Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] hycasz 1 hydre 2 hymn 2 i 2649 iam 1 ich 185 ida 3 | Frequency [« »] ----- ----- ----- 2649 i 2519 w 2369 sie 1743 na | Waclaw Berent Zywe Kamienie IntraText - Concordances i |
Czesc
1001 3| wścibstwo w cudze sprawy i dole.~Tyle wnieśli wędrowni 1002 3| uciechą razem, tyle gędźba i menestrelstwo zacniejsze, 1003 3| życia niewolnym smutkiem.~I diabły same nie wiedziały, 1004 3| młodzieży nad ojcami, księżmi i sąsiady cnota sama święcić 1005 3| zapach zwilgłej kadzi, myszki i winnego wyszynku.~Piwnica 1006 3| ścianę.~"Locus est genialis!"~I chwyciwszy gęślarza zapraszającego 1007 3| zostaniesz pono zawsze - bosonóż i z gęsią pod pachą - byś 1008 3| nie szatanów są natury, że i w pogaństwie nawet nie zostali 1009 3| połę łagiewkę drewnianą. I w oczekiwaniu na wino rad 1010 3| drogę świętemu stwór taki. I jął go prosić imieniem całego 1011 3| rodu swego: faunów, panków i satyrów, aby ich polecił 1012 3| wytępiła, cherlać poczęli i kasłać Pankowie. W takiej 1013 3| widziano go w Aleksandrii. I tak sczeźli pono. Zasię 1014 3| w capów skórę zaszytych, i drażnić słowem - że bydlęca. 1015 3| sztuki mimusy tych dawnych. I nikomu na krzywdę, a sobie 1016 3| natrząsali się nigdy nad dolą i niedolą człeczą satyrowie 1017 3| jego życiu na ulgę! Tak też i nasi czynią. I ich sztuka 1018 3| Tak też i nasi czynią. I ich sztuka satyrów zacna, 1019 3| kruże: kobiecych piersi i dzbana.~"Od gorzkości dnia 1020 3| miecz naprzód wystawia i pyta zadziornie: "Któreż 1021 3| pochowały nosy w kułaki i parskają w nie nad tym wystawnym 1022 3| dziś rycerzom, biskupom i opatom znaki tarczowe ich 1023 3| dziś panów na kupców juki i wory - owszem - chwalić. 1024 3| Wiodła niegdyś Muza rycerzy i na boje święte! - myślą 1025 3| wagantami wrota zamkowe i opactw furty."~Dziwi się 1026 3| pana w waganckiej gospodzie i jego zaczepności od pierwszego 1027 3| krew rusza na gnuśno: długo i cierpliwie. Więc czekają 1028 3| zgrzytnie goliard. I przytwierdzi ten nakaz białkami 1029 3| skoczka grubą pieszczotą.~I zwinnym rzutem wgarnie mu 1030 3| ramiona - całym ciałem, bo i nogi jego nogami jakoś oplata, 1031 3| w pierś, przyhołubia... I sączy mu w usta jeden pocałunek 1032 3| nad tym, co się między nią i heroldem przytrafi.~Gwałtowne 1033 3| Gwałtowne poszczęki ostróg i miecza dały się nagle słyszeć 1034 3| się rybałty na hardy wtór. I zerwą się z ław, w górę 1035 3| piec rozłożystą, twardą i śliską. "Toż byś ty świerszczem 1036 3| jakby kamratom na wygodzenie i uciechę. Bo co ona mu rzecze, 1037 3| kogucik wystawi się przed nią i recytuje jej w nos:~"Si 1038 3| po wszystkich piekarniach i wierzernikach grodu.~"Bodaj 1039 3| się głuchy szczęk łańcucha i za chłopem w spiczastym 1040 3| kołysze się w chodzie, srogi i głupi zarazem z tym kolcem 1041 3| Wtedy dopiero obnaży głowę i pozdrowi gromko wszystkich 1042 3| spracowaną głowę obciera z potu i rozpytuje poczciwie każdego, 1043 3| najgłośniej, jaka sztuka Bogu i ludziom milsza i na jaką 1044 3| sztuka Bogu i ludziom milsza i na jaką modłę sprawować 1045 3| stołów szastać się jęły i rybałtki, których sztuka 1046 3| twarze. Jawią się wreszcie i wesołki, a rozdzwonią wraz 1047 3| popisach rynkowych, a po trosze i dlatego, że coś z pana natury 1048 3| pana natury jest zawsze i w zwierzęciu jego: cieszą 1049 3| Przywlokł się wreszcie i gadkarz, ale jakiś zgoła 1050 3| mi wciąż składać gadki, a i szczodrymi być wtedy obiecują." 1051 3| koło ucha, na te kędziorki i kosmyki wicherkowe pod uchem 1052 3| delektują się po świecie i biskupy?... Niech ci przypomną 1053 3| właśnie jak ten mnich na żaki. I pocznie czochrać się po 1054 3| godniejsze pięknych wierszy i biskupich nad nimi delektacji. 1055 3| które pacierzem, postem i jałmużna Pana Boga i świętych 1056 3| postem i jałmużna Pana Boga i świętych w niebie ciesząc 1057 3| Schłysnąłem się winem, niedobra! I zapamiętałaż mściwie o tym 1058 3| ściągnie mu kaptur z głowy i wstrząchnie czuprynę - by 1059 3| instrumentów sztuk wszystkich. Ten i ów jeszcze się ze swoim 1060 3| budzonych raz po raz na kominie, i głuchego pomruku niedźwiedzia. 1061 3| ołtarzach przyszła kolej i na diabłowe: grano w kości.~ 1062 3| zarobek dzisiejszy. Oto i żongler, który od szczodrej 1063 3| więc się w swym gieźle i z bosymi nogami usadowił 1064 3| smykiem poddaje żakom takty. I zanuci im:~Hej, ty żaczku 1065 3| między te kamraty z gościńca i uciec stąd precz, dokąd 1066 3| jeszcze nie ważył: Piekło i Czyściec, nawiedzone za 1067 3| mistrz Pitagor po piekle i czyśćcu obwodzi zatrzymując 1068 3| oświeconymi po świecie - i w wielkim są wśród nich 1069 3| gdy wypite już kruże.~A i panowie żonglerzy siedzą 1070 3| na tę niepewność siebie i zalęknienie żonglerów:~" 1071 3| chwilę porwie się z miejsca i stara się pociągnąć ze sobą 1072 3| panowie, na ulicę złotników i płatnerzy! Chodźmyż, na 1073 3| uczyni, a zachwieje się i runie z powrotem na ławę.~ 1074 3| Grzbietem domaca się węgła i usadowi wygodnie, szeroko 1075 3| respektu dla trzeźwego niepomne i rade, że się psota sama 1076 3| organkowe fletnie Pana. I tak pozostawili go zadrzemaniu. 1077 3| Rozewrze się powoli i drugie oko. I stwierdza, 1078 3| się powoli i drugie oko. I stwierdza, ze herold to 1079 3| stroju nie widziała chyba i mieszczka nawet żadna, by 1080 3| królów wszelakich ziemie i miasta. Komuż bo wiedzieć, 1081 3| patrzały na rzeczy dziwne i piękne, a więc i na te motyle, 1082 3| dziwne i piękne, a więc i na te motyle, i kwietne 1083 3| a więc i na te motyle, i kwietne powaby, jakimi kobiece 1084 3| kobiece stroje cieszą oczy i mnożą samą ochotę życia? 1085 3| u nich dwornością miłą i powabem się stało. A zwie 1086 3| śpiewaków niemieckich. Ba, i za Renem przytrafiło się 1087 3| souquenie a demoiselle.~I prawdziwie - gdy stary strój 1088 3| niewieściego kształtu je toczy i umila zdrobnieniem postaci, 1089 3| wstążką krzepko zmotana i w pozłociste bajorki szyta. 1090 3| szyta. Zwinności przydaje i krótkość szaty, a i te chobotki 1091 3| przydaje i krótkość szaty, a i te chobotki niewieście - 1092 3| tak bardzo zdrożnego, a i zbytkowości nie takie znowuż 1093 3| zowie. Tylko że dla goliarda i nędza za bogata. Stąd nieufności 1094 3| kręcił, po rękach całował i swoim obyczajem za kolana 1095 3| wielkiej nagle żądzy ciszy i osamotnienia, by zebrać 1096 3| wielkie poema o czyśćcu i piekle snuć dalej chciały. 1097 3| Zaś to ich rozpłomienienie i pęd wnętrzny niemocen człowiek 1098 3| rzecz jeszcze nie widzianą.~I oto stoi w pośrodku izby 1099 3| myśli goliard - a pierśmi i na tyłach wypukła, w pasie 1100 3| dziewka strojna, lecz - k o b i e t a, jedna, wszystka, 1101 3| ją za rękę jak w kleszcz i odciąga na ubocze. Wytargnie 1102 3| skoczka rzutem całego ciała. I już nie zdziwienie ma w 1103 3| się niespodzianie - aby i tobie na sercu dumniej się 1104 3| wytrzeszczaj! bo ja się i dominikańskich nie boję, 1105 3| niech ci to serca nie kazi. I nie herold. Więc w tamtą 1106 3| zaprzęgu; jużeś sobie w nim i brykał, szydził ze wszystkiego 1107 3| zazdrość jest najgorsza i zupełnie psuje wam rozum." 1108 3| Jakiś ty luby przy czarce i jaki mądry przy starych 1109 3| przy starych zazdrościach! I jaki durny przy wszystkim, 1110 3| za płaszcz na piersiach i odepchnie od się precz. - 1111 3| mnie na lubość przyłasisz i na drugą do wina przyśmiejesz. 1112 3| żeś pan radca miejski sam i że masz własną żonkę pod 1113 3| ptaki nad głową polatują. I wiedzże - kładzie mu już 1114 3| razem z wolnością moją... I nie dośćże ci, wagancie 1115 3| durny, że ja bym za tobą i na ostatnie gościńce poszła? 1116 3| ostatnie gościńce poszła? a i z królewskiego łoża! Tylko 1117 3| Zrzedła goliardowi mina. A i ona w łagodność większą 1118 3| Wydymiło wino, wydymi i ta siarka piekieł ze łba, 1119 3| dawnemu trefny przy winie. I mądry! - Klepie go po twarzy, 1120 3| błyska okiem, czy mięknie. - I luby!" - dodaje pieszcząc 1121 3| jednak smutną rezygnację i bezradność wejrzenia.~Tym 1122 3| to mi luby mimo wszystko: i sercu, i głowie, i dumie 1123 3| mimo wszystko: i sercu, i głowie, i dumie mojej!... 1124 3| wszystko: i sercu, i głowie, i dumie mojej!... Owo że tak 1125 3| na świecie szerokim - a i biskupi po pałacach swoich... 1126 3| okiem za jej spojrzeniem.~I opadł na ławę, ukrył twarz 1127 3| pogłaskaj jak wprzódy!"~I uderzy w śmiech swój basowy 1128 3| zniecierpliwi się niebawem i za te włosy Podejmie mu 1129 3| włosy Podejmie mu głowę. I by policzkiem do twarzy 1130 3| siebie domaca się czarki i podstawia mu wprost pod 1131 3| niczym dwa kielichy - i czarkę, i usta swoje.~"Pij! - 1132 3| dwa kielichy - i czarkę, i usta swoje.~"Pij! - woła. - 1133 3| lubości dla się, jeszcze i szczęścia nadmiar wypijesz, 1134 3| wszyscy, nasze sztuki wolne! I razem naszą dolę wagancką - 1135 3| niej twój diabeł uwiesił. I nie wierz w mnichów upiory. 1136 3| grzechu! krom w twojej udręce i zrojeniu."~"Nie ma piekła? 1137 3| wieczna - dusza nieśmiertelna! I w tobie."~Poderwie mu się 1138 3| półciałem tylko jak ta ryba. I tak nań popatrzy. A potem 1139 3| Wieczna! - przedrzeźnia. - i zaroiłaż się ta głowa utrapieńca 1140 3| Goliard, nie wiadomo kiedy i jak, wśmignął się było na 1141 3| przygniata, łokciem szyję. I szamocze się z czymś w dłoniach. 1142 3| rybałty jednym krzykiem. I rzucą się ku nim. Bóg łaskaw: 1143 3| się całkiem pomieszany. I bełkotał tylko wciąż:~"Piekła 1144 3| opuściwszy siedzi na stole i wybłyska przekleństwem spod 1145 3| uspokoić sumienie swoje i gromady po tym, co tu słyszano, 1146 3| przystąpi do niej linochód i rzecze rozważnie:~"Goliard 1147 3| Plunie mu skoczka w gębę. I wionie jak kot na środek 1148 3| pocznę, wy nędzne... wy...!"~I odsadzi się pod komin, by 1149 3| izbie wszczął się ryk jeden i zakłębienie tumultu. A nad 1150 3| skrzydłem czerwonym ją ogarnął - i okrutnym blaskiem spod tego 1151 3| oliwną u kurka potrącił i zamotał się cały w jej swędy 1152 3| zamotał się cały w jej swędy i dymy.~Ciemność zaległa piwnicę.~ 1153 3| obnaży się skoczka całkiem. I dosiędzie onego kozła. Spina 1154 3| udem, piętą daje ostrogę - i wzlatuje na nim w rozwartą 1155 3| izbę buchnie dym czarny i wybłysną na wsze strony 1156 3| wszystkie złote mieli twarze i zielone oczy.~Ale już nie 1157 3| daleko, bo gdy się ściemniło i dobrych chorych nie stało, 1158 3| kościoła ze swymi worami i w drugie] izbie tejże gospody 1159 3| podlejszy naród. Rad był tedy i on, że go od smrodu tych 1160 3| mistrzów nad miarę głowy? - i ustrzeliło! Diabły mu się 1161 3| chciało krajać z wieczora, a i dzień świętego Floriana 1162 3| narzędzia, znalazł nóż potrzebny i wecuje go gniewnie o kamień. " 1163 3| która z garnczkiem pod krew i lampką w dłoni już klęczała 1164 3| złociło siwą brodę lekarza i czarny jego kołpak, padało 1165 3| powłazili na zydle, ławy i stoły, by patrzeć z biciem 1166 3| kroczył ponuro na uboczu i mruczał do się:~"Czym dla 1167 3| niebezpieczeństwo dla ciała i duszy jest w sztuce każdej."~" 1168 3| Zaciął. Chlusnęła krew i zabulgotała w garnku.~"Jezus 1169 3| rzucił jeden z nich pytanie.~I zakotłowało się nagle śród 1170 3| akuratnie jak w małżeństwie. I nie dośćże ci było jednej 1171 3| rozgwarzyły się tak rybałty. I nagle zamacha ręką.~"E! 1172 3| dziesiątego. E! e! e! tego i święty Piotr na Sądzie Ostatecznym 1173 3| to, że dola wasza ziemska i w wieczność za wami pójdzie: 1174 3| wieczność za wami pójdzie: że i w piekle nawet żaden z was 1175 3| będzie diabeł widłami - jak i w doczesności waszej, jak 1176 3| doczesności waszej, jak owo i teraz, na ziemi."~Nudził 1177 3| wasze swary: która sztuka i czyja Bogu i ludziom milsza?... 1178 3| która sztuka i czyja Bogu i ludziom milsza?... Nie dawajcież 1179 3| No, toć się chwali. Są i poczciwe na świecie."~Imał 1180 3| tłumić krew ostrymi prochy i korzeńmi, zacierać ranę 1181 3| ranę chlebem z pajęczyną i omotywać szyję chorego szmatami 1182 3| spoziera zezem na grubą dziewkę i tak do niej gwarzy:~"Przytrafiają 1183 3| gwarzy:~"Przytrafiają się i poczciwe na świecie - osobliwie 1184 3| osobliwie śród otyłych. I ta, niesyta żołnierzy, matrona 1185 3| Najlepsze są, które rade i łatwo rodzą: wiedzą o tym 1186 3| ciężko, cierpkie bywają i samolubne z natury swojej - 1187 3| zawsze niespokojne, zdradne i bodliwe: o tym wiedzą i 1188 3| i bodliwe: o tym wiedzą i pastuchy. Tak to zło i dobro 1189 3| wiedzą i pastuchy. Tak to zło i dobro wasze, kobiece, nie 1190 3| wątpienie stare, czy macie oną i czy możecie być zbawione."~ 1191 3| ręce, a z lampką w drugiej, i słucha oczyma i gębą, jak 1192 3| drugiej, i słucha oczyma i gębą, jak też to człek uczony 1193 3| śród kadzielnic okrzepła i żółta jak na katafalku. 1194 3| rybałty, włażą na zydle, ławy i stoły, by spojrzeć na on 1195 3| śmierci człeka. Słychać było i pochlebstwa żaków.~"Doctor 1196 3| kromczynę jakowąś bez okrasy, a i nuży się co chwila przy 1197 3| dziwny obraz zanękania i bezradności życiowej - goryczą 1198 3| bezradności życiowej - goryczą i żalem wypełniły serca kamratów. 1199 3| przysiedli się doń na ławie i skrzepiają słowem: żyć winien, 1200 3| jego wszak stroi. Na nic i powieść każda, której nie 1201 3| jemu jakby na złą wróżbę i przestrogę, by zawczas szukał 1202 3| zawczas szukał doczesnego i wiecznego bezpieczeństwa 1203 3| Dołem huczeć będzie gawiedź i strzelać w górę konceptami. 1204 3| pocznie tuż za nim po linie i naszeptywać w ucho...: " 1205 3| dal..." "W imię Ojca, Syna i Ducha!... Ni pod się, ni 1206 3| śmierć, przewiawszy wróżbą i pogrozą nad płochymi głowami 1207 3| jakby większe jeszcze ciepło i przytulność śród nich. Zadomowienie 1208 3| wypełnia piwnicę całą, że owo i ten zapach beczki a wyszynku 1209 3| rzekniesz - łono spokoju i wytchnienia. Owiało to, 1210 3| piórami, strzyknie na izbę i rozepchnąwszy sąsiadki, 1211 3| przerywanej wciąż gawędzie i ciszy - jak to przy chorym, 1212 3| uzdrowienia goliarda, a i połechtan pochlebstwem żaków. 1213 3| się oczki nad siwą brodą i zacierały ręce, gdy krążył 1214 3| Dostrzeże to dziewka i już z krużą a czarką biegnie 1215 3| oczy! - przepił. - Nalejże i drugi raz. A goliard niech 1216 3| W twoje!... Możesz nalać i trzecią. Gdybym miał syna, 1217 3| innych złajdaczyć może łatwo i na waganty zejść, zaś na 1218 3| uczłowieczy się tylko młodzieniec i tą się myślą zawczas ustateczni, 1219 3| czemu taka przytulność i zadowolenie w dobrej gawędzie 1220 3| najczęściej, tak jej mocno ulegają i bez wiedzy dla się. Gdyby 1221 3| przylgnął, gdzieś zażył i rozmnożył się jak ten Abraham."~ 1222 3| dla ciebie to na nic!... I upodobał sobie taki ogrom 1223 3| najbliższego z rybałtów i klepał go po ramieniu. Uśmiechali 1224 3| skrzydeł u ramion przed Bogiem i ludźmi dostaje. A toć jest 1225 3| rycerskie?! A iluż to skoczków i wesołków swawola podbijała 1226 3| należy, was tylko dostanie - i to w jednym snopie: nie 1227 3| nich zstąpią życia trwogi i nędze, pierwsi potępiać 1228 3| Pośród nich była. Przez nią i skoczki wyżej skakali, i 1229 3| i skoczki wyżej skakali, i piszczki bardziej cienkie 1230 3| huczniej w bębny swe bili! I niedźwiednik dla jej pochwały 1231 3| poczynał, że niemieli widzę. I linochoda, gdy w ostatniej 1232 3| Zagarnie lekarz ten kułak i trzyma w swoim dla uspokojenia.~" 1233 3| uspokojenia.~"Owoż tak jest i z igra waszą pośród ludzi - 1234 3| chcą u kramów lub pieców... I dziwić się im, gdyście to 1235 3| nie wiedzące, co rzec. I tak milczało wszystko w 1236 3| frasobliwości sumień.~A i sam lekarz wgadał się w 1237 3| Dobry Bóg w niebie mieszka i ku niemu nasze tęsknoty. 1238 3| ziemską stoją podnietą, pokusą i pchnięciem: nie z niebieskich 1239 3| ludzi, strzymał słowa swoje i jął znów kroczyć po izbie. 1240 3| izbie. Odprowadzają go tam i sam nazbyt już podejrzliwe 1241 3| Nie o kęs lepszej doli i ludzkiego uważania oszczekiwać 1242 3| targa na sobie płaszcz i szatę - wystawia pierś nagą 1243 3| nowymi nauki zleczyć pragnie. I jakież to użyźnień moce? 1244 3| porywa? - nad te śmietniki i gnaty, jakie jeno zostawili 1245 3| stygnienie w piersiach - zło i grzech jawny - za gryzącą 1246 3| kułaka pokutnego kaznodziei. I spłoszyło ich całkiem. Już 1247 3| dysputacji artista, widzę, i od paryskich może mistrzów 1248 3| mistrzów spróbuję ja się jednak i z tobą" - myśli. Więc rzecze 1249 3| z worem swych narzędzi. I ja tu, lekarz, z wami. Zgoła 1250 3| vagorum zbierze się do świtu."~I wmiast kułaka mniszych pokajań, 1251 3| cokolwiek życie niesie, dobro i zło społem - i na wszystko 1252 3| niesie, dobro i zło społem - i na wszystko się ważcie lekkością 1253 3| się ważcie lekkością ciała i ducha wolnego! Owóż i skrzydło 1254 3| ciała i ducha wolnego! Owóż i skrzydło zapału, które porwie 1255 3| skał, aż pociągnie za wami i rozum rozumnych, i roztropność 1256 3| wami i rozum rozumnych, i roztropność roztropnych. 1257 3| roztropność roztropnych. Bo i do onych ociężalców roztropności, 1258 3| możecie, nad Aristotelesy i Tomasze, doświadczcie wszystkiego, 1259 3| drzewa wiadomości złego i dobrego? Może my prawdziwie 1260 3| Może my prawdziwie zła i dobra sacerdotes ambulantes? 1261 3| wdziera się do kościoła i wstrząsa kolumnami naw wszystkich! - 1262 3| wiar nauki, nową gędźbę i opowieści nowe: - ducha 1263 3| ale to pewna, że tęsknotom i dążeniom osiadłych tędy 1264 3| dążeniom osiadłych tędy droga, i po naszych grobach, kędy 1265 3| hukną z młodych piersi.~I rzucą się ku temu nauczycielowi, 1266 3| puchar czym prędzej napełnił i wetknął mu go w rękę.~"Waganty! 1267 3| fale czasów, bijące wciąż i wciąż o brzegi życia - to 1268 3| wciąż o brzegi życia - to i wonczas jeszcze, i w tym 1269 3| to i wonczas jeszcze, i w tym tonieniu, okrzykniemy 1270 3| obalają się wszędy stołki i ławy pod natłokiem zapałów.~ 1271 3| kołysała się siwa broda i czarny kołpak uczonego. 1272 3| w znamię kary kościelnej i ku przestrodze przed piętnowaniem - 1273 3| zerwą się nagle spod ław i śmigną na schody piwnicy, 1274 3| chwili ścichną tak nagle i głucho, że aż dziwnym wydało 1275 3| wyciąganiem Łbów.~Kopaniem i przekleństwem uśmierzają 1276 3| ławy, kilka kroków postąpi i zatoczy się nagle w tył, 1277 3| oczach.~Obskoczą go żonglerzy i poczną rozpytywać gorączkowo, 1278 3| poznani...~"Na ulicy złotników i płatnerzy - odpowie im wreszcie 1279 3| wykuwają wyższej piękności i mocy." "Więc co z tego?" - 1280 3| ludziach dzisiejszych taka moc i siła? Wyższego to świata 1281 3| nigdy, jakie słowo nasze i kiedy ziścić się może nagle 1282 3| proga z pochrzęstem zbroi i jakby przysiekiem pod dźwiganym 1283 3| niebawem słania się oto i pokłada na niej, wsparty 1284 3| głową o kułak pancerny. I widzą żonglerzy:~...przyłbicy 1285 3| frasobliwość zamierzonego czynu...~I otwierały się żonglerom 1286 3| otwierały się żonglerom oczy i gęby w zdumieniu nad niesamowitą 1287 3| poły purpurowego płaszcza. I tak się wagantom przygląda, 1288 3| z kolei na wagę tu kładł i siły jego obliczał. "Chłopy 1289 3| się do towarzysza swego.~I rzuci nagle na izbę gromko 1290 3| rzuci nagle na izbę gromko i weselnie, jakby ich wszystkich 1291 3| się w izbie cisza długa i uparta. Rumor nagły rozlega 1292 3| potknął się tam w ciemnościach i stoczył o kilka stopni z 1293 3| fartuch skórzany, broda po pas i ognista gęba płatnerza.~" 1294 3| Kopie na wsze strony i opędza się psom. - Pewnie 1295 3| pieca narzędzia swej igry - i dalejże w nogi! Już ich 1296 3| was śmierdzi im wolnością i tym zalotom rozbestwia."~" 1297 3| się wszystko skrupia."~"I to jest prawda."~"A niech 1298 3| A niech was te rajcę i ławnik! na swe sądy dostaną! 1299 3| dzisiejsze, za swe żonki i córy! Niech poczną dosądzać 1300 3| widział niejednego żaka i klerka łeb ogolony do krwawej 1301 3| dzień waszego pobytu to i owo zwykło ginąć z kramów 1302 3| owo zwykło ginąć z kramów i po piekarniach..."~"Będziesz 1303 3| zdziwił, na kogo gniew ten. I obziera się na wsze strony 1304 3| smętnie jakowymś ciżemkom i pończoszkom niewieścim, 1305 3| lubość przy studni dostał i - że żak - oćwiczą na goło.~" 1306 3| obraził się żak całkiem.~I odrzuca to wszystko gdzieś 1307 3| idącym rozruchu już pogaduje? I że wy właśnie tej nocy rozpocząć 1308 3| Pokumajże się tu z wagantami i pij potem to piwo, jakie 1309 3| jakim go chce widzieć fama i ciekawość ludzka."~"Stawasz 1310 3| cierpko gadkarz z twarzą gołą i sprośną.~"Nie poradzicie, 1311 3| Nie poradzicie, chłopcy, i tym razem przeciw famie 1312 3| tym razem przeciw famie i oszczekiwaniom publiki! 1313 3| dobrze, skąd są ci panowie. I dokąd was powiodą. A mistrze 1314 3| dziewka te ich spojrzenia i ująwszy się pod boki, natrząsa 1315 3| na tych chłopców zdrowie i życie, zastawia jakby sobą " 1316 3| ujęta, odyma się ta kwoka. I rada, bardzo rada widzi, 1317 3| bohatery samemu szyję dać!..."~I poskoczywszy między kamraty, 1318 3| zauważa towarzysz jego. - I tu, pod pachą. Pod naszyjnicą, 1319 3| wszystko wnet się tu poprawi i uładzi jak trzeba."~I odchylając 1320 3| poprawi i uładzi jak trzeba."~I odchylając fartuch skórzany, 1321 3| dymnikiem. A że gęślarz, więc i z miecha nawet rytmiczne 1322 3| rytmiczne wraz świsty dobywa. I chwali sobie tę robotę:~" 1323 3| dmuchając, rzecz swoją czyni. A i żywioły dla się popędza: 1324 3| dąć, ogniowi buchać każe! I niczego się nie boi. Obraz 1325 3| zdziałana ma w sobie tyle ducha i mocy, ile ich robotnik z 1326 3| hej, zaklną się chyba one i w tę zbroicę - zapału czarnoksięstwem! 1327 3| przypadł doń czeladnik żwawy.~I drugi młot wraz otrzymuje 1328 3| koło tej stopy pancernej i srogiej goleni w żelezie, 1329 3| tej zbroi głowami sięgają: i mistrz z siwą brodą po pas, 1330 3| mistrz z siwą brodą po pas, i czeladnik jego w dzwonkowym 1331 3| dzwonkowym kapturze wesołka. I gwarzą przy robocie:~"Nie 1332 3| wszystko, które gnębi życie i niży naturę człeczą. I na 1333 3| życie i niży naturę człeczą. I na to wyruszają w światy 1334 3| wszystko wreszcie znalazło i nastało między ludźmi!... 1335 3| nastało między ludźmi!... I starł się na ten koniec 1336 3| szerokim rozmachem ramienia i młota.~Lecz w tejże chwili 1337 3| panie, narządzony całkiem i ku wszystkiemu gotów."~A 1338 3| Przydatność? Będziesz tedy widział i przydatność, kapcanie niejeden, 1339 3| na miarę twoich to piersi i goleni gnuśnych... Moje 1340 3| ich teraz chwalę: cielce i bycy tłuści!... Przydatność?! 1341 3| jaki?! grodzianom, panom i Bogu bodaj samemu?... Nie 1342 3| Nie obraziłby się Pan Bóg i na kościoły prędsze a lichsze. 1343 3| ludzi - a na ten koniec i od sumienia swego. A ratusze 1344 3| ratusze mogłyby wtedy chwalić i wychwalać bez końca wszelką 1345 3| Łatwo, rychłe, zażywnie i lubo!" - takim się stawa 1346 3| podrzucił głową brodatą. I wskazując na obu rycerzy 1347 3| rycerstwo Boże - ramienia, ducha i wiary razem, które jest 1348 3| rycerzy od pysznych płaszczów i bohaterskiego rozboju... 1349 3| błędni!... Miną gród w ciszy. I pozostawią po sobie nieukoju 1350 3| oneż to moce zbudowały i kościół sam. Popatrz. Pierś 1351 3| kamieni u wrót uwysmukla wręcz i ciebie samego, ciała twego 1352 3| któryś nas stworzył na wzór i podobieństwo Twoje - Synu, 1353 3| kapturem: zadumał, przycichł i wesołkowy czeladnik płatnerza. 1354 3| szereg, w cierpkościach mija i młodości lato - gdy po grodach 1355 3| Łatwo, rychłe, zażywnie i lubo..." Tam serca żre acedia " 1356 3| człecze, za kamractwo, drużbę i miłość samą - od lat tylu 1357 3| nastawanie na rybałtów życie i zdrowie.~"Mm!..." - odyma 1358 3| zdrowie.~"Mm!..." - odyma się i hardzi przy beczce, pod 1359 3| wszystkiemu, o czym tu mówiono. I zaduma ich objęła nad wypitymi 1360 3| ich lekarz tak wychwalał i sławił, nad społeczność 1361 3| dać mogą - łatwe, rychłe i krótkie, by ten płomień 1362 3| zaświeci, a nikogo nie ogrzeje?~I pogadują oto między sobą 1363 3| poety, o te ich wyśmiechy i wzgardliwości pod rzęsą, 1364 3| kapturem w samej Muzy ciszę i zadumy. Żonglerom, wiadomo, 1365 3| kamratów ściga już jawnie złość i zohydzanie przed ludźmi. 1366 3| miasto, za kurwę ją okrzykną i zapiszą na ratuszu.~Dziewka 1367 3| zasłuchała w te igrców żale i utyski, że się między nich 1368 3| nich do stołu przysiadła i na każdego, kto tylko zagada, 1369 3| zwykle, ambit śród ludzi. I przerzuca go zarazem na 1370 3| najbliższe. Płacić chcą dziewce i za jej poczęstunek, o darmochy 1371 3| wolno?" - pyta z ambitem i ona. "Pewnie, że wolno." 1372 3| ich dolą. A że od mnichów i klerków nauczyli się żacy 1373 3| kamratów, ustawia się przed nią i wygłasza jej ten wiersz 1374 3| wygłasza jej ten wiersz ustami i dłonią:~Ave formosissima 1375 3| zmieszał się, zmylił orację i by podzięka kobiecie zaświadczoną 1376 3| pcha się w niego twarzą i piersią, i wybucha płaczem 1377 3| niego twarzą i piersią, i wybucha płaczem tak rzewnym, 1378 3| ucieszyciele! Moiściewy!..."~I szlocha już hucznie na wagancką 1379 3| się w tej chwili, bo ten i owy pogwizduje sobie na 1380 3| rezon, stroszy wąsa. Może i z tego powodu, że nieco 1381 3| nie rozpłonie pod oknem i nyża cała. Coś jak chmury 1382 3| przerywając nagle swe zawodzenia.~I zerwawszy się z ławy, żegna 1383 3| Tak też pojęła to wezwanie i dziewka rozwrażliwiona płaczem, 1384 3| ją rycerz od stołu gromko i weselnie.~Ten bo z niezmąconą 1385 3| serca swego krzepią się wraz i ramion mocą - za jej to 1386 3| właśnie płaczu przyczyną! I bodaj że dla większych jeszcze 1387 3| już kół w myślach chwytał i wbijał go jakby w brzuch 1388 3| znienawidzonych zbirów. I tak oto rozdyma już im nozdrza 1389 3| surowych obrysach swych zbroić. I, zda się, już tylko tym 1390 3| się przez zbiry a straże i wywalenie bramy grodzkiej.~ 1391 3| rogów wyciem na trwogę, już i bębnów alarmy zawarczały 1392 3| milczał wciąż na ławie, a i potem wobec płatnerza roboty - 1393 3| pragnie. Przycichną - korna i dziwnie żałośliwa trzoda 1394 3| ogromem tej zbroi, pawęży i miecza.~"Za dnia na rynku - 1395 3| się wolnym ptakiem obwołał i prawdę poety mówić ludziom 1396 3| wasze. Wiem teraz, jaka jest i wolność wasza, igrce... 1397 3| gościńcach cygaństwa może i wolne, w społeczności ludzkiej 1398 3| bo gdy tamtych chlebem i biczem jarzmiono, was tylko 1399 3| pohańbieniem w tym grodzie, i rycerskiego ducha na rynku 1400 3| rączek waszych, miękkich i śliskich od samolubstwa!..." 1401 3| wrzaskliwy zamęt ramion i głów. Żaki to przede wszystkim 1402 3| łapy niedźwiedź u pieca. I rycząc jak ten smok w jamie, 1403 3| pochrzęstny, oplątuje nim i przewraca niejednego, a 1404 3| chwyci, pazurami może ułapi i pomści - rzekniesz - obrazę 1405 3| piekło rozpęta, kto igrców i żaków na siebie obruszy.~ 1406 3| Podjął się wreszcie z ławy i siłacz okrutnie gruby. Poroztrząsał 1407 3| ją kantem w podłogę wbił i osadził. I pięść mu swą 1408 3| podłogę wbił i osadził. I pięść mu swą wówczas pod 1409 3| siebie sajan skórzany. - A i o miecz ten srogi ciebie 1410 3| ze zbirów za nóżkę ujmę i nim reszty tych drabów dogruchotam. 1411 3| Aplauzów możesz nie dawać."~I odchylił giezło na piersi 1412 3| ramię swe niczym udo babie.~I stanął tak u boku rycerza, 1413 3| tu, człeku, mężnie śmierć i diabła w sztuce swojej - 1414 3| diabła w sztuce swojej - i oto co ci na koniec zadadzą!"~ 1415 3| zadadzą!"~Choć markotnik i zawsze zatroskan o duszę, 1416 3| tej woli. Widać to było i teraz po tej zawziętości, 1417 3| blaszkowej zbroi rycerza na linie i włócznię wielką jak topola.~ 1418 3| tamtego zbroiska, pawęży i miecza.~Płatnerz, któremu 1419 3| postaci podświetlone łuną i zamruczy w brodę jeszcze 1420 3| obrazie. Radzą, zmawiają się i buntują wzajem: choć nie 1421 3| chwilę ciszy, dłoń wznosi i uśmiecha się ku nim - tak 1422 3| przycichł nagle jego głos i tok słów się odmienił.~" 1423 3| zdarł z siebie nagle hełm i trzymając go u piersi w 1424 3| osobliwe: Monsalwat!... Zerwą i oni czapy, rozchwieją się 1425 3| żakom bardzo potrzeba, by i on coś tu rzekł, acz nie 1426 3| tak cały osępiał nosem i brwiami. Niczym mnich pokutny 1427 3| pobożnych, zastawia się dłonią. I rzecze krótko: ~"Chodźmyż - 1428 3| przykucia u ramion krzyża tego. I słyszą:~"Igrce sztuk wszystkich! 1429 3| się waganty pod ten miecz. I takie ich opłomienienie 1430 3| sprężonymi nagle ramiony i rozwartą dłonią.~Na uboczu 1431 3| nigdy oddalić się nie może. I zdało mu się teraz, że nie 1432 3| jego na łańcuchu trzyma i prowadzi przez życie. I 1433 3| i prowadzi przez życie. I przeklinał w duchu igrę 1434 3| Bo każda, nawet żonglerów i goliardów sztuka, wydała 1435 3| o ziemię ciśnie z pasją i z jeszcze większą, nie włada 1436 3| dni konieczności, bo nawet i tę czapę z głowy. Nagą wolą 1437 3| mnie, dolo gromadzka!..."~I dobywając gdzieś spod bierwion 1438 3| jaką!"~Ze wszystkich końców i zakamarków gospody znoszono 1439 3| w swej oponce brunatnej i czerwonym kapturze wesołka 1440 3| rogów ponure wycia w oddali i bębnów alarmy po basztach - 1441 3| chwili w zawrotnych poskokach i pląsach po izbie całej. 1442 3| jakby zaklęciem w gbury i zbóje, bliższe mu były w 1443 3| pobudliwością ciał czujnych, chyżych i bez statku. Bo wręcz w ciało 1444 3| o napięte struny porywu i szału gromady całej.~"Hej, 1445 3| nowym tętnem w żyłach gra i tańczy - hej! werble szaleństwa 1446 3| hej! werble szaleństwa i nadziei waszych!"~A zwróciwszy 1447 3| przed oczyma im wywinie.~"I powiodę was - za rycerza 1448 3| jego łydki w kolczudze. I całuje w nakolennicy blach.~" 1449 3| wytrzymała tych harców jego. I dopadłszy go gdzieś na środku 1450 3| bębny po grodzie całym. I rozpętałoż się diablę rybałtowe 1451 3| złego w tej chwili... A może i urzeka tych spojrzeń jadem... 1452 3| rozpostarł się płaszcz nocy i skrajem o mury miejskie 1453 3| nakrył gród topielą granatu i złotymi gwiazdy - duszom 1454 3| murów, z wszelakich oddali. I naniosło niepokojów z szerokiego 1455 3| usypiały głuche rogi stróżów i te ich balowe nucenia, błogosławiące 1456 3| nucenia, błogosławiące ciszę i spokój dusz.~A jednak tu 1457 3| spokój dusz.~A jednak tu i owdzie wychylała się z okna 1458 3| Gdzie spojrzy, dachów piachy i granie w ciemnościach zadrzemania; 1459 3| w światy niestatki młode i złu duszę zaprzedać gotowe - 1460 3| światy dalekie! Przez mury i rowy miejskie jak kot przeleźć 1461 3| ulicach grodu pusto było i głucho. Tylko z wieżyc i 1462 3| i głucho. Tylko z wieżyc i baszt hukały sówki ponurym 1463 3| głów młodziańskich, tam i sam, jakby nici uroku snując 1464 3| Przeklęte niech będą waganty i sztuki ich wszystkie! Przeklęte 1465 3| dymu buchnęła nad dachy i zakołowała się w rudych 1466 3| ludziom statecznym wydała się i ta ponurość chwili czymś 1467 3| biegł z nosem tropiącym i chwytał w nozdrza zalot 1468 3| pomsty Boże obiecując Sodomie i wysłańcom szatana - co oznaczać 1469 3| oznaczać miało: grodowi i wagantom.~Przy czym wskazują 1470 3| groźnie na kościół w oddali.~I zaprawdę: podświetlone łuną 1471 3| olbrzym, który na kolana padł i pręży ku niebu ramiona oba, 1472 3| zacień onych krużganków i podcieni na wyży, pod łukowe 1473 3| popłochem, ruszyły snadź i święte postaci spod baldaszkowych 1474 3| cieniów tumu; aż ocknie się i zło samo na poniżu: podejmie 1475 3| przycupnięte na okapie. I załopoce tym skrzydłem jego - 1476 3| krwawym.~"W imię Ojca, Syna i Ducha!..."~Tak się żegnał 1477 3| Sczerniał od tej posoki i biały sznur franciszkanina 1478 3| myślami swymi nie włada, bo i pokutę nawet tymi obrazami 1479 3| Po raz setny wywoływał i odtrącał od się to kuszenie. 1480 3| podjął wreszcie kark mnicha i wysztywnił go na klęczkach. 1481 3| wysztywnił go na klęczkach. I za pacierze, które stygły 1482 3| ramię. A co śmignie sznur i uderzy w krwawą już na grzbiecie 1483 3| głuche nagle uderzenie.~I ręka od szpanu mocniejsza 1484 3| piekieł? Z kim się tu borykać? I o co, duszo mizerna? Ty 1485 3| ku kobiecie może by nawet i Lancelot sam nie pokonał 1486 3| nie pokonał wielkoludów i nie wyzwolił grodu. Tyżeś 1487 3| twarzą od łuny odwrócił: < i słońce Świętej Ziemi cię 1488 3| cicho wszystkie zaklęcia i zażegnania.~Jakoż znikł 1489 3| chwilą, dorwał się ponoć i do kościelnego dzwonu?! 1490 3| cały: rozpłomień w sobie i ducha twego żądze! - wyjrzyj 1491 3| surge de profundis...!"~I roztoczyły się w wachlarz 1492 3| broni wszelakiej poszczęki i gonitwy na "huzia!" tłumów 1493 3| mieście dzieje?!"~"To samo, co i w tobie, frate: walka dusz 1494 3| frate: walka dusz osiadłych i tułaczych walka!"~Zatrzepoce 1495 3| takie nagłości dzieją, tam i zakonnik bywa ku potrzebie - 1496 3| przeraźliwym świstem pościgu i wrzaskiem uganiania się 1497 3| Ten między nimi wiła i diabła wysłannik najgorszy!... 1498 3| o głowę chyba człeczą - i jeden tylko krzyk rozdzierający: 1499 3| wypłynął księżyc znad murów. I wejrzał na plac kościelny 1500 3| źrenicą zaświatów, która i grodu mury w zamki-niewidy