Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycasz 1
hydre 2
hymn 2
i 2649
iam 1
ich 185
ida 3
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

     Czesc
501 1| spotniał jeszcze bardziej i zwiesił ciężko głowę 502 1| odparł oburzeniem wielkim:~"I taki nawet szuka swego życia 503 1| nawet szuka swego życia i sumienia w żonglerowej gębie! 504 1| w żonglerowej gębie! Toć i zwierz jaki na woli, w całej 505 1| wytkliwiania się tęskne i urabiania dusz swoich wedle 506 1| chocia pod różnymi gwiazdy i horoskopy."~Nie śmie rycerz 507 1| niedotrwanie jeszcze nam i przed śmiercią wypłacić 508 1| się wskazuje, to na niego, i z powrotem znowu: "Jaż to 509 1| cichości do sumienia swego?..."~I zdjęło go wielkie zawstydzenie 510 1| zaś ujmuje go pod ramię i zwierza mu się dalej słowem 511 1| rycerskie: ich gawędy puste i swary całkiem głupie. Z 512 1| zawrzeć: z tobą, goliardzie. A i ty przyjaźni szukaj, przyjaźni 513 1| chciały zrazu opaść ramiona.~"I czegóż to żal ci jeszcze? 514 1| mieszczanom się dać: ich żonki i córy słowem Muzy gzić? żakom 515 1| na rynku rycerzy tarcze i wdepczą w bruki mieszczan 516 1| czy on do sumienia mego?"~I to ramię jego, w porę przecie 517 1| na rynku, giął się teraz i zwijał, i wykręcał ni ten 518 1| giął się teraz i zwijał, i wykręcał ni ten wiła bez 519 1| nasłuchałeś się, panie, a i poetów, widzę. Nasze słowo 520 1| głoszą,"~Tak rycerz błędny i wędrowny poeta wyruszyli 521 2| aby wziąć na się kolory i tęsknotę swej pani, bez 522 2| pomyślał goliard. - A i bez pożyczki." Ale przychrząknął 523 2| żwawo. Ruszą tedy w zaułki i podmurza grodzkie. Stoi 524 2| bramy w szachowej sukni i spiczastym kołpaku; żółtą 525 2| Ale krzepi się cofnięty. I zapala w oczach te ognie, 526 2| wszystko zapamiętać obiecują i wszystko w porę odemścić - 527 2| czym wzdął się brzuchem i rzecze hardo:~"Zbroję nabył 528 2| Bardziej zbladł pono teraz i z większym cofnął się przerażeniem 529 2| zamku. A sfukał mnie gębą i zgromił okiem, że śmiem 530 2| odepchnie go rycerz cierpko.~I odwróciwszy się odeń, zapłacze 531 2| sobie oto nagle płaszcz i szatę, które mu był za cenę 532 2| Żyd pokłony już oto bije i czoła dotyka przed osoby 533 2| kolumnowe podcienia ulic i kręte zaułki, tu i owdzie 534 2| ulic i kręte zaułki, tu i owdzie sklepione, w bramę, 535 2| ściskał podbródek w dłoni i odezwał się wreszcie:~"Maszli, 536 2| Ciężko podejmował się stary. I nie prędzej mówić dalej 537 2| dopyta się lekarz reszty. I doczeka się odeń ciężkiego 538 2| palec przed się wystawia i rzecze:~"Mam tu zioła wszelakie. 539 2| tu zioła wszelakie. Mam i kamienie wielce pomocne, 540 2| jabłkiem wężowym zjadł, wówczas i ciała choroby wszystkie, 541 2| ciała choroby wszystkie, i duszy zniemożenia wszelakie 542 2| święta oraz inne męże uczone i mądre niewiasty. Alić na 543 2| jabłonią przyczynił, tego i chrzest święty z nas nie 544 2| tylko przed resztą. Znędznią i przed życiem samym."~Odgadując, 545 2| ten koniec ów ciała smęt i duszy zaniedbanie w melancholii. 546 2| powtórz!) z Ewy jabłka i wężowej w nas ciągle namowy. 547 2| które sny łagodne daje i otuchę na grzechów odpuszczenie 548 2| toczył mu się w piersiach i opadał nagle, pod westchnienie 549 2| zachowanie się przed Żydem i lekarzem, odzyskał było 550 2| serce dla żałośników. A i lekarz prawdziwie powiadał, 551 2| życiem. Okpi go, wyszydzi i pognębi każda chytrość zimna. 552 2| pognębi każda chytrość zimna. I odepchnie wreszcie precz 553 2| Doznaję tego w życiu swym."~I poszli dalej w milczeniu.~ 554 2| na niego ta fala tęsknoty i objęła całkiem. go z 555 2| ziele, jakie ci dał lekarz, i przestań już raz myśleć 556 2| wie o tym miasto całe." ~"I...?"~"My, igrce, pań świętych 557 2| ostatniego prawa na ziemi. I zakrzątawszy się gorączkowo, 558 2| tylko duch człeczy, ale i duchy zaświata: wszelkie 559 2| wszelkie zmory, zwidzenia i przeczucia. Na rynku wreszcie, 560 2| pysznie przystrojony, o tuszy i minie wielce potężnej; mieszek 561 2| Rycerzem błędnym dawniej był i osiadł - powiada z pogardą 562 2| powiada z pogardą dla niego. - I oto jak utył w dostatkach!"~" 563 2| ludu zgiełkliwość odpustową i śpiewne obwoływania się 564 2| Najwięcej jednak gwaru i ścisku rozbrzęcza się w 565 2| przed kramów barwistością i weselą oczy. A kupcy znad 566 2| chęci:~"Piękne czółka, pasy i ciżmy sprzedają! Mieszki, 567 2| sprzedają! Mieszki, wacki i jałmużnice! Alcbanty dumne 568 2| baba szkapinę objuczoną i zanosi się wołaniem:~"Świece 569 2| Dla dominikanów chleba!"~I wtórzą temu dzwonki ich 570 2| rozciekawią trochę, wraz i zgiełk pragnień w człeku 571 2| się w pstrym tłumowisku i mniszki pod włosiennicą 572 2| mniszki pod włosiennicą i kapturem ni to kupy popiołu 573 2| mam! Jedwabie, szkarłaty i purpury na stroje kobiet 574 2| skórkę tak rozpieszczoną, że i jedwab sam dla niej za gruby, 575 2| liściem palmowym na baranicy i z muszlami na kołpaku, na 576 2| zamorskie.~Wystaje przed kramami i mnich bury z licem jakby 577 2| jałmużny!"~Nie poskąpią datku i kupce. A brata dziękowanie, 578 2| w sobie refektarza echo i mniszych odczytywań ton. 579 2| Pulcheria, cesarzowa święta, i Melania - jałmużnictwa patronki!..."~ 580 2| jałmużnictwa patronki!..."~I kołacze dalej chodakami, 581 2| Etiopus białe kły cukru. I zapamiętał się mnich nagle, 582 2| majestaty w przepychach złota i purpury!... Wszystko tam 583 2| było mnich przypadkiem - i rozkołysał duszę. Towarów 584 2| kramach napatrzył się brat - i zatęskni w światy. Światy 585 2| nagarniają w dusz cisze kupce i żonglery.~Wabiła tymczasem 586 2| ciekawego ludu. Ni to mirry i kadzideł zawiewem buchały 587 2| wonności korzenne: rogoże i wory otwarte ziały żarkim 588 2| dechom krain zamorskich. I zwieszał się nad tym okręt 589 2| cały wraz z głową omotany i wyzierający z tej bieli 590 2| szczapy, imbiry, aloes limonie i goździki o woni oleistej.~ 591 2| garść onych sobie na dłoń i błysnął okiem: która by 592 2| róż na czepeczku białym. I dziobać mu jęły miedzianą 593 2| tłumie wspaniały płaszcz i strój rycerza przechodzącego 594 2| zatrzepocze się spódnicą szeroką i w wachlarz rozciągnąwszy 595 2| coś koło tych czepeczków i wianków różanych. Niby to 596 2| śmiechów gamy, te pogwarki i sekrety, szeptane sobie 597 2| ławą chłop w aksamitach i w srebrzystym zawoju na 598 2| wplecionych w nią pereł. Włochate i tłuste dłonie, splecione 599 2| srebrnych nici zmotany, i tak prawi do dziewczyn:~" 600 2| wydarte, w gałach, paciorach i rosochach całych."~"Gdyby 601 2| na usteczkach dziewczyny i frunie, rzekniesz, bańką 602 2| goliard nie wytrzymał dłużej. I wziąwszy w siebie ton tego 603 2| płomieniste rózgi miłowania i zazdrości. W takich rękach 604 2| zazdrości. W takich rękach i kamień najtwardszy, a przeczysty 605 2| przekrwawiłby się chyba i rozgorzał na rubin!... Użala 606 2| łańcuch koło szyje twojej i wieniec klejnotny na głowę 607 2| klejnotny na głowę twoją. I ozdobiłem się złotem i srebrem, 608 2| I ozdobiłem się złotem i srebrem, i oblokłem cię 609 2| ozdobiłem się złotem i srebrem, i oblokłem cię w bisior i 610 2| i oblokłem cię w bisior i w szatę wzorzystą, i w rozmaite 611 2| bisior i w szatę wzorzystą, i w rozmaite farby..."~A mówiąc 612 2| ramiona na piersi krzyżował i w tył się nieco odchylał 613 2| się uklejnoceniu temu.~"I stałaś się piękną bardzo 614 2| klejnotów wasze szczęście i niedola nasza."~Niepokój 615 2| sobą pytające spojrzenia i - dziewczęta bystre - odgadły 616 2| czarodziejskich mocy życia na młodym i prężnym ciele czuć!... A 617 2| ciele czuć!... A w te skry i ognie klejnotów na nie osłonionych 618 2| oddech stal się krótki i rozchylał im usta na te 619 2| krasy - nad własnych woni i barw dostałością.~Nad tym 620 2| owładnąć: miłość, skarby i dzierżstwo razem wziąć - 621 2| opowieści mówione.~Świata i życia wielkie obietnice 622 2| nagarniają w dusz cisze kupce i poety.~Mieszczanie tymczasem 623 2| żony, uwisając u ramion i trzosów. Wszczynały się 624 2| daremnie mnich czekał, żebrał i Pana Boga chwalił. Wreszcie, 625 2| gorszy się jeszcze bardziej i ramieniem a palcem sprężonym, 626 2| grzechu kobiecego miodem i patoką wszystką, nie nasyciliście 627 2| żarłoczności jego wszeteczeństwem i brzydliwością ziemi, owo 628 2| kobiet, a razem serca mężów i miłośników ich... Huu! ~ 629 2| surowym okiem po ludziach i zatrzymując mimo woli spojrzenie 630 2| skąpstwa swego na ziemi i tym najczarniejszym grzechem 631 2| grzechem Babilonu, którym i diabeł niejeden paskudzić 632 2| za poły mnie teraz targać i szczypać w ramiona: jaki 633 2| jakie jego nazwanie? Wam i do skruchy przez ciekawość! 634 2| skruchy przez ciekawość! Wam i do nieba przez nią droga! 635 2| nieba przez nią droga! Wam i lęk piekła jeszcze ciekawością 636 2| gburnie zgasił im je mnich. A i królewskie w rojeniach nałożnice, 637 2| niesamowitym spokojem kroku, który i mury chyba przeniknie. I 638 2| i mury chyba przeniknie. I obwołuje się głucho:~"Ja, 639 2| zmarłam tej nocy w przepychu i bogactwie sprośnym, w całego 640 2| jałmużniczą, uderzał w dzwonek i wiódł dalej śmierci obwoływacza. 641 2| uprzedził kościelnego chłopca i swoją tu torbę podsunąwszy, 642 2| naszyjniki, pierścienie, manele i kamieńmi zdobne opaski biodrowe. 643 2| poczyna, a zło jakieś miąć i wykrzywiać twarz we łzach 644 2| wykrzywiać twarz we łzach i pocie całą. Zdarł się czepiec 645 2| płomienisty. A ręce tak się miotać i siepać na wsze strony jęły, 646 2| rzewnym jak przy matce. I rzuci się mnichowi do nóg.~" 647 2| okrzykną się mieszczki u kramu i rozpierzchną się, rozfruną 648 2| dziewczyna płaczem, który i śmierć samą wzruszyć by 649 2| złych duchów przepłaszanie i odzwania długo na wsze strony 650 2| swej stopy, uspokoi, życie i szczęście przyobieca. Czepeczek 651 2| każe podjąć z wianuszkiem. I powlecze za sobą, bardziej 652 2| przedsięwzięciach wyższych. I surowe wezwanie do graalowego 653 2| mieszają się znów tłumy i cichną zgiełki: z dala słyszeć 654 2| postukuje w swe misy cynowe i wlecze się w pełganiach 655 2| trzepocze pstrymi łachmanami. I do kobiet się wyszczerza. 656 2| przed srogim ich fetorem i widoku obrzydliwością. Opustoszały 657 2| dogięte, na łby owrzodzone i zaszłe szpetniejszą jeszcze 658 2| przyoblekają do kobiet. I zagziła się do życia płochości 659 2| śmierć się tym znakiem wróży?~I w otrząsie nagłym przysłonił 660 2| franciszkanin między te kaleki i rozstawi nad nimi skrzydła 661 2| łasić mu się pod ramiona i skomleć za jałmużną litościwego 662 2| swego na mękę dał, więc i na wasze, pomnijcie! uleczenie: 663 2| górze te karki doziemne. I ta pełgaczy chmara, niczym 664 2| dobrego słowa miłosierdzie.~I garną się z wdzięcznością 665 2| dłonią białą te pełne wrzodów i jam oblicza.~"W obrzydłości 666 2| przysłoni brat twarz swoją. I wymadla w dłonie on żal 667 2| smutkiem, nędzą, cierpieniem i wielkimi szkody ciała kara 668 2| szkody ciała kara wciąż i wciąż!...~Udzielił się jakby 669 2| Udzielił się jakby ten smęt i rycerzowi stojącemu opodal. 670 2| miecza zawisłego nad nim. I oto zadumał się, już nie 671 2| sukiennicach doznań pospólstwa i rozważa, że wszystko to 672 2| byłoby jeno gnuśnymi targi i przetargi mieszczan, gdyby 673 2| gładkiego lica pod róż wiankiem i wesołych oczu młodości dziewczęcej. 674 2| oczu młodości dziewczęcej. I przybyło rojeniu się tu 675 2| ludziom jakby ochota sama i radość życia serdeczna! 676 2| tu nad gnuśnymi głowami. I spalił się ćmą u pokusy 677 2| doczesnych pogrozy, trądy i śmierć sama.~Oto wychyliwszy 678 2| niego ten ruchomy słup kiru. I kracze swoje spod krzyżowej 679 2| wyzwólcie jałmużną."~Łokciem i kułakiem odepchnie rycerz 680 2| sumienia stare! Takiego dziada i diabła takiego za cały kościół 681 2| nie dam - jałmużną raczę."~I stargnął z ramion płaszcz 682 2| grzechem, diabłem, trądem i śmiercią sobą rycersko zastawiał - 683 2| dymami kadzideł pogrzebnych i kirem żałoby przysłania 684 2| obciętej, zachwalają swe cęgi i noże; krzyczą klasztory 685 2| Ratunku!" bełkoce w ślinie i łzach ludzkich. Gdy opodal 686 2| mieście! Temu uczty przesyle i rzyganie w nadmiarach, temu 687 2| głodowa; temu śmiechy, radość i nadzieja, temu klątwy, rozpacz 688 2| nadzieja, temu klątwy, rozpacz i głową o mur bicie; temu 689 2| Ozwały się dzwony kościoła i rozpylają jak gdyby popioły 690 2| miłosierdzia Twego!"~Nad ulic gwary i dzwony kościoła uderzą nagle 691 2| kotły biją łomoty tonów i biegną hen, w powietrzne 692 2| od gęby jeszcze wzdętej i rozstawia przed swe oczy 693 2| Wiadomo czynimy!...~I zważyć nade wszystko każdemu 694 2| ludzi w pogardę odmieni i odwróci się odeń najcierpliwsza 695 2| grodzkiej, w służbie Nam i grodowi dzielnie wierny, 696 2| przybił. Zwiększa gniewu i kary miarę pohańbiona oręża 697 2| miecz nad nim złamać, zbroję i przyodziewek zedrzeć i w 698 2| zbroję i przyodziewek zedrzeć i w nagości stworzenia mistrzowi 699 2| pismo z pieczęcią uwisłą i przytwierdził nad nim czerwoną 700 2| wygolone, szyja po bary widna i biały sznur w trzy węzły 701 2| się na schwał - dla grodu i króla. Lecz gdy słowa herolda 702 2| potem jęły, jakby błyskawica i grom razem rozdarły nad 703 2| nim czeluście przerażeń. I oślepiły, zagłuszyły człeka 704 2| prawo zamknięciem w chlewie i karmieniem z wieprzami: 705 2| czemu tu duszę przyłożyć? i o co? Gburów to najbardziej 706 2| nieoświeconych afekty, mieszczan i Żydów rzecz łasić się na 707 2| trubadur jaki?... Więc i miecz mój nawet ośmieszyli, 708 2| Ale mojej prawdzie język i przed kaźnią już pono wydarto, 709 2| dworskich stroiciele! Hańbę i pośmiewisko zgotowaliście 710 2| pośmiewisko zgotowaliście mi i przed pręgierzem samym! 711 2| już pono pozostaje tylko - i pod mistrza łapą na kole."~ 712 2| barwach szczegółów wszystkich. I to jest darem Muz. Poetą 713 2| Więc choć wolny jeszcze, i tu w sukiennicach opodal 714 2| udzieliła się wejrzeniem i zakonnikowi. Ukrył twarz 715 2| pochwyci obie ręce rycerza i do piersi je sobie przyciska: 716 2| powiedzieć coś pragnie. I spłonął brat tymi słowy:~" 717 2| Maura jak z żaglem w rękach. I w jednej chwili ta chusta 718 2| się na skazanym, zatulając i głowę jego. Postacią Maura 719 2| przepaskudził na te Muzy i żonglery, na włóczęgi tęskliwe, 720 2| tęskliwe, na błędne rycerstwa i graalowe szukanie... Wszystkich 721 2| złakomić na koniec na fartuszek i wianuszek grodzki... Panny! - 722 2| grodzki... Panny! - Już i kułak niejednego familianta 723 2| Żenić może się chciałeś? I sameś poszedł sobie za swata 724 2| woszczynie jeszcze rozmazistej, a i z pszczołami do pyska - 725 2| niedźwiedziowi!... A teraz tylko srom i hańba familii całej... Ruszaj, 726 2| twardym zaciskiem szczęk i bledszy od tej chusty ratowniczej 727 2| w żyłach jął mu zapalać i w duszy dziwne obrazy, a 728 2| zatrzymały mu się myśli i rozłożyły ramiona przed 729 2| wszak porą wabią z kramów i po piekarniach wszystkie 730 2| na pokuszenie przez kupce i żonglery!..."~Niebawem tłum 731 2| kobiet zebrał się nad nim i zachwycił cudownym darem 732 2| niewiasty: podjęły z kolan i nuże głaskać po rękawach, 733 2| jak zazwyczaj, kobiet upór i ciekawość. I zniewoliły 734 2| kobiet upór i ciekawość. I zniewoliły brata.~Podjął 735 2| franciszkanina - któremu i ta szyja owo sama wyciągała 736 2| mdliła wątłe siły dziewczęce. I wybuchła nagle płaczem dziewczyna 737 2| dziewczyna taka. Za nią inne. A i starsze kobiety poderwały 738 2| które dzielnego strażnika i obrońcę swego hańbić ma 739 2| wieczny tułacz. Trafiali się i tacy w zaszeptanych gromadach, 740 2| grodzian natury pogodniejszej i smoka nadzieją zwalczał, 741 2| pewnie z piekarni rodem, i poszły słuchem między ludzi 742 2| życiu. Nie każda bo z kobiet i powieść nawet zrozumie, 743 2| ciemnym gdzieś kącie izby... I tak oto zrodziła się plotka: 744 2| Lancelot najwaleczniejszy i Parsifal sam!...~Coś tu 745 2| się teraz oto za mnichem i nawoływanie do się miasta 746 2| procesji, wszczętej bez księży i chorągwi, a nade wszystko 747 2| nade wszystko tak bez ładu i poszanowania miejskich godności.~ 748 2| królewskim, kokoszą się cnotą i rezonem, temu osobliwie 749 2| odświętnie, w jubkach baniastych i tak suto pod piersią wypiętych, 750 2| kroczą sztywno, układnie i zszeptują się między sobą 751 2| skazanym rycerzu w smęcie i wzgardliwości zarazem:~,, 752 2| wzgardliwości zarazem:~,,I patrzcież: gdzie się przypytał!... 753 2| póki prawo nazbyt świeże i parzy za dotknięciem. Gdy 754 2| wyśle, kędy zechce - i do klasztoru nawet. Groszem 755 2| swych sajanach czerwonych i zadziorna kitami u czap. 756 2| podjudzić. Znaj młodzież! i króla przestraszy, a choćby 757 2| Czerwienieją ojcowie z gniewu i lęku.~I wznoszą do góry 758 2| ojcowie z gniewu i lęku.~I wznoszą do góry paluchy.~ 759 2| nich rycerze z procesji. I pojęli rychło, że do sumień 760 2| sobkostwu mieszczan - starych i młodych - niźli prawdziwie 761 2| ukazujące się w pobliżu jego. I z coraz to jawniejszym popłochem 762 2| po wszystkich zapiecach i zakamarkach tych murów, 763 2| wprost pod okna jakoweś i ciemną jak grób jamą wyprowadzają 764 2| nędzarne: ziejące paszcze trądu i czarnego powietrza. Na ludzi 765 2| ślepiach wszystkie klątwy i urzeczenia na kalectwo lub 766 2| błyśnie na cię białkami i wyszczerzy się kłem w gębie 767 2| bramy, a wszystkich czarów i trucizn tajemnice wychytrzają 768 2| tryskają źródła nektaru i ambrozji ani nie kwitną 769 2| tępym milczeniu gburów, i tu się za nim przywlokły. 770 2| mieście od gromady się odbije i luzem chodzi, snują się 771 2| Dzisiaj zasię mogą mieć i inne jeszcze ku temu przyczyny.~ 772 2| przeciwieństw natury nad ptaki wolne i szakale niewoli.~Oto zgubili 773 2| lecz stąpają twardo z dala. I cwanym przymrugiwaniem oczu 774 2| myśli tymczasem goliard. - I za moim śladem szukają teraz 775 2| tropu."~Dogonili go znów i mijają tym razem. A swym 776 2| wejrzeniem witają jakby i w nim zbrodnię przyszłą.~ 777 2| chrzęstem twardego zatrzasku. I chustą okutał rękojeść wraz 778 2| mocniej nóż osadzić w trzonie i garści.~Dziki ryś woli i 779 2| i garści.~Dziki ryś woli i swobody rozdął nagle nozdrza 780 2| się powiadać: "Przyjdzie i na cię pora!..." A odchodząc 781 2| tam prawią między sobą.~I stąpaniem wołów oddalają 782 2| się powoli - stróże mienia i spokoju mieszczan.~Lecz 783 2| dachów, nad wielkie ich skosy i załamania bezładne - nad 784 2| tych gór słupy strzeliste i piętrzą się ostrymi łukami 785 2| na monstrancjach: wzwyż i wzwyż. Zaś one z głazu wstęgi 786 2| domu.~Zaś to rozkwiecenie i głazów nawet samych pod 787 2| wysokościach, po węgłach i graniach hen, na tej górze 788 2| tej górze muru, po zrębach i okopach dziwnie rojnych - 789 2| żywe. Że zaś ich kształtu i świętości znaku nie dojrzeć 790 2| tym "Hosanna!" budowców i kamieniarzy tumu - jako 791 2| w tej chwili z wież obu.~I wydzwoniły jakby nietoperza 792 2| kamieniem jaszczurczy kadłub i chichotliwy dziób przerazy.~ 793 2| geniusz człeczy - duszą i dłonią wagantów.~Gdy ojcowie 794 2| całą goliardową - aby ład i porządek w społeczności 795 2| pokurczów kalekich żebraków i bab co najstarszych: ludu 796 2| tymczasem zewsząd ku świątyni.~I sędziwce ślepe, poniechane 797 2| prawnuczęta chyba, maleństwa bose i w giezłeczkach jeno, wybłąkały 798 2| skacze, tańczy a klaska. I śpiewa, rzekniesz, chórem:~" 799 2| bacz! masztami dwoma w rej i żaglów swych gęstwinie. 800 2| Rychło poderwie kotwicę i wypłynie - za morze! - ku 801 2| wypełniły się ulice.~Don Boga i ludu, który gwałtom i zdzierstwu 802 2| Boga i ludu, który gwałtom i zdzierstwu nożnych tak hardo 803 2| zamkom panów, wzywa oto teraz i wzywa przynaglaniem dzwonów. 804 2| pośpieszają rzesze wszystkie. I zda się, że oto ludu świąteczną 805 2| ogarniają jak gdyby życia i świata krańce w sąsiedzkim 806 2| śliskie głazy ulicy złotników i płatnerzy, górą omal że 807 2| kamienic. Więc mrocznie i tu było, ale jak w kościele: 808 2| myśli skupienia.~Powaga i stateczność tej ulicy ustateczniły 809 2| ulicy ustateczniły wnet i goliarda. Schował nóż, poprawił 810 2| poprawił czym prędzej płaszcza i kaptura, by w onym tu dostatku 811 2| ludzkich: szukaj ramion i chłopa na zamachnięcie się 812 2| obusiecznym! Pawęż, za którą i konny by się ukrył - czarna, 813 2| lecz ot: na pokaz tylko i na pochwałę w ratuszu?"~" 814 2| gapie - niezrozumieniem. I nie pochwalą cię na ratuszu. 815 2| łokieć jak u rzeźnika - gołe. I gęba w ogniu cała.~"Vulcanus, 816 2| Kłaniaj się kanonikowi i dobrodzice!" - warknie bas 817 2| warknie bas nad jego głową. I gniewnie zatrzasnęło się 818 2| roześmiał się goliard i nad konceptem jego, i nad 819 2| goliard i nad konceptem jego, i nad swoim wraz domysłem.~ 820 2| zbroją w jednego ducha wyraz.~I on nałóg rozmyślań osępił 821 2| był?... Owo że tych ramion i goleni potężnych nie czepiała 822 2| ani bachorki: że jednym i dla tego jednego tylko żył! 823 2| Peredur, jak Cormon-Pies!..."~I zacisnęły się mimo woli 824 2| kaptur:~"Czymże tak żyw i potężny w sumieniach naszych 825 2| Graala przecie nie ma?"~I odpowiedział jej duch sam 826 2| naciskowi sumienia. Opadła. I dobyło się z niej jakby 827 2| się z niej jakby to żywe i twórcze tchnienie Bożego 828 2| wywieszona u bramy płatnerza.~Ale i w turniejowym potkaniu, 829 2| siłą przed złotniczą komorę i roztargnieniem oczu ratować 830 2| misternie w żelezie kute: krzyże i cyboria o surowym tchnieniu 831 2| wejrzenia - jakieś skrzynki i puzdra z niewidną pieczęcią 832 2| w żarzy świętego Jerzego i miecza przeogromnionego 833 2| bezkorzystnym świat wyższej mocy i piękności!...~Oczy poety - 834 2| Oczy poety - cudzowidze i bez skarbów - nie dostrzegają 835 2| zatarły się przed nimi i mury miasta: świat cały 836 2| mury miasta: świat cały i zmierzch!, i prześwietlił 837 2| świat cały i zmierzch!, i prześwietlił się zarazem 838 2| glorii z ogniowych bełtów i tęczowego wiru płomieni!... 839 2| tęczowego wiru płomieni!... I wyświetla się w niej cichą, 840 2| czarnoksięską zdziałał, która - i bez bohatera ramion a piersi - 841 2| wytaczał się z ulicy złotników i płatnerzy. Lecz u jej wylotu 842 2| czuć wszystkich ściszeniem i kornością:~Ujrzał przed 843 2| pod różycą tumu w purpury i fioletów przyćmieniu.~Sam 844 2| jak w ulu lud wszystek.~I zdało się klerkowi, któremu 845 2| wieczyste źródło nektaru i ambrozji! Oto jabłoń najpłodniejsza 846 2| czara z Kalwarii Monsalwatu! I kędyż, kędyż wam, szaleńce, 847 2| niespokojny duch człeczy swoje. I wiecznie pono szukać będzie 848 2| wygnania z raju począwszy, i ratunków wiary - oto w ostatniego 849 2| Nikt inny to, jeno Parsifal i Lancelot, wyruszający na 850 2| wyruszający na graalowe szukanie.~I na wrota kościoła nawet, 851 2| smukłe szeregi pań świętych i błogosławionych królowych. 852 2| tłuści ziemscy, którzy jedzą i kłaniają się"; oto, w swarliwej 853 2| którzy majętności nabywszy, i serce do niej przyłożyli"; 854 2| fortuny dary, a podczas i szczęście nawet samo, oddają 855 2| nieustawanie w szukaniu szukaniem.~I tym urągowiskiem swoim zdają 856 2| żałością do Boga za kamratów i za się, że już tylko wargi 857 2| że już tylko wargi gryzł i odmachiwał się ręką od ich 858 2| jakowaś tajona czujność i oczekiwanie.~Jak ten jeleń 859 2| plac skoczka zapóźniona. I bierze w chrapki bliskie 860 2| szparko młódź rycerska cała.~I wielki rumor panów powstaje 861 2| Przysłania się płaszczem i kapturem, by nie widziano, 862 2| wyższą nutą wraz podejmie i rozgłasza, rozdzwania:~Kędyż 863 3| CZĘŚĆ TRZECIA~Już i królowa, zabawiająca się 864 3| biegacze w mieście obwieścił i ku bramie zdążył, już linochód 865 3| miasto na zamek powracać i zwiedzieć się samej o rycerzu 866 3| wścibstwo dworek swoich i cichą pomoc co ładniejszych 867 3| nazbyt bo żarliwie modli się i płacze od czasu ogłoszenia 868 3| Ukląkł tedy przed kobietami i rozkładał błagalnie ręce, 869 3| powtórzcie jej niewiasty. I że mnich ani więcej myśli 870 3| gołębie sfrunęły nagle z ziemi i nuże garnąć się do murów 871 3| zbija się w trzodę owiec. I biegnie truchtem u nóg końskich. 872 3| Królowa pani z biskupem!" I samo ubłożenie słania go 873 3| pod ten rozruch uroczysty i lśnienia naokół; ledwie 874 3| rozrzutem osłania siebie i rumaka zarazem. "Król jegomość 875 3| zarazem. "Król jegomość i pani!" - krzyknęła w mnichu 876 3| krzyknęła w mnichu pokora.~I słania go wraz na kolana.~ 877 3| przepych w tęczę roztargnął i zmigotał w rosnę blaski 878 3| blaski diamentów. Jak z tęczy i fosy wybłysnął ku niemu 879 3| klęczek. "To służebna pani i starszy sługa pałacowy."~ 880 3| Rozstęp się czyni w korowodzie i takie zaciszenie wśród tłumów, 881 3| czerwienią drugich pawęży i rysiowymi futrami na ramionach, 882 3| murów gołębie kościelne i nuże chmarą białą wiać a 883 3| kobiety mnichowi w ucho. I pchną go, by sam ku niej 884 3| po raz wtóry to słyszę. I odegnij wreszcie karku, 885 3| w pokorze twojej. Będę i ja surowa w błaganiu moim: 886 3| pręży kabłąk chudego ciała i dziwi się niuchem uporowi 887 3| zawsze swoje dobędzie, a i z niemym, gdy dobry, ugwarzy. 888 3| strzemienia, wychyli się łasiczką i zakolebie gołąbkiem siwym 889 3| siwym pani ciżemek biały. I choć oczy natychmiast zamknie, 890 3| twarz. Więc zgubi strzemię i "popraw, braciszku, popraw! - 891 3| gdy sfrunie z gniazda. I tak, troskę świadcząc rąk 892 3| trafić w strzemię musiała. I już się dawno na nim oparła, 893 3| ręce nieskore, a za rękoma i usta mnicha. Nie broniła 894 3| Ty?!..."~ się stupotał i sparskał pod nią biały rumak 895 3| nań z żałośliwą pogardą.~I zakończy surowo:~"Bacz, 896 3| ty je doń powiedziesz. I powiesz mu, że jeśli króla 897 3| dawnego rycerstwa. A za królem i ja się kochać nie przestawam... 898 3| nastawi się ku niej twarzą. I jakby mu licowego widzenia 899 3| wziera: chłonie w siebie wid i płomienieje w tym napatrzeniu.~ 900 3| nastroszył czujnie pióra i, choć oślepion, obraca głowę 901 3| w twe wyże spoglądam: - i jam oślepion kapucą. (Targnął 902 3| siada wtedy przeor siwobrody i mówi wonczas z siebie. Ja 903 3| okiennej przy księdze stoję i wpisuję w nią akuratnie 904 3| wymyślnymi sploty w złoto i purpurę obłamiam przeorowej 905 3| wieczne; zaś gdzieniegdzie i obraz błękitny w księgę 906 3| za oczyma śćmiła mi się i dusza!... na koniec biorę 907 3| zrumieniła się twarz pani i rzęsami przytuliły jej oczy 908 3| miły, napatrz do syta.~I zaduma, na poły senna, skołysała 909 3| wieczną, w błękit, złoto i purpurę, w szat królewskich 910 3| wwiedzie mnie pacholę."~I skinąwszy, by pochód ruszył 911 3| koło niej orszaku gwary i okrzyki ludu, patrzała przed 912 3| jej się wszystko naokół: i ten plac przed kościołem, 913 3| ten plac przed kościołem, i ten lud pokrzykliwy, i ten 914 3| i ten lud pokrzykliwy, i ten zamek na górze widny. 915 3| Kędyż to śpieszyć kazała i wieść się dworakom? W komnat 916 3| marami wszystkich grzechów i zbrodni przypomnienia? Czy 917 3| wszystkie grzechów chwile i życia mknienie - wyżej - 918 3| ceglastym, wypełniały rynek i ulice. Oczom nikli ludzie 919 3| stały teraz, każdym załomem i granią srodze wyraziste 920 3| dachów połamane piachy i te warownie gołe, bez blanków 921 3| wyziewami piwnic, padała i na dusze. I nie jaskółki 922 3| piwnic, padała i na dusze. I nie jaskółki świerkliwe 923 3| pacierze, prostował grzbiet i rozglądał się po placu: 924 3| przehycnął tędy w poświstach i pokrzykach żaków pędzących 925 3| mu w twarz jak ten koń - i poskoczy dalej w ulice. 926 3| niecnoty, z zakonnika. I znów pusto.~Wola cudza, 927 3| rojeń czai się nad duszą i głuszy pacierze. Domarad, 928 3| jedzie.~"W imię Ojca, Syna i Ducha... Od niej wieść!!"~" 929 3| przeto z przeorem. Wiozęć i drugi rozkaz. Masz się jutro 930 3| ramionami bezradnie rozkłada i chyli się a chyli w pasie.~" 931 3| przerwie mu mnich. I chwyci się rozpacznie za 932 3| zabredziło tak gwałtownie. I odyma wargi nad tym szczególnym 933 3| grobu. Inaczej biada tobie i klasztorowi!"~"Oo!..."~Zawrócił 934 3| zmierzchu dymami zasnute i naświetlone zwiewnymi wybłyskami 935 3| poszerzy spódnic podjęciem i pod ona kupą ciężkiego szychu 936 3| żakom pod nos niemal.~I kogo na rynku wonczas nie 937 3| chęciach swoich w czas odpustu i najzacniejsze panie! Osobliwie, 938 3| opowieści; a gdy panie szczodre, i najzacniejszy żongler niedługo 939 3| powagą - z powagą koniecznie i ze smutkiem na końcu - by 940 3| rynku. Tylko że ta powaga i smutek nie udzielały się 941 3| udzielały się kobietom. Taka i przez komin przeleźć gotowa, 942 3| zapatrzy się w ognie tańca i swawoli miłosnej. Niczym 943 3| a od roztęsknień ciepła i cielista, pomyka się pod 944 3| wolno, przed czym za dnia i pazurami się bronią; nigdy 945 3| subditas ~tibi, o tu, Venus!~I prawdziwie uległymi je czyni. 946 3| studziennych płoszą się szczury i zlatują nietoperze ku nagłym 947 3| się Panki szczurów zalotem i ciemnymi zakamarki, a cieszą 948 3| zarówno dziewcząt śmiechy, jak i dąsy, zaś nade wszystko 949 3| parskają tylko, otrząsną kudły i skoczą wraz do innej, szczypać 950 3| Rychło patrzeć, jak za dąsami i gniewem taka skłonność wzięła 951 3| jak na pokaranie Boskie!" I wywinie mu się wraz z ramienia, 952 3| fletnie spod pachy wyciąga i gniew swój a jurność całą 953 3| wytupocze w tańcu.~Owóż i druga garnie się ku niemu: 954 3| Popędziłabym w pola, żeś wesół! I że się nie naprzykrzasz 955 3| tobie, a potem dopiero może i czym innym - razem. Bo tak 956 3| wszystko w nas było komu lube: i śmiech nasz, i psota, i 957 3| komu lube: i śmiech nasz, i psota, i dąsy, i gniew srogi, 958 3| i śmiech nasz, i psota, i dąsy, i gniew srogi, i płacze - 959 3| śmiech nasz, i psota, i dąsy, i gniew srogi, i płacze - 960 3| i dąsy, i gniew srogi, i płacze - i rozdąsanie. Pobiegłażbym 961 3| gniew srogi, i płacze - i rozdąsanie. Pobiegłażbym 962 3| kamratka." "O, wa! myślisz?..." I już siedzi na ziemi, gdzie 963 3| gdzie stała, ściąga ciżemki i pończochy i ciska to wszystko 964 3| ściąga ciżemki i pończochy i ciska to wszystko po kolei 965 3| gdy nam z wiankiem z głowy i młodą ochotę z duszy panu 966 3| w szerokie szaty objuczą i stąpać każą jak tym kobyłom 967 3| się między nimi wyziębły i zagrzewa ramiony menestrel 968 3| się jak ten kozieł psotny i sam smyk na strunach - zawodzą 969 3| skore były łechtać sobą i cichość człeczą: oto 970 3| mnicha z gęślami swymi.~I gra mu wszystkich śmiechów 971 3| strunach, wszystkich psot i dąsów białogłowskich zakrętne 972 3| ich pychy korowody pawie - i cisze... pod wrzeciona warkotne 973 3| przemoce! Przemogły, przemogły i w lichym sercu moim! Nie 974 3| choć grosik!"~"Jam wasz i ze szkatułą oną!"~A że mnich 975 3| obfitym, a szał ich porwie i poniesie w skokach. "Bacche!... 976 3| dopiero poderwało z ziemi i wwiało na schody kościoła. 977 3| śmiechem sfora piekielna. I w tego śmiechu rozpryskach 978 3| szaty pod szyjami, snadź i wstyd sam już im za ciasny 979 3| przed sobą za rogi bodliwe. I w poskokach szalonych uderzą 980 3| widzą, stoi pan mąż w szubie i ogromnej czapie na uszach - 981 3| mąż za kark już chwytał i rzucał o ziem, sobie pod 982 3| najdroższą, rozrzutnico durna!... I zgził mi przecie babę! Skoczków 983 3| Skoczków ci się teraz zachciało i piszczków na tańce ucieszne?... 984 3| szubą; a gdzie zdzieli, tam i przydepnie.~"Za goliardy! - 985 3| ty, że one twe goliardy i rybałty nawet do łaźni wpuszczają 986 3| mu wraz spęczniała grdyka i na burak sczerwieniała twarz.~" 987 3| czarownicy głowę podejmie i wybłyśnie mściwymi oczyma. 988 3| wybłyśnie mściwymi oczyma. I wraz ramionami coś niby 989 3| pieśniarz wyrósł z niego."~I on jad wsączywszy mu w myśli 990 3| sukiennicach!... Ciżemkiż one i pończoszki strojne gdzie?!"~ 991 3| gdzie?!"~Zgoni po raz drugi i zdzieli łapą ciężką, miotnie 992 3| zatrzasnęły wreszcie wrota i ścichły za nimi skowyty 993 3| stateczne w mieście. Na ulicach i wagantów już nie znajdziesz: 994 3| gospodach zarobki dzisiejsze. Tu i owdzie spotkasz tylko rozwrzeszczane 995 3| kobiet karconych. Księża i mnichy jakby się pod ziemię 996 3| ryczy z uciechy.~Zadziorne i szczwane wejrzenia ma teraz 997 3| sprośnych tajemnic cudzych i trafnego z nich szydu. Gdzie 998 3| blachy pod oknami dzwonić i skoki urągliwe wyczyniać.~ 999 3| miasta, zgziła im żonki i córy, a w młodzieży wzbudziła 1000 3| ona zadziorność z sąsiady i pomstliwe wścibstwo w cudze


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL