Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)
dziew-gotuj | gozdz-jeste | jesze-kornp | korny-latan | lataw-melly | mendl-nadbr | nadbu-naucz | nauk-obdzi | obecn-odjad | odjec-omotu | omrac-palte | pamie-pobla | poble-pogry | pogrz-poprz | popso-powro | powsa-przeg | przei-przew | przez-przyp | przyr-rodzi | rodzy-rozpo | rozpr-schna | schod-skurc | skute-spozn | spozy-swiat | swica-tegos | telo-udzia | udzie-utraf | utrap-winci | winia-wycho | wychu-wyped | wypel-wyzdr | wyzdy-zakom | zakon-zasch | zasci-zdrad | zdrap-zmien | zmier-zzuwa

      Tom, Rozdzial
2005 4, 45| dotknięta - Jasio miałby z taką dziewą... prawie już ksiądz... - 2006 3, 30| poznać, kiej te brzuchy dziewają... Z bliskam wypatrywała.~- 2007 1, 7 | tych poschniętych badyli dziewann, że i ptaszek by się nie 2008 1, 12| zaś, że to poczciwe było dziewczątko, co tylko mogła, nazbierała 2009 4, 40| zaznasz.~Rozpłakała się dziewczynina żalnie, wypominając ojca 2010 3, 29| same kobiety się zwijały a dziewczyniska, zaś trafił się chłopak, 2011 1, 12| organy zagrali.~Myślałaś, dziewczyno,~Że ci zawsze będą grać?...~ 2012 3, 31| przygrywał na skrzypicy dziewczynom, co się były zleciały posłuchać.~ 2013 3, 35| Magdy ni młynarzowych dziewek to nie wypomina: wiadomo 2014 1, 2 | zapytał spokojnie.~- Na dziewiątą napisane w powiestce. Musicie 2015 1, 8 | zaśpiewam, że rychtyk w dziewięć miesięcy chrzciny wyprawicie... - 2016 3, 36| jakieś dał i pedział, co do dziewięciu niedziel będą zdrowi, byle 2017 1, 8 | Niełacno to rzec! Młódka, a na dziewiętnastą zwiesnę jej idzie, dobra 2018 3, 31| takie ziąby -~Zskrzytwiałyby dziewosłąby ;~Dam w Wielkim Poście...~ 2019 1, 8 | Jagną zmówinach.~Wójt był dziewosłębem - więc wójtowa, że mąż srogo 2020 1, 8 | wiedzieć naprzód, nie od dziewosłębów.~- Kto? A sam ci Boryna! - 2021 3, 26| potem zaś sznury paciorków dziewuchom, a tak pięknych, że ino 2022 1, 6 | wstąpiłem...~- Kostucha waszej dziewusze na imię...~- Z młodszymi 2023 3, 29| bochenków, otulaniem w pierzyny dzież i niecek z ciastem, wsadzaniem 2024 4, 41| komornicy.~Postawiła w ganku dzieżkę zsiadłego mleka i bochen.~ 2025 3, 26| pod nawami ze źdźbłami w dziobach, a czasem jaskółki wpadały 2026 1, 11| jak kuropatki, bo gonił, dziobał i bił skrzydłami.~Izba 2027 3, 27| cichego, ledwie odczutego dziobania w jajach.~Rychtyk i Łapa 2028 3, 33| Mateusz skończył oglądanie; a dzióbiąc toporem jeszcze tu i owdzie 2029 1, 3 | kaletnicy obory, czesały się dziobkam i szczebiotały jakby dziękczynienia~ 2030 1, 3 | churchał na nie, rozdziawiał im dziobki, poił z ust własnych, 2031 1, 12| przytomnie.~- Odleciała? Dziobnąłem dwa razy, ale mnie zamroczyło... - 2032 4, 43| rozpytując:~- A nie będzie dziobów na polikach?~- Nie zdrapuj, 2033 4, 45| wisus jaki ciepnie pecyną i dzionek zleci, ani się człowiek 2034 3, 32| Gulbasowa.~- Moiście, przeciek dzisiejsi ludzi nie głupsi wczorajszych...~- 2035 3, 31| Nawet u Hanki czuć było to dzisiejsze świątko, bo choć pomocy 2036 2, 14| na Kłęba.~- Prawdę mówię, dzisiejszej nocy podkopywały pod wójtów 2037 3, 33| gdy mąż opowiedział jej o dzisiejszym z Agatą. Spać się już położyli, 2038 3, 32| zagonie, głowami do siebie - dziubały motyczkami dołki, a wraziwszy 2039 3, 32| wróble nie gnieździły się w dziuplach, a chociaż naokół leżały 2040 2, 13| siwą brodą; ściany pełne dziur, pozapychanych gliną, a 2041 3, 30| widno było, światło buchało dziurą, że łacno dojrzeli, jako 2042 1, 3 | psie pary, a wrota były dziurawe, wyciągnęły i bal se sprawiły 2043 3, 35| zostać, a głupiście kiej but dziurawy! - dorzucił mu Grzela.~Przerwali, 2044 2, 17| chroniły się do wielkiej dziury, jaka była wybrana w sianie; 2045 1, 11| Wysadzili się, no, no! - dziwili się ludzie.~- Jakże, z tysiąc 2046 2, 24| widział, się sama temu dziwowała, a choć czasami drgało w 2047 1, 10| rzadka odpowiadał, bych ino dziwowiska la sąsiadów i wsi całej 2048 3, 33| roznosiły się daleko, że kiej na dziwowisko zbiegali się ludzie: sporo 2049 3, 32| z kuźni rozlatywały się dźwiękliwe, przejmujące bicia młotów, 2050 3, 33| przygięte, kieby zasłuchane dźwiękliwy bełkot rzeczki i to cichuśkie 2051 2, 21| zdawało się jej chwilami, jako dźwiga na sobie zimę, śniegi, wichry, 2052 2, 16| zakrzyknęła gorąco:~- Nie dźwigaj dzieży, Maciej wyniosą!~- 2053 3, 30| z Woli to ci takie kupry dźwigają na zadzie, jakby te indory, 2054 3, 29| owe feretrony, ostrożnie dźwigające wielgachne stolnice i niecki 2055 4, 37| żywota zbawi.~O duszo, po cóż dźwigasz człowieczego trupa, po co?~ 2056 4, 37| organista, napity już ździebko, dźwignął się nad stołem i z kieliszkiem 2057 4, 37| Co najpierwsi gospodarze dźwignęli trumnę, a nawet sam dziedzic 2058 3, 26| uczynione, że bije górnie, dzwoni, huczy radośnie, budzi struchlałe 2059 3, 26| cichość padła barzej w uszach dzwoniąca, jakoby ziemia dech przytaiła - 2060 3, 30| skowronkowymi świergotami dzwoniący i młodą zielenią przytrząśnięty.~ 2061 2, 17| gwaru i Józinych śpiewek, dzwoniących po chałupie, obcą się czuła 2062 2, 22| pacierz trzepiąc w cichości dzwoniącymi zębami... ale to rychło 2063 2, 13| kłębach kurzawy, a ostro i z dzwonieniem.~Jechał Boryna z Jagusią, 2064 4, 45| głosie niby w tym słodkim dzwonieniu, organiścina spostrzegła:~- 2065 3, 34| Wojtek, i twojej kobiecie tak dzwoniłem, jaże mi kulasy popuchły: 2066 1, 2 | Józia! Na Anioł Pański dzwonili, to musi jeszcze być przy 2067 2, 16| tłukł się jękliwy głos dzwonka i skrzyp sani, ale tak słabo 2068 4, 44| się za stół.~Wójt zatrząsł dzwonkiem i rzekł uroczyście:~- Zaczynamy, 2069 3, 27| rozsypywały się w mdlejące dźwięki dzwonków.~Czas snuł się wolno i cicho, 2070 3, 30| sinym obłoku kadzideł i dzwonnej wrzawie, pieśń buchnęła 2071 4, 45| skrzydłami, zaczęły się osadzać w dzwonnicznym oknie.~- Jambroż! drabina, 2072 2, 17| i zaraz, pójdę z tobą.~- E... to już jutro może... 2073 3, 32| głosem, bór zajęczał i echami oddawał, wesele bowiem przepełniało 2074 3, 36| cichuśkim chrzęstem i jakimś echem dziennych zabiegów i trosk - 2075 3, 31| pośpiechu przynaglał, jakby i ekonom nie poredził lepiej.~I zaraz 2076 3, 31| miały, co im sam dobrodziej ekonomuje.~Słońce już czerwone i pełne 2077 4, 45| szelma, po łacinie umie ekspedite, że i biskup lepiej nie 2078 3, 26| nie śmiała, by ksiądz eksportował na cmentarz.~Gdzieby zaś 2079 4, 37| żałobny.~A kiedy wrócili z eksporty, to w chałupie widziało 2080 1, 10| najstarszy chłopak uczył się na elementarzu przy stole... Przywitali 2081 1, 6 | dali, oho!... - zawołała energicznie Józia.~- Młódka ty jeszcze, 2082 1, 4 | jarmarku, a na zgodę postawił esencji ze spirytusem...~Tylko owsa 2083 1, 11| gospodarstwem. Pomagała warzyć Ewce, a co trochę zaglądała do 2084 1, 3 | zawzięcie, że dymił niby komin fabryczny, a co chwila ostry, gniewny 2085 4, 41| Mateusz prowadził całą fabrykę, że co trochę widać go było 2086 4, 48| proboszcz siedział se na ganku z fają w zębach i cosik pilnie 2087 3, 32| Pewnie: kapoty granatowe, faje w zębach i portki na cholewach.~- 2088 3, 30| ze skrzypicą pod pachą, z fajeczką w zębach, chudy, wysoki, 2089 4, 45| tytuniu? A może dać kieliszek fajnej gorzałki? Ja mam dla siebie, 2090 4, 45| szkoły w Lipcach. Mój zięć im faktorował.~- Jeszcze zimą? Przed uchwałą? 2091 3, 30| folwarkiem i biło spiętrzonymi falami w niebo, zapalone snopki 2092 4, 42| do nóg, szwagra ucałował, famieliantorn pokłonił się w pas, przeżegnał 2093 3, 35| porozmierzali, wszystkie famielie już się sprowadziły, studnie 2094 2, 16| naród, a wiedli się całymi familiami, jak te krze jałowcowe, 2095 2, 19| całą kupą goście Kłębowi i familianci Sochy, ale też jeszcze z 2096 1, 9 | imion podają... za całą familię... za ojców, dziadów i pradziadów... 2097 4, 40| leśne paśniki, a kto wpędzi, fantować.~Strwożyli się niespodzianą 2098 2, 25| spamiętać mi tych krzywd, tych fantowań, tych szkód, a utrapień, 2099 3, 34| rzeką mieniącą się od farb, zaś środkiem, niby łódź 2100 2, 17| świateł i złoceń, po tych farbach ledwie widnych i niesła 2101 3, 29| więcej niźli cztery funty, farbierzowi też płaciłam.~Rozwinęła 2102 2, 14| wszystkich i przędła, i tkała, i farbowała, nie kupowali na przyodziewek, 2103 2, 19| modrawą, w różowy rzucik farbowaną, a końce od niej puściła 2104 3, 29| brezylii do jajek potrza farbowania... nici też zabrakło! - 2105 2, 14| a ludzie zaraz to sobie farbują na swoje.~- Mógł się już 2106 1, 4 | Ewangelię - a światła i farby biły na niego z okien, że 2107 1, 10| głowy, ręce nagie, skórzany fartuch, twarz usmoloną tak, że 2108 4, 41| dwojaków z mlekiem, chleby we fartuszek i poleciała.~- Spojrzyj 2109 1, 7 | że Żydy paskudne i one faryzeje srogie wiedły Pana na umęczenie - 2110 1, 12| Mądra i Kaśka, jak pełna faska! - odparła przekąśliwie. - 2111 2, 25| je na cmentarz, potem zaś febry i gorączki, to insze choróbska 2112 4, 45| szczęśliwości.~- A kiedyż to Felek przyjedzie na wakacje?~- 2113 4, 45| Stary ryfa i bufon, ale Felka szkoda, zdolna szelma, po 2114 4, 45| jeden. Słyszałeś to już o Felku? Te gałgany to tną jak osy, 2115 4, 40| było duszno i gorąco, zły fetor zalatywał od kacząt nocujących 2116 4, 44| pisarzowa nie lubi takich fetorów na pokojach.~- Pokrótce 2117 3, 29| gotowane, żółciuchne, białymi figlasami ukraszone i tak galante, 2118 3, 31| papierków daliby za niego.~- A figlował kiej pies, nie ściągał to 2119 1, 4 | skrzypic, co cięgiem śpiewały figlujący.~- A chto będzie za mną 2120 3, 32| krzyżowych dni można chodzić do figur i święcić granice. ~- Chłopaki 2121 3, 31| stróżowań zaraz pierwszej nocy Filipce zza wody złodzieje wyprowadzili 2122 4, 38| puszystą bielą, żółtością i fioletem; kwitnęły już bowiem owe 2123 1, 4 | i smugi złota, purpury, fioletu niby tęcza padały na jego 2124 3, 29| oczach, czerwone były, żółte, fiołkowe, i jak lnowe kwiatuszki 2125 1, 5 | rozgorzały z radości, fiołkowy cień padał od nich na twarz 2126 3, 32| wianuszki a obraziki, ubrane firaneczkami, zaś z boku tuliła się wypróchniała, 2127 1, 6 | przez szyby przysłonięte firankami widać było lampę stojącą 2128 3, 26| wywarte okna powiewały białe firanki, a sama młynarzowa siedziała 2129 2, 14| wykrzykiwał:~- Te, trąba, zjadłeś fis jak skwarek! - powtórz od 2130 1, 8 | ptaszek, co se pisknie, fiuknie i tylaś go już widział! 2131 4, 45| usnęła trąba, i pszczółki fiut... na bory i lasy. A jeden 2132 2, 24| tańców, dopito spiesznie flach i kieliszków, i naród się 2133 3, 33| ambony! Z taką to i człowiek flaczeje. Psiakrótka z tymi babami! - 2134 4, 41| wygnała me z chałupy ta flądra, to świńskie pomietło! Przez 2135 3, 30| zgotuję.~- Na przepłukanie flaków niezgorsze, ale byście się 2136 3, 31| Jambroży nie przepuszczał flaszce i choć nikto nie słuchał, 2137 1, 4 | Jankiel postawił przed nim flaszeczkę araku.~Opierał się, już 2138 1, 4 | stół dygotał, że raz w raz flaszki pobrzękiwały i wywracały 2139 3, 28| pokutnie, a drugiemu zaś flaszkowy pobrzęk to czyni, że wpodle 2140 3, 28| że zawdy przy spowiedzi flaszuchnę z pachnącym w garści trzyma 2141 2, 25| zapłaci, ale tymczasowie flażyło cięgiem nie do wytrzymania, 2142 1, 11| przepraszaj -~Rozgłaszaj, flecie, rozgłaszaj!~A ty, Jaguś, 2143 2, 13| Nie, to nie!- powiedział flegmatycznie i oglądał się za swoim, 2144 1, 11| szły skrzypki w parze z fletem, a za nimi warczał bębenek 2145 2, 25| jeszcze obejrzał, wyciągnął flintę spod kożucha, przykucnął 2146 1, 7 | odrzekli chórem.~- Spiesz się, flisie, póki jest na misie... Spóźniliście 2147 3, 28| Przesiedziałam do późna przy Florce, kobiet się też naschodziło 2148 3, 32| gnój będzie wywoził od Florki na te zagony kiele Paczesiowego 2149 2, 20| twoją matkę też, że to z tym Florkiem wiadomo było...~- Nie tykajcie 2150 2, 13| odwieczerzu, kiej wichura nieco folgowała, niejeden z parobków przemykał 2151 3, 35| tak dostać na ogrodach po foliwarku!~- Jaki mądrala, najlepsze 2152 3, 33| ino, a niezadługo i cały folwarczek wama przyobieca.~Zaśmiał 2153 4, 42| wywieisko, kaj jeno pieski folwarczne odprawiały swoje wesela, 2154 3, 30| Pożar zaś urastał co chwila, folwark stojał na wzgórzu pod lasem, 2155 3, 30| ognia przewalało się nad folwarkiem i biło spiętrzonymi falami 2156 2, 25| jako chciał, a nie, to fora ze dwora.~Juści, krzywdy 2157 1, 11| tak wszystko utrafione i foremne kieby żywe, się ludzie 2158 4, 45| głowę zapadając w głęboki fotel, ale gdy Jasio powstał z 2159 1, 8 | Widzi mi się, że we Francji... nie, w Italii to było, 2160 1, 5 | organiściuch.~- Zażyjcie, francuska... - proponował organista 2161 4, 38| brat, wyrzekł niby to z frasobliwością:~- Za delikatny naród na 2162 3, 26| Nikto się tym zbytnio nie frasował ni narzekał, bo swoje dokazali, 2163 2, 20| dosłyszeli, bo się już srodze frasowała, że ani słowa nie powiedział 2164 3, 29| zapomniały, tym się jedynie frasując, by zakalec nie wlazł do 2165 4, 37| Poredzimy se sami. Nie frasujcie się, już ja wszystko wyrychtuję.~ 2166 3, 28| niemałe mają... jeden się frasuje, czym by lepszym kichy nadział, 2167 3, 28| niej wstała.~- Wieprzak fraszki małe ptaszki, zarzynajcie 2168 1, 2 | wychodził na podwórze, a frontem czterookiennym na sad i 2169 4, 41| drewnem, poderwał się i frunął na stodołę i długo tam stojał 2170 3, 26| szybami ćwierkały wróble fruwając niekiedy pod nawami ze źdźbłami 2171 3, 35| ogadamy po sąsiedzku! Johan, Fryc, ławek dla sąsiadów. ~- 2172 4, 45| babie należała porządna frycówka. Nie bój się, nic jej nie 2173 4, 48| wsi, a sprawię jej taką frycówkę, że mnie popamięta z ruski 2174 4, 40| rozrządzała zwijając się sama jak fryga; kurom podrzuciła przygarście 2175 3, 33| powiem zaraz, a wuj takie ci fryko sprawi, darmozjadzie jeden, 2176 2, 19| cieniuśkiej, która bieluchną fryzką burzyła się suto koło szyi 2177 3, 30| skarbowane nad czołami, we fryzkach po uszy nastroszonych, na 2178 3, 32| rozpachnionych sadach czy na polu, fujarka zaświergoliła tęskną nutą, 2179 2, 19| to gotów całej karczmie fundować !~A za nim puścili się w 2180 1, 3 | raz i drugi, zjedli drugi funt kiełbasy z półbochenkiem 2181 3, 29| niego więcej niźli cztery funty, farbierzowi też płaciłam.~ 2182 3, 32| Nim plucha przejdzie, parę fur wywiezie... co się ma wałęsać 2183 4, 38| to Hanka przystając przy furcie.~- Szukacie to kogo? - zapytał 2184 3, 32| księdzu dobrodziejowi z furkę jaką użyczę.~- Bóg zapłać, 2185 3, 36| nad nimi, czasem kuropatki furknęły spod nóg, ale oni, kołysząc 2186 1, 11| wicher zakręcił - że ino furkot szedł od kapot, wełniaków, 2187 1, 6 | kręciło się po podłodze i furkotało.~- Jakże? Ma to przysłać?~- 2188 1, 11| zapamiętale, te jej wstęgi z furkotem za nią latały chlastając 2189 4, 45| konie zaczęły się rwać, furman skoczył zakryć im ślepie, 2190 4, 46| przed plebanią, wypytał furmanów, przyjrzał się żandarmom 2191 4, 49| smętarza była zawarta, zaś we furtce stojał Jambroż z proboszczowską 2192 2, 20| gankiem, a on sam w komży na futrze, poprzedzany przez dwóch 2193 1, 4 | odtrącę... A za to, co się fuzja będzie psuć, to Kuba przyniesie 2194 3, 34| patrzeć z lasu, przywiezie gaci jodłowej i świerczaków, 2195 3, 33| Organista rozmamłany całkiem, w gaciach jeno, popijając kawę jął 2196 2, 22| po miedzach, o drzewach gadających, o wilkołakach, o zjawach 2197 3, 34| końcem stawiać do pionu.~- To gadajże, Mateusz, radź!~- Nie gadać, 2198 2, 19| Nieprawda, przez złość ino gadałem, tak sobie:.. nie, gdzieby 2199 3, 29| A dyć przyciszcie się! Gadaniem nic nie poredzi! Cichocie!... - 2200 1, 2 | no.~- Po głosie ino, po gadaniu.~- Cóż ta we świecie słychać? 2201 1, 4 | krępy i kędzierzawy, ten ci gadatywus był największy i zbereźnik, 2202 2, 15| mój Jezus, co zabawy, co gadek, co krzykań, że po drogach 2203 2, 15| Juści, że Antek o tych gadkach nie wiedział, bo do chałup 2204 4, 41| ludzi, wałęsających się gadzin i dzieci. Przyśpiewki trzęsły 2205 4, 40| Przepędziła z podwórza wszelką gadzinę nie bacząc nawet, że świnie 2206 4, 41| podoba, tak zrób. Wojtek Gajda z Wolicy też ano wrócił 2207 1, 1 | co dopiero przygnał, bo gajowy ich wypędził z zagajów. 2208 3, 31| Cie! Że i na odpuście galanciej by się nie uraczyła, no, 2209 3, 34| nasze podwórko... juści... galantyś, widzę... Bóg ci zapłać... 2210 3, 35| niekiedy zatrzęsła się jaka gałązka i zamrowiły się cienie, 2211 3, 30| trząchając się cichuśko na gałązkach i gmerząc kiej motyle, ptasie 2212 1, 3 | zagwarzyły, poszemrały z cicha gałązkami i pomilkły kiej te kumy, 2213 3, 29| las pognała po borowinowe gałązki i wąsy zajęcze.~Jeszcze 2214 3, 27| drzewo piorunem rozłupane, gałązków zielonych jeszcze pełne, 2215 3, 30| te miejsca wypychają lebo gałganami - pojaśniała stara.~- A 2216 4, 45| była naładowana workami gałganów i drewnianymi pudłami, a 2217 4, 45| Słyszałeś to już o Felku? Te gałgany to tną jak osy, a sio! - 2218 4, 39| Że latawica i tłuk, że ganiacie za nią kiej te psy, że każdy 2219 2, 18| młocki weźmie, pomóż mu, nie ganiaj po wsi jak ten psiak z wywieszonym 2220 1, 1 | suką, tak chłopaki za nią ganiają.~- A bo też urodę ma, to 2221 2, 19| saniami, a ludzie w dyrdy ganiali po obejściach, bo parzyło 2222 4, 41| Kaj się to nosisz? Cięgiem ganiasz jak kot z pęcherzem! Powiem 2223 2, 15| się mełło, warowali przy gankach, reszta siedziała w izdebce 2224 2, 15| dygotał i pracował wszystkimi gankami, koła trzepały się tak mocno 2225 1, 1 | gruszki, ino że tam jest gapie gniazdo - ozwał się śmielszy.~ 2226 3, 32| przez okno.~Hanka odstawiła gar z barszczem i na drugą stronę 2227 3, 28| całej izbie było czerwono, w garach parkotały gotujące się różności, 2228 2, 18| czerniały się nad groblami i garbami śniegów; miejsce zaś było 2229 1, 5 | wodzili.~A kołodzieje, a garbarze.~Gdzie znowu krawce i kożuszarze 2230 2, 15| jastrzębi, jeno nie tak garbaty, oczy wielkie, siwozielone, 2231 2, 17| mocno, powłóczył nogami, garbił się i ręce mu się trzęsły.~- 2232 4, 49| jadły mięso! Wójtowa pół garczka cukru kładła se do kawy, 2233 4, 38| padających z upustu w czarną gardzie! rzeki, pod olchy wyniosłe 2234 3, 32| kwiliły i krzyk nabrzmiewał w gardzielach, już ponosiło wszystkich, 2235 3, 34| serca, całą mocą, wszystkimi gardzielami, że zdało się, jakoby wraz 2236 1, 2 | dzwonił nie będę; zadzwonita w garki sami.~- Ociec z Antkiem! - 2237 2, 14| kawał słoniny i z dobre pół garnca kaszy.~- Niech ci Pan Jezus 2238 1, 5 | się bednarze, blacharze i garncarze, porozstawiali tyle misek 2239 3, 35| zębach, i pili z glinianych garnczków; dzieci baraszkowały kole 2240 2, 18| Wrzątku niby!~Przystawiła garneczek z wodą do ognia i siadła 2241 2, 25| dziwota, że z tego wszystkiego garnęła się do Antka, choć go miłowała 2242 3, 34| dzieciom, co się były do niego garnęły, głowiny przygładzał poczciwie, 2243 4, 43| izbie, kuł po wszystkich garnkach i na darmo przyczajał się 2244 2, 20| dufność.~Było jak z tym garnkiem rozbitym, co choć odrutowany 2245 3, 29| wrzątek bełkocący we trzech garnuszkach, w których je kolejno zanurzała. 2246 4, 44| to potrza było młodych gąsek la naczelnika, to przymawiał 2247 2, 24| przywalone smutkami i rozdeptane, gasiła je w sobie z rozmysłem, 2248 4, 38| Hanki.~- Świece juchy będą gasili - dorzucił ktosik.~A drudzy 2249 3, 27| nie bacząc na syczące nań gąsiory.~- Hale! próżniaczysko, 2250 3, 33| żadnej nie poredzę, nawet za gąskami nie wydążę. Darmo to źreć 2251 1, 12| stawu, któren poczerniał i gasł przyzduszony mrokiem, wskroś 2252 4, 45| drgając, kieby ten promień gasnący w mroku, jeszcze se śnił 2253 1, 9 | szare, zmęczone powieki. gasnął i zapadał z wolna w przerażające, 2254 2, 16| różne, ale z wolna, wraz z gaśnięciem zórz i z popielną sinością, 2255 3, 30| przycichło, spać wszyscy legli gasząc światło, że ino koło garnków 2256 3, 30| któren się z sikawką od gaszenia pożarów zaczajał na Nastkę, 2257 4, 45| se jakieś turkaweczki... gaworzą... Juści, miejsce sposobne... 2258 4, 48| wszystko wybrany, że se cosik gaworzy, że oczy mu się jarzą, a 2259 4, 45| dziedziczką..." ~I tak se gaworzyła starucha kiej ta zasypiająca 2260 3, 28| a dzieci cosik trwożnie gaworzyły nad nieckami z krwią.~- 2261 1, 4 | I... to i taka kowalowa gazeta! - rzekł urągliwie Boryna.~- 2262 3, 31| kwoki siedzące na jajach gdakać poczęły strachliwie i sfruwać 2263 4, 39| pępuszki; rozczapierzona kokosz gdakała na brzegu.~- Śliczne stadko, 2264 4, 41| wsią, zawracał spiesznie, gderząc niby gniewnie na konie. ~- 2265 2, 19| Kłębianki ze Sochą Wickiem. Gdybym chciał, moje by były z Małgośką, 2266 2, 21| chciał brać na sanie, ale gdym mu rzekł żeś przodem poszła, 2267 2, 15| Hanuś, obiad?~- Przyniesę, a gdziebyś to latał taki karwas drogi, 2268 2, 15| nie doszedł. W jednej wsi, gdzieśmy połedniowali, stawiał gospodarz 2269 3, 33| po jałówce... juści, jeno gdzieżby wam taki kłopot i turbacje! 2270 3, 28| kieliszek.~- Wielki Tydzień! Gdzieżbym to gorzałkę piła!~- Nie 2271 1, 12| pozwoli, u Nastki z dziesięć gęb siedzi na trzech morgach.~- 2272 3, 33| stając z rozdziawionymi gębami, dopiero Mateusz pierwszy 2273 3, 35| musiał przyciszyć, tak srodze gębowali.~Zmierzch się już kładł 2274 1, 2 | opadały im z szerokich gębul.~Gdzieś, od drugiego końca 2275 2, 16| postękiwała ino, żuła, ruchała gębulą pomlaskując ozorem.~- Cosik 2276 4, 40| przeżuwając i glamiąc oślinionymi gębulami, podnosząc ku niej ciężkie, 2277 1, 8 | słodkości jej prawił, po gębusi głaskał, że to nieobyczajnie 2278 1, 9 | gąszczem mrocznych zarysów... gędźbą rozjęczonych a cichych głosów... 2279 2, 24| trwożliwą i straszną jakąś gędźbę drzew.~- Przez niego wszystko, 2280 1, 11| swawoli; pełne weselnej gędźby i bujnej, mocnej, zuchowatej 2281 4, 40| rozkolebane zagony długo jeszcze gędziły i cichuśko, jakby się skarżąc 2282 3, 27| zawarte pobok, przyjęły gęganiem i sykami; wygnała precz 2283 3, 26| gęsi gdziesik pokrzykiwały gęgliwie i leciały rozgłośne wołania 2284 2, 16| wrzawy dzieci, rwetesu, gęgliwych głosów gęsich, co się trzepały 2285 3, 28| szczypać ziemniaki a przykry gęgot czynić. Zagadnęła potem 2286 3, 26| pępuszki, a stare jęły radośnie gęgotać a wodzić nad nimi dziobami~ 2287 3, 33| radośnie skrzydłami, a gęsi z gęgotliwym krzykiem wywodziły młode 2288 2, 19| Weronka Płoszkówna kiej georginia rumiana i w sobie wielce 2289 1, 2 | światła i szła przez kierz georginiowy i niskie drzewa śliwkowe 2290 3, 28| do Rzepek, po spisie.~- Gęsią orze, piaskiem sieje i niezgorzej 2291 1, 7 | nastał czas taki, że już i gęsiarce nie mówią o bocianie, ino 2292 3, 33| Zaś pokrótce za nimi i gęsiarki wypędzały białe, rozgęgane 2293 2, 16| rwetesu, gęgliwych głosów gęsich, co się trzepały po przyręblach, 2294 2, 19| głupie, nie było co, to gęsiora wsadzili mu pod kapotę i 2295 2, 25| jaj i przekrzykiwały się z gęsiorami po sadach, koguty piały 2296 3, 27| zadyszany Witek.~- Że to nawet gęsiorom spokoju nie dajesz!~- Szczypać 2297 3, 27| co chwila zbaczając do gęsiorów i wojnę z nimi czyniąc, 2298 3, 30| z drzew pochylonych, z gęstej nocy, ku przestrodze a opamiętaniu 2299 1, 12| tańce też szły raźniejsze i gęstsze, śpiewać już poczynali, 2300 1, 12| mrokiem, wskroś mgieł coraz gęstszych, w ciszy ciemnicy ogłuchłej 2301 1, 5 | dość rano, a narodu już się gęstwiło niezgorzej; wszystkie ulice, 2302 2, 23| świętojańskie robaczki w gęstwinie; były może o pół staja zaledwie 2303 2, 25| zwierz jaki wysuwał się z gęstwiny, stawał na skraju i długo 2304 3, 27| rwały, jął się trząść i gibać w Hanczynych ręku, że kowalowie 2305 4, 37| drzewa, zaś one wysmukłe, gibkie malwy kiej dzieuchy chyliły 2306 4, 41| płomieniami, że już wraz giną hucząc weselną pieśń zatraty, 2307 2, 21| rozdartego, z tego skrzybotu ginących bez ratunku, czasem zaś, 2308 2, 22| śpiące jaskółki, poplątane w girlandy, budzi o każdej wiośnie 2309 4, 37| praśnie w pysk, zadrzesz giry na księżą oborę i oprzej 2310 2, 14| szło na ukos drogi, przy-~glądałem się, alem myślał, że to 2311 3, 30| jarzyły się spod lnowych, gładko przyczesanych włosów. Ale 2312 4, 38| światła, co leciały z okien na gładź stawu i marły nie wiada 2313 3, 36| ziemię jęli raz po razie gładzić kosy osełkami. ~- Sielna 2314 2, 18| uśmiechnął się dziwnie i gładził tulący mu się do kolan psi 2315 2, 13| drogi, a co trochę to gładziła po gębuli, to pokładała 2316 3, 32| kieby te ręce matczyne gładziły pieściwie dziecińskie gębusie.~ 2317 1, 12| się samemu ckni...~Począł glamać, pogryzać, żuć, ale nie 2318 3, 30| uroczystej cichości spożywania glamania się rozchodziły, przysapki 2319 2, 16| dzieciątka rozgrymaszonego, głaskali, patrzyli w oczy, nic nie 2320 2, 21| przewiewało do kości, zaś głębią straszno było iść, drzewa 2321 2, 24| sobie, jakby przecknięci z głębokiego snu, przestępowali z nogi 2322 2, 13| podruzgotanych, przerwanych głębokimi przepaściami, zasypanych 2323 2, 13| pełne dziur, pozapychanych gliną, a miejscami słomą z. nawozem! 2324 1, 5 | gdzie piszczałki, organki i gliniane kuraski, i jensze muzyckie 2325 2, 14| pleśnią rozrastał się po glinianym toku; świerszcz strzykał 2326 4, 41| przyorywał Antek.~Że zaś ziemia gliniasta, mimo niedawnego zbronowania, 2327 3, 32| szeroki, wyboisty gościniec; gliniaste wody rowami waliły, w bruzdach 2328 4, 41| łaziły bruzdami wydziobując glisty, zaś gniady źrebiec, szczypiący 2329 2, 16| powiedział Rocho.~A chociaż głodni byli, boć to dzień cały 2330 1, 12| przysiadł na progu z radości. - Głodnyś, chudziaku, co?~Znalazł 2331 3, 29| jeść ciepłej warzy, więc głodowali ździebko na chwałę Pańską 2332 3, 28| bied, mało chorób, mało głodowań, to się jeszcze w pojedynkę 2333 3, 33| ona ledwie się, pożywi, głodując często.~- Gospodyni idą! - 2334 3, 27| w niej przypominki bied, głody, krzywdy, Antkowe przeniewierstwa, 2335 3, 30| Pojedzcie i wy, gospodyni: głodzeniem zdrowiu nie pomoże...~- 2336 1, 12| piersi i skamlał z radości.~- Głodziły cię, biedoto, i wygnały 2337 3, 33| zarzuconym tulipanami a głogiem różowym i pierwszy zaczął 2338 1, 2 | zapytał, krając potężny glon chleba z bochna jak przetak 2339 2, 24| niespodziewanym.~- Tanio cię kupił, glonkiem chleba jak tego psa - mruknął 2340 3, 27| ganek i wetknąwszy im po glonku chleba przywołała Łapy, 2341 3, 26| śpiewać zawzięcie, a poranek głosić wszemu stworzeniu czującemu.~ 2342 1, 1 | prosiętami i śpiewała cienkim głosikiem:~Aj, nie chodź kiele woza,~ 2343 3, 26| bladym niebie, bił w górę, głośniał, w onej świętej cichości 2344 3, 26| to jakie słowo pacierza głośniejsze.~Od lampki płonącej, uwieszonej 2345 4, 38| śpik wyrywał się niekiej z głośniejszym Zdrowaś i o wspomożenie 2346 3, 32| czasu... Nie bój się, kto w głośności żyje, o tym cicho mówią! 2347 2, 21| rajcowali z prześmiechami głośnymi, a Jambroży często podśpiewywał 2348 4, 44| aby la sprawiedliwości głosowali imiennie.~Strapił się tym 2349 4, 44| słyszały:~- A ja wam radzę, głosujcie, jak chcą urzędy. Szkoła 2350 4, 44| ściszone szepty.~- No co, głosujemy na szkołę? Mówcie, Płoszka! 2351 4, 44| się i myślą, co największe głowacze! Juści, żeby jeno w krzyku 2352 2, 24| pamiętliwej, to i najpierwszemu głowaczowi niełacno byłoby zapamiętać 2353 4, 49| na próżno się przy tym głowiąc, kaj zadział tylachna pieniędzy.~- 2354 3, 29| że już w każdej chałupie głowiły się ciężko gospodynie, jak 2355 4, 46| je do piersi a całując po głowinach kiej ten ociec rodzony, 2356 4, 37| przyłożył se po raz ostatni głowinę strudzoną; kiej ten ptak 2357 3, 29| świńską nogę i galanty karwas głowizny, wszystko zaś poubierane 2358 1, 5 | wolna przedzierał przez główną, do rynku, bo jarmark był 2359 2, 16| rozgorzałe okna kościelne i główne drzwi na rozcież wywarte, 2360 4, 38| gorąc nie do wytrzymania. W głównej izbie tłoczyło się wiela 2361 3, 27| podjadł, i zapaliwszy od głowni papierosa wyszedł razem 2362 1, 9 | Dziady uczyniły ulicę od głównych drzwi hen na drogę, a 2363 3, 34| powiadacie!~- Prawdę! W głównym urzędzie powiedzieli mi, 2364 2, 18| spozierała na niego pilnie, pełna głuchego niepokoju i ciekawości: 2365 2, 16| zarzewiem posypane - ale wieś głuchła i przycichała ; nosili jeszcze 2366 4, 45| jakimś czasie jęło wszystko głuchnąć, jakby zalane słonecznym 2367 2, 25| połyskuje, nabrzmiewa piorunami, głuchnie, a leda chwila spadnie i 2368 3, 35| pięściami, zaś o dziedziczce z Głuchowa, choć cały świat wie, jak 2369 4, 41| jeszczek statki mył będę!~- Głuchyś czy co? - wrzasnęła wybiegając 2370 3, 34| go mieli za dziadaka i za głupawego, że to nie wiada, z czego 2371 3, 35| Wójtem chcecie zostać, a głupiście kiej but dziurawy! - dorzucił 2372 3, 28| co się ze swarliwości a głupoty chrześcijańskiego narodu 2373 1, 3 | równo obciętych włosach; głupowaty uśmiech skrzywiał mu suchą, 2374 3, 32| przeciek dzisiejsi ludzi nie głupsi wczorajszych...~- Hale, 2375 4, 44| Słyszelim! Juścik, przeciek nie głusim! - ozwali się tu i owdzie.~- 2376 2, 25| nocnego chłodu, pełen sennej głuszy i spowity w lute i szkliste 2377 4, 49| czerwieniały wełniaki, gmerali się niestrudzenie ludzie 2378 3, 26| tylko, co zaraz pod wsią gmerało się kilka kobiet rozrzucających 2379 2, 13| strasznych - jakby pełne tego gmerzącego robactwa; a jeszcze i z 2380 3, 36| piaszczystym i każdy rak, gmerzący się w prześwietlonych cieniach 2381 1, 5 | przychodziło podatki, to gminne składki i spłaty różne między 2382 4, 49| za brak pieniędzy w kasie gminnej.~Nie sposób było zrazu uwierzyć, 2383 1, 7 | nagła rozstąpioną ulicą, gna z wywieszonym ozorem i wprost 2384 3, 32| odbiegł maci, w cały świat gnając.~Ze staje mieli jeszcze 2385 2, 21| plątała w zaspach, a szła gnana trwogą o dzieci, która wstała 2386 1, 5 | psu mucha, póki kto całego gnata nie rzuci, a napić się lubiał 2387 1, 3 | Zamilknij, suko, bo ci gnatki porachuję, że rodzona nie 2388 2, 25| serdeczny, i ten strach głuchy, gnębiący, okropny, że może on już 2389 3, 27| niezgorzej - ale jedno ano gnębiło boleśnie, że przed Hanką 2390 3, 29| Pietrkowi założyć do wozu gniadą.~- Ja w deskach i ślepą 2391 3, 33| Rozpętałem je i wsiadłem na gniadego, a tu widzę, że w naszej 2392 3, 29| drzewach łażąc za wronimi gniazdami, gdyż nie było komu przeszkodzić, 2393 4, 42| pachę i rzekł ze śmiechem:~- Gniazdko gotowe, nasadźże sobie kokosz...~- 2394 1, 1 | gruszki, ino że tam jest gapie gniazdo - ozwał się śmielszy.~Ksiądz 2395 3, 28| jeszcze dzisiaj w dołku gniecie...~- To Agata pono zachorzała?~- 2396 4, 42| rzekł:~- I was ruszę, ciężko gnieść się na kupie! Bruk z waju 2397 2, 16| rozpierała, w dołku gnietło, a tak cosik we świat duszę 2398 4, 45| jeno za pieniądze.~- Nie gniewajcie się, to ja dam śliczne kuraski 2399 2, 20| się chłop rozpuścił.~- Nie gniewałem się z nim, to i o zgodę 2400 3, 33| gniewała twarz pokorna, gniewało i to, że cięgiem plątała 2401 2, 24| Witek wyszedł, wybuchnął gniewiem.~- Przykazywałem ci, psiakrew, 2402 4, 46| w jej twarz zapłakaną i gniewną...~Księżyc znowu zaświecił 2403 1, 12| Od domu rozlatywały się gniewne głosy Jagustynki, bieganina 2404 4, 47| nagle z dzikim warkotem gniewnego szaleństwa.~- To po coś 2405 2, 25| kupić się do się z pomrukiem gniewnym, a zwłaszcza Rzepczaki, 2406 2, 20| i pełna powstrzymywanych gniewów a żalów.~Cały dom zmilknął, 2407 3, 28| reszta w barłogu kiej psy się gnieździ... nie pomarła dzieucha, 2408 1, 6 | rozlały się w błotniste, gnijące kałuże.~Krótkie; smutne, 2409 4, 39| nieszczęsna! Dziś żyjesz, a jutro gnijesz. To już Michał pojedzie 2410 2, 13| świat, roboty poszukam, gnił tutaj nie będę!~- We świat! 2411 1, 12| miał więcej mocy, to nie gniłby dłużej na wyrku, a na wesele 2412 3, 29| prosząc podpory.~A wszędy wody gniły pod chałupami, błoto po 2413 4, 38| a wszędy był niepomierny gniot, harmider i wrzaski kieby 2414 4, 38| głowy, ale naród cierpliwie gniótł się przy konfesjonałach 2415 4, 44| a będzie tu występował! Gnojek jucha! Baran!~Stary zeźlił 2416 3, 29| to dziadówka, by mnie w gnojnicach wozili? Wiedzą przeciek 2417 3, 26| najwyższy już czas do wywożenia gnojów, do podorówek, do siewów, 2418 3, 27| spasiony, to uwalił się zaraz w gnojówce i ani chciał się ruszyć.~- 2419 3, 28| nawozem, któren wybierali z gnojowiska. W podwórzu zaś było prawie 2420 2, 13| smród bił gorszy niźli z gnojówki, a z tego trzęsawiska dźwigały 2421 2, 19| pierwszy raz po adwencie i Godach miała być muzyka, a i szykowały 2422 2, 19| poredzali, świadczyli sobie godności, jak to przystało na zmówinach.~ 2423 2, 18| Prawda, ale żeby mu kto godny przełożył, ile narodu przez 2424 2, 16| Rozdział 4~W Wigilię przed godnymi świętami już od samego świtania 2425 4, 42| stołami, kaj się porozsadzali godownicy jedząc, przepijając a gwarząc 2426 2, 15| wyrychtuje na glanc...~- Psów se gódź, nie mnie, słyszysz! Nie 2427 4, 38| miarkujecie, no to się nie gódźcie, ale drugim nie przeszkadzajcie! - 2428 1, 5 | by, że się do kalikowania godzę, na pomocnika organiście.... 2429 2, 25| do matki - stara się nie godziła, pograżając jeszcze, że 2430 1, 5 | czapkę...~- Wnetki by cię tu godziły do siebie...~- Hale... inom 2431 2, 22| zjawach strasznych północnych godzin, strachach, wisielcach, 2432 1, 5 | jarmark to był ten, na którym godzono się do robót i zmieniano 2433 3, 29| cichuśko wypytywać o Mateusza Gołębia. ~- Byliście u chłopów, 2434 4, 45| z radości, sypnął ziarna gołębiom, pomógł młodszemu wypędzać 2435 3, 31| które robiły u Weronki i Gołębowej.~Tych se wybrała, że to 2436 2, 15| czarnymi włosami i wąsy golił do cna jak wszyscy, że mu 2437 4, 38| Przeciech i my Nastusi we świat gołkiem nie dajemy. Tysiąc złotych 2438 4, 49| jak spadła na ową Sodomę i Gomorę! Spadnie i wszystkich wytraci, 2439 4, 38| pokornie:~- Dyć mnie nie goń od siebie.~- Hale, odpędzałam 2440 3, 31| a chcecie wróżenia, to gońcie se za nimi.~Snadź trafiła 2441 4, 45| trop za Jagusią, kiej te gończe za zajączkiem.~Ale Jagusia, 2442 4, 37| ozwała się Płoszkowa goniąc oczami krowę, szarpiącą 2443 1, 2 | krowa, to się złachała w tym gonieniu, że się w niej cosik zapaliło.~- 2444 4, 39| Spokoju mu nie dawałaś... goniłaś za nim kiej ta rozciekana 2445 2, 23| klucze wiosennego ptactwa gonione przez jastrzębie.~Noc była 2446 3, 26| kuntentnością przyglądając się gonitwie.~- A i na Kłębowych morgach 2447 2, 22| rozwaliła od tych wrzasków, gonów i śmiechów!~Opatrzyła ich 2448 1, 7 | dach i ganek świeżo pokryty gontami, bo się jeszcze żółciły, 2449 3, 30| zapalone snopki z dachów i gonty roznosiły się krwawym deszczem, 2450 3, 31| Spóźniłeś się, Michał, to gońże nas teraz!~- Prędko was, 2451 2, 16| mórz nieprzejrzanych, zza gór srogich przybiegli z darami, 2452 2, 22| królach, o wojnach srogich, o górach, gdzie śpi wojsko zaklęte, 2453 2, 19| wesele; wełniak wdziała gorącożółty w zielone a białe pasy, 2454 2, 15| pokazywał, że sami go omijali.~W gorącu takim, że ledwie można było 2455 2, 15| a uważam, że i do roboty gorącujecie się...~- Bo mi zimno - rzucił 2456 1, 12| myślał pogładzając psi łeb.~Gorączka mroczyła go coraz bardziej, 2457 2, 25| cmentarz, potem zaś febry i gorączki, to insze choróbska zwaliły 2458 4, 48| przez długie chwile wrzały gorączkowe, dyszące oddechy i szamotania.~- ... 2459 2, 25| snami, pełnymi mar i widzeń gorączkowych.~A skoro się jeno uczynił 2460 4, 41| pijany też plótł, ogarnięty gorączkowym wzburzeniem. Wysłuchała 2461 2, 13| smoliste, czarne, popręgowane gorejącymi żagwiami, że świat cały 2462 3, 32| progów darły się krzyki, a co gorętsze wybiegały kiej oszalałe; 2463 1, 11| taktu przytupywali, a co gorętszy dziewczynę brał i puszczał 2464 3, 26| gospodyni, to bym ano na górkę poszła, kości me bolą po 2465 2, 14| pajęczyna, raz wyżej brała, górniej kieby w śpiewie, to znowu 2466 2, 13| Ino się cięgiem myśleniem górno nosi, jak obcy zachowuje, 2467 4, 37| organowe granie tym jakimś górnym, dalekim, a słodkim trzepotem.~ 2468 4, 40| narodem zawdy musi ktoś górować, co ma rozum i moc, i poczciwe 2469 3, 34| grubachny głos z Jambroża górował wyraźnie nad drugimi w różnych 2470 3, 32| Podziękuj Bogu, że gorszegoś nie oberwała! - rozczapierzyła 2471 3, 29| naprawiać? kto złemu zaradzić i gorszemu zapobiec?... Kobiety?...~ 2472 4, 38| jaże ludzie się tym niemało gorszyli.~Naraz kajś w końcu wsi, 2473 3, 33| wydzierał się mocno, nad drugimi górując; a często wołał za siebie:~- 2474 2, 13| wynędzniałych twarzach widniała gorycz, żale się snuły, a zarazem 2475 2, 14| podejrzeń żadnych ni żalów, ni goryczy, a ino tym miłowaniem serdecznym, 2476 1, 9 | ptak zamknięty! Antek zaś gorzał w mękach coraz boleśniejszych 2477 2, 25| już moja gęba.~- Hale, o gorzałcem myślała jeno! - powiedziała 2478 4, 49| oczach szeroko rozwartych gorzało ponure płomię grozy i śmierci.~ 2479 3, 27| kruszynę ludzką mieciesz w gorzkiej śmierci strony!...~Dumała 2480 3, 30| rozdzierać serce i łzom gorzkim płynąć.~ ~. . . . . . . . . . . .~ ~ 2481 3, 26| rozrastały się grusze rozłożyste, górzyły się kamionki cierniem obrosłe, 2482 4, 37| Borynów, skoro uprzątnęli po gościach i przyszedł ciemny wieczór, 2483 4, 43| zleci.~- Cichoj, Jaguś, dyć gościńca ci przywiozłem - i wtykał 2484 3, 34| sąsiedzkich wsi pozostało w gościnie u Lipczaków: byli to ci, 2485 2, 18| obrażona.~- Bóg wam zapłać za gościnność! Powiedzcie waszemu, że 2486 3, 34| zajmowali gospodarze ze swoimi gośćmi.~Izba była ciasna; zapchana 2487 4, 39| na ludzim ich wywiódł, gospodarkę-m niezgorszą ostawił, to się 2488 2, 22| ta historia o królu i tej gospodarskiej córce. Jezus, jak się to 2489 1, 2 | z trzech stron budowlami gospodarskimi, a z czwartej sadem, który 2490 1, 2 | rozmyślał, liczył, rozmarzał się gospodarsko, czasem i przystawał 2491 3, 30| wykupna, ze trzydzieści gospodarstw tam by wymierzył, juści... 2492 1, 7 | podnieśli się z "Bóg zapłać" gospodarstwu.~- Niech wam pójdzie na 2493 2, 22| siebie i powiedły rankiem na gospodarzowe pole, i założyły do pługa, 2494 3, 28| na Sybir i tam se będzie gospodarzył! - wykrzyknął spieniony.~- 2495 1, 12| wiada od kiela na swoim gospodarzyła.~- Jaka jest, wnet stary 2496 2, 22| pogańskich krajów.~Trza się było gotować i na obronę stawać!~Zbawienie 2497 3, 32| huczał w niej kiej w studni: gotował się, wrzał i wzbierał w 2498 1, 5 | przyrzucał koniczyny, to gotowanego jęczmienia z kartoflami. 2499 4, 40| sporządziła picie, sypnęła kaszy gotowanej kaczętom i wygnała je na 2500 3, 29| gnietły lub pękały przy gotowaniu, ale w końcu naczyniły ich 2501 2, 16| Najpierw był buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami 2502 2, 20| mnie kto chlaśnie batem, gotowem oddać kłonicą.~- Bijcie, 2503 4, 41| karwas czasu.~- Wszystko gotówem przenieść, bele jeno nie 2504 1, 12| przewlekanych z izby do izby.~- Gotują się do przenosin!~Drogą 2505 3, 28| czerwono, w garach parkotały gotujące się różności, z których 2506 2, 21| wrzawą. Jakby tym kotłem gotującym się, przepełnionym białym


dziew-gotuj | gozdz-jeste | jesze-kornp | korny-latan | lataw-melly | mendl-nadbr | nadbu-naucz | nauk-obdzi | obecn-odjad | odjec-omotu | omrac-palte | pamie-pobla | poble-pogry | pogrz-poprz | popso-powro | powsa-przeg | przei-przew | przez-przyp | przyr-rodzi | rodzy-rozpo | rozpr-schna | schod-skurc | skute-spozn | spozy-swiat | swica-tegos | telo-udzia | udzie-utraf | utrap-winci | winia-wycho | wychu-wyped | wypel-wyzdr | wyzdy-zakom | zakon-zasch | zasci-zdrad | zdrap-zmien | zmier-zzuwa

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL