Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] poczytam 1 poczytuje 1 poczytywal 1 pod 802 poda 2 póda 1 podac 11 | Frequency [« »] 985 od 981 bylo 839 ino 802 pod 775 te 762 az 756 jej | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances pod |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | zimne nocki, trza zagnać pod strzechę, tom i zrobiła 2 1, 1 | dalej wielki łan ziemi, co pod prostym kątem spadał od 3 1, 1 | wichry i postrzępione.~A pod nimi, jak okiem ogarnąć, 4 1, 1 | Przysłonił ręką oczy i patrzył pod słońce - drogą od lasów 5 1, 1 | miejscam orano jeszcze pod siew... stada krów srokatych 6 1, 1 | nawracał i z wolna podchodził pod wzgórze, że najpierw głowa 7 1, 1 | kartofle kiej kocie łby i dużo pod krzami.~- Ha, to świnie 8 1, 1 | miłowały, każą spać w łóżku, pod pierzyną, robić nie dadzą, 9 1, 1 | patrzy ino, kogo by puścić pod pierzynę, któren~aby mocny! - 10 1, 2 | docierał do maciory, co legła pod chałupą i rozwalona jęczała 11 1, 2 | cholewie, przyjrzał się pod zorzę ostrzu i przeciął 12 1, 2 | przeciął granuli arterie pod brzuchem - ale krew nie 13 1, 2 | najspokojniej majstrował pod chałupą, skoczył w ogród 14 1, 2 | nieco na taczalniku, co stał pod okapem obory, rozdział się 15 1, 2 | zagadnął Boryna, myjąc pod studnią ręce.~- A bogać 16 1, 2 | obory, to do stodoły, to pod szopę i sam nie wiedział, 17 1, 2 | pułapem i ogromnymi belkami pod nim, i tak zastawiona różnym 18 1, 2 | napełnionych zbożem, to w kącie pod stosem starych rzemieni 19 1, 2 | grzebał w zbożu.~A na ławie pod oknem już się dymiło jadło; 20 1, 2 | chwila ginęła w sieni, to pod drzewami.~- Śpią se kiej 21 1, 2 | kartofle... dobrze by i pod owsy... a tu jedź na sądy... 22 1, 2 | bielmem, nieruchomo tkwiące pod siwymi, krzaczastymi brwiami...~- 23 1, 2 | przynajmować? będzie swoja pod ręką..." Nie chciałem ja, 24 1, 2 | nie przejdzie, bo żerdki pod nią pękają... a piękna, 25 1, 2 | co to ma jeszcze mleko pod nosem, a na wspominek o 26 1, 2 | się w dół, przeszedł most, pod którym woda z bełkotem przelewała 27 1, 3 | ciągnął ją za sobą; umył się pod studnią, przygładził dłonią 28 1, 3 | do połednia zwieziemy, a pod wieczór do lasu, po ściółkę - 29 1, 3 | przyniósł drabkę i wlazł pod okap zajrzeć do gniazd jaskółczych, 30 1, 3 | swojej roboty.~A Witek siadł pod chałupą, w szczycie, bo 31 1, 3 | opłotkach, gdy Witek mignął pod jabłoniami.~- Zabaczyłem... 32 1, 3 | skapywała, tylko w cieniach - pod płotami w sadach, po rowach, 33 1, 3 | choć nieznacznie, szła pod wzgórza, na których czerniały 34 1, 3 | nad rodzoną...~Dopiero pod lasem przecknął na dobre 35 1, 3 | szepnął, przyjrzawszy się pod światło szarym zagonom, 36 1, 3 | zaglądać do wasągu, macać pod grochowinami, pod siedzeniem, 37 1, 3 | macać pod grochowinami, pod siedzeniem, czy nie wiezie 38 1, 3 | mruknął, wjeżdżając na rynek, pod cień starych, poobdzieranych 39 1, 3 | obroku, bat schował na dno, pod siedzenie, otrzepał się 40 1, 3 | stopniach, to kupili się pod oknami i raz w raz zaglądali 41 1, 3 | kobiety zaś przykucnęły pod bielonymi ścianami, opuściły 42 1, 3 | i potem siadał na chwilę pod zielonym piecem.~A narodu 43 1, 3 | gęściej.~Żydzi szwargotali pod oknami, a jakieś baby na 44 1, 3 | usiadł przy bocznym stoliku pod oknem i rozkładał papiery 45 1, 3 | słychać było tych, co na ulicy pod oknami gwarzyli.~Dziedzic 46 1, 3 | ona kiej mi się nie rzuci pod kulasy - rymnąłem kiej długi. 47 1, 3 | śmiech się rozległ głuchy pod powałą, aż Jacek musiał 48 1, 3 | bliżej widna, przez topole.~Pod smętarzem czerwienił się 49 1, 3 | smętarnich wrótni, i podwiózł pod smętarz, gdzie pod kamiennym 50 1, 3 | podwiózł pod smętarz, gdzie pod kamiennym szarym płotem, 51 1, 4 | cały inwentarz Borynowy a pod brogiem wysokim i pękatym, 52 1, 4 | przestrzał; gdzieniegdzie, pod przyzbami, myto się jeszcze, 53 1, 4 | georginie żółte, co dokwitały pod ścianami, libo te nagietki 54 1, 4 | doczekać, schował pęk ptaków pod kapotę i rzekł:~- Witek, 55 1, 4 | srodze, dróżką biegnącą pod ogrodami, a tak zasłaną 56 1, 4 | wejść nie śmiał, cofnął się pod wielki klomb, pełen róż, 57 1, 4 | i na te konie, co stały pod murem przy wozach; nadział 58 1, 4 | wymiarkował, bo mu się nawinęły pod oczy Dominikowa z Jagną, 59 1, 4 | kostkę jaką, z którą uciekał pod przyzbę, abo zasie ucieszon 60 1, 4 | koniczysko za stodoły, uwalił się pod brogiem, aby się przespać, 61 1, 4 | nim.~Siedli na kraju łąk pod krzami, Hanka pokarmiała 62 1, 4 | wolno jął się przebierać pod sadami ku karczmie... paliła 63 1, 4 | wystawać na podjeździe i pod ścianami, gdzie na świeżych, 64 1, 4 | ludzie siedzieli za stołami pod ścianą, ale rozeznać nie 65 1, 4 | brackim od światła stojał pod oknem z buteleczką w garści - 66 1, 4 | przyjrzał się buteleczce pod światło, stuknął nią mocno.~- 67 1, 4 | kupił się przy szynkwasie, pod ścianami albo i zgoła w 68 1, 4 | podpita nieco ,ujęła się pod boki przytupywała w takt 69 1, 4 | bo ją kowal krzepko ujął pod żebra, nogą otworzył drzwi 70 1, 4 | wytoczyli, ujęli się mocno pod ręce i szli całą drogą śpiewający 71 1, 5 | łąkach, przychodzić jął pod bróg Boryny abo i zasię 72 1, 5 | obory, a resztę zwalali pod chałupę do ogacenia ścian.~ 73 1, 5 | bym nosił, a i dobrodzieja pod pachę wiódł, i w ławkach 74 1, 5 | po dołkach błoto chlupało pod nogami.~I z Lipiec wychodzono 75 1, 5 | oganiać i stróżować, bych pod wozy nie wpadły; jenszy 76 1, 5 | dojrzała.~Witek beczał w głos pod oborą, bo chciało mu się 77 1, 5 | co ino gospodarskim kurom pod ogon uważa, czy la niej 78 1, 5 | głową, cosik tam mamrotał pod nosem i tak się zawziął, 79 1, 5 | dziękować za podwiezienie.~- Pod wieczór wracamy, chcecie, 80 1, 5 | niełatwo, a już w rynku pod klasztorem to Boryna przez 81 1, 5 | za szkłem, że choć stały pod ścianami albo i zgoła na 82 1, 5 | było na co.~Gdzie czapnicy pod domami porozwieszali szerokie 83 1, 5 | nie puściły; i takich już pod glanc przyszykowanych, i 84 1, 5 | A wszędy, na wozach, pod ścianami, wzdłuż rynsztoków, 85 1, 5 | obsadzony domami, gdzie pod samym murem klasztoru, zza 86 1, 5 | pisarz.~Właśnie siedział pod oknem przy stole z cygarem 87 1, 5 | co się lśkniły kiej woda pod zachodzącym słońcem, a lekkie, 88 1, 5 | dojrzała Agatę siedzącą pod murem klasztoru na garści 89 1, 6 | na głuchych rozstajach, pod krzyżami, co wyciągały rozpacznie 90 1, 6 | izbach, a jak u niektórych i pod okapami siniały kupy główek.~ 91 1, 6 | przeciekał w paru miejscach.~Pod wieczór to już było i jakby 92 1, 6 | przywstydzony mamrotał coś pod nosem, skrobał się po kołtunach 93 1, 6 | mu markotno było samemu pod pierzyną '...~- My byśwa 94 1, 6 | Dobrodziej w domu? - zagadnęła pod koniec.~- A gdzie by na 95 1, 6 | wpodle naszego, koło żyta pod górką...~a choćby i ze sześć 96 1, 7 | szeroko, aż łąki stanęły pod wodą, a kapuśniska jako 97 1, 7 | potrącała, co się jej tylko pod ręce nawinęło, a do tego 98 1, 7 | główki rzucały na rozesłaną pod oknem płachtę.~Jaguś ogrzała 99 1, 7 | kominie, ostawiła trepy pod oknem i siadła zaraz z kraju 100 1, 7 | dnia przeklęczy, drugi raz pod krzyżem albo i gdzie w polu, 101 1, 7 | aż tu naród kiej to zboże pod wiatrem, to w tę, to w oną 102 1, 8 | roztrzęsały; Witka sprał, bo pod krowy słomy nie przyrzucił 103 1, 8 | chałupie i obejściu z prząślicą pod pachą i naglądała - przędła, 104 1, 8 | wziął się do zabijania kołów pod ścianą do ogacenia.~Przystawała 105 1, 8 | groncie, w ciepłej izbie pod pierzyną się przespać tłusto 106 1, 8 | chodziła oczami za Jagną, która pod oknem motała na motowidło 107 1, 8 | trwożnie, choć chłopy były pod powałę i rozrosłe jako te 108 1, 8 | Dominikowa odciągnęła Borynę pod okno i zaraz do niego, prosto 109 1, 9 | co już byli odeszli tam, pod te brzozy zwieszone, pod 110 1, 9 | pod te brzozy zwieszone, pod te czarne, pochylone krzyże...~- 111 1, 9 | poszedłem na dworskie, pod las, bo tam na oziminę lubią 112 1, 9 | niejeden burknął, że to się to pod łokcie ciśnie a starszym 113 1, 9 | bo go odepchnęli w kąt, pod kropielnicę, to się ino 114 1, 9 | a nawet i wśród mogił, pod murem, stały rzędy beczek 115 1, 9 | naród płynął całą drogą pod topolami ku cmentarzowi; 116 1, 9 | wskazując na szereg mogił pod samym płotem.~- To leżą 117 1, 9 | to cięgiem ino na dworze, pod gołym niebem... a śniegi 118 1, 9 | przed kominem, ino Antek pod oknem.~A Roch przegarniał 119 1, 9 | Jako ci ptaszkowie, co pod zimę do ciepłych krajów 120 1, 10| Jak zadra tkwiła mu ona pod sercem, jak zła zadra, że 121 1, 10| uśmiech złośliwy wił mu się pod rudymi wąsami.~- Byłeś pono 122 1, 10| się już ruchał.~Siedział pod oknem, wsparty na Hankę 123 1, 10| powiada, że dzieci nie mają pod czym spać... juści... marzły, 124 1, 10| do nocy; Hanka narządziła pod oknem warsztat i przeciągała 125 1, 10| twarzy Antka, któren siedział pod oknem i układał sobie w 126 1, 10| spokojnie obierała ziemniaki pod kominem, przyrzucała drewek 127 1, 10| Witkiem przylecieli z podwórza pod okna... ale nic rozeznać 128 1, 10| on się dzisiaj wybierał pod las na polowanie... - Juchy, 129 1, 10| zerwał się, wtulił ogon pod się i poleciał za Antkami...~- 130 1, 11| wyganiać, to Antek byłby pod bokiem i obraza boska abo 131 1, 11| strachem a troską! Uklękła pod oknem, wpiła zaczerwienione, 132 1, 11| mogło.~Ciepło się czyniło, pod płotami i w cieniach siwiało 133 1, 11| obrazy, a chłopaki ustawiali pod ścianami ławy mocne, a długie 134 1, 11| nalepiać resztę wzdłuż ścian, pod obrazami, bo już gdzie indziej 135 1, 11| ramieniu, aż ziemia dudniła pod nogami, a tak radośni, weselni 136 1, 11| wszyscy w jeden głos śpiewali pod oknami druhen:~Wychodź, 137 1, 11| pola szły weselne głosy, pod borami śpiewały, we świat 138 1, 11| wójt z Szymonem ujęli go pod boki i już prosto do Jagny 139 1, 11| o bufiastych rękawach, a pod szyją bujne krezy obdziergane 140 1, 11| kwiatami pokryty; szedł i pod wiatr z wolna się kołysał 141 1, 11| było.~Naród zbił się gęstwą pod ścianami i zaległ wszystkie 142 1, 11| rzetelnie zażyć.~Na ławach pod oknem przysiadł młynarz 143 1, 11| taki!~Muzyka zaś zasiadła pod kominem i przygrywała z 144 1, 11| bo to nie grzech! Parobki pod wąsem, Szymek ma już dobrze 145 1, 11| Poszły, psiekrwie... - Pod stołami psy gryzły się o 146 1, 11| uciekniesz przed dolą, chyba pod tę świętą ziemię; przyjdzie, 147 1, 11| to oczymgnienie, byś się pod koła nie zaplątał !~-Na 148 1, 11| niezgorszy, gruda się łamała pod nogami i szron pobielił 149 1, 11| sobie już podpiła, ujęła się pod boki i nuż do niej przyśpiewkami 150 1, 11| barzej z nóg ścięci, to i pod płotami legali, i gdzie 151 1, 12| zapierało, ziemia dzwoniła pod nogami i zmarzłe kałuże 152 1, 12| jęły się wycinać, a drabiny pod okienkami, niby żebra, prześwitywały 153 1, 12| niby żebra, prześwitywały pod światło...~Już nie zasypiał, 154 1, 12| stajnia mroczeć poczęła.~Już pod sam wieczór przyszedł Jambroży 155 1, 12| Prawda... śruciny siedzą pod skórą kiej mak... z daleka 156 1, 12| na żebry iść... we świat, pod kościół gdzie... abo jak 157 1, 12| drwa znosić i przykładać pod ogromne gary.~I po całym 158 1, 12| naostrzania, któren zawsze stał pod okapem stajni, walał się 159 1, 12| stajni, walał się teraz pod progiem.~- Juści, sam sobie 160 1, 12| opadła bezsilnie, chował więc pod słomę, nie puszczając z 161 1, 12| ćmę jakąś wrzawliwą, jakby pod wody szumiące... na dno 162 1, 12| czas składał duszę swoją pod święte Panajezusowe nóżki.~.............................................................~ 163 2, 13| lotów, cieniów zaczajonych pod ścianami zdrętwiałych chat, 164 2, 13| prażyła ziąbem, iż ludzie pod pierzynami, a kostnieli!~ 165 2, 13| przebierały się raz w raz chyłkiem pod płotami, niby to z kądzielą 166 2, 13| płotów, staw całkiem zginął pod nawałą, biała równia, nieobjęta, 167 2, 13| ogień i wzdychał; stary pod oknem obierał ziemniaki.~ 168 2, 13| nawianego szparami, tajały pod przyciesiami, a gliniany 169 2, 13| bo mu ginęła w pamięci pod nawałą krwawiących, żywych 170 2, 13| całej, wszystkie zniknęły pod śniegiem, kajś niekajś ino 171 2, 13| dymy, to szarzały drzewiny pod śniegowymi czapami, ino 172 2, 13| raźno, aż śnieg skrzypiał pod nogami, obejrzał się na 173 2, 13| na chałupę. Hanka stała pod ścianą i zanosiła się od 174 2, 13| usunąć się musiał w bok pod topole - środkiem drogi, 175 2, 13| wskróś tej bielizny pędzili...pod dachem oszroniałych gałęzi, 176 2, 13| ciężkim, utrudzającym chodzie pod wzgórze... Patrzył wciąż 177 2, 13| ale już nic nie było widać pod topolami, czasem jeno dzwonek 178 2, 14| się od karczmy i zginęło pod topolami, jakby się zapadły 179 2, 14| ziemię, że kałuża stanęła pod drzwiami.~-...To świń pilnuj, 180 2, 14| białego dnia się wyleguje pod pierzyną i herbatę popija... 181 2, 14| przestraszony.~- Wieczór już pod lasem, mróz bierze, a cały 182 2, 14| mokry tok tężał i dudnił pod trepami kiej klepisko, mróz 183 2, 14| na głowę, śnieg skrzypiał pod nogami, na ziemię sypał 184 2, 14| było skrzypienie śniegu pod trepami, a dalej, sprzed 185 2, 14| przysłonięta krzami obwisłymi pod śniegiem, że co chwila sypał 186 2, 14| i krzyczała wniebogłosy pod ścianą.~- Wygnali me! Wypędzili 187 2, 14| wprost drzwi, na długim stole pod ścianą, bieliły się stosy 188 2, 14| przez zapaskę i przeglądała pod światło ze czcią i trwogą 189 2, 14| stały bez ruchu, pochylone pod ciężarem śniegów, uśpione, 190 2, 14| ciężka, przy obróbce drzewa pod piły...~- Dyć poradzi, sposobny 191 2, 14| dzisiejszej nocy podkopywały pod wójtów chlew, musiało je 192 2, 14| wzięły, a wygrzebały jamę, aż pod przycieś, sam chodziłem 193 2, 14| wychodzą...~- Widziałem pod Wolą, na tej drodze za młynem, 194 2, 14| odszedł.~Leżał wznak, z rękami pod głową, tak blisko przy niej, 195 2, 15| taczalnik stoi w młynicy pod jaglakiem...~Może w jakiś 196 2, 15| wodą prosto z rzeki i nawet pod dach, do młynicy nie poszedł 197 2, 15| Ostał na mrozie, przysiadł pod młynicą, gryzł chleb i wodził 198 2, 15| woda z czterech kół waliła pod niego grubym zielonym wałem 199 2, 15| kołtuny, waliła z krzykiem pod tartak, piły trzeszczały 200 2, 15| mokrzejsze chronili przed mrozem pod szopami, a jeszcze dwóch 201 2, 15| zaraz po kolacji poszedł pod pierzynę i zasnął kamieniem.~ 202 2, 15| do mnie, że dzień w dzień pod pierzynę była puszczać gotowa... 203 2, 15| usiadł na jakichś workach pod okienkiem, dwojaki wziął 204 2, 15| śmiechem inny.~Antek przysiadł pod cylindrem, gdzie się najprzednieszą 205 2, 15| na palcach podsunął się pod same drzwi i słuchał.~-... 206 2, 16| kuropatw skrzykiwało się pod zasypanymi krzami i płochliwie, 207 2, 16| chyłkiem ku ludzkim siedzibom, pod brogi pełne; gdzie znów, 208 2, 16| jakby radośniej skrzypiał pod nogami, płozy sań piskały 209 2, 16| któren wygrzewał się już pod pierzyną i czekał na piec, 210 2, 16| brogiem w szczerym polu pod krzami i zakładał sidła 211 2, 16| był taki, to ino schowała pod zapaskę gołe ręce i zapraszała, 212 2, 16| Wymawiali się, ale przysiedli pod oknem na skrzyni, Jasio 213 2, 16| zapaskę i położyła na talerzu pod Pasyjką, a potem wyniesła 214 2, 16| na rozstajach jęczy, to pod krzyżami wystaje i zmiłowania 215 2, 16| wtedy przejazdem na drodze pod topolami... juści, czas 216 2, 16| uprzątała izbę, wzięła się pod wieczór do obrządku krów, 217 2, 16| że głośniej grały śniegi pod trepami i szyby malowały 218 2, 16| mrokach, kaszel, skrzyp śniegu pod nogami, to słowo Boże, którym 219 2, 16| a chwiał się i kołysał pod naporem tej żywej fali, 220 2, 16| czepeczkach białych, wiązanych pod brodę, i w katanach z cienkiego 221 2, 16| ostatni, to już na mrozie pod drzwiami pacierz mówili.~ 222 2, 16| wszystkich serc rwiącą, aż pod te święte nóżeczki Dzieciątka.~ 223 2, 16| na przedzie.~Usunął się pod świerk i już z niej oka 224 2, 16| cmentarz.~Długo stał na mrozie pod dzwonnicą, rzeźwił się i 225 2, 17| sobie, szła:.. chyłkiem pod drzewami; we mrokach... 226 2, 17| jak ta ziemia prężąca się pod pierwszym tchnieniem ciepła...~ 227 2, 17| jedna Jagustynka drzemała pod kominem, a stary patrzał 228 2, 17| wiązała wstążki u koszuli pod szyją, pomagała we wszystkim 229 2, 18| kądziel, przysiadła się pod okno i przędła spoglądając 230 2, 18| jakiego grabka i schować pod gałęzie, że ani borowy poznał! - 231 2, 18| odnalazł go wreszcie, stał pod samym parkanem, wpodle tych 232 2, 18| opłotki. Nawet za szopę pod bróg zajrzała, nie było 233 2, 18| omacku stołek, przysiadła się pod pierwszą z brzegu, namacała 234 2, 18| wieczór warowałem jak pies pod brogiem, nie wyszłaś!... - 235 2, 18| Wróci ścierwa... pójdę pod bróg, zaczekam... wyjdziesz, 236 2, 18| roztrzęsiona, że często pod przodkami krów szukała wymion, 237 2, 18| myślach, że Antek czeka pod brogiem, czeka... Pokręciła 238 2, 18| nakrytego niby dachem obwisłymi pod śniegiem gałęziami, że musiała 239 2, 18| przeniósł ją prawie i pociągnął pod bróg, stojący zaraz za drogą.~ 240 2, 18| skoczył w bok i chyłkiem pod ogrodami rwał, a Jagna pobiegła 241 2, 18| twarz śniegiem, nazbierała pod szopą naręcz drzewa i wolno 242 2, 18| Bom wtedy już musiała być pod szopą, drwa zbierałam.~- 243 2, 18| się nosi, na skrzypkach pod figurami wygrywa i trzy 244 2, 18| ośnieżoną szmatę rzucił jej pod nogi.~- Zapaski gubisz, 245 2, 19| pokręciła.~Na izbie zaś, pod ścianami, przy stołach kupili 246 2, 19| a nieznacznie naglądali pod okna, gdzie za stołami siedziało 247 2, 19| wypierał się przeglądając pod światło flaszkę, by mu prawdy 248 2, 19| chałupę, do której świnie pod przyciesiami włażą, a i 249 2, 19| to gęsiora wsadzili mu pod kapotę i na wagę go stawią... 250 2, 19| prawdziwie, kowal wiódł się pod pachy ze starszym, obaj 251 2, 19| tartaku i z nim poszedł pod ścianę, do rzepeckich.~- 252 2, 19| z radości, jako ta woda pod zachód, odwróciła się od 253 2, 19| tanecznicy zepchnęli ich pod ścianę, Nastkę pojął do 254 2, 19| płacz i głośne wyrzekania, pod figurą, stojącą przed samymi 255 2, 20| czegoś strasznego, jak kieby pod dachem, któren lada chwila 256 2, 20| choć nieraz o zmierzchu pod śmiertelnym strachem wyglądała 257 2, 20| śmiertelnym strachem wyglądała pod bróg! Nie śmiała się zaś 258 2, 20| wodę w takim miejscu, że i pod światło nie rozpoznał.~Tak 259 2, 20| parę dni widywała się z nim pod brogiem. Pomagał im w tym 260 2, 20| dom i budynki, zaglądał pod strzechy, a w nocy się często 261 2, 20| wszystkie kąty. Dopatrzył raz pod brogiem jakieś wydeptane, 262 2, 20| srogiego psa i zrobił mu budę pod szopą, a jątrzył cięgiem, 263 2, 20| nie podbierały się stadami pod wieś; nieraz słychać było 264 2, 20| A przy tym, jak to zawdy pod wiosnę, i o złodziejach 265 2, 20| ogarniała radość, a starzy, się pod ścianami wygrzewali.~Zaś 266 2, 20| Jednego wieczora, jakoś już pod koniec lutego, zeszło się 267 2, 20| nigdzie nie było. Przystanął pod okapem w cieniu nieco i 268 2, 21| końcu, ledwie się poruchając pod wiatr; zatykało go cięgiem, 269 2, 21| przywierali jak te zajączki pod jałowcami, wszędzie przewiewało 270 2, 21| się wreszcie drogi i padli pod krzyżem, ledwie żywi z utrudzenia.~ 271 2, 21| zarzucając brzemię i przygięta pod ciężarem weszła na drogę 272 2, 21| nasłuchując tych głosów.~Pod jakąś topolą czerniał przyczajony 273 2, 21| coraz częściej przywierała pod drzewami i coraz dłużej 274 2, 21| zabrali Bartek, siedział ano pod drzewem i płakał, jadą za 275 2, 21| dzieci spały pokulone w łóżku pod pierzyną, zakrzątnęła się 276 2, 21| i zamroził się na śmierć pod drzewem, gdyby nie Boryna.~- 277 2, 21| zabiegać powinnaś... Byłabyś mu pod ręką w sposobną porę... 278 2, 21| niechby znowu poczuła ziemię pod nogami, to się tak przypnie 279 2, 22| z wrzecionami zapasowymi pod pachą; potem przyszła Gołębowa, 280 2, 22| wielkim kołem w pośrodku izby, pod lampą wiszącą u pułapu, 281 2, 22| wyrosłych jak sosny i już prawie pod wąsem, skręcali powrósła 282 2, 22| nie poznaliście to?~- Kiej pod tym łbem kożuszanym nie 283 2, 22| najśmielszą, nacisnęły Rocha pod kominem i nuż go molestować 284 2, 22| ciekawe!~Przysunęli mu stołek pod lampę, rozstąpili się nieco, 285 2, 22| zauważył, choć cichość była, bo pod ten czas opowiadała Walentowa 286 2, 22| wieczór.~Dusze się wznosiły, pod niebo rosły, a płonęły jak 287 2, 22| przerażających, w bojach byli, pod wodami, gdzie śpiące jaskółki, 288 2, 22| Jako ten ślepy kamień pod wodą głęboką żyjesz, człowieku...~ 289 2, 22| wiośnianym, jako te wody pod wieczór w pogodny czas i 290 2, 22| zdumiona.~- Tam ktosik chodzi pod oknami! - zawołała.~- Słychać, 291 2, 22| Słychać, jak śnieg skrzypi pod nogami!~- Jakby na ścianę 292 2, 22| księgach stoi... We wsi jednej pod Krakowem żył kmieć, Kazimierz 293 2, 22| z płaczem i lamentem aż pod figurę Częstochowskiej, 294 2, 22| srożył, że aż sam krzyż pod lasem zrąbał, obrazy z domu 295 2, 22| można oną figurę w Dąbrowie pod Przedborzem: pod kościołem 296 2, 22| Dąbrowie pod Przedborzem: pod kościołem stoi ku wiecznej 297 2, 22| pajęczynach, a Sochowa zaśpiewała "Pod Twoją obronę". Przywtarzali 298 2, 22| Przez ciała, przez duszy, a pod pierzyną się ruszy. ."co 299 2, 23| chyłkiem przesunęli się pod obwisłymi gałęziami i prędko, 300 2, 23| te soki, żywiące skryto pod ziemią, budzą się o wiośnie 301 2, 23| blisko jakby za kamionką, pod którą siedzieli, zaczęły 302 2, 23| znikały całkiem, jakby się pod ziemię zapadły, że ino oczy 303 2, 23| która się im sama nawinęła pod nogi; szli kołysząc się 304 2, 23| Zafrasował się wielce, przysiedli pod jakąś stodołą na wystających 305 2, 23| jest... przyczaił się jeno pod płotem.~Uwidziało ci się... 306 2, 23| dygotanie drzew obwisłych pod śniegiem i daleki, daleki 307 2, 23| przyczołgał się prawie pod otwór i nasłuchiwał długo...~ 308 2, 23| się do przełazu i zniknął pod drzewami...~Nie wyszło i 309 2, 24| miał ich na oku - prawiła pod nosem Kobusowa.~- Toteż 310 2, 24| strażników narządzają.~A już pod sam wieczór przejechała 311 2, 24| rozmiękłe śniegi, że chrupały pod nogami, po chałupach błyskały 312 2, 24| koleiny, pochylił głowę pod jarzmem i niósł dolę, jak 313 2, 24| mogła najlepiej, dzieci dała pod Weronczyną opiekę i zabierała 314 2, 24| zaś staruch jaki wystawał pod ścianą na słońcu, psy nawet 315 2, 24| ołtarza chyląc pokornie głowy pod popiół, którym ksiądz z 316 2, 24| Antka, naprawiał sobie but pod oknem, nie spojrzał nawet 317 2, 24| wychodziła do niego niechętnie, pod strachem zawdy, bo jakby 318 2, 24| pełny a tak mroczny, że jeno pod sklepieniami szarzały resztki 319 2, 24| i ozrywał ją na kawały.~Pod jakimś drzewem siedział 320 2, 24| ni uciekać, więc przywarł pod jakimś drzewem i zmącony 321 2, 25| idzie, staruchy zaś wyłazili pod ściany nagrzewać struchlałe 322 2, 25| dojrzał na niebie, wysoko pod chmurami, sznur dzikich 323 2, 25| trzaskały i błoto się otwierało pod trepami, tak biegali z tą 324 2, 25| niej ktosik nie wypatrywał pod las na dróżki, którędy pojechali, 325 2, 25| go chłopaki przychwycą i pod garnczek wsadzą.~To i nie 326 2, 25| przebrała się za przełaz, pod Płoszkową stodołę.~Już tam 327 2, 25| poradzić, a nie jak te pieski pod cudzym płotem naszczekiwać...~ 328 2, 25| Na las! Wychodź, kto żyw! Pod karczmę! Na las!...~To i 329 2, 25| kończył i w dyrdy bieżał pod karczmę, gdzie już stojał 330 2, 25| pajęczynach, drogi chrupały pod nogami słabą grudzią, wody 331 2, 25| wstąpił na belki leżące pod karczmą, lecz nim przemówił, 332 2, 25| od Żyda fuzję, schował ją pod kożuch i pognał do borów 333 2, 25| ostatnia owieczka nie padnie pod kłami.~Dopiero po śniadaniu, 334 2, 25| powietrze i padł w śnieg, pod nogi, iż ledwie go Boryna 335 2, 25| to w ową stronę.~Ale już pod ten czas i naród brał górę, 336 3, 26| jakoby w ciężkim chodzie pod wzgórze, dźwigała się coraz 337 3, 26| wyzierały gdzieniegdzie pod zorze, kieby te czarne kamienie 338 3, 26| na wzgórzu piaszczystym pod lasem, spod dworskich stogów 339 3, 26| chłodnym powietrzu, gdzie zaś pod kamionkami tliły się ostatnie 340 3, 26| w zaciszach zaś albo i pod nagrzanymi kałużami spośród 341 3, 26| pokrzywione chaty, zaglądała pod strzechy miłosiernymi oczyma, 342 3, 26| zgrzebnego płótna, rozciągnięte pod wzgórza i poćwiartowane 343 3, 26| kapuśniska tak jeszczech pod wodą, że jeno grzbiety zagonów 344 3, 26| robotę, tyle tylko, co zaraz pod wsią gmerało się kilka kobiet 345 3, 26| wędrowała we świat orał pod nie rolę parobek, a dobrodziej 346 3, 26| i śmierci...~Przysiadła pod krzakami, aby się ździebko 347 3, 26| łóżku zasłanym pierzynami, pod rzędem obrazów, tak jako 348 3, 26| dla takich gospodarzy, by pod ich dachem krewniackie dziadówki 349 3, 26| poczuły psy, wylegające się pod ścianami.~Przeszła most, 350 3, 26| ścianami.~Przeszła most, pod którym woda z hukiem przewalała 351 3, 26| zardzewiałych pługów leżało pod ścianami okopconymi, ale 352 3, 26| z ogniłych łbów, to zaś pod ścianami one lilije wyrastały 353 3, 26| kłami, rozsady wschodziły pod przykrywą tarniowych gałązek, 354 3, 26| lepkich pąkach, a wszędzie pod płotami burzyły się pokrzywy 355 3, 26| wróble fruwając niekiedy pod nawami ze źdźbłami w dziobach, 356 3, 26| piekących. Długo siedziała pod sztachetami plebanii, bezmyślnie 357 3, 26| w głębi, ale jeno krowy pod oknami chlipały głośno z 358 3, 26| Jezus, jak ją spierało pod piersiami !~- Agata! Widzieliście 359 3, 26| oczyma gąsięta, skubiące pod płotami, znowu powiedała:~- 360 3, 26| zapisywać, a naród po kolei brać pod stróżę... Nikto się nie 361 3, 26| szczerą mówili. Dopiero pod wieczór skończyli i chcieli 362 3, 26| wyniesła swoje torbeczki pod światło wyjmując z wolna 363 3, 27| nocy czaiły się strachliwie pod płotami.~Powróciła na ganek 364 3, 27| niewywczasowane kości ciągnęły pod pierzynę, ale się nie dała, 365 3, 27| jaja i przepatrywać je pod światło.~- Leda godzina 366 3, 27| przebierane do sadzenia i zajrzała pod szopę, kędy składali wszelki 367 3, 27| każden rad dłużej wylegiwał pod pierzyną spracowane kości.~ 368 3, 27| odburknęła zbierając włosy pod chustkę.~Bosa jeszcze była, 369 3, 27| drzwi.~- A wisi na Pasyjce pod oknem.~- Dłutam mu pożyczył, 370 3, 27| wspominki o Antku.~Prawda, jako pod sam koniec, nim go wzięli, 371 3, 27| kogo, wiedziała, że tam, pod brogiem, o każdym zmierzchu 372 3, 27| tych głosów sparło cosik pod piersiami, a nagła, z dawna 373 3, 27| dokładania, a dzieci siedziały pod kominem przy niezgorszej 374 3, 27| jaskółek lepiących gniazda pod okapami. Czas był ciepły, 375 3, 27| niby te dzioby pisklęce...~Pod chałupami dogrzewało galanto, 376 3, 27| to zboże kłosne w słońcu pod ostry sierp dojrzewające... 377 3, 27| większą część narodu wywiezą pod mogiłki albo zaś i wtedy, 378 3, 27| przebrawszy się chyłkiem pod szczytowe okno przywarł 379 3, 27| szczytowe okno przywarł pod nim nasłuchiwać, bo jak 380 3, 27| pozawierane, a potem długo stojała pod ścianą trwożnie nasłuchując...~- 381 3, 28| pomagał, to się wyleguje pod kożuchem i stęka, i chorobą 382 3, 28| zechciała, jeszczech podsuwając pod oczy coraz to nowe la zachęty.~- 383 3, 28| tak mocno, jaże mu guzik pod szyją puścił u koszuli, 384 3, 28| się stara podsuwając mu pod oczy połeć.~- I... niecałe 385 3, 28| kamieniami padły na duszę. Nogi pod nią truchlały przy robocie, 386 3, 28| reszta zwarzyła się też pod jej sowimi ślepiami, nawet 387 3, 28| ten mruk i pilnie kryjąc pod nasuniętą na czoło zapaskę 388 3, 28| gęsi siedziały w zaciszu pod płotem na gąsiętach, cicho 389 3, 28| wznak. Jagna cosik szyła pod oknem, w izbie nie było 390 3, 29| zajadle podjeżdżała pięściami pod wójtowy nos, że się ten 391 3, 29| po obiedzie wioząc cosik pod słomą na przedanie.~- By 392 3, 29| mizerną koniną, że ledwie szła pod wiatr.~I skręcił zaraz do 393 3, 29| podpory.~A wszędy wody gniły pod chałupami, błoto po kolana 394 3, 29| po kolana i nieporządki pod ścianami, że przejść było 395 3, 29| też, zgarbiony, przemykał pod samymi płotami, ledwie widny 396 3, 29| potrzaskane.~Weronka zaś siedziała pod ścianą na kupie zwalonych 397 3, 29| podrzucał albo przykucał pod ścianą, gwizdał na psa i 398 3, 29| że ino błocko chlupało pod trepami, a przyciszone, 399 3, 29| bochen chleba dźwigając pod pachą i kawał słoniny w 400 3, 29| jak pies dni całe waruje pod kryminałem, a zanosi mu, 401 3, 29| rano z domu cosik kryła pod zapaską, ale myślała, iż 402 3, 29| drugimi chłopakami grzechotał pod płotami, że to od rana dzwony 403 3, 29| czysta obrazy, powystawiane pod ściany.~Wszędy zaś taki 404 3, 29| nosem pociągał i wzdychał.~A pod kominem, w samym świetle 405 3, 29| Skąd?... a samo tak z głowy pod palce przychodzi!~Uradowana 406 3, 29| przed gankiem i ścieżka pod okapem, że jakby opasała 407 3, 29| prawie z sobą, ustawiły pod szczytowym oknem, w podle 408 3, 30| roznosiły się w mroku, a pod dzwonnicą czerniały dworskie 409 3, 30| a jeno gdziesik wysoko, pod niebem modrym, skowronkowe 410 3, 30| nosili nad dobrodziejem i pod ręce go wiedli na procesjach, 411 3, 30| już na dobre drzemali, ale pod koniec zwrócił się prosto 412 3, 30| wesela ogromnym, kołowały pod sklepieniami, kiejby poślepłe 413 3, 30| iże całą radość składała pod Jezusowe nogi, zapomniawszy 414 3, 30| szmaty przyodziewając, a pod studnią na podwórzu Pietrek 415 3, 30| słonecznej stronie wygrzewali się pod białymi ścianami, gdzie 416 3, 30| poniesła na wieś, Witek pod stajnią majstrował jeszcze 417 3, 30| pieskami przed gankiem, pod okiem Bylicy, któren czuwał 418 3, 30| się nosił, na rozstajach pod figurami grywał i tylko 419 3, 30| Szedł przygięty ze skrzypicą pod pachą, z fajeczką w zębach, 420 3, 30| ziemie za młynem, wzgórzem pod las biegnące, kaj czerniały 421 3, 30| kapelusie na bakier, ujął się pod boki, a ze śmiechem powiadał:~- 422 3, 30| nogę, że runął jak długi pod ścianę, nie mogąc powstać, 423 3, 30| w te pędy.~Witek stojał pod szopą chowając cosik za 424 3, 30| rozkazała surowo.~Cisnął jej pod nogi na pół żywego ptaka, 425 3, 30| pomoczone i kałuże siwiły się pod domami.~Zawrzały wszystkie 426 3, 30| aż ją dostali w pazury i pod studnię zawlekli, a tak 427 3, 30| zaganiając, kto się napatoczył, pod sikawki, aż sołtys musiał 428 3, 30| skronie i dopiero kiej chrzanu pod nos nakładła, Hanka oprzytomniała 429 3, 30| na Burka; leżał nieżywy pod szczytową ścianą - łeb miał 430 3, 30| ziemi wywalonej i dół wielki pod przyciesiami.~- Podkopali 431 3, 30| bliskam wypatrywała.~- Kaj? a pod gorsety wpychają. Powiadała 432 3, 30| głównie zaś o tym podkopie pod komorę trajkotać.~Zasie 433 3, 30| przez plecy, Witek zaś tulił pod pachą skrzypice Pietrkowe.~ 434 3, 30| poczynają sobie niby parobki.~Pod zachód się już miało, poczerwieniałe 435 3, 30| się tych ptaków lecących pod zachód i na kraj świata 436 3, 30| oczy...~Czasem przysiadała pod drzewem i skulona, wsparłszy 437 3, 30| ktosik z książką w ręku i pod białymi brzózkami przystawał.~ 438 3, 30| Zobaczcie! - podsunął jej pod oczy książkę i pokazywał.~ 439 3, 30| folwark stojał na wzgórzu pod lasem, więc chociaż o parę 440 3, 31| Pietrek orze ziemniaczysko pod górką, a Witek we wałacha 441 3, 31| we wałacha bronuje zagony pod len na świńskim dołku. ~- 442 3, 31| Samam doiła, bo Jaguś pod oborą szkopki ustawiła i 443 3, 31| powiedzcie Kobusowej, że zagony pod kapustę dam i Pietrek gnój 444 3, 31| Kozłowa też chciałaby zagon pod len na odrobek.~- Tyla odrobi, 445 3, 31| Wypuściliście to maciorę?~- Legła pod ścianą, ale prosiaki śliczne, 446 3, 31| drzwiach i zająkał:~- Gęsi pod jangrestami ostawiłem. A 447 3, 31| poduszce, chustą przykrytej, pod stróżą Dominikowej, a za 448 3, 31| Płoszkową, że ująwszy się pod boki pysk na niego wywarła:~- 449 3, 31| wszystko i szły wystawać pod drzwiami kiej psy, trąby 450 3, 31| stawem i staruchy wygrzewały pod słońce.~Juści, że pisarz 451 3, 31| bawiącymi się przed domem pod okiem Bylicy, a po drugiej 452 3, 31| dróg, ni chat skulonych pod przemokłymi sadami. Deszcz 453 3, 31| całe dni stojały pustką, pod strażą tylko staruch, psów 454 3, 31| się wśród pól ogromnych, pod niebem jasnym i wysokim.~ 455 3, 31| aż się burzyły chwasty pod płotami, a staw marszczył 456 3, 31| cichości ślady, które dopiero pod stogami spalonymi, przy 457 3, 31| ładnie.~Dobrze już było pod wieczór, kiej powrócili 458 3, 31| się za wrótnie cmentarza pod dzwonnicę, gospodynie wystąpiły 459 3, 31| sutsze jadło. ~Wrychle też, pod przewodem kobiet, zaczęli 460 3, 31| niesła - i na poletkach pod ziemniaki, na jęczmiennych 461 3, 31| mgławym powietrzu, niby pod wodą, jaże roiło się od 462 3, 31| Radzi mu byli serdecznie, iż pod jego okiem robota jakby 463 3, 31| wyjednać. Odwiódł gdziesik pod płot, bo już zaczęli się 464 3, 32| żywej duszy nie wypatrzył pod sczerniałymi od pluchy topolami.~ 465 3, 32| szła i ciężej, usuwając się pod płoty, bo całą drogą waliły 466 3, 32| bacząc na pluchę, kupiły się pod chałupami, to nad stawem 467 3, 32| obręcz naciągał na koło pod ścianą. Spostrzegłszy Hankę 468 3, 32| tymczasem sadzić ameryki pod motyczkę.~- Kobiet ino patrzeć; 469 3, 32| motyczkami, schodziły się pod ścianę otrzepując trepy 470 3, 32| szła od przełazu chyłkiem pod wiśniami, bo ją chwytały 471 3, 32| jak mogła, choć nogi się pod nią plątały i wszystko leciało 472 3, 32| mogła, siadła z dzieckiem pod oknem, a Józka zajmowała 473 3, 32| końcu i zmanili podtykając pod chrapy wiecheć zapalony, 474 3, 32| cosik do sióstr, buczących pod domem, a patrzał jeno na 475 3, 32| nad stawem i kajś niekaj pod drzewami czerwieniły się 476 3, 32| kwiatem prostuje się na miedzy pod tknięciem wiatru i chwieje 477 3, 32| jęli się ludzie zbierać pod kościołem, wygrzewali się 478 3, 32| kościołem, wygrzewali się pod murami, przegwarzając z 479 3, 32| na lewo, w poprzek łąk, pod łagodne wzgórza. Dzieci 480 3, 32| usypisko; powiedali, że pod nim leżą pobite na wojnie. 481 3, 32| topolowej drogi, mierząc pod sam las, jak wiodła wąska 482 3, 32| uciszył naród, a dowiódłszy pod krzyż, czytał spokojnie 483 3, 32| odpuszczał, aż utrudzony siadł pod krzyżem, pot obcierając 484 3, 32| ozimin, chylące się jakby pod nogi gospodarzom z chrzęstem 485 3, 32| tykając palcami obwisłe pod kwiatem gałęzie, kieby te 486 3, 32| robiła, co ino jej wpadło pod oczy, za wszystkich; wydoiła 487 3, 32| Balcerkównę z Wawrzkiem: gdziesik pod płotem, w grubym cieniu 488 3, 33| się na topolowej, bo jaże pod lasem leżały wspólne pastwiska, 489 3, 33| późna nieraz wylegując się pod pierzynami; jeszczech niejeden 490 3, 33| papier i, przykucnąwszy pod przełazem, rozpostarła go 491 3, 33| indyczki biadoliły kajściś pod płotem, zaś indory gulgocąc 492 3, 33| dostałem się przegonem pod księży ogród, żeby im drogę 493 3, 33| rozworą z wywieszonym ozorem! pod wiatr rychło dech stracisz 494 3, 33| Brakuje jednego! Szukam! Jakby pod ziemię się zapadł! Dyć kamieniami 495 3, 33| powstrzymywał, i rozkraczywszy się pod boki się ujęła krzycząc 496 3, 33| rozpowiadali wszędy, niby pod sekretem, jak wójtowie srodze 497 3, 33| było nikogo, jeno na dworze pod ścianą siedziało tych troje 498 3, 33| miejsca, ścieżką wiodącą pod stodołami.~Mało ludzi robiło 499 3, 33| spod czerwonej chusty, pod brodą zawiązanej, modrzały 500 3, 33| całowanie. Ujęła się hardo pod bok i biła w niego skrzącymi