Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Mikolaj Hussowczyk
Carmen de statura, feritate ac venatione bisontis

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)
aby-pietn | pioro-zabij | zachw-zywot

     Ksiega
1 Zub| Zamilknąć, gdyś Ty godna, aby świat Cię sławił?~Przemówić, 2 Zub| świszczący znów pocisk,~Ażeby go rozpętał jeszcze większy 3 Zub| okrutnymi przebija oczami,~Wciąż bacząc, gdzie najgęściej skupia 4 Zub| za sobą uchwyci uszami,~Baczący, by na tyłach przezornie 5 Zub| ręku - to wiedz.~Cokolwiek bądź, na korzyść mi wyjdzie mój 6 Zub| na łowach litewskich,~Nie bardzom mógł uprawiać, przyznaję, 7 Zub| Pocisków wielki ciężar na me barki kładł,~Pasł oczy śmiercią 8 Zub| wyszła stąd pośrednia z barw.~ ~Mnie dziwno, że i o tym 9 Zub| członków, iże z rodu byk.~A barwy jest ciemnawej: z żółtej 10 Zub| ludu,~Powtarzać jej nie będę, bo nie dość znam.~Daremnie 11 Zub| żubrem - o, zaiste - nie będzie ich żubr!~Prastarych rzeczy 12 Zub| ich radości luby dźwięczny bek,~Powietrze rozedrganym napełnia 13 Zub| runą o ziem,~Gdy część, bełtami jeźdźców ubita w szalonej~ 14 Zub| swoim cielskiem srogich bełtów gąszcz,~Gdy gniew dźganych 15 Zub| mi jest wolno, słusznie bez wątpienia~Upraszam - ja, 16 Zub| nieszczęsnego tak nie pędzi ludu,~Bezbronnym niech narodom nie narzuca 17 Zub| napada nikogo, prócz wroga,~Bezpieczna nie ukrzywdzi, gdy uciekać 18 Zub| zbawczy blask,~I jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,~Tak Ty, 19 Zub| stada wódz,~Na czole ci on białą połyskiwał grzywą,~Od grzywy 20 Zub| strasznych nieraz bojów stają biedni wodze,~Ni jednej chwili 21 Zub| wieści, jak długo trwa ich bieg żywota~I kiedy następuje 22 Zub| wzbijając, jeśli go uśmiercim,~Bieguna północnego zamieszkuje ląd,~ 23 Zub| gniecie bok.~Z kołczanu biorę papier chcąc pisać, z kołczanu~ 24 Zub| wnętrzem,~Modlitwy trwożne z bladych wydobywam ust,~Nie przeto, 25 Zub| Po dawnych niech pisarzy błąkają się błoni,~My mamy swą wskazówkę, 26 Zub| Bóg na górze niby zbawczy blask,~I jako ptak bezpióre ochrania 27 Zub| niech pisarzy błąkają się błoni,~My mamy swą wskazówkę, 28 Zub| chyżością niespodzianą, niby błysk i grom.~Na ziemię odwalone 29 Zub| Jeżeli nie lśnią strzały, nie błyszczy się broń.~Zaś ona długie 30 Zub| Powtarzać jej nie będę, bo nie dość znam.~Daremnie 31 Zub| wszak - Ciebie~Posadził Bóg na górze niby zbawczy blask,~ 32 Zub| Cokolwiek jest niższego od Boga - o, patrz,~Przychodzę z 33 Zub| Źrenicy go pozbawił jakiś ongi bój.~Jak bywa śród wielmożów, 34 Zub| krew.~Do strasznych nieraz bojów stają biedni wodze,~Ni jednej 35 Zub| je noszę, co mi gniecie bok.~Z kołczanu biorę papier 36 Zub| grzywą mu potrząsa, na oba boki~Rozwiewa. W takim kształcie 37 Zub| Dziewico, Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię~Wypisać 38 Zub| gnał,~Umieją w chyżym biegu brać szerokie rowy,~Rożkami potrząsając 39 Zub| Twego Syna~W pokoju winien bratnim żyć po wieków wiek.~Książętom 40 Zub| członki z nim porównać chciał.~Brodzisko sterczy w strasznych zwieszając 41 Zub| młode,~Szaleje, chrzęstem broni uderzona, w mig.~Straszliwym 42 Zub| świętych stóp.~W tym lichym, brudnym płaszczu, z lichszym jeszcze 43 Zub| szalonej~Nagonce, zlewa ziemię bryzgiem krwawych pian -~Gdy takie 44 Zub| niebezpieczeństwa,~Lecz brzydko od przyjaciół być lichszym 45 Zub| Tu szmery tylko drżące budzi lekki wiew.~Po dawnych niech 46 Zub| mnie tak okrutną nieraz budził trwogę,~Że szydził z mej 47 Zub| widać członków, iże z rodu byk.~A barwy jest ciemnawej: 48 Zub| walczyć rozpoczęły rozjuszone byki~Parując swoim cielskiem 49 Zub| Nie przeto, iżbym godny był rzec chociaż słowo,~Lecz 50 Zub| sobie, ile tylko chcesz,~Bylebym miał swobodę wyjawić, co 51 Zub| z mnogim ludem~Igrzyska byłem świadkiem, które sprawiał 52 Zub| puszczy północnej i tur.~Nie było, mówią starzy, dzikszego 53 Zub| istoty zaś wilk?~Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, Ty wroga~ 54 Zub| pozbawił jakiś ongi bój.~Jak bywa śród wielmożów, spór toczono 55 Zub| też ludów~Przeróżnie też bywało od najstarszych dni,~Lecz 56 Zub| Kolana kryjąc sobą, przód i całą pierś.~Lecz jeśli wielkie 57 Zub| polega na stróżu,~Co groźne całe stado obchodzi li sam,~A 58 Zub| przedzierać się puszcze,~I teraz chcę w sosnowy zaszywać się bór,~ 59 Zub| kto upałów nie mieniał na chłody~Puszcz naszych! Lecz mów 60 Zub| na skórze piętnastu się chłopa~Pomieści: miał to z starca 61 Zub| zwyciężon pochyli,~Trzech chłopów może wpośród rogów jego 62 Zub| się głos w okrąg odbity od chmur.~Lecz gdy w szalonym biegu 63 Zub| przeto, iżbym godny był rzec chociaż słowo,~Lecz wiem, że Ty 64 Zub| dostrzeże on drgnięcie,~Chociażby człek swe ruchy na uwięzi 65 Zub| by w swoich ostępach ten chowała miot.~Najbliższy mu dzikością 66 Zub| rzuca się na wroga,~Co chroni się na drzewo odskakując 67 Zub| troskliwa, swe młode,~Szaleje, chrzęstem broni uderzona, w mig.~Straszliwym 68 Zub| Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.~Stworzenie to wytrwale, 69 Zub| gnuśnych szukam leży, tylko chwile łowię~Dla nauk mych stracone 70 Zub| biedni wodze,~Ni jednej chwili pewnej nie daje im czas.~ 71 Zub| pewność trudno mieć.~Niejedno chyba o tym mówi wiara ludu,~Powtarzać 72 Zub| rozmach potwór w nie uderza~Z chyżością niespodzianą, niby błysk 73 Zub| jakby je ktoś gnał,~Umieją w chyżym biegu brać szerokie rowy,~ 74 Zub| zwierza~I jego obyczaje, ciągnąc dalej rzecz.~Od innych sroższy 75 Zub| nieustannych ćwiczą miękkie ciała,~Spoczynku jeno rzadkich 76 Zub| na ich kształt!~A kiedy w ciasnym miejscu zatoczy swe kręgi,~ 77 Zub| połyskując, pokrzykując z cicha~Dzikiego k'sobie zwierza 78 Zub| gdyś Ty godna, aby świat Cię sławił?~Przemówić, kiedy 79 Zub| dolą człowieczą wszak - Ciebie~Posadził Bóg na górze niby 80 Zub| a ja dzielniej naciągam cięciwę,~Być sobie równi możem, 81 Zub| Daremnie też się łaszą zbyt ciekawe uszy:~Tu szmery tylko drżące 82 Zub| powietrze,~Przeszyte kulą cielska gdy runą o ziem,~Gdy część, 83 Zub| większy gniew.~Widzący, jak mu cielsko przeszywa żelazo,~W szaleństwo 84 Zub| z rodu byk.~A barwy jest ciemnawej: z żółtej oraz czarnej~Tak 85 Zub| się zachwieje pod takim ciężarem,~Lub poklask mi przypadnie 86 Zub| padają gałęzie,~A po nich ciężko stąpa ich niszczyciel, żubr...~[...]~ 87 Zub| uciekać chcesz.~Wesoło igra ciołków żwawy ród, na wolę~Puszczone - 88 Zub| rażąc krwawo, kieruje swe ciosy~Ku sforze rozszczekanej, 89 Zub| zły pospólstwa tłum.~Lecz cóż mi tam pospólstwo! Stokroć 90 Zub| każdy z nich, puściwszy cugle świata z ręki,~Z imienia 91 Zub| W zapasach nieustannych ćwiczą miękkie ciała,~Spoczynku 92 Zub| ciemnawej: z żółtej oraz czarnej~Tak zlała się, że wyszła 93 Zub| zakończenie widziano po czasie~Dalekim, to świadectwo długich 94 Zub| częstszych razów sprawną czeladź rwał,~Gdym patrzył z podziwieniem, 95 Zub| Jeżeli się myśliwskich wolno czepiać słów,~Na kozła rogatego 96 Zub| cielska gdy runą o ziem,~Gdy część, bełtami jeźdźców ubita 97 Zub| tyłach przezornie się strzec.~Częstokroć też poważnym przechadza 98 Zub| coraz to zażarciej~Do coraz częstszych razów sprawną czeladź rwał,~ 99 Zub| stworzeń albo też im równy,~Dla człeka jest li groźny, gdy go zranił 100 Zub| się wyda,~Jeślibyś inne członki z nim porównać chciał.~Brodzisko 101 Zub| Choć z wszystkich widać członków, iże z rodu byk.~A barwy 102 Zub| klęsk.~Litując się nad dolą człowieczą wszak - Ciebie~Posadził 103 Zub| chcąc lekceważyć upomnień człowieka,~Któremum tyle winien, nie 104 Zub| roków pewien stada wódz,~Na czole ci on białą połyskiwał grzywą,~ 105 Zub| człek.~Z największą też czujnością strzeże swego życia,~Wystawić 106 Zub| Wspaniałe też i piękne czynią widowisko,~Gdy poczną się 107 Zub| pisklęta,~Tak Ty, Dziewico czysta, troszczysz się o lud.~Jak 108 Zub| grzywiasty -~Tak pisze on - trza czytać chcąc lepiej go znać.~Niejeden 109 Zub| rozmiar ma ten olbrzym nasz.~Czytałem ci ja dużo - niczegom nie 110 Zub| zrozumieć mój płód.~Wiesz jakie, czytelniku, służy mi dziś pióro?~W 111 Zub| Lecz daję wam, co może dać niepłodny grunt.~Do Włoch, 112 Zub| Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,~Niech widzą, 113 Zub| wzgardziwszy wczasami~Strawiłem nie dające się odwołać dni.~Jakże dziś 114 Zub| Wiadomość o ogromnej postaci nam dał,~Piszący, że na skórze piętnastu 115 Zub| I jego obyczaje, ciągnąc dalej rzecz.~Od innych sroższy 116 Zub| drzewo odskakując w tył.~Daleki wziąwszy rozmach potwór 117 Zub| wątpienia~Upraszam - ja, z dalekich ziem przybyły gość -~Niech 118 Zub| zakończenie widziano po czasie~Dalekim, to świadectwo długich wodza 119 Zub| będę, bo nie dość znam.~Daremnie też się łaszą zbyt ciekawe 120 Zub| że i o tym inaczej pisali~Dawniejsi, lecz przyczynę trudno mi 121 Zub| na korzyść mi wyjdzie mój dawny~Obyczaj polowania, twardy 122 Zub| drżące budzi lekki wiew.~Po dawnych niech pisarzy błąkają się 123 Zub| Wierzchołki krzepkich dębów jął przebiegać dreszcz -~ 124 Zub| tajniach ukrywał to bór.~Diakon tylko Paweł, lombardzki 125 Zub| jest znać,~A nie wiem też, dlaczego wywodzą mu z nozdrzy~Ogromne 126 Zub| tutaj, z trwogi zadrżała mi dłoń.~Nie mogę leż zrozumieć, 127 Zub| czasie~Dalekim, to świadectwo długich wodza dni.~Ze jednak jest 128 Zub| błyszczy się broń.~Zaś ona długie w tobie utkwiwszy spojrzenie~ 129 Zub| brzmień.~Nie mam wieści, jak długo trwa ich bieg żywota~I kiedy 130 Zub| konia, przepływał koryta~Dnieprowe, gdy przez wodę puszczał 131 Zub| słów?~Lecz ufny w Twoją dobroć, wyższą ponad wszystko,~ 132 Zub| bór,~Ze skutkiem złym czy dobrym - zbłądzić można w lesie -~ 133 Zub| z klęsk.~Litując się nad dolą człowieczą wszak - Ciebie~ 134 Zub| Majestacie!~Swe modły racz dołączyć dzisiaj do mych próśb.~Na 135 Zub| gość -~Niech nikt się nic domaga, bym sprawiał się górniej,~ 136 Zub| spełniały się sprawy,~Jam często dorównywał w trudzie druhom mym~I rzekim, 137 Zub| Powtarzać jej nie będę, bo nie dość znam.~Daremnie też się 138 Zub| Powieki ludzkiej nagłe dostrzeże on drgnięcie,~Chociażby 139 Zub| podając dowody,~Że dwustu doszedł roków pewien stada wódz,~ 140 Zub| grunt.~Do Włoch, nie znanych dotąd, przybywszy niedawno~Jęliśmy 141 Zub| Lecz gdy w szalonym biegu dotarł zwierz do miejsca,~Gdzie 142 Zub| i z jakich się stronic~Dowiedzieć, co za rozmiar ma ten olbrzym 143 Zub| dzisiejszych też wieków to dowód -~Źrenicy go pozbawił jakiś 144 Zub| które twierdzą, podając dowody,~Że dwustu doszedł roków 145 Zub| krzepkich dębów jął przebiegać dreszcz -~Świadomi powiadają, że 146 Zub| ludzkiej nagłe dostrzeże on drgnięcie,~Chociażby człek swe ruchy 147 Zub| wielkie sprawy mam łączyć z drobnymi,~Jeżeli się myśliwskich 148 Zub| też wyśledzi krańce swoich dróg;~Powieki ludzkiej nagłe 149 Zub| mamy swą wskazówkę, jaką drogą iść.~ w prawie, niech 150 Zub| zwierz do miejsca,~Gdzie drogę mu tamował stos zwalonych 151 Zub| Podobnoć tu na świecie nie ma drugiej ziemi,~Co by w swoich ostępach 152 Zub| często dorównywał w trudzie druhom mym~I rzekim, ufny w konia, 153 Zub| ciekawe uszy:~Tu szmery tylko drżące budzi lekki wiew.~Po dawnych 154 Zub| o, patrz,~Przychodzę z drżącym sercem, błagam przebaczenia~ 155 Zub| Rozwścieklon, strasznie sapiąc drżącymi nozdrzami,~Gromadę łowców 156 Zub| piersiach każdy za swym drzewem~Stojący, na okrutny narażony 157 Zub| wroga,~Co chroni się na drzewo odskakując w tył.~Daleki 158 Zub| straszliwy to zwierz,~Co, w dumę nas wzbijając, jeśli go 159 Zub| przypadnie od zbyt wdzięcznych dusz.~Lecz nie chcąc lekceważyć 160 Zub| zrozumieć, oszołomień w duszy,~Co lepiej? Czy zamilknąć, 161 Zub| olbrzym nasz.~Czytałem ci ja dużo - niczegom nie znalazł~I 162 Zub| twierdzą, podając dowody,~Że dwustu doszedł roków pewien stada 163 Zub| bełtów gąszcz,~Gdy gniew dźganych kolcami coraz to zażarciej~ 164 Zub| się o lud.~Jak matka ku dziecięciu wyciąga ramiona,~Tak w górę 165 Zub| tylko Paweł, lombardzki dziejopis,~Wiadomość o ogromnej postaci 166 Zub| zabijać wraz.~Ty piszesz, a ja dzielniej naciągam cięciwę,~Być sobie 167 Zub| tylko piękny sprawuje i dzielny:~Po władzę idą samce często 168 Zub| padli w proch.~O, kwiatu dziewiczego wielki Majestacie!~Swe modły 169 Zub| Niedźwiedzie kiedy giną, kiedy pada dzik.~Gdy trwożnych dzikich osłów 170 Zub| takim kształcie wielki, dziki stwór~Na oślep w ogrodzonym 171 Zub| pada dzik.~Gdy trwożnych dzikich osłów napędzi się w sieci,~ 172 Zub| połyskując, pokrzykując z cicha~Dzikiego k'sobie zwierza przynęca, 173 Zub| chowała miot.~Najbliższy mu dzikością jest żubr, żubr grzywiasty -~ 174 Zub| Nie było, mówią starzy, dzikszego nad tura,~Którego w swoich 175 Zub| Swe modły racz dołączyć dzisiaj do mych próśb.~Na wojny 176 Zub| nazwę swą;~Poza tym - dla dzisiejszych też wieków to dowód -~Źrenicy 177 Zub| nieokrzesany,~Pociski ja, rzecz dziwna, nader ostre mam,~Trucizną 178 Zub| Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:~Ugodzon nimi pada 179 Zub| pośrednia z barw.~ ~Mnie dziwno, że i o tym inaczej pisali~ 180 Zub| Świadectwem ich radości luby dźwięczny bek,~Powietrze rozedrganym 181 Zub| wszelkie surmy,~Nad wszelkich dźwięki lutni idzie ten ich głos:~ 182 Zub| wierszu przeokrutny zwierz~I echem rozegranym niech przekaże, 183 Zub| PIEŚŃ O ŻUBRZE~FRAGMENTY W TŁUMACZENIU JANA KASPROWICZA~ ~ 184 Zub| Na ziemię odwalone padają gałęzie,~A po nich ciężko stąpa 185 Zub| wyjawić, co razem~Z niemałą garstką mężów mój uwidział wzrok,~ 186 Zub| przemówić mam?~Zamilknąć, gdyś Ty godna, aby świat Cię 187 Zub| Przyjmijcie ten myśliwca niezbyt gładki wiersz.~ ~Postaram się pokrótce 188 Zub| krwawych pian -~Gdy takie w głuchym lesie spełniały się sprawy,~ 189 Zub| równinie, jakby je ktoś gnał,~Umieją w chyżym biegu brać 190 Zub| kołczanie ci je noszę, co mi gniecie bok.~Z kołczanu biorę papier 191 Zub| na rogach rozstrząsa ten gnój.~ ~Wspaniałe też i piękne 192 Zub| sposób zarzucając sieć!~Nie gnuśnych szukam leży, tylko chwile 193 Zub| mam?~Zamilknąć, gdyś Ty godna, aby świat Cię sławił?~Przemówić, 194 Zub| wydobywam ust,~Nie przeto, iżbym godny był rzec chociaż słowo,~ 195 Zub| domaga, bym sprawiał się górniej,~Ni/ trzeba, iżby można 196 Zub| Ciebie~Posadził Bóg na górze niby zbawczy blask,~I jako 197 Zub| z dalekich ziem przybyły gość -~Niech nikt się nic domaga, 198 Zub| oczy śmiercią zwierza, uszy graniem story,~Niedźwiedzie kiedy 199 Zub| język swój~Wyraża literami greckimi, przed wieki~Przejąwszy 200 Zub| niespodzianą, niby błysk i grom.~Na ziemię odwalone padają 201 Zub| sapiąc drżącymi nozdrzami,~Gromadę łowców zmierzył spojrzeniem 202 Zub| spokoju polega na stróżu,~Co groźne całe stado obchodzi li sam,~ 203 Zub| równy,~Dla człeka jest li groźny, gdy go zranił człek.~Z 204 Zub| Rożkami potrząsając pośród groźnych min,~W zapasach nieustannych 205 Zub| wam, co może dać niepłodny grunt.~Do Włoch, nie znanych dotąd, 206 Zub| dzikością jest żubr, żubr grzywiasty -~Tak pisze on - trza czytać 207 Zub| wroga~Powstrzymaj zażartego, hamuj jego złość,~Niech w jasyr 208 Zub| tony w jedną się zlewają~Harmonię, ponad którą nie ma słodszych 209 Zub| zwierza przynęca, a ten~Od huraganu szybszy - rzuca się na wroga,~ 210 Zub| sprawuje i dzielny:~Po władzę idą samce często poprzez krew.~ 211 Zub| gdy uciekać chcesz.~Wesoło igra ciołków żwawy ród, na wolę~ 212 Zub| że wraz z mnogim ludem~Igrzyska byłem świadkiem, które sprawiał 213 Zub| Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię~Wypisać tutaj, z trwogi 214 Zub| puściwszy cugle świata z ręki,~Z imienia tylko stróż jest, z istoty 215 Zub| Mnie dziwno, że i o tym inaczej pisali~Dawniejsi, lecz przyczynę 216 Zub| mały się wyda,~Jeślibyś inne członki z nim porównać chciał.~ 217 Zub| ciągnąc dalej rzecz.~Od innych sroższy stworzeń albo też 218 Zub| imienia tylko stróż jest, z istoty zaś wilk?~Tymczasem, byśmy 219 Zub| tym Pliniusz i wspomina.~ żubr przebywał w puszczy 220 Zub| się górniej,~Ni/ trzeba, iżby można zrozumieć mój płód.~ 221 Zub| wszystkich widać członków, iże z rodu byk.~A barwy jest 222 Zub| My mamy swą wskazówkę, jaką drogą iść.~ w prawie, 223 Zub| kłody~Lub pędzą po równinie, jakby je ktoś gnał,~Umieją w chyżym 224 Zub| wywodzą mu z nozdrzy~Ogromne jakieś rogi, zmieniając go wręcz,~ 225 Zub| szmer,~Od niego wiem, za jakim iść wiatrem, by uchem~Lub 226 Zub| dowód -~Źrenicy go pozbawił jakiś ongi bój.~Jak bywa śród 227 Zub| górze niby zbawczy blask,~I jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,~ 228 Zub| lesie spełniały się sprawy,~Jam często dorównywał w trudzie 229 Zub| FRAGMENTY W TŁUMACZENIU JANA KASPROWICZA~ ~Zdarzyło się 230 Zub| hamuj jego złość,~Niech w jasyr nieszczęsnego tak nie pędzi 231 Zub| Przeróżne wszystkie tony w jedną się zlewają~Harmonię, ponad 232 Zub| świadectwo długich wodza dni.~Ze jednak jest wątpliwość, ile żył 233 Zub| bojów stają biedni wodze,~Ni jednej chwili pewnej nie daje im 234 Zub| mówi wiara ludu,~Powtarzać jej nie będę, bo nie dość 235 Zub| dotąd, przybywszy niedawno~Jęliśmy za rozkazem układać rzecz.~ 236 Zub| miękkie ciała,~Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.~ 237 Zub| parować wśród udanych walk,~A jesień je rozbudza sprowadzając 238 Zub| olbrzymi zbyt mały się wyda,~Jeślibyś inne członki z nim porównać 239 Zub| Co prędzej jął uciekać; jeźdźce za nim w ślad~Z okrzykiem 240 Zub| ziem,~Gdy część, bełtami jeźdźców ubita w szalonej~Nagonce, 241 Zub| je rozbudza sprowadzając jurny~Miłości czas, trwający przez 242 Zub| wpośród rogów jego siąść.~Lecz kark jego olbrzymi zbyt mały 243 Zub| FRAGMENTY W TŁUMACZENIU JANA KASPROWICZA~ ~Zdarzyło się niedawno, 244 Zub| zbiegł.~On pocić mi się kazał pośród śniegów mroźnych,~ 245 Zub| Nasamprzód, rażąc krwawo, kieruje swe ciosy~Ku sforze rozszczekanej, 246 Zub| wielki ciężar na me barki kładł,~Pasł oczy śmiercią zwierza, 247 Zub| nas tylko zdołasz wyrwać z klęsk.~Litując się nad dolą człowieczą 248 Zub| mu tamował stos zwalonych kłód,~Zatrzymał go wrzask łowców: 249 Zub| Niebawem powalone przeskakują kłody~Lub pędzą po równinie, jakby 250 Zub| grzywy spływa po łopatkach~Kolana kryjąc sobą, przód i całą 251 Zub| gąszcz,~Gdy gniew dźganych kolcami coraz to zażarciej~Do coraz 252 Zub| służy mi dziś pióro?~W kołczanie ci je noszę, co mi gniecie 253 Zub| swobody użyją do woli,~Ten, komu ja to piszę, tylko prawdzie 254 Zub| się zwykł,~Że kiedy łeb, konając, zwyciężon pochyli,~Trzech 255 Zub| druhom mym~I rzekim, ufny w konia, przepływał koryta~Dnieprowe, 256 Zub| ufny w konia, przepływał koryta~Dnieprowe, gdy przez wodę 257 Zub| wiedz.~Cokolwiek bądź, na korzyść mi wyjdzie mój dawny~Obyczaj 258 Zub| myśliwskich wolno czepiać słów,~Na kozła rogatego wygląda z postaci,~ 259 Zub| wyciągniętej, sapie, parska w krąg,~Wiatr grzywą mu potrząsa, 260 Zub| swoich lasach polski żywił kraj.~Podobnoć tu na świecie 261 Zub| Najdalsze też wyśledzi krańce swoich dróg;~Powieki ludzkiej 262 Zub| ciasnym miejscu zatoczy swe kręgi,~Od ruchu w przegwałtowny 263 Zub| żywota~I kiedy następuje kres ich starych lat.~ pisma, 264 Zub| idą samce często poprzez krew.~Do strasznych nieraz bojów 265 Zub| odchodzi wygnanie -~Samica kroczy smutna w swego pana ślad.~[...]~ 266 Zub| zwracam przecie usilny swój krok.~Od ojcam się nauczył przetrząsać 267 Zub| poważnym przechadza się krokiem,~Jeżeli nie lśnią strzały, 268 Zub| otrzymuje - władnie stadem, król,~Zwyciężon zaś na wieczne 269 Zub| daje im czas.~W zapasach o królestwa taka jest zażartość,~Że 270 Zub| tłum.~Nasamprzód, rażąc krwawo, kieruje swe ciosy~Ku sforze 271 Zub| Nagonce, zlewa ziemię bryzgiem krwawych pian -~Gdy takie w głuchym 272 Zub| wojny patrz zaciekłe, na krwią zlane pola,~Patrz, jakie 273 Zub| spływa po łopatkach~Kolana kryjąc sobą, przód i całą pierś.~ 274 Zub| się nauczył przetrząsać kryjówki~Zwierzyny, przezornymi stopy 275 Zub| się rykiem~- Wierzchołki krzepkich dębów jął przebiegać dreszcz -~ 276 Zub| starożytnych wziąć się mają ksiąg,~By poznać kształty zwierza, 277 Zub| bratnim żyć po wieków wiek.~Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,~ 278 Zub| rzeczy wiele znalazłem ci w księgach~Rusinów, tego ludu, który 279 Zub| boki~Rozwiewa. W takim kształcie wielki, dziki stwór~Na oślep 280 Zub| uwierzył patrząc na ich kształt!~A kiedy w ciasnym miejscu 281 Zub| się mają ksiąg,~By poznać kształty zwierza, i z jakich się 282 Zub| zlewają~Harmonię, ponad którą nie ma słodszych brzmień.~ 283 Zub| przystanął~I zdawał się namyślać, którędy by zbiec.~Wtem ranę mu zadaje 284 Zub| starzy, dzikszego nad tura,~Którego w swoich lasach polski żywił 285 Zub| lekceważyć upomnień człowieka,~Któremum tyle winien, nie lza zwlekać 286 Zub| żądne wielkich znojów,~Że któż by to uwierzył patrząc na 287 Zub| strasznych zwieszając się kudłach,~Płomienne ślepia sieją 288 Zub| się powietrze,~Przeszyte kulą cielska gdy runą o ziem,~ 289 Zub| tych, co padli w proch.~O, kwiatu dziewiczego wielki Majestacie!~ 290 Zub| jeśli wielkie sprawy mam łączyć z drobnymi,~Jeżeli się myśliwskich 291 Zub| Bieguna północnego zamieszkuje ląd,~A we mnie tak okrutną nieraz 292 Zub| zaprzeczając o zwierza i las -~Procesów zakończenie widziano 293 Zub| nad tura,~Którego w swoich lasach polski żywił kraj.~Podobnoć 294 Zub| znam.~Daremnie też się łaszą zbyt ciekawe uszy:~Tu szmery 295 Zub| trzodę,~I strzeże swych legowisk mocą wspólnych sił,~Nadzieja 296 Zub| wdzięcznych dusz.~Lecz nie chcąc lekceważyć upomnień człowieka,~Któremum 297 Zub| szmery tylko drżące budzi lekki wiew.~Po dawnych niech pisarzy 298 Zub| Nasamprzód poraniły go lekkie pociski,~Sterczały w górę 299 Zub| zadrżała mi dłoń.~Nie mogę leż zrozumieć, oszołomień w 300 Zub| sieć!~Nie gnuśnych szukam leży, tylko chwile łowię~Dla 301 Zub| Twych świętych stóp.~W tym lichym, brudnym płaszczu, z lichszym 302 Zub| który język swój~Wyraża literami greckimi, przed wieki~Przejąwszy 303 Zub| zdołasz wyrwać z klęsk.~Litując się nad dolą człowieczą 304 Zub| ongi przed potopem śród lodowych stref.~Wyraźnie mówi o tym 305 Zub| bór.~Diakon tylko Paweł, lombardzki dziejopis,~Wiadomość o ogromnej 306 Zub| włosie grzywy spływa po łopatkach~Kolana kryjąc sobą, przód 307 Zub| prawo miecza rości sobie los~Do ludu, co połączeń wiarą 308 Zub| prawideł nie możem narzucać~Losowi - ani zwlekać z naglą pracą 309 Zub| szukam leży, tylko chwile łowię~Dla nauk mych stracone za 310 Zub| się krokiem,~Jeżeli nie lśnią strzały, nie błyszczy się 311 Zub| Świadectwem ich radości luby dźwięczny bek,~Powietrze 312 Zub| niedawno, że wraz z mnogim ludem~Igrzyska byłem świadkiem, 313 Zub| świecie, śród różnych też ludów~Przeróżnie też bywało od 314 Zub| Co robić? Nie pokażę ja ludziom uczonym,~Do jakich starożytnych 315 Zub| krańce swoich dróg;~Powieki ludzkiej nagłe dostrzeże on drgnięcie,~ 316 Zub| surmy,~Nad wszelkich dźwięki lutni idzie ten ich głos:~Przeróżne 317 Zub| Któremum tyle winien, nie lza zwlekać już.~Nie powiem, 318 Zub| jakich starożytnych wziąć się mają ksiąg,~By poznać kształty 319 Zub| kwiatu dziewiczego wielki Majestacie!~Swe modły racz dołączyć 320 Zub| kark jego olbrzymi zbyt mały się wyda,~Jeślibyś inne 321 Zub| pisarzy błąkają się błoni,~My mamy swą wskazówkę, jaką drogą 322 Zub| przebaczenia~I rzucam się, Maryjo, do Twych świętych stóp.~ 323 Zub| troszczysz się o lud.~Jak matka ku dziecięciu wyciąga ramiona,~ 324 Zub| skoki~Za wszelkim ruchem matki podążają w trop!~Niebawem 325 Zub| żubr...~[...]~Dziewico, Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię~ 326 Zub| budził trwogę,~Że szydził z mej ucieczki zły pospólstwa 327 Zub| mi większą pewność trudno mieć.~Niejedno chyba o tym mówi 328 Zub| pola,~Patrz, jakie prawo miecza rości sobie los~Do ludu, 329 Zub| na okrutny narażony skon,~Mieczykiem połyskując, pokrzykując 330 Zub| szalonym biegu dotarł zwierz do miejsca,~Gdzie drogę mu tamował 331 Zub| kształt!~A kiedy w ciasnym miejscu zatoczy swe kręgi,~Od ruchu 332 Zub| zapasach nieustannych ćwiczą miękkie ciała,~Spoczynku jeno rzadkich 333 Zub| Tak rzecze, kto upałów nie mieniał na chłody~Puszcz naszych! 334 Zub| Odwraca się, porywa wyrzuconą mierzwę~I nim spadnie, na rogach 335 Zub| chrzęstem broni uderzona, w mig.~Straszliwym wieści rykiem 336 Zub| rozbudza sprowadzając jurny~Miłości czas, trwający przez niewiele 337 Zub| potrząsając pośród groźnych min,~W zapasach nieustannych 338 Zub| chcąc pisać, z kołczanu~Mkną świszcząc me pociski, by 339 Zub| lud...~[...]~W gwałtownych mknąc podskokach, snadź większy 340 Zub| wiedzie z sobą, troskliwa, swe młode,~Szaleje, chrzęstem broni 341 Zub| niczegom nie znalazł~I mniemam, że w swych tajniach ukrywał 342 Zub| się niedawno, że wraz z mnogim ludem~Igrzyska byłem świadkiem, 343 Zub| lichszym i w tym.~Zaznawszy moc przypadków na łowach litewskich,~ 344 Zub| Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:~Ugodzon nimi pada od najlżejszej 345 Zub| lichszym jeszcze wnętrzem,~Modlitwy trwożne z bladych wydobywam 346 Zub| dziewiczego wielki Majestacie!~Swe modły racz dołączyć dzisiaj do 347 Zub| trwogi zadrżała mi dłoń.~Nie mogę leż zrozumieć, oszołomień 348 Zub| litewskich,~Nie bardzom mógł uprawiać, przyznaję, wasz 349 Zub| Wystawić sobie większej nie mógłby już nikt.~Ślepiami strzela 350 Zub| zaś wilk?~Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, Ty wroga~Powstrzymaj 351 Zub| w lesie -~Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny zwierz~ 352 Zub| chłody~Puszcz naszych! Lecz mów sobie, ile tylko chcesz,~ 353 Zub| północnej i tur.~Nie było, mówią starzy, dzikszego nad tura,~ 354 Zub| słuchając ich próśb.~O różnych mówię łowach i o zwierza sile~ 355 Zub| ku nim tęsknię, jakże się mozolę,~Na rozmaity sposób zarzucając 356 Zub| się kazał pośród śniegów mroźnych,~Pocisków wielki ciężar 357 Zub| pisarzy błąkają się błoni,~My mamy swą wskazówkę, jaką 358 Zub| oględniej~Przyjmijcie ten myśliwca niezbyt gładki wiersz.~ ~ 359 Zub| łączyć z drobnymi,~Jeżeli się myśliwskich wolno czepiać słów,~Na kozła 360 Zub| popada rozjuszony żubr:~Myśliwych okrutnymi przebija oczami,~ 361 Zub| piszesz, a ja dzielniej naciągam cięciwę,~Być sobie równi 362 Zub| Pociski ja, rzecz dziwna, nader ostre mam,~Trucizną nasycone 363 Zub| legowisk mocą wspólnych sił,~Nadzieja zaś spokoju polega na stróżu,~ 364 Zub| narzucać~Losowi - ani zwlekać z naglą pracą tą!~ ~Co robić? Nie 365 Zub| swoich dróg;~Powieki ludzkiej nagłe dostrzeże on drgnięcie,~ 366 Zub| spojrzeniem i wraz~Zwrot nagły uczyniwszy, w gwałtownych 367 Zub| jeźdźców ubita w szalonej~Nagonce, zlewa ziemię bryzgiem krwawych 368 Zub| wzajemnych wychodzi zwycięsko,~Nagrodę otrzymuje - władnie stadem, 369 Zub| ostępach ten chowała miot.~Najbliższy mu dzikością jest żubr, 370 Zub| wokół, zerka na wsze strony,~Najdalsze też wyśledzi krańce swoich 371 Zub| podźwięki na naszą pieśń.~ ~Najdzikszy stwór ten w puszczach litewskich 372 Zub| oczami,~Wciąż bacząc, gdzie najgęściej skupia się ich tłum.~Nasamprzód, 373 Zub| Snadź nie wie, jakich użyć najgodniejszych słów?~Lecz ufny w Twoją 374 Zub| mocy:~Ugodzon nimi pada od najlżejszej z ran.~Nawykły przez północne 375 Zub| swe ruchy na uwięzi miał.~Najmniejszy szmer za sobą uchwyci uszami,~ 376 Zub| Przeróżnie też bywało od najstarszych dni,~Lecz nikt takiego zwierza 377 Zub| gdy go zranił człek.~Z największą też czujnością strzeże swego 378 Zub| wasz kunszt.~A kunszt ci to największy: więc, proszę, oględniej~ 379 Zub| język mój,~Gdyż trud mi nałożono, bym w pieśni powtórzył~ 380 Zub| Wiadomość o ogromnej postaci nam dał,~Piszący, że na skórze 381 Zub| przystanął~I zdawał się namyślać, którędy by zbiec.~Wtem 382 Zub| k'niej.~Lecz płocho nie napada nikogo, prócz wroga,~Bezpieczna 383 Zub| trwożnych dzikich osłów napędzi się w sieci,~Gdy w potrzask 384 Zub| bek,~Powietrze rozedrganym napełnia się rykiem~- Wierzchołki 385 Zub| drzewem~Stojący, na okrutny narażony skon,~Mieczykiem połyskując, 386 Zub| pędzi ludu,~Bezbronnym niech narodom nie narzuca pęt!~ ~ ~ 387 Zub| Bezbronnym niech narodom nie narzuca pęt!~ ~ ~ 388 Zub| wszak prawideł nie możem narzucać~Losowi - ani zwlekać z naglą 389 Zub| ich bieg żywota~I kiedy następuje kres ich starych lat.~ 390 Zub| się ostępie~Szukając, czym nasycić okrutny swój gniew.~[...]~ 391 Zub| nader ostre mam,~Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:~Ugodzon 392 Zub| Złożyły się podźwięki na naszą pieśń.~ ~Najdzikszy stwór 393 Zub| mieniał na chłody~Puszcz naszych! Lecz mów sobie, ile tylko 394 Zub| po wieków wiek.~Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,~ 395 Zub| swój krok.~Od ojcam się nauczył przetrząsać kryjówki~Zwierzyny, 396 Zub| tylko chwile łowię~Dla nauk mych stracone za ubiegłych 397 Zub| pada od najlżejszej z ran.~Nawykły przez północne przedzierać 398 Zub| grzywy tej i stado wzięto nazwę swą;~Poza tym - dla dzisiejszych 399 Zub| przybyły gość -~Niech nikt się nic domaga, bym sprawiał się 400 Zub| nasz.~Czytałem ci ja dużo - niczegom nie znalazł~I mniemam, że 401 Zub| ruchem matki podążają w trop!~Niebawem powalone przeskakują kłody~ 402 Zub| przeto, iżbym nie chciał ujść niebezpieczeństwa,~Lecz brzydko od przyjaciół 403 Zub| tam pospólstwo! Stokroć niebezpieczniej~W obliczu światłych mężów 404 Zub| Jeżeli wyznać prawdę, niechętnie o żubrze~Piszemy - nienawistny, 405 Zub| zwierza, uszy graniem story,~Niedźwiedzie kiedy giną, kiedy pada dzik.~ 406 Zub| przezornymi stopy tłumić szmer,~Od niego wiem, za jakim iść wiatrem, 407 Zub| zbytnio nie zbliżał się k'niej.~Lecz płocho nie napada 408 Zub| większą pewność trudno mieć.~Niejedno chyba o tym mówi wiara ludu,~ 409 Zub| swobodę wyjawić, co razem~Z niemałą garstką mężów mój uwidział 410 Zub| niechętnie o żubrze~Piszemy - nienawistny, straszliwy to zwierz,~Co, 411 Zub| wierszy mych nie szydzi człek nieokrzesany,~Pociski ja, rzecz dziwna, 412 Zub| Lecz daję wam, co może dać niepłodny grunt.~Do Włoch, nie znanych 413 Zub| w nie uderza~Z chyżością niespodzianą, niby błysk i grom.~Na ziemię 414 Zub| jego złość,~Niech w jasyr nieszczęsnego tak nie pędzi ludu,~Bezbronnym 415 Zub| groźnych min,~W zapasach nieustannych ćwiczą miękkie ciała,~Spoczynku 416 Zub| Miłości czas, trwający przez niewiele dni.~Obchodzą je w prawdziwie 417 Zub| Przyjmijcie ten myśliwca niezbyt gładki wiersz.~ ~Postaram 418 Zub| jest wątpliwość, ile żył nieznany~Lat przedtem, więc mi większą 419 Zub| Lecz płocho nie napada nikogo, prócz wroga,~Bezpieczna 420 Zub| tak dziwnej mocy:~Ugodzon nimi pada od najlżejszej z ran.~ 421 Zub| po nich ciężko stąpa ich niszczyciel, żubr...~[...]~Dziewico, 422 Zub| wszystko,~Cokolwiek jest niższego od Boga - o, patrz,~Przychodzę 423 Zub| pióro?~W kołczanie ci je noszę, co mi gniecie bok.~Z kołczanu 424 Zub| wiarygodnych ust.~Mnie skóra nie nowina ni rogi sążniste:~Nieraz 425 Zub| strasznie sapiąc drżącymi nozdrzami,~Gromadę łowców zmierzył 426 Zub| iść wiatrem, by uchem~Lub nozdrzem zwierz nie odkrył zasadzki 427 Zub| też, dlaczego wywodzą mu z nozdrzy~Ogromne jakieś rogi, zmieniając 428 Zub| Wiatr grzywą mu potrząsa, na oba boki~Rozwiewa. W takim 429 Zub| trwający przez niewiele dni.~Obchodzą je w prawdziwie uroczysty 430 Zub| stróżu,~Co groźne całe stado obchodzi li sam,~A rządy tylko piękny 431 Zub| Stokroć niebezpieczniej~W obliczu światłych mężów wypróbować 432 Zub| Niech widzą, że zdradzili obowiązek swój.~Przecz każdy z nich, 433 Zub| rogi sążniste:~Nieraz je obracałem w mym ręku - to wiedz.~Cokolwiek 434 Zub| korzyść mi wyjdzie mój dawny~Obyczaj polowania, twardy życia 435 Zub| opisać wam zwierza~I jego obyczaje, ciągnąc dalej rzecz.~Od 436 Zub| blask,~I jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,~Tak Ty, Dziewico 437 Zub| Myśliwych okrutnymi przebija oczami,~Wciąż bacząc, gdzie najgęściej 438 Zub| na me barki kładł,~Pasł oczy śmiercią zwierza, uszy graniem 439 Zub| Rozlegał się głos w okrąg odbity od chmur.~Lecz gdy w szalonym 440 Zub| Zwyciężon zaś na wieczne odchodzi wygnanie -~Samica kroczy 441 Zub| Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, Ty wroga~Powstrzymaj zażartego, 442 Zub| Lub nozdrzem zwierz nie odkrył zasadzki ni zbiegł.~On pocić 443 Zub| Zatrzymał go wrzask łowców: odparty, przystanął~I zdawał się 444 Zub| Co chroni się na drzewo odskakując w tył.~Daleki wziąwszy rozmach 445 Zub| błysk i grom.~Na ziemię odwalone padają gałęzie,~A po nich 446 Zub| Strawiłem nie dające się odwołać dni.~Jakże dziś ku nim tęsknię, 447 Zub| przegwałtowny wprowadza się ruch.~Odwraca się, porywa wyrzuconą mierzwę~ 448 Zub| A cielskiem tak ogromnym odznaczać się zwykł,~Że kiedy łeb, 449 Zub| największy: więc, proszę, oględniej~Przyjmijcie ten myśliwca 450 Zub| na skon,~Od strzałów gdy ognistych trzęsie się powietrze,~Przeszyte 451 Zub| dziki stwór~Na oślep w ogrodzonym rzuca się ostępie~Szukając, 452 Zub| dlaczego wywodzą mu z nozdrzy~Ogromne jakieś rogi, zmieniając 453 Zub| lombardzki dziejopis,~Wiadomość o ogromnej postaci nam dał,~Piszący, 454 Zub| zmieniając go wręcz,~I warg ogromny ciężar przypisać mu radzi:~ 455 Zub| się rodzi,~A cielskiem tak ogromnym odznaczać się zwykł,~Że 456 Zub| przecie usilny swój krok.~Od ojcam się nauczył przetrząsać 457 Zub| wolę~Puszczone - żadnych ojcom nie sprowadzą trosk.~A takie 458 Zub| Przejąwszy je z uwagi dla ojczystych brzmień.~Jest wiele ziem 459 Zub| jak szaleje wściekłość,~Oklaskiem podniecana i udręką ran -~ 460 Zub| pogoń,~Rozlegał się głos w okrąg odbity od chmur.~Lecz gdy 461 Zub| rozjuszony żubr:~Myśliwych okrutnymi przebija oczami,~Wciąż bacząc, 462 Zub| jeźdźce za nim w ślad~Z okrzykiem przeraźliwym puścili się 463 Zub| Dowiedzieć, co za rozmiar ma ten olbrzym nasz.~Czytałem ci ja dużo - 464 Zub| jego siąść.~Lecz kark jego olbrzymi zbyt mały się wyda,~Jeślibyś 465 Zub| nie błyszczy się broń.~Zaś ona długie w tobie utkwiwszy 466 Zub| Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,~Niech widzą, że zdradzili 467 Zub| Postaram się pokrótce opisać wam zwierza~I jego obyczaje, 468 Zub| przypomniał puszcze:~Począłem opowiadać słuchając ich próśb.~O różnych 469 Zub| jest ciemnawej: z żółtej oraz czarnej~Tak zlała się, że 470 Zub| kształcie wielki, dziki stwór~Na oślep w ogrodzonym rzuca się ostępie~ 471 Zub| dzik.~Gdy trwożnych dzikich osłów napędzi się w sieci,~Gdy 472 Zub| drugiej ziemi,~Co by w swoich ostępach ten chowała miot.~Najbliższy 473 Zub| oślep w ogrodzonym rzuca się ostępie~Szukając, czym nasycić okrutny 474 Zub| ja, rzecz dziwna, nader ostre mam,~Trucizną nasycone o 475 Zub| Nie mogę leż zrozumieć, oszołomień w duszy,~Co lepiej? Czy 476 Zub| wychodzi zwycięsko,~Nagrodę otrzymuje - władnie stadem, król,~ 477 Zub| grom.~Na ziemię odwalone padają gałęzie,~A po nich ciężko 478 Zub| górę Ty podnosisz tych, co padli w proch.~O, kwiatu dziewiczego 479 Zub| Samica kroczy smutna w swego pana ślad.~[...]~Nasamprzód poraniły 480 Zub| gniecie bok.~Z kołczanu biorę papier chcąc pisać, z kołczanu~ 481 Zub| widowisko,~Gdy poczną się parować wśród udanych walk,~A jesień 482 Zub| biegu wyciągniętej, sapie, parska w krąg,~Wiatr grzywą mu 483 Zub| rozpoczęły rozjuszone byki~Parując swoim cielskiem srogich 484 Zub| ciężar na me barki kładł,~Pasł oczy śmiercią zwierza, uszy 485 Zub| Że któż by to uwierzył patrząc na ich kształt!~A kiedy 486 Zub| sprawną czeladź rwał,~Gdym patrzył z podziwieniem, jak szaleje 487 Zub| ukrywał to bór.~Diakon tylko Paweł, lombardzki dziejopis,~Wiadomość 488 Zub| powalone przeskakują kłody~Lub pędzą po równinie, jakby je ktoś 489 Zub| jasyr nieszczęsnego tak nie pędzi ludu,~Bezbronnym niech narodom 490 Zub| niech narodom nie narzuca pęt!~ ~ ~ 491 Zub| Że dwustu doszedł roków pewien stada wódz,~Na czole ci 492 Zub| wodze,~Ni jednej chwili pewnej nie daje im czas.~W zapasach 493 Zub| przedtem, więc mi większą pewność trudno mieć.~Niejedno chyba 494 Zub| ziemię bryzgiem krwawych pian -~Gdy takie w głuchym lesie 495 Zub| gnój.~ ~Wspaniałe też i piękne czynią widowisko,~Gdy poczną 496 Zub| obchodzi li sam,~A rządy tylko piękny sprawuje i dzielny:~Po władzę 497 Zub| kryjąc sobą, przód i całą pierś.~Lecz jeśli wielkie sprawy 498 Zub| Z przedziwną mocą w piersiach każdy za swym drzewem~Stojący, 499 Zub| trud mi nałożono, bym w pieśni powtórzył~Me słowa, i to 500 Zub| dał,~Piszący, że na skórze piętnastu się chłopa~Pomieści: miał


aby-pietn | pioro-zabij | zachw-zywot

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL