Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Mikolaj Hussowczyk
Carmen de statura, feritate ac venatione bisontis

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)
pioro-zabij | zachw-zywot

     Ksiega
501 Zub| czytelniku, służy mi dziś pióro?~W kołczanie ci je noszę, 502 Zub| kołczanu biorę papier chcąc pisać, z kołczanu~Mkną świszcząc 503 Zub| dziwno, że i o tym inaczej pisali~Dawniejsi, lecz przyczynę 504 Zub| ja, Polak, choć rzymskim pisarzom~Nie równy, zwracam przecie 505 Zub| lekki wiew.~Po dawnych niech pisarzy błąkają się błoni,~My mamy 506 Zub| jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,~Tak Ty, Dziewico czysta, 507 Zub| kres ich starych lat.~ pisma, które twierdzą, podając 508 Zub| ogromnej postaci nam dał,~Piszący, że na skórze piętnastu 509 Zub| prawdę, niechętnie o żubrze~Piszemy - nienawistny, straszliwy 510 Zub| pociski, by zabijać wraz.~Ty piszesz, a ja dzielniej naciągam 511 Zub| stóp.~W tym lichym, brudnym płaszczu, z lichszym jeszcze wnętrzem,~ 512 Zub| stref.~Wyraźnie mówi o tym Pliniusz i wspomina.~Iż żubr przebywał 513 Zub| zbliżał się k'niej.~Lecz płocho nie napada nikogo, prócz 514 Zub| zwieszając się kudłach,~Płomienne ślepia sieją przeraźliwy 515 Zub| łeb, konając, zwyciężon pochyli,~Trzech chłopów może wpośród 516 Zub| odkrył zasadzki ni zbiegł.~On pocić mi się kazał pośród śniegów 517 Zub| mu zadaje świszczący znów pocisk,~Ażeby go rozpętał jeszcze 518 Zub| pośród śniegów mroźnych,~Pocisków wielki ciężar na me barki 519 Zub| mych przypomniał puszcze:~Począłem opowiadać słuchając ich 520 Zub| piękne czynią widowisko,~Gdy poczną się parować wśród udanych 521 Zub| Gdyż albo się zachwieje pod takim ciężarem,~Lub poklask 522 Zub| pisma, które twierdzą, podając dowody,~Że dwustu doszedł 523 Zub| Za wszelkim ruchem matki podążają w trop!~Niebawem powalone 524 Zub| szaleje wściekłość,~Oklaskiem podniecana i udręką ran -~Północne 525 Zub| wyciąga ramiona,~Tak w górę Ty podnosisz tych, co padli w proch.~ 526 Zub| lasach polski żywił kraj.~Podobnoć tu na świecie nie ma drugiej 527 Zub| trudno, by zwierz który miał podobny łeb.~Tak rzecze, kto upałów 528 Zub| czeladź rwał,~Gdym patrzył z podziwieniem, jak szaleje wściekłość,~ 529 Zub| przekaże, jakie~Złożyły się podźwięki na naszą pieśń.~ ~Najdzikszy 530 Zub| przeraźliwym puścili się w pogoń,~Rozlegał się głos w okrąg 531 Zub| sprowadzą trosk.~A takie pojętne, że sprawnymi skoki~Za wszelkim 532 Zub| pracą tą!~ ~Co robić? Nie pokażę ja ludziom uczonym,~Do jakich 533 Zub| pod takim ciężarem,~Lub poklask mi przypadnie od zbyt wdzięcznych 534 Zub| połączeń wiarą Twego Syna~W pokoju winien bratnim żyć po wieków 535 Zub| gładki wiersz.~ ~Postaram się pokrótce opisać wam zwierza~I jego 536 Zub| Mieczykiem połyskując, pokrzykując z cicha~Dzikiego k'sobie 537 Zub| zaciekłe, na krwią zlane pola,~Patrz, jakie prawo miecza 538 Zub| rości sobie los~Do ludu, co połączeń wiarą Twego Syna~W pokoju 539 Zub| trud.~W północną gąszcz ja, Polak, choć rzymskim pisarzom~ 540 Zub| sił,~Nadzieja zaś spokoju polega na stróżu,~Co groźne całe 541 Zub| polowania, twardy życia trud.~W północną gąszcz ja, Polak, choć rzymskim 542 Zub| jeśli go uśmiercim,~Bieguna północnego zamieszkuje ląd,~A we mnie 543 Zub| żubr przebywał w puszczy północnej i tur.~Nie było, mówią starzy, 544 Zub| wyjdzie mój dawny~Obyczaj polowania, twardy życia trud.~W północną 545 Zub| Którego w swoich lasach polski żywił kraj.~Podobnoć tu 546 Zub| wódz,~Na czole ci on białą połyskiwał grzywą,~Od grzywy tej i 547 Zub| narażony skon,~Mieczykiem połyskując, pokrzykując z cicha~Dzikiego 548 Zub| skórze piętnastu się chłopa~Pomieści: miał to z starca wiarygodnych 549 Zub| żelazo,~W szaleństwo wręcz popada rozjuszony żubr:~Myśliwych 550 Zub| władzę idą samce często poprzez krew.~Do strasznych nieraz 551 Zub| pana ślad.~[...]~Nasamprzód poraniły go lekkie pociski,~Sterczały 552 Zub| Jeślibyś inne członki z nim porównać chciał.~Brodzisko sterczy 553 Zub| wprowadza się ruch.~Odwraca się, porywa wyrzuconą mierzwę~I nim 554 Zub| człowieczą wszak - Ciebie~Posadził Bóg na górze niby zbawczy 555 Zub| Sterczały w górę pręty posłanych mu strzał.~Rozwścieklon, 556 Zub| szydził z mej ucieczki zły pospólstwa tłum.~Lecz cóż mi tam pospólstwo! 557 Zub| pospólstwa tłum.~Lecz cóż mi tam pospólstwo! Stokroć niebezpieczniej~ 558 Zub| zlała się, że wyszła stąd pośrednia z barw.~ ~Mnie dziwno, że 559 Zub| niezbyt gładki wiersz.~ ~Postaram się pokrótce opisać wam 560 Zub| Ku sforze rozszczekanej, potem wpada w lud...~[...]~W gwałtownych 561 Zub| łowach i o zwierza sile~Potężnej - lecz zaszkodził mi tu 562 Zub| być może,~Żył ongi przed potopem śród lodowych stref.~Wyraźnie 563 Zub| w krąg,~Wiatr grzywą mu potrząsa, na oba boki~Rozwiewa. 564 Zub| brać szerokie rowy,~Rożkami potrząsając pośród groźnych min,~W zapasach 565 Zub| napędzi się w sieci,~Gdy w potrzask miot niejeden idzie już 566 Zub| Daleki wziąwszy rozmach potwór w nie uderza~Z chyżością 567 Zub| sieją przeraźliwy gniew,~Potworne włosie grzywy spływa po 568 Zub| podążają w trop!~Niebawem powalone przeskakują kłody~Lub pędzą 569 Zub| się strzec.~Częstokroć też poważnym przechadza się krokiem,~ 570 Zub| przebiegać dreszcz -~Świadomi powiadają, że nad wszelkie surmy,~ 571 Zub| wyśledzi krańce swoich dróg;~Powieki ludzkiej nagłe dostrzeże 572 Zub| nie lza zwlekać już.~Nie powiem, że mi wyschły źródła wyobraźni,~ 573 Zub| ubiegłych lat.~Lecz trudno je powstrzymać, trudno je zawrócić,~Sposobu 574 Zub| mogli odetchnąć, Ty wroga~Powstrzymaj zażartego, hamuj jego złość,~ 575 Zub| chyba o tym mówi wiara ludu,~Powtarzać jej nie będę, bo nie dość 576 Zub| mi nałożono, bym w pieśni powtórzył~Me słowa, i to zaraz - taki 577 Zub| stado wzięto nazwę swą;~Poza tym - dla dzisiejszych też 578 Zub| wieków to dowód -~Źrenicy go pozbawił jakiś ongi bój.~Jak bywa 579 Zub| wziąć się mają ksiąg,~By poznać kształty zwierza, i z jakich 580 Zub| Losowi - ani zwlekać z naglą pracą tą!~ ~Co robić? Nie pokażę 581 Zub| Dziewico, Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię~Wypisać tutaj, 582 Zub| zaiste - nie będzie ich żubr!~Prastarych rzeczy wiele znalazłem ci 583 Zub| wielmożów, spór toczono srogi,~Praw sobie zaprzeczając o zwierza 584 Zub| rozkaz mam. ~ ~Jeżeli wyznać prawdę, niechętnie o żubrze~Piszemy - 585 Zub| komu ja to piszę, tylko prawdzie rad.~Wyrasta płód i w wielką 586 Zub| niewiele dni.~Obchodzą je w prawdziwie uroczysty sposób:~Świadectwem 587 Zub| uszły raz.~Niech giną, wszak prawideł nie możem narzucać~Losowi - 588 Zub| wskazówkę, jaką drogą iść.~ w prawie, niech swobody użyją do 589 Zub| zlane pola,~Patrz, jakie prawo miecza rości sobie los~Do 590 Zub| gwałtownych podskokach~Co prędzej jął uciekać; jeźdźce za 591 Zub| pociski,~Sterczały w górę pręty posłanych mu strzał.~Rozwścieklon, 592 Zub| zaprzeczając o zwierza i las -~Procesów zakończenie widziano po 593 Zub| podnosisz tych, co padli w proch.~O, kwiatu dziewiczego wielki 594 Zub| płocho nie napada nikogo, prócz wroga,~Bezpieczna nie ukrzywdzi, 595 Zub| ci to największy: więc, proszę, oględniej~Przyjmijcie ten 596 Zub| z drżącym sercem, błagam przebaczenia~I rzucam się, Maryjo, do 597 Zub| Wierzchołki krzepkich dębów jął przebiegać dreszcz -~Świadomi powiadają, 598 Zub| żubr:~Myśliwych okrutnymi przebija oczami,~Wciąż bacząc, gdzie 599 Zub| Pliniusz i wspomina.~Iż żubr przebywał w puszczy północnej i tur.~ 600 Zub| Częstokroć też poważnym przechadza się krokiem,~Jeżeli nie 601 Zub| pisarzom~Nie równy, zwracam przecie usilny swój krok.~Od ojcam 602 Zub| zdradzili obowiązek swój.~Przecz każdy z nich, puściwszy 603 Zub| wątpliwość, ile żył nieznany~Lat przedtem, więc mi większą pewność 604 Zub| Nawykły przez północne przedzierać się puszcze,~I teraz chcę 605 Zub| okrutny swój gniew.~[...]~Z przedziwną mocą w piersiach każdy za 606 Zub| zatoczy swe kręgi,~Od ruchu w przegwałtowny wprowadza się ruch.~Odwraca 607 Zub| literami greckimi, przed wieki~Przejąwszy je z uwagi dla ojczystych 608 Zub| I echem rozegranym niech przekaże, jakie~Złożyły się podźwięki 609 Zub| Wyrasta płód i w wielką przemienia się trzodę,~I strzeże swych 610 Zub| Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny zwierz~I echem rozegranym 611 Zub| I rzekim, ufny w konia, przepływał koryta~Dnieprowe, gdy przez 612 Zub| Płomienne ślepia sieją przeraźliwy gniew,~Potworne włosie grzywy 613 Zub| za nim w ślad~Z okrzykiem przeraźliwym puścili się w pogoń,~Rozlegał 614 Zub| lutni idzie ten ich głos:~Przeróżne wszystkie tony w jedną się 615 Zub| śród różnych też ludów~Przeróżnie też bywało od najstarszych 616 Zub| trop!~Niebawem powalone przeskakują kłody~Lub pędzą po równinie, 617 Zub| ognistych trzęsie się powietrze,~Przeszyte kulą cielska gdy runą o 618 Zub| Widzący, jak mu cielsko przeszywa żelazo,~W szaleństwo wręcz 619 Zub| krok.~Od ojcam się nauczył przetrząsać kryjówki~Zwierzyny, przezornymi 620 Zub| uszami,~Baczący, by na tyłach przezornie się strzec.~Częstokroć też 621 Zub| przetrząsać kryjówki~Zwierzyny, przezornymi stopy tłumić szmer,~Od niego 622 Zub| łopatkach~Kolana kryjąc sobą, przód i całą pierś.~Lecz jeśli 623 Zub| Upraszam - ja, z dalekich ziem przybyły gość -~Niech nikt się nic 624 Zub| Włoch, nie znanych dotąd, przybywszy niedawno~Jęliśmy za rozkazem 625 Zub| niższego od Boga - o, patrz,~Przychodzę z drżącym sercem, błagam 626 Zub| inaczej pisali~Dawniejsi, lecz przyczynę trudno mi jest znać,~A nie 627 Zub| więc, proszę, oględniej~Przyjmijcie ten myśliwca niezbyt gładki 628 Zub| Dzikiego k'sobie zwierza przynęca, a ten~Od huraganu szybszy - 629 Zub| lichszym i w tym.~Zaznawszy moc przypadków na łowach litewskich,~Nie 630 Zub| ciężarem,~Lub poklask mi przypadnie od zbyt wdzięcznych dusz.~ 631 Zub| wręcz,~I warg ogromny ciężar przypisać mu radzi:~Mym żubrem - o, 632 Zub| Północne ktoś z przyjaciół mych przypomniał puszcze:~Począłem opowiadać 633 Zub| tobie utkwiwszy spojrzenie~Przystaje, tak więzić umie ludzki 634 Zub| wrzask łowców: odparty, przystanął~I zdawał się namyślać, którędy 635 Zub| Nie bardzom mógł uprawiać, przyznaję, wasz kunszt.~A kunszt ci 636 Zub| niby zbawczy blask,~I jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,~ 637 Zub| Z okrzykiem przeraźliwym puścili się w pogoń,~Rozlegał się 638 Zub| swój.~Przecz każdy z nich, puściwszy cugle świata z ręki,~Z imienia 639 Zub| upałów nie mieniał na chłody~Puszcz naszych! Lecz mów sobie, 640 Zub| Najdzikszy stwór ten w puszczach litewskich się rodzi,~A 641 Zub| Dnieprowe, gdy przez wodę puszczał się mój zwierz:~Nie przeto, 642 Zub| ciołków żwawy ród, na wolę~Puszczone - żadnych ojcom nie sprowadzą 643 Zub| wspomina.~Iż żubr przebywał w puszczy północnej i tur.~Nie było, 644 Zub| wielki Majestacie!~Swe modły racz dołączyć dzisiaj do mych 645 Zub| to piszę, tylko prawdzie rad.~Wyrasta płód i w wielką 646 Zub| sposób:~Świadectwem ich radości luby dźwięczny bek,~Powietrze 647 Zub| ogromny ciężar przypisać mu radzi:~Mym żubrem - o, zaiste - 648 Zub| matka ku dziecięciu wyciąga ramiona,~Tak w górę Ty podnosisz 649 Zub| którędy by zbiec.~Wtem ranę mu zadaje świszczący znów 650 Zub| nie ma na to, kiedy uszły raz.~Niech giną, wszak prawideł 651 Zub| się ich tłum.~Nasamprzód, rażąc krwawo, kieruje swe ciosy~ 652 Zub| miał swobodę wyjawić, co razem~Z niemałą garstką mężów 653 Zub| zażarciej~Do coraz częstszych razów sprawną czeladź rwał,~Gdym 654 Zub| puściwszy cugle świata z ręki,~Z imienia tylko stróż jest, 655 Zub| Nieraz je obracałem w mym ręku - to wiedz.~Cokolwiek bądź, 656 Zub| zwlekać z naglą pracą tą!~ ~Co robić? Nie pokażę ja ludziom uczonym,~ 657 Zub| Wesoło igra ciołków żwawy ród, na wolę~Puszczone - żadnych 658 Zub| wszystkich widać członków, iże z rodu byk.~A barwy jest ciemnawej: 659 Zub| puszczach litewskich się rodzi,~A cielskiem tak ogromnym 660 Zub| mierzwę~I nim spadnie, na rogach rozstrząsa ten gnój.~ ~Wspaniałe 661 Zub| wolno czepiać słów,~Na kozła rogatego wygląda z postaci,~Choć 662 Zub| Trzech chłopów może wpośród rogów jego siąść.~Lecz kark jego 663 Zub| dowody,~Że dwustu doszedł roków pewien stada wódz,~Na czole 664 Zub| Patrz, jakie prawo miecza rości sobie los~Do ludu, co połączeń 665 Zub| naciągam cięciwę,~Być sobie równi możem, choć różny nasz kunszt.~ 666 Zub| przeskakują kłody~Lub pędzą po równinie, jakby je ktoś gnał,~Umieją 667 Zub| chyżym biegu brać szerokie rowy,~Rożkami potrząsając pośród 668 Zub| udanych walk,~A jesień je rozbudza sprowadzając jurny~Miłości 669 Zub| dźwięczny bek,~Powietrze rozedrganym napełnia się rykiem~- Wierzchołki 670 Zub| przeokrutny zwierz~I echem rozegranym niech przekaże, jakie~Złożyły 671 Zub| Gdy walczyć rozpoczęły rozjuszone byki~Parując swoim cielskiem 672 Zub| szaleństwo wręcz popada rozjuszony żubr:~Myśliwych okrutnymi 673 Zub| biegu brać szerokie rowy,~Rożkami potrząsając pośród groźnych 674 Zub| słowa, i to zaraz - taki rozkaz mam. ~ ~Jeżeli wyznać prawdę, 675 Zub| przybywszy niedawno~Jęliśmy za rozkazem układać rzecz.~Jeżeli 676 Zub| przeraźliwym puścili się w pogoń,~Rozlegał się głos w okrąg odbity 677 Zub| odskakując w tył.~Daleki wziąwszy rozmach potwór w nie uderza~Z chyżością 678 Zub| tęsknię, jakże się mozolę,~Na rozmaity sposób zarzucając sieć!~ 679 Zub| stronic~Dowiedzieć, co za rozmiar ma ten olbrzym nasz.~Czytałem 680 Zub| sobie równi możem, choć różny nasz kunszt.~Niech z wierszy 681 Zub| świszczący znów pocisk,~Ażeby go rozpętał jeszcze większy gniew.~Widzący, 682 Zub| sprawiał Rzym.~Gdy walczyć rozpoczęły rozjuszone byki~Parując 683 Zub| I nim spadnie, na rogach rozstrząsa ten gnój.~ ~Wspaniałe też 684 Zub| Że o tym, kto zwyciężał, rozstrzyga li śmierć.~A kto z tych 685 Zub| kieruje swe ciosy~Ku sforze rozszczekanej, potem wpada w lud...~[...]~ 686 Zub| potrząsa, na oba boki~Rozwiewa. W takim kształcie wielki, 687 Zub| pręty posłanych mu strzał.~Rozwścieklon, strasznie sapiąc drżącymi 688 Zub| przegwałtowny wprowadza się ruch.~Odwraca się, porywa wyrzuconą 689 Zub| sprawnymi skoki~Za wszelkim ruchem matki podążają w trop!~Niebawem 690 Zub| miejscu zatoczy swe kręgi,~Od ruchu w przegwałtowny wprowadza 691 Zub| drgnięcie,~Chociażby człek swe ruchy na uwięzi miał.~Najmniejszy 692 Zub| Przeszyte kulą cielska gdy runą o ziem,~Gdy część, bełtami 693 Zub| znalazłem ci w księgach~Rusinów, tego ludu, który język 694 Zub| częstszych razów sprawną czeladź rwał,~Gdym patrzył z podziwieniem, 695 Zub| zbłądzić można w lesie -~Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny 696 Zub| miękkie ciała,~Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.~Stworzenie 697 Zub| stado obchodzi li sam,~A rządy tylko piękny sprawuje i 698 Zub| przeto, iżbym godny był rzec chociaż słowo,~Lecz wiem, 699 Zub| który miał podobny łeb.~Tak rzecze, kto upałów nie mieniał 700 Zub| będzie ich żubr!~Prastarych rzeczy wiele znalazłem ci w księgach~ 701 Zub| dorównywał w trudzie druhom mym~I rzekim, ufny w konia, przepływał 702 Zub| sercem, błagam przebaczenia~I rzucam się, Maryjo, do Twych świętych 703 Zub| świadkiem, które sprawiał Rzym.~Gdy walczyć rozpoczęły 704 Zub| północną gąszcz ja, Polak, choć rzymskim pisarzom~Nie równy, zwracam 705 Zub| groźne całe stado obchodzi li sam,~A rządy tylko piękny sprawuje 706 Zub| i dzielny:~Po władzę idą samce często poprzez krew.~Do 707 Zub| wieczne odchodzi wygnanie -~Samica kroczy smutna w swego pana 708 Zub| Rozwścieklon, strasznie sapiąc drżącymi nozdrzami,~Gromadę 709 Zub| tym biegu wyciągniętej, sapie, parska w krąg,~Wiatr grzywą 710 Zub| skóra nie nowina ni rogi sążniste:~Nieraz je obracałem w mym 711 Zub| patrz,~Przychodzę z drżącym sercem, błagam przebaczenia~I rzucam 712 Zub| krwawo, kieruje swe ciosy~Ku sforze rozszczekanej, potem wpada 713 Zub| może wpośród rogów jego siąść.~Lecz kark jego olbrzymi 714 Zub| rozmaity sposób zarzucając sieć!~Nie gnuśnych szukam leży, 715 Zub| dzikich osłów napędzi się w sieci,~Gdy w potrzask miot niejeden 716 Zub| kudłach,~Płomienne ślepia sieją przeraźliwy gniew,~Potworne 717 Zub| legowisk mocą wspólnych sił,~Nadzieja zaś spokoju polega 718 Zub| mówię łowach i o zwierza sile~Potężnej - lecz zaszkodził 719 Zub| pojętne, że sprawnymi skoki~Za wszelkim ruchem matki 720 Zub| starca wiarygodnych ust.~Mnie skóra nie nowina ni rogi sążniste:~ 721 Zub| nam dał,~Piszący, że na skórze piętnastu się chłopa~Pomieści: 722 Zub| bacząc, gdzie najgęściej skupia się ich tłum.~Nasamprzód, 723 Zub| sosnowy zaszywać się bór,~Ze skutkiem złym czy dobrym - zbłądzić 724 Zub| Ty godna, aby świat Cię sławił?~Przemówić, kiedy umysł 725 Zub| zwieszając się kudłach,~Płomienne ślepia sieją przeraźliwy gniew,~ 726 Zub| większej nie mógłby już nikt.~Ślepiami strzela wokół, zerka na 727 Zub| Harmonię, ponad którą nie ma słodszych brzmień.~Nie mam wieści, 728 Zub| bym w pieśni powtórzył~Me słowa, i to zaraz - taki rozkaz 729 Zub| iżbym godny był rzec chociaż słowo,~Lecz wiem, że Ty nas tylko 730 Zub| puszcze:~Począłem opowiadać słuchając ich próśb.~O różnych mówię 731 Zub| rzecz.~Jeżeli mi jest wolno, słusznie bez wątpienia~Upraszam - 732 Zub| Wiesz jakie, czytelniku, służy mi dziś pióro?~W kołczanie 733 Zub| zwyciężał, rozstrzyga li śmierć.~A kto z tych walk wzajemnych 734 Zub| me barki kładł,~Pasł oczy śmiercią zwierza, uszy graniem story,~ 735 Zub| wygnanie -~Samica kroczy smutna w swego pana ślad.~[...]~ 736 Zub| pocić mi się kazał pośród śniegów mroźnych,~Pocisków wielki 737 Zub| puszcze,~I teraz chcę w sosnowy zaszywać się bór,~Ze skutkiem 738 Zub| wyrzuconą mierzwę~I nim spadnie, na rogach rozstrząsa ten 739 Zub| Gdy takie w głuchym lesie spełniały się sprawy,~Jam często dorównywał 740 Zub| Potworne włosie grzywy spływa po łopatkach~Kolana kryjąc 741 Zub| nieustannych ćwiczą miękkie ciała,~Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.~ 742 Zub| długie w tobie utkwiwszy spojrzenie~Przystaje, tak więzić 743 Zub| Gromadę łowców zmierzył spojrzeniem i wraz~Zwrot nagły uczyniwszy, 744 Zub| wspólnych sił,~Nadzieja zaś spokoju polega na stróżu,~Co groźne 745 Zub| Jak bywa śród wielmożów, spór toczono srogi,~Praw sobie 746 Zub| powstrzymać, trudno je zawrócić,~Sposobu nie ma na to, kiedy uszły 747 Zub| Do coraz częstszych razów sprawną czeladź rwał,~Gdym patrzył 748 Zub| A takie pojętne, że sprawnymi skoki~Za wszelkim ruchem 749 Zub| sam,~A rządy tylko piękny sprawuje i dzielny:~Po władzę idą 750 Zub| Puszczone - żadnych ojcom nie sprowadzą trosk.~A takie pojętne, 751 Zub| walk,~A jesień je rozbudza sprowadzając jurny~Miłości czas, trwający 752 Zub| wielmożów, spór toczono srogi,~Praw sobie zaprzeczając 753 Zub| Parując swoim cielskiem srogich bełtów gąszcz,~Gdy gniew 754 Zub| ciągnąc dalej rzecz.~Od innych sroższy stworzeń albo też im równy,~ 755 Zub| Tak zlała się, że wyszła stąd pośrednia z barw.~ ~Mnie 756 Zub| dwustu doszedł roków pewien stada wódz,~Na czole ci on białą 757 Zub| Nagrodę otrzymuje - władnie stadem, król,~Zwyciężon zaś na 758 Zub| strasznych nieraz bojów stają biedni wodze,~Ni jednej 759 Zub| gałęzie,~A po nich ciężko stąpa ich niszczyciel, żubr...~[...]~ 760 Zub| chłopa~Pomieści: miał to z starca wiarygodnych ust.~Mnie skóra 761 Zub| ludziom uczonym,~Do jakich starożytnych wziąć się mają ksiąg,~By 762 Zub| kiedy następuje kres ich starych lat.~ pisma, które twierdzą, 763 Zub| północnej i tur.~Nie było, mówią starzy, dzikszego nad tura,~Którego 764 Zub| poraniły go lekkie pociski,~Sterczały w górę pręty posłanych mu 765 Zub| porównać chciał.~Brodzisko sterczy w strasznych zwieszając 766 Zub| piersiach każdy za swym drzewem~Stojący, na okrutny narażony skon,~ 767 Zub| Lecz cóż mi tam pospólstwo! Stokroć niebezpieczniej~W obliczu 768 Zub| Maryjo, do Twych świętych stóp.~W tym lichym, brudnym płaszczu, 769 Zub| kryjówki~Zwierzyny, przezornymi stopy tłumić szmer,~Od niego wiem, 770 Zub| śmiercią zwierza, uszy graniem story,~Niedźwiedzie kiedy giną, 771 Zub| Gdzie drogę mu tamował stos zwalonych kłód,~Zatrzymał 772 Zub| chwile łowię~Dla nauk mych stracone za ubiegłych lat.~Lecz trudno 773 Zub| żubrze~Piszemy - nienawistny, straszliwy to zwierz,~Co, w dumę nas 774 Zub| chrzęstem broni uderzona, w mig.~Straszliwym wieści rykiem swą okrutną 775 Zub| mu strzał.~Rozwścieklon, strasznie sapiąc drżącymi nozdrzami,~ 776 Zub| wtedy wzgardziwszy wczasami~Strawiłem nie dające się odwołać dni.~ 777 Zub| przed potopem śród lodowych stref.~Wyraźnie mówi o tym Pliniusz 778 Zub| zwierza, i z jakich się stronic~Dowiedzieć, co za rozmiar 779 Zub| strzela wokół, zerka na wsze strony,~Najdalsze też wyśledzi 780 Zub| z ręki,~Z imienia tylko stróż jest, z istoty zaś wilk?~ 781 Zub| Nadzieja zaś spokoju polega na stróżu,~Co groźne całe stado obchodzi 782 Zub| górę pręty posłanych mu strzał.~Rozwścieklon, strasznie 783 Zub| niejeden idzie już na skon,~Od strzałów gdy ognistych trzęsie się 784 Zub| krokiem,~Jeżeli nie lśnią strzały, nie błyszczy się broń.~ 785 Zub| na tyłach przezornie się strzec.~Częstokroć też poważnym 786 Zub| mógłby już nikt.~Ślepiami strzela wokół, zerka na wsze strony,~ 787 Zub| rzecz.~Od innych sroższy stworzeń albo też im równy,~Dla człeka 788 Zub| rzadkich używając chwil.~Stworzenie to wytrwale, żądne wielkich 789 Zub| powiadają, że nad wszelkie surmy,~Nad wszelkich dźwięki lutni 790 Zub| prawdziwie uroczysty sposób:~Świadectwem ich radości luby dźwięczny 791 Zub| widziano po czasie~Dalekim, to świadectwo długich wodza dni.~Ze jednak 792 Zub| mnogim ludem~Igrzyska byłem świadkiem, które sprawiał Rzym.~Gdy 793 Zub| jął przebiegać dreszcz -~Świadomi powiadają, że nad wszelkie 794 Zub| Zamilknąć, gdyś Ty godna, aby świat Cię sławił?~Przemówić, kiedy 795 Zub| z nich, puściwszy cugle świata z ręki,~Z imienia tylko 796 Zub| niebezpieczniej~W obliczu światłych mężów wypróbować broń;~Gdyż 797 Zub| rzucam się, Maryjo, do Twych świętych stóp.~W tym lichym, brudnym 798 Zub| chcąc pisać, z kołczanu~Mkną świszcząc me pociski, by zabijać wraz.~ 799 Zub| zbiec.~Wtem ranę mu zadaje świszczący znów pocisk,~Ażeby go rozpętał 800 Zub| tylko chcesz,~Bylebym miał swobodę wyjawić, co razem~Z niemałą 801 Zub| iść.~ w prawie, niech swobody użyją do woli,~Ten, komu 802 Zub| rozjuszone byki~Parując swoim cielskiem srogich bełtów 803 Zub| mocą w piersiach każdy za swym drzewem~Stojący, na okrutny 804 Zub| co połączeń wiarą Twego Syna~W pokoju winien bratnim 805 Zub| cielsko przeszywa żelazo,~W szaleństwo wręcz popada rozjuszony 806 Zub| bełtami jeźdźców ubita w szalonej~Nagonce, zlewa ziemię bryzgiem 807 Zub| odbity od chmur.~Lecz gdy w szalonym biegu dotarł zwierz do miejsca,~ 808 Zub| Umieją w chyżym biegu brać szerokie rowy,~Rożkami potrząsając 809 Zub| łaszą zbyt ciekawe uszy:~Tu szmery tylko drżące budzi lekki 810 Zub| ogrodzonym rzuca się ostępie~Szukając, czym nasycić okrutny swój 811 Zub| zarzucając sieć!~Nie gnuśnych szukam leży, tylko chwile łowię~ 812 Zub| przynęca, a ten~Od huraganu szybszy - rzuca się na wroga,~Co 813 Zub| Niech z wierszy mych nie szydzi człek nieokrzesany,~Pociski 814 Zub| nieraz budził trwogę,~Że szydził z mej ucieczki zły pospólstwa 815 Zub| ani zwlekać z naglą pracą !~ ~Co robić? Nie pokażę 816 Zub| znalazł~I mniemam, że w swych tajniach ukrywał to bór.~Diakon tylko 817 Zub| W zapasach o królestwa taka jest zażartość,~Że o tym, 818 Zub| powtórzył~Me słowa, i to zaraz - taki rozkaz mam. ~ ~Jeżeli wyznać 819 Zub| najstarszych dni,~Lecz nikt takiego zwierza nie widział; być 820 Zub| pospólstwa tłum.~Lecz cóż mi tam pospólstwo! Stokroć niebezpieczniej~ 821 Zub| miejsca,~Gdzie drogę mu tamował stos zwalonych kłód,~Zatrzymał 822 Zub| znalazłem ci w księgach~Rusinów, tego ludu, który język swój~Wyraża 823 Zub| połyskiwał grzywą,~Od grzywy tej i stado wzięto nazwę swą;~ 824 Zub| przedzierać się puszcze,~I teraz chcę w sosnowy zaszywać 825 Zub| odwołać dni.~Jakże dziś ku nim tęsknię, jakże się mozolę,~Na rozmaity 826 Zub| PIEŚŃ O ŻUBRZE~FRAGMENTY W TŁUMACZENIU JANA KASPROWICZA~ ~Zdarzyło 827 Zub| Zwierzyny, przezornymi stopy tłumić szmer,~Od niego wiem, za 828 Zub| się broń.~Zaś ona długie w tobie utkwiwszy spojrzenie~Przystaje, 829 Zub| bywa śród wielmożów, spór toczono srogi,~Praw sobie zaprzeczając 830 Zub| głos:~Przeróżne wszystkie tony w jedną się zlewają~Harmonię, 831 Zub| ruchem matki podążają w trop!~Niebawem powalone przeskakują 832 Zub| żadnych ojcom nie sprowadzą trosk.~A takie pojętne, że 833 Zub| Lecz jeśli wiedzie z sobą, troskliwa, swe młode,~Szaleje, chrzęstem 834 Zub| Tak Ty, Dziewico czysta, troszczysz się o lud.~Jak matka ku 835 Zub| dziwna, nader ostre mam,~Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:~ 836 Zub| Jam często dorównywał w trudzie druhom mym~I rzekim, ufny 837 Zub| Nie mam wieści, jak długo trwa ich bieg żywota~I kiedy 838 Zub| sprowadzając jurny~Miłości czas, trwający przez niewiele dni.~Obchodzą 839 Zub| tak okrutną nieraz budził trwogę,~Że szydził z mej ucieczki 840 Zub| Twe imię~Wypisać tutaj, z trwogi zadrżała mi dłoń.~Nie mogę 841 Zub| jeszcze wnętrzem,~Modlitwy trwożne z bladych wydobywam ust,~ 842 Zub| giną, kiedy pada dzik.~Gdy trwożnych dzikich osłów napędzi się 843 Zub| grzywiasty -~Tak pisze on - trza czytać chcąc lepiej go znać.~ 844 Zub| sprawiał się górniej,~Ni/ trzeba, iżby można zrozumieć mój 845 Zub| konając, zwyciężon pochyli,~Trzech chłopów może wpośród rogów 846 Zub| Od strzałów gdy ognistych trzęsie się powietrze,~Przeszyte 847 Zub| w wielką przemienia się trzodę,~I strzeże swych legowisk 848 Zub| przebywał w puszczy północnej i tur.~Nie było, mówią starzy, 849 Zub| mówią starzy, dzikszego nad tura,~Którego w swoich lasach 850 Zub| pragnął Twe imię~Wypisać tutaj, z trwogi zadrżała mi dłoń.~ 851 Zub| dawny~Obyczaj polowania, twardy życia trud.~W północną gąszcz 852 Zub| Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię~Wypisać tutaj, z trwogi 853 Zub| ludu, co połączeń wiarą Twego Syna~W pokoju winien bratnim 854 Zub| starych lat.~ pisma, które twierdzą, podając dowody,~Że dwustu 855 Zub| najgodniejszych słów?~Lecz ufny w Twoją dobroć, wyższą ponad wszystko,~ 856 Zub| I rzucam się, Maryjo, do Twych świętych stóp.~W tym lichym, 857 Zub| się na drzewo odskakując w tył.~Daleki wziąwszy rozmach 858 Zub| uchwyci uszami,~Baczący, by na tyłach przezornie się strzec.~Częstokroć 859 Zub| upomnień człowieka,~Któremum tyle winien, nie lza zwlekać 860 Zub| jest, z istoty zaś wilk?~Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, 861 Zub| Dla nauk mych stracone za ubiegłych lat.~Lecz trudno je powstrzymać, 862 Zub| część, bełtami jeźdźców ubita w szalonej~Nagonce, zlewa 863 Zub| za jakim iść wiatrem, by uchem~Lub nozdrzem zwierz nie 864 Zub| Najmniejszy szmer za sobą uchwyci uszami,~Baczący, by na tyłach 865 Zub| trwogę,~Że szydził z mej ucieczki zły pospólstwa tłum.~Lecz 866 Zub| robić? Nie pokażę ja ludziom uczonym,~Do jakich starożytnych 867 Zub| spojrzeniem i wraz~Zwrot nagły uczyniwszy, w gwałtownych podskokach~ 868 Zub| poczną się parować wśród udanych walk,~A jesień je rozbudza 869 Zub| wziąwszy rozmach potwór w nie uderza~Z chyżością niespodzianą, 870 Zub| Szaleje, chrzęstem broni uderzona, w mig.~Straszliwym wieści 871 Zub| Oklaskiem podniecana i udręką ran -~Północne ktoś z przyjaciół 872 Zub| nasycone o tak dziwnej mocy:~Ugodzon nimi pada od najlżejszej 873 Zub| przeto, iżbym nie chciał ujść niebezpieczeństwa,~Lecz 874 Zub| niedawno~Jęliśmy za rozkazem układać rzecz.~Jeżeli mi jest 875 Zub| mniemam, że w swych tajniach ukrywał to bór.~Diakon tylko Paweł, 876 Zub| prócz wroga,~Bezpieczna nie ukrzywdzi, gdy uciekać chcesz.~Wesoło 877 Zub| Przystaje, tak więzić umie ludzki wzrok.~Lecz jeśli 878 Zub| równinie, jakby je ktoś gnał,~Umieją w chyżym biegu brać szerokie 879 Zub| sławił?~Przemówić, kiedy umysł ani język ludzki~Snadź nie 880 Zub| podobny łeb.~Tak rzecze, kto upałów nie mieniał na chłody~Puszcz 881 Zub| Lecz nie chcąc lekceważyć upomnień człowieka,~Któremum tyle 882 Zub| słusznie bez wątpienia~Upraszam - ja, z dalekich ziem przybyły 883 Zub| litewskich,~Nie bardzom mógł uprawiać, przyznaję, wasz kunszt.~ 884 Zub| Obchodzą je w prawdziwie uroczysty sposób:~Świadectwem ich 885 Zub| Nie równy, zwracam przecie usilny swój krok.~Od ojcam się 886 Zub| nas wzbijając, jeśli go uśmiercim,~Bieguna północnego zamieszkuje 887 Zub| Najmniejszy szmer za sobą uchwyci uszami,~Baczący, by na tyłach przezornie 888 Zub| Sposobu nie ma na to, kiedy uszły raz.~Niech giną, wszak prawideł 889 Zub| Zaś ona długie w tobie utkwiwszy spojrzenie~Przystaje, tak 890 Zub| przed wieki~Przejąwszy je z uwagi dla ojczystych brzmień.~ 891 Zub| niemałą garstką mężów mój uwidział wzrok,~A nad czym jeszcze 892 Zub| wielkich znojów,~Że któż by to uwierzył patrząc na ich kształt!~ 893 Zub| Chociażby człek swe ruchy na uwięzi miał.~Najmniejszy szmer 894 Zub| ludzki~Snadź nie wie, jakich użyć najgodniejszych słów?~Lecz 895 Zub| w prawie, niech swobody użyją do woli,~Ten, komu ja to 896 Zub| Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.~Stworzenie to wytrwale, 897 Zub| które sprawiał Rzym.~Gdy walczyć rozpoczęły rozjuszone byki~ 898 Zub| zmieniając go wręcz,~I warg ogromny ciężar przypisać 899 Zub| mógł uprawiać, przyznaję, wasz kunszt.~A kunszt ci to największy: 900 Zub| zarzuci, że zmyślam, nie wątpię,~Że trudno, by zwierz który 901 Zub| jest wolno, słusznie bez wątpienia~Upraszam - ja, z dalekich 902 Zub| wodza dni.~Ze jednak jest wątpliwość, ile żył nieznany~Lat przedtem, 903 Zub| okrutnymi przebija oczami,~Wciąż bacząc, gdzie najgęściej 904 Zub| jeszcze wtedy wzgardziwszy wczasami~Strawiłem nie dające się 905 Zub| poklask mi przypadnie od zbyt wdzięcznych dusz.~Lecz nie chcąc lekceważyć 906 Zub| północnego zamieszkuje ląd,~A we mnie tak okrutną nieraz 907 Zub| ukrzywdzi, gdy uciekać chcesz.~Wesoło igra ciołków żwawy ród, 908 Zub| Paweł, lombardzki dziejopis,~Wiadomość o ogromnej postaci nam dał,~ 909 Zub| Pomieści: miał to z starca wiarygodnych ust.~Mnie skóra nie nowina 910 Zub| wyciągniętej, sapie, parska w krąg,~Wiatr grzywą mu potrząsa, na oba 911 Zub| niego wiem, za jakim iść wiatrem, by uchem~Lub nozdrzem zwierz 912 Zub| postaci,~Choć z wszystkich widać członków, iże z rodu byk.~ 913 Zub| Wspaniałe też i piękne czynią widowisko,~Gdy poczną się parować 914 Zub| daj opamiętanie,~Niech widzą, że zdradzili obowiązek 915 Zub| rozpętał jeszcze większy gniew.~Widzący, jak mu cielsko przeszywa 916 Zub| nikt takiego zwierza nie widział; być może,~Żył ongi przed 917 Zub| las -~Procesów zakończenie widziano po czasie~Dalekim, to świadectwo 918 Zub| ani język ludzki~Snadź nie wie, jakich użyć najgodniejszych 919 Zub| król,~Zwyciężon zaś na wieczne odchodzi wygnanie -~Samica 920 Zub| obracałem w mym ręku - to wiedz.~Cokolwiek bądź, na korzyść 921 Zub| ludzki wzrok.~Lecz jeśli wiedzie z sobą, troskliwa, swe młode,~ 922 Zub| winien bratnim żyć po wieków wiek.~Książętom naszym, błagam, 923 Zub| literami greckimi, przed wieki~Przejąwszy je z uwagi dla 924 Zub| nieznany~Lat przedtem, więc mi większą pewność trudno mieć.~Niejedno 925 Zub| swego życia,~Wystawić sobie większej nie mógłby już nikt.~Ślepiami 926 Zub| prawdzie rad.~Wyrasta płód i w wielką przemienia się trzodę,~I 927 Zub| Stworzenie to wytrwale, żądne wielkich znojów,~Że któż by to uwierzył 928 Zub| i całą pierś.~Lecz jeśli wielkie sprawy mam łączyć z drobnymi,~ 929 Zub| ongi bój.~Jak bywa śród wielmożów, spór toczono srogi,~Praw 930 Zub| myśliwca niezbyt gładki wiersz.~ ~Postaram się pokrótce 931 Zub| lesie -~Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny zwierz~I echem 932 Zub| różny nasz kunszt.~Niech z wierszy mych nie szydzi człek nieokrzesany,~ 933 Zub| rozedrganym napełnia się rykiem~- Wierzchołki krzepkich dębów jął przebiegać 934 Zub| można zrozumieć mój płód.~Wiesz jakie, czytelniku, służy 935 Zub| tylko drżące budzi lekki wiew.~Po dawnych niech pisarzy 936 Zub| spojrzenie~Przystaje, tak więzić umie ludzki wzrok.~Lecz 937 Zub| stróż jest, z istoty zaś wilk?~Tymczasem, byśmy mogli 938 Zub| zwycięsko,~Nagrodę otrzymuje - władnie stadem, król,~Zwyciężon 939 Zub| piękny sprawuje i dzielny:~Po władzę idą samce często poprzez 940 Zub| dać niepłodny grunt.~Do Włoch, nie znanych dotąd, przybywszy 941 Zub| przeraźliwy gniew,~Potworne włosie grzywy spływa po łopatkach~ 942 Zub| płaszczu, z lichszym jeszcze wnętrzem,~Modlitwy trwożne z bladych 943 Zub| koryta~Dnieprowe, gdy przez wodę puszczał się mój zwierz:~ 944 Zub| doszedł roków pewien stada wódz,~Na czole ci on białą połyskiwał 945 Zub| Dalekim, to świadectwo długich wodza dni.~Ze jednak jest wątpliwość, 946 Zub| nieraz bojów stają biedni wodze,~Ni jednej chwili pewnej 947 Zub| dzisiaj do mych próśb.~Na wojny patrz zaciekłe, na krwią 948 Zub| już nikt.~Ślepiami strzela wokół, zerka na wsze strony,~Najdalsze 949 Zub| igra ciołków żwawy ród, na wolę~Puszczone - żadnych ojcom 950 Zub| niech swobody użyją do woli,~Ten, komu ja to piszę, 951 Zub| sforze rozszczekanej, potem wpada w lud...~[...]~W gwałtownych 952 Zub| pochyli,~Trzech chłopów może wpośród rogów jego siąść.~Lecz kark 953 Zub| Od ruchu w przegwałtowny wprowadza się ruch.~Odwraca się, porywa 954 Zub| zwalonych kłód,~Zatrzymał go wrzask łowców: odparty, przystanął~ 955 Zub| błąkają się błoni,~My mamy swą wskazówkę, jaką drogą iść.~ w prawie, 956 Zub| rogach rozstrząsa ten gnój.~ ~Wspaniałe też i piękne czynią widowisko,~ 957 Zub| strzeże swych legowisk mocą wspólnych sił,~Nadzieja zaś spokoju 958 Zub| Wyraźnie mówi o tym Pliniusz i wspomina.~Iż żubr przebywał w puszczy 959 Zub| Gdy poczną się parować wśród udanych walk,~A jesień je 960 Zub| strzela wokół, zerka na wsze strony,~Najdalsze też wyśledzi 961 Zub| nad wszelkie surmy,~Nad wszelkich dźwięki lutni idzie ten 962 Zub| Świadomi powiadają, że nad wszelkie surmy,~Nad wszelkich dźwięki 963 Zub| pojętne, że sprawnymi skoki~Za wszelkim ruchem matki podążają w 964 Zub| wygląda z postaci,~Choć z wszystkich widać członków, iże z rodu 965 Zub| ten ich głos:~Przeróżne wszystkie tony w jedną się zlewają~ 966 Zub| Twoją dobroć, wyższą ponad wszystko,~Cokolwiek jest niższego 967 Zub| wzrok,~A nad czym jeszcze wtedy wzgardziwszy wczasami~Strawiłem 968 Zub| namyślać, którędy by zbiec.~Wtem ranę mu zadaje świszczący 969 Zub| kto z tych walk wzajemnych wychodzi zwycięsko,~Nagrodę otrzymuje - 970 Zub| Jak matka ku dziecięciu wyciąga ramiona,~Tak w górę Ty podnosisz 971 Zub| większy z postaci~W tym biegu wyciągniętej, sapie, parska w krąg,~Wiatr 972 Zub| jego olbrzymi zbyt mały się wyda,~Jeślibyś inne członki z 973 Zub| Modlitwy trwożne z bladych wydobywam ust,~Nie przeto, iżbym godny 974 Zub| słów,~Na kozła rogatego wygląda z postaci,~Choć z wszystkich 975 Zub| zaś na wieczne odchodzi wygnanie -~Samica kroczy smutna w 976 Zub| chcesz,~Bylebym miał swobodę wyjawić, co razem~Z niemałą garstką 977 Zub| Cokolwiek bądź, na korzyść mi wyjdzie mój dawny~Obyczaj polowania, 978 Zub| powiem, że mi wyschły źródła wyobraźni,~Lecz daję wam, co może 979 Zub| Boża! Gdym pragnął Twe imię~Wypisać tutaj, z trwogi zadrżała 980 Zub| obliczu światłych mężów wypróbować broń;~Gdyż albo się zachwieje 981 Zub| piszę, tylko prawdzie rad.~Wyrasta płód i w wielką przemienia 982 Zub| tego ludu, który język swój~Wyraża literami greckimi, przed 983 Zub| potopem śród lodowych stref.~Wyraźnie mówi o tym Pliniusz i wspomina.~ 984 Zub| że Ty nas tylko zdołasz wyrwać z klęsk.~Litując się nad 985 Zub| ruch.~Odwraca się, porywa wyrzuconą mierzwę~I nim spadnie, na 986 Zub| zwlekać już.~Nie powiem, że mi wyschły źródła wyobraźni,~Lecz daję 987 Zub| wsze strony,~Najdalsze też wyśledzi krańce swoich dróg;~Powieki 988 Zub| czujnością strzeże swego życia,~Wystawić sobie większej nie mógłby 989 Zub| czarnej~Tak zlała się, że wyszła stąd pośrednia z barw.~ ~ 990 Zub| używając chwil.~Stworzenie to wytrwale, żądne wielkich znojów,~ 991 Zub| A nie wiem też, dlaczego wywodzą mu z nozdrzy~Ogromne jakieś 992 Zub| taki rozkaz mam. ~ ~Jeżeli wyznać prawdę, niechętnie o żubrze~ 993 Zub| Lecz ufny w Twoją dobroć, wyższą ponad wszystko,~Cokolwiek 994 Zub| śmierć.~A kto z tych walk wzajemnych wychodzi zwycięsko,~Nagrodę 995 Zub| to zwierz,~Co, w dumę nas wzbijając, jeśli go uśmiercim,~Bieguna 996 Zub| A nad czym jeszcze wtedy wzgardziwszy wczasami~Strawiłem nie dające 997 Zub| Do jakich starożytnych wziąć się mają ksiąg,~By poznać 998 Zub| odskakując w tył.~Daleki wziąwszy rozmach potwór w nie uderza~ 999 Zub| grzywą,~Od grzywy tej i stado wzięto nazwę swą;~Poza tym - dla 1000 Zub| świszcząc me pociski, by zabijać wraz.~Ty piszesz, a ja dzielniej


pioro-zabij | zachw-zywot

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL