Tom, Rozdzial

 1     1, 10|              niechcenia mówiła:~- Od organistów lecę, do prania mnie zawołały...
 2     1, 11|       oświetlonej lampą pożyczoną od organistów, zebrały się gospodynie
 3     2, 14|           sadem a księżym ogrodem do organistów. Dróżka była zasypana, ledwie
 4     2, 14|             jakieś... Magda, dziewka organistów, zanosiła się płaczem i
 5     2, 14|              zasiedziała się nieco u organistów.~- Gdzie by to, u kogo przepytać
 6     2, 14|               szepnęła przypominając organistów.~Hej, żeby to ona chłopem
 7     2, 14|             o wypędzeniu Magdy przez organistów, o czym Kłąb rzekł swoje:~-
 8     2, 15|              wiecie, tą wypędzoną od organistów! Młynarz chciał go wygonić,
 9     2, 17|         Wiecie, a to w nocy Magda od organistów zległa w kruchcie.~- Cudeńka
10     2, 22|             ich patrzeć, bo są już u organistów.~- Które to chodzą?~- A
11     3, 26|        chłopaki.~- Juścić, co Michał organistów z którymś organiściakiem.
12     3, 29|          szło to samo: u młynarza, u organistów, na plebanii, u gospodarzy
13     3, 30|             śpiewkę na podziękę i do organistów pociągnęli.~Potem zaś już
14     3, 30|            przystawał.~Jasio to był, organistów syn.~Zza drzewa chciała
15     3, 31|              zadziała?~- Pewnikiem u organistów panience fryzki wyszywa.~-
16     3, 32|    poprowadziła, gdy właśnie bryczka organistów zajechała przed ich dom
17     3, 32|     parzących, spojrzeń Jasiowych.~- Organistów syn, a kiej dziedziców się
18     3, 32|             błyskać kolorami. Michał organistów poniósł wodę święconą i
19     3, 33|              róg chustki zawinęła.~U organistów jakby nikogo nie było: drzwi
20     4, 38|            widzi mi się, że to Jasio organistów - zawołał któryś.~Juści,
21     4, 38|              ją niesie, aż niski dom organistów zastąpił jej drogę.~Wszystkie
22     4, 39|           się jaże po ambonę.~Michał organistów służył do mszy i jak zawdy,
23     4, 41|              zaturkotał jakiś wóz.~- Organistów parobek na tartak wozi,
24     4, 41| proboszczowskiej, przemknął się kole organistów tak cicho, że go nawet psy
25     4, 43|            znowu bieżyć.~- Zajrzę do organistów - powiedziała matce.~Często
26     4, 44|              w której siedział Jasio organistów.~Otoczyli go Lipczaki, a
27     4, 45|             na kraju boru stał Jasio organistów z Jagusią.~Przetarł oczy,
28     4, 46|             po wójta posłali Michała organistów.~- Po wójta! Moiściewy,
29     4, 46|              srodze zaziajany Michał organistów.~- Wiecie, a to do was,
30     4, 47|              przypinały.~- Za Jasiem organistów lata pono kiej suka - dodał
31     4, 48|       kościoła.~- Wiecie, a to Jasio organistów idzie z kompanią - ozwała
32     4, 49|          dowiedziała od proboszcza i organistów.~- Zaraz w nocy zrobiły
33     4, 49|          karczmy, i ugaszczani przez organistów, jęli znowu radzić i deliberować.
34     4, 49|              takim prawem! To robota organistów! Jakże, dopuścim do takiej