Lechia.
Szeroka równina, w pośrodku
starej Słowiańszczyzny, jakby w jej sercu położona,
nachylona od Karpat i gór Olbrzymich ku morzu Baltyckiemu,
przecięta Odrą, Wisłą i ich dopływami, była
odwieczną ojczyzną plemion lechickich, to jest narodu
mówiącego językiem polskim. Początek dziejów
każdego narodu ginie w mgle nieświadomości i zapomnienia,
już choćby dlatego, że żaden naród pierwotny i
nieoświecony nie posiada organizacyi państwowej ani swoich dziejopisów.
Istniała już wprawdzie nad morzem Śródziemnem cywilizacya
grecka i rzymska, ale jak my dzisiaj mało jeszcze wiemy o
niektórych ludach środkowej Afryki, tak Grecy i Rzymianie nie byli
świadomi tego, co się działo za Karpatami, na
północy. Geograf grecki Strabon, żyjący w ostatnim wieku
przed Chrystusem, pisze: „Kto mieszka za Elbą (to jest na wschód
tej rzeki), tego wcale nie wiemy, bo nikt brzegiem morza drogi nie odbywał
na wschód, ani za Elbą Rzymianie kiedykolwiek postali, ani też
pieszej podróży nikt w tamte strony nie
przedsięwziął. Nie wiemy zatem, czy kto tam dla zimna
mieszkać może i czy nawet są ludzie?”.
Wobec nieświadomości tak wielkiej,
nic dziwnego, iż Rzymianie, zetknąwszy się z Germanami nad
Renem, nazwali całą krainę ku północo-wschodowi od
Renu do Wisły Germanią, co później zostało
argumentem dla nowożytnych dziejopisów niemieckich. Geograf
Ptolemeusz, żyjący we dwa wieki po Strabonie, znał już
drogę od Karpat do Baltyku, która, podług niego, wiodła
przez kraj Ligeów i przez ich gród Calischa. A że
oznacza on nawet szerokość geograficzną tego grodu, tę samą,
pod którą leży dzisiejszy Kalisz, zdaje się zatem nie
ulegać wątpliwości, że owi Ligeowie Ptolemeusza byli to –
Lechowie, a Calischa – to Kalisz późniejszy.
Zawsze jednak dzika, bo bezludna, leśna
i górska kraina Karpat i Sudetów, niby murem chińskim,
długo oddzielała Europę środkową i
południową od nieznanej tam nikomu słowiańskiej Lechii.
Potem wojny franko-germańskie i najazdy Hunnów, Awarów,
Bułgarów, Gotów i Węgrów na
Słowiańszczyznę naddunajską zasłaniały widok z
zachodu i południa na Słowian, mieszkających nad Wisłą
i Odrą, dopóki Karol Wielki w końcu VIII wieku
potęgą swego oręża nie utorował drogi
chrześcijańskiemu apostolstwu do Słowian nadelbiańskich.
Są tylko liczne wskazówki,
że nasza stara Lechia była od dawna rojowiskiem plemion
słowiańskich. Uczeni slawiści utrzymują, że w VI i VII
wieku po Chrystusie liczne oddziały Lechitów rzuciły brzegi
Wisły i osiadły nad Dunajem. Raicz, archimandryta serbski, twierdzi,
że Słowianie naddunajscy przyszli z Polski i dzieje Serbów i
Chorwatów zaczyna w Polsce. Nestor, kronikarz Rusi, a za nim Karamzyn,
historyk rosyjski, powiadają, iż trzy plemiona Lechitów:
Wiatycze, Radymicze i Polanie przyszły od Wisły i osiadły nad
Dnieprem, Sożą i Oką1). Natomiast podług
Szafarzyka Czechowie, Morawianie i Słowacy wyszli w wieku VI z nad
Wisły i osiedli w krajach, które dotąd posiadają. Lelewel
utrzymuje, że „Bohemię osiedli i zaludnili Dulebi, Chrobaci, Czesi,
od Bugu, Sanu, Wisły i z Karpat przybyli”.
Położenie geograficzne Lechii
było o tyle szczęśliwszem, że, znajdując się w
środku dawnej Słowiańszczyzny, otoczona od wschodu,
południa i zachodu przez ludy krwi bratniej, nie była tyle
narażona, co one, na wędrówki i najazdy narodów
obcoplemiennych. Obotryci, Lutycy, Winuli i Czesi oddzielali Lechię od
Niemców – Morawianie i Słowacy, od Awarów i Madziarów
– Bużanie, Dulebowie, Drogowiczanie od Pieczyngów i Waregów.
Temu to położeniu swemu przeważnie zawdzięczali Lechici,
że mogli się uspołecznić w duchu narodowym i
rozwinąć w naród samodzielny, jedyny w
Słowiańszczyźnie, który przez pół
tysiąca lat posiadał na swoim tronie własną dynastyę
narodową, a przez dziesięć wieków zachował
niepodległość.
1) Podług Nestora pierwsi Lachowie mieli pierwej przybyć nad
Wisłę z nad Dunaju, skąd uchodzili przed ciemięstwem
ludów państwa rzymskiego, sadowiących się między
Słowianami naddunajskimi. Zromanizowanych takich przybyszów
Słowianie ci nazywali Wołchami.
|