Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hycasz 1
hydre 2
hymn 2
i 2649
iam 1
ich 185
ida 3
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

     Czesc
2001 4| skoczył ku niej jak do życia i użycia samego, uwikłały 2002 4| wnet racie między jaskry i słońca promyki, roztańczone 2003 4| kwiatów, by motyli, pląs i zakłębienie obtańcowuje 2004 4| do pęcin mu przypina...~I o nimfie znowuż zapominać 2005 4| ciężkie wino, nie wytrzeźwieję i śmierci godziną!" A wtórują 2006 4| nikłych stworów ziemi - i wraz, jętek zakłębieniem, 2007 4| przestawia, klepsydry.~Jak żagiew i płomię tej słonecznej pożogi 2008 4| pożogi doniosło Fauna w tańcu i pod winnicę samą. Tu przypomniał 2009 4| nagle przyczynę radości swej i szału. Więc zarył się czym 2010 4| zaplątał raciami w jego pnącze i wasy. A gdzie ślepą żądzą 2011 4| w całych naręczach łodyg i listowia przygarnia do się - 2012 4| mnogość piersi kobiecych.~I zjeżyły się na nim kudły 2013 4| odyma mu przy tym nozdrza i rozciąga wargi w szerokim 2014 4| oburącz po jedną z tych piersi i waży oto w łapach źrzałe 2015 4| kozą, karmicielką swoją. I ssie grono ciężkie. A raz 2016 4| oślep gdzieś wierzgnie. I niczym to szczenię u wymienia 2017 4| patrzeć, a spotniał na gębie i zjeżył mu się czub między 2018 4| sprzecza. Nagle rozwala nogi i ramiona i ku słońcu na zenicie, 2019 4| Nagle rozwala nogi i ramiona i ku słońcu na zenicie, w 2020 4| cypryjskiego wina słońcem i purpurą.~Alić i ona opróżniwszy 2021 4| słońcem i purpurą.~Alić i ona opróżniwszy rychło plenną 2022 4| w złotych jego blaskach. I ozwała się niebawem strumienia 2023 4| swoich.~A w tym ściszeniu i zadumie odmieniało się powoli 2024 4| oczach błyskiem odgadywań i woli: uczłowieczał się zgoła 2025 4| siłą!~Zaś ta misa słońca i purpury, w której skąpano 2026 4| jasnowidzeniu ogarnia go i to ostatnie uczucie szczęścia: 2027 4| zmysłowych szeptaniem składa bogu i człecze dziękczynienie - 2028 4| nawet podarowane, za śmierć i tak rychły z niej powrót 2029 4| niej powrót nowym ciałem i radośniejszą duszą: za ziemi 2030 4| przodowanie:~Za najad pląsem i w bachantek szał!...~I tego 2031 4| pląsem i w bachantek szał!...~I tego berła szaleństwa wzniesienie 2032 4| Nie zdrabnian, nie niżon i nie śmiertelny ~niech mi 2033 4| fletni. Lubują się w nich i panie tej świątnicy białej 2034 4| nimfy, które u pogan niegdyś i Muzami były.~Więc by bogu 2035 4| Muzami były.~Więc by bogu i im może wygodzić, przysiadł 2036 4| w zapamiętałości grania i dmie.~Z nawilgłych, rechotliwie 2037 4| tonów fletni tchnie ros i rześkości na poły jeszcze 2038 4| porankowy zew: świtanie!~I nowych świtów zjawą wywołuje 2039 4| złotych dzwonów idącego ranka. I dodzwaniając ochotę pozłocistych 2040 4| z wszechradością życia.~I rzeźwiły mu skronie.~ ~Długo 2041 4| kaptur z głowy ściągnęły i muskają czoło. "Wypogodziła 2042 4| upiera się dziewczyna. I przytwierdza mu to na ustach 2043 4| to przeze mnie tylko! I przez mój taniec skuteczny."~ 2044 4| Za kapturem zwleka zeń i szatę klerka. A wyłuskawszy 2045 4| Wywinął się z tego objęcia i rzucił się opodal gdzieś, 2046 4| tarzać, w słońcu pławić i swarzyć się śmiechem z myślami 2047 4| kobiety. Wreszcie doskoczy doń i ogarnąwszy dłońmi głowę 2048 4| uciesz nade wszystko!"~A i przytakiwania temu słyszeć 2049 4| sobie spod piersi na biodra i uda, powiadając swym głosem 2050 4| Natarłam się dla cię miętą i tymianem." Jemu i bez tego 2051 4| miętą i tymianem." Jemu i bez tego drgały już nozdrza. 2052 4| w tej rozchwiei błysków i migotań południowej pory. 2053 4| się na kibici jej szyja i główka śród ramion wzniesionych 2054 4| pierwszych płatów kielicha. I zdawać się mogło, że między 2055 4| chwiejko, jak gdyby nie łydka i stopa, lecz białe strusie 2056 4| strusie pióro wiało tam. I już tylko palcami drugiej 2057 4| trąci, to zda się, sfrunie i porwie za sobą kokosz zaczepna! 2058 4| zaczepna! Ale łudzi tym tylko i omamia. W rytmy ciałem się 2059 4| kołysance zwiewa snu podmuchem i snu kaprysem nawraca.~A 2060 4| się ku niej łapy żądzy a i coś więcej jeszcze prócz 2061 4| odśmignie rybitwy zerwaniem się i skargą:~"Och!... och!... 2062 4| Tańczy mewy rozżalony lot. I drobi, drobi wstecz na palcach 2063 4| Rozpieszcza się ramiony i użala szyją, piersią łka, 2064 4| wiotkim pasie za węża się gnie i wystawia na boki kłęby twarde. 2065 4| oczaruje koliskowy pląs i nie ośmignie w krąg włosów 2066 4| to zda się, czeka - wargą i zębami! - na Fauna samego 2067 4| nagle w zawrotny targaniec i wir...~Bacche!! - dygocą 2068 4| zapalonych ogników. Ponosił się i on jak w wirze skier i płomieni 2069 4| się i on jak w wirze skier i płomieni ziemi by tych ruin 2070 4| Cha! cha! cha! - chaa..."~I wziała mu w piersi wszystkie 2071 4| wcałowuje warga w wargę i żary ziemi w słońcu całej. 2072 4| sobie ramion skrzydłami. I żenie - to gdzieś miedzy 2073 4| spazmowy już pean upojeń i śmierci.~Już cienie długie 2074 4| długie słały się po rumowisku i czerwieniały kolumn szczyty, 2075 4| opamiętał się wreszcie. I spostrzega teraz dopiero, 2076 4| strzaskał, w ziemię wrył i mchami przez wieki znów 2077 4| swoich.~Ustąpił bez słowa i jął się błąkać śród ruin. 2078 4| oparzelisk za wodą mgły wyłażą i snują się u brzegów jakby 2079 4| w siebie Wszystkie żary i żądze ziemi; na kłębiastym 2080 4| kłębiastym granacie chmur krwawi i dymi zarazem. Dyskiem rozjarzeń 2081 4| wiekuista tarcz światła i harmonii, która za Apolla 2082 4| duchu swoim spalił znowuż - i znowuż! - w cielesnym naczyniu 2083 4| skręca wciąż kapryśnie i wystawiać każe piersi - 2084 4| takich chwilach kobieta i mężczyzna. Że duchowi mierzło 2085 4| ziemskich!... Rabuśnica i korsarka duszom naszym - 2086 4| ducha tkliwości, fałszu i mętu.~Zgasły zorze. A w 2087 4| po raz błyskawicy płomię. I zamruczy powoli grzmot nierychły. 2088 4| ściele po głazach: mży i błyska, acz nie jaśnieje.~ 2089 4| myślał:~"Pójdę w świat - owo i bez gęśli już teraz! Ni 2090 4| rzemiośle. "Owóż Muza panom i mieszczanom dziś najmilsza!" - 2091 4| bród! A gdy tak po zamkach i grodach nastaje królowanie 2092 4| królowanie waszych brzuchów i podbrzuszy, nie żałować 2093 4| votum oddanych. O winie i kobiecie śpiewać można i 2094 4| i kobiecie śpiewać można i bez gęśli tonu, a głosem 2095 4| nic mi już wtedy będzie i klerkostwo me całe: na nic 2096 4| szata oświeconego, na nic i ta ksiąg reszta tam, na 2097 4| kamrackiej.~Przegram w kości i pychę klerka z grzbietu! 2098 4| cały! Za psałterz, mszał i dewocjonał, smętne resztki 2099 4| wstążek nakupi. Ja zasię i te kudły swe ostrzygę, łeb 2100 4| swej narzędzia, pieśniarz i bez gęśli już nawet - poeta 2101 4| Kościół, nie poradził cesarz i króle ziem wszystkich, nie 2102 4| wszystkich, nie poradzą ponoć i dominikany! Ale gdy ta człecza 2103 4| młynach, gdy się z trwogą i grozą w duszach zmiesza, 2104 4| ciemnościach stanie, gdy i my ostatni łachman swej 2105 4| łapach, mnichy - biadaż wtedy i życiu samemu!... Pospołu 2106 4| ciemnościami... Biadaż wtedy duszom i Kościołowi!"~Coś zadudniało 2107 4| wóz ładowny po kamieniach, i wstrząsło jakby ziemią pod 2108 4| wicher spod ziemi uderzył. I zawirował lejem kurzawy 2109 4| strzyg tysiącem chyba! I kręgiem rudego dymu okolił 2110 4| rumowiska przeciwiają się i burzowej pogrozie. To lśnienie 2111 4| granatowego prawie mroku jaśnieje i wyogromnia się widmowo świątnica 2112 4| Podrywał mu ten wicher i wydymał poły płaszcza, ledwie 2113 4| schroniskiem dla siebie i dziewczyny - może pod bluszczu 2114 4| poległego na brukach grodu - i jego pieśń. Wczoraj to na 2115 4| wywiało oto z jaru szlochem i zawyciem, pod słyszne w 2116 4| tak niesamowicie pieśń. I targnęła go całym ciałem, 2117 4| wieku sarkofagu śród kolumn.~I stężał cały w zimnej grozie 2118 4| piersiach śpiącej dziewczyny. I skrętny w oka mgnieniu ruch 2119 4| dopiero załamać się w sobie i zbroczyć czarny w swej juchy 2120 4| Krzyża jawny błysk w górze i ogień przestworów otchłannych - 2121 4| otchłannych - pod ten suchy trzask i łom nad głową, w światów 2122 4| na głazy~Popłochem lęku i przynaglaniem świętych zaklęć 2123 4| mnichy przed gromami burzy.~I przed władzą czarnych mocy 2124 4| przedziwne sploty mleczów i różańców, tarcz i lilii!... 2125 4| mleczów i różańców, tarcz i lilii!... Lancelota to chyba 2126 4| żonglerów, organkowe fletnie i palety z pędzlami. A w środkowym 2127 4| wzlatujący nad popioły i ognie swego odrodzenia!..."~ 2128 4| ognie swego odrodzenia!..."~I wybłysnął ku niemu przeor 2129 4| Łukaszu, dary sztuki twej! I nie pędzle farbowe pod palcami 2130 4| w nagłym wyskoku radości i swobody zakręcił się po 2131 4| tylko nogi pod kutą zakonną i niczym kukła drewniana sztywno 2132 4| z jednej stopy na drugą. I kręci się tak w kółko, wymachując 2133 4| chwycił w objęcia matkę swą i zatańczył z nią przed ołtarzem - 2134 4| poruszaj grobów spokoju. I tajemnic onej trumny, które 2135 4| które znam ze spowiedzi i powiadań twoich."~"Żonglerów, 2136 4| wziął od was prócz grzechu i niedoli? To liche ciało, 2137 4| Wspomnij, bracie Łukaszu, i swojej doli koleje. Nie 2138 4| uporem na ścieżki doznań i zysków? Nie groził? nie 2139 4| zadręczał? A matka?... Może i ta twoja, w chwili postanowień 2140 4| na progu - przekroczyć! I nie oglądając się na nich, 2141 4| mnicha ściąga się, z wolna i krzepnie jakoś, by za chwilę 2142 4| Kamiennego lica, przydługie i sztywne, jak ta śmierć kościana, 2143 4| kościana, moje królowe i święte, zakrzepłe w okapującym 2144 4| oburzyły te słowa przeora. I przejęły go lękiem o 2145 4| niezwykle bo pokornym głosem i słów nawet nie własnym jakby 2146 4| Mnich tylko się kurczył i zatulał kornie, powiadając 2147 4| że pióra się rozszczepiły i trzeba wystrugać nowe - 2148 4| grubością materialnych doznań i widzeń śród dusz prostaczych.~" 2149 4| Ducha!... Nie mnich lichy i pospolicie w myślach swych 2150 4| do dnia, powiada Paweł... I to jedyne duszy doznanie, 2151 4| przestrodze ostatniej:~"Zapamiętaj i to jeszcze, bracie Łukaszu! 2152 4| wystąpiły za bratem Łukaszem i na słoneczne ścieżki ogrodu. 2153 4| ścieżkach.~Omierzły mu pędzle i farby własne po ujrzeniu 2154 4| mnicha. Odpychał nawet myślą i pochwały przeora, dla którego 2155 4| wielkim spokoju sumienia. I rozterce oddała się sama.~ 2156 4| pomocy bodaj złudnej!..."~I gotów był w tej chwili wzywać 2157 4| mnicha:~"Ślę ci łzy tylko i rozpacz, i skargę, i ból 2158 4| ci łzy tylko i rozpacz, i skargę, i ból rozłąki! Ile 2159 4| tylko i rozpacz, i skargę, i ból rozłąki! Ile żaru, ile 2160 4| pustelników, który wszak ojca i matkę odepchnąć nakazywał.~ 2161 4| matkę odepchnąć nakazywał.~I zadumał się mnich nad tym, 2162 4| biło w nim serce chore.~I przywołało do się jakby 2163 4| przywołało do się jakby zjaw i słowo przeora. (nie raczył 2164 4| już snadnie rozumieniem i słowem. "Więc i przeciw 2165 4| rozumieniem i słowem. "Więc i przeciw pracy??... "Bunt!" - 2166 4| ścieżkę ogrodu; kurczył się i stulał pod habitem jak to 2167 4| biło tym gwałtowniej, że i przeora zjaw a słowo ułudą 2168 4| swe ukojenia nierychłe. I poi z pełnego dzbana: krzepi. 2169 4| mnich przy jej dzbanie. - I hardość! A pierś moja jest 2170 4| wszystkich rzeczy świata w słońcu i kolorach? Dlaczego wyrzekłeś 2171 4| jednak doznań wśród nich i czynienia? Dla kogo w ten 2172 4| duchowi za świecę obiatną.~I wskroś, poprzez splecione 2173 4| mnich w sercu swoim: że i on się począł od tej świętej 2174 4| znieobecnienie w czasie. I zostawiwszy chodaki pośrodku 2175 4| się mdłe łodygi wczoraj i dziś nie podlewanych kwiatów. 2176 4| pijcie!..." - szemrze wnet i pluska wszystko, jak gdy 2177 4| sadem. A wonczas liście i kwiaty same ptakami swawoli 2178 4| trzepotać się zdają w słońcu i deszczu na przemian. Bo 2179 4| chwilach migotliwość łez i uśmiechów w jaskółcze wręcz 2180 4| w jaskółcze wręcz poloty i gony, taka radosność słoneczna 2181 4| kielichu barwy z osobna. I znosić do celi miody najsoczystszych 2182 4| nasturcji gorące czerwienie i bratków trójbarwne aksamity - 2183 4| aksamity - na stroje, płaszcze i glorie dla świętych i królowych 2184 4| płaszcze i glorie dla świętych i królowych w przeora księdze.~ 2185 4| malowanie. Ktoś tu inne ma prawa i łaski u przeora. Święty 2186 4| ducha. Cieszył się wszak i on najsurowszy z pustelników, 2187 4| dziewica Eustochium kwiaty i gołębie słała.~A teraz oto, 2188 4| mnich skończył zraszanie i z rozkoszą ogrodnika jął 2189 4| niedawne przygnębienie jego i rozterka ustępować jęły 2190 4| kwiatach, że chyba tęczą i rozjaśnieniem świata; że 2191 4| chłonie ziemi rodzimej ciepło i rozsiewa za kwiaty - by 2192 4| czuwania, smutne bardzo. I głupie w nich mieszkają 2193 4| samotnych umiłowaniem kwiatów i troską o nie warowało się 2194 4| potrzebie pieczołowitości i przywiązania: serca macierzyństwu! 2195 4| to pozdrowienie z cisz. I wyczuwał, przez głuche mury 2196 4| jędrnym sprężeniu łodyg i liści, a barw krasie niczym 2197 4| kwiatami taka weselność barw i wejrzenia, że zwabione ku 2198 4| roziskrzeniem w słońcu. Tańczy i pląsa wszystko. I skrzy 2199 4| Tańczy i pląsa wszystko. I skrzy się zalotnością oczu 2200 4| niewidnych. usłyszał i mnich tego tańca muzykę 2201 4| ławach, spod chust czarnych i czółek bieli wyzierały kwiatów 2202 4| kwiatów chyba samych lica i oczy jawne.~I zasłuchał 2203 4| samych lica i oczy jawne.~I zasłuchał się po niewoli 2204 4| kwiatom bursztynowe pyły. I klejnoty z nich czynią olbrzymie. 2205 4| złoto kart psałterzowych.~I chylą się w tej światła 2206 4| w zorzach odwieczerzy...~I gasły zarazem ostatnie błyski 2207 4| się rzecz każda postacią i duszą swoją. Zadumane zdają 2208 4| się w tej chwili drzewa i mury. Stworzenie całe spogląda 2209 4| chwili dobyła się tam z pąka. I choć jeszcze zmieszana, 2210 4| cisza. Tylko te nagłe świry i gonitwy jaskółek, którym 2211 4| chwili przed pacierzem. Lecz i one ścichły niebawem; zagnały 2212 4| matki na noclegi wczesne. I już tylko wilga, w ogrodzie 2213 4| Boga samego: kielich łez i uśmiechów, które nieba sięgły, 2214 4| źródło rozradowania świata...~I jawi mu się cichą Postacią, 2215 4| klasztornej.~Nie w purpurze i złota glorii wyjawia się 2216 4| modrościach niezabudek u strugi i w jaśminowych zapachach 2217 4| matczynego uśmiechu smęt i łagodność błogosławienia. 2218 4| Więc się wokół Matki i Syna czyni natłok główek 2219 4| wyraża się cała ich dola i natura ziemska, w gwałtownym 2220 4| przed starsze towarzysze. I całują żarliwie popielicową 2221 4| czyniąc odepchnął kamratów i całą głowę oto zatula w 2222 4| tam, skąd je był otrzymał. I zda się obliczać w sumieniu 2223 4| Boga darowanej. Żonglerzy i tu jeszcze, jak na świecie, 2224 4| giezła się jeno dorobił i o niebieską nie troska się 2225 4| już gra, już śpiewa; sobie i Dziecinie. Gędziec kładzie 2226 4| jasną harmonią lazurów i tęczy grają kolory tu same.~ 2227 4| popisów w ręku; siłacz wielki i gruby jak święty Krzysztof; 2228 4| przepołowiony w podłuż na kraśną i zieloną połacie człeka; 2229 4| rybałtki o malowanych twarzach i z niedźwiedziem swoim płowy 2230 4| za nimi klęczy na obrazie i mnich sam z paletą i pędzlami 2231 4| obrazie i mnich sam z paletą i pędzlami w wyciągniętych 2232 4| w doznanym widzeniu oczu i tych dłoni - jak rankiem 2233 4| przedzie obrazu, w postaci i doskoku capa, skoczek Bakchowy 2234 4| zatrzymały się myśli mnicha. I zgasło widzenie obrazu. 2235 4| głuche.~Nazbyt bo dobrze, i zgoła bez wiedzy, a z niesamowitą 2236 4| capowych czuje w tej chwili i słyszy nieomal much bzykanie 2237 4| kolebał tłusty zad na skokach i radach kozła; a tak stąpając, 2238 4| słonecznego roziskrzenia kwietnych i motylich barw, wraz z mnichem 2239 4| motylich barw, wraz z mnichem i kwiaty same zdały się nasłuchiwać 2240 4| zamyśliły się na przedwieczerz i kwiaty, gdy wydało się duszy 2241 4| zatuleń, jak te róże w sadzie, i ku Stworzeniu sprężało ramiona 2242 4| fletni był to pewnie czar!... I uwodzenie.~Oto nagły w tej 2243 4| chwili szelest, stuknięcie i plusk w ziemię miękką przerażeniem 2244 4| słychać drugi - trzeci - szmer i plusk taki... Skokówże to 2245 4| radość nagle wyskoczy - i pląsa skokami Pana. Istna 2246 4| elementi~. . .~Kapturem i dłońmi na uszach zagłusza 2247 4| to elementów zrodziły się i jego obrazy nowel A i Najświętsze 2248 4| się i jego obrazy nowel A i Najświętsze na nich Oblicze... ( 2249 4| przygrywając sobie!....).~Goliarda i żonglerów duchem, a młodości 2250 4| obserwancji dnia powszedniego i z zatajonym jakby urągowiskiem 2251 4| ciało swe tam wśród braci. I baczy z daleka: na powagę 2252 4| wiankiem włosów na ciemieniu i głuche zawieszanie oczu 2253 4| pacierza, jęczą, zda się, i wzdychają mury klasztoru.~ 2254 4| dzwonu samego tony!...~I kraczą...~"Krew! krew!... 2255 4| krypty mnichów chór wysoki.~I dudnią organów basy tym 2256 4| Dziwnie wąskie w tej chwili i sine wargi mnicha dygotały 2257 4| się jej dziecko cudzołożne i w czas modlitwy naprzykrza, 2258 4| przychyli ku niej czoła i tym gorliwiej zaszepta się 2259 4| wykrakawszy swe poruszenie. I znów te kołaty, to mnisze 2260 4| dreptania chodaków po schodach i korytarzach wszystkich. 2261 4| kacerza jakby oddaleństwo i nęk.~ nagłą omartwicą 2262 4| znowuż kawki u dzwonnicy. I kraczą...~Jął się brat Łukasz 2263 4| Łukasz tak dziwnie słaniać i przeginać pośrodku ogrodu, 2264 4| mnich niczym ptak pod łasicą i runął na wznak- odchylał 2265 4| przeor jego pędzle, farby i pióra. "Nie zwierzaj swych 2266 4| ogród, do swych kwiatów. I Bóg z nim!... Nie zwierzaj 2267 4| czarki własnych "doznań i widzeń" byle pełne po brzegi 2268 4| szyb rozbłyski co chwila, a i ta okrzepłość powietrza 2269 4| wszystkiego w celi, jął układać i swe księgi w skrzyni, dzisiaj 2270 4| najbardziej odmiennego ducha i wszelakiej treści pomieszały 2271 4| nieskończonym szeregiem cyfr i uwagami dysputacji.~ księgę 2272 4| resztę zatrzasnął w skrzyni. I przygnębieniom myśli na 2273 4| myśli na przekór, spornie i tym grzmotom burzy, otworzył 2274 4| błogosławione imię jego!~I zatonął przeor w ciszy wnętrznej - 2275 4| człowieczeństwa: epoce gniewu Bożego i przymierza w Testamencie 2276 4| Testamencie Starym, po epoce Syna i Sakramentów Jego, nastanie 2277 4| to światu Joachim święty. I wtedy - powiada - kierować 2278 4| człowieczeństwa najbardziej oświeceni i najwolniejsi od pęt własności 2279 4| wszystkim wspólne było, i że chciwość tylko człecza 2280 4| króla rękawicę czerwoną i mistrza miecz ład rządny 2281 4| dzielność, sprawiedliwość i miłość. Wonczas dusza pogodzi 2282 4| każdego pokolenia z ducha. I oblicza dokładnie pokoleń 2283 4| na świecie w roku l260!~I oto minął dawno rok ten! 2284 4| opowiadał wszystkiemu narodowi i pokoleniu..." I przeciw 2285 4| narodowi i pokoleniu..." I przeciw temu śmieją oto 2286 4| powstawać synody, uniwersytety i mistrze!~Tak dumał kacerz 2287 4| rycerze wedle ducha: Toachim i Gerardus (niczym Parsifal 2288 4| Gerardus (niczym Parsifal i Lancelot na jednym koniu!), 2289 4| rojeń płonych, sprawując i stamtąd jeszcze tajemnicze 2290 4| wszystkich wagantów wedle ducha.~I one to zmory księżycowe 2291 4| cyfr bezlikiem, sprawdzeń i obliczeń nieustannym trudem.~ 2292 4| obliczeń nieustannym trudem.~I teraz oto w burzowym ściemnieniu 2293 4| zatrzymał się jakby ów konny. I czeka...~A cedru gałąź zaskrzypiała 2294 4| pióro jego po obrzeżu karty. I pisze.~"Jako żywo omylili 2295 4| żywo omylili się Joachim i Gerardus w obliczeniach 2296 4| najwolniejszych wnętrznie i najbardziej oświeconych 2297 4| oświeconych nad wolnymi i oświeconymi, a czerpanie 2298 4| szatan z ciemnice swojej i będzie zwodził narody; zbierze 2299 4| jest jako piasek morski... I rzucon będzie w jezioro 2300 4| rzucon będzie w jezioro ognia i siarki." I wonczas dopiero... " 2301 4| jezioro ognia i siarki." I wonczas dopiero... "otrze 2302 4| te rzeczy przeminęły... I niebo będzie nowe, i ziemia 2303 4| I niebo będzie nowe, i ziemia nowa, albowiem pierwsze 2304 4| albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeszły!...""~ 2305 4| czarnym skrzydłem melancholii.~I nie mogąc wymotać ducha 2306 4| przez kręgle niebieskie. I trzasnął... Furtian poczuł 2307 4| piersiach, w uszach szum okrutny i ten szczypiący z nagła posmak 2308 4| ojciec z ciszy wnętrznej. I wtedy wreszcie mógł doń 2309 4| Głośniejsze to od, burzy i piorunów - hałasem dusz 2310 4| niebezpieczeństwo grożące ich duszom. I nachmurzył się cały. Jakże 2311 4| swoje, długie snadź dzisiaj i niezwykłe:~"O trumnę igrce 2312 4| trumnę igrce u furty proszą. I o ciała kamrackiego pogrzebanie 2313 4| mistrz?" Doskoczy furtian i przez dłoń w trąbkę szepnie 2314 4| furtian. A ręce jego splecione i pobożnie zwisła głowa zdają 2315 4| medytację: "Śmiercią samą i grobem cuchnącym jest każdy 2316 4| każdej chwili nieustannie i dopiero w konaniu umierać 2317 4| przytwierdzić rozżaleniom przeora. I kończąc swe nowiny od furty, 2318 4| zdumieniem ku twarzy ojca. I wtedy przeraził się już 2319 4| Powalił się na klęczki. I oburącz chwyta się tej nogi 2320 4| wyobrażenie takich mroków i niskości grzechu!... piersią 2321 4| na ciele dziewki nagiej - i jak on już martwej - leżał 2322 4| On ci to jadem grzechu i krwią rozpusty spętał te 2323 4| pęcherz siny po szyję i twarz... Wąż grzechu w pobok 2324 4| tam przywlekli, już było i po niej... Ustrzegł Bóg ( 2325 4| kolan się moich garnęli i wypłakiwali swe żale w habit 2326 4| w habit mój... Biedne to i żałosne plemię! (Może dał 2327 4| naporem w onej chwili...) I to jeszcze widziałem w łuczywa 2328 4| przeor mnicha od się precz. A i uszy przysłania przed tym, 2329 4| habitu chwyta, rąbek całuje i szlocha już wręcz:~"Ojcze 2330 4| przeor klęczącego mnicha. I trzęsie nim by snopem.~" 2331 4| gromadami ciemnych biec i po ciemnych gdzieś kątach 2332 4| lecz zaświaty kusić? lęk i grozę rozczyniać w ponurej 2333 4| zwidzeniach wszystkie duchy, widma i upiory! A gdy się te błota 2334 4| obłędliwych - wierę - nawet ogień i siarka buchać poczną! Wonczas - 2335 4| Wonczas - wierę - nastaną i sabaty... Ale tymczasem 2336 4| władzę nad duszami świata! I nie dał jej sobie jeszcze 2337 4| Jaka dusza, takie i widzenie. Nie inne ponoć 2338 4| widzenie. Nie inne ponoć i świadczenie. Opowieściom 2339 4| może więcej niźli moje i twoje życie!"~Mnich ukrył 2340 4| Mnich ukrył twarz w dłoniach i poczołgał się na kolanach 2341 4| ważyć będą na drugiej szali i winy goliarda. Położą na 2342 4| Położą na nią wszystko!... I dziewkę nagą. I te grosze, 2343 4| wszystko!... I dziewkę nagą. I te grosze, jakie mu ona 2344 4| mu ona wtykała w trzos. I w one j hańbie wielką 2345 4| wielką zawsze pychę klerka. I te jego bluźnienia Rzymowi 2346 4| za capita cornuta opisał. I te pieśni jego na cześć 2347 4| pieśni jego na cześć Bakcha i Wenery. I te śpiewki sprośne 2348 4| na cześć Bakcha i Wenery. I te śpiewki sprośne o wdziękach 2349 4| sprośne o wdziękach kobiet i dziewcząt. I te najplugawsze: 2350 4| wdziękach kobiet i dziewcząt. I te najplugawsze: o powabach 2351 4| najplugawsze: o powabach chłopiąt. I te wszystkie księgi kradzione 2352 4| przezeń po klasztorach. I wzgardzoną niegdyś sutannę. 2353 4| wzgardzoną niegdyś sutannę. I szarganą w poniżeniu a hańbie 2354 4| niechybnie! nie pomogą tu i nasze pacierze... W tej 2355 4| goliardowi votum jego... I położy na szalę pierwszą 2356 4| braci naszych ze świata." I wyprowadził mnicha za celi 2357 4| kościoła ustawili się igrce i żaki wędrowne.~Gdy goliard 2358 4| kochankiem, postanowili szukać i oni. Pobłąkawszy się po 2359 4| podniesienie ciała pod kościół i uproszenie mnichów o pogrzebanie 2360 4| sztuk wszystkich - zbita i zszargana ulewą - żałosny 2361 4| żałosny obraz waganctwa i poniewierki!~Jeśli mnichy 2362 4| żywy protest przed Bogiem i światem położą ciało jego 2363 4| wypchnięcie za ramy społeczności. I co to znaczy na świecie: 2364 4| wskroś czarnym płaszczem i kapturem klerka rysuje się 2365 4| trzykroć w odrzwia zamknięte. I w echową głusz wnętrza woła 2366 4| na jej wieku widać gęśle i smyczek złożone w krzyż.~ 2367 4| spojrzenie trwożne a tępe. I zawisało gnuśne na powierzchni 2368 4| powierzchni rzeczy każdej. Już i różaniec nawet sam szeregiem 2369 4| swej zbawienie. Do farb i pędzli poczuł nagle odrazę. 2370 4| Jakoż Bóg zmiłował się: i ocknął, wstrząsnął duszę - 2371 4| ale śmierci owo obrazem i zjawą.~Za tym słupem kiru 2372 4| brat Łukasz krok w krok. I już nic nie widział, co 2373 4| wyszła z kościoła nawą boczną i z bławym światłem swej pochodni 2374 4| skowronek u krużganka ścian.~I łkał.~W otchłanną ciemność 2375 4| tylko grozy przypomnieniem - i szeleszczą, szumią po oddalach 2376 4| minionej już burzy muzykę i rapsody... Ledwie tu i owdzie 2377 4| muzykę i rapsody... Ledwie tu i owdzie roztargały się chmury, 2378 4| jakby nad pioruna śladem i ofiarą, nad gromowego ognia 2379 4| gromowego ognia zgliszczem i ruiną.~Brat Łukasz szlochał 2380 4| skierowała się w stronę grodu.~I zdało się mnichowi, że nad 2381 4| to wędrowaniem ten szum i szelest przebiega po wierzchołkach 2382 4| jakby nową woń ziemi dała i odnowiła gwiazd rozbłyski 2383 4| gwiazd rozbłyski na niebie.~I wydało się bratu Łukaszowi, 2384 4| rozległo się po mieście całym. I że ten i owy, co się do 2385 4| mieście całym. I że ten i owy, co się do snu już było 2386 4| wstąpiła w ulice grodu.~I obwołuje spod kiru a krzyża:~" 2387 4| włóczęgi - za murami, w polu... I karą męki czyśćcowej umierać 2388 4| tedy, na ulicy złotników i płatnerzy wychyla się z 2389 4| wychyla się z okna osoba otyła i wszczyna po nocy larum żałobne. " 2390 4| wychylają z alkierzów oczy i gęby wciąż jeszcze zaokrąglone 2391 4| ważna, by po nocy?...~I jedyna oto w mieście całym 2392 4| Człekże to w Salerno i w Paryżu bywały! fizyki 2393 4| w Paryżu bywały! fizyki i lekarstw u mistrzów nauczony! 2394 4| Zapewniwszy zmarłemu poecie cześć i pamięć śród ludzi, odbiega 2395 4| sam w czepcu nocnym jak i ona, przekłada kobiecie 2396 4| ważniejsze: życie czy śmierć? i kto bardziej szanowny: poeta 2397 4| Julianowi, ubogiemu - co i mniej rozrzutne będzie, 2398 4| mniej rozrzutne będzie, i bardziej pomocne duszy czyśćcowej.~ 2399 4| się jęły okna wszystkie.~I gasły światła po wnętrzach.~ 2400 4| szybami światło czerwone i rozjarza się co chwila żywszym 2401 4| okna: kacerz w nich mieszka i ponocny jak czarodziej pracownik.~" 2402 4| krzykną. - Nie kusić zła i śmierci, które błąkają się 2403 4| błąkają się dziś po grodzie i okolicy."~Z trzaskiem otwarło 2404 4| chrząknął piersią potężną i splunął zbirom na łby.~" 2405 4| wiechą gospody widziałem go. I wychodzącego nocą z igrcami 2406 4| przez wywaloną bramę. Czyżby i on ranion był na ulicach?... 2407 4| dziś będzie przy dzbanie i taki bodaj kmotr ponury. 2408 4| nocy w samotności mojej. I łeb, i ramię nie do pracy 2409 4| samotności mojej. I łeb, i ramię nie do pracy dziś: 2410 4| Śwista w niej jak w miechu i kuje w skroniach jak na 2411 4| Chodź mi na stypę po poecie, i śmierci bodaj sama!"~Zbiry 2412 4| klucza chrzęst w bramie. I wytacza się oto z kuźnicy 2413 4| na bok z kirów szelestem. I zastawia się dłońmi przed 2414 4| ułapił jak dziewkę oporną. I wiedzie we wrota domu swego. 2415 4| wielkiego jak chałupa. I mienią się te blaski kuźnicy, 2416 4| blaski kuźnicy, skrzą tu i owdzie, na żywych spiżach, 2417 4| poplotu liści, jakoweś półmęże i półtygrysice w objęciach 2418 4| smoki, dziki, sprośne małpy i rozszalałe lwy... Pogaństwa 2419 4| piekieł upiory? czy może żądz i szałów człeczych wyobrażenia 2420 4| koguta widać: ptaka czujności i pokuty. Tym ci bardziej 2421 4| Zbawiciela u łona Matki. I owo: jelenia u strugi - 2422 4| mistrza obmyśla, buduje i klepie... Kształtów z gliny 2423 4| postaci wyższego piękna i okrutniejszej mocy niźli 2424 4| grodzie, jam cały - duszą i dniami wszystkimi - był 2425 4| jam nocą już tylko sobą i dawny: Bożego Domu kowal, 2426 4| wydmuchał, jak trzeba, i napełnił winem ze dzbana.~" 2427 4| się, brzękną szklenicami.~I piją pod rozdzwon ten.~Gość 2428 4| zezem przez kielicha szkło. I postrzega, jak pod uchwytem 2429 4| kielich swój, kułakiem gębę i wąs przeciera - alić ani 2430 4| niedobre. (Stąd wiedźmy i wróżki ciemne uprawiają 2431 4| przy dzbanie nie rozbraja i nie cieszy, jak taka rzetelność 2432 4| spojrzeniu sprzed chwili. I nalewa czym prędzej po raz 2433 4| opowieści o Parsifalowej zbroi. I znalazł się przecie taki, 2434 4| wczoraj ona bitka na ulicach i u grodu bram. Stąd i moje 2435 4| ulicach i u grodu bram. Stąd i moje dziś guzy i rany na 2436 4| bram. Stąd i moje dziś guzy i rany na łbie. Nie żałuję... 2437 4| nie wskrzesiły go w życiu i poetów gęśle: posąg jeno 2438 4| budzi przeszłości wielkie i wyprowadza w życie bohatery 2439 4| bohatery jak z kościoła bram. I rozwala wszystkie mury zniewolenia 2440 4| potrafimy, żywych kamieni i spiżów mistrze. Bowiem sztuka 2441 4| ostatnie, bo tak zachrząkał i wstrząsnął się raptownie, 2442 4| skądciś zawiewem nagłym. I zębami nawet klapnął pod 2443 4| jakby te oczy zupełnie. I widza się w tej chwili na 2444 4| takiego kmotra przy dzbanie. I tknie go znienacka, jakby 2445 4| ludzi rozmownymi czyni. I niech go tam licho!... Na 2446 4| ruchem odstawił oto kielich i ciężko wsparł głowę na kułaku. 2447 4| nazbyt u grodu bram... A i bez tego przytrafiały mi 2448 4| ostatnimi czasy one zaszumy i zawrotności - jakbym się 2449 4| lekarz na odpuście. No, i ze dzbana! - mówił. Jakimże 2450 4| kuźnicę wnętrzną? Z serca i ona wszak zapalność do roboty 2451 4| Że się przepala z czasem i serce człecze - powiadał - 2452 4| nawałnicy dopływa oto do portu. I wywiesza swą latarnię zaświatów, 2453 4| w zamki-niewidy odmienia i zagrobowym jakby tchnieniem 2454 4| oćmie światła tego.~Zbiry i stróże ukryci za węgłem 2455 4| Od wylotu ulicy złotników i płatnerzy spoziera na tamtych 2456 4| srebrzystej we wpuklinę wnijścia i uderzyła blaskiem, jak w 2457 4| tajniami świata, czasów i ducha - po nieukojów 2458 4| po Monsalwatu zamek sam i Graalową w nim czarę!...~ 2459 4| w nagłym znów niepokoju. I zatula szyję kirami swymi, 2460 4| przytwierdza poczciwie gospodarz.~I zamknąwszy okno, powrócił 2461 4| powtarza nalewając czarki.~I piją pod rozdzwon zderzonych 2462 4| pogaduje gospodarz. - I e h e u!"~Zwieszał głowę 2463 4| zasiekano mi w przebojach miłość i nadzieję. Tak i w doli mojej... 2464 4| przebojach miłość i nadzieję. Tak i w doli mojej... W upartych 2465 4| zacieśnień grodzkich legła miłość i nadzieja moja. Wiara w życie 2466 4| życie wyższej piękności i mocy tuż znad kościoła progu 2467 4| odjechała ponoć na księżyc. Tak i w sercu mym kacerskim, które 2468 4| które w rojeniach poetów i żonglerów więcej szukało 2469 4| powszechności na bezmiłość i beznadzieję skazało się 2470 4| zamilkło trubadury pańskie! i ty, goliardzie, któryś owo 2471 4| goliardzie, któryś owo zmarł! i wy, żonglery, ostatni opowiadacze 2472 4| ustąpić duchowi grodzian. A i mnie z wami - bo inne już 2473 4| szklenicami pochylili się obaj.~I uderzył w te głowy wypróżnionych 2474 4| tupotliwe uganianie się górą - i nagle plusk jak w wodę opadających 2475 4| spiże.~Chodzi mistrz tam i sam pod tym namiotem ciemności, 2476 4| nad spichrzową kuźnicą. I z nawyku chyba lub dla myśli 2477 4| dostępuje czasami do dzbana i czarki. A że puste, więc 2478 4| pomrukiem kroczy znów po izbie. I już z niechęcią spogląda 2479 4| gość coś powie. "Niemyś?!"~I rozdrażniony nagle larwą 2480 4| rozwrażliwione ma bardzo oczy i uszy.~Więc ten gest niespodziany 2481 4| mistrza okiem, na kształty i ruchy zawsze czujnym. I 2482 4| i ruchy zawsze czujnym. I w tym zdumieniu pomrukuje 2483 4| odmowie tak przekornie wabny i pieściwy gest zgarnianych 2484 4| Bierz licho! Schrupie dziś i taką chudziznę, choć pewna, 2485 4| u kolan.~Ujrzał piszczel i kostkę za łydkę całą, gnat 2486 4| całą, gnat biały za udo i, pustą po krzyże, miednicę 2487 4| Odrzuciła go groza pod piec. I zatargała własnymi jego 2488 4| lampę, podejmuje wysoko. I patrzy spod dłoni.~Na tapczanie 2489 4| wieczora, jął mu zalewać czoło. I znów poczerwieniała szyja, 2490 4| bicie tych pulsów. A gdy mu i garście oto własne rozchylać 2491 4| się wobec tego z tapczana i zbliża się doń.~Widzi przed 2492 4| tak śliską na ciemieniu i potylicy, że się odbijał 2493 4| włos wichrzył nad czołem i przysłaniał dłonią oczy.~ 2494 4| ciemnię tych oczodołów bez dna i ohydę nagich, zębiastych 2495 4| dokończę kościołowi!..."~I widzieli stróże a zbiry 2496 4| olbrzymie, jak wtula twarz i brodę w jej kolana - jak 2497 4| chyba podjęła go z klęczek i usadowiła przy stole, na 2498 4| szklenicę. - Zuch! - Zderza i rozdzwania puchary. - Z 2499 4| człecze?... Pij! Zuch!... I odęłoż się to serce na życie 2500 4| odęłoż się to serce na życie i ludzi, ku najsmutniejszej


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2649

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL