Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siasc 1
sidlalo 1
sidlaly 1
sie 2369
siebie 58
siedem 2
siedemnastu 1
Frequency    [«  »]
-----
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
1295 z
1093 nie
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2369

     Czesc
1001 3| jednym krzykiem. I rzucą się ku nim. Bóg łaskaw: w porę 1002 3| miecza przed piersią, zdał się całkiem pomieszany. I bełkotał 1003 3| duru lub zazdrości. Byś się oczyściła z tego, coć przed 1004 3| Wierzę... Inaczej - zwraca się na izbę - z kimeśmy się 1005 3| się na izbę - z kimeśmy się szkaradzili, kamraty?!"~" 1006 3| Mea sum!... Nikomu na się nastawać nie dam!" "Odmawiaj! 1007 3| Odmawiaj! Powiadaj!"~Wyszarpnie się im; a pojmana przez innych, 1008 3| pojmana przez innych, wytarga się, wyszczypie im z rąk.~"Baczcież 1009 3| nędzne... wy...!"~I odsadzi się pod komin, by wszyscy 1010 3| wierzę!..."~W izbie wszczął się ryk jeden i zakłębienie 1011 3| rzeczy ogląda. Herold, zda się, swym baniastym ramieniem 1012 3| zamroczeniem nagłym. Rozchwiał się po izbie, się rękoma 1013 3| Rozchwiał się po izbie, się rękoma beczki w kącie domacał. 1014 3| domacał. Osłabłe nie uczepiły się jej krągłości - zwalił się 1015 3| się jej krągłości - zwalił się głową między dzbany, lampę 1016 3| kurka potrącił i zamotał się cały w jej swędy i dymy.~ 1017 3| runięciu o ziemię zdało mu się, że jakowaś zamieć gwałtowna 1018 3| całym. Przez komin stacza się coś z łoskotem, spada a 1019 3| izbę czeluści dymnika zwala się na żużle komina koźlisko 1020 3| targnięciem przyodziewku obnaży się skoczka całkiem. I dosiędzie 1021 3| oczy.~Ale już nie ruszał się nawet - rzęził tylko u beczki.~ 1022 3| było szukać daleko, bo gdy się ściemniło i dobrych chorych 1023 3| chorych nie stało, przeniósł się sprzed kościoła ze swymi 1024 3| przestąpił, roześmiały mu się oczy do pstrego ludu rybałtów. 1025 3| a cóż dopiero zjawienie się osoby tak poważnej, poprzednika 1026 3| wiem - na pamięć umiem, co się między rybałty przytrafić 1027 3| i ustrzeliło! Diabły mu się przed tym zwidywały? - no! 1028 3| goliardus sam!... Oo! - pochyla się nad nim - uciekła?!..."~ 1029 3| mruczał w brodę; bardzo mu się nie chciało krajać z wieczora, 1030 3| ponuro na uboczu i mruczał do się:~"Czym dla mnie lina w powietrzu, 1031 3| z miejsca w pysk, się obali, klęcząca.~"Czego 1032 3| naród rybałtów. Porozłaziło się bractwo po izbie, a w gawędach 1033 3| który to właściwie tak się na nią wy kosztował?" - 1034 3| nich pytanie.~I zakotłowało się nagle śród wagantów; poczną 1035 3| powietrzu.~Niedźwiednik skrobał się frasobliwie w swój lniany 1036 3| Lekarz przy chorym zaciekawił się bardzo, o czymże to rozgwarzyły 1037 3| o czymże to rozgwarzyły się tak rybałty. I nagle zamacha 1038 3| dziewiąty pewnie mężem być się szczyci, a jedenasty wiesza 1039 3| szczyci, a jedenasty wiesza się z desperacji, że go poniechała 1040 3| teraz, na ziemi."~Nudził się lekarz przy pulsie chorego, 1041 3| milsza?... Nie dawajcież się, kuglce, zawsze w tych sprzeczkach 1042 3| Boskie, dosyć! Baczcież, już się goliard rucha."~"Zaprawdę, 1043 3| goliard rucha."~"Zaprawdę, już się ruszać poczyna!... Tylko 1044 3| ja go obwiążę? - Począł się obzierać naokół. - Giezło 1045 3| zawczas przyniosłaś? No, toć się chwali. i poczciwe na 1046 3| poczciwe na świecie."~Imał się tedy tłumić krew ostrymi 1047 3| niej gwarzy:~"Przytrafiają się i poczciwe na świecie - 1048 3| tęskliwości cielesne, tym się z macierzyństwa żądzą żarliwiej 1049 3| dymnym świetle oliwy zda się twarz goliarda jak śród 1050 3| jak na katafalku. Gromadzą się znowuż naokół rybałty, włażą 1051 3| rozgwar podziwu zamieniły się nagle, gdy goliard przysiadłszy 1052 3| kto po chleb sięga, ziemi się chwyta. Tylko widok potem 1053 3| jakowąś bez okrasy, a i nuży się co chwila przy tej robocie 1054 3| kęs z sakwy, proszą, by się dobrą myślą całkiem ozdrowił. 1055 3| najpoważniejsi, przysiedli się doń na ławie i skrzepiają 1056 3| Żaki jak mlekiem żywią się nią. Wszystkie gęśle towarzyszy 1057 3| Dobra!" - Uśmiechnie się szeroko za Pierwszym zaraz 1058 3| jakiego, tyle mając dla się oparcia, co tej liny pod 1059 3| Spójrzże na dół, uśmiechnij się, ręką skiń, ich przymówki 1060 3| gdy skończysz swoje, pies się o ciebie nie zatroska... 1061 3| cię zawrót nad tym, na coś się znowu ważył?... Nie śmiesz 1062 3| Więc poza siebie obejrzyj się czym prędzej, bo kochanie 1063 3| huragan oklasków! - za to, żeś się zachwiał tak okrutnie, a 1064 3| Syna i Ducha!... Ni pod się, ni od się, ni poza się, 1065 3| Ducha!... Ni pod się, ni od się, ni poza się, a tylko przed 1066 3| się, ni od się, ni poza się, a tylko przed siebie, przed 1067 3| wytchnienia. Owiało to, zda się, nawet te kury na dymniku. 1068 3| kury na dymniku. Ocknie się raz po raz któraś z nich, 1069 3| rozepchnąwszy sąsiadki, usadza się lubo na zadrzemanie otuchy 1070 3| blanku oliwnicy, rozgwarzyli się ludzie: serdeczne, rzewliwe 1071 3| jak to przy chorym, gdy się leki w nadzieję obrócą: 1072 3| stworzenie każde zatula się ufnie w to ciepło życia, 1073 3| pochlebstwem żaków. Uśmiechały mu się oczki nad siwą brodą i zacierały 1074 3| jedynie pomyślałaś nad tym, co się należy utrudzonemu. Nalejże 1075 3| raz. A goliard niech ci się wierszem wywdzięczy: szczęście 1076 3| matki ziemi, uczłowieczy się tylko młodzieniec i się 1077 3| się tylko młodzieniec i się myślą zawczas ustateczni, 1078 3| ulegają i bez wiedzy dla się. Gdyby wszystkie były jak 1079 3| gdzieś zażył i rozmnożył się jak ten Abraham."~A wśród 1080 3| na dziewczynę.~"Darmo ty się za tym gęślarzem wciąż oglądasz - 1081 3| Nie becz!"~ jej głowę do się przytulał. "No, nie rycz, 1082 3| rycz, sieroto! narodzisz się dosyć w życiu: napłodzisz 1083 3| pestek."~Na stojący załatwiał się lekarz ze dzbanem. Za każdą 1084 3| każdą tylko czarką obracał się do najbliższego z rybałtów 1085 3| po ramieniu. Uśmiechali się doń wszyscy, rozumiejąc, 1086 3| najdłuższe zdrowie!~Wyświecały się po tych czarkach policzki 1087 3| ukochania igry swej, ptakiem się poczuje, skrzydeł u ramion 1088 3| jednym snopie: nie bardzo się tym nacieszy." Koło rozpromienionych 1089 3| twarzach rybałtów odbiło się nagle skłócenie niepokoju. 1090 3| słowo: "Muza" - zakłębią się wraz koło lekarza.~Prawdą 1091 3| piersiach bisiorem dla nich się staje, "nędza" złotogłowiem: 1092 3| dziś na przykład, gdy rzecz się stała wiadoma, każda tylko 1093 3| Na pochwałę zerwie się nagle niedźwiednik spod 1094 3| waszą pośród ludzi - zwraca się do rybałtów. - Raz po raz 1095 3| kramów lub pieców... I dziwić się im, gdyście to sami uczynić 1096 3| ruchach rybałtów odbiła się ponura niepewność; otwierały 1097 3| ponura niepewność; otwierały się usta, nie wiedzące, co rzec. 1098 3| sumień.~A i sam lekarz wgadał się w gorliwość. Choć przycichły 1099 3| wszystkiemu złu uchylić się pragnie, bierze na się najcięższe 1100 3| uchylić się pragnie, bierze na się najcięższe jego brzemię: 1101 3| baczące na ruch jego każdy. się zmieszał stary,~"Podejmcież 1102 3| gadać zdoła."~Lecz on już się sam podźwignął było w zasłuchaniu - 1103 3| Niedobrzem czynił narzuciwszy się wonczas na rycerzy. Nie 1104 3| uważania oszczekiwać mi się było na rynku jak temu psu 1105 3| ledwie, bo substancji dla się szukała tam!..."~Wyrzucił 1106 3| swe oczy. A on zbliżając się ku nim, targa na sobie płaszcz 1107 3| waszych młodych, by przed się nie zakończyły na okwiecie? 1108 3| oczy, a dusze młode kierują się za goliardem.~Co widząc, 1109 3| prędzej zlekceważyć stara się go przed nimi. "Chociażeś 1110 3| może mistrzów spróbuję ja się jednak i z tobą" - myśli. 1111 3| dojdziesz, ledwie pod klasztor się dowleczesz. Moja zaś troska, 1112 3| gadasz... Baczże: gdy ty się tu z panią śmiercią na ławie 1113 3| ulicy przed gospodą zebrało się już kilku z acedii dziś 1114 3| nasz ordo vagorum zbierze się do świtu."~I wmiast kułaka 1115 3| zło społem - i na wszystko się ważcie lekkością ciała i 1116 3| w świata tajniki, zwraca się goliardowe słowo: nad wszystko, 1117 3| we wszystko, na wszystko się ważcie zuchwałością ducha 1118 3| przerazami. A jeśli na kajanie się przyjdzie, wonczas pieśń 1119 3| przedsieni - huraganem wdziera się do kościoła i wstrząsa kolumnami 1120 3| goliardów to wszak gęśli zerwał się ten świata krzyk, który 1121 3| ten łan młody rozchwiały się żaków głowy pod mocnym podmuchem 1122 3| murami grodów odgraniczają się od świata, dążymy, waganty, 1123 3| młodych piersi.~I rzucą się ku temu nauczycielowi, porwą 1124 3| tym tonieniu, okrzykniemy się Sosnom zawołaniem naszym: 1125 3| wiwatów młodzieży; obalają się wszędy stołki i ławy pod 1126 3| tłumem wagantów kołysała się siwa broda i czarny kołpak 1127 3| po izbie obnoszą, stagnął się w tym zamęcie płaszcz z 1128 3| gdzieś po kątach, zerwą się nagle spod ław i śmigną 1129 3| głucho, że dziwnym wydało się to w gospodzie. Oto znów 1130 3| przysiadłe. Tyłem czołgają się na brzuchach ku panom swoim, 1131 3| lampy oliwnej, wyświetla się u proga przeogromna zbroica - 1132 3| wypite dziś wino, gdyż porwie się oto z ławy, kilka kroków 1133 3| kroków postąpi i zatoczy się nagle w tył, póki się 1134 3| się nagle w tył, póki się o stół w drugim końcu izby 1135 3| między ludźmi, jakoby błąkali się dziś po mieście przez nikogo ' 1136 3| Więc co z tego?" - żachnęli się niecierpliwie. "Oczyma bodaj 1137 3| siedzi." "Ee!" - przerażą się ogromnie mimo nieufności.~" 1138 3| słowo nasze i kiedy ziścić się może nagle w życiu. Któryż 1139 3| szanownych pozdrowień. Pokłonią się po raz wtóry głęboko. "Cześć 1140 3| spiżu teraz dopiero ukazał się rycerz drugi. Ten, zda się, 1141 3| się rycerz drugi. Ten, zda się, jak to źrebię przy klaczy 1142 3| wielce, bo niebawem słania się oto i pokłada na niej, wsparty 1143 3| nanośnik hełmu: broda nurza się w łuskowej naszyjnicy; w 1144 3| spoczywa miecz srogi. Zbodły się nogi, zhaczyły ostrogami 1145 3| ostrogami stóp długich. Zasępił się, skobuział cały w zamyśleniu. 1146 3| cały w zamyśleniu. Ulgła się kolcza zbroja w gibkość 1147 3| osmętnionego ciała; słania się głowa w szołomie ciężka - 1148 3| zamierzonego czynu...~I otwierały się żonglerom oczy i gęby w 1149 3| bohaterów - opowiadanych. Iszczą się snadź w życiu osobliwym 1150 3| tymczasem tyłem przysiadł się do stołu, rozkrzyżował poza 1151 3| purpurowego płaszcza. I tak się wagantom przygląda, jakby 1152 3| Chłopy na schwał!" - zwraca się do towarzysza swego.~I rzuci 1153 3| Pójdziecie, chłopcy, bić się - za przewodem naszym?"~ 1154 3| przewodem naszym?"~Posiała się w izbie cisza długa i uparta. 1155 3| uparta. Rumor nagły rozlega się śród niej na schodach.~ ~ 1156 3| Ktoś zstępujący potknął się tam w ciemnościach i stoczył 1157 3| przekleństw. Na skręcie ukazuje się fartuch skórzany, broda 1158 3| płatnerza.~"Hop! - czknęło się w nim zuchowato, gdy całym 1159 3| stęknął z rezonem, obijając się brzuchem o drugą ścianę. - 1160 3| na wsze strony i opędza się psom. - Pewnie dno tego 1161 3| odpowiedzieli jemu, więc zwraca się czym prędzej do rycerzy:~" 1162 3| do rycerzy:~"Nie kwapią się, widzę, do boju?... Osmętnieli 1163 3| cierpko lekarz z kąta. Stropił się zrazu płatnerz. Po chwili 1164 3| twarzą jak magowie." "Toć się chwali."~ ~"A przedsię, 1165 3| przedsię, włokitowie bić się dziś będziecie! - powtórzy 1166 3| pomogli tym panom przebić się za mury..."~"A jakże! a 1167 3| przychodzę: na mieście dom się jakiś zapalił! A wiecie, 1168 3| w społeczności ludzkiej się miele na igrcach zawsze 1169 3| miele na igrcach zawsze się wszystko skrupia."~"I to 1170 3| swe sądy dostaną! Niech się zaczną obliczać z wami za 1171 3| ze snu nagle ocknięty.~ się płatnerz zdziwił, na kogo 1172 3| kogo gniew ten. I obziera się na wsze strony po izbie. " 1173 3| żaków.~Inny znów przygląda się smętnie jakowymś ciżemkom 1174 3| twoje: tak gadaj!" - obraził się żak całkiem.~I odrzuca to 1175 3| pod ławę. Jakoż opróżniają się w ten sposób sakwy niejedne 1176 3| nie wiecie?! - zdumiał się rozkładając ramionami. - 1177 3| Ładny kwiat!... Pokumajże się tu z wagantami i pij potem 1178 3| nich nawarzy. Owo gdzie się kończy wolność wasza, igrce! 1179 3| ciekawość ludzka."~"Stawasz się w końcu takim" - przytwierdził 1180 3| płatnerzem, że radzi nieradzi bić się dziś będziecie - nie wiedząc 1181 3| zarzucają na szyje. Tak się zawsze rozruchy wszczyna."~ 1182 3| ich spojrzenia i ująwszy się pod boki, natrząsa się nad 1183 3| ująwszy się pod boki, natrząsa się nad nimi z daleka:~"Oj, 1184 3| igrce sztuk wszystkich.~"Bój się Boga, kobieto - woła ku 1185 3| Dawaj" - nie uradują się tym razem, lecz westchną.~ 1186 3| boki wciąż ujęta, odyma się ta kwoka. I rada, bardzo 1187 3| bardzo - w tej trosce o się.~Tylko, którego dziewka 1188 3| kaptur dzwonkowy, by w niego się przystroić.~"Miejcież, panowie, 1189 3| siedzą, im gorliwiej pląta się u ich nóg chwalca z gęsią, 1190 3| Płatnerz tymczasem pochyla się oto nad tym wielkoludem 1191 3| wielkoludem na ławie.~"Przyległo się coś na długo? ?... Chociażeś, 1192 3| dźwiganie zbroi takiej. Aleś się uparł!"~Począł się przerzucać 1193 3| Aleś się uparł!"~Począł się przerzucać na boki olbrzym 1194 3| okrakiem szerokim.~"Tu ci się, panie, żelazo nakolennicy 1195 3| nad łydką. Nie dziw, że się ruszać nie możesz. Boli?"~,, 1196 3| grzbiecie sińce chyba wygniatają się widzę, guzami srogimi."~" 1197 3| ciebie krawiec!" - natrząsa się nad płatnerzem kukła dzwonkowa.~ ~" 1198 3| Ale to wszystko wnet się tu poprawi i uładzi jak 1199 3| czeladnikiem na podręczu. - Imał się pracy: rozcina pierścienne 1200 3| swoją czyni. A i żywioły dla się popędza: wiatrom dąć, ogniowi 1201 3| ogniowi buchać każe! I niczego się nie boi. Obraz piekła z 1202 3| dzieło swe zleci, gdy mu się w części jakowejś twardzi 1203 3| swej udzieli - hej, zaklną się chyba one i w zbroicę - 1204 3| sierdzistość harną!~Piętrzyła się nad nimi wyniośle ta zbroica 1205 3| robocie:~"Nie dzierżstwa dla się szukają panowie tacy, gdy 1206 3| Wonczas to oni zbroję na się kładą, gdy na świecie nazbyt 1207 3| kładą, gdy na świecie nazbyt się już rozzuchwaliło to tałałajstwo 1208 3| światy rycerze błędni, aby się to wszystko dawniejsze arcywspaniałe 1209 3| obiecankach ciągłych ~ aby się to wszystko wreszcie znalazło 1210 3| między ludźmi!... I starł się na ten koniec smutek z oblicza 1211 3| klęczkach, gdyż nagle poruszyła się w zniecierpliwieniu ta noga 1212 3| ramiona na fartuchu, przygląda się z tryumfem dziełu swemu:~" 1213 3| o jakim zaledwie śniło się żonglerom. Ale czym pieśni, 1214 3| u nich zawsze, gdy rzecz się zaraz zyskiem nie płaci. 1215 3| samemu?... Nie obraziłby się Pan Bóg i na kościoły prędsze 1216 3| każdy przy nich nazwyczaiłby się coraz mniej wymagać od siebie, 1217 3| zażywnie i lubo!" - takim się stawa zawołanie mieszczan 1218 3| powiada dalej:~"Przeciwi się temu spornie już tylko to 1219 3| w onym grodzie pojawiali się pewnie wprzódy tacy dwaj. 1220 3| ocknienie, ni to ramion prężenie się wszerz, wzwyż... Spójrz 1221 3| kościół sam. Popatrz. Pierś ci się twoja przed jego piersią, 1222 3| dozwólcież! nie dozwólcie, by się niżyła natura człecza w 1223 3| W dłoniach obu ukryła się nagle owa twarz pod dzwonkowym 1224 3| Sam zaś podwinąwszy pod się nogi, przycupnął pod brodą 1225 3| ci mam, chłopcze? Gdzie się tacy dwaj - Wskazał znów 1226 3| gdy po grodach rozlewają się tymczasem trzęsawiska istne: " 1227 3| rzucenie w ogień!"~Tu zerwał się nagle z ławy.~"Nie wierzysz 1228 3| zdrowie.~"Mm!..." - odyma się i hardzi przy beczce, pod 1229 3| Nawet waganty przysłuchiwały się uważnie wszystkiemu, o czym 1230 3| goliarda o te zmrugiwania się mieszczan przy spotkaniu 1231 3| choćby goliard zatulał się był pod kapturem w samej 1232 3| w kapelusz przystroić się zechce na miasto, za kurwę 1233 3| na ratuszu.~Dziewka tak się zasłuchała w te igrców żale 1234 3| igrców żale i utyski, że się między nich do stołu przysiadła 1235 3| kobiecego serca w użaleniu się nad ich dolą. A że od mnichów 1236 3| mnichów i klerków nauczyli się żacy za dary doczesne płacić 1237 3| przez kamratów, ustawia się przed nią i wygłasza jej 1238 3| dobrotliwie po gębie. Żak zmieszał się, zmylił orację i by podzięka 1239 3| z wagantami. Rozkłada się oto na stole gołych ramion 1240 3| gołych ramion splotem, pcha się w niego twarzą i piersią, 1241 3| tak rzewnym, że ściszyło się nagle w izbie.~"Wszystko 1242 3| Wagantom chyba tkliwie uczyniło się w tej chwili, bo ten i owy 1243 3| z nich, a wtedy pysznić się zwykła natura męska.~Tymczasem 1244 3| gospody dziwnie naświetlać się poczyna po nocy głębokiej. 1245 3| poczyna po nocy głębokiej. Zda się mrze te szyby w ołowiu 1246 3| zawodzenia.~I zerwawszy się z ławy, żegna się kilkakrotnie, 1247 3| zerwawszy się z ławy, żegna się kilkakrotnie, jakby na ulgę, 1248 3| daleko na mieście.~Rozchwiały się rybałty na ławach w poszeptach 1249 3| Niejeden z nich otrząsa się już w sobie lub biorąc głęboki 1250 3| oddech w piersi, krzepi się nazbyt widocznie, spozierając 1251 3| decyzja długo w głowach się smaży. Ale potem rzecz cała 1252 3| kobiece jurnym już zacięciem się uderzają do głowy wagantom. " 1253 3| krzepkości serca swego krzepią się wraz i ramion mocą - za 1254 3| obrysach swych zbroić. I, zda się, już tylko tym gestem dłoni 1255 3| pancernych powiadają do się, że on popłoch pożaru w 1256 3| chwilę dobrą na przebicie się przez zbiry a straże i wywalenie 1257 3| płatnerza roboty - zwraca się wreszcie ku wagantom z otwartą 1258 3| sobą któregoś tu z was, że się wolnym ptakiem obwołał i 1259 3| leżąc na ławie, wsłuchiwałem się uważnie w sumienia wasze. 1260 3| aplauzami na rynku."~Zerwą się na te słowa żonglerzy z 1261 3| tejże chwili zakotłował, się przed nim wrzaskliwy zamęt 1262 3| natarciem psy kuglców zerwą się spod ław z ujadaniem wściekłym - 1263 3| tumultem podjuszony podejmie się na zadnie łapy niedźwiedź 1264 3| na siebie obruszy.~Podjął się wreszcie z ławy i siłacz 1265 3| ziem cisnął, a zbliżywszy się wreszcie do rycerza, dłonią 1266 3| nos wyciąga.~"Miękka ci się widzi ta rączka, panie? 1267 3| żelazny kowalowi zakuwać się nie dam - co mówiąc ściąga 1268 3| popatrz sobie z daleka, podziw się. Aplauzów możesz nie dawać."~ 1269 3| topola.~Po czym ustawił się u drugiego boku tamtego 1270 3| Płatnerz, któremu roiły się wciąż po głowie żywe spiże 1271 3| ozdobie kościoła, zapatrzy się w te trzy dziwne postaci 1272 3| obrazie. Radzą, zmawiają się i buntują wzajem: choć nie 1273 3| tamtych dwóch igrców odmieniły się snadź myśli, czeka spokojnie, 1274 3| myśli, czeka spokojnie, się żaki wykrzyczą. Ułowiwszy 1275 3| dłoń wznosi i uśmiecha się ku nim - tak że zaszemrzą 1276 3| oto druhem: po przebiciu się z tego grodu - wyruszyć..."~ 1277 3| nagle jego głos i tok słów się odmienił.~"Ostatni już chyba 1278 3| i oni czapy, rozchwieją się w naszeptaniu, pochylą łan 1279 3| natręctwem pobożnych, zastawia się dłonią. I rzecze krótko: ~" 1280 3| niedostatkiem byśmy nie stali się jak ta trawa, która prędzej 1281 3| wyrwano."~A żakom widzi się w tej chwili - tam, w nyży 1282 3| z nagła ruszonych zgarną się waganty pod ten miecz. I 1283 3| okrzyknąć zapomnieli. Obwołują się właśnie jak te żaki na ochotę: 1284 3| bestii na krok nigdy oddalić się nie może. I zdało mu się 1285 3| się nie może. I zdało mu się teraz, że nie on zwierzę, 1286 3| goliardów sztuka, wydała mu się teraz takim łańcuchem zniewolenia 1287 3| przydeptuje go potem. Zdawać by się mogło, że człek zrywa z 1288 3| Nagą wolą ku czemuś tu się zgłasza, sobą - człowiekiem.~" 1289 3| kapturze wesołka plątał się bezczynnie między kamratami. 1290 3| te psy kuglców ponoszące się w tej chwili w zawrotnych 1291 3| kreśli coś ku górze... - kędy się ta droga mleczna z gościńcem 1292 3| klęczkach rycerza, przytula się do tej jego łydki w kolczudze. 1293 3| Ale..."~Tu począł odsuwać się od niego po ziemi.~"Ale 1294 3| głupi, tak hycasz? czego się cieszysz? Że się tu ludzie 1295 3| czego się cieszysz? Że się tu ludzie lada chwila mordować 1296 3| już łuna dymami odbija się na ścianach. Słuchaj, na 1297 3| grodzie całym. I rozpętałoż się diablę rybałtowe na chwilę 1298 3| robota - czasu mordowania się łudzi."~Za ciemnymi basztami 1299 3| ciemnymi basztami grodu czernił się pod gwiazdy ogrom kościoła. 1300 3| z wieżyc obu rozpostarł się płaszcz nocy i skrajem o 1301 3| Odpustową bo porą nagęściło się w mieście ludu co niemiara - 1302 3| jednak tu i owdzie wychylała się z okna głowa bezsenna. Gdzie 1303 3| niejednym łańcuchem. Rwą się w światy niestatki młode 1304 3| dróg rozstajnych zbierają się pewnie stare igrce oraz 1305 3| Tylko nietoperze miotają się wokół tych głów młodziańskich, 1306 3| wiarę dawał, temu zwidywały się jakoweś wyloty z kominów 1307 3| rozpatrzył, bo za przeżegnaniem się ginęło to sprzed oczu.~Pod 1308 3| buchnęła nad dachy i zakołowała się w rudych kłębach pożogi, 1309 3| ludziom statecznym wydała się i ta ponurość chwili czymś 1310 3| śród młodzieży, porywaniem się jej na ojców z gębą buntu 1311 3| buntu pełną, odgrażaniem się jakowymś rozruchem, który 1312 3| rozruchem, który gotuje się w grodzie.~Zaś te ludzisk 1313 3| pogięte postaci, wynurzające się z mroków w mruganie czerwonego 1314 3| mnichów nagłe zarojenie się na ulicach! Niejeden dominicanis 1315 3| wieże, zaś tum cały wydaje się teraz ni to w górę zaklęty 1316 3| baldaszkowych nyż - snują się z pacierzem po błędnikach 1317 3| dom Boży... Tak rozedrgała się górą u murów gęstwa tajemniczych 1318 3| cieniów tumu; ocknie się i zło samo na poniżu: podejmie 1319 3| Ojca, Syna i Ducha!..."~Tak się żegnał co chwila przede 1320 3| ustach biczownika bełkoce się jeszcze jakiś szczątek pacierza, 1321 3| łuk strzemienia wychynęła się łasicą stopka pani a za 1322 3| spódnicy ukrycia wypręża się z nagła jej łydka śmigła.~ 1323 3| wspomnieniu zaledwie ośmielał się zobaczyć, co wówczas do 1324 3| wywoływał i odtrącał od się to kuszenie. się targnęły 1325 3| odtrącał od się to kuszenie. się targnęły oba kułaki mnicha 1326 3| pessimae!..."~A szatan śmieje się z tych szamotań swego łupu 1327 3| abscinde illam!"~Poderwało się ramię. A co śmignie sznur 1328 3| mnich na nim zębami, by się do żywego mięsa dosmagał, 1329 3| tu wlec do piekieł? Z kim się tu borykać? I o co, duszo 1330 3| żaba w bagno. A zmaganie się z duszą, z rozdwojoną w 1331 3| skazanego rycerza - wziąłeś na się w pocałunku warg jego!... 1332 3| nie wyzwolił grodu. Tyżeś się twarzą od łuny odwrócił: < 1333 3| siebie wyświećże możesz nie się od odsmagać kobiecie o myśli 1334 3| blaskiem łuny, który zatłumił się nagle - jakby tam, w oddali, 1335 3| tam, w oddali, dach zapadł się na ożogę. Po ciemnym grodzie 1336 3| dzwon kościoła teraz dopiero się odezwał. Kołysany snadź 1337 3| nieporadnym ramieniem, targał się ciężko - złym pomrukiem 1338 3| słyszy mnich, wydzwania się najwyraźniej:~Sint... gunt!...~ 1339 3| imieniem normandzkim odzwania się wieża.~Onże to - szatan 1340 3| go przed chwilą, dorwał się ponoć i do kościelnego dzwonu?! 1341 3| gaszenie pożaru odezwał się dzwon, lecz jakby tym ptakom 1342 3| ptakom wędrownym na zerwanie się z grodu.~Tam, w oddali, 1343 3| cielesny ogarnął, zapal się w nim cały: rozpłomień w 1344 3| profundis...!"~I roztoczyły się w wachlarz skrzydła łuny 1345 3| grzmot jakby daleki.~Rzuci się mnich ku niemu z krzyżem 1346 3| zamieć gwałtowna zerwał się w dali krzyk gromad całych. 1347 3| wiele: w jakoweś ścierania się zgiełkliwe, w broni wszelakiej 1348 3| Na Boga - szepcze - co się w mieście dzieje?!"~"To 1349 3| tułaczych walka!"~Zatrzepoce się mnich nie wiadomo dokąd; 1350 3| oprzytomnieniu onym, że gdzie się takie nagłości dzieją, tam 1351 3| pościgu i wrzaskiem uganiania się za kimś:~"Tego tu gęślarza 1352 3| rozgrzeszania...?"~Zachwiały się nogi pod mnichem; runął 1353 3| błędnym rycerzem na drodze się wyda, a człek zbrojny na 1354 3| w kamieniu. Rozmroczyły się i cienie po bokach miesięcznej 1355 3| Chyłkiem a czujnie wychyla się zza węgła ulicy pstra wataha 1356 3| szukania. Sztywno trzymają się w kulbakach, prężą nogi 1357 3| ruchem szyj obu obzierają się za wagantami.~Nie słychać 1358 3| takiej ciszy uroki sączą się z naświetlonej wnęki kościoła, 1359 3| miesięcznym uwysmuklają się jeszcze bardziej żywe kamienie 1360 3| ponurość milczenia czerni się pogrożą wieżyc obu. Bo takie 1361 3| kruczyska, które wychynęło się całe nad wrąb okapu pozierać, 1362 3| powalony, głowa młodego nurza się policzkiem w ohydnej biało-krwawej 1363 3| dzwonkach; szeroko rozrzuciły się na brukach ramiona martwe, 1364 3| łydki waganta wysztywniają się trupio spod oponki. A w 1365 3| księżycowego tumanu widzą się te nogi chwilami niczym 1366 3| każdy w niewidy odmienia zda się ze postacią Panka, gędżca 1367 3| igrzyskową. pod nogi położył mu się linochód, zasiekany całkiem, 1368 3| upartym.~Nad nimi trzyma się jeszcze na nogach płatnerz 1369 3| Tymczasem broda jego nabija się okrzepami posoki sączącej 1370 3| okrzepami posoki sączącej się z jakiejś rany na głowie, 1371 3| pośpieszał z gromadą. Odmachuje się im niecierpliwie, by czym 1372 3| czym prędzej sami wynosili się z grodu.~Jakoż roił się 1373 3| się z grodu.~Jakoż roił się już na gościńcu wszystek 1374 3| wędrowny, jaki tej nocy wysypał się było z bramy miasta. Niejeden 1375 3| Niejeden na zboczu drogi się zamitrężył motając w chusty 1376 3| barwistości szat rybałtowych się mieni gościniec cały. Bokami 1377 3| które tej nocy porwały się było w światy - vitam explorare!... 1378 3| opowiadaczka!...~Krętym wężem pnie się a wybiela na podgórzu droga 1379 3| księżyca. Widmowo pomykają się ku niej na ostatnim już 1380 3| wzniesione. Nie zatrzymuje się to widmo na przełęczy - 1381 3| tarcza miesięczna podejmie się z nimi wyżej - między gwiazdy.~ 1382 4| mu zdołał na szyję. Kiwa się nad tymi wory kołpak i broda 1383 4| broda starego. Naleczył się dziś ludzi na odpuście, 1384 4| jak to niejednemu porwaniu się ludzi przodują żywe kamienie 1385 4| rozjarzone na niebie, dopomniały się w duszach, o swoje horoskopy?... 1386 4| Empireum samo...?"~Przechylała się głowa w kołpaku, gdy lekarz 1387 4| tych dumaniach zapatrzył się oto w przepaść gwiezdną 1388 4| przepaść gwiezdną nad sobą. się koń zatrzymał u dróg rozstaja, 1389 4| owieczek długoszyich, garnących się pod jego dłoń. Spojrzy lekarz 1390 4| Jezusa-za-murem i pochyli się na koniu. Milszym nad kościół 1391 4| w głazie. Więc przechyla się bokiem na siodle z palcem 1392 4| na siodle z palcem przed się wyciągniętym, by, dojrzeć 1393 4| wyruszyłem z grodu. Mamże się tego powstydzić przed Tobą? 1394 4| błędnym rycerstwem porwał się wszak po raz pierwszy z 1395 4| Franciszek święty; a nie zaparł się przodownictwa tego, po 1396 4| rycerstwa. Więc mamże ja się powstydzić?... Żem człek 1397 4| lat szanowniejszych wyprze się pewnie onych przewodników 1398 4| Nazbyt bo roztropny stawa się z wiekiem stęp uczonych 1399 4| piachowi morza, rozmnażać się pozwalasz, a my ledwie tysiączne 1400 4| błędnych."~Nieprędko oderwać się dała szkapa od kęp trawy 1401 4| Dokąd?..." - swarzy się w myślach kacerz i z najmilszym 1402 4| kacerz i z najmilszym dla się Bogiem.~Z daleka długą po 1403 4| długą po gościńcu wstęgą wił się w blasku księżyca pstry 1404 4| ich zaszeptania rozrechocą się raz po raz w pochodowy rozgwar 1405 4| poległymi towarzyszami, wyda im się ta cisza jakby poniechaniem 1406 4| światy.~We krwi spaliło się rozpłomienienie niedawne. 1407 4| pomogli oto panom do przebicia się z grodu. Panowie hen gdzie 1408 4| Dymem gryzącym dopaliła się pochodnia zapału. Ostała 1409 4| posmakiem jakby krwi samej, że się tęgo biło o coś, ku czemuś, 1410 4| Graal?... Będzie, znajdzie się niechybnie, powiadają. Bóg 1411 4| duszom na rozprężanie się z powszedniości. Panowie 1412 4| myślami ku swej doli, kurczyli się ku niej duszami.~Ciągną 1413 4| krwawą siekierę i chwycił się znowu łańcucha igry: dawał 1414 4| znowu łańcucha igry: dawał się z powrotem bestii. Kto zaś 1415 4| powraca, tym żarliwiej oglądać się pocznie za dawnych dni ciepłem 1416 4| czasu do czasu zatrzymują się towarzysze na gościńcu i 1417 4| wszystkich.~Alić niedźwiedź tak się szarpnął znienacka, że 1418 4| mgły księżycowej wynurzyła się nagle od strony miasta garstka 1419 4| żaków. Czyjś płacz rozlega się między nimi. A oni prowadzą 1420 4| przystanęli pojrzeć, kogo się tu przywiodło z grodu.~Wrzawą, 1421 4| Niech idzie!" - godzą się wszyscy. Gdzie? po co? nikt 1422 4| ramiona jej zarzuca, by się tak nie trzęsła w płaczu 1423 4| i godniej przedstawiała się oczom w swej żałobie. "Sądzono!" - 1424 4| moiściewy!" - rozrzewnia się tym bardziej dziewczyna. 1425 4| Kobieta rosła wydawała się całkiem okazale i dorodnie 1426 4| dorodnie w płaszczu czarnym. się nad nią zastanawiać jęli 1427 4| gruba?... Schudnie, nie bój się, na chlebie naszym; zwłaszcza 1428 4| przebiegnie... Ze gęba jej się świeci? Zblednie, odglansuje 1429 4| świeci? Zblednie, odglansuje się i na policzkach, wybielą 1430 4| i na policzkach, wybielą się i te ręce czerwone przy 1431 4| Niech tylko z nami wytrze się nieco po świecie. Najmądrzejsze, 1432 4| najbardziej szczwane stają się zazwyczaj te, które za młodu 1433 4| zeszczupleje, uwysmukli się, wypieści i udelikatni rączki, 1434 4| młodzieńcze niejeden!... A niech się dopiero przyozdobi dumnie 1435 4| waganckich!... Z jakiej gospody się wywodzi, od jakiej beczki 1436 4| oszołomione wszystkim, aby dziwić się czemukolwiek. Uskakują tylko 1437 4| twarzach, które przypatrując im się bacznie, już sobie wybierają 1438 4| grodu? Więc młódź zwierza się z zamierzeń swoich tym paniom 1439 4| sztuki wszelakiej: Paryż się zowie. Goliard będzie wiedział 1440 4| te rzeki młodości.~Więc się tym zamartwiają żaki, czy 1441 4| oświeconych: uniwersytet się zowie. Zaś w tym to grodzie 1442 4| na które u nas wypaskudza się mieszczuch gburny i dufny, 1443 4| i oświeca.~Tak wynurzają się żaczki przed rybałtkami. 1444 4| chrząkania maciorne.~Tak się skończyła przyjaźń żaczków 1445 4| iskra pychy klerków zatliła się w urazie żaczków. "Non des 1446 4| animam tuam" - szepczą do się, zdobywszy osobiście 1447 4| szkoły i kościoły milszą mu się stanie ta po gościńcach 1448 4| pedestris. Przy niej wykształci się w rzeczach, których z książek 1449 4| książek nie wyczyta: życia się nauczy, kobiet się nauczy, 1450 4| życia się nauczy, kobiet się nauczy, rozumu się nauczy. 1451 4| kobiet się nauczy, rozumu się nauczy. A inne Muzy nie 1452 4| słyszeć nie przytrafiło się nigdy.~Więc starsi i najmłodsi 1453 4| najmłodsi hurmem zgarną się do goliarda; otoczą go rzeszą 1454 4| rzeszą wyznawców; dopraszają się o rosę słowa, o chrzest 1455 4| w ramię całują. Kotłuje się wokół niego na gościńcu 1456 4| waganckiego ducha, imał się wreszcie gęśli z tymi słowy 1457 4| świecie szukam, ~z luźnymi się włóczę.~Ni to ptak w podniebiu, ~ 1458 4| bezsterna ~[.......]~Urwała się nagle pieśń i przycichły 1459 4| szyje rybałtów wydłużają się po niewoli, jak u tych owiec 1460 4| pochwalony!" - zatrzepoczą się gromkim chórem na odczytane 1461 4| odmawiać pacierze, a żegnać się gęsto i w piersi bić. Tak 1462 4| gęsto i w piersi bić. Tak się namodlą za poległych towarzyszy, 1463 4| wędrowania.~Nie dźwignął się tylko goliard z klęczek. 1464 4| zakorzeniałego w murach życia, aby się rozsiewały po świecie ochoczość 1465 4| owocem rozsiewnym od drzewa się oderwie - kto z nas wiedzieć 1466 4| chór człowieczeństwa..."~ się w tym zadumaniu wmyślił 1467 4| żarliwość zamodlenia. Kłoni się jeszcze niżej głowa, splatają 1468 4| żądz i smutków razem: lęgną się, niczym w ciasnocie murów 1469 4| stronie gościńca pomyka się chyłkiem brat franciszkanin. 1470 4| w stronę klasztoru wciąż się ogląda, żegna raz po raz 1471 4| gościńca opylnej bieli wynurza się w pełne światło księżyca 1472 4| strzyga?!..." - przeraził się mnich. Nie skrzydła to ponoć 1473 4| u dróg rozstaju. Srebrzą się po księżycu blade ręce i 1474 4| wrzaskiem odkrzykną jej się zewsząd rybałty.~Witają 1475 4| nią, na gościńcu, wyłania się nagle przed oczy mnicha 1476 4| radach; w kudłach głowy wiją się rogi capa. Na przedkościelnym 1477 4| swoją. Ostatni wynurzył się z grodu, gdy wszystkie już 1478 4| przyklęknął na jedno kolano, żegna się raz i drugi...~Z nieufnością 1479 4| Z nieufnością oglądał się mnich na kamienną postać 1480 4| zabełtania dwoistą nutą ciągle się swarzy. Na organach nocnej 1481 4| organach nocnej ciszy wygrywa się wciąż ta muzyka sprzeczna: 1482 4| przeczuciach swych szumi... Tak się gędzie pieśń Pana u każdego 1483 4| nocach utęsknienia. Czyni się wtedy muzyka zaklęta: mrużą 1484 4| wtedy muzyka zaklęta: mrużą się - bacz, grają! - gwiazdy 1485 4| staje, na których wygrywa się gędźba tęsknoty niebieskiej - 1486 4| zakłębieniem mar czyśćcowych (zdało się mnichowi) zaroił się tam, 1487 4| zdało się mnichowi) zaroił się tam, w górze - księżyc nie 1488 4| górze - księżyc nie opierał się o przełęcz, nie zamykał 1489 4| mglistej otoczy.~W czym ledwie się rozejrzawszy, daremnie mnich 1490 4| wokół księżyca rysowała się tylko cieniem rogata głowa 1491 4| wciąż jeszcze, rozwiewa się na widnokrąg cały - wsiąka, 1492 4| przed świtem, odzywają mu się ze wszystkich stron miasta 1493 4| długo przed jutrznią zrywają się w tej chwili bracia franciszkanie, 1494 4| u furty klasztornej imał się brat krzyża kołatki, stężała 1495 4| odpycha precz:~"Po coś tu się zwlókł, mnichu? Rozwłóczyć 1496 4| odstąpiwszy od furty, jął się błąkać koło muru, dłonią 1497 4| zbłąkanych.~Wreszcie powalił się na klęczki gdzieś u węgła 1498 4| przeorowej księgi zaludniały się jakby smukłymi siostrami 1499 4| pracowicie pędzel mnicha. Jakże się cieszył przeor każdą taką 1500 4| Pomnij na onego żaka, który się łaski tego cudu dopraszał:


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2369

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL