Tom, Rozdzial

 1     1, 4 |             Witek, spostrzegając przez płoty i drzewa migające czerwone
 2     1, 4 |                a i raz w raz właził na płoty, to na budulec leżący gdzieniegdzie
 3     1, 6 |         czerniały dachy, to obmoknięte płoty kamienne lub te brudne kołtuny
 4     1, 7 |             szuka, a baby w krzyk i na płoty się drą, to na wozy, a dzieci
 5     1, 8 |                kolebały i aż kładły na płoty z szumem; staw huczał i
 6     1, 9 |                 sady, kalenice chałup, płoty nawet...aż zestraszone bezustannym
 7     1, 10|         przecież, zalezie gdzie między płoty i jeszcze nogi połamie! -
 8     1, 10|             drzewami, aż kładły się na płoty i chlastały go gałęziami
 9     1, 11|               przed domy, do sadów, na płoty, a jaki taki, choć nie weselny,
10     1, 11|                 ziemia i gwiazdy, i te płoty, i ten dom stary, i wszystko
11     1, 12|                pokrywał dachy, drzewa, płoty i ziemię całą jakby podbielonym,
12     2, 13|             resztką wozu, tłukła się o płoty, o drzewa i z dzikim kwikiem
13     2, 13|               i nie zliczyć: poobalała płoty, powydzierała poszycia,
14     2, 13|         popadło - w rowy, o drzewa, na płoty ciepała, a nawet Jaśka Przewrotnego
15     2, 22|              góry nogami chodzą, gdzie płoty kiełbasami grodzą, a ogniem
16     2, 24|               kolebać, bić kiej fala o płoty, przeć ku wrótniom i na
17     2, 24|                wzrokiem dom i budynki, płoty i każde drzewko lśniące
18     2, 25|               drzewin, tłukących się o płoty.~To i nie dziwota, że Lipce
19     2, 25|              Przymrozek wziął galanty, płoty pobielały od szronu, ale
20     2, 25|               po wsi łomocząc kijami w płoty i krzycząc:~- Na las! Na
21     3, 26|      wspierając się o niskie, kamienne płoty i przeglądając ciekawie
22     3, 26|                była i niewidna kiej te płoty albo ta ziemia, miejscami
23     3, 26|               chałupy takiej nie miał, płoty całe i wszystko w takim
24     3, 27|              przymrozek był z nocy, to płoty, mostki, dachy, i kamienie
25     3, 29|         wszyćko się ruchało: i sady, i płoty, i chałupy, i pojedyńcze
26     3, 29|            widać było na każdym kroku: płoty się ano waliły miejscami,
27     3, 29|        połamane drzewa, kawały dachów, płoty, iż nie można było przejechać.~
28     3, 30|             natykając się co trocha na płoty i ściany; kierował się za
29     3, 31|              się za łeb i tłukąc się o płoty kiej ten ptak spętany.~Przyleciał
30     3, 31|       przyjacielskie sąsiady to jak te płoty a ściany bronne: świnia
31     3, 32|               ciężej, usuwając się pod płoty, bo całą drogą waliły kobiety,
32     3, 33|           przeciągle, a cochając się o płoty i drzewa, zaś owce z zadartymi
33     3, 33|           wrzaskiem spadało z drzew na płoty.~Teresce naraz łzy się puściły
34     3, 34|               się w mig zapchała, jaże płoty trzeszczały, i niejeden
35     4, 37|           drzewa, czasem zatrzeszczały płoty, brzęknęły szyby lub Łapa
36     4, 39| czerwieniejących wiśni, a zboża biły o płoty kiej wody wzburzone.~Chałupy
37     4, 39|       poniektóre krzykały do się przez płoty i sady, to dojąc krowy w
38     4, 40|                z wolna bielone ściany, płoty a puste, orosiałe drogi.~
39     4, 41|              wytrząchając do się przez płoty zaciśniętymi pięściami.~-