Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Chlopi

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)
lataw-melly | mendl-nadbr | nadbu-naucz | nauk-obdzi | obecn-odjad | odjec-omotu | omrac-palte | pamie-pobla | poble-pogry | pogrz-poprz | popso-powro | powsa-przeg | przei-przew | przez-przyp | przyr-rodzi | rodzy-rozpo | rozpr-schna | schod-skurc | skute-spozn | spozy-swiat | swica-tegos | telo-udzia | udzie-utraf | utrap-winci | winia-wycho | wychu-wyped | wypel-wyzdr | wyzdy-zakom | zakon-zasch | zasci-zdrad | zdrap-zmien | zmier-zzuwa

      Tom, Rozdzial
4007 3, 31| wszędzie śpią.~- Nie puszczę latawca, niech se do rana posiedzi 4008 4, 47| niej wygadują?~- Baby zawdy łatki jej przypinały.~- Za Jasiem 4009 3, 26| kartofliska czerniały abo i już latosie podorówki, miejscami zaś 4010 3, 29| Może wójtowa kupi... łatwiej u nich o grosz.~Wzięła go 4011 1, 10| turbacji żadnej nie ma, to łatwo mu drugich poganiać. Kobietę 4012 2, 14| jak skwarek! - powtórz od Laudamus pueri.:.~- Na Gody to już? - 4013 2, 16| ścian, obrastał ołtarze, z ław się wynosił i prawie sięgał 4014 2, 13| przepaściami, zasypanych zielonymi ławicami lodów, a parły się naprzód 4015 1, 3 | Świadkowie czy ? . zapytał ławnik.~- Jesteśmy! - zawołali 4016 1, 3 | Raciborowic, a za nim dwóch ławników i sekretarz, który usiadł 4017 1, 3 | coś szepnął pierwszemu ławnikowi, ten oddał to sędziemu, 4018 3, 29| się wodząc i po drzewach łażąc za wronimi gniazdami, gdyż 4019 2, 17| gniewał nawet ten bociek łażący po izbie, że z rozmysłem 4020 3, 32| progu i pogwizdywał srokom, łażącym po płotach.~- Wiesz to, 4021 3, 36| gniewny głos:~- Czego za mną łazis jak ten pies... nie ucieknę 4022 1, 7 | po chałupach; jaki taki lazł po tym błocie i deszczu 4023 4, 37| czegoś po izbie, a same ręce lazły pod poduszki lebo we słomie 4024 3, 32| poniektórym chłopakom tęgą łaźnię, że podniósł się taki wrzask, 4025 3, 28| tłusty i czerwony ksiądz z Łaznowa.~- Spowiedzi słuchał będzie, 4026 3, 28| połednia się nie ruszą.~- Hale, łaznowski proboszcz długo nie strzyma, 4027 4, 39| nieco do osi...~- To pod łaznowskim dobrodziejem tak się zmaglował.~ 4028 4, 41| gospodarzy.~- Kto ma jeno lebiodę z otrębami, temu nie potrza 4029 3, 31| osty strzelały w górę, lebiody trzęsły się po dołkach, 4030 3, 33| osa, ścierwo! - mruczał lecąc już prosto do domu. Gniew 4031 1, 4 | wedrze do izby ze dworu i lecący huczy... a czasem skrzypka 4032 3, 30| czepiłaby się tych ptaków lecących pod zachód i na kraj świata 4033 3, 32| cichego wtóru pieśniom i oczom lecącym przed się w dale jasnego 4034 2, 16| że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę 4035 1, 11| nie stała dzisiaj o nic... Leciałaby tylko gdzieś przed się, 4036 1, 1 | ziemi, pełnej zeschłych łęcin.~Wzięli się chyżo za robotę 4037 3, 33| okrywały ziemię chudymi łęcinami. Oziminy jeno nie ucierpiały 4038 4, 46| rzekł z przekąsem:~- Tak lecisz, jakbyś chciała uciec przede 4039 3, 32| pachnie młodą trawą... Kaj to lecita? Dzieuchy?!~Dosłyszał naraz, 4040 3, 26| kiej lustro spod białawej a leciuchnej przysłony, obsiadły wodę 4041 3, 34| radosnym bełkotem do stawu.~Leciuchny wiaterek przegarniał pochylone 4042 1, 3 | czasem wiatr przegarnął leciuchnymi palcarni po czubach drzew, 4043 4, 37| jakby prześmiechając się leciuśko wśród świateł, dymów i modłów 4044 2, 22| wpadła, uśmiechnęła się na to leciutko, nieznacznie stróżując oczami 4045 1, 3 | ogona i w skok przede mną! A lećże se, zapowietrzona, pomyślałem. 4046 1, 11| ścięci, to i pod płotami legali, i gdzie tam padło, a reszta 4047 2, 15| kto na ciepłym przypiecku legiwał, komu radość była, komu 4048 3, 36| wszelkie stworzenie uznojone legło w cichy i słodki sen, jeno 4049 3, 29| Dopiero zaś pierwszym kołem legły chleby pytlowe i kołacze 4050 3, 26| dzień dźwigał się leniwie z legowisk mroków i mgieł jako ten 4051 4, 47| kiej dzieciątko i przez łzy lejące się ciurkiem, przez mękę 4052 2, 21| tłukło się wśród śniegów, lejących się wzburzonymi strugami, 4053 4, 40| siedział pod oknem we świetle, lejącym się szeroką smugą w sad.~ 4054 1, 3 | a chłopak nowe portki i lejbik.~Sprawa o woranie się.~Odłożona 4055 1, 1 | go lekko, pociągnął konie lejcami, że zatoczyły krótki łuk, 4056 1, 5 | pod zachodzącym słońcem, a lekkie, kieby z pajęczyny! Nie, 4057 4, 47| dziwować szczęśliwej śmierci i lekkiemu skonaniu.~Tylko Jasia, skoro 4058 1, 11| co? - spytała ciszej... z lękliwą nadzieją w sercu...~- Co 4059 4, 37| i posypał się cichuśki, lękliwy szmer albo wydarł siej skądciś 4060 4, 49| tam nawet nie pokazał, z lękliwym smutkiem odwracano od nich 4061 4, 43| siostry.