Word Form
barlogu
beczki
bedziecie
belkotal
biedro
blade
brala
bryka
cheba
chodzic
chrzciny
chwycil
chyla
chytrze
cichojta
ciemnosciach
ciezkiej
cmentarz
czestochowy
czestowal
czuby
czujac
dalekich
dawac
deski
deszcze
deszczu
dniu
dobroci
dobrosci
dolem
domami
doslyszal
duzy
dworskich
gaski
gdziez
glebi
glodny
glosami
godzinie
górnie
gospodarza
gwiazdami
idac
inom
inszy
jekiem
jesienia
jucho
kartofle
kata
kaze
kiejs
klami
kolei
komorników
koniczyny
koziol
kromie
krwawe
krzyczaly
krzyczeli
ksieze
kupic
kupowac
kurzawie
laczego
leci
madre
marysia
mgnienie
miemców
mlody
mniej
mówcie
mówicie
mozecie
muzyki
myslec
nadszedl
najglosniej
nama
nastki
niemala
nozdrzach
obie
obrzadków
odmiane
odwracajac
ogarniala
okazji
oltarz
oplotków
ostali
oszalale
otworzyl
ozory
pacierzów
palce
palily
pania
para
parobkami
pieklo
pierwszym
pijcie
pilnuj
piorun
plecami
plucha
pochylone
pociagnal
poczal
poczciwy
poczely
póde
podloge
podziwem
polozyla
pomiarkowal
pomoge
pomyslala
poredzajac
portkach
porzadki
posciele
poszlo
powial
powiedza
powoli
powracal
powrotu
powstajac
prawic
proga
przeciwko
przedzwonili
przerózne
przychodzilo
przygiete
przymrozek
przypoludnie
ptaszki
pusta
radzi
razniej
rodzony
ruchu
rzad
sasiadów
siedziec
sila
siostra
siwy
skarga
skóra
skrzydla
skrzypki
skwapnie
slepa
slicznosci
slodka
slodkim
snu
soltysem
spiewali
spiewania
spodoba
spolecznie
stojaly
swiatel
swiecil
syta
szmat
szuka
szyi
tancowal
tancowali
tany
tegi
tlukl
topole
trzaskal
twarzach
twój
tygodnie
tysiace
ucha
ucho
uderzyl
usmiechem
wesole
wespól
weszla
wichry
widzialam
wieczerzy
wlazl
wolali
wozem
wrzasków
wrzatku
wstawal
wstrzymal
wyjrzala
wyniesli
wyprawia
wyrywal
wyrzekl
wytrzymania
wzmagal
zagadnela
zagadywal
zagona
zalosc
zalosne
zapadal
zapraszala
zaraza
zasby
zatrzesla
zawzietosc
zbóje
zgrozy
zlapac
znac
zupelnie
zwalil
zwalila
zwiesny
zyto
zyw
zywym