Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library |
Wladyslaw Stanislaw Reymont Chlopi IntraText - Concordances (Hapax - words occurring once) |
Tom, Rozdzial
16186 4, 49| komu zawiniła? A o co ją winią, to nieprawda, czyste cygaństwo! 16187 2, 25| zwalał na jej głowę, ją winił o wszystko, ją przeklinał 16188 4, 40| niespodzianą nowiną klnąc winnych a swarząc się między sobą 16189 2, 24| krzyczeć wniebogłosy:~- Oboje winowaci, oboje przywlec i skarać 16190 1, 3 | wiada, kogo za łeb chyci, winowatego czy sprawiedliwego. Bywało 16191 4, 45| ode mnie?... w niczym nie winowatym... A szukacie bitki, dobrze... 16192 2, 14| kościoła w długie opłotki, wiodące między Kłębowym sadem a 16193 3, 31| wyprowadzali konie, chłopaki pługi wiodły, ziemniaki wynosili na wozy 16194 3, 32| wielgachne snopy kwietne, wionące zapachami i pełne ptasich 16195 1, 10| podobny do kupy starych wiórów prędzej niźli do człowieka.~ 16196 3, 30| lasem, więc chociaż o parę wiorst od Lipiec, widać było jak 16197 2, 23| uciekających chyżo, kieby klucze wiosennego ptactwa gonione przez jastrzębie.~ 16198 3, 26| Rozdział 1~Czas był wiosenny o świtaniu.~Kwietniowy dzień 16199 3, 26| ciężko, niby wody roztopów wiosennych, biły w czarne pola albo 16200 3, 26| słońcu, a wszędy było tak wiośniano, rozlegle, jasno, chociaż 16201 3, 29| pojechało zaraz po obiedzie wioząc cosik pod słomą na przedanie.~- 16202 1, 1 | znowu chłop z sąsiedniej wsi wiózł zboże do młyna albo Żydówka 16203 2, 21| kotłowała wciąż zawieja, tysiące wirów zawodziło diabelski tan, 16204 4, 45| drabiny, otoczony całą chmarą wirującą nad nim z brzękiem i szumem, 16205 1, 11| wskróś ciemności i wskróś wirującej gęstwy ludzkiej, co nadpływała 16206 4, 41| to kiej ten głupi co dnia wisiałem u kraty i oczy wypatrywałem 16207 2, 22| północnych godzin, strachach, wisielcach, o czarownicach i pokutujących 16208 2, 22| potępionych głosem jęczą wisielce, a strzygi z nietoperzowymi 16209 4, 40| dziwowały.~- Urzekł ją ten wisielec czy co? Do cna zgłupiała.~- 16210 4, 37| bujne żyta gmerały rdzawymi wisiorami, czarniawe jęczmiona polśniewały 16211 2, 18| przede mną, na oczach mi wisisz. Jaguś, nic mi to nie powiesz?~- 16212 4, 45| sczerwieniwszy się kiej wiśnia uciekła do chałupy.~- Jaguś, 16213 3, 31| Tęgie pąki wzbierają na wiśniach, ino patrzeć kwiatu.~- By 16214 3, 32| dzieuchy spłonione kiej wiśnie przywierały do swoich chłopaków 16215 2, 17| którym tkwiła spora gałęź wiśniowa, obsypana delikatnym kwiatem.~- 16216 3, 32| trybularzówv rozżarzonych; wiśniowy kwiat pachniał i bzy ledwie 16217 4, 41| zaraz w cudze jak te świnie! Wiśta kasztan! - I uniesłszy ubieru 16218 4, 45| przed zachodem, a niekiej wisus jaki ciepnie pecyną i dzionek 16219 4, 40| cichuśko, jakby się skarżąc na wisusa.~Antek przystanął pod lasem 16220 3, 32| krzyki kijem rozpędziła wisusów i wywiedła go na drogę, 16221 2, 18| strzechy śniegowe brody wiszą, to ino trącić, a na głowę 16222 2, 14| więcej światło w lampie wiszącej, pomógł jej liczyć i nawet 16223 3, 34| w mosiężnym świeczniku, wiszącym u pułapu. Grzela puścił 16224 3, 33| szczęsnego oniemienia dzień wita i to, że między żywymi jest 16225 1, 11| państwa młodych na progu witała obrazem i tym świętym chlebem 16226 4, 41| Nie tak to me kiedyś witałaś! - rzekł smutnie.~Rozpłakała 16227 3, 32| rycząc szczęścia~Ponowiły się witania, a babie i dziecińskie jazgoty, 16228 2, 25| jeszcze przybywali spóźnieni.~Witano się w milczeniu, każden 16229 3, 33| wmawiał!~- Tak mię to, Jaguś, witasz? co? tak?..~- Jakże to mam 16230 3, 34| warował mu przy nogach, a Witków bociek gajdał się pociesznie 16231 3, 33| prosto z głodu, gdyby nie Witkowe dobre serce, któren porywał, 16232 4, 38| pacierz, a pilnie nasłuchiwał Witkowego boćka; któren kręcił się 16233 3, 32| Skrzyczała za to Józkę i do Witkowych kudłów skoczyła, ledwie 16234 3, 29| różnościami polał się po Witku.~Uciecha zapanowała, że 16235 1, 11| Po wianeczku tuż -~Kornet wity. czepiec szyty,~To la ciebie 16236 1, 3 | Poszły, parchy! - mruknął, wjeżdżając na rynek, pod cień starych, 16237 1, 3 | śniadaniowych dwojaków, gdy wjeżdżał do Tymowa, na puste uliczki, 16238 3, 32| machał czapką na pożegnanie. Wjeżdżali już w mrok topoli.~Rozglądała 16239 1, 3 | i nierogacizny.~Zaraz na wjeździe obstąpili go Żydzi i Żydówki 16240 2, 16| na swojem, to niechaj się wkłada !...~Ale Łapa skomlał z 16241 2, 19| rajcowali rozglądając się wkoło, a bacząc na wchodzących.~ 16242 4, 37| oklepali mogiłę, a nad nią wkopali czarny krzyż, wzięli pomiędzy 16243 3, 34| brzeziny i świerki, które wkopywali, kaj miały się stawiać ołtarze, 16244 3, 29| jaki to upadek wszędy się wkrada...~Mało bowiem, że pola 16245 2, 20| Jagnie i w łaski się nowe wkradał, juści, że i Jagustynka 16246 2, 20| Jagustynka, tak się umiała wkraść w łaski Jagny i tyle zaufania 16247 1, 11| Najpierw Jagusia musiała wkupywać się do gospodyń!~A potem 16248 3, 26| naprzód, między możne i władne, nie wyrzekała na dolę, 16249 4, 37| się nad świat, ogarnęło go władnym, żywiącym okiem i skryło 16250 2, 15| śniegi sypały, że topora własnego mało co widział - trzeba 16251 4, 47| Kłębowej łóżko, a na jej własnej pościeli, sama pilnowała, 16252 2, 17| parobkowi nie chciało się włazić i z wierzchu zrucać, choć 16253 1, 11| chycić nie mogli, aż sama im właziła w ręce, bych ino obtańcowywać 16254 2, 21| zawsze do końca świata tak wlec się będzie, zawsze. Strasznie 16255 4, 41| Kobiety czekają, a ty wleczesz się kieby szmaciarz! ~- 16256 1, 12| modlenie płynie i dymy pachnące wleką się cięgiem, jako te mgły, 16257 4, 40| jakiejś starej szkapie, wlekącej się ze łbem opuszczonym, 16258 3, 36| wyżej, leciał kiej ptak wlekący wskroś pustek srebrzyste 16259 1, 9 | z kamienną rezygnacją i wlekli się dalej , przysiadali 16260 4, 45| bardzo rad z towarzystwa, wlepił oczy w książkę i z wolna 16261 4, 49| karczmie, wszystkie oczy wlepiły się w niego, byli prawie 16262 3, 26| ciekącej połyskliwie i wlewającej się do stawu, między chałupami.~ 16263 1, 2 | chorej; to sól rozpuszczoną wlewali jej w gardło, to topiony 16264 4, 42| przeciek pod pazury nie wlezę - powiadał jakoś markotnie.~- 16265 2, 21| radę, co?~Antka już nie wliczała, nie brała w rachubę w tej 16266 1, 5 | taki, co siedzi choćby i na włóce... warta tego...~- To tylko 16267 2, 24| przeganiając stada wron włóczących się za żerem - a cudna, 16268 1, 1 | ciężkich głowach... to włóczono role i tuman szarego, przesłonecznionego 16269 2, 18| się ciągle po chałupach włóczy i nic nie robi, juści, że 16270 1, 8 | mówicie, macie! Po sądach się włóczyłam, to ino te parę złotych, 16271 2, 24| ślinę smaki.~Niedźwiedniki włóczyły się znowu od chałupy do 16272 3, 26| wzdychając ciężko i łzawo wlokąc oczyma.~- Cie, Płoszkowe 16273 3, 36| każdy kiełb widniał pod włóknistą powierzchnią; każdy kamyk 16274 2, 22| i był podobien ze siwego włosa, z długiej białej brody 16275 1, 11| przyzwoity,~To na główkę włóż!...~Odsłonili ją wtedy.~ 16276 1, 11| łeb ułapi, jarzmo na kark włoży, biedą popędzi i ciągnij, 16277 4, 46| słychać.~Antek zaprzągł konie, włożył w brykę jakąś ćwiartkę żyta 16278 4, 37| zebrało się też coś niecoś, włożyli Borynę do trumny, Mateusz 16279 3, 33| teraz będzie mi co inszego wmawiał!~- Tak mię to, Jaguś, witasz? 16280 3, 33| stęsknił się do ciebie, łacno wmówisz, co ino zechcesz. Mateusz 16281 2, 24| przyklękła przed ołtarzem Wniebowzięcia, pocałowała ziemię, rozłożyła 16282 4, 48| zachwyceniu i tak im śpiewały wniebowzięte serca o łasce Pańskiej, 16283 3, 28| ganku oparzycie?~- Do izby wniesę koryto, przecież trza go 16284 3, 27| j jeszcze się kowal tam wniesie i nikto go już nie wygoni!...~ 16285 1, 12| kowalowie i Józka.~Dominikowa wniosła przodem w węzełku skibkę 16286 1, 11| Kucharki wraz z drużbami wnosić poczęły dymiące ogromne 16287 3, 36| ociec?~- W sadzie leżą, nie wnosilim go na noc, bo w izbie strasznie 16288 1, 12| śpiesznie, bo już kucharki wnosiły dymiące miski i smaki wiały 16289 1, 8 | inom se myślała zawdy, wnuczków się doczekam na pociechę...~- 16290 2, 21| kiej te ptaki poplątane we wnykach, bijące na oślep skrzydłami, 16291 2, 25| ptak zdradnie pochwycony we wnyki, odrywało się od swoich, 16292 1, 3 | spostponował ją i Jagnę wobec całego na-rodu.~Świadczył 16293 4, 45| lubej mocy, dała się jakby wodom spienionym, co ją ponosiły 16294 1, 10| tupot i ryki pędzonego do wodopoju inwentarza szły głośniej, 16295 3, 32| kwilące i już puszczając wodze żalom i bolesnym, palącym 16296 3, 32| jakby wilki zgodził do owiec wodzenia. Przez sumienia są ludzie:~ 16297 2, 19| często i największego mocarza wodzi kieby to cielę na postroneczku, 16298 2, 22| niedźwiedzia my srogiego wodzim i po świecie chodzim! Powiedzieli 16299 3, 31| pługi, wlekły się brony, wodzone przez dziewki, gmerały się 16300 1, 7 | całkiem tę o Jasiu, jadącym na wojenkę, co ją to często dziewczyny 16301 3, 28| ździebko, to jej ulży!~- Wojować wama znowuj przyjdzie! - 16302 4, 39| Kiejże to ich sprawa z wójtami?~- Nieprędko, ale Płoszka 16303 1, 5 | cicho:~- Byli to od Michała Wojtkowego z wódką u ciebie, Jaguś, 16304 4, 41| Opatrzności.~- Juści, bo Wojtkowi jeno gorzałka pachnie i 16305 3, 34| kwaterkę. - Posadzilim go na wójtostwie, to mocnim i zesadzić! To, 16306 2, 19| Płoszkę Stacha, Wachnika, wójtowego brata i drugich, którzy 16307 3, 34| ale ku niemałemu zdumieniu wójtowymi końmi i bryką. Zły był jakiś, 16308 1, 3 | to ino bez kobietę; on se wójtuje, a ona wv garści wszyćko 16309 2, 25| którymi to kobiety chłopów wojują. Całkiem na to nie zważał, 16310 1, 4 | westchnieniami, krzykiem wołające do Pana o zmiłowanie.~A 16311 1, 8 | łaska, dobra... ale zawdy wolałabym ja pogospodarzyć tu na groncie, 16312 3, 35| był i dobry. ~- Aleć potem wołałam za tobą, nie usłuchałeś...~- 16313 3, 34| ludzie w jałowcach leżą... Wołalim, a oni nic, leżą kieby pomarłe...~- 16314 4, 44| już mamy podatków! Nie! - wołano już ze wszystkich stron, 16315 4, 39| zajrzyj ta później do mojego wolanta, prawy resor przyciera się 16316 4, 41| nowego powiesz? po cóż to me wołasz?~- Czym ci to już taki całkiem 16317 1, 4 | za rano było, i młodzi woleli gzić się w sadzie albo wystawać 16318 4, 41| tak zrób. Wojtek Gajda z Wolicy też ano wrócił z kreminału 16319 3, 26| piersi to musiała przystawać, wolnieć i już szła ciężko, z utrudzeniem, 16320 1, 3 | Boryna poganiał źróbkę, bo wolniła, że to już do pół boków 16321 1, 1 | lato, to już ją puściły na wolny dech.~- Wróci na zwiesnę, 16322 3, 36| trzęsącym się kieby ten war na wolnym ogniu, nawet rzeka płynęła 16323 2, 23| runami chmur, kieby to stado wołów burych zaległo puste i nagie 16324 3, 30| ryki rozdarły powietrze.~- Wołowina się pali, nie uratują wiele, 16325 1, 7 | Urznął mu u dołu ~I stworzył wołu-~...i wół jest!~- Taka dobra 16326 3, 36| trudu wraz z kadzielnymi woniami zbóż i łąk, i słońca, jeno 16327 2, 17| poglądali na okwieconą, woniejącą gałęź, na to weszła Jagustynka, 16328 1, 11| patrzań, wiośnianych tchnień, woniejących poszumów, okwietnych sadów; 16329 3, 26| weselnej światłości.~Mgły kiej wonne dymy z trybularzów biły 16330 3, 26| srebra sygnaturka, jako ten wonny pęd wiośniany tlił się w 16331 3, 32| tysiącami oczu, i płacze białym, wonnym okwiatem po rozchwianych, 16332 3, 36| nabierać ziemi, niby z tego wora zboże naszykowane do siewu, 16333 1, 5 | dopiero gdy pszenica już we worach leżała na wozie wtoczonym 16334 3, 29| kieby tymi największymi worami rypał raz po razie we ściany 16335 1, 3 | portki i lejbik.~Sprawa o woranie się.~Odłożona z braku dowodów.~ 16336 1, 1 | końca zagonów, nabierał z worka zboża, nawracał i z wolna 16337 4, 45| wysiłkiem, gdyż była naładowana workami gałganów i drewnianymi pudłami, 16338 2, 14| komory, gdzie pełno było worów i beczek ze zbożem; połcie 16339 1, 5 | którego coś kapnie.~- A i wotyw coraz mniej, a i targują 16340 4, 48| rankiem, zaraz po solennej wotywie, to się z wolna ściągali 16341 1, 2 | ochfiarnych, com go niósł na wotywy do Częstochowskiej Panienki, 16342 2, 16| dzisiaj świeci, spłonęła wówczas dla tej świętej Dzieciny - 16343 2, 20| przypuścić waju do spółki! Woźcie tyla, co i my! Sprzężaj 16344 4, 41| śniadaniu Pietrka wyprawił do wożenia gnoju, a sam pojechał w 16345 4, 41| młynarz dopuści, ponoć wzion wożenie na spółkę z organistą i 16346 4, 41| Organistów parobek na tartak wozi, juści - pomyślał unosząc 16347 2, 18| nawet la Pietrusia zrobiłem wózik i jednego cudaka...~- Przynieś 16348 3, 30| przyrychtowanej do maluśkiego wozika, że skoro Witek zaruchał 16349 4, 40| zleci!~- A mało go to już woziłem na źróbce! Przeciek trzymał 16350 3, 29| dziadówka, by mnie w gnojnicach wozili? Wiedzą przeciek w mieście, 16351 3, 30| w dyrdy a na pół odziani wpadali na drogi, a coraz większą 16352 1, 5 | stróżować, bych pod wozy nie wpadły; jenszy człapał się na szkapie; 16353 4, 45| ścianą, pieski zajrzą, wróble wpadną do sieni, słońce ździebko 16354 2, 18| bródkę i ciemne oczy, głęboko wpadnięte i jarzące mocno; fajki z 16355 2, 15| niejedną flachę wypili ze sobą, wpakował się do jego izdebki, nie 16356 3, 33| starszego wyciągnąć.~- A co? - wparła się w słupek i dziecko mocniej 16357 3, 36| rozstawili się pobok i wparłszy drzewce w ziemię jęli raz 16358 3, 35| Jędrzych leżąc przed nimi wpatrywał się w dym Mateuszowego papierosa, 16359 4, 48| kolan, szli w łuny zachodu wpatrzeni, w szerokie, złociste przepaście 16360 1, 4 | Kubie, któren szedł za nią, wpatrzon kieby w obraz.~Splunął jeno 16361 2, 16| skrzyni, Jasio zaś tak się wpatrzył w Jagnę, aż poczerwieniała 16362 4, 43| ściszone odgłosy rozmów.~Wpatrzyła się zrazu w drżące na wodzie 16363 4, 40| na leśne paśniki, a kto wpędzi, fantować.~Strwożyli się 16364 3, 36| żałosnym kwileniem i białe mgły wpełzały od bagnisk.~Przez otwarte 16365 2, 25| przechwyciły pazurami, wpięły mu się w kudły, splątały 16366 3, 27| zakolebią, rosi obficie, wpiera się w ziemię, nabrzmiewa 16367 2, 25| ławę i z wolna, w milczeniu wpierali się w bór, zda się niezmożony, 16368 3, 32| codziennego trudu w kark się wpijało przypominając, że robota 16369 2, 21| ciężar ją przygniatał, sęki wpijały się w plecy i chociaż przez 16370 2, 18| przechylił głowę w tył i wpił się tak mocno wargami w 16371 3, 27| twarzy strasznej, jakoby wpółobłąkanej.~Tak się wtenczas obcym 16372 3, 33| patrzenie i w sroższy gniew wprowadzało.~- Na złość na cię nie spojrzę, 16373 2, 24| sam wyszedł naprzeciw i wprowadził do izby, do nóg mu padła 16374 2, 14| policzymy się w robocie.~Wprowadziła ją do komory, gdzie pełno 16375 1, 11| oczy nawijał.~Godnie go wprowadzili do Dominikowej; naród się 16376 1, 11| ściany mocne podpierać.~Jagnę wprowadziły kobiety do komory, Boryna 16377 3, 31| sołtysowej stodoły; tam konia wprzęgli do wozu złodzieje i kołując 16378 1, 12| że ino sami mądrzy !~- Wpuść cielę do kościoła, a też 16379 1, 3 | mówi! - krzyknął Jacek, wpuszczając go.~- Wy Bartłomiej Kozioł?~ 16380 3, 29| roztopionym woskiem, a potem wpuszczała we wrzątek bełkocący we 16381 3, 30| wypatrywała.~- Kaj? a pod gorsety wpychają. Powiadała mi jedna dwórka, 16382 1, 3 | piszczała ogromna kobieta, wpychając się siłą za kraty.~- A wy 16383 3, 32| słońce zesunęło się na sam wrąb i nad borami zawisło,. a 16384 3, 30| naraz, dosłyszawszy Jagusię wracającą na swoją stronę.~Legła w 16385 2, 18| stawu natknął się na Antka, wracającego z roboty, pies się rzucił 16386 4, 42| rozpowiadając o tym Jagustynce wracającej z boru, stara skrzywiła 16387 1, 4 | gdzieniegdzie wyrywały się śpiewy wracających z karczmy albo ujadania 16388 3, 32| północku drzwi otwierała, wracałaś z pijatyki, z łajdactwa, 16389 1, 5 | podwiezienie.~- Pod wieczór wracamy, chcecie, to się przysiądźcie 16390 2, 18| poczciwy, dobry! Skąd to wracasz, Witek?~Witek opowiedział 16391 3, 27| niczemu, co dnia głębiej wrastając w ziemię i krzepciej dzierżąc 16392 4, 39| to Płoszka lubi zawdy nos wrażać w cudze sprawy.~- Jakże, 16393 1, 12| rozłaziły, a w każdą szparę wrażały zazdrosne oczy.~Nie zazdrościć 16394 2, 24| mu odniesę i w gardziel wrażę, niech się udusi swoją dobrością, 16395 1, 6 | to do nowego koryta ryj wrazi... Ho, ho, jedna jeszcze 16396 1, 8 | ale trafisz mę gdzieś... wraziłem mu bagnet w kałdun... zakręciłem, 16397 2, 22| okręcone w grochowiny i wrażone w trepy, że chodził niby 16398 3, 32| nie ma do kogo! Cały naród wre ukropem radości niepowstrzymanej, 16399 1, 1 | olbrzymia misa o modrych wrębach lasów - misa, przez którą, 16400 3, 26| obdzierganą, że gospodyni aż wręcz plasnęła z wielkiej kontentności...~ 16401 1, 4 | szczekał radośnie i gonił za wróblami, co się były wieszały po 16402 4, 40| pokryły, gdyż cała banda wróblego narodu spadła na brzozy, 16403 3, 33| jęknął.~- Do swojej żołnierki wróć se z jamorami... wysługuj 16404 1, 7 | dopiero spostrzegając.~- Wróciłem, matko... - mówił łagodnie 16405 4, 40| kapusty, a od śniadania wrócim do wczorajszej roboty.~Powiedła 16406 3, 30| Na jeden popas, wieczorem wrócimy.~I znowuj jedli, aż niejednemu 16407 2, 17| głupia - pomyślała Jagna wróciwszy do domu.~Wieczór też już 16408 2, 24| piliście z nim w karczmie.~- Wróg mi każden, któren wieś całą 16409 2, 24| Ale dziedzic to wama nie wrogiem! - dorzucił poważnie Kłąb.~ 16410 3, 31| dzielą i przez złoście wydają wrogowi. Mądre i przyjacielskie 16411 2, 24| przeszedł, zmilkli nawet jego wrogowie, a przyjaciele, jak Mateusz, 16412 2, 16| szczekały z uciechy i ganiały za wronami, tłukącymi się około domów, 16413 3, 32| się na drzewa i spychając wronie gniazda, że wystraszone 16414 3, 29| wodząc i po drzewach łażąc za wronimi gniazdami, gdyż nie było 16415 3, 33| płotem...~- Ozdzieraj się, wrono, krzycz, to ci ulży, pani 16416 4, 45| odprawiała każdego.~- Żebyś nawet wrosnął w ziemię, to i tak niczego 16417 1, 2 | przyciągnął.~Już był w swoich wrotach i wchodził w opłotki, gdy 16418 4, 37| stanął se ten wędrownik przed wrotami raju, puka i skamle żałośnie, 16419 1, 4 | się już była skupiła za wrotniami na drodze, rej wodził kowal, 16420 4, 37| Maciej - jeno ozewrzyjcie wrotnie, święty Pietrze, bych mnie 16421 2, 24| kiej fala o płoty, przeć ku wrótniom i na drogę przeciekać - 16422 4, 42| palcami:~- Na psa urok! Dobra wróżba, będą się wama dzieci darzyć.~ 16423 3, 31| przezwyciężyć ciekawości wróżby, że po sto razy zawracała 16424 3, 31| ręce patrzał, a chcecie wróżenia, to gońcie se za nimi.~Snadź 16425 2, 17| to pewnie la Nastki ślub wróży! - tłumaczyła Jaguś.~- W 16426 4, 40| jakoby potopione w modrawej i wrzącej wodzie.~Głęboka cichość 16427 3, 30| przeganiań i wieś się trzęsła wrzaskami: chłopaki dziw nie oszalały 16428 1, 11| wyskakiwał, brzękadłami wrzaskliwość niecił, baraszkował i trząsł 16429 3, 29| urzędom.~Gwar zaś był coraz wrzaskliwszy, kobiet wciąż przybywało, 16430 4, 38| staw.~A pokrótce, wśród wrzaskliwych jazgotów i naszczekiwań, 16431 2, 25| krzywdzicieli!~- Zakatrupić! - wrzasnęli naraz i znowuj pięście się 16432 1, 12| ducha i nie wiedli się do wrzątka, ledwie parkotali, jak ta 16433 2, 13| z której buchały krwawe wrzątki i biły dymy smoliste, czarne, 16434 1, 12| brał i niósł w ćmę jakąś wrzawliwą, jakby pod wody szumiące... 16435 2, 24| w innej stronie buchały wrzawliwe głosy chłopaków...~Wieczorem 16436 2, 22| kłakiem wełny w zapasce i z wrzecionami zapasowymi pod pachą; potem 16437 2, 18| tyla co czasem furknęła wrzecionem dla niepoznaki i spozierała 16438 1, 12| też w tanach do upadłego.~Wrzeli już niby ten ukrop na mocnym 16439 3, 26| na pługi i ziarno, i to wrzenie wesela unoszące się wszędy, 16440 2, 15| smutek, co jak ten jastrząb wrzepił się w serce pazurami i darł, 16441 1, 1 | chociaż to był już koniec września, przygrzewało jeszcze niezgorzej - 16442 1, 4 | i przesłoneczniony dzień wrześniowy.~Na ściernisku, tuż za stodołami, 16443 3, 30| uspokoiwszy rozpłakaną i wrzeszczącą Józkę, która każdemu z osobna 16444 3, 33| oganiało rozłażące się stado i wrzeszczało na opóźnionych.~A kiej ruszyli, 16445 1, 2 | prześlepić i nie przepomnieć.~- Wrzeszczałyby juchy, wrzeszczały! - pomyślał 16446 3, 30| Juści, że złodzieje go tam wrzucili, ale to dziwne, pies zły 16447 2, 21| płachty, zakręcony w kij, wrzynał się w gardziel i dusił, 16448 1, 1 | jaki taki chciał będzie wsadzać do karmika.~- Już i tak 16449 4, 48| gwiazdami, a kiej niekiej wsadzał zdumioną twarz jakiś zapóźniony 16450 2, 17| tłumaczyła Jaguś.~- W garnczek wsadzałyśmy razem, ale sama ucinałam, 16451 3, 29| dzież i niecek z ciastem, wsadzaniem do pieców, że jakby o całym 16452 4, 43| wtykał jej w ręce korale.~- Wsadźcie je sobie gdzieś, stoję o 16453 1, 2 | potem siadła na progu obory, wsadziła chłopakowi w usta, bo popłakiwał, 16454 1, 3 | Przychować będzie wama łacniej.~- Wsadziłam też wieprzka do karmika, 16455 3, 32| redlinach?~- Końskiego zęba wsadziłem całą morgę... trochę tu 16456 2, 19| nie było co, to gęsiora wsadzili mu pod kapotę i na wagę 16457 1, 3 | ukradł, sąd przysądził... wsadziły mę i siedziałem... Niesprawiedliwość 16458 3, 30| Tyle jeno, że ziemniaki wsadzone i groch posiany.~- U drugich 16459 1, 5 | ostrożnie dotykała chustki. wsadzonej za pazuchę. Taka była uradowana, 16460 3, 27| sito, brzaskami osypując wschodnią stronę, która podnosiła 16461 1, 9 | topieli podobny.~Od zórz wschodnich, co się jeszcze żarzyły 16462 4, 40| ziemniaki, a kury rozgrzebują wschodzące ogórki. Już o całym świecie 16463 1, 3 | ordzawionym krótką szczotką wschodzącego żyta.~- Kawał pola, a przyległo 16464 3, 31| Wrzask buchnął ogromny ku wschodzącemu właśnie słońcu, kołki zaczęły 16465 1, 3 | dobre i wstrzymał konia.~- Wschodzi niezgorzej - szepnął, przyjrzawszy 16466 3, 36| mroki, księżyc jeszcze nie wschodził, niebo wisiało ciemne i 16467 3, 33| robotą się rozgląda.~Słońce wschodziło pogodnie; czerwone i ogromne, 16468 1, 1 | stójże, zapowietrzona... Wściekłaś się czy co! - wołała zadyszana; 16469 2, 25| poturbowany i przeto jeszcze wścieklejszy zaczął skrzykiwać swoich, 16470 1, 10| twarz podrapaną i aż siną z wściekłości... Sklął i powyganiał ludzi, 16471 2, 21| i rozwalała wszystko ze wściekłym rykiem, aż bór drgał jakby 16472 3, 32| drugie dzieuchy to samo. Wściekną się chyba dzisiaj, boć do 16473 3, 32| skończyło się nabożeństwo ksiądz wsiadał na bryczkę wraz z organistami.~ 16474 3, 33| gorące. Rozpętałem je i wsiadłem na gniadego, a tu widzę, 16475 4, 40| leciała nisko po rosie, wsiąkając w zróżowione świtania.~Pora 16476 3, 32| pogasły i cała procesja wsiąkała z wolna w pola, że jeno 16477 2, 13| roztopiła się wieś cała i wsiąknęła w tę białość cudną, w ten 16478 1, 5 | a nad nizinnymi ziemiami wsiały mgły szare, kieby zgrzebne 16479 4, 44| chłopa, którzy zrazu stojali wsiami, swojaki przy swojakach, 16480 1, 11| znajomkowie to i z dalszych wsiów zjechali.~Juści, że ni Kłęba, 16481 3, 28| do sądu podam i ciebie wskażę, żeś pomagała... Zapamiętaj 16482 2, 16| świętej Dzieciny - i drogę wskazywała trzem królom, co chociaż 16483 1, 12| skrzydłami i krzykał, aż zuchwale wskoczył za próg, do kobiałki pełnej 16484 2, 20| poredzi, to myśli płaczem co wskórać!~Dobrze wiedział, co powiedział, 16485 1, 5 | moja graniasta?~- Dużo to wskóracie!~- Swojego darować nie daruję.~- 16486 1, 12| bóle nań przyszły nowe, wślizgiwały się w nogę niby sękate kije 16487 2, 18| głuche, niejasne podejrzenie wślizgnęło mu się do serca, zazdrość 16488 1, 11| Dominikowa, ino nowe strapienie wśliznęło się do jej serca... ale 16489 2, 20| się parszywa owca do stada wśliźnie, wszystkie zarazi! A z tych 16490 2, 21| nieruchomy, oniemiały, jakby wsłuchany w grzmotliwą wrzawę, w ten 16491 2, 22| i jak uroczeni siedzieli wsłuchując się całą duszą.~I tak się 16492 3, 34| im cosik raić z cicha; że wsparci o szynkwas słuchali uważnie 16493 1, 4 | siedzieli dokoła stołu, wsparli się mocno na rękach wszyscy 16494 1, 3 | Jewka, dojrzawszy Borynę wspartego o kraty, jęła dogadywać 16495 4, 39| Nieprędko, ale Płoszka ich wspiera, to już wójtom dobrze zaleją 16496 2, 25| przeszli na ich stronę i tęgo wspierali; pierwsze Rzepczaki hurmą 16497 3, 30| nie tak!...~Słońce się już wspinało ku południowi, nad kominy, 16498 1, 1 | potężnych topoli z wolna wspinały się na wzgórza i pochylały 16499 2, 24| wszyscy czuli, to głębokie współczucie dla Hanki, nad którą się 16500 4, 42| Nikto mi cię nie wydrze!~I współczując tej biedocie zachwaszczonej, 16501 4, 45| duszę, łzy zatopiły oczy, współczująca litość przygięła go do ziemi, 16502 2, 21| chudziaczce - szepnęła współczująco Krakalina.~- Nawygrzewała 16503 2, 25| swoich chciwie, porwani wspólną falą przypominków, poczuciem 16504 4, 43| drzewa na chałupę i tyla wspomaga!~- Święty prosto człowiek, 16505 3, 27| z nią szukały, chętliwie wspomagając dobrym słowem i czym jeno 16506 4, 38| zapalczywiej, a że i drugie wspomagały Kłęba, to zrobił się taki 16507 4, 39| niezgorzej podebrali ojca...~- A wspominajcie! powiem Antkowi, niech z 16508 3, 31| pocieszając; a pospólnie wspominały kasztana chwaląc go niemało.~- 16509 1, 2 | ho!... przy niej, co ją wspominam wieczorem w dobry sposób, 16510 3, 27| słodkich, prażących ogniem wspominań!~A teraz jest jak ten kołek, 16511 3, 27| rzęsiściej płynęły, i odnowione wspominania ciężej przygniatały, i żałośliwość 16512 2, 17| czasach pomarłych, a we wspominaniach jeno żywiących... w kościele 16513 1, 4 | obecnością gospodarzy i że wspominano jego imię, szczekał radośnie 16514 2, 13| nienawiść, kiej za każdym wspominkiem serce mu się kurczyło z 16515 4, 41| Zmora ta moja sprawa, co ją wspomnę, to mi wszyćko z rąk leci, 16516 2, 14| przysłać po ciebie; nawet i nie wspomniałam - tłumaczyła się zestraszona.~ 16517 3, 34| wyglądając za nimi na drogę, ale wspomniawszy przestrogę zaciągnął boćka 16518 3, 34| Dobrze, coście mi Antka wspomnieli. Wstępowałem do miasta.~- 16519 3, 27| od niego duszą i cała we wspomnieniach utopiona.~Podniesła ciche, 16520 2, 19| tak ognie w nim zagrały na wspomnienie; że ino zaklął i cosik mruczał 16521 4, 49| przez kogo pomarł Maciej? Wspomnijcie jeno sobie!~- Całej wsi 16522 3, 31| zapowietrzonym nikto się nie pokwapił wspomóc...~- Nikogój głowa nie zaboli 16523 4, 42| zaprosinom nie odmówili, a wspomogę na wesele, jak to było zwyczajnie, 16524 4, 43| grunt, a i w niejednym nas wspomógł.~- Antek wziął się za Szymkiem! - 16525 4, 39| kaczęta, to się ździebko wspomogła...~- Rychło przechlają. 16526 2, 15| a nasprzeciw, serce miał wspomogliwe i szeroką rękę, jeno zbyt 16527 3, 30| Jezu, wejrzyj miłościwie, wspomóż, bo nie zdzierżę! - jęczała 16528 4, 42| jakiś roczek, póki się nie wspomożemy.~- Sielny dwór, widzę, zamyślasz! - 16529 3, 27| pomstowań.~Powiadają: kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje, i prawda, 16530 2, 24| szaleństwo gniewu i nienawiści, wstały wszystkie żale dawne i wszystkie 16531 3, 28| i wilgoć kiej na dworze. Wstańcie i przyjdźcie do nas, dzieci 16532 3, 31| wygrzeje do siewu, może już wstanę...~- O sobie teraz pamiętajcie, 16533 1, 6 | A kto już pomarł, nie wstanie - szepnął Jambroży cicho.~- 16534 3, 28| w kieliszki zadzwonili, wstaniecie radzi na pijatykę - zauważyła 16535 1, 10| rzekł po chwili:~- Idź, wójt wstąpi do mnie, to tam przyjdziemy! 16536 2, 21| do karczmy na rozgrzewkę wstąpić.~- Wstąpimy, ma być kwaśno, 16537 3, 33| iż nie ostaje, rzekła:~- Wstąpicie to, Michał?~- Przysiędę 16538 3, 34| Płoszkami.~- Pomogę wam, wstąpię jeno do pana Jacka i przed 16539 1, 6 | ciebie, Jaguś, pierwszej wstąpiłem...~- Kostucha waszej dziewusze 16540 1, 8 | i ćma, tośwa z Szymonem wstąpili do was po drodze; przyjęliście 16541 4, 37| krzykiem do stajni.~- Pietrek! Wstawaj! Deszcz pada! Koniczynę 16542 1, 11| powoli -~Da od stołów wstawajcie!~Po trzy grosze za potrawę,~ 16543 2, 21| krzyki się wzmagały.~- Gore! wstawajta, gore! - zakrzyczała do 16544 3, 26| szeleściły listeczki nieśmiałe, i wstawało nowe, bujne, potężne życie, 16545 4, 37| końskie rżenia, ruch i skrzęt wstawań, że cała wieś się budziła 16546 1, 10| jest miejsce, to się łóżko wstawi, byście ciepło mieli...~- 16547 2, 19| dobrodziej nie chciał się wstawiać za nimi do dziedzica, a 16548 4, 47| skamłania, na darmo też wstawiała się za biedniejszymi zaciął 16549 3, 29| Juści, komina braknie, ale wstawicie cyganek i waju wystarczy... - 16550 1, 5 | szeptała przystając przed wstążkami, które uwieszone w górze, 16551 3, 36| mgnienie, błyskawicą rzucił się wstecz czasu, wyrywał z płota kołek 16552 1, 11| czerwone spencerki, pęki wstęg u kapeluszów i rozpuszczone 16553 1, 11| aksamitacln, w piórach, we wstęgach, w srebrze a złocie - że 16554 3, 29| opasała chałupę w żółtą wstęgę.~A w Borynowej izbie już 16555 4, 38| się napatrzyć do syta owym wstęgom, paciorkom i drugim cudom 16556 4, 38| kupił Nastusi bursztyny, wstęgów i chustkę czerwoną, przystroiła 16557 2, 24| po wszystkim.~Dopiero we wstępną środę, w Popielec, nie szykując 16558 3, 28| ociec słabują - zaczęła wstępnie.~- I... by nie pomagał, 16559 3, 34| coście mi Antka wspomnieli. Wstępowałem do miasta.~- Toście go może 16560 4, 41| rozpowiadając potem, jako wstępowali do sołtysa i próbowali zazierać 16561 3, 27| groźby, którymi jej bronił wstępu, srodze zgniewany, iż go 16562 2, 22| otoczona chórami anielskimi, wstępuje na ołtarz, na dawne miejsce.~ 16563 2, 17| pierwszy raz obudził się w niej wstręt do niego i głęboka niechęć, 16564 2, 19| za dnia i ostali. Nikt im wstrętów nie czynił, ale i nikto 16565 3, 33| Macieju! - rzekł znów Kłąb wstrząsając nim zdziebko.~Chory drgnął, 16566 3, 30| wicher rozniesły się jękiem wstrząsającym po kościele, aż przestał 16567 1, 6 | słońce, zapładniało życiem, wstrząsało dreszczem ognia, pożądania, 16568 4, 48| rozdygotał się kiej listek wstrząsany gwałtowną nawałnicą, chciał 16569 4, 49| narodu, straszna! - Jaże się wstrząsł.~- Juści, ale głupia i zła, 16570 3, 32| kupy, kiej woda z cebra wstrząśniętego, i mimo wołań pognały na 16571 2, 17| a oprze mu się to wtedy, wstrzyma duszę, nie poleci za tym 16572 3, 32| dzieuchy i chłopaki nie wstrzymały długo, bo naraz chlasnęły 16573 4, 37| dociśnie.~- Dyć już nie wstrzymam - skarżyła się przed siostrą.~- 16574 3, 33| ten dzień wczorajszy, nie wstrzymasz, choćbyś życiem płaciła; 16575 2, 20| pójdziemy.~- Chcesz, to cię nie wstrzymuję... ale do sądu pojadę, dom 16576 2, 19| brał, ale ledwie się już wstrzymywał od całowania! Oczy mu ino 16577 3, 34| ktosik pędzący na koniu. Wstrzymywały go nieco wozy ze Stachowym 16578 1, 8 | w twoje ręce, Jaguś, nie wstydaj się...~Wahała się, czerwieniła, 16579 4, 38| się jeno spodoba, juści... wstydał się bede... komu głód kumą, 16580 4, 41| rozbiegając się oczami kieby ze wstydem i żalem.~Na darmo szukał 16581 4, 48| cieszy? - patrzał w nią z wstydliwą ciekawością.~- A bo mi wesoło! - 16582 4, 41| uderzyły.~- Nie pleć, dyć mi wstydno... - zesromała się wielce.~- 16583 2, 21| chyłkiem się do chałupy wsuwa i na jakie bądź słowo napomknienia 16584 1, 3 | dobrze okraszonych owsem, i wsypał to klaczy do żłobu, bo stała 16585 3, 26| poduszki i prześcieradła, i wsypki nowe, a wszystko czyste, 16586 1, 6 | szepnęła pogardliwie, wsypując kapustę do półkoszków wysłanych 16587 3, 30| buciarów.~- Kamizelę ma ze wsypy, co ją to świnie podarły.~ 16588 2, 23| nie doczekam...~- A kiej wszedłem, to udałaś, że mnie nie 16589 3, 35| laboga!... Matulu!...~Jagna, wszedłszy właśnie na to, rzuciła się 16590 4, 38| chociaż na ten dzień jeden wszelakich turbacji!~To i obycznie, 16591 4, 40| się borów, siłą i pędem wszelakiego rostu i wszystką potęgą 16592 2, 13| przerażenie załopotało nad wszelkim stworzeniem - widać było, 16593 3, 35| wraz z nimi ściekała pamięć wszyćkich bolów dawnych, pamięć krzywd 16594 3, 34| prześmiechując się radośnie do wszyćkiego, witał się z każdym z osobna, 16595 2, 19| Każdemu czas na swoje.~- A wszyscyśmy tutaj pokrzywdzeni.~- A 16596 3, 32| kościoły rozbijają...~- Bo wszystki człowiek zarówno potrzebuje 16597 1, 9 | Przyjdą to?...~- Nie bój się...wszytkie te, co czyścowe męki cierpią... 16598 1, 2 | wkrótce pogasły.~Na niebo wtaczał się zza lasów księżyc w 16599 3, 29| rozczuleniem.~A tu i organiścina wtaczała się we drzwi, bochen chleba 16600 3, 33| czerwone i ogromne, z wolna wtaczało się na wysokie niebo, jakoby 16601 4, 37| Pomarli! - jęknęła wreszcie wtapiając w niego zestrachane, nieprzytomne 16602 3, 31| orosiałe, senne zagony, wtapiał się w przesłoneczniane tumany 16603 1, 5 | we worach leżała na wozie wtoczonym do stodoły i wszystko było 16604 4, 45| przyklęknąwszy pod żytem wtopił rozmodlone oczy w to niebo 16605 3, 30| Zmartwychwstania, kiej organy wtórem huknęły z całej mocy, kiej 16606 2, 24| do ostatniego, zapustnego wtorku. ~Że zaś ostatki były półświątkiem, 16607 4, 48| dzienne sprawy", siostry wtórowały cieniuśko wraz z Michałem, 16608 4, 49| dobrego! - wrzasnęła Kozłowa wtórując gorąco, jeno na drugi sposób - 16609 3, 33| Maciuś, do mnie!" Zaś matki wtórzyły: "Do Kasi przódzi, Maciusiu, 16610 2, 15| jeszcze kurząc papierosa, nie wtrącając się do rozmów, jakie chłopi 16611 4, 48| mówiono o śmierci Jagaty, nie wtrącał się do rozmowy, a jeno cięgiem 16612 1, 6 | nad rzeką, a Jagna się nie wtrącała do tej rozmowy - uśmiechała 16613 2, 13| jednak przychyliła się i wtuliła głowę w kolebkę, by łez 16614 3, 30| poczuć między piersiami wtulony węzełek.~Tak ją roztrzęsła 16615 1, 12| stajnia drgała, a potem jęły wtykać w drzwi długie, obłocone 16616 3, 35| gnietli, a i przez okno wtykali głowy.~Jagna już głowę traciła, 16617 3, 31| coraz to głowiny do izby wtykały, wójt rzucił im przygarść 16618 1, 1 | dadzą, coby se wypoczena. A wujna, a ciotka jej mówią, póki 16619 1, 3 | zaraz!~Samowar już niby wulkan huczał i buchał płomieniami.~- 16620 1, 3 | kobietę; on se wójtuje, a ona wv garści wszyćko dzierży.~ 16621 1, 7 | ale gdzie by to zaś mogła, wvśmiałby ją jeszcze....~Chłopak Rafałów, 16622 3, 28| schowanego... - Przerwał wwiercając się oczyma w jej twarz. - 16623 4, 39| jakaś rozgdakana kokosz wwodziła do kruchty całe stado piukających 16624 2, 13| wykręcało do gospodarzy wybałuszone i zestrachane oczy, darmo 16625 4, 42| nagła oniemiał i ślepie wybałuszył, bo pan Jacek skrzypki odłożył, 16626 1, 8 | wykrzyczał za chłopaka, któren wybałykował przed dom i utytlał się 16627 2, 22| zmiłowanie Pańskie mogło go tylko wybawić!~Jakoś późną jesienią przyszła 16628 2, 22| księżycowe noce lamentują i wybawiciela czekają, gdzie w pustych 16629 2, 16| tom się i przeodział! - wybełkotał.~- Mowę odmień; nie szmaty! - 16630 4, 49| zaniesła gniewem, że ledwie już wybełkotała:~- Choćby świętemu, a nie 16631 3, 27| ni pośmiać się z kim, ni wybiec do kogo...~A w domu pojękiwał 16632 3, 31| to gdziesik już naprzód wybiegać z krzykiem, kiej nowa sprawa 16633 3, 32| utęsknieniem, i nie raz jeden wybiegała patrzeć na drogi, kaj i 16634 2, 25| ludzie strwożeni, wylękli wybiegali na pół ubrani pytać, co 16635 3, 32| się krzyki, a co gorętsze wybiegały kiej oszalałe; gdzie już 16636 2, 25| dzikich gęsi, że wnet pół wsi wybiegło na drogę patrzeć, a inszy 16637 4, 40| jutro zawołam Stacha, to wybieli. Juści, co na tej stronie 16638 1, 12| stancje kieby w jakim dworze, wybielone, z podłogami, czyste! A 16639 3, 33| której by przepić.~- Prędko wybieraj, a w druhny me proś, Mateusz - 16640 4, 41| poszedł w dół rzeki, niby to wybierając sposobne miejsce, ale skoro 16641 3, 27| Obejrzał się na gospodynię, wybierającą ze skrzyni świąteczne szmaty. - 16642 1, 2 | nasienia panowego, ale ino wybieram takie, co by pasowały la 16643 2, 13| nie pójdę.~- Gdzie się to wybierasz?~- We świat, roboty poszukam, 16644 1, 8 | moje!~- Niby Jagusia to wybierek, a nie najlepsza we wsi!~- 16645 3, 34| trzymam, że cię na wójta nie wybierzem!~Odsunęli się od niego i 16646 2, 17| wzmagała się nieustępliwie chęć wybieżenia za dom... do brogu... Ale 16647 3, 33| kierzanką między kolanami, masło wybijając, i oganiała się gałęzią 16648 1, 3 | Boryna łoił go rzetelnie, wybijał mu na skórze swvoją stratę 16649 4, 38| dziecińskimi śmiechami.~Zegar wybił jakąś godzinę i organiścina 16650 2, 22| zabudowania.~Potem grady wybiły zboża.~Potem czeladź go 16651 3, 36| warowała przed domem, jaże wybita ze sił i srodze spłakana, 16652 2, 14| wprost kuźni, z której przez wybite szyby buchały czerwone światła 16653 3, 32| Łzy posypały się jej z wyblakłych oczu, aż Hanka się zdumiała.~- 16654 1, 8 | gdzieniegdzie poczęły z mroków wybłyskiwać światła chat i psy naszczekiwały 16655 3, 32| cienie, zaś lipecki staw wybłyskiwał rozgorzałą szybą z obrzeży 16656 3, 34| miejscami równali zasypując wyboiska, któraś też jeszcze prała 16657 2, 13| ziemi, gliniany tok pełen wybojów, błota przymarzłego i śmieci 16658 1, 9 | abo dwa... łanie wyszły... Wybrałem se najlepszą... inom przyłożył, 16659 3, 33| nogach nie całują!~- Sami go wybralim nad sobą, to i uważać musim.~- 16660 3, 33| żniw do żniw. Taki kawał wybranej ziemi, w sam raz la synów 16661 1, 11| Podali na ostatku, dla wybranych, krupnik, miodem i korzeniami 16662 2, 25| krzykiem wychlustywały na wybrzeża.~W taki to dzień, jakoś 16663 3, 27| ogień, iż płomię znowu siłą wybucha, to jedno sprawiły, co we 16664 3, 32| opowiadania, przerywane wybuchami gorących całunków i śmiechów.~ 16665 4, 46| Niech jeno sprobuje...~Wybuchnęli jeden po drugim, a coraz 16666 4, 48| trumnę spuszczali do dołu i wybuchnęły lamenta, posłyszał i jej 16667 3, 36| rozlegał się co chwila, niecąc wybuchy śmiechu. Hanka dokładała 16668 4, 45| ganku przy podwieczorku, wycałował go po ojcowsku i usadziwszy 16669 2, 17| będzie.~- Juści, drzewo już wycechowali, las rozmierzyli i po Trzech 16670 3, 34| Przyjeżdżaj z wozami, to ci borowy wycechuje dziesięć sztuk budulcu..." 16671 4, 42| sieroto, uprawię cię, napasę, wyceckam, że rodzić będziesz jak 16672 3, 27| tego miejsca nie ruszę - wycedził nieustępliwie kowal miarkując, 16673 3, 35| Nalejcie no, chłopcy...~- Wychlaj se sam! Jaki szczodry! Nie 16674 4, 43| z wódką.~- Niech se sami wychlają, nie pódę za żadnego! - 16675 1, 12| roznosili, a co gorzałki wychlali, a co piwa, co miodu ! Samych 16676 1, 10| Judasz ścierwa, złodziej! - wychlustywał ze siebie spienioną nienawiścią 16677 2, 25| grochot, i wody z krzykiem wychlustywały na wybrzeża.~W taki to dzień, 16678 2, 15| bo śpik go morzył. Drzwi wychodne prowadziły tuż przy izdebce, 16679 4, 42| kościele. Szczęściem, co na wychodnym organista zagrał tak skocznie, 16680 1, 5 | czerwonym szalem szyję.~- Abo to wychody małe? Już nie wiada, skąci 16681 1, 4 | oczy Dominikowa z Jagną, wychodzące z kościoła - szły wolno, 16682 3, 30| pojechali? - pytał Jagny wychodzącej.~- A cóż tam po mnie! - 16683 3, 31| cały ten rwetes i krętaninę wychodzących na robotę.~Na łęgach mgły 16684 3, 32| święto, że do roboty nie wychodzicie?...~- Z rozplecionymi włosami 16685 3, 31| legowisko pobok mojego i siedzi. Wychodziłem, to na progu papierosa kurzył 16686 3, 31| Dyć nie wszystkie: a nie wychował się to wasz Witek, a i ten 16687 3, 31| szło, samam go od źrebięcia wychowała, jak to dzieciątko rodzone,