~Ona zaś wlekąc lękliwymi oczami po świecie pomyślała:~- 4062 4, 43| cierpliwie poddawała się lekom, jeno trwożnie rozpytując:~- 4063 3, 36| ledwie owiał zapach leków, cofała się pośpiesznie:~ 4064 2, 17| dom zwoził; jeść dawał, lekował i może jeszcze dochtorów 4065 2, 17| ukradną, to za co będą lekowali? Tyle gospodarzy we wsi, 4066 3, 33| maciorę z prosiętami na lekowanie męża i prawie co dnia wylatywała 4067 2, 22| gdzie kije samobije, a one Lele-Polele, a one południce, upiory, 4068 3, 36| warknął albo przelatujący lelek zatrzepał skrzydłami, a 4069 2, 13| Hale, ozedrę się pewnie i z lelit ci pieniądze wypuszczę, 4070 3, 27| kto pierwej chyci kłami za lelita i jaką sztuczkę la siebie 4071 4, 46| cienie przesiane światłem, lelki cichym, krętym lotem przewijały 4072 1, 12| majster! Taki se ścichapęk, lelum polelum, a z dziedzicem 4073 1, 10| A Jasiek taki zmyślny do lementarza, się panienka dziwuje.~- 4074 3, 33| roznosiły się krzyki na leniących się wstawać.~Rano było jeszcze, 4075 3, 32| próżnicy!~- Przy was to nikto z leniem się nie stowarzyszy.~- Bo 4076 3, 33| ręce, jeszczech się bowiem lenili niecoś poranić, do późna 4077 2, 25| ano krowy jeszcze się nie leniły i włos mocno siedział, co 4078 2, 13| bełkotały wody i toczyły się leniwo, jakby strachem stężałe, 4079 4, 40| Przeciek nie święci garnki lepią, mogę i ja poprobować, poredzimy 4080 2, 18| robiło się w dołku.~- Kto to lepił? - wskazał na światy wiszące 4081 1, 5 | piernikami, gdzie z ciasta lepione były zwierze różne, a serca, 4082 3, 26| drzewa stały w nabrzmiałych, lepkich pąkach, a wszędzie pod płotami 4083 3, 28| rychlej!...~Obrzucił lepkimi ślepiami raz i drugi, poskubał 4084 4, 49| wyście pono za młodu byli nie lepsi! - trzasnęła złym słowem.~ 4085 1, 3 | dowodów.~Sprawa o kradzież leśną w borze sędziego; stawał 4086 1, 3 | była. Podlejsze krze, jako leszczyna, to karłowata grabina, to 4087 3, 26| krajach... Ale wama ten letki chleb Jezusowy na zdrowie 4088 3, 29| urodzajów i dawało bydlątkom letkie lągi.~A później widząc, 4089 4, 47| jej gasły niby ten dzień letni znojami utrudzony, twarz 4090 4, 37| jaże się rozlegało.~Zaś ta letnia, krótka noc przechodziła 4091 1, 11| cepy czeka, to se używaj za letnie trudy, za harowanie, za 4092 3, 31| rzeczy równą pamięć miała: o lewentarzu, o chorym, kaj orać i co 4093 1, 4 | wielki klomb, pełen róż, lewkonii i astrów, od których bił 4094 3, 29| gromadzie; nie lubił jakoś leźć w oczy urzędom.~Gwar zaś 4095 4, 45| zdumienia - Jezu, pan Jasio!~- Leżcie spokojnie. Chorzyście, co? - 4096 3, 31| Strasznie mierziło się jej to leżenie, więc aby rychlej ozdrowieć 4097 1, 4 | zmięte całotygodniowym leżeniem w skrzyniach, gdzie już 4098 1, 3 | idę... idę... a to fort lezie za mną i chrząka! A że to 4099 3, 27| czy w dzień biały, czy też li w noc ciemną, a jednako 4100 2, 21| przenikliwy i na wskroś lichą przyodziewę przejmował, 4101 3, 34| bęcnął na ziem. Patrzę: ki licho strachnęło konia? a tu jakieś 4102 4, 37| Pańskim, a jeno ten jego trup lichy, ta człowiecza zewłoka, 4103 1, 2 | niech źróbkę założy za licowego i trza dzisiaj zwieźć. - 4104 1, 2 | nie czuję ni krzyża... a i licowy kuleje na przednią.~- Józka, 4105 3, 31| kieliszków przy poczęstunku nie licz...~- Kaj grzysi przydzwaniają, 4106 2, 19| kapotę i na wagę go stawią... liczą, tu cosik powiada: S... 4107 2, 14| spokojniej zbierając się znowu do liczenia.~Staremu coś niesporo szła 4108 2, 16| wychylały się z nieba inne, a liczne, nieprzeliczoną i nieprzejrzaną 4109 1, 9 | wychodzili przed chałupy coraz liczniej, bo nigdy jeszcze nie widziano 4110 2, 14| lampie wiszącej, pomógł jej liczyć i nawet wódką poczęstował. 4111 1, 12| zaś, gdzie ino pachnące lilie wioną, gdzie kwietne pola 4112 3, 26| to zaś pod ścianami one lilije wyrastały z szarej ziemie 4113 3, 33| ugór, sam spętałem i na lince przywiązałem do kołka! - 4114 2, 25| pola nieobjęte, na czarne linie wsi, na otoki borów, we 4115 1, 5 | czerwonych i grubych kiej liny, wały żółtego sadła, boczki 4116 1, 3 | osłonięty potężnym wałem lip żółknących i klonów wjechał 4117 2, 16| Gody... to by dopiero na lipca wypadło, w same żniwa... 4118 4, 45| skwarne, rozprażone dnie lipcowe, że mijały kieby sen słodki, 4119 4, 45| promieniał jako ten dzień lipcowy, jasny, roześmiany, rozsłoneczniony, 4120 3, 33| końcowi, a przypiekało kieby w lipcu. Dnie wstawały ciche i duszne, 4121 3, 30| się nie wstawił za żadnym Lipczakiem, boć przez nich sam jest 4122 2, 25| był zawziął, że żadnemu Lipczakowi grosza zarobić w lesie nie 4123 3, 32| Tak jak krześcijany wsi Lipec, gminy Tymów, ujezda..." - 4124 3, 30| wełniakach, w chustkach, lipecką modą do pół pleców opuszczonych, 4125 3, 32| drzewa rzucały cienie, zaś lipecki staw wybłyskiwał rozgorzałą 4126 4, 40| przykazał nie dopuszczać lipeckiego bydła na leśne paśniki, 4127 4, 38| niekiedy kły i odszczekując lipeckim, które raz w raz zajadle 4128 3, 26| sygnaturka zaświegotała na lipieckim kościele kiej ten ptaszek 4129 2, 22| sam zadał taką zagadkę:~- "Lipowe drzewo wesoło śpiwa,~A koń 4130 2, 22| to: "Gonią się goście po lipowym moście..."~- Przetak i groch!~- 4131 1, 11| nie ma ręki ani nogi".~Na lisa przebrali w kożuch do góry 4132 1, 3 | Grzybny zapach bajorów i liścia dębowego wiercił w nozdrzach.~- 4133 1, 1 | liszka, zwinięta na szarym liściu łopianu, od której do lasów 4134 1, 10| rowach, zarzuconych opadłymi liśćmi i śmieciami, i dzieci krzyczały 4135 1, 11| buchały płomieniami, staw liśnił się i migotał, przydrożne 4136 3, 34| ulękną! Wykurzymy ich kiej lisów z jamy.~- A juści, niby 4137 3, 30| przejęte cichuśkim dygotaniem listeczków i głuchym, dalekim bełkotem 4138 1, 2 | podom?...~Podam ci na listeczku,~A naści-że, kochaneczku...~ 4139 1, 9 | zwieśnie, Pan przyodziewa w listki zielone a kwiatuszki pachnące, 4140 3, 32| jeno rozchodniki, kiej te liszaje, czepiały się niegdzie i 4141 3, 34| Miemcy! siedziały takuśko w Liszkach a nasi ich wykupili co do 4142 4, 37| długą i żałosną nutę litanii, jaże się widziało, co wszystek 4143 1, 1 | ześlizgiwały mu się z czerwonych liter i leciały po ogromnych, 4144 3, 36| przyleciała, jeszcze siedział na literkach i wołał:~- Kajście mi buty 4145 3, 32| żadna nie wymiarkowała ni literki, że to był urzędowy, przypinały 4146 3, 33| Po dydku i już z ojcowym litkupem je przedają. Bych jeno kupce 4147 3, 28| by się spodział, że taka litościwa !~- Za pieniądze to i ksiądz 4148 2, 21| chyba, ale to jakie słowo litościwe, od którego dziw krew nie 4149 2, 24| wpatrzona w słodką twarz Matki litościwej, zatopiła się w modlitwie.~ 4150 4, 49| upatrzył porę, szeptał do niej litośnie:~- Już niedaleczko... pomsty 4151 3, 33| a niejeden szczerze się litował.~- Żeby tak pobić ludzi, 4152 2, 19| głowami, mełły ozorami i litowały się nad Boryną, Józka, 4153 2, 24| nad którą się szczerze litowano i żałowano serdecznie, a 4154 3, 27| strachu zakrzepła na ten lity kamień.~Szczęściem, że nim 4155 2, 13| krasula poczęła sapać i lizać po głowie i plecach, 4156 1, 10| obwąchiwały mu twarz, i lizały, a Witek coraz to nosił 4157 1, 3 | obejrzałem się... juści, że cosik lizie za mną, przystanąłem ja 4158 1, 12| płaczem, zarył twarz w słomę i łkał żałością a strachem.~A Witek 4159 3, 33| jakżeby... dziadówkam ino... Łkała w sobie cichuśkim, żalnym 4160 4, 37| jeno żyło, trzęsło się, łkało i zanosiło, jakby w przytłumionym; 4161 2, 24| jękliwe, bolesne echa i szmer łkań, westchnień i modłów gorących.~ 4162 2, 21| jakieś skowyczące, straszne łkania, to chichoty, to te ostre, 4163 1, 5 | bełkot rzeki rozlegał się jak łkanie bolesne, a szczątki babiego 4164 1, 9 | błyskami trwogi, niemym łkaniem... tajemnicą pełną przerażenia 4165 2, 22| wełną do oprzędu, to ze lnem, to z pakułami, a niektóre 4166 1, 6 | leniwie się snuła jak nić lniana z kądzieli i jak ta nić 4167 1, 6 | pośliniła palec i jęła wyciągać lniane włókna lewą ręką, a prawą 4168 2, 16| dobry garniec siemienia lnianego i sześć jajek.~- Pan Jaś 4169 1, 5 | zorze namotała na swoich lnianych włosach; a one modre oczy 4170 4, 48| skwapnie zazierając na lniska i wszędy, kaj się ino czerwieniły 4171 3, 31| się jeno kole ziemniaków a lnów, a po reszcie pól kuropatki 4172 2, 24| w słońcu jako rozkwitły lnowy łan, gdy ;weń stado owiec 4173 3, 30| gwiazdy jarzyły się spod lnowych, gładko przyczesanych włosów. 4174 2, 19| mnie w kajdany skuli, w lochu zamknęli, wolniejszym bym 4175 2, 25| barował się ano z pękającymi lodami, bo raz po raz trzask się 4176 2, 13| zasypanych zielonymi ławicami lodów, a parły się naprzód z dziką 4177 3, 33| wskroś drzew kieby tafla lodowa... Aże dzwoniło w uszach 4178 2, 13| na wieś i zalały wszystko lodowatą, brudną mgłą; naraz niebo 4179 2, 24| Balcerków, ale i ci przyjęli go lodowato, bąkali coś niecoś, a nikt 4180 4, 47| obcierał z twarzy zimny, lodowaty pot.~- Wyznałam się przed 4181 2, 13| zgoła lamentem przejęte, a lodowym światłem mżące - dnie trupie, 4182 3, 34| farb, zaś środkiem, niby łódź na fali, płynął czerwony 4183 2, 14| zajęta, by się na~śliskim lodzie nie pośliznąć i by prędzej 4184 2, 18| cięgiem tam przesiaduje.~- Lofer dzieucha, że tego pacierza 4185 1, 3 | się do stajni.~A Boryna łoił go rzetelnie, wybijał mu 4186 3, 34| pomieścili przy stole. Jedna łojówka kopciła się w mosiężnym 4187 2, 22| się złota kareta, cugi, lokaje, przeodziała się na panią 4188 2, 22| chałupą, a tu ani karety, ni lokajów, jeno deszcz, błoto, ciemnica 4189 3, 29| Wełniak nowiutki ma całe siedm łokci pół piędzi, samej czystej 4190 2, 25| Kobus a drugi biegali po wsi łomocząc kijami w płoty i krzycząc:~- 4191 2, 21| jastrząb spada zgłodniały, tak łomotała skrzydłami, rwała wierzchoły, 4192 4, 45| nogi się trzęsły i serce łomotało kieby młotem, zaś indziej, 4193 1, 12| się rozległ wrzask, pisk, łomotanie skrzydeł i pióra poleciały 4194 3, 32| przypadnie do rozwartego łona, pożywić się mogło i przytulić, 4195 3, 36| dufnie śpiących na jej łonie...~Boryna naraz przyklęknął 4196 2, 25| miłowanie przeszło jako ta łońska zwiesna, o której nikto 4197 3, 27| stała o nie akuratnie, co o łońskie lato, a chociaż już się 4198 1, 1 | zwinięta na szarym liściu łopianu, od której do lasów wyciągało 4199 3, 31| wynosiły się smukłe dziewanny i łopiany kiej te kumy podufałe zasiadały 4200 1, 2 | piorących i głuchy, monotonny łopot cepów w jakiejś stodole.~- 4201 2, 16| ino czasami ptak jakiś łopotał wskroś bielizn mieniących, 4202 4, 38| rozwinięte chorągwie niby ptactwo łopotało nad mrowiem głów, chwiały 4203 1, 4 | ptaki purpurowe i zielone łopotały skrzydłami.~Procesja obchodziła 4204 2, 13| rozstajów zgubionych w ciemnicy, łopotów jakichś lotów, cieniów zaczajonych 4205 1, 6 | jakby jej nie obchodził los własny, własny, tak nie 4206 3, 26| trząsł się cały i z głuchym łoskotem pracował.~A z lewa staw 4207 1, 12| oczy.~Nie zazdrościć to losu takiego?..~Już sam dom najlepszy 4208 2, 13| ciemnicy, łopotów jakichś lotów, cieniów zaczajonych pod 4209 2, 20| siedzi w chałupie i myszy łowi kiej kot.~- No, wiecie, 4210 2, 20| dziedzic po stancji, myszy łowił, wszystkim ustępował, a 4211 1, 7 | wyjmować a rozkładać po łóżkach przyodziewek świąteczny... 4212 3, 27| z palmami, już owe pędy łozy czerwonej, pokryte srebrzystymi 4213 1, 1 | bielały omdlałe, wyschłe łożyska strumieni albo leżały piaszczyste 4214 1, 5 | najśliczniejsze te mieniące, co się lśkniły kiej woda pod zachodzącym 4215 1, 11| głowę.~- I jaka, się lśni na świecie od przymrozku! 4216 3, 36| już w słup, stały hardo, lśniąc czarniawymi piórami, zaś 4217 1, 2 | zakrwawione ręce o jej miękką, lśniącą skórę i zabierał się do 4218 2, 23| świergotów, blasków, poszumów, lśniącej zieleni i niezmożonej radości 4219 4, 38| czerwonych polał się cichy lśniący pośmiech; słodziuśki niby 4220 3, 29| wieś.~Zaś nad wygładzonym, lśniącym stawem krzyczały gęsiory 4221 1, 11| strzech skapywał zamróz lśniącymi paciorkami, a na mokradłach 4222 3, 30| przez te progi cieniów i lśnień, które zachód rzucał przez 4223 4, 42| przezierał z nocy, co tym lśnieniem odbijających się gwiazd.~ 4224 3, 33| szeroko otwartych oczach lśnił jakiś strach śmiertelny.~ 4225 1, 4 | patrzyła na niego... a wszędy lśniła się pozłota, jarzyły się 4226 1, 5 | gnata nie rzuci, a napić się lubiał niezgorzej i samemu stawiać 4227 4, 45| matki; strasznie bowiem lubiała naglądać za nim z daleka 4228 2, 22| mało która, ale ogólnie nie lubiana; tuż za nią wsunęła się 4229 1, 11| nieprzychylne głosy, bo nie lubiano go we wsi.~- Wesele dzisiaj, 4230 4, 45| nich, że wszyscy w domu lubili, że widział, jaka była pobożna, 4231 3, 30| biegnące, kaj czerniały łubinowe stogi.~- Na Podlesiu?~- 4232 3, 26| lasem, spod dworskich stogów łubinowych, stojących wpodle szerokiej 4233 1, 1 | rozlewały się strugi złota - łubiny żółciły się kwiatem pachnącym, 4234 2, 22| a jeszcze i pofarbowała lubryką czerwoną i niebieską, jaką 4235 3, 35| nic nie słysząc, a jeno lubując się piwskiem i słodkością, 4236 2, 13| Dopiero przed samą świętą Łucją przyszła odmiana.~Mróz sfolżał 4237 2, 14| ale ino tyla, coby kto łuczywem przeciągnął po świecie, 4238 1, 4 | poczęły rytmicznie dzwonić, lud pochwycił wtór i śpiewał 4239 4, 40| W podwórzu gwarno było i ludnie, krzątali się kole wieczornych 4240 3, 32| Witkiem poniesła się, kaj ludniej było i weselej, że jedna 4241 4, 39| a was i myśli sobie: na ludzim ich wywiódł, gospodarkę-m 4242 3, 26| roztopowych.~- Wycierpieli się ludziska niemało, nabiedowali! - 4243 2, 16| pracowitych dniach, to i w ludziskach budziła się dusza z zimowego 4244 3, 29| boską Opatrznością niźli ludzkimi zabiegami, więc i nie dziwota, 4245 1, 12| polu byłem, a ten z obu luf strzelił... żeby cię, piekielniku... 4246 2, 24| spała w najlepsze, a tu Łuka, co latał z niedźwiednikami, 4247 1, 8 | zapisał te trzy morgi koło Łukaszowych?~- Dobra i psu mucha, kiej 4248 3, 30| deszczem, a od czerwonych łun, co jak ogniste płachty 4249 1, 2 | świeciły jeszcze zorze łunami zakrzepłej krwi i ostygłego 4250 1, 5 | śniedzią.~- Jak ci, parchu, lunę przez ten pysk paskudny, 4251 1, 2 | bo przez drzwi uchylone lunęła struga światła i jak błyska 4252 2, 13| żale nabrane w serce nie lunęły z niej choćby i poniewoli! - 4253 1, 5 | stękający - jaże we łbie łupało od wrzasku.~Zaś w pośrodku 4254 4, 41| spieczona i twarda, to skiby łupały się niby skały, a konie 4255 1, 2 | ziemniaki z pola, rzuciła łupanie drzewa i szła do woza.~- 4256 4, 44| za posłuch, ale niech was łupią ze skóry, kiejśta głupie.~ 4257 1, 5 | smutny.~- Po gnatach łupie, to pewnie na pluchę - wyrzekał.~ 4258 2, 15| byli na to, boć nie psów łupili ze skóry, ale swarzyć się 4259 2, 14| to pogięte stare ściany łupnęły, jakby kto strzelił, to 4260 1, 2 | wody ciche drgały rdzawą łuską i szmerem sennym.~Wieś zapadała 4261 4, 45| gdyż się były dorwały żyta łuskając kłosy miło, potem brata 4262 4, 38| przypiekało, jaże się człowiek łuskał ze skóry, kurz zapierał 4263 4, 40| lśniących piór już się łuskały gęste i wielkie kłosy.~- 4264 3, 32| rzekę rozmigotaną złotymi łuskami, w te wsie widniejące na 4265 1, 5 | lśniły od paciorków, lusterek, szychów, a wstążek, a kryzków 4266 3, 26| przez drugą cisnęły się do lusterka, przymierzając, cieszyć 4267 3, 27| sobie włosy i zajrzała w lusterko, wiszące na okiennej ramie; 4268 3, 26| stawy zamigotały poślepłymi lustrami albo strumienia kiej długachne, 4269 1, 5 | ale tylko tyla, coby kto lustrem mignął po świecie, i zaraz 4270 3, 30| wodzie się odbijając niby w lustrze, dzieci latały z dyngusiarzami, 4271 2, 15| mrozie twarz mu miejscami łuszczyła się ze skóry, ale mimo to 4272 2, 13| owarzył zboże. to łacniej się łuszczyło, a ino na odwieczerzu, kiej 4273 2, 20| wieczora, jakoś już pod koniec lutego, zeszło się parę osób i 4274 2, 21| samo dno tej rozkrzyczanej, lutej rozwiei żywiołów. Jeno popłakiwała 4275 4, 41| obronie, a że był łajdus i luter, to niewielka stała się 4276 2, 21| po raz z bielizn, się luto robiło na sercu.~Stary spoglądał 4277 2, 22| tak się ano przesuwał ten lutowy, zimny wieczór.~Dusze się 4278 2, 13| kiej przeprze a skoczy i lutymi kłami weżre się we świat...~- 4279 2, 24| jakby za ratunkiem, ale luz się robił dookoła, dojrzał 4280 4, 46| okrakiem na zrębie zacinając łuzy la osadzenia krokwi.~- Nie 4281 3, 27| cebulą, gdy reszta już bodła łychami wlepiając łakome ślepie 4282 1, 3 | skargi strażnika na jakiegoś łyczka o nieporządki w podwórzu.~ 4283 1, 12| wykrzyknął zdumiony, bo łydka była poszarpana, zaropiała, 4284 1, 12| cię uszlachtowali! Pies ci łydkę wyżarł czy co? wykrzyknął 4285 3, 35| jeno wam, ciemnym baranom, łydy dygoczą przed bele łachmytkiem 4286 4, 44| robi, a po próżnicy ślinkę łyka! - pogadywali.~Z aresztu, 4287 3, 33| użyją, a ty, chłopie, ślinę łykaj!~Pogadywali wzdychając żałośnie. 4288 4, 38| zapachy, jaże niejeden ślinkę łykał z onych smaków.~Jambroż, 4289 3, 27| nią przyszło i społecznie łykali te kotki poświęcane, chroniące 4290 2, 17| skrzyni i jęła przyciskać łypiące powieki do wiśniowych kwiatów 4291 2, 16| chleb na łopatę, a stara łypnęła oczami, że zaraz pomiarkował, 4292 1, 2 | ogromną, wygoloną twarz, łysą czaszkę i szeroko otwarte 4293 2, 15| jeszcze, a jakże, tyla że ino łysawa zdziebko, koślawa i świdrem 4294 1, 5 | znali się dobrze jak te łyse konie i przezierali na wskroś, 4295 3, 32| ino huru buru jak na tego łysego konia...~- Podziękuj Bogu, 4296 2, 15| O Kubę! Nie jednemu psu Łysek.~- Przezwiska nie powiada, 4297 2, 13| płaty, a zagony świeciły łysicami, drogi leżały skostniałe 4298 2, 21| szepnęła dojrzawszy białą łysicę źrebicy i ruszyła nie czekając.~ 4299 3, 32| już sielnie, pot ocierał z łysicy, a rozglądając się po sąsiednich 4300 3, 32| z gołą głową, że mu jaże łysina błyskała w słońcu.~Pietrek 4301 3, 31| miedzach, by pot obetrzeć z łysiny a odzipnąć.~Radzi mu byli 4302 3, 29| rżysk i ugorów, strugami wód łyskającą, jakby tymi szybami.~Skowronki 4303 4, 49| kajś nad borami jakby się łyskało.~Zaś między ludźmi już się 4304 3, 36| rzutem kos, zimne ostrza jeno łyskały ze świstem i trawy kładły 4305 3, 27| przemodrzone i dziwnie łyskliwe; sady stały bez ruchu, ku 4306 2, 20| jeno; co powiem.~Stary ino łysnął ślepiami i rozważał, jaki 4307 3, 33| odwrócił się zdziwiony. Niemcy łysnęli jeno po sobie ślepiami, 4308 2, 18| a brzękadła na pasach to łyśnią się od złota kiej te obrazy 4309 3, 26| grzbiety zagonów przemiękłych łyśniły się kiej piskorze, czajki 4310 3, 33| niejednej, ledwie mi do pół łyst sięgają, jakże bym to zimą 4311 3, 28| tu u ciebie, że jaże po łystach liże.~Wzdrygnęła się, bo 4312 2, 18| ledwie wykrztusiła.~- Kiej łysula nie wypiła jeszcze, potem 4313 3, 27| przychodź skrobać ziemniaki. A łysuli nie dawaj, niech sama 4314 4, 39| by z osobna utopiła w łyżce wody.~Rozjazgotały się nad 4315 4, 41| im pływały w zakrzepłych łzach żalów i udręki.~- Nie tak 4316 4, 45| wlókł się poglądając nań łzawie.~- Będzie dobry urodzaj, 4317 3, 29| zażywał tabakę rozglądając łzawymi oczyma kupę rumowisk, 4318 4, 47| stronami, na piaskach i lżejszych gruntach wychodzono ze sierpem, 4319 2, 15| się to żaliła na niego?~- Łżesz jak ten pies! - krzyknął 4320 4, 37| jeszcze i rzecze:~- A jeno nie łżyj, bo tu nikogo nie ocyganisz. 4321 3, 28| że wpodle za kieliszkiem maca...~- Leży se ten chudziaczek, 4322 2, 20| burknął:~- Głupi! kury se macaj, myśli, że co lepszego poradzi. 4323 1, 12| Antków !~- Łapa! - szepnął macając w ciemności za psim łbem, 4324 4, 49| zaszlochana i z trudem macająca kijem drogę, a gdy pomiarkowała, 4325 3, 30| potrzebny do mycia garnków i macania kur! - zawołała Nastka.~- 4326 2, 16| potem przyszły śledzie w mące obtaczane i smażone w oleju 4327 4, 45| zaziajany i nieustannie machający kropidłem, zaś Jambroż skradając 4328 4, 45| kłosami, pachniało rozgrzaną macierzanką i żytem, jakiś ptak przeleciał 4329 1, 11| Jaguś z płaczem padła do nóg macierzy, a potem i drugich podejmowała, 4330 4, 43| Witek, powiedz ino, co ta maciorka ode mnie! A niech przyleci 4331 3, 30| Trzeba by się wam napić maciórkowego naparu! Strzęśliście się 4332 3, 33| niektóre.~A nawet raz huknął na Maciusia Kłębowego:~- Nie drzyj się, 4333 4, 47| A idzie moja Jewka z Maciusiem. Latoś mało wiela się ze 4334 3, 33| wtórzyły: "Do Kasi przódzi, Maciusiu, do Kasi! Syrek i mendel 4335 3, 29| pilnie majstrował wespół z Maćkiem Kłębowym kogutka, co to 4336 2, 16| chałupie, u Szymonów, u Maćków, u wójtów, u Kłębów, i kto 4337 1, 11| rozłożyste jako te grusze Maćkowe, huczne a szerokie niby 4338 1, 8 | dzieci nie darują swojego macosze, nie!~- Hale, poredzą to 4339 3, 35| w opłotkach.~- Dla "Anny Maćwiejówny Boryna" papier z kancelarii! - 4340 3, 29| jajeczne cukrem posypane i tym maczkiem słodziuśkim, a na ostatku 4341 2, 15| bezustannie, szary tuman pyłów mącznych przysłaniał młynice, lampki 4342 3, 29| tym roztrzęsionym kurzu mącznym i mroku nie mógł jej odnaleźć: 4343 2, 22| gdzie ptaki-żary, gdzie Madeje, gdzie kije samobije, a 4344 1, 10| przecież... syn takiego mądrali...~- Przekpiwasz się, a 4345 1, 8 | wiem, Pietrze, i uważam.~- Mądraście kobieta, to i to wiecie, 4346 1, 11| na starość...~Ale Jagna mądrych przykładów nie słuchała, 4347 4, 44| pomagają! rzekłem! - potoczył mądrymi oczami - a komu to nie w 4348 3, 31| przychodzi, panie Rzepecki: mądrzeją...~- Wytoczyli się wnet 4349 3, 33| pod ręce się wiedli.~Co mądrzejsi wnet się pomiarkowali, jako 4350 3, 32| nalazła od niej lepsza i mądrzejsza. Co dnia z nią siedzę, a 4351 2, 22| wie.~- To mówcie drugie, mądrzejsze!~- "W koszuli się na świat 4352 1, 12| wynoszą, to myślą, że ino sami mądrzy !~- Wpuść cielę do kościoła, 4353 1, 8 | najlepszej ziemi!~- Moiściewy, mądrzyście i wy, że szukać, miarkujecie 4354 4, 37| gospodynie pocieszały Hankę, Magdę i Józkę, poczciwie popłakując 4355 1, 3 | a obzierał się na swoją Magdusię.~Naród słuchał uważnie i 4356 1, 5 | historie o zbójach i srogich Magielonach przedawali i lementarze 4357 3, 32| najbarzej Grzela przed waszą maglownicą...~- Nie wam przestrzegać 4358 4, 37| miłosierdziu.~- "Secundum magnam misericordiam Tuam..."~Ciężkie, 4359 3, 34| ołtarze, gdzie już i dzieuchy maiły ściany, drogę też miejscami 4360 3, 33| upały szły coraz większe. Maj dopiero się miał ku końcowi, 4361 3, 31| że bywają i złe, za nic mające ojców, kwarde, ale jaka 4362 2, 16| pozdrawiali, a coraz gęściej majaczeli w tej szaromodrawej nocy, 4363 1, 6 | wydało się jakby sennym majaczeniem, a smutek wstawał z pól 4364 2, 13| polach ni żywa dusza nie majaczyła, nic ino ta przeogromna 4365 1, 9 | już szli ludzie drogami, majaczyli wskroś mgieł po ścieżkach 4366 2, 21| kurzawach, niby straszne majaki z powyciąganymi ku niebu 4367 3, 31| na kopaniu, Nastce wielgi majątek i chłopa, Ulisi Sochównie, 4368 1, 11| najpierwsi, po uważaniu, po majątku, po starszeństwie do 4369 3, 31| Jambroży.~Chłopak piszczał i majdał kulasami na pierzynie, Dominikowa 4370 1, 3 | stary - stał zbitą gęstwą w majestacie wieku i siły, drzewo przy 4371 3, 33| ziemia taką pieśnią zagrała majową.~I już wraz śpiewali wszystkie, 4372 2, 23| olśniewające pędy drzew w majowe świty, a oddechy były jako 4373 2, 22| młode o pierwszym wieczorze majowym, co jeno kolebią się słodko, 4374 4, 45| zrobił kontrakt z jednym majstrem na postawienie szkoły w 4375 3, 29| się trzęsły wraz z wodą: majstrowali ano świąteczne przyodziewy 4376 1, 4 | jeno chuchnie na staw... mąka się tak zwarzy, że i placka 4377 1, 7 | Czerwono w izbie, jakby od makowych kwiatów! --zawołał Antek, 4378 2, 16| mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali 4379 3, 27| Józia, trza dla siwuli makuchu ugotować.~- Już siarę odpuszcza, 4380 1, 2 | jesiennego wieczora. Chałupy malały, jakby się przypłaszczały 4381 3, 34| jeno nie na ciebie: za małaś figura, Michał.~Nacisnął 4382 1, 2 | drzwi za sobą, odsunął ż małej szybki deskę, że zachodnie 4383 2, 16| jednym głosem:~Kolędować małemu !~Zatrzęsły się drzewa i 4384 1, 12| tliło się jeszcze światełko maleńkie jako ten robaczek świętojański, 4385 4, 45| spenetrował w sadzie dojrzewające małgorzatki, pofiglował ze źrebakiem 4386 4, 41| Jakże cię to mam witać, jak? Małoś to me już pokrzywdził i 4387 4, 41| groźne, pytające oczy.~- Małoście to na nich pomstowali? - 4388 4, 37| już trumnę i właśnie był malował na niej biały krzyż, kiej 4389 2, 16| śniegi pod trepami i szyby malowały się w rózgi i kwiaty dziwne...~ 4390 4, 43| a to śliczności, kieby malowanie!~- A pilnuj się, bych cię 4391 3, 33| nie poradzi.~- A wójt kiej malowany - szepnął ostrożnie Balcerek.~- 4392 3, 29| chłopskiego. Jakże, jeno małpa małpie zajdy szarpie, a 4393 3, 29| chłopskiego. Jakże, jeno małpa małpie zajdy szarpie, a człowiek 4394 4, 47| Ja cię nauczę jamorów, małpo jedna, już ty mnie popamiętasz, 4395 1, 3 | z boku świeciło.~- Wio, maluśka wio! - Świsnął batem i źrebica 4396 3, 30| zmyślnie przyrychtowanej do maluśkiego wozika, że skoro Witek zaruchał 4397 3, 33| strzeliła nad zagonem kiej ta malwa wysmukła.~- Żeś to me dojrzał? 4398 1, 8 | czerwoną twarzą, siwy i z małymi, bystrymi oczkami. j~- Pijecie 4399 2, 13| jak to zwyczajnie bywa w małżeńskim stanie abo i w przyjacielstwie. 4400 1, 10| odpędzał precz od się te mary mamiące, i cała jego złość zawzięta 4401 4, 37| Czczym dymem, próchnicą, mamidłem i zgoła niczym...~A cóżeś 4402 3, 32| mieście nie brakuje tych, co w mamki poszły albo w piecach u 4403 3, 26| śpiesznie żegnać pacierz mamląc gorący.~- Nieszczęście takie 4404 4, 41| Ksiądz cięgiem chodził mamrocąc pacierze, po gwiazdach włóczył 4405 3, 32| lub te pacierze staruch, mamrotane jękliwymi nawrotami.~Zachód 4406 4, 42| z cichym a nieustającym mamrotem.~- Kto tam? - posłyszał 4407 4, 37| wyciągali coraz ciszej i mamrotliwiej, nie przecykając nawet wtedy, 4408 2, 18| nie odpowiadała już na mamroty Józczyne, bo się jej wydało, 4409 2, 16| miłosierdziu i głupie żywią, i manią obietnicami, że zbawienie 4410 3, 32| mądrala nie dał się zażyć z mańki. Niekiedy, już nad samiutką 4411 3, 26| nie używane zgoła, by nie marać, zawsze mieć gotowe, no 4412 3, 32| wody, a szmaty na nic się marały w błocie, bo deszcz, choć 4413 2, 25| jakże, teraz by, w połowie marca, kiej ziemia odmarza i drzewa 4414 2, 15| cielę pono się udławiło marchwią.~- Co mi ta po tym - mruknął 4415 1, 4 | najgłośniej wykrzykiwał, a po nim Marcin Białek, Tomek Sikora i Paweł 4416 1, 3 | jesteście o kradzież maciory Marcjannie Pacześ! Wzięliście z 4417 1, 3 | Lipiec o kradzież świni u Marcjanny Antonówny Pacześ. Świadkowie: 4418 2, 24| przyciszało się i drobny, przykry, marcowy deszcz zacinał w twarz, 4419 2, 25| nie miał.~A jeno głupi w marcu spuszczałby budulec.~I nawet 4420 4, 42| Tłuką się po nocy kiej Marek po piekle - pomyślał, ale 4421 1, 9 | głosem podał imiona: Józefy, Marianny i Antoniego, te, co mu pierwsze 4422 1, 5 | wziął za nią rubla, wziął na marki drugiego i ugodził się na 4423 4, 43| wodę, tęgi wywijacz! Nie markoć się, Józia, przyniesę ci 4424 1, 2 | żale za krową raz w raz go markociły i rozbierały.~A tu ani odbić 4425 3, 26| Zdrowi bych ? nie wiecie? - markotne jej były te przekpinki.~- 4426 4, 49| niejednemu płakać się chciało z markotności.~- Dawno miałem oko na niego 4427 4, 38| z okien na gładź stawu i marły nie wiada kaj i przez co! 4428 3, 34| straty la wszystkich, nowe marnacyje, że gotowi powsadzać ich 4429 2, 22| pracować ciężko niźli z głodu marnie ginąć... Przestojał na skwarze 4430 1, 2 | ten pies zapłacze...~Toć i marnieje wszystko... granule trza 4431 4, 47| Ostanie, żeby się naród marnował, a zły cieszył, ale ja to 4432 2, 25| stróżował, bych dobra nie marnowali, la wszystkich w domu był 4433 4, 40| gadać, a mnie już kiszki marsza grają.~- Laboga, do cna 4434 4, 40| przerywał ni pytał, brwie jeno marszcząc i łyskając oczami, dopiero 4435 3, 31| chwasty pod płotami, a staw marszczył się i pręgował.~- Tęgie 4436 4, 46| najgorzej sprawiedliwemu.~- Nie martw się, Grzela, przemieni się 4437 3, 29| cały świat przecykał z martwego śpiku i prężył się a przystrajał 4438 1, 5 | cepów po stodołach.~Lipce martwiały równo, jako te pola okólne, 4439 2, 24| inna podniesła się z tej martwicy, twarz miała szarą, popielną 4440 4, 49| zrobić.~Jednak najbarzej martwiła się o Jagusię, na darmo 4441 2, 21| przebudzony, otrząsał się z martwoty, chwiał z końca w koniec, 4442 3, 30| zjadł chciwie, patrząc wciąż martwym wzrokiem jak zawdy. Może 4443 1, 9 | hymn rozlewał się ciężko w martwyrn , ogłuchłym powietrzu, opadał 4444 2, 20| krzywdził!~- Siadaj, nie marudź! - nakazała Nastka wskazując 4445 2, 21| ziemią głuchych drgań.~- Nie marudźcie, do nocy siedzieć nie będziemy.~ 4446 2, 17| rzekł uroczyście:~- Co tu marudzić i zwlekać; przyślim się 4447 1, 10| odpędzał precz od się te mary mamiące, i cała jego złość 4448 3, 30| o Jezusie,~O Jezusie, o Maryje -~Dajcie nam co, gospodynie!...~ ~ 4449 4, 48| Pietrek Borynów i księża Maryna! Rozpoznał ich po głosach 4450 4, 48| i natkał się na księżą Marynę, ciągnęła za grzywę ślepego 4451 1, 11| we świat wszystek idzie marząca i "oj da dana!" przyśpiewuje.~ 4452 2, 21| porwanymi słowy kiej ten ptaszek marznący, któren tylko kiejś niekiej 4453 1, 3 | swoją stronę ogacę, a ty marznij, kiejś wałkoń.~Trzasnął 4454 2, 21| jeden albo i Boryna!~Zaczęła marzyć, że niechby się jeno dorwała 4455 3, 36| owczarz z Woli, okadził , maście jakieś dał i pedział, co 4456 1, 9 | się żółte płomyki lampek maślanych, a każdy, nim wszedł na 4457 4, 40| Pietrusia!~Wrony wylazły z lasu, maszerowały koleinami wydziobując, co 4458 1, 9 | był... piechtyśmy szli do maszyny... baczę... a tu tyla jarzącego 4459 3, 32| Błysnęła ślepiami srogo, po matczynemu.~- I... nic... A to me znowuj 4460 1, 5 | tym znowu chustki były i materie na staniki i kaftany.~- 4461 2, 24| i przypuszczeń!~Bo juści materii nie brakowało, jeśli bowiem 4462 2, 15| mu wytłumaczyła - mówił Mateusz- bez płot pono się spieszyła 4463 4, 41| znowuj siedzicie z dziećmi?~- Matkam przeciek. Ostawię to samych 4464 4, 46| Mateusz.~- A mało to narobił mątu? Mało to was nabuntował? 4465 1, 1 | chodził...~- Obrządzają se matulę i Jagusię, bo jakże, Jagna 4466 3, 30| bursztyny te wielgachne też po matusi! - pouczała Józka żałośnie. - 4467 2, 18| mąki, ale ino dołem szła mątwa i kurniawa, bo górą już 4468 2, 21| odrzekła, zapatrzona ponuro w mątwę nocy i kurzawy, jaka się 4469 2, 21| topiło się w nierozpoznanej mątwie i świstach.~Zaraz za wsią 4470 4, 42| spali, już się wdzierają mąty pierwszych świtań.~Omackiem 4471 2, 15| rozpalony, jeść nie je i matyjasi cięgiem...~- Obżarł się 4472 3, 36| a że dziecko zaczęło coś matyjasić, wzięła je na ręce i pohuśtując 4473 4, 43| chcę, przynieś co nowego! - matyjasiła odwracając oczy i nawet 4474 4, 40| głęboko, nawet dzieci nie matyjasiły, noc była głucha, chociaż 4475 4, 48| kajś dzieci popłakiwały matyjaśnie, a ona wciąż siedziała na 4476 3, 28| czas podobien się czyni w matyjaśności do dziewki poniektórej, 4477 4, 39| kiej psy przy podziale. Mawiam ciągle z ambony: zgodą stoi 4478 4, 40| ruszył.~Dzieci też jęły się mazać, a Józka skarżyła się żałośnie:~- 4479 3, 33| wyrzekał na stare sadło.~- Mazią od woza omaścić, też gorsze 4480 3, 28| przeciekała kiej przetak i maziste błocko pokrywało podłogę.~- 4481 1, 11| siarczyście, zapamiętale, z mazowiecka...~Zbili się wszyscy we 4482 1, 11| tan ostry, zapamiętały, mazowiecki.~Świt już się stawał coraz 4483 2, 19| Kłęba, urznęli rzęsistego mazura i w pierwszą parę puścił 4484 1, 11| ludzie.~Hej ! Jak Mazury Mazurami, nie było śliczniejszej !~ 4485 1, 11| hołubce bić i ostro, po mazursku pokrzykiwać: "da dana!"~... 4486 1, 2 | nich - podjął wójt - za mdła i młódka to jeszcze.~- A 4487 2, 15| młynarzowego domu, bo cięgiem mdlał i rzygał krwią. Po księdza 4488 3, 32| przesiąkłych czerwienią mdlało w sinych wysokościach, słońce 4489 2, 16| na książce, rozkrążał tak mdłe światło i gałęzie świerków 4490 3, 27| rzęsisty rozsypywały się w mdlejące dźwięki dzwonków.~Czas snuł 4491 4, 48| kieby ten jabłoniowy kwiat, mdlejący w skwarze tęsknicy, śliczności 4492 3, 27| jak się przesuwały wskroś mdlejących już cieniów drzew nadbrzeżnych; 4493 1, 4 | wisiała u czarnego pułapu i mdłym żółtawym światłem rozjaśniała 4494 4, 41| ledwie się ruchał pod grozą męczących pomyślunków.~- Dziesięć 4495 3, 28| letką śmiercią pomarły, nie męczyłby się naród co nabiedniejszy.~- 4496 4, 39| pielenia, lecz mimo tego męczyły pogrozy Dominikowej i 4497 3, 32| Hale, tera jajo chce być mędrsze od kury i stadu przewodzić...~- 4498 3, 29| Rocho długo stojał w medytacji onej, o Bożym świecie zapomniawszy, 4499 2, 19| swaty, posłali po gorzałkę i medytują: któren? bo obaj byli kieby 4500 4, 45| zagłębiony wczytaniu albo jeno se medytujący.~Ale Jagusia dobrze już 4501 2, 25| dobrodziej naród napomina i mękami straszy!~ ~Ani jej nawet 4502 1, 5 | sadach czaiła się głęboka melancholia żałości i trwogi zarazem.~ 4503 2, 15| mądre pono, ... - rzekł melancholijnie.~- To i białe wrony pono 4504 4, 38| mysz, kowal też sielnie mełł ozorem i każdemu z osobna 4505 2, 15| tych , których zboże się mełło, warowali przy gankach, 4506 2, 19| hulanki, kiwały głowami, mełły ozorami i litowały się nad


lataw-melly | mendl-nadbr | nadbu-naucz | nauk-obdzi | obecn-odjad | odjec-omotu | omrac-palte | pamie-pobla | poble-pogry | pogrz-poprz | popso-powro | powsa-przeg | przei-przew | przez-przyp | przyr-rodzi | rodzy-rozpo | rozpr-schna | schod-skurc | skute-spozn | spozy-swiat | swica-tegos | telo-udzia | udzie-utraf | utrap-winci | winia-wycho | wychu-wyped | wypel-wyzdr | wyzdy-zakom | zakon-zasch | zasci-zdrad | zdrap-zmien | zmier-zzuwa

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL