Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
gnojowiska 1
gnojówki 1
gnoju 15
go 1042
godach 1
godami 4
godne 2
Frequency    [«  »]
1208 jeno
1065 jeszcze
1045 mu
1042 go
1018 ja
985 od
981 bylo
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

go

1-500 | 501-1000 | 1001-1042

     Tom, Rozdzial
1001 4, 47| słuchał uważnie, gdyż mocno go zajęła nowina, lecz się 1002 4, 47| Nie bójcie się, Mateusz go skamlał o łaskę nie będzie - 1003 4, 47| przestrzec przyjaciela.~Nalazł go dopiero u Szymków, siedział 1004 4, 47| cicha se redzili, wywołał go zaraz i kiej odeszli spory 1005 4, 47| się z nią ożenić, kąsały go kieby rozwścieklone psy.~ 1006 4, 47| cicho i pomyślał:~- Musi go trzymać z daleka, to się 1007 4, 47| się Jagusine sprawki, to go ździebko rozfrasowało.~- 1008 4, 47| przez miedzę. Przejmował go coraz większy niespokój, 1009 4, 47| prawdę do dna odepchnąła go od siebie i zakrzyczała, 1010 4, 47| Mateusz milczał, dusił go wstyd i zalewał mu serce 1011 4, 47| się Stacho Płoszka i dziw go za to nie pobiły.~Ale wnet 1012 4, 47| przypołudniowa spieka, wypędziła go matka, żeby se głowy nie 1013 4, 47| po księdza, przytrzymała go za sutannę.~- Panienka mi 1014 4, 47| przerażenia i żałości, jęła go uspokajać i obcierać mu 1015 4, 48| zawierzyła i przygarnąwszy go do piersi jęła mu obcierać 1016 4, 48| nawet nie rozumiejąc, czemu go tak obchodzi Jagusina osława, 1017 4, 48| jej niewinność i ogarniał go żal, i wstawała w nim cicha 1018 4, 48| Modlicy. Młynarz spotkał go na moście i próbował przeciągnąć 1019 4, 48| swojego byka, obiecywał go nawet dopuścić za darmo, 1020 4, 48| takie miodne zapachy, jaże go sparło pod piersiami, a 1021 4, 48| nalały się łzami, przejął go jakiś dygotliwy war i cosik 1022 4, 48| cóż, kiej śpik prawie się go nie imał, bo co jeno zaczynało 1023 4, 48| imał, bo co jeno zaczynało go morzyć, to zjawiała się 1024 4, 48| pogasły świece! - pytał go proboszcz w zakrystii.~- 1025 4, 48| drugą skórę.~Jasio pocałował go w rękę i poszedł na śniadanie 1026 4, 48| wrzaskliwie.~Przypomnienia źgnęły go niby szydłem, przystąpił 1027 4, 48| taką trwogą przejmowała go ta żółta, znieruchomiała 1028 4, 48| szła z matką i ujrzawszy go przystanęła, ale przeszedł 1029 4, 48| skropioną octem, ułożyła go spać w ciemnym pokoju i 1030 4, 48| Chodź do domu!~Wzięła go za rękę i gniewnie pociągnęła 1031 4, 48| z dziećmi nie opuszczała go ani na chwilę, że nie było 1032 4, 48| zawsze odchodzi, że już go nigdy nie zobaczy, przenigdy.~ 1033 4, 49| wysychał w polu, a nie miał go kto przyorać, len się już 1034 4, 49| ustrzec przed tobą, wyprawili go do Częstochowy. Słyszysz 1035 4, 49| groźnie.~- Jezus Maria! Biły go! Jasia biły! - zerwała się 1036 4, 49| tylachna pieniędzy.~- Musieli go podebrać, nie sposób, aby 1037 4, 49| ukradł, dla niej, a może go nawet namówiła! Ho, ho, 1038 4, 49| wilkami, każdy.~Chyciły go jakieś ostatnie żałoście 1039 4, 49| lute kąśliwe wichry, owiały go mrocznym tumanem ponosząc 1040 4, 49| się jednak wywiedział, bo go czym niebądź i niechętliwie 1041 4, 49| odzipnąć nieco, napotkał go Mateusz, rychtujący niedaleczko 1042 4, 49| Mateusz i podprowadziwszy go pod chałupę sam zajrzał


1-500 | 501-1000 | 1001-1042

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL