W wieku XIV.
Wacław czeski, wyzuwszy
Władysława Łokietka z jego dzielnic, panował przez lat
pięć na Wielkopolsce, Małopolsce i Pomorzu. Przesiadywał
jednak tylko w Czechach, a Polską rządził przez tak zwanych starostów,
to jest namiestników królewskich, ustanowionych nad prowincjami.
Starostowie ci, nasyłani z Czech, zajęci głównie
ściąganiem dochodów dla siebie i monarchy, nie byli skorzy do
odzyskiwania ziem pogranicznych, oderwanych przez sąsiadów od
Polski. Patrzyli oni naprzykład obojętnie na Lublin, opanowany przez
książąt Rusi, aż wierna ojczyźnie szlachta krakowska i
sandomierska sama w roku 1302 odzyskała orężem od Jerzego,
księcia Rusi Czerwonej, ten starodawny gród małopolski.
Po śmierci Wacława i powrocie do
Polski Władysława Łokietka, tenże (roku 1307) zlecił
rządy Pomorza synowcom swoim, książętom kujawskim,
Kazimierzowi i Przemysławowi. Tak nakazywał interes państwa, ale
obraził się za to na Łokietka, chciwy najwyższych
urzędów, ród magnatów pomorskich, Święców,
i począł zdradzieckie knowania przeciw Polsce z Waldemarem
brandeburskim, którego podmówił do wkroczenia na Pomorze
(roku 1308) i oblężenia Gdańska. Łokietek, zajęty na
granicach Rusi, wezwał Krzyżaków na pomoc przeciw Waldemarowi,
a ci korzystając z oddalenia i niedostatecznych sił monarchy
polskiego, zdradzając go najhaniebniej, od listopada roku 1308 do sierpnia
roku 1309 zdobyli wszystkie grody pomorskie na załogach polskich. Tym
sposobem książęta szczecińscy, wdarłszy się w
Pomorze wschodnie, słupskie, a Zakon krzyżacki w zachodnie czyli
gdańskie, prowincyę całą rozerwali między siebie. W
Wielkopolsce, gdzie Łokietek wśród możnowładztwa
miał także licznych nieprzyjaciół, po śmierci
Wacława czeskiego rządził Henryk, książę
głogowski, Piastowicz. Należało więc najprzód
opanować Wielkopolskę, co uczynił Łokietek w roku 1309,
odstąpiwszy Henrykowi kraj na lewym brzegu Odry. Chciwi Krzyżacy,
wplątawszy w swoje sidła, jak lichwiarze, nieprzezornego Leszka,
księcia inowłocławskiego i wyszogrodzkiego (synowca
Łokietkowego), wyłudzili od niego (w latach 1303 do 1317) za 562
grzywien ziemię Michałowską, w tajemnicy przed jego braćmi,
Przemysławem i Kazimierzem.
Książęta śląscy jako
zniemczeni, ciążąc więcej ku władcom czeskim niż
narodowym Piastom, naśladowali Kazimierza cieszyńskiego w poddawaniu
swych dzierżaw zwierzchnictwu czeskiemu. W podobny sposób
przekazał księstwo swoje w roku 1322 Henryk VI wrocławski. Brat
jego Bolesław III, książę lignicki, uznał się
też (roku 1323) hołdownikiem Jana czeskiego. Za nim poszli w latach
1322–1327 książęta drobniejsi: opolski, bytomski,
oświęcimski, koźleński, oleśnicki i głogowski.
Jeden tylko Bernard, książę na Świdnicy i Jaworzu, i syn
jego Bolesław, nalegania czeskie wytrwale odpierał.
Władysław Łokietek przez
przyjaźń z Gedyminem usiłował zasłonić
Polskę przed napadami Litwinów i uprowadzaniem ludu rolniczego w
niewolę do Litwy. Rok 1325 upamiętnił się ważnym w
następstwa dziejowe wypadkiem, którym było
małżeństwo syna Łokietkowego, młodego Kazimierza, z
Anną (Aldoną) córką Gedymina. Nieprzyjaźń
książąt mazowieckich dla Łokietka przynosiła tak
smutne owoce, jak przymierze Mazowsza z Krzyżakami (r. 1326) i uznanie
się Wacława, księcia płockiego, (r. 1329) wasalem czeskim.
Od roku 1329 rozpoczęły się znowu krwawe zapasy Polski z
Zakonem, który od powyższej daty zatrzymywał ziemię
Dobrzyńską. Nie powróciło jej Polsce wielkie
zwycięstwo Łokietka (roku 1331) pod Płowcami. Roku 1332
sędziwy ten bohater chodził raz ostatni przed śmiercią na
krwawe boje z Krzyżakami.
Syn Władysława Łokietka,
Kazimierz Wielki, zostawszy (r. 1333) królem, odzyskał dla Polski
Kościan na Bolesławie lignickim, ale w roku 1335 zrzekł się
praw do ziemi Chełmińskiej na korzyść Krzyżaków
i do zwierzchnictwa nad Śląskiem na rzecz Czech, co było
ostatecznym oderwaniem się Śląska, tej prastarej ziemi
lechickiej od Polski 1). Nie przeszkadzało to jednak
Kazimierzowi strzedz tem pilniej tak niebezpiecznej dla Polski gospodarki
Czechów na Śląsku. Czuwał więc, aby nie zbroili
granic, aby gród biskupi Milicz nie dostał się w ich ręce,
a korzystając z kłopotów pieniężnych
książąt śląskich, brał w zastaw od nich
Namysłów, Kreusburg, Byczynę, Kmistat, i zdobywszy na
Konradzie, księciu oleśnickim, Wschowę,
przyłączył ją do Polski.
Skutkiem starań Kazimierza Wielkiego
papież Benedykt XII polecił (r. 1338) wytoczyć proces kanoniczny
Zakonowi o bezprawne przywłaszczenie ziem polskich w latach 1330–1332.
Wyrokiem, wydanym roku 1339 przez sąd duchowny w Warszawie, skazano Zakon
na zwrot Polsce ziem: Pomorskiej, Chełmińskiej, Michałowskiej,
Dobrzyńskiej i Kujaw, oraz na zapłacenie 194.000 grzywien wynagrodzenia
za szkody. Wyrok ten podnosił moralne prawa Polski do tych dzierżaw,
ale rezultatów praktycznych na razie nie dał. Kazimierz zajęty
pracami ekonomicznemi i prawodawczemi wielkiej doniosłości dla
narodu, unikając niebezpiecznych wojen, zawarł z Zakonem (23. lipca
1343 roku) traktat, zwany „kaliskim”, którym zrzekł się
Pomorza i ziemi Michałowskiej, a odzyskał Kujawy i ziemię
Dobrzyńską.
Gedymin (dziad Jagiełły, pierwszy
organizator państwa litewskiego) zdobywszy Wołyń i
Włodzimierz w roku 1319, następnie Kijów w roku 1320, Podole,
Witebsk, Połock (roku 1327), zajął wszystkie ziemie od Putywla
do morza Czarnego. Do Nowogrodu wysłał (r. 1331) syna swego, aby
tę Rzeczpospolitą ubezpieczyć. Od czasu Gedymina miała
Litwa swego wielkiego kniazia litewskiego i ruskiego, całem państwem
władającego, zwierzchnika wszystkich kniaziów.
Wiążąc swoją rodzinę pokrewieństwem z
Rurykowiczami, osadzał swoimi księstwa ruskie.
Gdy bojarowie otruli panującego na
Haliczu Bolesława Trojdenowicza, który był ożeniony z Gedyminówną,
siostrą rodzoną pierwszej żony Kazimierza Wielkiego, król
ten polski przedsięwziął (r. 1340) wyprawę
krzyżową do Lwowa przeciwko Dedkowi, staroście ziemi ruskiej,
tudzież poganom, to jest Tatarom i Litwinom, którzy
owładnęli całą Rusią. Pokonaniem Tatarów, a w
części i Litwy (roku 1341) Kazimierz Wielki oswobodził Ruś
naddniestrzańską z pod przewagi pogan i wziął ją w
posiadanie Polski. Odtąd bojarzy przejmowali się myślą szlachty
polskiej i narodowością polską (powiada Lelewel), a wielki
król, jako nieporównany organizator i gospodarz, do końca
swego życia zajmował się zagospodarowaniem, zaludnianiem i
zabezpieczeniem spustoszałych ziem ruskich. Podobna jednak gospodarka
krajowa i wojna pociągały za sobą wielkie wydatki
pieniężne, którymi przyciśnięty, zastawił
Kazimierz ziemię dobrzyńską Krzyżakom za 8.000 kop groszy
szerokich.
Olgierd, syn Gedymina, siedział na
Wilnie, brat jego Kiejstut dzierżył Troki z zachodnią
Litwą, a Lubart Wołyń. O dalsze ziemie Rusi przyszło
się ścierać Kazimierzowi z tymi potężnymi synami
Gedymina. Roku 1349 opanował Kazimierz Wielki na Lubarcie: Łuck,
Włodzimierz, Bełz i Chełm. Litwa jednak nie dała za
wygraną i Lubart, po krwawych bojach, odebrał (r. 1352) Wołyń
Kazimierzowi Wielkiemu.
Gdy Karol czeski zrzekł się swoich
dziwnych do Mazowsza pretensyj (r. 1353), książę mazowiecki
Ziemowit III złożył hołd (r. 1355) monarsze polskiemu z
całego Mazowsza, które tym sposobem powracało teraz do
politycznej z Polską solidarności, tak ważnej wobec
niebezpiecznego sąsiedztwa Zakonu. Kazimierz, przy dobrowolnym
hołdzie panów brandeburskich, odzyskał (r. 1365) bez krwi
rozlewu grody warowne Santok i Drezdenko.
Gdy horda Kapczacka, po śmierci Uzbeka
(r. 1341), poczęła swą potęgę osłabiać przez
domowe niesnaski, odosobnili się od niej Perokopcy, którzy u
Perokopu krymskiego na stepach czarnomorskich koczowali. Olgierd,
oswobadzając od jarzma Tatarów mongolskich Ruś
naddnieprską, zapuścił się zwycięsko (r. 1363) aż
po Krym i skłonił Perekopców do uznawania zwierzchności
Litwy. Roku 1366 wybuchła znowu wojna między Polską i Litwą
o ziemie wołyńskie. Traktat, po tej wojnie zawarty, uregulował
stan posiadania w ten sposób, że Lubart Gedyminowicz
wziął ziemię Łucką, a Kazimierz Wielki, na znak swego
zwierzchnictwa, zatrzymał w niej gród łucki. Niemniej
pozostał przy Polsce Włodzimierz z powiatami: Horodelskim, Lubomskim,
Turczyńskim, Ratneńskim, Koszyrskim i Włuczyńskim. Grody:
Krzemieniec, Przemyśl, Olesko, Bełz, Grabowiec, Chełm,
Łopatyn i Szczebrzeszyn zostały pod berłem polskiem. Nadbużne
zaś grody: Brześć, Mielnik i Drohiczyn pozostały w
posiadaniu Kiejstuta. Na Pokuciu i południo-wschodzie Śniatyn
był wówczas granicznym grodem polskim. Taki stan
posiadłości państwa polskiego pozostał do śmierci
królewskiej, która nastąpiła dnia 5. listopada 1370
roku.
Po zgonie Kazimierza Wielkiego siostrzeniec
jego i spadkobierca tronu, Ludwik, król węgierski, oddał w
lenno Dobrzyń Kazimierzowi, księciu szczecińskiemu, wnukowi
Kazimierza W., ziemię zaś Wieluńską i Ostrzeszowską
Władysławowi, księciu opolskiemu. Temuż księciu
powierzył Ludwik (r. 1372) rządy Rusi, zlecając obronę
przed Litwą, która zaraz po zgonie Kazimierza Wielkiego
oderwała od Polski część Wołynia z grodem włodzimierskim.
Jeszcze za Gedymina stał się
następujący wypadek zabawny podarowania Litwy przez cesarza
niemieckiego Zakonowi: Roku 1334 przyciągnął na Żmudź
w liczbie Krzyżaków Henryk książę bawarski i
zbudował na ziemi Żmudzkiej w okolicy Giełgudyszek i Wielony nad
Niemnem zamek, który nazwał Bajerburgiem, to jest bawawarskim.
Wówczas (w grudniu
1337 r.) cesarz Ludwik Bawarczyk
wysłał Zakonowi z Monachium dwa przywileje, w których z
wielkiej radości zapisuje Krzyżakom na własność
całą Litwę i ziemie do niej należące: Żmudź,
Karsów i Ruś z całą władzą świecką i
sądową. Polecał cesarz Ludwik, aby Bajerburg był
stolicą Litwy, aby stanął w nim najprzód
kościół katedralny, potem metropolitalny. Chorągiew grodu
z herbem bawarskim miała przodkować na wszystkich przeciw poganom
wyprawach. Dalej chyba nie mogła pójść (mówi
Bartoszewicz) próżność cesarza niemieckiego, ani jego
pochlebstwo względem Zakonu teutońskiego.
Pod tym to Bajerburgiem, pragnąc go
zdobyć, poległ śmiercią bohaterską (1337 roku) sam
Gedymin, a przewodnictwo w dalszej walce Litwy z potęgą Zakonu
odziedziczyli po nim synowie jego Olgierd i Kiejstut, mianowicie Kiejstut, jako
książę Trok i Żmudzi. Od tej chwili zwłaszcza, gdy
Żmudź zyskała swego pana, nastała doba
najgwałtowniejszego naporu Zakonu i najrozpaczliwszej obrony
Litwinów. Zamki krzyżackie i litewskie: Wielona, Jurborg,
Christmemel, Bajerburg, Raudań, Friedberg, Bistena, Junigeda, Putenik,
Onkeim, Marienwerder i wiele innych, po wielekroć były burzone i
odbudowywane. Pod koniec tej krwią i pogorzeliskami bez przerwy
ziejącej epoki, Jagiełło (syn najstarszy Olgierda z drugiej jego
żony Juljanny), siadłszy po śmierci ojca (1377 roku) na stolicy
wileńskiej, żeby się utrzymać na tronie litewskim,
wspólnie z bratem Skirgiełłą w roku 1382
ustąpił Zakonowi Żmudź aż po rzekę Dubissę,
a rad nie rad, musiał iść potem za tą polityką
Jagiełły i syn Kiejstuta Witold, do którego Żmudź
prawem spadku po Kiejstucie należała.
Dla Zakonu ważną była
Żmudź ze względu, że przegradzała
posiadłości dwóch państw krzyżackich: Prus i
Inflant. Koniecznie chciało się Niemcom Żmudzi, bo dotąd Mistrz
Wielki tylko przez morze mógł znosić się z
podwładnym sobie Mistrzem inflanckim, a kiedy obadwaj z dwóch stron
na Żmudź uderzali, to w pośrodku na zgliszczach podawali sobie
rękę. Traktat Witolda z Wielkim Mistrzem Konradem von Jungingen,
zawarty (12. października 1398 foku) na wyspie niemnowej Salinie, przy
ujściu Dubissy, ustąpił Zakonowi nietylko całą
zachodnią Żmudź od Kurlandyi i Baltyku po Dubissę i
wyspę Salinę, ale i dalej na południe za Niemnem ku Mazowszu
naznaczył granicę rzekami Szeszupą, Nettą i Biebrzą do
Narwi. Aby podbić zupełnie ten kraj sobie przyznany, Krzyżacy
wzmocnieni przybyciem rycerstwa z Francyi, Niderlandów i wielu innych
krajów Zachodu, w lutym 1400 roku wykonali morderczy napad na ziemię
Żmudzką. Znękani do szczętu Żmudzini prosili o
litość, obiecywali przyjąć chrześcijańską
wiarę i dostawili zakładników.
Tak podbitą została ostatnia kraina
bałwochwalcza w Europie. Zakon wzniósł zaraz dwie warownie w
środku tej ziemi: Friedberg na miejscu Wielony, jako stolicę
krzyżackiej Żmudzi, nie zaś w Bajerburgu, jak tego
życzył sobie cesarz Ludwik, i Gotteswerder, silniej obwarowaną
murem i opasaną wałami. Kraj cały otrzymał
administracyę niemiecką. Ucisk, wywarty na opornych, przybrał
ostateczne granice. Zakładników żmudzkich pędzono do
oczyszczania stajen jako najgorszych niewolników. Niemcy wtłoczyli
jarzmo na wszystkich, wolne barki zaprawili do robót nocnych,
odjęli mieszkańcom polowanie, rybołóstwo i handel.
Wówczas popłoch zapanował powszechny na Żmudzi, wszystko,
co żyło, uciekało do Litwy, pomimo że Mistrz Wielki
żądał wydawania zbiegów i pozasiekał drzewem
leśne drogi, na wolnych nawet ludzi czyniąc zasadzki i okropną
chłostą napowrót zapędzając do ich domów.
Zdawało się, że dla
Żmudzi nieunikniony będzie taki sam los straszny, jakiemu uległ
podbity dawniej przez Zakon pokrewny Litwinom szczep Prusów,
który bądź wyginął pod mieczem, bądź
ratował się ucieczką do Litwy i Żmudzi, a utrzymał
się tylko w jednym zakątku swojej ziemi, między Preglą a
Niemnem, i służył ujarzmicielom w ich napadach na bratnią
sobie Litwę. Zwycięzki Zakon władał teraz szerokim pasem
ziemi nadmorskiej od Kaszub i Wielkopolski aż po odnogę
Fińską, dzierżąc w swem ręku ujścia trzech
wielkich rzek: Wisły, Niemna i Dźwiny, a zasilany rycerstwem
całej prawie Europy przedstawiał potęgę militarną
pierwszorzędną w świecie. Podobno nikt wówczas nie
wątpił, że ostatnia godzina dla Żmudzi już
wybiła, a po niej wybije dla Litwy. Ziemia bowiem niepodległego ludu
litewskiego między Dubissą a Wilnem była już tylko
częścią wobec ujarzmionych przez Zakon ziem pruskich,
żmudzkich i łotewskich, a najpotężniejsi jej władcy:
Gedymin, Jagiełło i Witold zajęci budowaniem wielkiego państwa
na Rusi, odstępowali gniazdo rodzinne nienasyconemu Molochowi, tak,
że cały naród litewski zamierzał emigrować
wgłąb małoludnej Rusi.
Ale topór, zawieszony nad karkiem
nieszczęśliwego ludu, powstrzymanym został przez wielkie wypadki
dziejowe, rozwijające się w Polsce. Po śmierci Ludwika
węgierskiego, panowie małopolscy, kierując się
głębokim rozumem politycznym, zaprosili Jagiełłę na
męża królewny Jadwigi. Była to wielka dla
Słowiańszczyzny chwila historyczna, gdy w dniu 15. lutego 1386 roku
władca pogańskiej Litwy przyjmował na zamku krakowskim chrzest
święty i imię polskie Władysława. Za tym
związkiem poszły inne. Siostrę swoją, Aleksandrę,
wydał Jagiełło za Ziemowita mazowieckiego, zaś brata swego,
Wigunda, ochrzczonego imieniem Aleksandra, ożenił z córką
Władysława księcia opolskiego, którego przy ziemi
Wieluńskiej i Kujawach pozostawił.
Gdy Władysław Jagiełło
urządzał i chrzcił Litwę, królowa Jadwiga
ratowała tymczasem Ruś Czerwoną, która, zostając w
dzierżeniu jej siostry Maryi, teraz, gdy rządy Węgier
objął mąż Maryi, Zygmunt luksemburski, mogła się
dostać w posiadanie Węgier. Król z wyprawy apostolskiej po
Litwie przybył (jesienią r. 1387) do Lwowa, gdzie Piotr, wojewoda
wołoski, hołd monarsze polskiemu złożył. Tutaj
należy słów kilka powiedzieć o Wołoszy. Nazwę Wlach,
Włoch, Wołoch nadawali Słowianie wogóle
wszystkim ludom zromanizowanym, bez różnicy pierwotnego ich
pochodzenia, szczególniej zaś zromanizowanym plemionom
półwyspu bałkańskiego, które rozprószone
wśród Słowian, błąkały się od
wieków ze swemi stadami od południowych Karpat po Helladę.
Każde znaczniejsze gniazdo takich Wlachów, Wołochów,
otrzymywało nazwę Wlachii czyli Wołoszy, najznaczniejszem
zaś ze wszystkich była górzysta kraina Siedmiogrodzka. Z niej
to lud pasterski Wołochów spływał jakby falami po stokach
górskich ku nizinom we wszystkie strony, nad Dunaj, Mołdawę i
w stronę naszego Prutu i Dniestru, romanizując wytrwale
nowozagarniane przestrzenie. Kraj, położony pomiędzy Karpatami,
Dniestrem i ujściem Dunaju, zależał długie czasy, tak pod
względem politycznym jak i cerkiewnym, od Halicza i Rusi. Osiadający
tu Rumunowie, czyli Wołosi, obierając sobie wojewodę, uznawali
tedy zwierzchnictwo książąt halickich. Kiedy więc Kazimierz
Wielki księstwo Halickie w roku 1340 na rzecz korony polskiej
zajął, wojewodowie wołoscy powinni byli króla polskiego
za zwierzchnika swego uznać. Jakoż poczęli hołd
oddawać, a stosunki wzajemne Polski z Wołoszą trwały od
wieku XIV do końca istnienia Rzeczypospolitej. Polacy nazywali Wołoszczyzną
lub Wołoszą całą przestrzeń od Dniestru ku
dolnemu Dunajowi, gdzie w połowie XIV wieku istniały już dwa
odrębne politycznie województwa, czyli hospodarstwa. Z tych
właściwie tylko jedno graniczące z Polską, między
Dniestrem i Karpatami położone, nosiło nazwę etnograficzną
Wołoszczyzny, a po łacinie miano geograficzne „Moldavia”; hospodar
zaś zwany był zwykle wojewodą wołoskim lub mołdawskim.
Województwo dalsze, to jest między Karpatami siedmiogrodzkiemi a
Dunajem leżące, stale nazywali Polacy (naśladując w tem
Wołochów) „Multanami” (tyle co Muntenia, Montania,
ziemia za górami). O tej różnicy dwóch nazw: Multan i
Wołoszy, często dziś błędnie plątanych,
należy dobrze pamiętać. Hospodarowie to wołoscy czyli
mołdawscy, a nie multańscy, obowiązywali się zachować
Polsce wierność, dostawiać 7000 ludzi posiłków na
wojnę, udzielać polskiemu handlowi wszelkiej pomocy, nie stawiać
zamków nad Dniestrem, nie budować na tej rzece jazów, nie
pobierać ceł, rocznie nadsyłać królowi 400
wołów i 200 worów wyziny na kuchnię, 200 sztuk
szkarłatu i 100 koni, tudzież osobiście dla złożenia
hołdu przybywać.
Jagiełło, zostawszy królem
polskim, powierzył bratu swemu, Skirgielle,
wielkoksiążęcą władzę Litwy i oddał mu
Troki, Wilno i Połock, zatrzymując tylko sobie tytuł i prawa
najwyższego księcia. Jakoż wielu dzielniczych
książąt ruskich dopełniło (roku 1388) złożenia
hołdu Jagielle z rozmaitych ziem Rusi. Witoldowi wyznaczył
najprzód Grodno, potem dał mu Wołyń z pozostawieniem
polskiego starosty w Łucku. Wreszcie (r. 1391) oddał król
zwierzchnictwo wielkoksiążęce nad całem państwem
litewskiem temu bratu stryjecznemu, który odtąd rządził
samowładnie wśród potomków swego stryja Olgierda i
Rurykowiczów. Śmierć Skirgiełły zapewniła
Witoldowi Kijów. Smoleńsk zdobył on na Światosławiczach
i zhołdował liczne księstwa między Litwą a Moskwą
położone. Nowogród i Psków przyjmują
„posadników” (namiestników) z jego imienia. Witold, pomimo
ciężkiej klęski (r. 1399) nad Worsklą przez Tatarów
zadanej, utrzymał zwierzchność Litwy nad hordą i nawet w
Kapczackiej hanów ze swojej ręki wprowadzał. Znaczną
część Podola, straconego przez Fiedora Korjatowicza, oddał
Jagiełło prawem lennem Spytkowi z Melsztyna, zasłużonemu
rycerzowi i panu małopolskiemu.
|