się pod nogami kiej rzemienne pasy, zaś gdzieniegdzie 1131 4, 40| osty puszczały się gęsto kiej las.~- Czego człowiek nie 1132 4, 40| i mgły opadły do znaku, kiej dopiero ode wsi zaczęły 1133 4, 40| prasnęła motyczką i porwała się kiej ptak do lotu, ale się w 1134 4, 40| się w ramiona wszystka, kiej to utęsknione dzieciątko.~ 1135 4, 40| piersi jakieś słowo, padając kiej to ważne ziarno i kiej ten 1136 4, 40| padając kiej to ważne ziarno i kiej ten kwiat pachnący weselem 1137 4, 40| kładły mu się pod stopy kiej psy, zdając się na wolę 1138 4, 40| już me we wszyćkim słuchaj kiej ojca. Nie bój się, srogi 1139 4, 40| i całować.~- Ani mi się kiej śniły takie cudności - szepnęła 1140 4, 40| szczęścia. Czuwała nad nimi kiej kokosz nad pisklętami. Wyniesła 1141 4, 40| przykazywałam Pietrkowi? Cóż, kiej me nie słuchał.~Zaczęła 1142 4, 40| przechwalając dużym przychowkiem, a kiej i to obejrzał, rozpowiedała 1143 4, 40| łyskając oczami, dopiero kiej mu zapis podała, ośmiał 1144 4, 40| mokro siali! Spyskał rolę kiej świnia! A żeby cię, jucho; 1145 4, 40| grubą i kłosy niby baty.~- Kiej bór idzie! Ojcowego to jeszcze 1146 4, 40| ziemniaków ruchali się ludzie kiej mrówki, zaś jeszcze wyżej, 1147 4, 40| ważył się chwilę i spadł kiej piorun we zboża...~Antek 1148 4, 40| siadając z powrotem - cóż, kiej i jastrząb musi się pożywić 1149 4, 40| niby w czas Podniesienia, kiej dusza gdziesik się wzniesie 1150 4, 40| kopyt i bił ponad topole kiej chmura, w zaczerwienionych 1151 4, 40| ostawał już za wszystkimi, kiej go dojrzał Witek i przyleciał 1152 4, 40| wypędziła z chałupy! Kiej ta zadra mi uwięzła, kiej 1153 4, 40| Kiej ta zadra mi uwięzła, kiej ta boląca zadra: Ale co 1154 4, 40| trzymały me i trzymały kiej wilki! Ani sposób było się 1155 4, 40| dźwignąć się do roboty, kiej przyleciał kowal skarżąc, 1156 4, 40| jak z gospodarzami, a te kiej pastuchy od gęsi! Już się 1157 4, 40| wszyscy byli za jednym, a kiej przyszło się podpisywać, 1158 4, 40| naród pobłąkany i zgłupiały kiej barany, a nie ma go komu 1159 4, 40| rzuciła przez okno.~- Kiej lepiej wiecie, to mówmy 1160 4, 41| ziemia i powietrze prażyło kiej żywym ogniem, że już ruchać 1161 4, 41| mój dziadźka we wojsku, kiej me przy uczeniu pierwszy 1162 4, 41| hi!...~- Hale, bogać ta, kiej rychło sprzykrzyła mi się 1163 4, 41| ani myśląc posłuchać, a kiej go jakimś słowem barzej 1164 4, 41| to przelatuje przez żywot kiej bez sito.~- Płone! widzisz 1165 4, 41| sadu i warował przy nim kiej pies.~- Chude, sama serwatka - 1166 4, 41| śmietany, poczekaj.~Zaś kiej się nałożył do syta i brał 1167 4, 41| z gruchaniem na ganek, a kiej je spędzała, doszedł 1168 4, 41| wzięła się znowu do roboty, kiej bociek hycnął na ganek, 1169 4, 41| gwałtownie gardzielem, a kiej go już doganiała, bych zdzielić 1170 4, 41| bo czerwona i rozpalona kiej ogień.~- A przynieś ze sobą 1171 4, 41| za nią i ze żyta mignęła kiej niekiej konopiasta głowina.~ 1172 4, 41| Możecie obaczyć, piaskiem kiej kot nie zagarniam. ~- Pyskacz 1173 4, 41| się w cień na kraju lasu i kiej wilk zgłodniały wyjadał 1174 4, 41| trwożniej i niespokojniej - kiej matka nawet wyklina dzieci, 1175 4, 41| westchnął oblizując się kiej kot do mleka.~- Już i Maciej 1176 4, 41| Piekło tam i tyla. W chałupie kiej po pochowku, jaże mrozi 1177 4, 41| przyginał się w jarzmie kiej wół, dawał się wszystek 1178 4, 41| rozwrzeszczana i rozczapierzona kiej kokosz.~- A to wydzierasz 1179 4, 41| Ogarnij się, a to wyglądasz kiej nieboskie stworzenie!~- 1180 4, 41| roboty będę się przybierała kiej do kościoła, juści.~Popatrzył 1181 4, 41| huczał ogień i było gorąco kiej w piekle. Michał właśnie 1182 4, 41| chciał wstawić się za mną!~- Kiej prosisz, to pomówię, jeszcze 1183 4, 41| na tartaku robota wrzała kiej w ulu, traczka już szła 1184 4, 41| Że to człowiek słaby kiej ten paździerz, bele co go 1185 4, 41| jeno miał co kłaść...~- Kiej obiecuję, to jakbyś już 1186 4, 41| Jakże, dać się to pod nóż, kiej ten cielak rzezakowi?~- 1187 4, 41| przyjacielskie powiadki kiej ryba przynętę i dławił się 1188 4, 41| tak i dotąd tam siedzi kiej ten słup, że nawet Nastusi 1189 4, 41| siekierę i zakatrupię kiej psa.~- Głupiś! bajanie ostaw 1190 4, 41| jak by mu pomóc, ale cóż, kiej nic z tego nie wychodziło, 1191 4, 41| pijany radosną nadzieją.~A kiej się ździebko uspokoił, zaczęli 1192 4, 41| wrzaskliwy głos Hanki, a kiej niekiej jazgotliwe odszczekiwanie 1193 4, 41| Zawahał się znowu, ale kiej Łapa zaskomlał przy nim 1194 4, 41| niedowierzająco.~- I jak jeszcze! A to kiej ten głupi co dnia wisiałem 1195 4, 41| takiś przódzi był zły! A kiej cię brali, to aniś spojrzał 1196 4, 41| Rozpłakała się nagle i rzewliwie kiej dzieciątko.~- Jakże cię 1197 4, 41| tera ludzie patrzą na mnie kiej na tego psa...~- Ja cię 1198 4, 41| się z nią wyrabia. Dopiero kiej się już całkiem poczuła 1199 4, 41| całkiem poczuła w jego mocy i kiej jął rozgniatać jej wargi 1200 4, 41| to już wydrzeć smokowi, kiej ściskał, jaże tchu brakowało 1201 4, 41| minutę ostatniej radości.~Bo kiej znowu siedli przy sobie, 1202 4, 41| złością:~- Aleś me zniewolił, kiej ten zbój, no!~- Nie mojaś 1203 4, 41| tej myśle uciekania z nią kiej pijany płota i kiej pijany 1204 4, 41| nią kiej pijany płota i kiej pijany też plótł, ogarnięty 1205 4, 41| Rozżarł się na te słowa kiej pies i syknął urągliwie:~- 1206 4, 41| wychodzić...~- A żebyś skapiał kiej ten pies! - skoczyła w pola 1207 4, 41| jak leciała przez zagony kiej cień i przepadła pod sadami; 1208 4, 41| deliberacje i szły przez niego kiej te wiośniane, pachnące zwiewy 1209 4, 41| Antek jeszcze nie spał, zaś kiej biały dzień jął mu zazierać 1210 4, 41| nie uczesanych włosach.~- Kiej się udało ze zwózką, to 1211 4, 41| gospodarka szła jak najlepiej, kiej cięgiem był zły, chmurny, 1212 4, 41| cichy, strapiony, smutny kiej noc jesienna i ani się gniewał, 1213 4, 41| Wszyscy siedzieli cichuśko kiej te przytrwożone trusie.~ 1214 4, 41| ani jednego słowa, dopiero kiej w końcu zapowiedział, jako 1215 4, 42| się nad staw.~Wieś spała kiej zabita, nawet pies nie zaszczekał, 1216 4, 42| litanię.~- Tłuką się po nocy kiej Marek po piekle - pomyślał, 1217 4, 42| śpikiem.~Już pola szarzały kiej wody szeroko rozlane, a 1218 4, 42| zerwał się na nogi.~- Dzień kiej wół, pora na robotę - szepnął 1219 4, 42| oddawam, sierota! pomóż! Dyć, kiej ten ostatni, na ciężki wyrobek 1220 4, 42| ciężkie taczki pchał je kiej piórko, hardo tocząc oczami 1221 4, 42| sitowia i trzciny burzyły się kiej młode bory. Słowem, ziemia 1222 4, 42| radości, jaże serce biło mu kiej młotem i gardziel zatykało. 1223 4, 42| błota pewnie ulepisz kiej jaskółka!~- A z drzewa i 1224 4, 42| matce, dyć się żrą ze sobą kiej te psy. Torba zapowietrzona, 1225 4, 42| wielce się sfrasował i kiej przysiedli pod żytem, jął 1226 4, 42| rzekł:~- Prawda, że haruje kiej wół, ale trza by mu ździebko 1227 4, 42| sam, i robił niestrudzenie kiej ten koń w kieracie, nie 1228 4, 42| bujnie, wesoło, rozgłośnie, kiej ten potok nabrany zwiesnową 1229 4, 42| nabrany zwiesnową mocą.~Ale kiej przetańcował raz i drugi, 1230 4, 42| Nastuś! Nastuś! - skoczył kiej wilk do dziewczyny, przycapił 1231 4, 42| wszystkim, mrucząc jeno kiej niekiej:~- Loboga, tego 1232 4, 42| Mówili, co głupawy, a on ci kiej ten ksiądz najmądrzejszy! - 1233 4, 42| sielnie, drugich poganiając, i kiej skończyli w sobotę po południu, 1234 4, 42| pogroziła ze złością i kiej chłopak wziął się przybierać 1235 4, 42| nią, użyj se choć tyla, kiej ci matka wzbronili żeniaczki, 1236 4, 42| hardo potoczył ślepiami.~Zaś kiej już sami ostali, Nastusia 1237 4, 43| o to żałośnie.~Ale cóż, kiej się tak pogarszało, że Jagustynka 1238 4, 43| bez znaku, jak Nastusi.~- Kiej tak swędzi, mój Jezu! To 1239 4, 43| podawał, czuwając nad nią kiej kokosz, bo Hanka ostawiła 1240 4, 43| Szeptała cisnąc go do piersi kiej dzieciątko, a głaszcząc 1241 4, 43| drzwiami na Łapę, dopiero kiej pewnego razu przyniósł jej 1242 4, 43| w nos nie dziobnęła, zła kiej pies.~- Cie, nawet się nie 1243 4, 43| większych szkód, dopiero kiej się już prawie do cna uspokoiło 1244 4, 43| lamentowała biegając dokoła kiej ta rozgdakana kokosz; więc 1245 4, 43| tym skrzyczał Kozłową, że kiej pies kopnięty wróciła pod 1246 4, 43| zastanawiał, dyć go znała kiej niedojdę, któren trzech 1247 4, 43| Odbiegła go rozsrożona i kiej burza wpadła do chałupy, 1248 4, 43| Był już późny wieczór, kiej się znalazła z powrotem, 1249 4, 43| dumaniach, co oprzędły kiej pajęczyny i wraz poniesły 1250 4, 44| a tylko jeden wójt latał kiej oparzony, wyglądał na drogę 1251 4, 44| przednówku? Mogli to płacić, kiej niejednemu już i na sól 1252 4, 44| reszta zaś narodu, splątana kiej grochowiny, poroztrząsała 1253 4, 44| boją, ten mu najmilejszy!~- Kiej strażniki, to naczelnika 1254 4, 44| stronę, właśnie jako ten bór, kiej zamietliwy wiater powieje.~ 1255 4, 44| że to pisarz miał brzucho kiej bęben.~Pisarz jeno zaklął, 1256 4, 44| Mateusz.~Kowal skręcił się kiej przydeptana glista i odmruknąwszy 1257 4, 44| nie, wyprą się wszystkiego kiej judasze i jeszcze starszyznę 1258 4, 44| niego gęstwą i zakrzyczeli kiej na wściekłego psa, na próżno 1259 4, 44| jak bywało pod te roki, kiej się to panowie buntowały; 1260 4, 44| A jeszcze nie odzipnęli, kiej wójt przykazał wziąć się 1261 4, 44| gdy ktosik wrzasnął:~- Kiej nie rozumiemy!~- Czytać 1262 4, 44| wyrywać się pierwszy.~- Kiej tak, uchwalmy prędko podatek 1263 4, 44| jakowychś dumaniach, że jeno kiej niekiej kiwnął głową jakby 1264 4, 44| się im wygadać do woli, a kiej mu się widziało, co mają 1265 4, 44| puszczą i za stodołę.~- Kiej takie wielmożne, to niech 1266 4, 44| świniom, bych zaśpiewały kiej skowronki! - huknął Antek, 1267 4, 44| nadał ustawę i tam stoi kiej wół, co szkoły i sądy mają 1268 4, 44| spozierając na strażników kiej wilk na kondle, że ostawali 1269 4, 44| przekpiwań latały nad głowami kiej kamienie. Jakby ich zły 1270 4, 44| porządku, i takoż na darmo. Kiej te rozjuszone indory skakały 1271 4, 44| pod okapem, jaże zahuczała kiej bęben, wtedy ludzie oprzytomnieli 1272 4, 44| z gęby nie puścił, stali kiej mur patrząc w niego spokojnie.~ 1273 4, 45| pałaszem macał, ale dopiero kiej doszli ostatniej chałupy, 1274 4, 45| przytrzymać odciepnął ich precz kiej kondle, uskoczył w bok pod 1275 4, 45| chałupę, wyszczerzył zęby kiej wilk i trząchając kijem 1276 4, 45| czterem... a kły powybijam kiej psom. Czego chcecie ode 1277 4, 45| zabijania.~Strażnicy stanęli kiej wryci, gdyż chłop był ogromny, 1278 4, 45| głupi, myślał, co me wezmą kiej psy zająca. To za mój opór, 1279 4, 45| jeszcze cały i spotniał kiej mysz.~Przez drewniane ogrodzenie 1280 4, 45| powywierane okna czerniały kiej jamy, a na słupiastym ganku 1281 4, 45| opadł na taczki, blady kiej trup i ledwie dyszący.~Antek 1282 4, 45| ślepie na wierzch wylazły, a kiej Antek zwolnił nieco kroku, 1283 4, 45| złotówkę cukierków la dzieci, a kiej mu Żyd jął dziękować, burknął:~- 1284 4, 45| korzeniami zalegała w poprzek kiej trup. Cichuśko było, rzeźwo 1285 4, 45| a chce mu się zabawiać kiej dzieciak - szepnął z politowaniem 1286 4, 45| rozpoznając jej twarz wyschniętą kiej ziemia.~- Jeno już Pańskiego 1287 4, 45| cierpliwie onej godziny, kiej kostucha zapuka i powie: 1288 4, 45| tak se gaworzyła starucha kiej ta zasypiająca ptaszka, 1289 4, 45| rękami i sczerwieniwszy się kiej wiśnia uciekła do chałupy.~- 1290 4, 45| tak jakoś zesromana, że kiej wzięła nalewać mleko, ręce 1291 4, 45| niego ani słowa i dopiero kiej poszedł, odprowadziła go 1292 4, 45| lubego dygotu, jak wtedy, kiej patrzała na niego przez 1293 4, 45| jej same spływały z oczów, kiej ziarna pełne, ważkie i przeczyste.~ 1294 4, 45| jaki to świat śliczny, kiej się nań patrzą rozmiłowane 1295 4, 45| nią babie spojrzenia ostre kiej pazury i jadowite kieby 1296 4, 45| trop w trop za Jagusią, kiej te gończe za zajączkiem.~ 1297 4, 45| tam zresztą obchodziło; kiej mogła w każdej porze obaczyć 1298 4, 45| Jasio był w domu, że nieraz kiej zasiadał z bliska i kiej 1299 4, 45| kiej zasiadał z bliska i kiej poczuła na sobie jego spojrzenie, 1300 4, 45| nagrzane, jasne noce, że kiej jeno matka zasnęła, wynosiła 1301 4, 45| Dusza się w niej trzepotała kiej te skry słońca nad polami, 1302 4, 45| skry słońca nad polami, kiej ptak rozśpiewany wysoko 1303 4, 45| szeroką miedzą ku wsi czytając kiej niekiej książkę, to błądząc 1304 4, 46| nich.~Zbiły się w kupę i kiej gęsi powyciągały szyje nasłuchując 1305 4, 46| to zaraz cosik tknęło, kiej dojrzała bryki, jak to...~- 1306 4, 46| odrywając oczów, dopiero kiej przed nim stanęli.~- Rocho 1307 4, 46| Pasyjką, skoczył do nich kiej ryś i jął je pilnie przeglądać.~- 1308 4, 46| Pietrek przyjechał z boru, kiej dopiero wyszli; Antek wziął 1309 4, 46| piersi a całując po głowinach kiej ten ociec rodzony, ale że 1310 4, 46| serce spięło się męką, ale kiej spomniał Jasia, podniesła 1311 4, 46| któren się im teraz widział kiej ten święty Pański. Siedział 1312 4, 47| drewna wystrugana czy co? Ale kiej już musi odpowiadać, to 1313 4, 47| redzili, wywołał go zaraz i kiej odeszli spory kawał drogi, 1314 4, 47| ostrożnie.~- Cóż z tego, kiej nie odpisała się u rejenta.~ 1315 4, 47| Jasiem organistów lata pono kiej suka - dodał z rozmysłem.~- 1316 4, 47| cisnęła mu się do piersi kiej dzieciątko i przez łzy lejące 1317 4, 47| on stoi na środku blady kiej ściana... skoczył do mnie 1318 4, 47| Jaśkowego kija, to się wijesz kiej ta przydeptana glista! A 1319 4, 47| smarkul to był jeszcze, kiej Jaśka wzieni do wojska, 1320 4, 47| postu. A Mateusz zwietrzył kiej pies i dalejże bakę świecić, 1321 4, 47| paniczku - uśmiechnęła się kiej rozbudzone dziecko.~Chciał 1322 4, 48| Zaperzył się zapalczywie kiej młody kogut.~- Nie będę 1323 4, 48| zielona, ale ziarno już kiej pieprz.~- Trza by ci jutro 1324 4, 48| warem kipiące słowa, buchały kiej płomienie, a niekiedy przez 1325 4, 48| się do brewiarza, ale cóż, kiej chociaż uparcie powtarzał 1326 4, 48| roziskrzona gwiazdami, a kiej niekiej wsadzał zdumioną 1327 4, 48| pacierzom, że ani wiedział, kiej Jambroż pokusztykał do dom, 1328 4, 48| nie zapomniała.~Ale cóż, kiej śpik prawie się go nie imał, 1329 4, 48| podwórze czuwała nad nim kiej kokosz, póki się dobrze 1330 4, 48| mylił się w śpiewaniach, a kiej ciało prowadzili na smętarz, 1331 4, 48| Pobladła na płótno i stanęła kiej wryta, zaledwie już wierząc 1332 4, 48| płomieniami i wybuchnął kiej słońce.~Jasiowi również 1333 4, 48| rzuciła mu pod nogi kiej zbłąkaną ptaszkę i modlitewną, 1334 4, 48| niewolę.~Jasio rozdygotał się kiej listek wstrząsany gwałtowną 1335 4, 48| ołtarza żegnał odchodzących, a kiej się wywalili przed kościół, 1336 4, 48| to matka, to drugie, cóż, kiej tylko jedno wiedziała, że 1337 4, 48| rozpaczą, oczy świeciły kiej studnie niezgłębionej boleści.~ 1338 4, 49| wytrzymania, Jagusia bowiem łaziła kiej nieprzytomna i o Bożym świecie 1339 4, 49| Hale, szukać obcego, kiej Szymek gotowy... żeby mu 1340 4, 49| Głupiś! Nie wyciągaj szyją, kiej do cię nie piją! - warknęła 1341 4, 49| nad wieczorem zburzona, kiej ta noc jesienna, spłakana 1342 4, 49| do nikogo, po kolacji, kiej ostała sama z Jagusią, przywarła 1343 4, 49| wypędzić na bory i lasy, kiej zarazę!~- Wypędzić ! 1344 4, 49| całej wsi się przeciwić! Kiej wszystkie, to wszystkie!~ 1345 4, 49| czas na pokaranie! - ryczał kiej byk, jaże mu oczy wyłaziły 1346 4, 49| niezgorzej, że już wrzało kiej na jarmarku.~Tylko Antek 1347 4, 49| przy szynkwasie chmurny kiej noc, z zaciętymi zębami, 1348 4, 49| pyski, a obcasami tratować kiej to paskudne robactwo i tak 1349 4, 49| Wiesz o Jagusi? - blady był kiej trup i cały dygotał.~- A 1350 4, 49| przeszkadza, trza wyplenić kiej zły chwast - mówił w nim 1351 4, 49| ostatnie żałoście i myśli, kiej lute kąśliwe wichry, owiały 1352 4, 49| stado.~Wdarli się do chałupy kiej burza, jaże zadygotały ściany, 1353 4, 49| była zaparta w alkierzu, a kiej wyrwali drzwi, stała przytulona 1354 4, 49| nawet głosu, blada była kiej trup, a w oczach szeroko 1355 4, 49| przekleństwa posypały się na nią kiej grad po stokroć zabijający~ 1356 4, 49| przygarście piachu, a ona leżała kiej kłoda, zapatrzona jeno w 1357 4, 49| na dobre, niebo posiniało kiej wątroba, kurz zakotłował 1358 4, 49| wszystkie strony i rycząc kiej byki zjuszone, rypnęły w 1359 4, 49| wszystek świat, a ślepe i nieme kiej dola człowiekowa. I trwało 1360 4, 49| było bez chmur i modrzało kiej opłukane, ziemia polśniewała 1361 4, 49| miedze i polne drożyny.~A kiej sygnaturka zaświegotała 1362 4, 49| żniwny dzień potoczył się kiej to pszeniczne złoto i dzwonił 1363 4, 49| pszeniczne złoto i dzwonił kiej złotem ciężkim, źrałym ziarnem.~ 1364 4, 49| jeno przygięty nad zagonem kiej wół, w pocie czoła pracował. ~ 1365 4, 49| żniwne dnie toczyły się już kiej koła rozmigotane złocistymi 1366 4, 49| zasypiał nad miską wieczorami, kiej pościągali z pól, Lipce 1367 4, 49| takich żniwnych, złotych dni, kiej już zwozili jęczmiona, przechodził 1368 4, 49| chwalił, tabaką częstował, a kiej mu jaki grosz kapnął niespodzianie, 1369 4, 49| zbywali.~Dopiero na Podlesiu, kiej przysiadł pod figurą odzipnąć 1370 4, 49| Jakże Dominikowa?~- A też kiej trup, jeno przy niej przesiaduje.


1-500 | 501-1000 | 1001-1370

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL