Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
nuz 19
nuze 2
nygusy 2
o 1265
oba 9
obacz 5
obacza 2
Frequency    [«  »]
1433 tak
1370 kiej
1351 jak
1265 o
1208 jeno
1065 jeszcze
1045 mu
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

o

1-500 | 501-1000 | 1001-1265

     Tom, Rozdzial
501 2, 22| wyprząść! - powiedziały.~O dniu nadeszła wdowa i poznała 502 2, 22| zło, a dobre wynagradza i o niczym, choćby na ten przykład 503 2, 22| choćby na ten przykład o koniu takim, nie przepomni.~- 504 2, 22| Walentowa takie cudności o królewnie zaklętej, że wrzeciona 505 2, 22| poplątane w girlandy, budzi o każdej wiośnie Matka Boża 506 2, 22| dziwuje się i nie wie sam o sobie, czy jest-li w żywych 507 2, 22| kolory; jako te zboża młode o pierwszym wieczorze majowym, 508 2, 22| słuchaniem i robotą, że o całym świecie zapomniała, 509 2, 22| opadli nagłą trwogą.~- Kto o czym baje, temu się staje! - 510 2, 22| szepnęła ze strachem któraś.~- O złym się powiadało, to może 511 2, 22| j~- Opowiem wam historię o Matce Boskiej, to wnet szczezną 512 2, 22| przed wiekami, że jeno o tym w starych księgach stoi... 513 2, 22| w końcu i słuch wszelki o nim zaginął.~Insze dawno 514 2, 22| Turek wziął do niewoli, o czym nawet z cicha jeszcze 515 2, 22| próchniały.~Na darmo skamlał o poratunek Michałka i jego 516 2, 22| A i diabli nie stali już o niego: ich był, to aby prędzej 517 2, 22| srzybotem serdecznym skamlała o zmiłowanie.~Ulitowała się 518 2, 22| księżom! Łajdus on jest, o naród nie dba, zgoła zły 519 2, 22| płaczem i wyciągnął ręce o zmiłowanie.~A Panienka święta 520 2, 22| wolna zaczęli pogadywać o tym i owym, jak zwyczajnie.~ 521 2, 22| i groch!~- Każde dziecko o takich zagadkach wie.~- 522 2, 22| miało znaczyć; zaczęli się o to swarzyć, prześmiewać 523 2, 23| życia, że zapomnieli wnet o wszystkim i ująwszy się 524 2, 23| świat cały, i sama pamięć o nim, przepadli całkiem 525 2, 23| musieli słyszeć... Jezus! o małom nie krzykała z kuntentności!...~- 526 2, 23| O Jezu... bo zamrę... o Jezu!...~- 527 2, 23| O Jezu... bo zamrę... o Jezu!...~- We świecie jedyna...~- 528 2, 23| skryto pod ziemią, budzą się o wiośnie każdej, rozprężają 529 2, 23| podnoszonych do lotu i bijących o śniegi, to oddzielne, cierpkie 530 2, 23| robaczki w gęstwinie; były może o pół staja zaledwie od nich, 531 2, 23| oboje wnet zabaczyli o całym świecie, objęli się 532 2, 23| się z krzykiem, bijąc się o ściany, nie wiedząc wyjścia, 533 2, 24| pogorzelisku przeredzając z cicha o wczorajszym, a strzygąc 534 2, 24| nie odgrażał?~- Cała wieś o tym wiedziała.~- Musiało 535 2, 24| Jeszcze w zapusty bąkała o tym tu i owdzie Jagnustynka...~- 536 2, 24| stary już z dawna wiedział o tym i całymi nocami pilnował.~- 537 2, 24| się kolebać, bić kiej fala o płoty, przeć ku wrótniom 538 2, 24| kto pokrzyw polizał.~Zaś o samym południu przyjechał 539 2, 24| kto co robił i pamiętał o czym, że gdzieniegdzie krowy 540 2, 24| protokółu, wiedział jeno o tym wójt i sołtys, ale ci 541 2, 24| wszystkich chałupach gadali o tym, a nikto prawdy się 542 2, 24| Juścić, że gadano tu i owdzie o tych zdarzeniach, ale coraz 543 2, 24| czas prędzej i zapomniano o pożarze, ile że ni Boryna, 544 2, 24| zmarszczkami, postarzałą o lata, a tak przystygłą, 545 2, 24| sama muszę się poturbować o dzieciach i o wszystkim.~ 546 2, 24| poturbować o dzieciach i o wszystkim.~I wkrótce, jeszcze 547 2, 24| gdzieniegdzie żółciły się złocenia o lodowych, skąpych smugach 548 2, 24| serce nie pękło, i błagała o zmiłowanie, za Antkowe ciężkie 549 2, 24| stary jął się wypytywać o dzieci i ze współczuciem 550 2, 24| dzieciom nie dam, kiej ty o to nie stoisz!~- Odnieś 551 2, 24| nie obchodziły posądzenia o podpalenie ojca.~- Niech 552 2, 24| pilnego baczenia, bo choć o tym podpaleniu różnie różni 553 2, 24| niego, juści, nie stojał o to, pomstą zaślepiony, boć 554 2, 24| nowina, boć wczoraj jeszcze o zmierzchu widział się z 555 2, 24| głowę i znowu zapominał o wszystkim; przecknął z nagła:~ 556 2, 24| naprzód, że ani myśleć było o wyjściu, ruszyć się nawet 557 2, 24| było wyraźnie. Opowiadał o Męce Jezusowej, a gdy skończył, 558 2, 24| i ogromnym głosem wołał o synach wyrodnych, o podpalaczach 559 2, 24| wołał o synach wyrodnych, o podpalaczach ojców rodzonych, 560 2, 24| podpalaczach ojców rodzonych, o uwodzicielach i grzesznikach 561 2, 25| zapalali ognie; chodzili spać o zmierzchu, tak się czas 562 2, 25| i drugie pieśnie żałosne o Męce Pańskiej, a wtórował 563 2, 25| szum drzewin, tłukących się o płoty.~To i nie dziwota, 564 2, 25| napęczniałymi brzuszyskami o drzewa. Smutno było, mokro, 565 2, 25| cichego kąta patrzał, by lec i o niczym nie baczyć.~Dzień 566 2, 25| dobrze pewnikiem wiedział o jej schodzeniach się z Antkiem. 567 2, 25| i jakby całkiem nie stał o nią. Jakoś w parę dni po 568 2, 25| tak ozeźlił w sobie, że o bele co gniewem buchał i 569 2, 25| jako ta łońska zwiesna, o której nikto nie pamięta, 570 2, 25| czasem rozmyślała, to jeno o jego odmienności, nie poredziła 571 2, 25| tym młoda przeciech była, o krwie gorącej, mocna, a 572 2, 25| cna, nie; myślała wtedy o domu, o robotach i o tym, 573 2, 25| nie; myślała wtedy o domu, o robotach i o tym, bych staremu 574 2, 25| wtedy o domu, o robotach i o tym, bych staremu co nowego 575 2, 25| ci już moja gęba.~- Hale, o gorzałcem myślała jeno! - 576 2, 25| zwalał na jej głowę, winił o wszystko, przeklinał 577 2, 25| kolacji odbieżeli, zapominali o obrządkach wieczornych, 578 2, 25| wieczornych, zapominali zgoła o sobie, a jeno się snuli 579 2, 25| dobrego la narodu, bo im jeno o samych siebie chodzi, jako 580 2, 25| nie zważając na radzących, o sobie pomyśleć, swoje uradzić, 581 2, 25| wytną, nie będą waju prosili o przyzwoleństwo! - skrzeczała 582 2, 25| kolacje, że krzykali na Żyda o chleb i śledzie.~Ale gdy 583 2, 25| drzewiny tłukły się w mrokach o siebie kiej nieprzyjacioły, 584 2, 25| poczniemy, kiej nikt na ;wiecie o nas nie stoi, a wszystkie 585 2, 25| nawet gdzieniegdzie prosili o miłosierdzie, ale że naród 586 2, 25| przepierać a zataczać, a bić o drzewa, bo się już byli 587 2, 25| się do Boryny i przystanął o parę kroków za drzewem.~ 588 2, 25| się kiej dwa psy i tłukąc o ziemię, ale coraz częściej 589 2, 25| rozpaczą i strachem śmiertelnym o zmiłowanie prosił - Antek 590 2, 25| uniósł do góry i tłukł nim o drzewa potąd, póki ostatniej 591 2, 25| się na drzewa i potykał o lada jaki korzeń..,~Mało 592 3, 26| Rozdział 1~Czas był wiosenny o świtaniu.~Kwietniowy dzień 593 3, 26| ptakowie, zawżdy wracający o wiośnie do gniazd swoich.~ 594 3, 26| różańcami.~Wylazła spod brogów o samym wschodzie i śpiesznie 595 3, 26| Przeciech od dawnych już lat o tym jeno deliberowała i 596 3, 26| przepraszając Boga za pychę, o tym jedynie marzyła, by 597 3, 26| mieć gospodarski pochowek - o to jeno prosiła lękliwie...~ 598 3, 26| każdą chałupą wspierając się o niskie, kamienne płoty i 599 3, 26| dobrym słowem zagadując o tym i owym, ale jakby nie 600 3, 26| płotami, znowu powiedała:~- O las poszło. Dziedzic sprzedał 601 3, 26| na to przyszło, ale nikto o tym nie pomyślał, bo jakże? 602 3, 26| to mieli karać? przeciech o swoje jeno zabiegali. Poszli 603 3, 26| podeschły, ziemia się prosi o obróbkę, czas na orki, czas 604 3, 26| też cielą, lągi wszędzie, o chłopach też trza myśleć 605 3, 26| świecie cięgiem myślałam o Lipcach, ale żeby takie 606 3, 26| długiego i nie słyszała o podobnym! Złe się tutaj 607 3, 26| Agata bojała się rozpytywać o więcej, tylko podniesła 608 3, 26| brzega, byle jeno wygodził... O świecie, świecie!... - jęknęła 609 3, 26| obórki wypoczywać.~Dopiero o samym zachodzie dojrzeli 610 3, 26| przebierne, pogadując z cicha o świecie, to o tych odpustowych 611 3, 26| pogadując z cicha o świecie, to o tych odpustowych miejscach, 612 3, 26| przesiedzieli poredzając jeszcze o nieobecnych.~- strach 613 3, 27| dobrze przed słońcem, ale już o dużym dniu, wyjrzała z Borynowej 614 3, 27| nieprzezpiecznie...~Turbowała się jeno o Antka, bo zaraz jej rzekli, 615 3, 27| Stary wnet zamrze, Antek o Bożym świecie nie wie, a 616 3, 27| Pytać się to miała kogój o przyzwoleństwo, chyciła 617 3, 27| że Antka wezmą, bo był o tym uprzedził Rocho.~To 618 3, 27| pazurami - wiedziała ci ona już o tym, wiedziała!~Więc choć 619 3, 27| takiej pracy, ni stanowienia o wszystkim swoją głową, a 620 3, 27| chłopa stanie - powiedały o niej co najpierwsze we wsi 621 3, 27| Właśnie wspomniało się jej o Jagnie, z którą wiedła zażartą, 622 3, 27| milczącą i nieustępliwą wojnę, o Jagusi, której samo przypomnienie 623 3, 27| musiała wziąć na swoją głowę i o chorego dbać, bo chociaż 624 3, 27| ale kowal umiał wstawać i o północku, lecieć choćby 625 3, 27| dziesiątą wieś, jeśli jeno szło o dobry zarobek; chłop był 626 3, 27| Dębicy całe pięćset rubli; o procenta się jeno nie zgodzili. 627 3, 27| przed ludźmi wielce dbał o nią i strzegł, by jej kto 628 3, 27| opuszczenie i krzywdy.~Nie o gront jej szło przecież - 629 3, 27| były majątki?... tyle stała o nie akuratnie, co o łońskie 630 3, 27| stała o nie akuratnie, co o łońskie lato, a chociaż 631 3, 27| nawiedzały wspominki o Antku.~Prawda, jako pod 632 3, 27| wiedziała, że tam, pod brogiem, o każdym zmierzchu czeka na 633 3, 27| ochotnie biegła zapominając o całym świecie, gdy przygarnął 634 3, 27| ognisty, i brał, ni pytając o przyzwoleństwo... Ni w myśli 635 3, 27| rozpaloną całunkami twarz o zimną ścianę wzburzona do 636 3, 27| ten pies, skamląc oczyma o zmiłowanie:~Nie spojrzał 637 3, 27| włosy rwała łbem tłukąc o ścianę i wyjąc niby suka 638 3, 27| pytała Hanka.~- Zwaliłem się o żłób! - Rozczerwienił się 639 3, 27| ręku.~- Nie miałaś czego o Mateuszu? - zagadnęła Hanka 640 3, 27| dobrodziejowi mówił.~- A o Antku to i słowa rzec nie 641 3, 27| rękach boskiego miłosierdzia.~O dolo człowiekowa, dolo nieustępliwa!~ 642 3, 27| człowiekowa, dolo nieustępliwa!~O boskich przeznaczeń mocy, 643 3, 27| chałupie. Józka powiedała, o czym ksiądz mówił z ambony 644 3, 27| jej w oczy.~- Pytał się to o chałupę, o dzieci, o... 645 3, 27| Pytał się to o chałupę, o dzieci, o... mnie... o wszystkich?... - 646 3, 27| to o chałupę, o dzieci, o... mnie... o wszystkich?... - 647 3, 27| o dzieci, o... mnie... o wszystkich?... - zaczęła 648 3, 27| kolejno powiadałem.~- I... o wszystkich we wsi?..~Strasznie 649 3, 27| jej wiedzieć chciało, zali o Jagnę też pytał, cóż, kiej 650 3, 27| się już rozniesło po wsi o jego powrocie, i wkrótce, 651 3, 27| wielce posłyszeć niecoś o swoich.~Wyszedł do nich 652 3, 27| przyźbie rozpowiadał co się był o każdym z osobna wywiedział, 653 3, 27| to i nie dziwota, jako o każdym świtaniu, kiej przecknęli 654 3, 27| wszyscy przyszli do izby.~- O tym dziedzicowym bracie, 655 3, 27| mogła jednak wyrozumieć, o czym mówią, gdyż psy zaczęły 656 3, 28| jeszcze, jeno jak co dnia o tej porze kręcił się przed 657 3, 28| dzisiejsza.~- Za to Jagusię o nic głowa nie zaboli: nie 658 3, 28| mądra jucha...~- Łacno o rozum temu, któren się na 659 3, 28| Hanka zaś, pełna myśleń o Jagnie, które bodły kiej 660 3, 28| wy zawdy po swojemu, bych o północku w kieliszki zadzwonili, 661 3, 28| śledzia, którego otrząskał o drewno nogi, ze skóry obłupił, 662 3, 28| wnet, wieprzek czochał się o węgieł i pokwikiwał z cicha...~ 663 3, 28| poruchiwał nawet, zabaczyli wnet o nim, mocno zajęci wieprzkiem, 664 3, 28| idzie, to na ziąb narzekał i o rozgrzewkę wołał:~- Pousadzałem 665 3, 28| księży!~Nie lubił tego.~- A o tym ze Słupi też powiadają, 666 3, 28| roztrzęsiona nagłym strachem o męża.~Kowalowi kulasy 667 3, 28| pamiętajcie, com rzekł! O ważniejszą sprawę idzie... 668 3, 28| język za zębami trzymali, to o tym, gdyby się pieniądze 669 3, 28| uważacie?~- Wiem to, kiej mi o tym ni słówkiem nie zatrącił?..~- 670 3, 28| słówkiem nie zatrącił?..~- O zbożu wam cosik wczoraj 671 3, 28| podsuwał.~- Juści, że o siewach wspominał.~I o beczkach 672 3, 28| że o siewach wspominał.~I o beczkach cosik powiadał - 673 3, 28| mimo tego żarła trwoga o niego niemała. Przewiadywała 674 3, 28| ten chudziaczek, leży i o Bożym świecie nie wie! - 675 3, 28| Józkę i Pietrka do pomocy.~O samym zmierzchu, gdy już 676 3, 28| przytuliła na skonanie.~Tyle jeno o tym przerzekli, zajęci wielce 677 3, 28| wiater ciepał się raz po raz o ściany i tratował sady, 678 3, 28| chorego, to zamówiwszy się o coś, wlazła do komory.~- 679 3, 28| żaden się nie poturbuje o biedotę, chociażby ta pode 680 3, 28| Jezusowi ostawia starunek o biedotę i na zrządzenie 681 3, 28| By im kto podsunął o tym, to może by się zlitowały... - 682 3, 28| cierpiących, nie potrza mu o tym z ambony krzykiwać! 683 3, 28| tymczasem opowiadała Rochowi, o co im poszło.~Słuchał cierpliwie 684 3, 28| nie potrafiła wypomnieć o Antku -)... a teraz już 685 3, 29| być nie będzie... Złe i o wiele gorsze było całkiem 686 3, 29| ziemia się prawie prosiła o pługi, o nawozy i o to ziarno 687 3, 29| prawie prosiła o pługi, o nawozy i o to ziarno święte...~ 688 3, 29| prosiła o pługi, o nawozy i o to ziarno święte...~A któż 689 3, 29| jeszczech te ciężkie strapienia o uwięzionych...~Mało jeśli 690 3, 29| przódzi koty darły z Lipcami o granice i różne szkody sąsiedzkie 691 3, 29| spowiedzi rozpytywali się pilnie o uwięzionych srożąc przy 692 3, 29| strachliwym krzykiem rozbijały się o wieżę i rozchwiane drzewa.~ 693 3, 29| stojał w medytacji onej, o Bożym świecie zapomniawszy, 694 3, 29| wszystko naprowadza.~- A o to jeno stoi, z czego ma 695 3, 29| strachania wróbli!... Nie pamięta o tym, że chłopy go wybrały, 696 3, 29| obrabia: gdzie mu to dbać o kogo! Obiecują przyjść za 697 3, 29| obrządzić, do młyna wieźć, o święconym pomyśleć i tyle 698 3, 29| Z dzieuchami też rad o pannowych sprawach radził 699 3, 29| wspominał; z kobietami pogadywał o dzieciach, o kłopotach, 700 3, 29| kobietami pogadywał o dzieciach, o kłopotach, o sąsiadkach 701 3, 29| dzieciach, o kłopotach, o sąsiadkach i o tym wszyćkim, 702 3, 29| kłopotach, o sąsiadkach i o tym wszyćkim, w czym jeno 703 3, 29| przetrącone skrzydła trzepiąc o ściany, a niejedna chałupa 704 3, 29| nieśmiało a cichuśko wypytywać o Mateusza Gołębia. ~- Byliście 705 3, 29| rychło zwiedziawszy się o nieszczęściu, gęsto ciągnęli 706 3, 29| cięższym szlochaniem.~- O sieroty my biedne, sieroty 707 3, 29| dopiero co powiedział mi o tym nieszczęściu. Gdzież 708 3, 29| i marnacji nie dożyła... O Jezu mój, Jezu! Bez niczego 709 3, 29| że długo z nią na drodze o czymś rozprawiał.~Naród 710 3, 29| przypominając sobie z nagła o śniadaniach i pilnych robotach.~ 711 3, 29| komorne zapłacę!~- Niech was o to głowa nie boli. Znajdziecie 712 3, 29| na skręcie do wsi, może o jakie dwa stajania od Stachów, 713 3, 29| wójtowa kupi... łatwiej u nich o grosz.~Wzięła go raz jeszcze 714 3, 29| przypominać... ~- Że to wy wiecie o wszystkim! no, no!~- Na 715 3, 29| wiele ich było, i mogliby o tym donieść kowalowi.~I 716 3, 29| Jagnę i gdy ta nadeszła o zmierzchu, wsiadła zaraz 717 3, 29| wsiadła zaraz na nią z góry o mięso. ~- A zjadłam!... 718 3, 29| wieczór dopiekała wszystkim o byle co, spać nawet wcześniej 719 3, 29| wsadzaniem do pieców, że jakby o całym świecie zapomniały, 720 3, 29| przygotowania.~W piątek, już o samym zmierzchu, Hanka wespół 721 3, 29| święcił na ostatku, nieraz już o samym zmierzchu.~Porozchodziły 722 3, 29| ni kowalowa nie pomyślały o starym, umyła go w ciepłej 723 3, 29| rezurekcję przychodzić, o dziesiątej zacznę, mówię: 724 3, 29| dziesiątej zacznę, mówię: o dziesiątej! A śpijcie w 725 3, 30| czynią, co? W ciemnicach ano o głodzie i chłodzie krzywdę 726 3, 30| górę, ku księdzu, któren o Męce Pańskiej powiadał i 727 3, 30| Męce Pańskiej powiadał i o tym, jak go to paskudne 728 3, 30| już radośnie i krzepiąco, o Zmartwychwstaniu Pańskim 729 3, 30| Zmartwychwstaniu Pańskim powiadać. O onej zwieśnie, jaką Pan 730 3, 30| skrzybotem serdecznym wołając o zmiłowanie i poratunek...~ 731 3, 30| zapomniawszy w pacierzu o całym świecie. Dopiero Jambroży 732 3, 30| kościoła.~Że nawet i ten strach o Antka, któren od tyla czasu 733 3, 30| Zaspali galanto, bo już o dużym dniu, kiej słońce 734 3, 30| Józce, by nie zapominała o ojcu, tak że dziewczyna 735 3, 30| kiej chciało, cochając się o drzewa i porykując ku polom 736 3, 30| ozdrowieją, zarno upomnę się o korale, pięć sznurków ostało 737 3, 30| Jacek, dziedziców brat, o którym powiadali, że głupawy 738 3, 30| Sam rozpowiada, co śmierć o nim zapomniała! - wtrąciła 739 3, 30| kowalowa.~- Kostucha ta o nikim nie zabaczy, jeno 740 3, 30| smutnie.~- Juści... powiadali o tym... hale Niemcy naród 741 3, 30| może. Żydy go przyduszają o swoje, co na las dały, podatki 742 3, 30| posłuchać.~Zaś po nieszporach, o samym zachodzie, dobrodziej 743 3, 30| śmiechem powiadał:~- Musita o mnie stoić, bom sam jeden 744 3, 30| śliną przez zęby i rzekł:~- O takie głupie skrzaty nie 745 3, 30| ze złością przyganiał... O całą wieś rozpytywał, a 746 3, 30| całą wieś rozpytywał, a o dzieciach ni wspomniał... 747 3, 30| pocałował, nie zatroskał się o jej zdrowie... Kiej obcy 748 3, 30| jął rozpytywać Jagustynkę o Mateusza, o Stacha Płoszkę 749 3, 30| rozpytywać Jagustynkę o Mateusza, o Stacha Płoszkę i drugich.~- 750 3, 30| nie skończywszy, stara zaś o Kozłowej zaczęła mówić.~- 751 3, 30| słyszał szczekania!~Dali znać o sprawie sołtysowi, rozniosło 752 3, 30| Znałem go, że krętacz, ale o taką rzecz bym nie posądził.~- 753 3, 30| szczegółowo, wypytując się Józki o wszystko.~- Żeby Kozioł 754 3, 30| przepowiadając, a myśląc o Antku, że zaś cicho się 755 3, 30| zaś znowuj rozpowiadała o dziedziczkach, jak to były 756 3, 30| rozpowiadać, głównie zaś o tym podkopie pod komorę 757 3, 30| Jagustynka była rozpowiadała o tym, nie wiada już dzisiaj 758 3, 30| po dyngusie!~Zaśpiewamy o Jezusie,~O Jezusie, o Maryje -~ 759 3, 30| dyngusie!~Zaśpiewamy o Jezusie,~O Jezusie, o Maryje -~Dajcie 760 3, 30| Zaśpiewamy o Jezusie,~O Jezusie, o Maryje -~Dajcie nam co, 761 3, 30| spotniał ze strachu, czy o boćka nie zagada, snadź 762 3, 30| to święta, a brzuch zawdy o głodzie pamięta! Byli z 763 3, 30| ugorem leżących, poczyna się o wiośnie, jako w tych drzewinach, 764 3, 30| nieśmiało książki.~- Nie, o krajach dalekich i o morzach!~- 765 3, 30| Nie, o krajach dalekich i o morzach!~- Jezu! o morzach! 766 3, 30| dalekich i o morzach!~- Jezu! o morzach! A te obraziki też 767 3, 30| na kamieniu.~Rozpowiadał o całym polskim narodzie historie 768 3, 30| święte, to cudeńka takie o świecie, że kto by je ta 769 3, 30| będzie."~- "Ale kto jeno o chleb powszedni zabiega, 770 3, 30| pod lasem, więc chociaż o parę wiorst od Lipiec, widać 771 3, 31| siewu, może już wstanę...~- O sobie teraz pamiętajcie, 772 3, 31| waszych rodów zachodziła o ziemniaki.~- Za pieniądze 773 3, 31| zawdy zabiega i turbuje się o lepsze, a taki pan chciałby 774 3, 31| Przy takim urzędzie, a o czym potrza, nie zapominają!~- 775 3, 31| Naści, Jaguś, przyjdź o zmierzchu do alkierza, to 776 3, 31| obsieje, to straszno myśleć o jesieni!~Wóz jakiś zaturkotał. 777 3, 31| Abo to chwaci czasu; o pożar na Podlesiu i o wasz 778 3, 31| czasu; o pożar na Podlesiu i o wasz podkop będą penetrowali...~ 779 3, 31| ludzi, czy kto czego nie wie o pożarze na Podlesiu. Rychtyk 780 3, 31| podrobno i rozpytując domowych o podkop, a stary mruczał 781 3, 31| nagrzane w południa, a zorzami o zachodzie rozpalone, prawej 782 3, 31| przejrzyste i zdziebko pluszczące o brzegi, puste i sinawe, 783 3, 31| drugimi stawać do roboty, i o wszelkiej rzeczy równą pamięć 784 3, 31| rzeczy równą pamięć miała: o lewentarzu, o chorym, kaj 785 3, 31| pamięć miała: o lewentarzu, o chorym, kaj orać i co gdzie 786 3, 31| kaj orać i co gdzie siać, o dzieciach, gdyż Bylica już 787 3, 31| pokazywała się, nawet Magda, a o Rochu to jakby słuch za- 788 3, 31| ganek dziewczyny i rajcowały o Cyganach, opowiadając, co 789 3, 31| było z izby potykanie się o sprzęty i to, że jak stała, 790 3, 31| lamentów, jako Marysia poszła o świcie przysypać obroku, 791 3, 31| się za łeb i tłukąc się o płoty kiej ten ptak spętany.~ 792 3, 31| coraz większym strachem o swój dobytek.~Zaś Balcerkowa 793 3, 31| niekiedy wśród jęków:~- O mój kasztan jedyny, moje 794 3, 31| cięższe udręczenie, bo strach o dobytek, jaże wójt ustanowił 795 3, 31| ryczała też tłukąc się o ściany, jaże strach było 796 3, 31| żalni, ze strachem myśląc o nocy najbliższej.~Jakby 797 3, 31| buchnęła po ludziach, że już o zmierzchu, kiej deszcz przestał, 798 3, 31| nowinie, zapominając całkiem o kradzieżach i tak się ciesząc 799 3, 31| leniąc ni ociągając. Dopiero o samym zmierzchu zaczęli 800 3, 31| gospodarz zapobiegliwy i o wszystkim jednako baczący, 801 3, 31| pomagać! - rzekł cicho.~- Nie o swoją sprawę pobilim się 802 3, 31| spyska...~- Wie się już o tym, Rochu, między nami, 803 3, 31| jesteście dawać na mszę, choć o potrzebach kościoła nie 804 3, 31| Nikogój głowa nie zaboli o nas, sieroty...~- Żeby choć 805 3, 31| mówię, że się zaradzi.~- A o czym to będziem czekać tej 806 3, 31| popijaj! Owczarz jeno stoi o barany, bo je strzyże, a 807 3, 32| mieskie wycieruchy przekłada, o takiego żadna nie stoi!~- 808 3, 32| owijając onucami nogi, a o buty krzyczał na żonę.~Przypadły 809 3, 32| palcami rzekł:~- Wyraźnie stoi o tym jak wół... "Tak jak 810 3, 32| pomyślała wspierając się naraz o płot, bo tak w dołku 811 3, 32| Przytwierdził i nawet z papieru o tym przeczytał.~- Przeczytał, 812 3, 32| Wszystkie wracają, wójt o tym czytał! - poprawiła 813 3, 32| ścianę otrzepując trepy o przyciesie.~Powiedła je 814 3, 32| wójtem się sprzęgła, cosik mi o tym bąknęli - prawda to? 815 3, 32| się z Filipki, że pyta, o czym już wróble świergocą.~- 816 3, 32| migały szczękając niekiej o kamienie, a one rajcowały 817 3, 32| gardziel, że wsparłszy się o barłóg Pietrkowy zaryczała, 818 3, 32| W całej parafii wiedzą o twoich sprawkach. Nie raz 819 3, 32| się, kto w głośności żyje, o tym cicho mówią! Skończy 820 3, 32| prawie, a głównie myślała o Antku, we świat się zapatrując 821 3, 32| uderzyła się pojrzeniem o pusty świat i przystanęła 822 3, 32| plebanię poszli... Jaguś, o Nastce to mi się ino tak 823 3, 32| wypsnęło...~- Głupi; myśli, co o tym nikto nie wie! Pobierą 824 3, 32| taka Nastka, a i to zabiega o chłopa, i to ma swoje radoście, 825 3, 32| jeść, choć wiedziała, że o to skamle po swojemu.~- 826 3, 32| srogie spomina...~Jaguś o Antku myślała niekiedy, 827 3, 32| komornice, naszeptawszy się o niej do syta, że to ciepło 828 3, 32| pokrzywach z plewami. ~- Dyć o suchym ziemnioku, a lepiej 829 3, 32| i jęła cudeńka wygadywać o młynarzu, jako na bórg daje 830 3, 32| przenajświętszych.~Woda pluskała o brzegi, gęsto upstrzone 831 3, 32| moje siwki zębami dzwoniły o żłób...~- Obrodzi się, to 832 3, 32| się mogło i przytulić, i o doli srogiej zapomnieć.~ 833 3, 32| gęstwą i kieby chłopy wsparte o się ramionami, tam czarne 834 3, 32| poważyła się nawet pytać o Antka - jeszcze bych się 835 3, 32| chłopy rozpytywały z cicha o folwarek spalony we święta, 836 3, 32| i do serca przyciskał, a o różności wypytywał.~Kiedy 837 3, 32| tłukąc się kiej ten ptak o klatkowe pręty.~Tak się 838 3, 32| grabiami. ~Ale wnet zapomniała o wszystkim i pokończywszy 839 3, 32| przytuleni do siebie i o Bożym świecie nie wiedzący.~ 840 3, 33| przeciągle, a cochając się o płoty i drzewa, zaś owce 841 3, 33| co któren miał, gdyż wójt o podatki wołał i karami straszył, 842 3, 33| pobok Mateusza, w chałupinie o jednej izbie z półsionką, 843 3, 33| jęła prosić: - Nie mów mu o liście, Nastuś, nie powiadaj...~- 844 3, 33| ratunkiem.~- A może ino o pieniądze pisze!~Szła coraz 845 3, 33| nogi, prosiła nieśmiało o przeczytanie listu od męża.~ 846 3, 33| był poczciwy, troskał się o nią, wypytywał o wszystko, 847 3, 33| troskał się o nią, wypytywał o wszystko, co się dzieje 848 3, 33| by zawiadomiła jego ojca o powrocie. Chudziaczek nie 849 3, 33| chłop wróci, dowie się o wszystkim! Strach porwał 850 3, 33| ratuj, Jezus! Ani pomyślała o sobie. Popłakując a szarpiąc 851 3, 33| rozpościerały w sadzie.~Powiedziała o Grzeli, chcąc się wynieść 852 3, 33| głupiej, wszyscy wiedzą o was, Mateusza odpraw, póki 853 3, 33| frasobliwie Stacho.~- Hale, cheba o jednej izbie ze sionką.~- 854 3, 33| przystawał poredzajac z chłopami o wójtowej bitce, do dzieuch 855 3, 33| śliczna, jaże się prosiła o całowanie. Ujęła się hardo 856 3, 33| podjąć i dziękować, żeś se o mnie przypomniał?~- Baczę, 857 3, 33| chałupą.~- Ozgniewała się, żem o niej przepomniał... Bogać, 858 3, 33| Bogać, com winowaty... i o Tereskę... - skrzywił się 859 3, 33| jej krowę cochającą się o węgieł.~- Obrosła gnojem 860 3, 33| a jeno prosząc ślepiami o pomiłowanie.~Cicha przecież 861 3, 33| ścianą.~Kłęby pogadywali o powrocie z wojska Grzeli 862 3, 33| przeczytał. Powiadał mi o tym.~- To ci nowina! Jasiek 863 3, 33| wszystkich cierpi, a nikto o nim nie pamięta.~- Zaglądałeś 864 3, 33| jest: przeciek łacniej o dostałą pannę niźli o całą 865 3, 33| łacniej o dostałą pannę niźli o całą złotówkę. Po dydku 866 3, 33| progu przysiadł.~- Kto jeno o drugich stoi, tego bieda 867 3, 33| będzie cosik zaradzić.~- O jałówce myślisz, co? To 868 3, 33| gdy mąż opowiedział jej o dzisiejszym z Agatą. Spać 869 3, 33| a rozpowiadając w głos o wczorajszym jarmarku i wójtowej 870 3, 33| dowiedzieliście się co o koniu?~- I... dałem starszemu 871 3, 33| Trza będzie pomyśleć o nowym - rzucił Kłąb.~Balcerek 872 3, 33| wieś idzie. Słyszeliście o wczorajszym?~- I... bitka 873 3, 33| zaprzestali.~- Jemu tylko pacierze o prędkie skonanie potrzebne - 874 3, 33| dziwota, co wrychle zapomnieli o nim, zaś jeśli zdarzyło 875 3, 33| komu spomnieć, to jakby o nieboszczyku.~Co prawda, 876 3, 33| niego. Powiedali ta różnie o tej chorobie, bąkając w 877 3, 33| Juści, szło im akuratnie o nich co o ten śnieg łoński - 878 3, 33| szło im akuratnie o nich co o ten śnieg łoński - swoje 879 3, 33| pomiarkowali, jako tej spółce nie o sprawiedliwość chodzi, nie 880 3, 33| sprawiedliwość chodzi, nie o krzywdy Kozłów, a o coś 881 3, 33| nie o krzywdy Kozłów, a o coś inszego, może i o wójtostwo.~- 882 3, 33| a o coś inszego, może i o wójtostwo.~- Pożywił się 883 3, 33| opłotkach stawali gadać o niej, a insze zaś już do 884 3, 33| całą kupą stawali pobok o wódkę krzycząc, a patrząc 885 3, 33| dworze pełno Żydów, każden o swoje krzyczy! Powiadał 886 3, 33| kudłów sobie nastrzępili o prosiaka, któren marchew 887 3, 33| pożarła się ze sołtysem o przemienienie gąsiąt; to 888 3, 33| przemienienie gąsiąt; to o dzieci szły kłótnie, to 889 3, 33| dzieci szły kłótnie, to o szkody somsiedzkie, to o 890 3, 33| o szkody somsiedzkie, to o bele co, bych się jeno przyczepiać 891 3, 33| szło na rękę i nawet często o tym rozpowiadała przed ludźmi.~- 892 3, 33| żytnie, rdzawe kłosy dzwoniły o się, to złote niebo lebo 893 3, 33| będzie się tu honorować o bele słowo, a tam chłop 894 3, 33| myśleć.~Opowiadał szeroko o tej Jameryce, o ludziach 895 3, 33| szeroko o tej Jameryce, o ludziach znajomych, które 896 3, 34| po drodze od drugich, i o swoich kłopotach jęła się 897 3, 34| Dał mu? Powiadali mi coś o tym, ale nie uwierzyłem.~- 898 3, 34| by można, zbędna, Żyd już o nią przepytywał... to parę 899 3, 34| Antka wykupimy. Wie to kto o waszych pieniądzach?~- Ojciec 900 3, 34| tłukły płowymi grzywami o ziemię i poddawały się w 901 3, 34| w ten mig się rozgłosiło o pomordowanych, wrzask się 902 3, 34| Długo czekali, bo dopiero o zmierzchu powrócił; ale 903 3, 34| wsparła się brzemieniem o drzewo.~- Sołtys waju dobrze 904 3, 34| Stara jestem, a jeszcze o takim zgorszeniu nie słyszałam. 905 3, 34| nad nią użalać i co nowego o Jagnie dowiedzieć. Poczynały 906 3, 34| jutro cała parafia będzie o tym wiedziała.~- I zaraz 907 3, 34| ostrożnie Kobus.~- Trzymam o nim swoje i nie puszczę 908 3, 34| różne różności.~- Trzymam i o tobie swoje, jeno ci nie 909 3, 34| Dominikową, która była dopiero o północku wróciła, i taki 910 3, 34| raić z cicha; że wsparci o szynkwas słuchali uważnie 911 3, 34| iść słuchać pod okno.~- O sobie jeszcze co takiego 912 3, 34| jak Miemce kupią i zasiędą o miedzę, to będzie jak w 913 3, 34| robić! - zawrzeszczeli.~- O głupie, głupie! To starzy 914 3, 34| ryczy w kominie.~Nie pytali o więcej, gdyż Grzela zaczął 915 3, 34| jedna wieś koło Płocka, o czym był wyczytał w gazecie.~- 916 3, 34| plecy wypnie: będzie miał o czym czekać, jak wypadnie 917 3, 34| nie?... A coście mądrze o Niemcach myśleli, to ja 918 3, 34| nich, bych go nie posądzili o co złego.~Narada już niedługo 919 3, 34| się wpół i bijąc nogami o podłogę wyśpiewywała chrzypliwie:~ ~ 920 3, 35| ani słuchać nie chciały o wyprawie na Miemców.~- Hale! 921 3, 35| basował, zaś niejedną o dzieci zagadywał i porządki 922 3, 35| nawet szedł i zagadując o tym i owym ludzi, swoje 923 3, 35| Rocho go przekonał, gdyż o zmierzchu, kiej ludzie zaczęli 924 3, 35| zaglądał w obejścia, pytał o różności, a głównie z kobietami 925 3, 35| nasłuchiwał, a głównie myślał o Jagusi, słyszał kręcącą 926 3, 35| wywartym oknie i wsparłszy się o futrynę patrzyła żałosnymi 927 3, 35| zakrzyczał:~- Wójtowa kochanica!~O! to jakby noże przeszyły 928 3, 35| spoił przeciek, że o Bożym świecie nie wiedziała... 929 3, 35| stary zbuk! Pomyślała naraz o mężu.~- Całe życie mi zawiązał! 930 3, 35| przemian, Maciejowi długo o tym rozpowiadała, jaże oczy 931 3, 35| językiem. Zabaczyła już o całym świecie, że Józka 932 3, 35| wolała pozostać. ~Nikto jej o Antku nie powiedział, ale 933 3, 35| się po izbie, tłukli się o ściany i sprzęty ze strasznym 934 3, 35| pokwapił!... Kto ta stoi o sieroty?... Skrzywdzić to 935 3, 35| siedziała nad stawem rozmyślając o Mateuszu, że może się za 936 3, 35| była dziwna, rozpytywała o wszystko, turbowała się 937 3, 35| wszystko, turbowała się wielce o chorą, a ukradkiem, przyczajonymi 938 3, 35| po kazaniu, powiedali mi o tym, ale myślałem, co jeno 939 3, 35| i chociaż chciał jeszcze o coś pytać, zbrakło mu odwagi. 940 3, 35| nie wygraża pięściami, zaś o dziedziczce z Głuchowa, 941 3, 35| wypominał; wszyscy pomiarkowali, o kim gada.~- Ktoś go musiał 942 3, 35| jej rozbłysły.~- Jużeśmy o tym z Grzelą i chłopakami 943 3, 35| kancelarii i sielnie wypytywał o niego... Nie rzekłem mu 944 3, 35| la ochoty bili niekiedy o ziem dębowymi lagami, a 945 3, 35| Podlesie...~- Chodźmy, nie o plewy przecież idzie! - 946 3, 35| otaczał czworaki dworskie o zapadłych dachach i sterczących 947 3, 35| chłopami, a podkówki szczękały o kamienie coraz bliżej, Niemcy 948 3, 35| parobek.~- Ja bym się darł o te od Woli.~- Cie, żeby 949 3, 36| piersi, wypytywała skwapliwie o wczorajsze nowiny, jeno 950 3, 36| tyle spraw różnych, a to o sądy za las się kłopotali, 951 3, 36| było, że prawie zapominali o biedzie, żyjąc kieby w tym 952 3, 36| radością.~Nie zapomnieli jeno o Miemcach, bo co dnia ktosik 953 3, 36| Miemcy zaskarżyli dziedzica o pieniądze, a Lipce o gwałt.~ 954 3, 36| dziedzica o pieniądze, a Lipce o gwałt.~Chłopy naśmiały się 955 3, 36| w czasie obiadu szeroko o tym rozprawiano.~Południe 956 3, 36| pomaga narodowi ze strachu o siebie, dobrze on wie, że 957 3, 36| dziedzic boją się chłopów, kiej o zgodę zapobiega?...~- A 958 3, 36| wyrywać, chciał się ubierać i o buty wołał, to chwytał się 959 3, 36| dziwności.~Przestała raptem dbać o matkę, zdając całkiem 960 3, 36| pijana. Ciemnościom powiadała o swoich nadziejach, nawet 961 3, 36| niczego pod ręką, zapomniał o wszystkim i błądził bezradnie 962 3, 36| wiedział, co się może śnić o pierwszej zwieśnie drzewom 963 3, 36| pora siać...~Ale w mig i o tym przepomniał; rozsypywało 964 3, 36| niestrudzenie.~Potykał się o skiby, plątał we wyrwach, 965 3, 36| przewracał, jeno że nic o tym nie wiedział i nic nie 966 4, 37| Józka z rykiem tłukła się o ściany, Witek buczał wraz 967 4, 37| jeszcze zrozumieć, wsparła się o ścianę, gdyż się jej widziało, 968 4, 37| włosy i krzycząc żałośnie:~- O mój tatulu jedyny! O mój 969 4, 37| O mój tatulu jedyny! O mój tatulu!~Juści, co wszystko 970 4, 37| dzieciuch, to płakał nie będzie. O pochowku pilniej pomyśleć.~- 971 4, 37| się uważnie; pod wiśniami o płot pleciony wsparta stojała 972 4, 37| pogadując już mało wiele o różnościach, a coraz ciszej 973 4, 37| do proboszcza ugodzić się o pogrzeb ojcowy.~Witek rychło 974 4, 37| kobiety i jął wypytywać o wszystko, pocieszać i krzepić 975 4, 37| miłosiernie, a kiej go zagadnęły o pogrzeb i koszty; przerwał 976 4, 37| ostro i niecierpliwie:~- O tym potem. Nie zdzieram 977 4, 37| trza się godzić z osobna o pogrzeb, ale że organiścina 978 4, 37| Jeno ani mru-mru, kobieto, o wielgie rzeczy idzie.~Zajrzał 979 4, 37| buty nieboszczyka.~Prawie o samym północku gęsta ćma 980 4, 37| z Jagatą, wsparłszy się o niego głowami, zadrzemali 981 4, 37| bijąc chrzęstliwymi kłosami o miedze i drogi, już niegdzie 982 4, 37| spienionych kałużach.~Dopiero o samym zachodzie wyjrzało 983 4, 37| dopiero przestał nazajutrz o dużym dniu, właśnie kiedy 984 4, 37| grzesznym miłościwy! Jezu!~O dolo człowiekowa, dolo nieustępliwa!~ 985 4, 37| śniegi spływa bez śladu, że o nim nawet dzieci rodzone 986 4, 37| gardziel i lubego żywota zbawi.~O duszo, po cóż dźwigasz człowieczego 987 4, 37| łajdusy jedne! Powiem ja o tym Panu Jezusowi, powiem, 988 4, 37| odsapnąwszy nieco, jął znowu mówić o nieboszczyku, jako to padł 989 4, 37| Jagna nie wiedziała już o Bożym świecie, padła kajś 990 4, 37| gdyż sam się przymawiał o gorzałkę, ale siedział kajś 991 4, 37| pogadawszy z tym i owym o różnościach, wziął od kowala 992 4, 37| Żydy go duszą, to chłopów o pomoc skomle.~- A przódzi 993 4, 37| okna zagląda i obciera się o ściany, to jakby ktoś klamki 994 4, 38| drugi, nieco pomniejszy, o którym Jambroż rozpowiadał, 995 4, 38| strony na stronę, bijąc o wszystkie drogi, miedze 996 4, 38| dzikie, a tysiąc inszych, o których jeno sam Jezus pamięta, 997 4, 38| z głośniejszym Zdrowaś i o wspomożenie zaskamlał.~A 998 4, 38| kaucją, zapłacicie?~- Dyć tam o to już Rocho zabiega - wyrzekła 999 4, 38| politycznie, a swoje myśląc o tych jego dobrościach la 1000 4, 38| ta złotówka zabrzęczała o miedziaki; dziedzic rzucił


1-500 | 501-1000 | 1001-1265

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL