Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] votum 6 vulcanus 1 vulgarii 1 w 2519 wa 1 wabi 1 wabia 2 | Frequency [« »] ----- ----- 2649 i 2519 w 2369 sie 1743 na 1295 z | Waclaw Berent Zywe Kamienie IntraText - Concordances w |
Czesc
1001 3| nie widzianą.~I oto stoi w pośrodku izby ta dziewka, 1002 3| widziano kobiet. Niby to w szacie - myśli goliard - 1003 3| pierśmi i na tyłach wypukła, w pasie cienko spętana, szyją 1004 3| przystrojona sprośnym wymysłem mody w te przepychy królewskie - 1005 3| wielka!~Mnich cały ocknął się w duszy.~Chwyci ją za rękę 1006 3| duszy.~Chwyci ją za rękę jak w kleszcz i odciąga na ubocze. 1007 3| I już nie zdziwienie ma w oczach, ale głęboką pogardę 1008 3| A piekło toś sobie sam w duszy nagotował myśleniem. 1009 3| kazi. I nie herold. Więc w tamtą stronę darmo białka 1010 3| mniej zasmuci... Chcesz, bym w worku chodziła? Wolisz mnie 1011 3| starego zaprzęgu; jużeś sobie w nim i brykał, szydził ze 1012 3| trefnym słowem, mądrzył się w życiu! Każda nowa zazdrość 1013 3| Pocznie ładzić te wstążki w końcach warkoczy. "Jakiś 1014 3| od złotej gdzieś niewoli w twoją nędzarną."~Zrzedła 1015 3| goliardowi mina. A i ona w łagodność większą wmówiła 1016 3| zmiękł, ale opadł jakoś w sobie - w nazbyt jednak 1017 3| ale opadł jakoś w sobie - w nazbyt jednak smutną rezygnację 1018 3| na to:~"Musiałam ci się w głębi duszy nazbyt podobać 1019 3| głębi duszy nazbyt podobać w sukni. Więc mnie zanękasz 1020 3| opadł na ławę, ukrył twarz w ramionach na stole:~"Vae 1021 3| pogłaskaj jak wprzódy!"~I uderzy w śmiech swój basowy nad tą 1022 3| jej kędziory.~Zapatrzą się w ten obraz żonglerzy.~Lecz 1023 3| przytulić, na stole się oto cała w podłuż układa: uwypukla 1024 3| tam twoje pieśni szepczą w całowaniach?... Kochaj, 1025 3| diabeł uwiesił. I nie wierz w mnichów upiory. Nie ma diabła! 1026 3| piekła! Nie ma grzechu! krom w twojej udręce i zrojeniu."~" 1027 3| dusza nieśmiertelna! I w tobie."~Poderwie mu się 1028 3| potem trąca go kułakiem w czoło.~"Nieśmiertelna!... 1029 3| Kobieto !" - szarpnie się w tył.~Ale daremnie: mocno 1030 3| widział, jak ja ciebie chcę w tej chwili, a czuł mnie 1031 3| skory, krzyknąłbyś mi to w usta - niemą wargą! A chwyciwszy 1032 3| niemą wargą! A chwyciwszy w ramiona, poniósłbyś mnie 1033 3| szczęściem, splatać ci będę w słońcu u źródła wianek tej 1034 3| zagrzmi nagle jak w kościele, aż się strzęsło 1035 3| kościele, aż się strzęsło coś w ludziach.~Lecz w tejże chwili 1036 3| strzęsło coś w ludziach.~Lecz w tejże chwili zerwali się 1037 3| I szamocze się z czymś w dłoniach. Usłyszą twardy 1038 3| dłoniach. Usłyszą twardy w zamku chrzęst waganckiego 1039 3| się ku nim. Bóg łaskaw: w porę jeszcze dopadli.~A 1040 3| karcący.~Plunie mu skoczka w gębę. I wionie jak kot na 1041 3| dobrze słyszeli - już furia w płomieniach buntu:~"W Baccha 1042 3| furia w płomieniach buntu:~"W Baccha wierzę!... W panią 1043 3| buntu:~"W Baccha wierzę!... W panią Wenus wierzę!..."~ 1044 3| panią Wenus wierzę!..."~W izbie wszczął się ryk jeden 1045 3| linochoda, by ją z miejsca w kominie powiesić.~Goliard 1046 3| izbie, aż się rękoma beczki w kącie domacał. Osłabłe nie 1047 3| potrącił i zamotał się cały w jej swędy i dymy.~Ciemność 1048 3| Ciemność zaległa piwnicę.~A w tym runięciu o ziemię zdało 1049 3| ostrogę - i wzlatuje na nim w rozwartą dymnika jamę; turkocze 1050 3| turkocze okrutnie po murach w kominowym pędzie. A na izbę 1051 3| kościoła ze swymi worami i w drugie] izbie tejże gospody 1052 3| Więc choć niewiele słyszysz w tym gwarze, potakuje wciąż 1053 3| zwidywały? - no! Dziewka była w robocie? - oczywiście! Uciekła 1054 3| posiał.~A lekarz mruczał w brodę; bardzo mu się nie 1055 3| garnczkiem pod krew i lampką w dłoni już klęczała u ławy.~ 1056 3| klęczała u ławy.~Bilo rude w dymie światło oliwy na rozciągniętą 1057 3| się:~"Czym dla mnie lina w powietrzu, dla niedźwiednika 1058 3| niebezpieczeństwo dla ciała i duszy jest w sztuce każdej."~"Prawdę 1059 3| Prawdę rzekłeś! Osobliwie w sztuce lekarskiej, która 1060 3| chrześcijańskiej diabłu bezlitości. Bo w naszej sztuce zbędziesz 1061 3| Chlusnęła krew i zabulgotała w garnku.~"Jezus Maria, zarżnął 1062 3| zarżnął człeka!" - wrzaśnie w tej chwili dziewka.~A lekarz 1063 3| dziewka.~A lekarz ją z miejsca w pysk, aż się obali, klęcząca.~" 1064 3| się bractwo po izbie, a w gawędach odwodzi usilnie 1065 3| cisza tego pytania zawiśnie w powietrzu.~Niedźwiednik 1066 3| skrobał się frasobliwie w swój lniany łeb. Obsiadły 1067 3| rozdziewa - akuratnie jak w małżeństwie. I nie dośćże 1068 3| schodził, nim ją gdzie znowu w jakiej bandzie igrców odnalazł."~ 1069 3| drugiemu kochanką, trzeci ją aż w suknie stroi, czwarty na 1070 3| jej przewiny zważyć. Więc w księgę niebieską zapisze 1071 3| księgę niebieską zapisze w desperacji ryczałtem: robota 1072 3| że dola wasza ziemska i w wieczność za wami pójdzie: 1073 3| wieczność za wami pójdzie: że i w piekle nawet żaden z was 1074 3| nic znaczyć nie może, lecz w jeden snop związanych przerzucać 1075 3| będzie diabeł widłami - jak i w doczesności waszej, jak 1076 3| dawajcież się, kuglce, zawsze w tych sprzeczkach ciche!"~ 1077 3| dobra była! Im ogromniejsze w was one tęskliwości cielesne, 1078 3| macierzyństwa żądzą żarliwiej w sercu waszym plączą - że 1079 3| dobro wasze, kobiece, nie w duszy jak u nas. Stąd wątpienie 1080 3| ziemi z garnczkiem krwi w jednej ręce, a z lampką 1081 3| jednej ręce, a z lampką w drugiej, i słucha oczyma 1082 3| człek uczony nad nią prawi. W dymnym świetle oliwy zda 1083 3| miraculosus!" - szepczą w tłumie.~A te ich szepty 1084 3| tłumie.~A te ich szepty w rozgwar podziwu zamieniły 1085 3| do głowy, skoro je wlewał w puste kiszki. Dziewka już 1086 3| wiecznego bezpieczeństwa w klasztorze.~Jutro będzie 1087 3| będzie gawiedź i strzelać w górę konceptami. A śmierć 1088 3| nim po linie i naszeptywać w ucho...: "Posłuchaj, jak 1089 3| rynkach lubią przymizgi takie, w ich oczach lekkości nada 1090 3| chcesz? Wolisz swą sztukę w powadze czynić...? Zatocz 1091 3| prędzej, bo kochanie twe, w życiu niegdyś, najmocniejsze, 1092 3| dogania po linie, pewnie w złych przeczuć lęku, by 1093 3| przeczuć lęku, by cię pożegnać w tej chwili może ostat... 1094 3| dalej z oczyma utkwionymi w dal..." "W imię Ojca, Syna 1095 3| oczyma utkwionymi w dal..." "W imię Ojca, Syna i Ducha!... 1096 3| ogarnia nawet tych wagantów w gospodzie przydrożnej. Chce 1097 3| wyszynku jakoweś macierzyste ma w sobie wonie: rzekniesz - 1098 3| otuchy pełne. Tam zasię, w złotym blanku oliwnicy, 1099 3| serdeczne, rzewliwe głosy w przerywanej wciąż gawędzie 1100 3| przy chorym, gdy się leki w nadzieję obrócą: tak gwarzyć 1101 3| stworzenie każde zatula się ufnie w to ciepło życia, którego 1102 3| dzbany.~"Stągwi sześć, jak w Kanie galilejskiej!..."~ 1103 3| Uszczypnie ją lekarz w policzek. - Ty jedynie pomyślałaś 1104 3| wędrownych, nie zapomni w życiu... W twoje dobre oczy! - 1105 3| nie zapomni w życiu... W twoje dobre oczy! - przepił. - 1106 3| wierszem wywdzięczy: szczęście w miłości przynosi wiersz 1107 3| gdy komu przypisany... W twoje!... Możesz nalać i 1108 3| przytulność i zadowolenie w dobrej gawędzie ogarnęły 1109 3| gawędzie ogarnęły was z nagła w tej izbie? Sprawił to onego 1110 3| Jemu ani ty, ani żadna inna w głowie pogodnej. Im pogodniejsza 1111 3| Choć taki dziś jeszcze w światy pójdzie, a nigdy 1112 3| sieroto! narodzisz się dosyć w życiu: napłodzisz potomstwa 1113 3| to żwawiej igrały myśli w oczkach stulonych.~"Szkoda, 1114 3| Niejeden skoczek, bywa, w żarliwej chwili ukochania 1115 3| swawola podbijała ciężkiego w osmętnieniu ducha na drogi 1116 3| was tylko dostanie - i to w jednym snopie: nie bardzo 1117 3| waszą, którąście, słyszę, w kominie wieszać chcieli."~ 1118 3| wyciągali nuty, a huczniej w bębny swe bili! I niedźwiednik 1119 3| widzę. I linochoda, gdy w ostatniej chwili truchlał, 1120 3| żonglerzy? Niech ją ujrzą tylko w krasie nowej szatki, a płótno 1121 3| złotogłowiem: rozsławią w powieściach ten jej strój, 1122 3| lekarz ten kułak i trzyma w swoim dla uspokojenia.~" 1123 3| czarownicą była?..."~Tu już w ruchach rybałtów odbiła 1124 3| I tak milczało wszystko w frasobliwości sumień.~A 1125 3| i sam lekarz wgadał się w gorliwość. Choć przycichły 1126 3| kroczy po izbie, z rękoma w tyle splecionymi, błyska 1127 3| nimi. Każdy czuje, że rzuci w tej chwili słowo na hazard 1128 3| Bóg go stworzył. Dobry Bóg w niebie mieszka i ku niemu 1129 3| się sam podźwignął było w zasłuchaniu - o żaków dusze 1130 3| tam!..."~Wyrzucił ramię w górę jak ten mnich na kazalnicy.~ 1131 3| zbyła dawnej gorącości w łaknieniu! Stygnie w niej 1132 3| gorącości w łaknieniu! Stygnie w niej on płomień dążenia 1133 3| jeno zostawili nam ludzie w życiu... Inny on tu z diabłem 1134 3| lek. Na zapału stygnienie w piersiach - zło i grzech 1135 3| nim do żadnego udziałania w życiu nie dojdziesz, ledwie 1136 3| szukać corde jucundo, co w smutkach wciąż gubią osiadli! 1137 3| omnia!" To znaczy: bierzcie w pierś ochoczą wszystko, 1138 3| do doktorów a wnikaczy w świata tajniki, zwraca się 1139 3| dążymy, waganty, zawsze w światy nieznane: Chronosowi 1140 3| grzechy zasłużenie kiedyś w piekło strącą, ale to pewna, 1141 3| napełnił i wetknął mu go w rękę.~"Waganty! włokity! 1142 3| na te głowy młode - tyle w nas ordinis, tyle sekty, 1143 3| ordinis, tyle sekty, co w, tym kluczu żurawi, podążającym 1144 3| Jeśli złe wichry zmiotną nas w morze, na te fale czasów, 1145 3| to i wonczas jeszcze, i w tym tonieniu, okrzykniemy 1146 3| zapałów.~Zwyciężył lekarz w dysputacji. Nad pstrym tłumem 1147 3| izbie obnoszą, stagnął się w tym zamęcie płaszcz z jego 1148 3| ma na grzbiecie szaty - w znamię kary kościelnej i 1149 3| aż dziwnym wydało się to w gospodzie. Oto znów są u 1150 3| kapkami wagantów wszystkich, w rdzawym blasku lampy oliwnej, 1151 3| Upiornego miecza jelce w krzyż dzierży prawica pancerna, 1152 3| niemal po szyję pawęż czarna w srebrne ćwieki.~Goliardowi 1153 3| postąpi i zatoczy się nagle w tył, aż póki się o stół 1154 3| tył, aż póki się o stół w drugim końcu izby nie oparł.~" 1155 3| rycerza spotkał już był gdzie w grodzie: dziwne bo słuchy 1156 3| Oczyma bodaj odnowić by nam w sobie on głód... Bez tego 1157 3| sam o." "Co?'" - zaszepczą w popłochu. "A onoż to." " 1158 3| zło?'." "Nie człecze ciało w tej zbroi siedzi." "Ee!" - 1159 3| nieufności.~"Pojrzyjcie: jestże w ludziach dzisiejszych taka 1160 3| kiedy ziścić się może nagle w życiu. Któryż to prawił 1161 3| życiu. Któryż to prawił dziś w piekarni o Parsifalu, Lancelocie?"~" 1162 3| oporządzać dla niego stół w wysokiej nyży pod oknem. 1163 3| ciężkiej - aż poskoczny prawie w giętkości swej kolczugi 1164 3| nanośnik hełmu: broda nurza się w łuskowej naszyjnicy; w podłuż 1165 3| się w łuskowej naszyjnicy; w podłuż spoczywa miecz srogi. 1166 3| Zasępił się, skobuział cały w zamyśleniu. Ulgła się kolcza 1167 3| Ulgła się kolcza zbroja w gibkość osmętnionego ciała; 1168 3| ciała; słania się głowa w szołomie ciężka - taka w 1169 3| w szołomie ciężka - taka w nim całym zaduma nad człeczą 1170 3| się żonglerom oczy i gęby w zdumieniu nad niesamowitą 1171 3| opowiadanych. Iszczą się snadź w życiu osobliwym czarem.~ 1172 3| przewodem naszym?"~Posiała się w izbie cisza długa i uparta. 1173 3| zstępujący potknął się tam w ciemnościach i stoczył o 1174 3| płatnerza.~"Hop! - czknęło się w nim zuchowato, gdy całym 1175 3| drugą ścianę. - Jeśli ja w całości zniosę bebechy do 1176 3| nie znajdziecie tu u nas, w grodzie. Najlepszy do rozruchu 1177 3| który bardzo nie lubi ładu w mieście," "Piłeś?" - przerwie 1178 3| narzędzia swej igry - i dalejże w nogi! Już ich wyprzedzają 1179 3| ulicach... A za kimkolwiek w grodzie zbiry podszczują, 1180 3| waszej obecności?... Wagant w grodzie, czym diabeł w klasztorze: 1181 3| Wagant w grodzie, czym diabeł w klasztorze: wszystkiemu 1182 3| zawsze winien. Na kimkolwiek w społeczności ludzkiej się 1183 3| żelazem czerwonym... A że w dzień waszego pobytu to 1184 3| benedyktynów?!" - wrzaśnie w tej chwili goliard jakby 1185 3| pani na rynku zarobił, żak w kości wygrał - ale nie uwierzą 1186 3| odrzuca to wszystko gdzieś w kąt, pod ławę. Jakoż opróżniają 1187 3| ławę. Jakoż opróżniają się w ten sposób sakwy niejedne 1188 3| niebezpiecznych - jak uważają w tej chwili waganty.~Baczy 1189 3| te kowale! duchy rozruchu w każdym mieście najgorsze... 1190 3| ciekawość ludzka."~"Stawasz się w końcu takim" - przytwierdził 1191 3| powiodą. A mistrze to nie lada w zamącaniu rebelii: bo gdy 1192 3| wszczyna."~Wejrzeniem dzików w ostępie wyzierają teraz 1193 3| A najbardziej niewczesne w życia każdej sprawie są, 1194 3| lecz westchną.~A że mleczna w przyszłości baba dziewką 1195 3| kuflami markotni bardzo - w tej trosce o się.~Tylko, 1196 3| kuglców kaptur dzwonkowy, by w niego się przystroić.~"Miejcież, 1197 3| podejmują go pod pachy, gęślarz w wesołkowej czapie spycha 1198 3| panie, żelazo nakolennicy w ciało załamuje nad łydką. 1199 3| Wtyka to wszystko gęślarzowi w ramiona, czyniąc go sobie 1200 3| twoja sztuka, kowalu! że w niecierpliwej gorącości, 1201 3| dzieło swe zleci, gdy mu się w części jakowejś twardzi 1202 3| ręką, nie dość prędko ugina w uformowanie kształtne... 1203 3| każda rzecz zdziałana ma w sobie tyle ducha i mocy, 1204 3| zaklną się chyba one i w tę zbroicę - zapału czarnoksięstwem! 1205 3| Już, mistrzu, twa "dusza" w ogniu spłonęła cała."~"Dawaj! 1206 3| Już!" - ni to z płomieniem w cęgach, ledwie brzęknąwszy 1207 3| ledwie brzęknąwszy dzwonkami w poskoku, przypadł doń czeladnik 1208 3| wzgardliwie odęta. Oni zaś w zatrudnieniu koło tej stopy 1209 3| pancernej i srogiej goleni w żelezie, ledwie do nakolennicy 1210 3| po pas, i czeladnik jego w dzwonkowym kapturze wesołka. 1211 3| panowie tacy, gdy wyruszają w światy."~"Wiem: awantiury."~" 1212 3| człeczą. I na to wyruszają w światy rycerze błędni, aby 1213 3| to, o czym wieszczą Muzy w obiecankach ciągłych ~ aby 1214 3| rozmachem ramienia i młota.~Lecz w tejże chwili pełzać musi 1215 3| gdyż nagle poruszyła się w zniecierpliwieniu ta noga 1216 3| obiecanki płonę! Owóż rzecz w spiżu namacalnym jawnie 1217 3| oczekiwałem, głupi, zachęty w rzemiośle moim, ich pochwały 1218 3| targając brodę, podjąć znowu w pomrukach:~"A pożytek jaki?! 1219 3| zawołanie mieszczan grodu mego w powszechnym zżydzeniu dusz."~ 1220 3| wskazując na obu rycerzy w nyży okiennej, powiada dalej:~" 1221 3| kościoły budować Poczęto, w onym grodzie pojawiali się 1222 3| było, skoro tak liche wciąż w dążeniach swoich są dusze 1223 3| rycerze błędni!... Miną gród w ciszy. I pozostawią po sobie 1224 3| wzwyż... Spójrz na tum w grodzie naszym: oneż to 1225 3| się niżyła natura człecza w nikczemności celów powszednich!...""~ 1226 3| celów powszednich!...""~W dłoniach obu ukryła się 1227 3| tam... mija niejednemu w goryczach wiosen szereg, 1228 3| goryczach wiosen szereg, w cierpkościach mija i młodości 1229 3| rdza żelazo, by najkrzepsze w sobie... Które ocalić już 1230 3| jedno tylko może: rzucenie w ogień!"~Tu zerwał się nagle 1231 3| nie chciał - przypomniał w niespodzianym zwrocie tę 1232 3| Może uprzytomnił sobie w tej chwili swe opuszczenie 1233 3| tej chwili swe opuszczenie w tym mieście, gdzie - za 1234 3| wielką, by zajrzeć całą gębą w dzban próżny na stole.~" 1235 3| zbierają już tylko urągi w wejrzeniach ciekawych. Pytać 1236 3| każdej chwili gotowi dufność w klerku mniemaną - choćby 1237 3| zatulał się był pod kapturem w samej Muzy ciszę i zadumy. 1238 3| cierpieć muszą na sobie - w tym wystawaniu po przedsieniach 1239 3| przedsieniach kościelnych w żebraków kompanii, po onych 1240 3| onych łaźniach, kędy ich w piątki jedynie z Żydami 1241 3| przypominają wreszcie - w kapelusz przystroić się 1242 3| Dziewka tak się zasłuchała w te igrców żale i utyski, 1243 3| sięgają... Życie człecze w ogóle mało warte, zaś ich 1244 3| Młodsze bo serca uporczywsze w wdzięczności, osobliwie 1245 3| za trochę kobiecego serca w użaleniu się nad ich dolą. 1246 3| zaświadczoną była, cmoknął dziewkę w łapę. Przerażona tym respektowaniem, 1247 3| Wystarczyłoby żakowi poklepać ją w zamian gdzie niżej.) Lecz 1248 3| ramion splotem, pcha się w niego twarzą i piersią, 1249 3| rzewnym, że ściszyło się nagle w izbie.~"Wszystko na was 1250 3| izbie.~"Wszystko na was w życiu nastaje!... Moje wy 1251 3| chyba tkliwie uczyniło się w tej chwili, bo ten i owy 1252 3| Zda się mrze ją te szyby w ołowiu jak o świcie: zrazu 1253 3| na ulgę, że pożar to nie w gospodzie, a daleko na mieście.~ 1254 3| Rozchwiały się rybałty na ławach w poszeptach gwałtownych: 1255 3| srogi bo ogień bucha tam, w grodzie, skoro aż tu, po 1256 3| Niejeden z nich otrząsa się już w sobie lub biorąc głęboki 1257 3| lub biorąc głęboki oddech w piersi, krzepi się nazbyt 1258 3| tym gwałtowniej zaszlocha w stronę rycerzy:~"A wy, panowie, 1259 3| przewodzą, tam decyzja długo w głowach się smaży. Ale potem 1260 3| cała z miejsca za to rusza w pojętności gromady; musztry 1261 3| tkliwość oddanego serca. A w tym łaskawym poczuciu większej 1262 3| chmurniejszy z mich już kół w myślach chwytał i wbijał 1263 3| chwytał i wbijał go jakby w brzuch jednemu bodaj tylko 1264 3| bardziej że postaci obu panów w nyży okiennej ciemnieją 1265 3| ciemnieją dziwnie groźnie w tej żarzy na szybach - aż 1266 3| łuny za dwa posągi czarne w surowych obrysach swych 1267 3| się, że on popłoch pożaru w mieście nadarza właśnie 1268 3| wsłuchiwałem się uważnie w sumienia wasze. Wiem teraz, 1269 3| cygaństwa może i wolne, w społeczności ludzkiej wy 1270 3| żelazo wy, wierę, które w ogień rzucone być chce ku 1271 3| być chce ku skrzepieniu w żywą stal. Ostawajcież tedy 1272 3| precz odchodzę - pewnie w zbirów łapy. Jeśli, za sztuki 1273 3| sztuki samej pohańbieniem w tym grodzie, i rycerskiego 1274 3| ręki użyczyć nie zdołacie - w niedołęstwie tych rączek 1275 3| śliskich od samolubstwa!..." W tejże chwili zakotłował, 1276 3| uchwalają między sobą w tym krzyku opętanym. Za 1277 3| pieca. I rycząc jak ten smok w jamie, wali wprost w to 1278 3| smok w jamie, wali wprost w to kłębowisko ludzkie. Wlecze 1279 3| wreszcie do rycerza, dłonią tak w wierzch jego pawęży uderzył, 1280 3| uderzył, że mu ją kantem w podłogę wbił i osadził. 1281 3| nie będę potrzebował ani w blach żelazny kowalowi zakuwać 1282 3| gotowość swą zgłaszając.~W ciszę komą, jaką to wystąpienie 1283 3| mężnie śmierć i diabła w sztuce swojej - i oto co 1284 3| przepaścią nauczył go snadź w życiu tej woli. Widać to 1285 3| ozdobie kościoła, zapatrzy się w te trzy dziwne postaci podświetlone 1286 3| podświetlone łuną i zamruczy w brodę jeszcze dziwniej:~ 1287 3| Opowieścią żonglera z piekarni w sumieniach swych ruszeni, 1288 3| i trzymając go u piersi w dłoniach obu, pochyla kornie 1289 3| kornie głowę.~Niczym wicher w łan kłośny, uderzy w głowy 1290 3| wicher w łan kłośny, uderzy w głowy żaków to słowo, zawsze 1291 3| oni czapy, rozchwieją się w naszeptaniu, pochylą łan 1292 3| goliardowi: co on powie na to. W wiecowaniu udziały nie brał, 1293 3| acz nie do słów było mu w tej chwili: tak cały osępiał 1294 3| wyrwano."~A żakom widzi się w tej chwili - tam, w nyży 1295 3| się w tej chwili - tam, w nyży okiennej - już tylko 1296 3| miecza olbrzymiego jelce w krzyż, a na nim cicho wsparte 1297 3| przez życie. I przeklinał w duchu igrę wszelką. Bo każda, 1298 3| takim łańcuchem zniewolenia w tej doli na opak: że nie 1299 3| gospody znoszono tymczasem w zarojeniu mrowiskowym - 1300 3| zasobnego domu.~Gęślarz tylko w swej oponce brunatnej i 1301 3| murach, rogów ponure wycia w oddali i bębnów alarmy po 1302 3| psy kuglców ponoszące się w tej chwili w zawrotnych 1303 3| ponoszące się w tej chwili w zawrotnych poskokach i pląsach 1304 3| zamienione jakby zaklęciem w gbury i zbóje, bliższe mu 1305 3| i zbóje, bliższe mu były w onym zamęcie tamte stworzenia - 1306 3| chyżych i bez statku. Bo wręcz w ciało samo gędźca uderzała 1307 3| świat cały nowym tętnem w żyłach gra i tańczy - hej! 1308 3| nań nieomal.~A on jakby w skrusze nagłej dopada na 1309 3| przytula się do tej jego łydki w kolczudze. I całuje w nakolennicy 1310 3| łydki w kolczudze. I całuje w nakolennicy blach.~"Kocham 1311 3| Jeszcze ci naprawdę co złego w tej chwili... A może i urzeka 1312 3| Odpustową bo porą nagęściło się w mieście ludu co niemiara - 1313 3| dachów piachy i granie w ciemnościach zadrzemania; 1314 3| niejednym łańcuchem. Rwą się w światy niestatki młode i 1315 3| byle na gościńce, byle w światy dalekie! Przez mury 1316 3| żaczków grodzkich, gdy poczuł w sobie dar do igry jakiej 1317 3| A z nimi wolna droga - w światy dalekie, we wszystkich 1318 3| jakby znaki zaklęcia kreśląc w powietrzu. Kto zaś gadkom 1319 3| płaszczem gwiezdnej ciszy, w surowej pogrozie kościoła, 1320 3| łożu każdy człek stateczny w trosce o dusze młode.~A 1321 3| nad dachy i zakołowała się w rudych kłębach pożogi, gdy 1322 3| rozruchem, który gotuje się w grodzie.~Zaś te ludzisk 1323 3| wynurzające się z mroków w mruganie czerwonego blasku - 1324 3| nosem tropiącym i chwytał w nozdrza zalot diabła w grodzie, 1325 3| chwytał w nozdrza zalot diabła w grodzie, gorsze jeszcze 1326 3| wskazują groźnie na kościół w oddali.~I zaprawdę: podświetlone 1327 3| cały wydaje się teraz ni to w górę zaklęty olbrzym, który 1328 3| pada na kościoła szczyty. A w rozwidniony z nagła zacień 1329 3| jego - od łuny krwawym.~"W imię Ojca, Syna i Ducha!..."~ 1330 3| biały sznur franciszkanina w skurczu dłoni. Bokiem rzuciło 1331 3| rzuciło brata na schody, w tej rozpaczy może, iż za 1332 3| obrazami mąci, jakie mu diabeł w uszy naszeptuje.~W ustach 1333 3| diabeł w uszy naszeptuje.~W ustach biczownika bełkoce 1334 3| rozświetla mu tej przepaści, w jaką strącony będzie, owca 1335 3| pani do siebie. A dusza, w przeczuciu zatracenia, wspominać 1336 3| pocałunkiem ust swoich wzionął mu w piersi grzech swój - potężniejszy 1337 3| nagła jej łydka śmigła.~W wspomnieniu zaledwie ośmielał 1338 3| kułaki mnicha na wszystkie w myślach kobiety:~"Bestiae 1339 3| co śmignie sznur i uderzy w krwawą już na grzbiecie 1340 3| dosmagał, diabła samego w ciele dochłostał.~"Frate!..." - 1341 3| duszo mizerna? Ty skaczesz w smołę ognistą sam, a głową 1342 3| smołę ognistą sam, a głową w dół jak ta żaba w bagno. 1343 3| głową w dół jak ta żaba w bagno. A zmaganie się z 1344 3| się z duszą, z rozdwojoną w człeku żądzą, jest naszej 1345 3| Bacz, jakoś to poniżył w sobie rycerski grzech pana 1346 3| rycerza - wziąłeś na się w pocałunku warg jego!... 1347 3| za gdy księdze przeorowej w obrazki jasne twe są ubóstwa 1348 3| Osłania mnich piersi rękoma w krzyż, mamrocze cicho wszystkie 1349 3| zatłumił się nagle - jakby tam, w oddali, dach zapadł się 1350 3| zerwanie się z grodu.~Tam, w oddali, dach przed chwilą 1351 3| cielesny ogarnął, zapal się w nim cały: rozpłomień w sobie 1352 3| się w nim cały: rozpłomień w sobie i ducha twego żądze! - 1353 3| gwiazdami powołanie twoje! - weź w piersi tchnienie pychy! - 1354 3| profundis...!"~I roztoczyły się w wachlarz skrzydła łuny na 1355 3| niemu z krzyżem różańca w kułaku.~"Apage! apage! apage! 1356 3| Jakoż zgasł: wsiąknął w nagłą ciemnię przedkościelnego 1357 3| zamieć gwałtowna zerwał się w dali krzyk gromad całych. 1358 3| całych. Wichrem poniosło to w ulice, rozwrzasło po zaułkach 1359 3| rozwrzasło po zaułkach w tumultów wiele: w jakoweś 1360 3| zaułkach w tumultów wiele: w jakoweś ścierania się zgiełkliwe, 1361 3| ścierania się zgiełkliwe, w broni wszelakiej poszczęki 1362 3| Boga - szepcze - co się w mieście dzieje?!"~"To samo, 1363 3| dzieje?!"~"To samo, co i w tobie, frate: walka dusz 1364 3| nie wiadomo dokąd; może w oprzytomnieniu onym, że 1365 3| kimś:~"Tego tu gęślarza w dzwonkowej czapie!... Tego 1366 3| nie ustrzegła cię dziewka w alkierzu? Wyniosło cię na 1367 3| krzyk rozdzierający: już w niebo miłosierne, już o 1368 3| Wystawia mnich krucyfiks w obu dłoniach. Z pacierzem 1369 3| pacierzem na ustach biegnie w tamtą stronę.~"Maszże ty 1370 3| zaświatów, która i grodu mury w zamki-niewidy odmienia, 1371 3| bledsze życiem od onych pań w kamieniu. Rozmroczyły się 1372 3| tknięte, grodu smutniki, w poodpustowej nocy śniły 1373 3| czekanem, widłami lub kłonicą w kułaku. Niejeden ramię swe, 1374 3| Na placu aż zakrzepłym w srebrzystej oćmie, w mgławej 1375 3| zakrzepłym w srebrzystej oćmie, w mgławej omartwicy zaświatów, 1376 3| panowie dosiedli konia - w zaświadczenie przyjaźni: - 1377 3| szukania. Sztywno trzymają się w kulbakach, prężą nogi w 1378 3| w kulbakach, prężą nogi w strzemionach ku końskiej 1379 3| strzemionach ku końskiej aż szyi, w górę wznoszą koncerze. I 1380 3| naświetlonej wnęki kościoła, kędy w blasku miesięcznym uwysmuklają 1381 3| zasłuchanie, zapatrzenie jest w tym smoczym kadłubie i dziobie 1382 3| pozierać, jak oto ciągnie w światy wagantów plemię bękarcie 1383 3| groza pęta mu nagle kroki.~W poprzek drogi leży wagant 1384 3| młodego nurza się policzkiem w ohydnej biało-krwawej mazi 1385 3| czołem czerwienią kaptura w dzwonkach; szeroko rozrzuciły 1386 3| martwe, ściskając jeszcze w dłoniach smyczek i gęśle 1387 3| się trupio spod oponki. A w oćmie księżycowego tumanu 1388 3| chwilami niczym racie kosmate.~W poświacie srebrzystej, pod 1389 3| zaświatów, która kształt każdy w niewidy odmienia zda się 1390 3| smutkiem! Mnicha tymczasem już w dal odniosło za tamtymi, 1391 3| którzy wychodzą z grodu. W głębi ulicy - widzi - leży 1392 3| straż pokonana. Niczym wyłom w murze stoi na ścieżaj po 1393 3| wysztywnionymi i po skonie, leżą w kłębkach ciała żaków jakby 1394 3| murem siłacz okrutnie gruby; w piersi jego, pod giezłem 1395 3| dziryty i bełty, miotane jak w tarcz igrzyskową. pod nogi 1396 3| linochód, zasiekany całkiem, w swej blaszkowej łusce rycerza 1397 3| jego popisów, strzaskana w drzazgi i wióry, ułomkiem 1398 3| ułomkiem drewna została w kułaku upartym.~Nad nimi 1399 3| płatnerz z potężnym dyszlem w garściach; nim to pewnie 1400 3| drogi się zamitrężył motając w chusty ranną głowę lub ramię, 1401 3| tej nocy porwały się było w światy - vitam explorare!... 1402 3| podążających za kluczem: tyle w tych postaciach było ciągu 1403 3| wiodą go pod ramiona i wloką w miesięczne tonie, ni te 1404 3| miesięczne tonie, ni te topielice w wodę, one dwie pogańskie 1405 3| daleka i urywa na szczycie w łęku między borami. Zastawia 1406 3| przełęczy - a sunie wprost w banię ognistą...~Tak wpada 1407 3| banię ognistą...~Tak wpada w ogień, powiadają, ptak Feniks 1408 3| powiadają, ptak Feniks w polocie przeobrażeń.~Rychło 1409 4| całą. Na oklep jedzie - w popłochu chwili nie zdążył 1410 4| duma tedy nad nimi, rozważa w sobie dziwne sprawy człecze; 1411 4| na niebie, dopomniały się w duszach, o swoje horoskopy?... 1412 4| człeczych, nie wyżytych w murach - wloką siły młode 1413 4| Przechylała się głowa w kołpaku, gdy lekarz w tych 1414 4| głowa w kołpaku, gdy lekarz w tych dumaniach zapatrzył 1415 4| dumaniach zapatrzył się oto w przepaść gwiezdną nad sobą. 1416 4| dróg rozstaja, nie wiedząc, w którą stronę skręcić mu 1417 4| pierwszego rozdroża, stał w kamieniu od pradawna Dobry 1418 4| koniu. Milszym nad kościół w grodzie był kacerzom ten 1419 4| jakoweś słowa, żłobione w głazie. Więc przechyla się 1420 4| Ledwiem to nędzne życie swoje w tym gwałcie zratował i bramę 1421 4| Za rycerzami błędnymi, w wagantów kompanii wyruszyłem 1422 4| bo wonczas to właśnie: w chwili najwyższego tryumfu 1423 4| wyruszał z rodzinnego grodu w Twoich światów tajemnice - 1424 4| Dokąd?..." - swarzy się w myślach kacerz i z najmilszym 1425 4| gościńcu wstęgą wił się w blasku księżyca pstry tabor 1426 4| rozrechocą się raz po raz w pochodowy rozgwar gromady 1427 4| tak zmilkną na czas jakiś w zadumie nad poległymi towarzyszami, 1428 4| korowodem wyruszyły dziś waganty w światy.~We krwi spaliło 1429 4| A Bóg chyba tylko wie, w czym jest więcej prawdy.~ 1430 4| zwierza pozostawał zawsze w tyle, mitrężył dziś nazbyt 1431 4| rozdyma chrapy - śle niuchy w gościńca mgliste po księżycu 1432 4| wdzięczne nie opuściły jej w żałobie: oderwawszy siłą 1433 4| wszyscy. Gdzie? po co? nikt w tej kompanii o to nie pytał. 1434 4| by się tak nie trzęsła w płaczu i godniej przedstawiała 1435 4| przedstawiała się oczom w swej żałobie. "Sądzono!" - 1436 4| dziewczyna. I ciągnie z nimi w światy, prawie że nie wiedząc 1437 4| całkiem okazale i dorodnie w płaszczu czarnym. Aż się 1438 4| dopiero przyozdobi dumnie w stroje i futra, niech ubarwi 1439 4| wargi, nozdrza i uszy, niech w chrapki weźmie to pomiatanie 1440 4| kamraty dobre, jak kamień w wodę w niepamięć to rzucimy.''~ 1441 4| dobre, jak kamień w wodę w niepamięć to rzucimy.''~ 1442 4| najsmaczniejsze. Za matkami w grodzie te pierwsze na szerokim 1443 4| paniom nieszpetnym:~Długo w waganckiej kompanii nie 1444 4| starczy aby dla nich miejsca w Paryżu.~"Starczy!" - pocieszają 1445 4| uniwersytet się zowie. Zaś w tym to grodzie klerków, 1446 4| i klątwa. B j co mistrz w terminach uczenie wywiedzie 1447 4| uczenie wywiedzie i łaciną w głowy włoży, to żak niejeden 1448 4| wzgardliwie panowie - są tam w wielkiej estymie i osłonie. 1449 4| przed rybałtkami. Młodzież, w życiu świeża, nie umie jeszcze 1450 4| pychy klerków zatliła się w urazie żaczków. "Non des 1451 4| rodziny powraca. A choć w skrusze znów przez roczek 1452 4| przez roczek jaki fałdów w szkole przysiedzi, aliści 1453 4| Przy niej wykształci się w rzeczach, których z książek 1454 4| junactwo stać ich był od siebie w marszu wagantów: owo na 1455 4| drugie dziś rozczarowanie w afekcie - tym razem do goliarda.~" 1456 4| niedoświadczeniem dumne), więc w pierwszej chwili nierad 1457 4| głaszczą go po rękawach, w ramię całują. Kotłuje się 1458 4| młoda.~Więc, dla skrzepienia w młodzieży waganckiego ducha, 1459 4| quo ludunt venti.~Mądry w skałę wbija ~domu fundamenty, ~ 1460 4| wagant, nurtem płynę ~w błędnej doli skręty.~Nie 1461 4| strzymają klucze:~wolnych w świecie szukam, ~z luźnymi 1462 4| luźnymi się włóczę.~Ni to ptak w podniebiu, ~za nieścigłym 1463 4| chrześcijaninie, ~Pochwal Boga w Bożym Synie.~"Bądź pochwalony!" - 1464 4| pacierze, a żegnać się gęsto i w piersi bić. Tak się namodlą 1465 4| ponoć."~Zwisać mu jęła głowa w kapturze.~"Odrywasz nas, 1466 4| z drzewa zakorzeniałego w murach życia, aby się rozsiewały 1467 4| kościoły od pieśni naszych, my w kuglców i wesołków kompanii 1468 4| człowieczeństwa..."~Aż się w tym zadumaniu wmyślił po 1469 4| zadumaniu wmyślił po niewoli w żarliwość zamodlenia. Kłoni 1470 4| daj zatracać ziarna Twego w skorupie ciała mego! Nie 1471 4| razem: lęgną się, niczym w ciasnocie murów grodzkich, 1472 4| ciasnocie murów grodzkich, w każdej cieśni dusznej... 1473 4| wiatry żeniesz, nie daj brać w duszę murów zacieśnienia. 1474 4| mundum!..."~Uderzyło czoło w kamień na rozdrożu.~Po drugiej 1475 4| franciszkanin. Za siebie, w stronę klasztoru wciąż się 1476 4| żegna raz po raz i zatula w habit.~Z miesięcznej mgławicy, 1477 4| opylnej bieli wynurza się w pełne światło księżyca stwór 1478 4| chwieje oto skrzydłami w podrywach miękkich, ni to 1479 4| skrzydła to ponoć wieją w oddali, spostrzega wreszcie, 1480 4| łopocą, lecz jej ramiona w stroju czerwonym, pod rańtuszkiem 1481 4| zwiewnym, ustrzępionym jak w pierze. Niesamowicie to 1482 4| Jak żagiel powiała chusta w obłoku pierzastym.~"Bacche!!" - 1483 4| lecz na koźlich radach; w kudłach głowy wiją się rogi 1484 4| to zło, które z rybałtami w gród naszło. On ci to w 1485 4| w gród naszło. On ci to w postaci własnej: Zły pasterz! 1486 4| Zły pasterz! który wypędza w światy trzodę swoją. Ostatni 1487 4| lekko na kopytkach, kołysze w chodzie zad tłusty. I dmie 1488 4| chodzie zad tłusty. I dmie w dwoiste piszczałki swoje. 1489 4| który na nurcie skrętu w dwa zabełtania dwoistą nutą 1490 4| zawiewem i morzem wielkim w przeczuciach swych szumi... 1491 4| namiętności ziemskich.~Dmie Panek w dwoiste fletnie obie nuty 1492 4| wiąże, wieczyście sprzeczne, w swoich uroków harmonie.~ 1493 4| mu z oddali Arcypoeta sam w żaków chórze:~Factus de 1494 4| myśli przewodem. Wiodą go w światy, ni te topielice 1495 4| światy, ni te topielice w wody wielkie, one dwie: 1496 4| opowiadaczka.~Gdy rybałtów tabor w mgławej poświacie dotarł 1497 4| dotarł nad urwę gościńca, w łęku między borami i zakłębieniem 1498 4| mnichowi) zaroił się tam, w górze - księżyc nie opierał 1499 4| jaśniejszy barwą, płynął jak w chmurze w mglistej otoczy.~ 1500 4| barwą, płynął jak w chmurze w mglistej otoczy.~W czym