Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] zarzynajcie 1 zarzynal 2 zarzynania 1 zas 755 zasadza 3 zasadze 1 zasadzil 2 | Frequency [« »] 775 te 762 az 756 jej 755 zas 736 jakby 686 by 684 przed | Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances zas |
Tom, Rozdzial
1 1, 2 | sprawy, co ma być jutro.~- Ja zaś se poczekam, panie wójcie. 2 1, 3 | był jasny i chłodny, a że zaś przymrozek orzeźwił powietrze, 3 1, 3 | zaglądali do środka, kobiety zaś przykucnęły pod bielonymi 4 1, 4 | odpocząć rade i musi. A zaś przy stole zasiedli gospodarze 5 1, 5 | ostawianych na chowanie, Antek zaś z Witkiem, że to leda dzień 6 1, 5 | krowinę albo i ciołaka, kto zaś gnał przed sobą maciorę 7 1, 5 | wystrzyżone barany, gdzieniegdzie zaś bieliło się stadko gęsi 8 1, 5 | przeliczyć, ni objąć - gdzieby zaś tam kto poradził.~A najpierwej 9 1, 5 | bułek, kukiełek...~Gdzie zaś i kto przeliczy, i spamięta 10 1, 5 | łbie łupało od wrzasku.~Zaś w pośrodku rynku dookoła 11 1, 5 | kiej głupie.~Gdzieniegdzie zaś pomiędzy wozami i kramami 12 1, 5 | ogrzejesz...~- Gdziebym zaś z wami szła na wódkę!...~- 13 1, 5 | chorujecie?~- I... gdzie zaś, w piersiach mę cięgiem 14 1, 5 | dala z organistami.~Boryna zaś powracał do Antka wolno, 15 1, 7 | coraz większą kupę. Antek zaś szatkował nad wielkim cebrem 16 1, 7 | i kości przeciągnąć, kto zaś spojrzeć w niebo, czy się 17 1, 7 | spytać, ale gdzie by to zaś mogła, wvśmiałby ją jeszcze....~ 18 1, 9 | ten ptak zamknięty! Antek zaś gorzał w mękach coraz boleśniejszych 19 1, 10| żałosne rżenie kobyły...~Antek zaś poszedł w dół wsi, ku młynowi, 20 1, 10| po chwili.~- I... cóż by zaś! - odparł cicho Antek, wsparł 21 1, 10| i poszedł na dół.~Antek zaś po odejściu kowala jął rznąć 22 1, 10| jednego słowa nie rzekł, Hanka zaś wlekła się za wozem, starszy 23 1, 11| nadzieją w sercu...~- Co by zaś markotno miało być! Ino, 24 1, 11| Jagustynki.~Z pierwszej zaś izby wynieśli wszelki sprzęt 25 1, 11| przysłonięty modrą płachtą, cały zaś pułap i belki, poczerniałe 26 1, 11| kijem za nimi leci, abo zaś i procesję całą, z księdzem, 27 1, 11| Muzyka grała polskiego, bo zaś ciągnęli od domu do domu 28 1, 11| zapraszali do wnętrza, gdzie zaś śpiewaniem odpowiedzieli - 29 1, 11| przedniejsi.~Na ostatek zaś całą drogą waliła wieś cała.~ 30 1, 11| się zakotłowało.~Boryna zaś ino mocniej Jagnę ujął, 31 1, 11| nocy!~Słuchał to ich kto?~Zaś po pierwszej izbie Jagusia 32 1, 11| wieczerzą oglądali.~Starsi zaś poradzali, wójt, że był 33 1, 11| Jedzże, siaki taki!~Muzyka zaś zasiadła pod kominem i przygrywała 34 1, 11| dyskursa ciągnęli, insi zaś obłapiali się z przyjacielstwa, 35 1, 11| przyjacielsku napić i nagadać.~Młódź zaś wysypała się w opłotki, 36 1, 11| wszędy prosili - zajączkiem zaś była Józia Borynianka.~Śmieli 37 1, 11| powrósłami po słabiźnie.~Zaś na dokończenie młynarzowa 38 1, 12| cichymi oczyma, drzwiami zaś wywartymi buchał szeroki 39 1, 12| wianie dostawała.~Teraz zaś, może w pacierz po zachodzie, 40 1, 12| na słomę dostać.~Kobiety zaś, choć to nasienie najbardziej 41 1, 12| darł się do sieni, naród zaś w cichości a z powagą porał 42 1, 12| brząkało w kolejkach.~Jagusia zaś cięgiem zapraszała i prawie 43 1, 12| świecie nie wiedział ~Józka zaś, że to poczciwe było dziewczątko, 44 1, 12| dalej, aż tam...~...Aż tam zaś, gdzie już nie dosłyszy 45 1, 12| duszy wszelkiej...~...Tam zaś, gdzie ino pachnące lilie 46 1, 12| gdzie wieczny dzień.~...Tam zaś, gdzie ino ciche modlenie 47 1, 12| Dom zaś tańcował wciąż i weselił 48 2, 13| skostniałe i przemarzłe, mróz zaś wżerał się ostrymi kłami 49 2, 13| klucze ptaków wielgachnych; zaś od wschodu wywlekały się 50 2, 13| kogo potrzeba gnała, drugie zaś po chałupach siedzieli i 51 2, 13| ozorami a nawyrzekać; chłopy zaś młóciły zawzięcie, spoza 52 2, 13| nie tak swarliwe, niebo zaś się wyrównało kieby to pole 53 2, 13| świętych obrazów na ścianach, zaś drąg z ubierem rozwieszonym 54 2, 13| do dnia śnieg przekopał, zaś kopczyk z ziemniakami tak 55 2, 13| chałupą gonił, nie zdążył zaś i pomyśleć, bo Hanka ano 56 2, 13| się nieco rozgrzali.~Hanka zaś wytarła krowie ognojone 57 2, 13| dołu śnieg, a handlarze zaś szwargotali między sobą 58 2, 13| czekały przed karczmą, Hanka zaś z dziećmi odprowadzała krasulę 59 2, 13| Wam coś jest?~- I... co by zaś miało być... - puśćcie do 60 2, 13| wiał po karczmie, Antek zaś siedział, popijał z wolna, 61 2, 14| poczęstował. O Antkowym zaś długu ni o nim samym nie 62 2, 14| przed gankiem; u Kłębów zaś, co w podle księdza siedzieli, 63 2, 14| okręcając papierowymi paskami, zaś w głębi już niedojrzanej 64 2, 14| praktykuje?...~- Gdzieby tam zaś na młynarczyka się sposobił! 65 2, 14| przypiecku i zasnął, Hanka zaś wyporządziła kółko, siadła 66 2, 15| żółtymi trocinami. Mateusz zaś uwijał się niestrudzenie, 67 2, 15| a wciągało nowe, dwóch zaś drugich rozcinało niedorznięte 68 2, 15| roboty wygonić...~Antkowi zaś tak o robotę nie chodziło 69 2, 15| wszyscy jeść do młynicy. Antek zaś, że dobrze znał się z młynarczykiem, 70 2, 15| bogaczami bywa...~Antkowi zaś zarówno wszystko było, ani 71 2, 15| ssie mu duszę, ssie...~On zaś ani słowa nie rzekł, źle 72 2, 15| śmiać albo i markocić; a zaś po różnych chałupach w długie 73 2, 15| była, komu smutek, komu zaś ni jedno, ni tamto - a wszyscy 74 2, 15| się topór na sęku, a potem zaś, zaraz z przypołudnia, drzewo 75 2, 15| ranka nie doczeka.~Antek zaś, kiedy Mateusza wynieśli, 76 2, 16| prościuteńko, jakby strzelił, okna zaś chałup grały tak w słońcu, 77 2, 16| szczury w stajni.~Rocho zaś, którego na całe święta 78 2, 16| oknem na skrzyni, Jasio zaś tak się wpatrzył w Jagnę, 79 2, 16| cieszy cię to, widzę?~- Coby zaś miało cieszyć, mało to kłopotów? 80 2, 16| oleju konopnym, później zaś pszenne kluski z makiem, 81 2, 16| zboża także... bociany zaś kieby wrosły w niebo z rozłożonymi 82 2, 16| nie potrafił.~A tymczasem zaś Witek, głęboko tknięty słowami, 83 2, 16| północkiem na kolędy.~Na drugiej zaś stronie mył się i pucował 84 2, 16| światłem buchające, naród zaś płynął przez nie i płynął 85 2, 16| ludzie z Przyłęka, szli zaś jak ten bór sosnowy wyrośnięci, 86 2, 16| przed sam ołtarz.~Za nimi zaś, prawie już na ostatku, 87 2, 16| i modlił żarliwie.~Potem zaś, gdy się msza skończyła, 88 2, 17| powróciła do wójtowej, Jędrzych zaś dym puszczał w komin, a 89 2, 17| pierwsza umaczała palce, Hanka zaś nie odrzekła pozdrowieniem 90 2, 17| Przeszkadza to wama?~- Co by zaś, uważam ino, miarkuję i 91 2, 17| ów nos ucierał, tamten zaś oczy, bo tabaka była krzepka, 92 2, 17| jakie słowo rzucił, drugi zaś rozważnie i z namysłem odrzekał- 93 2, 18| wrzecion na motowidło, stary zaś powrócił do roboty, ale 94 2, 18| więc sam poszedł, Boryna zaś, ubrany do wyjścia, łaził 95 2, 18| garbami śniegów; miejsce zaś było nieco otwarte, to wiatr 96 2, 18| i majaczyły pniami. Pola zaś naokół zasnute były bielmem, 97 2, 18| biegnącą za stodołami.~Witek zaś pobiegł do chałupy.~Boryny 98 2, 19| zwali, i fundował będzie.~Zaś prócz tych przynęt były 99 2, 19| tartaku siekierą, którzy zaś, gdzie się ino zdarzyła 100 2, 19| śniegach szły skrzenia. Mróz zaś brał srogi i podnosiła się 101 2, 19| światem całym.~W chałupach zaś ognie zapalali i spieszyli 102 2, 19| przebierał na przewiady, a insze zaś, którym nie było do zmówin 103 2, 19| im gorzała pachniała. Że zaś i babom cniło się ostawać 104 2, 19| się pokręciła.~Na izbie zaś, pod ścianami, przy stołach 105 2, 19| przystało na zmówinach.~Wszyscy zaś często a nieznacznie naglądali 106 2, 19| przezwisko nosił, z rozmysłem zaś to czynił, bo domyślali 107 2, 19| Socha z Małgośką, a za nimi zaś, kto ino miał ochotę.~Ale 108 2, 19| sobie:.. nie, gdzieby tam zaś - wypierał się przeglądając 109 2, 19| dziwowano temu. Mateusz zaś, że sobie był podpił niezgorzej, 110 2, 19| poznać po sobie.~W karczmie zaś zabawa już szła rzetelna, 111 2, 19| przepijają harakiem, drudzy zaś słodką, od jednych Kłąb 112 2, 19| pieski rozniesły, Pryczek zaś ma obertelek od świątecznych 113 2, 19| dowodził, święta używał.~Muzyka zaś rznęła siarczyście i tany 114 2, 19| byli na chrzcinach, syna zaś nie spostrzegł, chociaż 115 2, 19| rozglądał w tłoku.~Antek zaś już nie spuszczał oczów 116 2, 19| zielone a białe pasy, stanik zaś z modrego aksamitu, dziergany 117 2, 19| krzykał la zachęty!~Antek zaś hulał zapamiętale, wywiódł 118 2, 19| grało weselem a mocą; basy zaś pobekiwały drygliwie do 119 2, 19| trzaskały hołubce; flet zaś przegwizdywał i wabił kiej 120 2, 19| mroźną, zimową noc.~Antek zaś hulał wciąż na przedzie, 121 2, 19| myśleli: upadnie! Gdzie zaś, on już stał, już znowu 122 2, 19| grzecznie prosili.~Antkowa zaś gromada zabawiała się z 123 2, 19| na drzwiach znaczył.~Że zaś całej kompanii zaczęło w 124 2, 20| chodził za Jagną... Ona zaś była jakaś blada, zmizerowana, 125 2, 20| pod bróg! Nie śmiała się zaś pytać nikogo. Już się jej 126 2, 20| wrócił do chałupy, Jaguś zaś myśląc, że skoro wstał, 127 2, 20| deliberowała nad nimi. Wieczorem zaś, kiedy był Rocho, kowal 128 2, 20| po jej woli. Wieczorami zaś umyślnie się przenosiła 129 2, 20| wszystko po kolei, organiściaki zaś szli wpodle przyśpiewując 130 2, 20| szła z tyłu.~Skończywszy zaś wrócił do izby i przysiadł 131 2, 20| mówię wam, grzeszy!~- Gdzie zaś, jenom ją chciał nieco przykrócić, 132 2, 20| się zanosił...~O zmierzchu zaś, kiej ksiądz już ze wsi 133 2, 20| na każdy ruch Jagny, ona zaś ani na to oczymgnienie nie 134 2, 20| rada ze swojej roboty, że zaś zimą nie było wiela co robić, 135 2, 20| gorzały kiej w chorobie. Że zaś nikogo bliżej nie dopuszczał 136 2, 20| świata nie dojrzał, a po nich zaś bywały dnie spokojne, ciche 137 2, 20| pod ścianami wygrzewali.~Zaś w Lipcach szło swoim odwiecznym 138 2, 20| przeznaczone.~Tymczasem zaś co niedziela grzmiała muzyka 139 2, 20| wyprawiali galantą...~Gdzie zaś zbierano się wieczorami 140 2, 20| naradę do młynarza.~Wójt zaś, widząc, że nie poradzi, 141 2, 20| szkoda na to czasu, to wam zaś chcę powiedzieć, cośmy we 142 2, 20| że zwózka zwózką, sprawa zaś o las osobno; nim zgoda 143 2, 21| przetarta w żarnach, po równo zaś zrywał się coraz mocniejszy 144 2, 21| załzawione od wiatru oczy, potem zaś w dyrdy śpieszył cicho pojękując:~- 145 2, 21| wytrzymać z zimna; baby zaś ostawały nieco i szły wolno, 146 2, 21| kuropatew, i rajcowały z cicha, zaś na jej wołania Filipka mruknęła 147 2, 21| biły z dołu od śniegów, zaś w górze, przez strzępiaste 148 2, 21| przewalająca się ćma. Wicher zaś wciąż parł ku borowi, odbijał 149 2, 21| wszędzie przewiewało do kości, zaś głębią straszno było iść, 150 2, 21| ramiona ją strasznie bolały, a zaś ten węzeł płachty, zakręcony 151 2, 21| ginących bez ratunku, czasem zaś, ale rzadko, bo zapominała 152 2, 21| zestrachanej pokorności, stary zaś wciąż zagadywał i pytał, 153 2, 21| Wygnaliście nas, to gdziebym zaś śmiała przyjść.~- Głupiaś, 154 2, 21| spanie legł cicho, Hanka zaś przędła dalej rozmyślając 155 2, 21| nad jego radami.~Czasem zaś wyglądała oknem, czy Antek 156 2, 22| przyszła Walentowa; po tej zaś Sikorzyna, chuda kiej mietła, 157 2, 22| cedzący, zadychliwy, Kłąb zaś, jako człowiek ludzki, mądry 158 2, 22| kto na skrzyniach, którym zaś, jak parobkom, Kłębiaki 159 2, 22| powrósła przy drzwiach, reszta zaś parobków rozwalała się po 160 2, 22| mieszkał i jadał, Mateusz zaś witał się z niektórymi, 161 2, 22| łokieć wywalonym, do rąk zaś miał przywiązane kije, okręcone 162 2, 22| za boki brali, niedźwiedź zaś wciąż baraszkował, figle 163 2, 22| pogwarzali wesoło, dziewczyny zaś z Józką na czele, jako najśmielszą, 164 2, 22| różańca cudowności. Jagusia zaś całkiem nie mogła prząść, 165 2, 22| odpoczywał zmęczony, a że zaś wszystkich dusze ogarnięte 166 2, 22| pacierzem dziękczynnym.~Jagusia zaś była jakby wniebowzięta, 167 2, 22| czeladź go odbiegła.~Potem zaś przyszły takie susze, że 168 2, 22| wszystkie drzwi i okna, wraz zaś zleciała się cała hurma 169 2, 22| Przywtarzali jej z cicha.~A potem zaś z wolna zaczęli pogadywać 170 2, 22| parobkom zagadki ucieszne, że zaś ktosik powiedział, jako 171 2, 22| znaczyć skrzypce.~Tereska zaś powiedziała jeszcze trudniejszą:~- " 172 2, 23| całą ścianę brogu...~Boryna zaś przygięty, straszny kiej 173 2, 23| Oni zaś wnet pomiarkowali, co się 174 2, 24| kiej głownie, na chlewach zaś i szopie dachy pozrywano 175 2, 24| nie ruszył z miejsca, baby zaś jęły sobie trepami podsuwać 176 2, 24| rzuciłyby się do niej.~Chłopi zaś w drugiej kupie poredzali 177 2, 24| staw ku młynowi, reszta zaś stała bezradnie jak to stado 178 2, 24| naszczekiwał i docierał...~Boryna zaś nie pokazał się ani razu 179 2, 24| jakby kto pokrzyw polizał.~Zaś o samym południu przyjechał 180 2, 24| po Antka poszli, drudzy zaś przysięgali, że strażników 181 2, 24| cały świat poszedł, a insi zaś zasię znowu co innego pletli.~ 182 2, 24| znowu co innego pletli.~To zaś ino było prawdą, że Witek 183 2, 24| długo pamiętliwy, nazajutrz zaś wszystko powróciło do dawnego, 184 2, 24| niziny i obejścia, nocami zaś brały przymrozki, że trudno 185 2, 24| zapustnego wtorku. ~Że zaś ostatki były półświątkiem, 186 2, 24| za różnościami, głównie zaś po mięso albo choćby po 187 2, 24| głosy chłopaków...~Wieczorem zaś po kolacji zrobili muzykę 188 2, 24| kiej lustra, oszroniałe zaś drzewa roziskrzały się w 189 2, 24| radośnie, gdzieniegdzie zaś staruch jaki wystawał pod 190 2, 24| ciekawych nieulękła, śmiało zaś, choć ze drżeniem, skręciła 191 2, 24| tę matkę rodzoną.~Stary zaś posłyszawszy głos sam wyszedł 192 2, 24| ludzkiej żyć muszę.~Gdy zaś Witek wyszedł, wybuchnął 193 2, 24| szarzały resztki dnia, dołem zaś, w ciemnościach gdzieniegdzie 194 2, 24| śpiewał w jeden głos, chwilami zaś urywały się głosy, ścichały 195 2, 24| męki Panajezusowej.~Antek zaś nic nie słyszał, bo z wolna 196 2, 24| bijatyki, pijaństwa - mówił zaś tak gorąco, że zatrzęsły 197 2, 25| ziemią od świtu do nocy, zaś niekiedy, jeśli z burych 198 2, 25| sadzawkami w obejściach, a że zaś śnieg co dnia barzej topniał 199 2, 25| mościć przejścia słomą.~Noce zaś tak samo były ciężkie do 200 2, 25| potrzebującego było tyla, zarobków zaś żadnych i u nikogo, gospodarze 201 2, 25| powieźli je na cmentarz, potem zaś febry i gorączki, to insze 202 2, 25| odmianę idzie, staruchy zaś wyłazili pod ściany nagrzewać 203 2, 25| napełnił po brzegi, drogi zaś widziały się jakby z topionego 204 2, 25| uździenic na świat, gęsi zaś uciekały z jaj i przekrzykiwały 205 2, 25| dziećmi po błocie.~Naród zaś postawał w opłotkach i mrużąc 206 2, 25| się rozlegał, wzburzenie zaś rosło niepomiernie, niepokój, 207 2, 25| wrócili jeszcze, na wieś zaś całą padła cichość wzburzona 208 2, 25| czy nie wracają...~Kozłowa zaś podjudzała naród, co ino 209 2, 25| wieczorowych obrządków, stary zaś przyszedł nieco później, 210 2, 25| że w dyrdy pobiegła, on zaś sam również poszedł w podwórze 211 2, 25| je bowiem miłował.~Boryna zaś jakby pozdrowiał od tej 212 2, 25| swoich dziesięć, na krzyk zaś każden podnosiła taki wrzask, 213 2, 25| tych grzechów jego, gdzie zaś, jeśli czasem rozmyślała, 214 2, 25| i błoto wyrzucane, a ona zaś chyba tyla, by jeno słychać 215 2, 25| przybladły szroniejące, głosy zaś, choć przyduszone, szły 216 2, 25| puszczając do środka, Kłębiak zaś Wojtek miał przykazane naglądanie 217 2, 25| nie pokaże.~Przed domem zaś, w opłotkach, a nawet na 218 2, 25| pięścią w stół.~Niecierpliwość zaś rosła w czekających z minuty 219 2, 25| najgłośniej i pomstował, zaś wskroś gąszczu uwijali się 220 2, 25| dla pokrzepienia, drugie zaś piwo la ochłody pili, a 221 2, 25| nie postanowiwszy.~Mateusz zaś wraz z Kobusem i Antkiem, 222 2, 25| nie złodzieje; niejeden zaś krzyczał przez sen, powiedając 223 2, 25| robił z całej mocy.~Dzwon zaś bił wolno, bezustannie a 224 2, 25| drogami ku dworowi, Antek zaś któren był od samego zjawienia 225 2, 25| poćwiertowanym trupom podobne, zaś strugi żółtych trocin rozsączały 226 2, 25| i pognał przodem; za nim zaś, gdzie kto ino wziął miejsce, 227 2, 25| ustępowali przed siłą, a naród zaś krzykał groźnie, następował 228 2, 25| nich i wypierał w bór.~Insi zaś rozbiegli się po porębie 229 2, 25| śladu nie zostało.~Boryna zaś, skoro rębacze ustąpili 230 2, 25| prał, gdzie popadło; za nim zaś, kiej ten bór wichurą gniewu 231 2, 25| ostatniej chwili się zjawił, że zaś chłop był jak byk, mocarz 232 2, 25| leżało pokrwawionych, a insze zaś zmordowane, osłabłe, chyłkiem 233 2, 25| jak ino poredzili. Antek zaś przysiadł na ziemi, targał 234 2, 25| kiej go przenosili, Kobus zaś był tak pobity, że się ruchać 235 3, 26| śpiączką morzone.~Na wschodzie zaś, jako zarzewie roztlewające 236 3, 26| coraz widniej na światłość, zaś wsie, potopione w mrokach 237 3, 26| rozpoznanych w szarościach.~Słońce zaś było już ino, ino...~Aż 238 3, 26| serdecznych dziękczynień.~Słońce zaś urastało wciąż, wynosiło 239 3, 26| chłodnym powietrzu, gdzie zaś pod kamionkami tliły się 240 3, 26| bursztynowe paciorki, w zaciszach zaś albo i pod nagrzanymi kałużami 241 3, 26| przypomniane z nagła...~Że zaś dzień był już duży i mgły 242 3, 26| się nad strzechami, gdzie zaś szyby przebłyskiwały w słońcu 243 3, 26| dachówki plebanii. Wokół zaś, jak jeno dojrzeć, stały 244 3, 26| między chałupami.~Bliżej zaś, dokoła wsi, wielgachnym 245 3, 26| latosie podorówki, miejscami zaś w dołkach siwiały wody i 246 3, 26| jensze wyobrażenia Pańskie, zaś nad tym całym światem, zaklęsłym 247 3, 26| eksportował na cmentarz.~Gdzieby zaś to mogło być!... Nie każden 248 3, 26| krzykiem gęsi, na drogach zaś, jeszcze nieco błotnych, 249 3, 26| miejscami już przesychająca, abo zaś kieby ten chudy cień, od 250 3, 26| naprawić! - mruczała.~Wpodle zaś Pryczki siedziały w starej 251 3, 26| warkocze z ogniłych łbów, to zaś pod ścianami one lilije 252 3, 26| piszczących gąsiąt, stare zaś z sykiem i gęgotem dyrdały 253 3, 26| dmuchając w łyżkę, a Kłębowa zaś przysiadła w progu i oganiając 254 3, 26| zabrali do kreminału, Antka zaś Borynowego w postronki przykazali 255 3, 26| cięgiem ucierając...~Potem zaś krzątając się pilnie kiele 256 3, 26| to Antka z macochą. Nowe zaś przewiny idą, stają się 257 3, 26| do znajomków, powróciła zaś, kiej już u Kłębów siedzieli 258 3, 26| niemało temu nadziwowali.~Zaś kiej już noc zapadła, że 259 3, 26| poświęcanym rozdała każdemu, potem zaś sznury paciorków dziewuchom, 260 3, 27| drzew w modre obleczenia, zaś resztki nocy czaiły się 261 3, 27| zaspanymi oczyma.~Dzień zaś roznosił się z wolna białawą 262 3, 27| niewidną monstrancją.~Że zaś przymrozek był z nocy, to 263 3, 27| jaśnią bielonych ścian, zaś po omglonej gładzi stawu 264 3, 27| grzęd skwapliwie, koguty zaś piać wzięły rozgłośnie.~ 265 3, 27| pacierz zadrzemać.~Hanka zaś poszła jeszcze do stodoły, 266 3, 27| bursztynowe, grubachne chojary; zaś wszystkie ziemie jakoby 267 3, 27| podorędziu ze szmat, resztę zaś zdała na Weronczyną opiekę 268 3, 27| oprzesz, kruszyno?~Gdzie zaś to był i czas na długie 269 3, 27| wolą, rozumem a mocą.~Ona zaś ni dojadła, ni dospała, 270 3, 27| przebudziło to Jagny, stary zaś tak samo leżał, jak go była 271 3, 27| zwoził, zamrzeć musi, a ma zaś ozdrowieć, i bez niczyjej 272 3, 27| wieczorami wracała...~Józka zaś tyle go jeno doglądała, 273 3, 27| siebie wyszarpie; tymczasowie zaś kowal, co ino upatrzył, 274 3, 27| Słuchacie to?~- Co by zaś nie! - okryła ramiona zapaską, 275 3, 27| przeciech była - Maciej zaś, chociaż w domu był kąśliwy 276 3, 27| sobie nie mogła.~Do tego zaś często, coraz częściej nawiedzały 277 3, 27| strachem i męką; na ostatku zaś ukrzywdził ją jeszcze tak 278 3, 27| niebieskich dymów buchały w górę, zaś na drodze, po drugiej stronie 279 3, 27| przykucał na ziemi Witek, Józka zaś pojadała stojący pilnując 280 3, 27| siedzi z drugimi, Antek zaś osobno.~- I... tak jeno 281 3, 27| nabite spęczniałymi pąkami, zaś olchy, staw brzeżące, niby 282 3, 27| zagadać otwarcie, a ubocznie zaś, tak, by nie miarkując niczego 283 3, 27| wzmagać w gromadzie, gdzie zaś i płacz głośny, a gdzie 284 3, 27| żałośliwe się wyrwało...~A potem zaś na wieś poszedł wstępując 285 3, 27| wywiezą pod mogiłki albo zaś i wtedy, kiej to wojna przetratuje 286 3, 27| nie uspokajały, naprzeciw zaś, bo cięgiem wzrastało poczucie 287 3, 27| posiedzieć przy chorym, Hanka zaś z Józką udały się do chlewu 288 3, 27| pogadywały różności, Józka zaś z Nastką i z Jaśkiem Przewrotnym 289 3, 28| gramoląc się z barłogu.~Hanka zaś, pełna myśleń o Jagnie, 290 3, 28| poszli za nim w podwórze, on zaś z Pietrkiem wywodził z chlewu 291 3, 28| pomagała, co ino mogła, Józka zaś rada czepiała się bele czego, 292 3, 28| przewalał się po sadach albo zaś nawet sypały śnieżne krupy 293 3, 28| cierpliwie czekać. We wsi zaś najbarzej ją trwożyli, że 294 3, 28| strach zatykał, a do tego zaś i Magda po jego odejściu 295 3, 28| pięścią pokutnie, a drugiemu zaś flaszkowy pobrzęk to czyni, 296 3, 28| wzbronić nie śmiała.~Że zaś Jambroża odwołał księży 297 3, 28| nie czekając.~Jagustynka zaś dopiero nazajutrz rano się 298 3, 28| z gnojowiska. W podwórzu zaś było prawie pusto, jeno 299 3, 28| drzwi z całej złości.~Jagna zaś ostała na izbie, ruchać 300 3, 28| Zadyszał się tą przemową, Hankę zaś przejęła taka żałość i strach, 301 3, 29| zgoła gorzej nie mogło.~Zaś nie to było najgorsze, że 302 3, 29| godów wesela i radości...~Zaś wszędy po sąsiedztwach, 303 3, 29| Lipiec na kryjome przewiady.~Zaś w niedzielę po sumie albo 304 3, 29| kieby piaskami rozwianymi, zaś nad kościołem jakieś stado 305 3, 29| leźć w oczy urzędom.~Gwar zaś był coraz wrzaskliwszy, 306 3, 29| rozwścieczonych. Kobusowa zaś uwijała się po bokach, próżno 307 3, 29| polu ustrzelili!...~- Mnie zaś do sądu podali, że się sadze 308 3, 29| się powrotu strażników.~Że zaś w tę porę przedzwonili południe 309 3, 29| przystając przed chałupami.~Rocho zaś prędko wszedł do sołtysowego 310 3, 29| robią, co im przykazali, on zaś wie, jako we wsi ostały 311 3, 29| zwijały a dziewczyniska, zaś trafił się chłopak, to jeszcze 312 3, 29| przypinasz do roboty!...~Zaś u Płoszków, stryjecznych 313 3, 29| słowo lub i pogroza...~Taki zaś dobry był i spółecznie czujący, 314 3, 29| przeżywienia czekało co niemiara.~A zaś to wszystko, od czasu wzięcia 315 3, 29| waliły miejscami, gdzie zaś przez odarte dachy krokwie 316 3, 29| wylegiwały maciory, a co się zaś pochyliło, co oberwało, 317 3, 29| jakby we wojnie.~- Co by zaś, jeno na każdego przychodzi 318 3, 29| schowała się przed nim. Młyn zaś tak turkotał, wody z takim 319 3, 29| mogły sięgnąć oczy, niebo zaś wisiało wysokie i ciemne, 320 3, 29| krwawymi postronkami, potem zaś deszcz spadł ulewny. Nawet 321 3, 29| Mówili, że na pogodę idzie.~Zaś we wsi lament powstał i 322 3, 29| w dyrdy pobiegła, ludzie zaś, rychło zwiedziawszy się 323 3, 29| rupiecie potrzaskane.~Weronka zaś siedziała pod ścianą na 324 3, 29| słabnące już szlochanie, zaś na twarzach, ledwie widnych 325 3, 29| dobrość i miłosierdzie, on zaś przeżegnał ją błogosławiący 326 3, 29| się z hukiem... Na dworze zaś tak wiało, że na nogach 327 3, 29| czymś rozprawiał.~Naród zaś babski, ugwarzywszy się 328 3, 29| strzępiastych chmur, dołem zaś role rozlewały się w roztocz 329 3, 29| wichurę wyłamane.~W powietrzu zaś było tak cicho, że drzewiny, 330 3, 29| rozchodził się na całą wieś.~Zaś nad wygładzonym, lśniącym 331 3, 29| kobiecie samej się cni, Mateusz zaś był blisko, na podorędziu, 332 3, 29| rwetes i krętanina, dzieci zaś wypędzane z chałup, by nie 333 3, 29| pochmurzone niebo.~Po oborach zaś ryczały inwentarze, żłoby 334 3, 29| smakowitych różności.~Że zaś nie wszędzie mieli szabaśniki 335 3, 29| powystawiane pod ściany.~Wszędy zaś taki gwałt panował i krętanina, 336 3, 29| przywędzona, w mniejszym zaś saganie kiełbasy parkotały, 337 3, 29| kończyli jeszcze roboty.~Sobota zaś przyszła całkiem ciepła 338 3, 29| w siatce od serów, drugi zaś chłopak wlókł pobok na postronku 339 3, 29| omiecione z pajęczyn, Jagusine zaś łóżko pięknie chustką przykryte.~ 340 3, 29| postrzępionej wełny. Dopiero zaś pierwszym kołem legły chleby 341 3, 29| karwas głowizny, wszystko zaś poubierane jajkami kraszonymi, 342 3, 29| sadów zapalone światła, górą zaś na niebie jasnym wyrzynał 343 3, 30| szykowania konia i bryki, sama zaś zajęła się przygotowaniem 344 3, 30| mienił się w ogniach, drzewa zaś, kiejby spławione w zieleni, 345 3, 30| białymi ścianami, gdzie zaś dziewczyny czesały się w 346 3, 30| długiej chwili. ~- Gdzie zaś!... do miasta zabrał się 347 3, 30| cosik kiele kogutka, dzieci zaś baraszkowały razem z pieskami 348 3, 30| granie organów w kościele.~Że zaś powracały już niektóre z 349 3, 30| biegli nowin posłuchać.~Zaś po nieszporach, o samym 350 3, 30| szyby rozgorzały, od miasta zaś coraz więcej nadjeżdżało 351 3, 30| skrzydła rozkładać, do tego zaś zapiał Gulbasiak, jaże się 352 3, 30| poszła na swoją stronę, zaś Rocho siedział przed domem 353 3, 30| gwiezdnych migotów, dołem zaś, nad ziemiami wynosił się 354 3, 30| Zaś nazajutrz, w świąteczny 355 3, 30| i ganiając po sadach, że zaś ich dużo było i dorosłych, 356 3, 30| wniebogłosy wrzeszczała... Zaś potem, dobrawszy jeszcze 357 3, 30| woza omaszczona. Na drugie zaś prażonych jagieł im postawili... 358 3, 30| swoje się żywią, któren zaś nie ma grosza, pacierzem 359 3, 30| jeść nie skończywszy, stara zaś o Kozłowej zaczęła mówić.~- 360 3, 30| Leżała ledwie dychając, stara zaś octem wycierała jej skronie 361 3, 30| twarzą do izby, w komorze zaś, zawdy mrocznej, widno było, 362 3, 30| kowala w chałupie nie ma, co zaś robić, moja to sprawa z 363 3, 30| przepowiadając, a myśląc o Antku, że zaś cicho się zrobiło, bo stary 364 3, 30| cosik z nimi uredzał, Józka zaś znowuj rozpowiadała o dziedziczkach, 365 3, 30| sąsiedzkie rozpowiadać, głównie zaś o tym podkopie pod komorę 366 3, 30| torbeczki przez plecy, Witek zaś tulił pod pachą skrzypice 367 3, 30| organistów pociągnęli.~Potem zaś już chałupy nawiedzali wraz 368 3, 30| latały z dyngusiarzami, zaś jeszcze insi w pola szli 369 3, 30| w sobie, paliły ją oczy, zaś omdlałe nogi stulały się 370 3, 30| pośrodku i rznął na skrzypcach, zaś przed szynkwasem kolebał 371 3, 30| i z cicha gwarząc, gdzie zaś spać się rychlej wybierali, 372 3, 30| pierwszym miejscu siedziała, zaś pobok pękata, wyszczekana 373 3, 30| wyszczekany, jak mało któren, że zaś był już zdziebko napity, 374 3, 30| izba się zatrzęsła, on zaś śmiał się najgłośniej, jaże 375 3, 30| gorzałkę posyłała do Żyda.~Zaś u Borynów jeszcze siedzieli 376 3, 30| dżdże rosiste i ciepłe.~On zaś, prawie niewidny la oczu, 377 3, 30| ciszej a rzewliwiej, że zaś go noc całkiem okryła, to 378 3, 30| już się stłoczyła.~Pożar zaś urastał co chwila, folwark 379 3, 30| czuby drzew i dachy młynicy zaś staw jakby kto potrząsł 380 3, 30| oczy i dusze odemstą...~Zaś od karczmy rozlegał się 381 3, 31| sadzie chwiały od wiatru, zaś przez wywarte drzwi do sieni 382 3, 31| w kumy proszeni, z tyłu zaś kusztykał Jambroży nie mogąc 383 3, 31| słowa nie wypuścił. ~Że zaś dzieci do sieni się naszło 384 3, 31| rozwścieklonymi ślepiami, zaś Płoszkowa poredzała z cicha 385 3, 31| niczego nie wynieśli, czy zaś co inszego nie zginęło, 386 3, 31| kiej spłoszone kokoszki, że zaś już większość w polach robiła 387 3, 31| się na świat Boży...~Szły zaś i drugie, do tamtych zgoła 388 3, 31| przy sadzeniu ziemniaków, zaś po piaszczystych rolach 389 3, 31| świergotało zapamiętale, dołem zaś od pól ciepły wiater pociągał, 390 3, 31| matka potem nie rozpozna, zaś cegłą ścierają jaże do kości 391 3, 31| pozamykali oborę i stajnię, zaś powracając zajrzała na ojcową 392 3, 31| strachem o swój dobytek.~Zaś Balcerkowa siedziała przed 393 3, 31| osobna czuwali, wszystkie zaś dziewki poszły spać do stajni 394 3, 31| nastał iście pogrzebowy, że zaś i pogoda się przemieniła, 395 3, 31| między chałupami, chłopaki zaś skrabały się po drabinach 396 3, 31| zajadle świergotało po sadach, zaś głosy ludzkie cichły, ciężko 397 3, 31| nadchodzącym zewsząd, dzieci zaś jak zawdy wrzask podniesły, 398 3, 31| któryś przypadnie, po wsi zaś rwetes się czynił: wystawiali 399 3, 31| odgadując potrzeby, Jagna zaś, jakby całkiem głowę straciła, 400 3, 31| wodziły nad stawem, starsze zaś zasiadłszy z gospodarzami 401 3, 31| spulchnione, czekające role...~Tak zaś wszyscy pracowali gorliwie, 402 3, 31| dzieuchami zażartował, indziej zaś to wróble stado, na zasiany 403 3, 31| prędzej i lekciej, chłopy zaś za honor sobie miały, co 404 3, 32| rzuciła z nowiną do sąsiadów, zaś Balcerkówny rozkrzyczały 405 3, 32| się ku nim rwać, ślepiec zaś nasłuchiwał pilnie, kij 406 3, 32| powietrzem kiejby na zwiady, a zaś wrony uciekały z kalenic 407 3, 32| zawzięcie całą wieś obgadując:~Zaś Hanka szła od przełazu chyłkiem 408 3, 32| najlepsze Jagusin wieprzek, zaś kury grzebały w pośladzie, 409 3, 32| że ani sposób iść było.~A zaś potem, choć przyszła nieco 410 3, 32| jakby ośnieżonych kwiatami. Zaś wieś galanto pogłośniała; 411 3, 32| wrzaskliwie w podwórzach, zaś dzieciska, puszczone dzisia 412 3, 32| róży polnej podobną.~Ona zaś szła prawie bezwolnie, jakby 413 3, 32| przejmujące bicia młotów, zaś ludzkie głosy i cały ten 414 3, 32| mogły i kwitnąć, i żyć - zaś oderwane podpory i sobie 415 3, 32| palcach wspinając.~- Gdzieby zaś tak rychło... nie zdążą 416 3, 32| pieniądze też oszukuje na wadze. Zaś potem już z Kozłową na spółkę 417 3, 32| tęskliwie za mur, na topolową, zaś ślepy dziad siedział wraz 418 3, 32| uradziłby lecieć tyla drogi, zaś wójt, sołtys i któraś z 419 3, 32| przyłączało się po drodze, zaś na ostatku młynarz z kowalem 420 3, 32| dziewczyny i co młodsze kobiety, zaś w końcu, w pojedynkę albo 421 3, 32| widniały kobiety wśród zieleni, zaś płomyki świec drżały skrami 422 3, 32| okwiecone drzewa rzucały cienie, zaś lipecki staw wybłyskiwał 423 3, 32| krzyżem na niebie świecił.~Zaś po prawej ręce idących rozlewały 424 3, 32| obraziki, ubrane firaneczkami, zaś z boku tuliła się wypróchniała, 425 3, 32| wrzaskliwie: "Módl się za. nami" - zaś dzieciska wyparły się na 426 3, 32| przyklękając na zagonach, gdzie zaś bydło zaryczało, podnosząc 427 3, 32| bruzdę, i oczy wypatrywała...~Zaś Jagusia, idąca wpodle matki, 428 3, 32| jeszcze nutę wyciągali, mnogim zaś zrobiło się pilno zgwarzać 429 3, 32| wywodzili, od ludzkich oczu, zaś dzieuchy spłonione kiej 430 3, 32| roztrzęsały się brzaski złotawe, zaś na polanach samotne drzewa 431 3, 32| mówił czapę zdejmując, a zaś wszystkim zarówno dusze 432 3, 32| dzieci wieszały się dokoła, zaś Tereska żołnierka, czerwona 433 3, 32| pytel, bo utrudzeni byli, zaś chłopy rozpytywały z cicha 434 3, 32| role długimi prętami, a zaś przy krzyżu, na rozwidleniu 435 3, 32| ziemiami, na zielonkawym zaś niebie rozżarzały się zorze 436 3, 32| a gwarnie walili, każden zaś chłop krzyżem świętym witał 437 3, 32| różności wypytywał.~Kiedy zaś już sobie podjedli do sytu, 438 3, 32| spozierały z dala na siebie.~Zaś potem, narządzając wspólnie 439 3, 32| kwilenie czajek. Ziemię zaś otulały mroki, że jeno kajś 440 3, 32| tonących w ciemnościach, zaś drogi, przysłonione cieniami 441 3, 32| całunkom, i radościom. ~Zaś na moczarach żaby zarechotały 442 3, 33| znowu się budziło do życia zaś gdziesik z ziemie, ze dna 443 3, 33| Bydło ryczało po oborach, zaś wszędy przed progami a w 444 3, 33| cochając się o płoty i drzewa, zaś owce z zadartymi łbami pobekując 445 3, 33| drogę, kaj się podzieli.~Zaś pokrótce za nimi i gęsiarki 446 3, 33| i przegadał z kumami, a zaś drugie spychali jeno co 447 3, 33| znojnej pracy zaprzęgając.~Że zaś dzisiaj akuratnie wypadał 448 3, 33| śpiesznie wyprowadzał, zaś drugie szły la zgwarzenia 449 3, 33| na zwiesnę pognała... Że zaś bieda ma długie nogi a ostre 450 3, 33| poprowadził na powróśle, somsiad zaś jego, Józek Wachnik, maciorę 451 3, 33| wołał i karami straszył, zaś gospodynie też się wybierały 452 3, 33| biadoliły kajściś pod płotem, zaś indory gulgocąc rozczapierzały 453 3, 33| co się stało z Maciejem.~Zaś Tereskę te ciepłe, poczciwe 454 3, 33| srożyła się coraz barzej, zaś Kozłowa z rozmysłu nieco 455 3, 33| kudły się wczepiła pazurami, zaś wójt jął prać pięściami, 456 3, 33| pojechali skargę podawać. Zaś dopiero w jaką godzinę ruszyli 457 3, 33| niekiedy swoje.~Pan Jacek zaś siedział jak zawdy na progu, 458 3, 33| Płoszce, a i mądrala. Że zaś przy tym sprawny był do 459 3, 33| na zięcia przysposobić, zaś niejedna dziewczyna już 460 3, 33| przebierny! nie strujesz się!~Zaś przy kapuście wyrzekał na 461 3, 33| złoto takie dzieuchy! A zaś jeszcze drugie mają la mnie 462 3, 33| mnie, Maciuś, do mnie!" Zaś matki wtórzyły: "Do Kasi 463 3, 33| obciesywania podpór do chałupy, zaś Kłąb fajkę zapalił i na 464 3, 33| się do dołu z ziemniakami.~Zaś potem cosik ostro pykał 465 3, 33| krewniaków ostać powinna, zaś Kłębom, niby to z przyjacielstwa, 466 3, 33| córkami też tam pociągnęła, zaś Kłąb z Mateuszem i chłopakami 467 3, 33| spacerował Witkowy bociek, zaś wiater przysłaniał gałęziami 468 3, 33| I z tym się rozeszli.~Zaś drudzy tegoż jeszcze dnia 469 3, 33| wrychle zapomnieli o nim, zaś jeśli zdarzyło się komu 470 3, 33| w Borynowej chałupie...~Zaś na wsi kotłowało się kiej 471 3, 33| jakoby co niebądź widzieli, zaś niejeden radził jeszczek, 472 3, 33| rozum i bogactwa dufający, zaś młynarz, wiadomo, co la 473 3, 33| stawali gadać o niej, a insze zaś już do karczmy się przebierały 474 3, 33| różny sprzęt gospodarski, zaś w karczmie przed szynkwasem 475 3, 33| ślepiami, a nie odrzekli, zaś potem i Grzela, wójtów brat, 476 3, 33| i prawdę wyłożył. ~Było zaś tak: dziedzic był winien 477 3, 33| strugi wysychały, ziemniaki zaś, choć zrazu niezgorzej ruszyły, 478 3, 33| było w chałupach wytrzymać.~Zaś przez te gorąca, przez kłopoty 479 3, 33| organistą pojechali na odpust, zaś Jambroży tak się spił z 480 3, 33| długie, przeciągłe poryki. Zaś naród śpiewał, wpatrzony 481 3, 33| lube, rzewliwe zawodzenia, zaś niedaleko ze zbóż ozwały 482 3, 33| Mało to już takich uciekło! Zaś Hanka mogłaby jechać potem 483 3, 33| strażnicy nie zmiarkowali, zaś wtedy i za tysiące go nie 484 3, 33| niskie mgły pokrywały łąki, zaś nad żytami wisiał płowy 485 3, 34| dawno nie widzianego.~A on zaś szedł, jak zawdy na kiju 486 3, 34| głowiny przygładzał poczciwie, zaś do kobiet pierwszy zagadywał, 487 3, 34| i rady jakiejś zasięgał, zaś drugi chciał się wyżalić, 488 3, 34| komornicami i Jagustynką, zaś Pietrek pojechał do lasu: 489 3, 34| a i to na ręce patrzą, zaś w urzędzie się przez grosza 490 3, 34| dzień nie mija przez kłótni; zaś wójt broni Dominikowej, 491 3, 34| jodłowej i świerczaków, zaś Jagustynkę z Józką zarno 492 3, 34| naszej stronie u wójta, zaś po tamtej u młynarza i przed 493 3, 34| zbożach, i za ptakami patrzył.~Zaś przed chałupą i pod trześniami 494 3, 34| miedzami ruszył ku borom.~Rocho zaś potem u Weronki siedział 495 3, 34| brzask kończącego się dnia.~Zaś z powodu jutrzejszego święta 496 3, 34| budził, Jagna w pola uciekła, zaś pana wójta ledwie na wóz 497 3, 34| zazdrość jeszcze dokładają, zaś po prawdzie to nie wiadomo, 498 3, 34| wybiegając aż na pola. Zaś w chałupach też było podobnie, 499 3, 34| cosik długo w noc uredzali. Zaś nazajutrz jeszcze rozgłośniej 500 3, 34| parzył w nogi kiej zarzewie, zaś ze ścian ściekały żywice,