Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
siasc 1
sidlalo 1
sidlaly 1
sie 2369
siebie 58
siedem 2
siedemnastu 1
Frequency    [«  »]
-----
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
1295 z
1093 nie
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

sie

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2369

     Czesc
2001 4| braci. Obserwancja całkiem się psuje!~On zaś zmęczone nad 2002 4| rozjaśniał ducha. Cieszył się wszak i on najsurowszy z 2003 4| bezkorzystne uradowania się człecze chłonie ziemi rodzimej 2004 4| ludzi Pawiowym: "Zawsze się weselcie!"~Bo szarych trosk 2005 4| i troską o nie warowało się smutkom! Nawet święta Klara 2006 4| sama...~Tak oto mówić do się, opowiadać swe zadumania 2007 4| kwiatom bodaj, przy krzątaniu się koło nich brała go zawsze 2008 4| chore oczy Franciszka, jakże się tedy cieszyły jego palce, 2009 4| cieszyły jego palce, jakże się one cieszyły!... Bo, wonczas 2010 4| zraszaniu rześkie czyniły się tymczasem kępy na rabatach - 2011 4| zwabione ku nim motyle zdały się jak te taneczniki na uczcie 2012 4| słonecznej. Bo płaty anemonów tak się gdzieniegdzie z motyli mieszały 2013 4| skrzydłem, że nie rozróżnisz: co się tu kłębi w pląsach, co wabi 2014 4| pląsa wszystko. I skrzy się zalotnością oczu niewidnych. 2015 4| oczy jawne.~I zasłuchał się po niewoli w gędźbę przypomnianą.~ 2016 4| jabłonki w sadzie. Rozwiały się kędyś motyle. Czerwonozłote 2017 4| szkarłaty, tym głębsze stały się pod swym puchem szafiry 2018 4| kart psałterzowych.~I chylą się w tej światła zastygłości 2019 4| dołem po ścieżkach rozsnuwać się jęły cieniów kobierce - 2020 4| świecą kolory same. Uwyraźnia się rzecz każda postacią i duszą 2021 4| duszą swoją. Zadumane zdają się w tej chwili drzewa i mury. 2022 4| tej właśnie chwili dobyła się tam z pąka. I choć jeszcze 2023 4| że jej ciche zjawienie się rzuca taki urok w przedwieczorną 2024 4| oczy wszystkie: "Zawsze się weselcie!"~W takiej to właśnie 2025 4| wieczora:~"Zo-fi-jo!..."~Marzy się ogrodnikowi kwiat Boga samego: 2026 4| rozradowania świata...~I jawi mu się cichą Postacią, która 2027 4| purpurze i złota glorii wyjawia się myślom z żywego kamienia, 2028 4| błogosławienia. Z jej objęć wyrywa się ramionami ku ludziom całe 2029 4| joculatory idą!...~Więc się wokół Matki i Syna czyni 2030 4| tam, w piekarni! - tu się nagle zgarniają - na obraz - 2031 4| bardzo nieśmiele zbliżają się waganty: dusze nazbyt snadź 2032 4| pogardliwością możnych, bo choć się podginają ich kolana ku 2033 4| rękę w tył wyciąga, poza się - kędy umknąć się wraz gotów 2034 4| poza się - kędy umknąć się wraz gotów pod niełaski 2035 4| przypochlebnej pokorze wyraża się cała ich dola i natura ziemska, 2036 4| niechlebny plon: "Zmiłuj się nad nami!..."~Żaki niecierpliwe 2037 4| Żaki niecierpliwe już się przepchały na klęczkach 2038 4| skąd je był otrzymał. I zda się obliczać w sumieniu poety 2039 4| bosy, który za życia giezła się jeno dorobił i o niebieską 2040 4| i o niebieską nie troska się zawczas nagrodę: już gra, 2041 4| zaniepokojeniu sumienia, zatrzymały się myśli mnicha. I zgasło widzenie 2042 4| jak ze snu ocknięty począł się brat trwożnie oglądać poza 2043 4| pamięci postać j e g o. Zda się woń bydlęcą jego kudłów 2044 4| nad nim.~Takim jawił mu się wówczas po nocy, gdy z ogrodu 2045 4| mnichem i kwiaty same zdały się nasłuchiwać muzyki jakowejś - 2046 4| rybałtowe gęśle rozlegały się tu snadź, lecz jego fletni 2047 4| wraz z mnichem zamyśliły się na przedwieczerz i kwiaty, 2048 4| przedwieczerz i kwiaty, gdy wydało się duszy samotnej, że jest 2049 4| czy źrzałe jabłka osuwają się z gałęzi w ciszy letniego 2050 4| proszą. Dziwnie taneczną zda się ta gędźba jego - gdy w zadumę 2051 4| onych to elementów zrodziły się i jego obrazy nowel A i 2052 4| na nich Oblicze... (jakże się cieszy diabeł, jak pląsa 2053 4| szelestnie w oddali. Nie zerwał się z klęczek, by jak trzeba 2054 4| do krypty. Przytrafiło mu się to po raz pierwszy w życiu 2055 4| życiu powołania. Wytrąciła się dusza z obserwancji dnia 2056 4| krypty; na to sadowienie się ich po stallach w rozruchu - 2057 4| uroczystym; na wychylanie się podgolonych głów z wiankiem 2058 4| blasku lampy oliwnej czerni się tam, na deski pozłocie, 2059 4| przesmutnego pacierza, jęczą, zda się, i wzdychają mury klasztoru.~ 2060 4| przyjękiem lamentacji:~"Zmiłuj się nad na-ami!..."~Dziwnie 2061 4| suplikacją. Tym gorliwiej modliły się dłonie, jakby uchwytu jakiego 2062 4| pod te ręce przypadkiem się podchylił. Tak matka grzeszna 2063 4| grzeszna w klęczniku gdy się jej dziecko cudzołożne i 2064 4| i tym gorliwiej zaszepta się w pacierze: "Zmiłuj się 2065 4| się w pacierze: "Zmiłuj się nad nami!..."~Ścichła krypta. 2066 4| kołaty, to mnisze zarojenie się w murach, te gęste dreptania 2067 4| korytarzach wszystkich. Odrywały się raz po raz w ciszę czyjeś 2068 4| szmer u takiego progu użalił się chyba echu tej ciszy grobowej. 2069 4| idących smutków. Ledwie porwał się oto ducha zamierzeniem na 2070 4| spójnie człecze: wytrącił się sam w kacerza jakby oddaleństwo 2071 4| równie przerażone porwały się znowuż kawki u dzwonnicy. 2072 4| dzwonnicy. I kraczą...~Jął się brat Łukasz tak dziwnie 2073 4| jak gdyby ciałem borykał się w tej chwili z ucieleśnionym 2074 4| upiorem. Oto zatrzepotał się mnich niczym ptak pod łasicą 2075 4| poczyna mi kaprysić - że się pióra rozszczepiły, że wyschły 2076 4| wszelakiej treści pomieszały się dziś w nieładzie wielkim. 2077 4| Dużo czasu upłynie, zanim się to do porządku znowu przywiedzie!...~ 2078 4| dnie znalazł księgę dla się najmilszą, a tak rozczytaną, 2079 4| rozczytaną, że jej skóra starła się by podeszew, a omiękła zupełnie; 2080 4| księgę na kolanach. Zwała się ona Introductorius in evangelium 2081 4| ciszy wnętrznej - zaczytał się w księgę.~Po pierwszym okresie 2082 4| miłość. Wonczas dusza pogodzi się z ciałem.~Prorok czasów 2083 4| Narodzeniem Pana, odkąd poczęło się przez proroków wysiewanie 2084 4| Gerardusową dla sprawdzenia, czy się w niej aby jaka cyfr omyłka 2085 4| wiecznej. Dognębić starał się nawet uniwersytet paryski 2086 4| obrzeżach kart pokrywała się cyfr bezlikiem, sprawdzeń 2087 4| na głosy świata, skupiał się coraz bardziej nad księgą 2088 4| ostatecznym uderzeniem uczyniła się, pod to kropel deszczowych 2089 4| jeźdźca jakiego skradanie się pod klasztor w stępie kopyt, 2090 4| klasztoru furtą zatrzymał się jakby ów konny. I czeka...~ 2091 4| gdyby u furty zatrzymał się było przyjezdny nie z tego 2092 4| pisze.~"Jako żywo omylili się Joachim i Gerardus w obliczeniach 2093 4| Pana, jako słusznie, liczyć się winien. Ducha więc królestwo 2094 4| źródeł poznania - zacznie się (wedle 63 pokoleń po lat 2095 4| 1890!~Wprzódy jednak ziścić się ku temu muszą przed wstępne 2096 4| przeora wypadło, zatrzymała się myśl jego nad wyliczonej 2097 4| boleści, ile smutku przewalić się musi przez takie czasu oceany?!...~" 2098 4| dziewięćdziesiąty!..." - Chwytał się oburącz za skronie.~Długo 2099 4| sprawdza, liczy, mnoży...~Jakże się nie miały mylić obliczenia 2100 4| zagruchotał grzmot, potoczył się górą jak ta kula przez kręgle 2101 4| w ustach.~"A słowo stało się ciałem! - zażegnywa gęsto 2102 4| urągliwości w głosie.~Ocknął się ojciec z ciszy wnętrznej. 2103 4| nowinę. Po czym schwyci się za skronie; największy oto 2104 4| A tam, na korytarzu, już się jakoweś szepty wszczynają 2105 4| Joculatory?!" - rozlegają się szeptania ich radosnej alteracji. 2106 4| ich duszom. I nachmurzył się cały. Jakże bo przepędzić 2107 4| wyczekującym a bystrym zapatrzeniem się w oczy przeora. "A któryż 2108 4| Goliardus sam!"~"Aa?...." - się stary w tył zatoczył, pod 2109 4| pobożnie zwisła głowa zdają się wygłaszać medytację: " 2110 4| przestajemy."~"Myśmy go od się odepchnęli precz! - wybuchnął 2111 4| niejedna już dusza dokończyła się na Sabacie..."~Lecz w tejże 2112 4| W okamgnieniu skurczył się mnich, a zezem spod kaptura 2113 4| ojca. I wtedy przeraził się już zupełnie.~Zwichrzona 2114 4| najeżonych brwi krzesały się skry jawne: mojżeszowy gniew 2115 4| dusze wy obłędliwe!" Starł się w proch brat furtian przed 2116 4| srogością ojcową. Powalił się na klęczki. I oburącz chwyta 2117 4| klęczki. I oburącz chwyta się tej nogi nad bosą stopą 2118 4| roztargał. A może z umysłu na się rękę podjął, w rozpaczy, 2119 4| od ukąszenia węża wzdęła się w pęcherz siny po szyję 2120 4| przemocą) od pochylenia się bodaj nad tym ścierwem... 2121 4| wszyscy całowali, do kolan się moich garnęli i wypłakiwali 2122 4| mnie Bakchowe..." Na tym się urwały one słowa: już snadź 2123 4| Odepchnął przeor mnicha od się precz. A i uszy przysłania 2124 4| od żywotów oddaliłeś ty się człeczych. Nie chcesz wiedzieć 2125 4| z żądz zatajonych rodzą się w zwidzeniach wszystkie 2126 4| duchy, widma i upiory! A gdy się te błota w gromadach całych 2127 4| grzech swój!" Mnich w piersi się bije, huczy w celi:~" 2128 4| wierzyć nie raczę! Nie targnął się na swe życie ten, kto wyśpiewał 2129 4| twarz w dłoniach i poczołgał się na kolanach do klęcznika.~" 2130 4| potępienie tych dusz obróci się w dzień Sądu Ostatecznego." " 2131 4| dłonią na piersi przemykał się po korytarzach plotkarz 2132 4| wrotom kościoła ustawili się igrce i żaki wędrowne.~Gdy 2133 4| na gościńcu, oddaliwszy się w żarliwej rozmowie z onym 2134 4| lesie. A nie doczekawszy się jego, gdy skoczka zaniepokojona 2135 4| szukać i oni. Pobłąkawszy się po okolicy pod sam wieczór, 2136 4| burza już minęła, ustawili się dwoistym szeregiem od furty, 2137 4| desek jakowychś. Pochyla się przed zmarłym pstra gromada 2138 4| Oto, nie wiadomo skąd, już się znalazł u furty on słup 2139 4| blaski bławe, a rozpinające się po nawilgłym powietrzu w 2140 4| ulice żałobników, wystawia się przed mary niesione.~Wkroczywszy 2141 4| rzekniesz, mżeń, ukazuje się teraz dopiero ciało niesione 2142 4| i kapturem klerka rysuje się jawnie zesztywniały kształt 2143 4| chrześcijan dajcie!"~Niczyją, zda się, ręką nie tknięte, jakby 2144 4| tknięte, jakby same otworzyły się na ścieżaj wrota kościoła. 2145 4| kościoła. W głębi jarzą się na ołtarzu świece wszystkie. 2146 4| dusza; na zewnątrz zwracało się wciąż spojrzenie trwożne 2147 4| pacierza. Ku niczemu utrudzały się palce; dusza drzemała. Posiwiała 2148 4| miłościw!"~Jakoż Bóg zmiłował się: i ocknął, wstrząsnął 2149 4| w tkliwym prawie oddaniu się grozie przemocnej błądził 2150 4| już nic nie widział, co się w kościele działo. A gdy 2151 4| zagrobowych mżeń trzepotał się skowronek u krużganka ścian.~ 2152 4| stulone, jeśli rozchwieją się jeszcze niekiedy, to chyba 2153 4| Ledwie tu i owdzie roztargały się chmury, ukazując niebo jak 2154 4| wystąpiwszy za furtę, skierowała się w stronę grodu.~I zdało 2155 4| w stronę grodu.~I zdało się mnichowi, że nad jej to 2156 4| rozbłyski na niebie.~I wydało się bratu Łukaszowi, że gdy 2157 4| bramy głuchym echem rozległo się po mieście całym. I że ten 2158 4| całym. I że ten i owy, co się do snu już było z powrotem 2159 4| z powrotem układał, znów się zrywał, by po raz wtóry 2160 4| zaczepiać śmieli, lecz by się wszystkiego wywiedzieć, 2161 4| złotników i płatnerzy wychyla się z okna osoba otyła i wszczyna 2162 4| pohamować musiał. Dobywszy się spod pierzyny, sam w czepcu 2163 4| czas śmierć sama wypysznia się tylko nad życie, a wszystko, 2164 4| najsmutniejsze bodaj życie. Wszczęła się tedy kłótnia między małżonkami - 2165 4| sąsiedzi, bo niebawem zamykać się jęły okna wszystkie.~I gasły 2166 4| światło czerwone i rozjarza się co chwila żywszym blaskiem. 2167 4| i śmierci, które błąkają się dziś po grodzie i okolicy."~ 2168 4| okolicy."~Z trzaskiem otwarło się okno wykusza. Ukazała się 2169 4| się okno wykusza. Ukazała się w nim postać ogromna w skórzanym 2170 4| łup swój ostatni, wychylił się z wykusza.~"Bój się Boga, 2171 4| wychylił się z wykusza.~"Bój się Boga, jędzo czarna, gdzieżeś 2172 4| pić ze mną nie chciał, bo się do kościoła śpieszył. Zasię 2173 4| dzbanie... O! - uradował się pomysłowi swemu - za goliarda, 2174 4| dziś w zastępstwo, skoro się za jego duszę w grodzie 2175 4| bodaj kmotr ponury. Cni mi się bardzo tej nocy w samotności 2176 4| sama!"~Zbiry pod murem się w tył pomkną w przerażeniu. 2177 4| schodach domostwa rozlega się tupot kroków. Słychać klucza 2178 4| chrzęst w bramie. I wytacza się oto z kuźnicy swojej ten 2179 4| kirów szelestem. I zastawia się dłońmi przed szaleńcem zuchwałym...~ 2180 4| wrota domu swego. Przymknęły się zbiry bliżej po drugiej 2181 4| jak na stopnie, piętrzące się stromo niczym w drabinie, 2182 4| wielkiego jak chałupa. I mienią się te blaski kuźnicy, skrzą 2183 4| cała z kół zębatych, już się - widać pobok - przez mistrza 2184 4| jaskinia, w której wykuwają się postaci wyższego piękna 2185 4| poety wspomnienie!"~Trącą się, brzękną szklenicami.~I 2186 4| rozdzwon ten.~Gość imał się czarki przez rękaw przydługi - 2187 4| garścią czarną. Skrzywił się na to płatnerz, widząc, 2188 4| widząc, że gbura snadź do się zaprosił. Więc pijąc wyziera 2189 4| szacowny gdyby do wnętrza się wtłaczał: przewężała się 2190 4| się wtłaczał: przewężała się szklenica za klepsydrę wewnątrz 2191 4| dzbanem w ręku - piętrzy się ponad dymnik świecznik 2192 4| świecznik siedmioramienny; wije się wokół niego Drzewo Życia... 2193 4| znaleźć nie spodziewałem się wcale. Kowalem sobie 2194 4| Parsifalowej zbroi. I znalazł się przecie taki, który kupił!... 2195 4| kupił!... Pewnie zapatrzył się był on rycerz w moje wrota 2196 4| zbroi zakupionej wszczęła się wczoraj ona bitka na ulicach 2197 4| Nie żałuję... Ucieleśniły się spiże moje: wyruszyły z 2198 4| nieśmiertelność!"~Nie podobało się gościowi słowo chyba ostatnie, 2199 4| zachrząkał i wstrząsnął się raptownie, jakby pod chłodu 2200 4| widać przynajmniej, z kim się gada. Ale gdy wprzódy, w 2201 4| żużli, tak błyszczały, zda się, tamte źrenice z krzyżową 2202 4| te oczy zupełnie. I widza się w tej chwili na kształt 2203 4| czarnych.~"U!...." - natrząsa się płatnerz nad ponurością 2204 4| wrazić chciał.~ on cofnąć się musiał wraz z krzesłem. 2205 4| wraz z krzesłem. Lecz że się nie obraził, a swoje wypił 2206 4| rzetelnie, więc napełniły się znowu szklenice: "Milczek 2207 4| Milczek to jakiś, nie rodził się, widać, pod horoskopem Merkura, 2208 4| człek z drugim rad pije, by się sam mógł nagadać."~Więc 2209 4| nagadać."~Więc pogodziliby się rychło przy dzbanie, gdyby 2210 4| jednej chwili wysączył mu się na czoło; poczerwieniała 2211 4| bez tego przytrafiały mi się ostatnimi czasy one zaszumy 2212 4| zaszumy i zawrotności - jakbym się w piekła czeluść zwalał 2213 4| zapalność do roboty idzie? Że się przepala z czasem i serce 2214 4| niech go szlag!..." - zerwał się sprzed stołu z klątwą 2215 4| płuc dech świeży. Powlókł się za nim kamrat od dzbana.~ 2216 4| piachy dachów wypiętrzały się widmowo obie wieżyce tumu, 2217 4| storczami wież, wyrzucała się w przestworza droga mleczna 2218 4| Hejże! to nasze przebicie się wczoraj! - pogaduje gospodarz. - 2219 4| bezmiłość i beznadzieję skazało się samo!..."~Pogiął mu się 2220 4| się samo!..."~Pogiął mu się kark, po kolana zwisła broda 2221 4| innym ludziom - inny stawa się duch powszechności... Hej, 2222 4| pustymi szklenicami pochylili się obaj.~I uderzył w te głowy 2223 4| ohydny, tupotliwe uganianie się górą - i nagle plusk jak 2224 4| światło oliwnicy, krzyżujące się w powietrzu z blaskiem dogasających 2225 4| pajęczyny smugi. Chyżo zwijał się snadź po tych niciach tkacz 2226 4| porozmawiał. Gospodarz już się dosyć było nagadał; niechże 2227 4| twarzy. Lecz tamten uchylił się od tej napastliwości; a 2228 4| tak wiotkim przegięciem się w pasie, tak falistym ruchem 2229 4| że gospodarz zmieszał się niespodziewanie.~Człek pijany, 2230 4| Człek pijany, choć gburnym się stawa, rozwrażliwione ma 2231 4| sprawił, że staremu uczyniło się na duszy jakoś delikatnie - 2232 4| tym zdumieniu pomrukuje do się:~"Chyba to nie mężczyzna?... 2233 4| niźli wino!"~Więc nie dorywa się już gburnie, lecz za rąbek 2234 4| Przedziwnie miękkie uchylenie się od tej ciekawości; a w tej 2235 4| trwożne - uch! - zatulenie się przed raptem, sprawiły, 2236 4| że człek krwisty rozpalił się w okamgnieniu. Wiew kobiecości 2237 4| ogromnie!..." - rozczarował się w pierwszej chwili. Bierz 2238 4| pulchniejszą... Ta zaś piekielnicą się widzi - jak to chude zazwyczaj - 2239 4| szamotaniu taka smaczna się czyni!... Nie pora mu delektować 2240 4| Nie pora mu delektować się obliczem, by najpiękniejszym - 2241 4| najpiękniejszym - nie stara się już odchylić licowej zasłony. 2242 4| własnej - kir stargany osunął się na podłogę.~Pot kroplisty, 2243 4| posiniały skronie. A żyły tak się wzdęły na nich, że słychać 2244 4| garście oto własne rozchylać się jęły Przed oczyma jakowymś 2245 4| stronę okna.~Ona zerwała się wobec tego z tapczana i 2246 4| tego z tapczana i zbliża się doń.~Widzi przed sobą tylko 2247 4| ciemieniu i potylicy, że się odbijał w niej kuźnicowych 2248 4| żal w życiu?!..."~Zadumał się jakby nad jej pytaniem niemym. 2249 4| ręki dotknięciem napełnia się winem po wręby. A że mistrz 2250 4| przemówiła teraz ona.~"Byś się nie bał! - powiada nalewając 2251 4| Pij! Zuch!... I odęłoż się to serce na życie i ludzi, 2252 4| ku najsmutniejszej dla się doli, w czynieniu dzieł 2253 4| życia miarę i kres. Takeś się to do mnie wciąż palił, 2254 4| masz!... Prawda, jużeś się tam, na tapczanie, sam wprzódy 2255 4| kości wszystkich rzuca mu się na szyję, wtula na kolana 2256 4| samej na wspak zdziałał się czar: z dna serca wyrwała 2257 4| czar: z dna serca wyrwała się wspomnień zwidem - jakowaś 2258 4| Zuch!.... Może dopijesz się wreszcie tej prawdy człeczego 2259 4| nigdy już! - nie powtórzy się nic! - nawet sen o szczęściu 2260 4| nawet sen o szczęściu już się nie przyśni!..." ~Z chciwością 2261 4| brodę, wąsa podkręca, w bok się ujmuje:~"No, Kostusiu! podajże 2262 4| Ona tymczasem przeciąga się w ramionach jak ten siłacz 2263 4| dbam o godności czyje:~raz się żyje!... raz się żyje!...~ 2264 4| czyje:~raz się żyje!... raz się żyje!...~I śmierć w szale 2265 4| szale rozpustnicy rzuca się przed jego oczyma w dzikiego 2266 4| jak pląsa pod mój tan:~raz się żyje!... tylko raz!...~Wypuszczony 2267 4| rozpędem śmigi potoczył się pod piec i osunął na ławę. 2268 4| osunął na ławę. Po chwili już się słania; poczerwieniała mu 2269 4| za pocałunkiem onym już się snadź rozpękiwały pod skórą 2270 4| całą.~Spod pieca wymknęły się nagle szczury i przewijając 2271 4| nagle szczury i przewijając się koło tego ciała, migały 2272 4| Najśmielszy z nich wdrapawszy się na but, wystawił wreszcie 2273 4| tchnieniem rozkładu. A dziwi się czarnymi perełkami oczu, 2274 4| jakoweś; to znów podrywa się ręka niby z młotem w garści: 2275 4| już gnić poczyna, utrudzą się jeszcze dusza tworzeniem - 2276 4| A tworząc wciąż, boryka się z ciała ostateczną bezsiłą: 2277 4| raz tężcowo przeginał mu się grzbiet. Nagle głuche stuknięcie 2278 4| dzięcioły garbate rysują się w mroku krypty postaci dwóch 2279 4| chwili. Za igrę, której się spodziewali, owo jakie rzemiosło 2280 4| najbardziej zuchwałe, wynoszące się nad stan duchowny, wierszami 2281 4| Chocia oni wszyscy zjawią się wtedy, zmartwychwstali, 2282 4| powiada święty - będziesz się wtedy radował, człecze ubogi 2283 4| czy! Ty jedynie będziesz się wtedy śmiał i wołał: Oto 2284 4| sobą słowo głuche.~Odezwały się znów pomruki pacierza, uderzyły 2285 4| ręce przed sobą, oddalał się w kolumnowe mroki.~"Z jasnych 2286 4| wszystko to prostactwo, dla się tkliwe, dla oświeconych 2287 4| goliardowej Apokalipsy, błąkającej się w odpisach śród oświeconych. 2288 4| postaci mniszych, wlokący się ponuro. I usłyszałem, jak 2289 4| usłyszałem, jak okrzyknął się chórem siedmiokrotnym:~" 2290 4| mnie czucia wszystkie, gdy się łamała pieczęć siódma..."~ 2291 4| oto i w tym miejscu urywa się rzecz twoja... I nie wiadomo: 2292 4| ogniami zapalonych przez się stosów? i siarkowym dymem 2293 4| kacerskich:~"Niecierpliwił się w niebie Duch Święty przed 2294 4| teraz, co mi czynić: zjawię się w postaci takiej, której 2295 4| skrzydła melancholii wygarnęły się z kostnicowej ściany i objęły 2296 4| niskich i te dołem ścielące się blaski od ołtarza - gdyby 2297 4| Znad ołtarza wychylają się ku niej - pogrożą raczej 2298 4| Ostatecznego przedsienią zdawała się krypta klasztorna.~Joculatory 2299 4| Kilku z nich przekradło się jednak do organów, by tłumionymi 2300 4| śpiewaniu przodowny, wysunął się po niewoli na środek kościoła - 2301 4| Ucieleśnionemu Słowu skarżyła się w pieśni - wiara, nadzieja 2302 4| po odśpiewaniu modłów tak się rozwałęsali po nawach wszystkich, 2303 4| zakonne, że przeor ocknąć się musiał z zadumy w przypomnieniu 2304 4| spowiadać ich tu zechce, niech się ku temu przysposobi pacierzem...~ 2305 4| goliarda końcem użalali się przed nim, oczywiście, od 2306 4| będzie nad wszystko, co się statkiem zdobyć daje. Ów 2307 4| gdyby rzec chciał: "Uciszże się w sobie, sięgnij w przeczuć 2308 4| A gdy nie przestawali się uskarżać nad stratą goliarda, 2309 4| nigdy ludzie, acz przytrafia się to, że nie wedle ciał starości 2310 4| lecz wedle ducha, który już się postarzał. Może u Muz minęło 2311 4| jakoweś lat 30: przeżyło się jedno pokolenie z Ducha... 2312 4| Żak niejeden rozełzawił się w tej chwili, bo słyszało 2313 4| tej chwili, bo słyszało się to nieomal, jak gdyby przeor 2314 4| niego. Gdziekolwiek przeor się ruszy, oni trzodą całą za 2315 4| żaki!~Igrce tymczasem już się pokłócili ze sobą, w którą 2316 4| miasta dążyć. Niejeden tak się przy swoim upierał, że innych, 2317 4| diabła odsyłał. Wywiązała się z tego zwykła sprzeczka: 2318 4| respektu przed czymkolwiek, co się zyskiem nie wypłaca w życiu, 2319 4| wystygnie i on zapał, który się żywi beztroską wszystkich - 2320 4| wypełza z każdego serca. Tak się rozbijają gromady wszelkie - 2321 4| wzdychając po goliardzie, użalał się każdy właściwie nad samym 2322 4| nawet gadkarz, wyskarżając się ludziom, że nad sztukę gadkarską 2323 4| na te ciężkie czasy imać się tego rzemiosła; żonkę i 2324 4| drażnić bestii!..." - rozległ się w tej chwili głos niedźwiednika 2325 4| klasztornej granicy, rwało się przygnębienie jego. Wyprosiwszy 2326 4| już teraz.~A przedzierając się wraz ze zwierzem przez ciernie 2327 4| było, a przecie głową tak się jeszcze rozpacznie do jej 2328 4| pieczęć na ustach.~Przedarł się wreszcie niedźwiednik przez 2329 4| klasztoru granicą święcić się począł tej nocy - żądz sabat 2330 4| trosce nazbyt natarczywy się stał i kadłubem owo całym 2331 4| na krok w życiu oddalić się nie mogłem! Przez ciebie, 2332 4| kopanej oto mogiły zdał się rozmyślać nad tym, że w 2333 4| spod ramienia wywinął mu się przed oczy wagant któryś.~" 2334 4| kamieni żywych!" - przedstawia się i zaleca swe usługi.~"Witaj, 2335 4| frasobliwość wielką. Dziwi, się przeor, ale potakuje. "Widzę! - 2336 4| aby tym wymowniejszą stała się przed Bogiem tamta jego 2337 4| czyni i kamienie... Obawiam się bardzo, zali dokonywane 2338 4| ekspresja żywych kamieni.~Dziwi się przeor bardzo, ale potakuje 2339 4| wież. I nie doczekawszy się nawet dokonania dzieła obliczonego 2340 4| zdziałasz, po wtóre że przeciwi się to regule naszej. Vale."~" 2341 4| marmuru tyle poniewiera się za wałem klasztoru!" - sarkał 2342 4| cieniem samego siebie ma się wałęsać po klasztorze, raczej 2343 4| mnicha.~Lecz on nachylił się tymczasem przeorowi do ucha 2344 4| tajemniczego, wskazując poza się - w ciemności za ołtarzem.~" 2345 4| Z żądz zatajonych rodzą się one wszystkie."~Opadły przeora 2346 4| gwałtownym rozciekawieniu: co też się mnichowi zwiduje po ciemnościach?~" 2347 4| przeor za takie uradowanie się w kościele.~"Że zwid, wiadomo - 2348 4| ciemności pogaństwa; sami się o to doń zgłosili na pustyni 2349 4| smutku! A w misericordię dla się rade by zamienić wszystką 2350 4| misericordia, lecz caritas zwie się miłość nasza. Tu zaś - wskazał 2351 4| niego nie bluszczem czepiać się ziemi, lecz drzewem ku górze 2352 4| za nim - i zatrzymawszy się nad trumną goliarda, uprzedza 2353 4| opodal i spod oka przypatruje się tym żakom wędrownym, którzy 2354 4| po świecie. "Nie smućcie się, chłopcy!"~I przypomniawszy 2355 4| nagle odmłodzony, porwie się przeor z ławy. I okrzyknie 2356 4| rozpromienieniu oczu:~"Cieszcie się, żaki! wy jesteście na Monsalwcie!... 2357 4| serca żarem - ku temu, aby się starły smutki z oblicza 2358 4| czasu śmierci goliarda tak się owo rozbiła, rozproszyła 2359 4| siłaczem i symfonistą, włóczy się po świecie. Daj im Boże 2360 4| osobom w mieście odważył się powiedzieć na rynku, że 2361 4| rycerz. Za nami nie ujmie się na pewno towarzysz żaden, 2362 4| powodzenia... Bo czyż budzą się w nas one ducha troski a 2363 4| pomiatania tym wszystkim, co się w grze życia nie wygrywa 2364 4| dzisiejsze, nie pogniewajcie się za waszą przodownicę przed 2365 4| najgórniejszym lotem zerwać się do życia... nunquam permanentes! 2366 4| Ewangelii wiecznej.~Omylił się przeor we wróżbnych obliczeniach 2367 4| ten ich duch, odradzający się na ziemi wciąż, uzacni nam 2368 4| będzie, jeśli nie doczekamy się ziszczenia Królestwa Ducha, 2369 4| dążenie? Niełacno odnawiają się serca z nawyknień czucia,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2369

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL