Tom, Rozdzial

 1     1, 1 |         no, ludzie, kopta, bo do wieczora mało daleko, a ziemniaków
 2     1, 2 |          martwą ciszę jesiennego wieczora. Chałupy malały, jakby się
 3     1, 9 |      harmaty...~- Toście zaraz z wieczora poszli?...~- Tak, poszedłem
 4     1, 11|         z nagła wspomnienia tego wieczora, kiedy wracali z obierania
 5     1, 12|       jakoś i pokłada się już od wieczora, pewnie jest na oźrebieniu...
 6     2, 13|          cepy od rana do późnego wieczora, mróz owarzył zboże. to
 7     2, 16|         było przyjść wam zaraz z wieczora, a na dziecińską łaskę nie
 8     2, 17|         przyszedł Szymek zaraz z wieczora niby w odwiedziny, a głównie,
 9     2, 20|     obory i tam ryczał prawie do wieczora, że stary musiał go przyciszać
10     2, 20|       wieczorami w domu.~Jednego wieczora, jakoś już pod koniec lutego,
11     2, 24|          ledwie zipie, mówią, co wieczora nie doczeka.~- Wzywali go
12     2, 24|       Kłębowa i Sikorowa zaraz z wieczora poszły do niej z dobrym
13     2, 24|           że ledwie się doczekał wieczora i pobiegł.~Długo krążył
14     2, 25|     wszelkie światłości; nawet z wieczora mało w której chałupie zapalali
15     2, 25|       deszcz począł mżyć!... A z wieczora mokry śnieg tak jął walić,
16     3, 29|         Poszlim spać zaruteńko z wieczora, bo gazu nie było w lampce,
17     3, 29|       długo w noc siedzieli tego wieczora.~Chmurno było na świecie
18     3, 31| nabrzmiałe, tak mocą opite, że z wieczora, kiej ptasie głosy przycichły
19     3, 32|         bo chłopaki to może i do wieczora nie ściągną...~- Jakże;
20     3, 32|        przyjdą... byłam u nich z wieczora, wszystkie się obiecały
21     3, 34|         i jeszcze parę razy tego wieczora zaglądała do niej.~Jagustynka
22     4, 37|    uciekał przed kostuchą!~- A z wieczora zaglądałam do niego, to
23     4, 38|      Zaszedłem do nich wczoraj z wieczora, to me psami wyszczuli.
24     4, 38|   szeptała rozpłomieniona.~- A z wieczora przychodź, przódzi czasu
25     4, 38|    również i u matki, bo zaraz z wieczora poszła na wieś do dzieuch,
26     4, 39|     jeszcze przed spisem którego wieczora przepędzili do mnie ze dwie
27     4, 41|          kościołach.~Aż któregoś wieczora, kiedy siedzieli jeszcze
28     4, 44|        nogi, choćbyś krzyczał do wieczora! - i rad, iż zeszli ze strażnikowych
29     4, 49|        tak z przerwami do samego wieczora, dopiero na samym zmierzchu
30     4, 49|   powietrzu, od świtu do późnego wieczora połyskiwały sierpy i kosy,