Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jedzo 1
jego 177
jegomosc 1
jej 184
jejmosc 1
jeki 1
jeklo 1
Frequency    [«  »]
207 go
195 co
185 ich
184 jej
177 jego
168 dla
164 ja
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

jej

    Czesc
1 1| murem stoi, drgają wszystkie jej żył tętnem. Bardzo twarde 2 1| krzyk diabeł sam wyciskał jej z ochrypłego gardła:~"Bacche!... 3 1| rzecz pusta! panna słuchać jej nie życzy, bo - nie wiedzieć, 4 1| Diana w róg uderzy, ~Echo jej odpowie:~"Jest tu - jest 5 1| tej chwili żonglera, by w jej piekarni, innym kobietom 6 1| purpurę, które od łokcia ku jej stopom zwisały. Pod nią 7 1| biała, wyskrzydlą ramiona jej białe, niczym z urocznego 8 1| pozostało w zatuleniu postaci jej całej, tak wiotkiej i spłakanej 9 1| skrzydła anioła, gdy dłonie jej podawały mu się za oparcie, 10 1| większej śmiałości.~Słów jej już nie słyszał, zapatrzony 11 1| gdzie się dlań trzepotało jej śmiechu ptaszę.~A wejrzawszy 12 1| opałowe pereł wploty w kosy jej długie, rzucone spod srebrzystego 13 1| światła, rozskrzydla się jej rękaw i kładą się na nim 14 1| Badawczym wybłyskiem patrzą jej oczy, a usta, tak miękkie 15 1| I wyczekawszy chwila gdy jej panie zapatrzyły się gdzie 16 1| perlistości i opałów. Białosrebrne jej skrzydła z obłoków muskają 17 1| nasza sztuka poetów i inne jej piękności! One serca sięgając, 18 1| krzywdę powszechności całej, jej capitis et cordis diminutionem!... 19 1| wszystko w kobietę, zalecając jej kamrata swego.)~Jakoż burmistrz 20 1| Jeszcze dziś słyszę te jej nucenia z dala, te szumy 21 1| patrzącym bywało i na ramiona jej nie osłonięte wcale, i na 22 1| zwaliłem się ciężko do jej nóg w rynsztunku całym - 23 2| ulotna. Bo niedługo się jej napatrzył, już zdmuchnęła - 24 2| Maur dziewczyny urodę.~Lecz jej oczy odkryły oto w tłumie 25 2| takim zachwytem, że te oczy jej żywe krzyknęły nieomal:~" 26 2| rycerza. Papież zaślubić jej nie pozwolił. Przedam, gdy 27 2| poety, zapatrzyły się w jej tęcze.~"Królom by zamki 28 2| On zaś przychylał się do jej ucha:~"A ufając piękności 29 2| powtarzały mu się słowa, zmylone jej urodą... - Nie baczę wcale! 30 2| białka same przelewają się w jej oczach. Za chwilę coś tężyć 31 2| oczach. Za chwilę coś tężyć jej piersi poczyna, a zło jakieś 32 2| głowy przyozdobi dla się jej ciało jak ten Abimelech 33 2| niepłodną. Przysposobił jej duszę ku temu poeta. Goliard 34 2| zdał się jak ta kokosz, gdy jej kania pisklę spod skrzydła 35 2| poszedł sobie za swata nocą do jej alkierza? Miodu w woszczynie 36 2| aby się tam zabijali pod jej progiem... Ludzie wy dobrzy, 37 2| obyczaju surowością. Koncerz jej oburęczny zda się nad miarę 38 2| nie ma?"~I odpowiedział jej duch sam z skupienia swego:~" 39 2| złotników i płatnerzy. Lecz u jej wylotu ocknął się nagle 40 2| kędyż wam, szaleńce, szukać jej jeszcze po świecie!?..."~ 41 2| katedry, ni to na sercu jej samym, chłonie, rzekniesz, 42 2| przedsieni, gdzie przyklęknąć jej było wolno, zwraca ku sobie 43 2| nie ma. A nie dostrzegłszy jej, odmachnie się ręką w ich 44 2| kamienia. Ujrzał bowiem w jej oczach cichych Bożego miłosierdzia 45 3| nie do uciechy pospólstwa jej było, lecz do własnej troski: 46 3| ku niej myśl mnisza, że jej zdrowie, jak trzeba, do 47 3| pieczy królową! - powtórzcie jej niewiasty. I że mnich ani 48 3| ta kobieca - rozjaśniła jej twarz: jako że kobieta z 49 3| tego nawet nie spojrzał jej jeszcze w twarz. Więc zgubi 50 3| pani i rzęsami przytuliły jej oczy na takie pochlebstwo! - 51 3| zachwytliwiec, utonął oto oczyma w jej urodzie. Więc ta jej głowa 52 3| oczyma w jej urodzie. Więc ta jej głowa na wiotkiej szyi sama 53 3| poły senna, skołysała nagle jej myśli:~"Miodna pszczoła 54 3| tak dziwnie obce zdało jej się wszystko naokół: i ten 55 3| zbrodni przypomnienia? Czy tak jej się niesamowicie wydało, 56 3| skarbonki. Ledwie trząchną jej grosiwem obfitym, a szał 57 3| Spostrzegał teraz dopiero jej bose nogi. - Gdzieżeś obuwia 58 3| była długa jak refektarz; jej strop beczkowy łamał się 59 3| przecie nie ściągała, komu zaś jej taniec nazbyt do głowy uderzył, 60 3| usłyszy skoczka, a ręce jej jakby coś targnęły przed 61 3| ostre echa rozbijał się jej bas w pisku kobiecej pasji. - 62 3| dzikim wrzaskiem odkrzykną jej się rybałty na hardy wtór. 63 3| się przed nią i recytuje jej w nos:~"Si tu esses Helena, 64 3| esse Paris!"~Naprzykrzają jej się te żaczyska jak złe 65 3| się nie da! - odmruknie na jej zapytanie. - Nie sprowadzano 66 3| garści precz - nie mógł się jej domacać. Wreszcie zapomniał 67 3| chyba skoczki - bo choć lico jej niby, postać zgoła już inna.~ 68 3| goliard nie widział już jej chyba wcale, bo tylko tymi 69 3| samego, wiodąc okiem za jej spojrzeniem.~I opadł na 70 3| a zabawia palce długimi jej kędziory.~Zapatrzą się w 71 3| piszczałkach pani Wenus samej - jej na chwałę zaśpiewał pieśń!... 72 3| było na stół; już kolanem jej piersi przygniata, łokciem 73 3| Osłabłe nie uczepiły się jej krągłości - zwalił się głową 74 3| potrącił i zamotał się cały w jej swędy i dymy.~Ciemność zaległa 75 3| każdą duszę z osobna za jej przewiny zważyć. Więc w 76 3| takich piersiach - kładł jej rękę na tej dyni - jak na 77 3| trwaniem syny, wnuki..."~ jej perorę powiedziawszy nad 78 3| nad piersią obfitą, wyjął jej dzban z rąk. "Odejdź, odejdź 79 3| właśnie waganty, którym jej brak najczęściej, tak jej 80 3| jej brak najczęściej, tak jej mocno ulegają i bez wiedzy 81 3| obronie... Nie becz!"~ jej głowę do się przytulał. " 82 3| zaludnił; - chytry jest tedy jej obrachunek, by was, nieliczne 83 3| bili! I niedźwiednik dla jej pochwały tak groźnie ze 84 3| szatki, a płótno zgrzebne na jej piersiach bisiorem dla nich 85 3| rozsławią w powieściach ten jej strój, roztęsknią ku niemu 86 3| przysiekiem pod dźwiganym jej ciężarem. Za kolumną 87 3| strony po izbie. "Nie masz jej tu przecie" - uspokaja tymczasem 88 3| zbroją o mury, szczękać jej żelazem. Więc towarzysz 89 3| Płacić chcą dziewce i za jej poczęstunek, o darmochy 90 3| się przed nią i wygłasza jej ten wiersz ustami i dłonią:~ 91 3| wraz i ramion mocą - za jej to właśnie płaczu przyczyną! 92 3| młodzieży, porywaniem się jej na ojców z gębą buntu pełną, 93 3| ukrycia wypręża się z nagła jej łydka śmigła.~W wspomnieniu 94 3| grozą czerwoną. A gwałtowny jej rozbłysk na murze, tuż przed 95 3| wędrownica gościńców i jej towarzysza, Saga, wiele 96 4| Żaki wdzięczne nie opuściły jej w żałobie: oderwawszy siłą 97 4| płaszcz swój czarny na ramiona jej zarzuca, by się tak nie 98 4| gościńcach przebiegnie... Ze gęba jej się świeci? Zblednie, odglansuje 99 4| gościńcach academia vagorum i jej Musa pedestris. Przy niej 100 4| na wietrze łopocą, lecz jej ramiona w stroju czerwonym, 101 4| dzikim wrzaskiem odkrzykną jej się zewsząd rybałty.~Witają 102 4| wędrownica gościńców, i jej towarzysza Saga, wiele wiedząca 103 4| na kwestę złożył było u Jej stóp.~Wszystkie święte i 104 4| pod pędzlem brata cichości Jej kamiennego lica; karty przeorowej 105 4| Jakże pił oczyma cichość Jej lica w kamieniu i z surowości 106 4| nie śmiąc, jam wszystkie jej ciernie... Nie pomogły bicze!"~ 107 4| żebrakiem zwlókł się pod jej progi, aby się lica napatrzeć. 108 4| napatrzeć. I umrzeć pod jej drzwiami. By po nierychłej 109 4| księgą na kolanach, już jej przeor dawno ponoć nie czyta - 110 4| zaniedbałeś, nie pożywisz jej korzeni, a o jabłka stoisz."~ 111 4| błogosławi księgę: niech jej użyczy ciepła serc waszych 112 4| księga. Pochylają kaptury nad jej kartami: na głos czytają 113 4| pieści się nią, głaszcze jej okute skóry i niczym do 114 4| duszy i zaskarbienia sobie Jej łask pieśń taką zdziałał. 115 4| młodości całej - wraz z jej błędy i grzechy, ,,Oto - 116 4| czerwienią się u gołych jej ramion, niczym druga para 117 4| przystrojenia skoczki:~ciało jej stworzone do rozprężnych 118 4| nawrócić tam i w odwecie za jej krzywdę obić do krwawych 119 4| gwałtownym ruchem wyrywa jej coś z ręki. Badawczo rozkłada 120 4| że ucięła z nagła wszelką jej potulność sprzed chwili. 121 4| jego za pomocnika w tym jej rzemiośle... Zaś to odziewku 122 4| godzenie się potem. Więc to jej powie tylko: że pieszczotą 123 4| pieszczotą nie dotknie się jej już nigdy.~"Nigdy!" - dodał 124 4| począć; omiękły nagle te jej usta bezradne.~"Nie zostałeś 125 4| kłamie, pewnie wcale nie to jej dolega, nad czym się użala. 126 4| najdokuczliwszych na razie uczuć. Jął jej tedy opowiadać swe myśli 127 4| przyjaciół na świecie.~Tak jej się użalał, tym męskim wynurzaniem 128 4| księgi mistrza opowiadać jej począł? zaciekawiła się 129 4| Oderwały się na chwilę jej myśli od siebie samej; jęły 130 4| ciekawościom swoim. Niechże jej tedy opowiada, co wie o 131 4| naprzykrzonym rozpytywaniem powiada jej - ot, by rzec cośkolwiek - 132 4| nań. I w tejże chwili obie jej ręce poderwały się ku włosom 133 4| Zaś jedwabista ochłodność jej ramienia, wyczuwana szyją, 134 4| gwałtownym - że wszakże to jej ciało tak niedawno jeszcze...?!~ 135 4| ona była mężczyzną, tożby jej wtedy wszystko jedno było, 136 4| się za dziewczyną i szukać jej w milczeniu, by nie nawoływać 137 4| urzeczenie, jakie nań rzucił jej bałwochwalczy tu krzyk. 138 4| jakby zaklęta w cmentarne jej milczenie.~W żywy kamień, 139 4| powadze panieństwa. Źrenice jej natomiast takiej ciekawości 140 4| cykady z kryjówek swoich ślą jej na gwałt zazdrosnych ostrzeżeń 141 4| obskakuje psotnie! Zaś w tych jej pląsach jest taki upór rytmu, 142 4| chwili, ustami cisząc pewnie jej usta niedobre; gdyż jednego 143 4| jeszcze - krosienkowych jej dumań treść cicha. Zerwał 144 4| gołębich skrzydeł. A te jej ręce opalone na brąz, z 145 4| Rozchwiała się na kibici jej szyja i główka śród ramion 146 4| zdawać się mogło, że między jej rękoma nad głową rozsnuwają 147 4| tak w tył przegnie plecy jej białe, na tak płochliwe " 148 4| sama, Ariadna szalona! póki jej nie urzeknie igry własnej 149 4| wyczuł, a wargą Fauna ledwie jej szyi sięgał tymczasem - 150 4| szyi sięgał tymczasem - z jej ust, w tył wciąż odchylanych 151 4| gród, z czasem pomocnik w jej rzemiośle. "Owóż Muza panom 152 4| rzeczy świadomy. Będziecie jej tedy mieli w bród! A gdy 153 4| Grozisz?!..." - zdał się pytać jej grzmot ponury. "Wróżę!... 154 4| czarnych rej. A wiatru w jej włosach poświsty przyniosą 155 4| A przedsię jam krew z jej krwi!" - zamyślił się mnich 156 4| bezwiedną przekorą.~"Pacierze za jej duszę mów! - odgadywał przeor 157 4| swym ledwie dojrzał..." w jej źrenic szybie widział wyraźniej.~" 158 4| zachłysnął się jakby mnich przy jej dzbanie. - I hardość! A 159 4| tej świętej twarzy. Więc jej imienia nie szukał w pamięci.~ 160 4| przez głuche mury nawet, jej ręce błogosławiące mu wciąż... 161 4| choć jeszcze zmieszana, że jej ciche zjawienie się rzuca 162 4| słowo, jakie natura głosić jej kazała: "Zo-fi-jo!"- słychać 163 4| łagodność błogosławienia. Z jej objęć wyrywa się ramionami 164 4| grzeszna w klęczniku gdy się jej dziecko cudzołożne i w czas 165 4| najmilszą, a tak rozczytaną, że jej skóra starła się by podeszew, 166 4| zalała posoką okrutną całe jej ciało. A pierś dziewki od 167 4| duszami świata! I nie dał jej sobie jeszcze wydrzeć mnichom 168 4| kościoła, wznosi pochodnię. W jej świetle, gdyby nieziemskim, 169 4| czarnym suknem obita; na jej wieku widać gęśle i smyczek 170 4| zdało się mnichowi, że nad jej to wędrowaniem ten szum 171 4| weźmiemy!" - zawarczą pod jej oknami zbiry.~Ale jejmość 172 4| przeginając podrywa gwałtownie te jej szmatki u kolan.~Ujrzał 173 4| Widzi przed sobą tylko jej czaszkę, w tej chwili ponuro 174 4| Zadumał się jakby nad jej pytaniem niemym. A ramię 175 4| jak wtula twarz i brodę w jej kolana - jak szlocha całym 176 4| dzban, już wysączony, za jej ręki dotknięciem napełnia 177 4| Wypuszczony nagle z jej ramion, rozpędem śmigi potoczył 178 4| skoczkę; a teraz i za śmierć jej winić go musiał. Tam oto, 179 4| ciernie na wale, wspominał jej chwile ostatnie, na które 180 4| się jeszcze rozpacznie do jej piersi tulił, że ona, nieprzytomna 181 4| wam i matkować..."~To było jej słowo ostatnie - za kobiecego 182 4| ciała i całuje bez pamięci jej włosy, usta, kolana i stopy.~ 183 4| brylanty dziś wasze darujcie jej oną suknię z nędzy, jej 184 4| jej oną suknię z nędzy, jej rozpustę, nieopatrznie lada


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL