Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycasz 1
hydre 2
hymn 2
i 2649
iam 1
ich 185
ida 3
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

     Czesc
1 1| nabożeństwo wtóre w ciszy i słońcu. Pod żebraków litanie 2 1| słońcu. Pod żebraków litanie i śpiewne turkanie gołębi 3 1| całując w zachwytliwej pokorze i mądrych, i głupich panien 4 1| zachwytliwej pokorze i mądrych, i głupich panien wyobrażenia, 5 1| głupich panien wyobrażenia, i Hioba na barłogu, i centaura, 6 1| wyobrażenia, i Hioba na barłogu, i centaura, który pogaństwo 7 1| który pogaństwo oznacza, i gołębicę zwalczającą smoka. 8 1| między nimi gołębie zamilkło i skaczą po nich lekkimi nóżki. 9 1| ptaszę zwinności w słońcu.~I pątnik tu się znalazł - 10 1| grodu - z posochem w dłoni i liściem palmowym na grzbiecie, 11 1| wśród nich sztywnymi kośćmi i starce w szopie włosów i 12 1| i starce w szopie włosów i brody, niczym pnie zmurszałe 13 1| braki najgnuśniejsze, które i pacierza za dusze ku zbożnemu 14 1| straszą. Przywałęsał się tu i mnich jakiś, z klasztoru 15 1| klasztoru za opasłość wygnany, i klerk, który ducha przepił, 16 1| dawno w kości przegrał.~I z murarzy wolnych niejeden 17 1| biciem serc tysiąca, owisły i ramiona w bezczynie. Dusza, 18 1| opieszałości powszechnej. I sama, od nie ociosanego 19 1| naród swój do nowego czynu!"~I junaków wataha cała zalegała 20 1| z rózgą na się w garści. I z tym już tylko pouczeniem 21 1| głodu chleb nie widziany i tym zbydlęceniem w gnuśności 22 1| rychło, wraz w tył się słania i, z wypogodzonym na chwilę 23 1| otępienie w mamroty mniszych i księżych pacierzy i szerząc 24 1| mniszych i księżych pacierzy i szerząc wśród ludzi świeckich 25 1| Opustoszały po grodach kościoły i warsztaty zarazem; objęło 26 1| zarówno dla spraw duszy jak i ciała. Że zaś łoża snem 27 1| kobiety taką cierpkością i swarem wypełniły miasto, 28 1| mierzło przez nie wszystkim i życie nawet samo. W oczach 29 1| szydu nad sobą, nad ludźmi i życiem; opróżniły im się 30 1| im się piersi z tęsknot i nadziei. W popiołach życia 31 1| omartwicą na życie świeckie i duchowne.~Powiadali, że 32 1| niewieścim, w kwiecie zmrożonym i nadłamanej trzcinie. Każdy 33 1| swej doli na grzbiecie, ale i krzyż Bożej Męki w piersiach, 34 1| kościołach; "Weselcie się w Panu! I po wtóre powiadam wam: weselcie 35 1| przedrwiny pospólstwa z powagi i władzy każdej - bo choć 36 1| skutecznego słowa, tańca i leku.~W smutku rzesz sumieniem 37 1| po odpustach narodowych i świątkach chorągwianych 38 1| chorągwianych troska sumień i bezjutrze doli zalegały 39 1| bezjutrze doli zalegały ulice i przyrynki dobrego miasta. 40 1| między murami kościołów i wsłuchiwali się, zali nie 41 1| opieszałości nadziei ostatnich i ta majaczyła się ludziom 42 1| ich przybycie.~A ów zgiełk i gwar wielojęzyczny, jakim 43 1| słyszany niegdyś nad miastem. "I prawdziwie - zamyślali się 44 1| od ptaszej? Siejemy, bo i zbieramy troski nasze na 45 1| blaszkowym stroju rycerza i z tyczką grochową w garści. 46 1| niedźwiednik z bestią srogą. I ognia pożeracz. I siłacz 47 1| srogą. I ognia pożeracz. I siłacz okrutnie gruby, który 48 1| opieszałych wkracza oto w miasto i skoczka piękna, wystawiając 49 1| Oklaski powitają pieśniarza. I nie milkną w tłumie.~Póki 50 1| wyskoczy tabulator z gębą gołą i sprośną, barwami szat obcisłych, 51 1| rzekłbyś, przepołowion na żółtą i kraśną połać człeka. "Hej! - 52 1| idzie rózga na mnichów i kropidło na nich szatańskie! 53 1| pyszna mieć się będą księża i pany! I skąpce na worach! 54 1| się będą księża i pany! I skąpce na worach! I godności 55 1| pany! I skąpce na worach! I godności dufne!" Cieszy 56 1| pocznie parskać, strzyc nią i otrząsać: właśnie jak ta 57 1| starych, rapsodów kobza i głos u studni wieszczący 58 1| innobilium, mieszczan jurnik i pomściciel w śmiechu- sam 59 1| ludzie wędrowni. Bo w rumorze i zgiełku ogromnym bije od 60 1| rozjarzę, dzban wina wystawię i czarki piękne, druhny i 61 1| i czarki piękne, druhny i służebne zwołam - i będziesz 62 1| druhny i służebne zwołam - i będziesz nam prawił, będziesz 63 1| potem, w długie miesiące i lata, gdy płoche już dawno 64 1| się będzie opowieść twoja i prząść, i motać w niciach, 65 1| opowieść twoja i prząść, i motać w niciach, i wzorzyć 66 1| prząść, i motać w niciach, i wzorzyć w przejasne obrazy 67 1| A rycerzy twoich czynami i kochaniem karmić będę płody 68 1| Każdy inną obiecuje powieść i pod inny kościół prosi.~ 69 1| w naramiennym kołnierzu i wisiorach kaptura szedł 70 1| wagant miastu groźny, który i biskupa się waży, i króla 71 1| który i biskupa się waży, i króla płaszczem zatarga, 72 1| ludzi wierszami zasmuca i podjudza wraz. Wyjdziesz, 73 1| głowy uderzy - owo słyszysz i contra papam carmina rebellis?...~" 74 1| sunącego przez ulicę taboru i z datkiem w garści nie dociśniesz 75 1| sali nowe pieśni na świecie i zali mają waganty między 76 1| jakiego gęślarza przedniego i głos ku śpiewaniu świeży? 77 1| śpiewaniu świeży? Jawił się wraz i drugi biegacz, jeszcze pilniejszy - 78 1| hucznie się zjadą księża i pany. Dopuści opat przed 79 1| przed stoły skoczkę, wesołki i tabulatora - na kugle i 80 1| i tabulatora - na kugle i uciechy. Zasię po wieczerzy 81 1| sprzed furty menestrela i żonglerów. Goliard niech 82 1| ucieszeniem człeczego serca: i kuglce, i gędźce, i piszczki!" 83 1| człeczego serca: i kuglce, i gędźce, i piszczki!" Pociągną 84 1| serca: i kuglce, i gędźce, i piszczki!" Pociągną dalej 85 1| rynkowi taborem zgiełkliwym: i niedźwiednik z bestią, i 86 1| i niedźwiednik z bestią, i linochód o kroku bociana, 87 1| linochód o kroku bociana, i siłacz okrutnie gruby, i 88 1| i siłacz okrutnie gruby, i pstry tabulator z gębą sprośną, 89 1| tabulator z gębą sprośną, i wesołki pląśne, i żaki ze 90 1| sprośną, i wesołki pląśne, i żaki ze szkół świata zbiegłe, 91 1| ze szkół świata zbiegłe, i skoczka z goliardem, i żonglerzy 92 1| i skoczka z goliardem, i żonglerzy z rybałtkami: 93 1| ludzie o gędźbie gwarzące i powiada, jako ta sztuka 94 1| już piszczkowie w bębny i świszczą cienko na fletniach. 95 1| tanecznica na dywan rozesłany. I spręży ramię, targnie bębenek, 96 1| rybałtka piękna! A łyski i strzelistość przyczajonych 97 1| rozkolebany: tak miękko i plaśnie suną zwinne chłopcy, 98 1| swe ciżby długodziobiaste i dzwoniąc sarnimi uszami 99 1| dziewczyny.~Podejmą to żaki. I oto po rynku rozhuka się 100 1| ścisku ludzkiego wyciąga i radowe z nią po rynku tańcuje. 101 1| kłębowisko tanecznej uciechy.~Oto i baba sprzed kościoła, sama 102 1| swe szmaty po biodra i przytupuje sobie. A to zawołanie - 103 1| Bacche!... Bacche!..."~Już i pomosty, ni to kramy wysokie, 104 1| przed nie głowę zadzierać i szczypać dziewki w tłumie. 105 1| w powietrzu butle, kule i noże, choć ówdzie skakano 106 1| czerwono-żółtych kroczy oto sobie górą i pogwizdując zamyśla, jaką 107 1| gadkę opowiedzieć ludziom. I zawczas uśmiecha się gębą 108 1| zawczas uśmiecha się gębą gołą i sprośną.~Cieszył ten widok 109 1| stąpa po deskach leciutko i skocznie, wycwania się minami 110 1| minami na wszystkie strony i "Tra-la-la-la!" podśpiewuje 111 1| Nagle strzyma się pośrodku i tak prawi ludziom w śpiewnych 112 1| duchem wnika w racje, kauzy i terminy: "Nim latawcem sfruniesz 113 1| trzeba? - dzioba, skrzydeł i ogona!..." Filozofia jest 114 1| śmiechem lud u pomostu. I ścichnął wraz, by słuchać 115 1| wśród chichotów babich i basowych nad wszystkim rozśmiechów 116 1| wstydu, krokiem szelestnym i pióreczkiem na głowie, by 117 1| gwałtem, choć zawstydzoną i gniewną - w tan, w radowe.~ 118 1| gaudia,~risus et amores.~Oto i maszkary wyskakują z któregoś 119 1| kozodoje w kudły capów obszyte. I zagonili za niewiastami. 120 1| wygniatają im na rynku żonki i córy. Alić z igrcami i król, 121 1| żonki i córy. Alić z igrcami i król, i Kościół nie poradzi.~ 122 1| Alić z igrcami i król, i Kościół nie poradzi.~Zgoła 123 1| bosy w gieźle jeno ciemnym i rzemieniu za pas cały. W 124 1| swoich. Tymczasem stroi gęśle i układa w myślach pieśń, 125 1| ludzie zabłąkiwać się tu jęli i coś niecoś padało w czapę, 126 1| odejmując gęśli od ucha i nie pozierając nawet, kłaniał 127 1| młodszych niż wasza... Bez nich i pieśni pono nie byłoby na 128 1| zwinną stopą przypluśnie go i nie podejmując tymczasem, 129 1| licu chłopię smyczkowe.~I wydało się niebawem słuchaczom, 130 1| murami, pod dalekie cwały i tętenty rozegrał się pobudki 131 1| hejnał, zaś wszystkie ulice i zamki grodu odkrzyknęły 132 1| cwał tuż za nim pędzi Echo~i dudni po lesie:~"Eheu! - 133 1| słyszeć się dały z strun gęśli i piersi śpiewaka rozchwiejne 134 1| to bluźnierstwo twoje?... I dziewcząt durne głowy będziesz 135 1| na czubie się znaczy. Bo i skąd, pytam, ta łacina: 136 1| ta łacina: to o Dianach i Panach uczone wiedzenie?... 137 1| Kościół słodkim mlekiem nauki i żmijska takie! Owoż i kościelnego 138 1| nauki i żmijska takie! Owoż i kościelnego dzwonu pogańskie 139 1| dzwonu pogańskie echo, ty i bractwo twoje: żonglery 140 1| bractwo twoje: żonglery i murarze, goliardy i lekarze - 141 1| żonglery i murarze, goliardy i lekarze - cały ten wasz 142 1| trzeciej skóry zgolić, by i ten wicherkowy ślad tonsury 143 1| ledwie gęśle ze smyczkiem, a i ten grosik spod stopy unosząc. 144 1| się w skarbonkę kościelną. I żegnał się rybałt w myślach 145 1| nad to giezło dziergane i postronek za pas cały.~Długo 146 1| zajrzała głębiej w domostwo. I w wannie nawet żongler spokoju 147 1| opowiadacze romansów wiedzą i o rozmaitych prawdziwych 148 1| powstanie żongler z miejsca i wzniesioną dłonią ucisza 149 1| gwary niewieście:~"Urodzone i szlachetne! Posłuchajcie 150 1| cieszą mężów waszych oczy i uszy, wy po staremu sercem 151 1| Prawić potrafię o Ronsewalu i Aliscamps oraz o wszystkich 152 1| Żurawioludów.~Nie chcecie i tego?... Zawsze wam tylko 153 1| u stóp wam się kolebią. I siądźcież, powiadam!~Lecz 154 1| skończyły się popisy. Po dwóch i po trzech wstępują tu panowie 155 1| ich lekceważenie ku wam i ku mnie przerzucać się zamierza. 156 1| jedynych śród panów rycerskiego i kupieckiego stanu. Na to 157 1| słuchają nas już tylko żaki i niewiasty, no i owa garstka 158 1| tylko żaki i niewiasty, no i owa garstka przybłędów za 159 1| rozwałęsanego po rynkach ducha i zwiędłej już dawno, nie 160 1| gędźby, pieśni, wierszy i powieści słuchaczki a dobrodziejki 161 1| jedyne!~Wyświadczcie więc i łaskę, urodzone i szlachetne: 162 1| więc i łaskę, urodzone i szlachetne: poniechajcież 163 1| wreszcie waszych plotek i ciekawości rozćwierkania! 164 1| mnie nie siebie, słuchać... I nie wstydzę to takim paniom 165 1| Takie to wy słuchaczki i dobrodziejki nasze... Druhu 166 1| wyleczonego jeszcze z ran świeżych i wracał do Karduelu.~Z bram 167 1| nam każe ojczyznę niedoli i szczęścia. Odczuł i koń 168 1| niedoli i szczęścia. Odczuł i koń poczciwy błędnego rycerstwa 169 1| prężył łeb ciężko zwieszony i w stępie wolnym niuchał 170 1| Otaczali ich rojem żebraki i trędowaci jak to stado kraczące 171 1| miasto, ku murom, wieżom i blankom, póki na rzeki i 172 1| i blankom, póki na rzeki i drogi zakręcie, wśród zamczyska 173 1| bokach warkocze wąsko ujęta i w tych rękawów purpurę, 174 1| stopom zwisały. Pod nią murów i skały przepaść ciemna, na 175 1| posłuszny w rzekę schodzi i w nazbrojnej ciężkiej kapie 176 1| koniem, w dół ich miecie i zabiera. Wielki głód jest 177 1| pani: ciągle widzi tonącego i ratunku w myślach woła. 178 1| Książę dworak pilnie baczy i pod wieczór tak zagada:~" 179 1| twoje, Pani, pustoszą krainy i porywają twych ludzi, ruszył 180 1| Kłania się książę w pas i krzyżuje na piersiach ramiona:~" 181 1| Wyprostuje pani nagle szyję i krótkim spojrzeniem odrzuci 182 1| się książę jeszcze głębiej i cofa tyłem ku drzwiom.~Mieściła 183 1| niegdyś stawiali cyklopi, i wyziera w świat bezpiecznego 184 1| głazów szczeliną. Nad murów i skały ciemne po nocy ogromy 185 1| tej szczeliny pani głowa i szyja biała, wyskrzydlą 186 1| Bożego płaszcza się oderwie i wróżbą nie odgadniętą między 187 1| raz po raz jakby ocknie i "Ave!" - ,,Ave!" -"Ave!" 188 1| podzwony, w litanii przyjęki i stłumić się wreszcie w zachłyśnięcie - 189 1| szare, odzwaniały się Bogu i budziły miasto.~W rosnę, 190 1| miasto.~W rosnę, na dachach i wieżach zróżowione już świtanie 191 1| tych cichych rozruchach i poszeptach pod murami, w 192 1| wybiegach ku bramie miasta i niepokojów gromadnym rozchwianiu. 193 1| czarnych baranicach pękatych i na cienkich, rzekniesz, 194 1| rzekniesz, nóżkach kozłów. I wskazując posochami za miasto, 195 1| czymś gromadom w doskokach i rąk rozmachaniu: jak się 196 1| siwobrode wysunęli się naprzód i uspokoiwszy ciekawości zamęty, 197 1| Zaludniła radość ulice i najlękliwszymi; skakał - 198 1| Nie wytrzymały po domach i panny grodzkie: ledwie w 199 1| grodzkie: ledwie w bieli koszul i na bosych stopach wybiegły 200 1| kościoła, tatarakiem maić i rozsiewać spod piersi jak 201 1| piersi jak płomienie - róże i maki kraśne.~Już się na 202 1| ruch w mieście wszczynał i cichy jeszcze tumult świąteczny.~ 203 1| wjechać, polem mury okrążył i wrócił w świat, skąd przybył.~ 204 1| zadrżała świątynia. Chmurą i grzmotem jest uczuć ludu 205 1| gromu potrzebuje ta chmura i grzmot: ulewy wdzięczności - 206 1| tłum na miasto, pod zamek. I postanowił zarazem, aby 207 1| pozostały tylko kobiety, starce i mnichy w chórze; zatrzymała 208 1| burych, sam niegdyś rycerz. I choć kobiety kościelnym 209 1| wierzeniami się splata. I wiarę rzymską plugawi.~Tak 210 1| czarne po stallach chóru. I nuże raić pod kapturami, 211 1| wielkiego dziś uniesienia narodu i wyrwać te chwasty z winnicy 212 1| z burzy tęsknot tej nocy i gwiazd uroku pozostało w 213 1| jej całej, tak wiotkiej i spłakanej u kolumny z granitu...~" 214 1| nagle żongler w tym miejscu. I przykładał się wraz do gęśli.~ 215 1| Łagodność cisz niewieścich grał i krosienkowych rojeń moce, 216 1| bezsterne u brzegu grał i to trzepotanie się żaglów 217 1| lamenty...~Gądł tęsknice i tuhy niewieście, grał kobiet 218 1| żongler o baczenie na słowo:~"I mówi się dalej:"~W bizanckiej 219 1| brodate u murów, śród pawęży i łuków na ścianach, korytarzy 220 1| korytarzy echowe pustki i nagła głuchość kobierców 221 1| książę."~"Kazano."~Owóż i niewieście komory złotogłowiem 222 1| złotogłowiem na ścianach i bagdadzkim dywanem w takie 223 1| wraz zamilkło. Oto z ław i skrzyń zrywają się panny 224 1| skrzyń zrywają się panny i ręce na piersiach krzyżując 225 1| chylą się głęboko rycerz i książę.~Kroczą panowie poszumni, 226 1| dźwierze o potężnych antabach i zaworach, niczym wieko cedrowej 227 1| oznaczały wiarę, nadzieję i miłość."~W omroczeniu przestąpił 228 1| trzeba, na jedno kolano - i usłyszy nad sobą głos księcia:~" 229 1| ku damom świty dla ukłonu i wiodła w nyżę okienną. " 230 1| tymczasem pani w okna wnękę i siada na poduszce w rozwartym 231 1| oddaje kształtu giętkość i powłóczystości stroju. Złoty 232 1| rozskrzydla się jej rękaw i kładą się na nim szafiry, 233 1| na nim szafiry, granaty i rubiny wielkie: od szyb 234 1| cała w tej jasności barw i świateł, uśmiechnęła się 235 1| siostrzyc swoich chórze. I podjął znów oczy na błękit 236 1| bo nie rzekł ani słowa. I nie patrzy, a wziera. Nie 237 1| Ujrzał rycerstwa swego i śmierci samej przodownicę - 238 1| pomyślała" - domyśla się dworak. I zagaduje czym prędzej o 239 1| kobiet nie zna pani Wenus i poetów przykazań.~"Nie o 240 1| grymasem. - Ach, ten pan Gawan i jego zazdrość naprzykrzona, 241 1| wadzi bynajmniej kobiecie i dwoistego zażyć kochania - 242 1| na korny ukłon z daleka. I zachmurzy się na chwilę 243 1| nagle ku górze. Rycerz, i przed damami milczący, wejrzał 244 1| wejrzał znów na sklepienie i szukał pod gwiazdami tego 245 1| szparko w drugi koniec izby i nurzał się w skrzyni, dobywając 246 1| na kobiercu ławy rozłożyć i klęcząc ustawiać kamienie. 247 1| ustom folgę do całowania. I wyczekawszy chwila gdy jej 248 1| pochyli sobie nad szachami i przylgnie mu do ust w długim 249 1| Odtąd twoją jestem duszą i ciałem i napełniam tym radością 250 1| twoją jestem duszą i ciałem i napełniam tym radością myśli 251 1| się ku niej ramion oplotem i rozsypał bierki szachowe. 252 1| Przybiegły paziki cichutkie i jęły u nóg państwa spłoszonych 253 1| dworska dama Ypokryzja i stara panna Immaculata.~ 254 1| pan cnotę książę wymowny.~I jął przemyśliwać nad tym, 255 1| kochankowie cyklopowe mury i czujne straże, bowiem tylko 256 1| spod zasłony z łoża szafy i poskoczy ku oknu komory, 257 1| książę nocnych ptaków obyczaj i trwogi.~Osłania pani swe 258 1| w męża sobolowy płaszcz i czapę, pod futrem nóż ukrywa 259 1| dla bezpieczeństwa osoby - i króla postacią mija straże 260 1| tylko oddech w sobie skłóca i zagrzewa ciało.~W ostatnie 261 1| pani, sama jak widmo nocy - i tajemnica. (Nie będzie już 262 1| kochanka ni to chustą matczyną. I tym razem nic sobie powiedzieć 263 1| chwile życia - życia smutkowi i śmierci czyhającej. Niech 264 1| spostrzegając.~Godzi się tedy i nam przejść mimo nich, zostawiając 265 1| praw swoich małżonek, król!~I mówi się dalej... Ale teraz 266 1| złote do niedawna gwiazdy i dogasają wraz powoli. Nad 267 1| otoczy bieli, perlistości i opałów. Białosrebrne jej 268 1| muskają szafiry, granaty i rubiny zwiewne: zza bławych 269 1| Wenus gwiaździstego nieba.~I zgasła.~A w rozżagwione 270 1| wyprzedał się było z miecza i zbroi. Ale rychło nowe na 271 1| poniechał błędnego rycerstwa i porzucił służbę w Straży 272 1| nosi najpiękniejsze stroje i płaszcze najdostojniejsze.~ 273 1| przykazywała mu pani prośbą i pocałunkami, aby dziś w 274 1| dumnych wystąpił na rynek i dał się poznać wdzięcznemu 275 1| grodzkie poczną mu maić drogę i rzucać róże pod stopy. Niechże 276 1| Niechże mają dziś święto i uciechę mieszczanie zacni. 277 1| nim go spiże zdzwonią. I jako lubo, jakże lubo będzie 278 1| Oto wszystko: chłód, mrok i pustka w kościele.~Kołaczą 279 1| połę płaszcza na lewe ramię i wystawił się przed zakonnik!.~" 280 1| zstępować jęły te szeregi.~I znów pustka i mroki w bezludnym 281 1| te szeregi.~I znów pustka i mroki w bezludnym kościele. 282 1| fioletach, śród złocistych mżeń i rozchwiei wybłysków. Na 283 1| zawisły nad chórem.~Przykląkł i, jak trzeba, odmawia ranne 284 1| Tyżeś dla kobiety zaprzedał i przyjaciela drugiego! przedałeś, 285 1| najwierniejszego, który swe zdrowie i życie z twoim zjednoczył."~" 286 1| kupić! Tego nie uczynił i sam Judasz Iskariota, który 287 1| owiane tchnieniem trumien i zagłuszone w sobie szeptaniem 288 1| szeptaniem pacierzy.~W kołacie i uroczystym rozruchu sadowią 289 1| fugito rebus et immundis.~I zawiał dłońmi niczym mewa 290 1| głowę znad grobowej płyty i jął przypominać swe czyny 291 1| chwalebne. Tym się wszakże i zmarłe obwołują z trumien: 292 1| czyśćcowej.~Przypominał tedy i on swe zasługi; odliczał 293 1| złej skrusze oczy jego, jak i dusza rozpierzchliwe, ujrzą 294 1| oto ze wszystkich mroków i ciemnic kościoła wpełza 295 1| Przyłbicy cień omracza mu czoło i oczy. Niczym dziób ponury 296 1| doń na kolanach.~"Z k a m i e n i a ś?!" - okrzyknie 297 1| kolanach.~"Z k a m i e n i a ś?!" - okrzyknie się nagle 298 1| one ćwieki w dłoniach obu i stopach skutych wystawia 299 1| zaświstem burzy pod ołtarz sam. I w jeden akord dudni pohukiem 300 1| drugim wraz echem się toczy - i już gra po niebie całym 301 1| groźną nawałnicą bezmiarów.~I wyrywa mu z piersi jęki 302 1| szukania Graala... Przeze mnie i Parsifal nie znalazł cudotwórczej 303 1| Grzmiały mu tak w piersiach i te ostatnie basy, które 304 1| Zakonników chór, świątyni dusza i pobożność, rzekniesz, sama - 305 1| sczołgał się ze schodów chóru i snuje się po nawach zwidem 306 1| krzyżem ponurym zdał się i kościół sam - bez swej służby 307 1| ta dusz czyśćcowych męka i łaska zarazem: nadzieja. 308 1| podźwignąć nieco chciał. I szepcze mu w usta same - 309 1| same - pyta.~A po mrokach i ciemnicach fary ocknęły 310 1| pogrzebanych tu rycerzy. I trąci echo pustego kościoła 311 1| że tego pytania szloch i echo grały już tylko gęśle 312 1| człeczych łodzie rozbite - i mnichów pokutne nad nimi 313 1| grobach frasobliwość wieczną i to mleko sił, ssane z ich 314 1| dążenia...~Gądł mężów tęsknice i tuhy, grał ducha człeczego 315 1| żongler po czarkę swą sięgał i podstawiał pod dzban 316 1| skończony."~Powolny jak żółw i jak pień niemy linochód, 317 1| pajęcze. Czynił to ze statkiem i bardzo roztropnie. Więc 318 1| ludzie te sztuki pedanta. I rozwałęsali się po rynku. 319 1| Dalejże kuglce na swe pomosty i nuże znów skakać przez obręcze, 320 1| wszystkich spektaklów naraz i rozpierzchliwości widzów 321 1| skoczył żwawo na swój pomost i wabił ku sobie cwanymi minami. 322 1| żonglerom w piekarniach, umyślił i on tu swoim ludziskom na 323 1| Więc słuchają wszyscy i wszyscy radzi: "Ten bo 324 1| nogami nad gromadą ludzi - i prawi. A coraz to niecierpliwiej 325 1| niewiele!" Więc skrzywi się i przerwie opowieść ciekawą. 326 1| przerwie opowieść ciekawą. I już tylko w milczeniu nogami 327 1| przecie coś niecoś do czapy.~I powieść gładko się dalej 328 1| pieczeń zawszeć się usmaży..." I żongler o tej pieczeni długo, 329 1| smacznie gwarzy.~ skończy i zbierze aplauzu oklaski.~ 330 1| zbierze aplauzu oklaski.~I ten nie chybiał powołania 331 1| goliard, snując się po rynku. I marząc pewnie w skrytości, 332 1| dodzwonią czarkami.~I posadzą u stołu, zasłuchają 333 1| przecie wszystko, co trzeba: i na rynku się pokazywał, 334 1| na rynku się pokazywał, i na kanonię zachodził wykręcając 335 1| szyję ku oknom wszystkim, i u studzien przystawał jak 336 1| skrzyżowanymi na piersiach i gęsią zwisła w kułaku. Nie 337 1| chodaków gdzieniegdzie kołaty i te dzwonki a sygnaturki 338 1| jakby na zaświadczenie, że i życiu tu samemu brak wszelkiego 339 1| naszych duszach zapala nieraz i najlepszych myśli światło.~ 340 1| się jęły z niejednej bramy i wypełniać ulice. Jeszcze 341 1| czekają na nas u biskupów ławy i misy - nie biją już na nasz 342 1| widok serca mężów duchownych i świeckich. Rynki gawiedzi 343 1| osmuceniem twarzy. Takiego lepiej i w smutku poniechać - nie 344 1| kaptura swe oczy sępie - i pyta:~"Nie prawdęż ja powiadam, 345 1| waży z kuglców butlą, kulą i nożem. Co mówię! toż oni 346 1| mają, bo gdy się kuglcami i gadkarzem na rynku cieszą, 347 1| głowach myśli nawiązały, i mieszczki gzić! Powiedzmyż 348 1| opuścił oczy, w ziemię je wbił i gada jakby do siebie już 349 1| obracająca koło rybałtowych dni! I to powiedzmy sobie wreszcie 350 1| na wstrząśnienie myśli i serc oburzenie. Ale tego 351 1| A znasz ty, laiku jeden i drugi, ostatnią tarczę oświeconych?!... 352 1| tej przekorze goliarda. I zatrzymały towarzyszy - 353 1| mieście nie masz słuchaczów i dla poety!...~Ale spoglądali 354 1| porywać hardo na świata łady i dzierżce! Zacniejsza, Bogu 355 1| dzierżce! Zacniejsza, Bogu i ludziom milsza jest nasza 356 1| mnogobarwność świata w piersi brać i głosić ochoczo każdemu, 357 1| oświeconym tylko, lecz mową i sercem pospólstwa... Błogosławiona 358 1| upodobnieni sowom, które i , i wolą być za dnia ślepe, 359 1| upodobnieni sowom, które i , i wolą być za dnia ślepe, 360 1| każdy za swojej igry koleją i losem.~Żonglery tedy między 361 1| posty! Piłby przezornie i za posty przyszłe, gdyby 362 1| posty przyszłe, gdyby tu i ówdzie jaka pani grzeczna 363 1| Wypyszniał się tedy wagant i na bogatym łożu.~A i tam 364 1| wagant i na bogatym łożu.~A i tam nawet żonglery zacne 365 1| kobietom różności o Muzach i o goliardzie. Niejedna z 366 1| trafiają bo się po grodach i oświecone Panie).~Urastały 367 1| po alkierzach, a z nimi i poeta; ale na honorach dla 368 1| Bardzo gorzkie czasem. I żal życia, i żyć już nie 369 1| gorzkie czasem. I żal życia, i żyć już nie wiadomo po co. 370 1| próg każdy się ociera - i przeklina dolę swoją. Nie 371 1| na ulicy!"~Kto zgadnie i powie, jakie to szczęścia 372 1| Boże, wszystkim statkom i umiarom dusz!" Roił.~Oneż 373 1| się wciąż jeszcze rozżala i gra w piersiach za rybałtowe 374 1| Dobył zza rękawa pióro i inkaustu flaszę, pisze coś 375 1| pisze coś szybko na karcie. I przywiesza potem u kołatki 376 1| poszedł dalej. Obył się dziś i bez słuchaczów oświeconych. 377 1| Sam szczodrym był.~Toteż i głodu nawet nie czuje już 378 1| znienacka na szyję goliarda. I zawlokło go sprzed ócz ulicy 379 1| żywo! - Horacy się znalazł i już go dziewczyna z rąk 380 1| pierwsze zdumienie minęło i na karcie w tytule stwierdzić 381 1| To ogłupiałe dziś syny i dziewczynie w zalotach oddadzą - 382 1| pół roku o niczym innym i we snach nie gadasz! Masz 383 1| podejrzliwie białka oczu.~"No, i bywaj! - zakręciła się na 384 1| by się nie przewrócił. I dopadną do się piersiami.~" 385 1| znowuż z tej przyczyny.~I wyszarpnąwszy nagle coś 386 1| syknie jak ukąszony. I natargnie z powrotem kaptur - 387 1| bramę, wyskoczyła na ulicę. I daje się nieść brukom: podbijać, 388 1| z wrzawą na pół miasta.~I widzą: na kamieniu pod murem 389 1| snadź władyka nad strażą i przygląda mu się jak zaciężnemu. 390 1| Poczną go trącać mieczami.~I uprowadzili ze sobą. A śmieją 391 1| uprowadzili ze sobą. A śmieją się i drwią z księgi, którą dźwiga 392 1| goliard w ich hałasie, - I nie tak za ojców bywało."~ 393 1| droższy mu w tej chwili czas i księga, przy której go zastali. 394 1| że na rynku tego miasta i on znalazł słuchaczów swoich.~ 395 1| Skoczy tedy na ławę u studni i wzniesie ramię.~"Panowie!...~ 396 1| piękne skoczki tańce i nogi, piękną odwaga linochoda, 397 1| piękną jest każda zuchwałość i rączość ciała, i bystrego 398 1| zuchwałość i rączość ciała, i bystrego ducha żywość każda!~ 399 1| rzeczy kuglców, gadkarzy, a i żonglerów bywa po piekarniach 400 1| trwania, ile baczenia waszego- i otoście znów radości próżni, 401 1| jest nasza sztuka poetów i inne jej piękności! One 402 1| żyły serdeczne nienawiści i miłowania, na których życia 403 1| których życia waszego ton i - daj Boże! - chwałę sami 404 1| Aliści, widzę, w rzadkie miny i cierpkie wejrzenia wasze 405 1| koniec, panowie, rycerskiego i kupieckiego stanu:~Oto jest 406 1| urastali duchem ich ojcowie, i odtrącili je od się precz - 407 1| który wszystko w cechy i bractwa wiąże - między kuglce 408 1| w jedną wagantów bandę i ordinem. A hersztem tej 409 1| familia, rzeką mieszczanie; i prawdziwie sercem tak dziś 410 1| panowie, lichszy mi przy nich i zgoła żaden: człek bez twarzy!"~ 411 1| chyba tylko niewiasty: mądre i głupie razem... A śmiejcie 412 1| rycerskie, zdając pieśni i opowieści, gędźbę i wiersze - 413 1| pieśni i opowieści, gędźbę i wiersze - zgoła: oświeconych 414 1| igrę zacniejszą - kobiet i młodzieniaszków pieczy, 415 1| ich jedynie baczeniu lampę i oliwę p o w s z e c h n 416 1| Idźcie na rynki bawić oczy i uszy. A wracając na swe 417 1| Idźcie na rynki bawić oczy i uszy! póki w głowy i serca 418 1| oczy i uszy! póki w głowy i serca mężów tego kraju nie 419 1| kraju nie spojrzy ktoś obcy i nie rzeknie, jak powiedział 420 1| Padła na rynek cisza nagła i krótka jak błyskawica, gdy 421 1| wszystkie miecze o swe tarcze i rzuciły grozę na tłumy.~ 422 1| one tarcze skoczka chyża. I wystawia na zgniecenie jawną 423 1| ma rozchylone zdumieniem i pogardą nad rycerstwem tak 424 1| za wolnego ptaka prawdę i szyję?!..."~I nie chybiła - 425 1| ptaka prawdę i szyję?!..."~I nie chybiła - tym właśnie 426 1| zemsty w pomrukach gniewu. I rozdwoiły się mniemania 427 1| podniesienie ręki na gęślarza i lirnika karał ramienia odjęciem - 428 1| gniewowi królewskiego majestatu i jego pięści zaciśniętej 429 1| się wzajem w tej wrzawie i nie rozumiał już wcale. 430 1| nie rozumiał już wcale. Tu i owdzie zatrzaskiwały się 431 1| larwy stalowej. Sapią - i czekają jak te koguty przypływu 432 1| rozstrzygnęło wszystko. I rozległ się on łomot srogi 433 1| bluzgnęła na kolczugi jasne i ktoś się tam zwalił z nóg 434 1| zakołysał się tłum gwałtownie i wypadły z niego kobiety. 435 1| wpadając w ulice na oślep i roznosząc po mieście te 436 1| wszystkim te nieporządki i trwogi roznoszone przez 437 1| niczym beczka hałaśliwa i drze się o tego goliarda - 438 1| burmistrz z całą surowością i nakazem władzy:~"Cicho mi 439 1| bądź! bo na ratusz wezmę... i czego się dobrodzika drzesz?!" - 440 1| żaby rozczapirza dłonie i gębę przed babą tłustą.~" 441 1| chwili.~"Jakiego znowuż t a k i e g o?" - wyżabia się przed 442 1| panie! człekże to w Salerno i Paryżu bywały, fizyki i 443 1| i Paryżu bywały, fizyki i lekarstw u mistrzów nauczony, 444 1| wiem tylko: płacą miastu i dziewki nierządne - od kapelusza. 445 1| Zaś ta gołota darmo włazi i wyłazi z miasta. Tyle tylko, 446 1| głębi pani płatnerzowa.~I mimo tuszy, duchem snadź 447 1| musi: nie daj Boże, zasieką i babę na rynku.~"Gdzie też 448 1| na miłosierdzie Boskie?! I jakie tam znowu Muzy komu 449 1| juszą o - s k o c z k ę p i ę k n ą."~I wysapał z brzucha 450 1| o c z k ę p i ę k n ą."~I wysapał z brzucha ostatnią 451 1| nawiedziła dziś mieszczan i rycerzy! Tymczasem jeszcze - 452 1| Otoczyć kazał król rynek cały i rozjąć panów przez straże, 453 1| powalonych zwłóczono zbroje i macano rany; że zaś nieważne 454 1| wytkliwianie się; opatrunki i coś lepszego potem. Tak 455 1| wąchał, przyglądał się i zacierał łapy. A rzecz, 456 1| osobiście, wyogromniał sobie - i już prawił w duchu, już 457 1| awantiurę rycerzy w obronie Muz i poety.~Goliard miał wciąż 458 1| uszach te łomoty mieczów i plugawe przekleństwa rannych 459 1| zgnębiony tym wszystkim i cierpki duszą. Stoi Przed 460 1| gołymi garściami miecz zdobył i nim goliarda zasłonił. A 461 1| kobietom opatrywać sobie. I by nie słyszeć z bólu, zagaduje:~" 462 1| Więc popatrzał nań uważnie i jak gdyby odgadnąwszy coś 463 1| królów ziemie schodziłem." I trafił: jasne, gołębie wejrzenie 464 1| wejrzenie spoczęło na nim. "I ja również! - słyszy głos 465 1| grube każdy z nich usłyszy i pojmie - stąd sprzeczki. 466 1| zamęt, jaki wszcząłem, i ranę twoją. Dziękujęć 467 1| po ojcu w was pewnie... A i niedumne wy zresztą jak 468 1| bękarty."~Czuł goliard, że i w niego tu coś trafia; żachnie 469 1| gdy panowie duchownego i rycerskiego stanu stracili 470 1| Pluń tedy na ich korzyści - i chodź ze mną"~"Dokądże to?"~" 471 1| tamtej bestii srogiej - i dobre; nie można powiedzieć 472 1| jak to u poety - a wraz i chytrą przenikliwość klerka 473 1| he! - graalowe szukanie!"~I przypatrują się sobie oczami 474 1| przykazanie graalowego szukania."~"I o tym wiesz już, panie?"~" 475 1| Od was to wiem, poetów - i zamknąłem w piersi."~Markotnie 476 1| chwyciło goliarda za ramię i zatrzęsło nim - nie z gniewu, 477 1| człek mądry: posłuchaj i zważ...~I nad tym grodem 478 1| mądry: posłuchaj i zważ...~I nad tym grodem jest zamek, 479 1| nad tym grodem jest zamek, i w nim królowa najpiękniejsza. ( 480 1| słyszał co o niej? Nie?!) I jam jest rycerz straży - 481 1| Sprawowałem nieraz straż i na pokojach: wysztywnion 482 1| na pokojach: wysztywnion i skamieniały w słup - jak 483 1| szumy płaszcza, te szelestki i stąpania miękkie, gdym stał 484 1| gdym stał tam wysztywnion i skamieniały w słup - a coraz 485 1| słup - a coraz to bledszy i bledszy przed uśmiechem 486 1| u muru, patrzącym bywało i na ramiona jej nie osłonięte 487 1| jej nie osłonięte wcale, i na pierś otwartą... - na 488 1| pytaniem: czemum taki blady, i baczyć na milczenie moje, 489 1| oczy pod rzęs zatuleniem i ten uśmiech na policzkach, 490 1| gdym stał tam wysztywnion i skamieniały w słup, i coraz 491 1| wysztywnion i skamieniały w słup, i coraz to bledszy, i bledszy 492 1| słup, i coraz to bledszy, i bledszy przed tym uśmieszkiem 493 1| powiemć, goliardzie. Bo i nie godzi się więcej powiadać 494 1| rycerzowi... A teraz zważ: i ja zastawiłem miecz, aby 495 1| strojny kupić. Zważ dalej: i na tym zamku padł nocy niedawnej 496 1| grodu, odszukam kamień taki i będę przed nim bił i bił 497 1| taki i będę przed nim bił i bił czołem, chyba 498 1| rozkosze ugrzązłem ja, bracie?! I w jaką pogardę dla się? 499 1| jaką pogardę dla się? A i w zbrodnię ponoć na pokojach 500 1| zbroczyć je z czasem trzeba. A i mózgiem swym chyba. Bo o


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL