Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mzen 3
mzy 2
n 6
na 1743
na-ami 1
nabeczy 1
nabiegaly 1
Frequency    [«  »]
2649 i
2519 w
2369 sie
1743 na
1295 z
1093 nie
881 a
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1743

     Czesc
1 1| CZĘŚĆ PIERWSZA~Na schodach świątyni sprawowało 2 1| przyklękiwało tu chłopstwo na korne ucałowanie kościelnego 3 1| panien wyobrażenia, i Hioba na barłogu, i centaura, który 4 1| pozłocisty płaszcz miłosierdzia na te łby kołtuniaste, na parciane 5 1| miłosierdzia na te łby kołtuniaste, na parciane giezła, na nogi 6 1| kołtuniaste, na parciane giezła, na nogi czarne jak ziemia. 7 1| łachmanów słońcu swe robactwo na piersiach. Snują się między 8 1| nieobronna, poziera tępo na ptaszę zwinności w słońcu.~ 9 1| dłoni i liściem palmowym na grzbiecie, zalegający schody 10 1| rzekniesz, duch Wschodu ział na tych ludzi. Sterczą wśród 11 1| rąk wypiętrzyły się one na skończony ogrom tumu, gdy 12 1| zwlekali się sami z rózgą na się w garści. I z tym już 13 1| słania i, z wypogodzonym na chwilę obliczem, powiada 14 1| ostatnie żużle zapału.~Ten trąd na dusze, grzech nierządnego 15 1| potępiony, ział omartwicą na życie świeckie i duchowne.~ 16 1| nie tylko krzyż swej doli na grzbiecie, ale i krzyż Bożej 17 1| sobie zdradzał: nowy Judasz na nowe męki go wydawał. Świat 18 1| zajmowało po grodach kościoły na święta prostaczej radości, 19 1| święta prostaczej radości, na gburów weselisko, na przedrwiny 20 1| radości, na gburów weselisko, na przedrwiny pospólstwa z 21 1| ciżbą roztańczyły kościoły, na duszne zniemożenie ludzi 22 1| oddali.~Oto wielki bęben na wózku ogłasza gromko ich 23 1| prawdziwie - zamyślali się ludzie na widok tego ciągu wędrownych - 24 1| i zbieramy troski nasze na jednej wciąż grudzie. Zwędrowali 25 1| rzekłbyś, przepołowion na żółtą i kraśną połać człeka. " 26 1| ludzie gadkarza - idzie rózga na mnichów i kropidło na nich 27 1| rózga na mnichów i kropidło na nich szatańskie! Z pyszna 28 1| księża i pany! I skąpce na worach! I godności dufne!" 29 1| przejasne obrazy krosien na błękitu pościeli. A rycerzy 30 1| wraz. Wyjdziesz, bywało, na rynek, posłuchać poety: 31 1| zadyszany; sali nowe pieśni na świecie i zali mają waganty 32 1| wesołki i tabulatora - na kugle i uciechy. Zasię po 33 1| niech się opat z gośćmi obje na smutno." Zawre wśród wagantów.~" 34 1| z symfonią wielostrunną na grzbiecie, a datki, muzyków 35 1| otwartych wrót fary, gdy na rynku biją już piszczkowie 36 1| bębny i świszczą cienko na fletniach. Taki tłum odpustowego 37 1| omal nie starczyło miejsca na boisko uciechy.~Skokiem, 38 1| wyrwańcem chynie tanecznica na dywan rozesłany. I spręży 39 1| targnie bębenek, a tak na nim rozdygota dzwonki, że 40 1| wesołków, ramion szczepieniem na przedzie zwity, w rej rozkolebany: 41 1| krzepczy - wraz przybladła na twarzy, jakby wartkością 42 1| zdążyli wystawić waganty na rynku. Kto się tańcem nacieszył, 43 1| skocznie, wycwania się minami na wszystkie strony i "Tra-la-la-la!" 44 1| podwika, dziewki tęsknią na wyżyny: "szczęsne, myślą, 45 1| sromliwsze. Swawola szła na ludzi.~Pieją otroki śmiechem 46 1| szelestnym i pióreczkiem na głowie, by im który "Bacche!" 47 1| Srogo spozierają rajcę na to rozpętanie ludu, osobliwie 48 1| rozpętanie ludu, osobliwie zaś na te maszkary satyrów, co 49 1| zalotach dzikich wygniatają im na rynku żonki i córy. Alić 50 1| Tartari w miasto spokojne! Na tyłach fary, w zaciszu kanonii, 51 1| duchownych czekał cierpliwie na słuchaczów swoich. Tymczasem 52 1| ludziom zaśpiewa. Czapę opodal na ławie położył, by sama żebrała. 53 1| się koło niego, wejrzał na słuchaczy swoich. Jedno 54 1| wypchały się, jak zazwyczaj, na przodek, a zaś młódki owo 55 1| bo nagle odwarknie się na boki:~"A wy, pani złośliwa ( 56 1| i pieśni pono nie byłoby na świecie wcale. Komuż bo 57 1| podejmując tymczasem, ustawi się na nim przezornie. "Zaśpiewam 58 1| zwierał, tak znieobecniało na licu chłopię smyczkowe.~ 59 1| zazdrośnie wybiła, zmilkły na zawsze fletnie Panowe. Sczezła 60 1| kanonik sam. Do pasa widny, na podusze łokciami wsparty 61 1| wygędziesz mi wszystko na sądzie biskupim: skąd jesteś, 62 1| jeszcze innym wicherkiem na czubie się znaczy. Bo i 63 1| czuba zdjąć. A potem idź mi na swe drogi piekielne! Jak 64 1| człeczej już nie wrócić!"~Na zajęczych skokach śmigał 65 1| Czapę z groszem uzbieranym na ławie zostawił: milsze mu 66 1| snadź były własne kudły na głowie nieosromionej niźli 67 1| grzmiał jeszcze kanonik na ludzi za grzech wspierania 68 1| wreszcie żongler u pieca na ławie. Długo gardło zwilża, 69 1| gdy mu wreszcie gęśliki na kolanach złoży, powstanie 70 1| dalekich. Gdy kamraci włóczęgi na pomostach śród rynku cieszą 71 1| jałmużnicom jedwabnym, które na długich taśmach u stóp wam 72 1| gromadki jawią się nawet; snadź na pomostach rynku skończyły 73 1| rycerskiego i kupieckiego stanu. Na to prawdziwie nam dziś przyszło, 74 1| ciekawości.~Tedy słowa "panowie!" na początek powieści, jak to 75 1| takim paniom szeptać sobie na ucho jakoweś sprośne plotki 76 1| rybałtach?... Co takiego?! toż, na miły Bóg! jam ledwie w bramy 77 1| przestańcie, miłe! Baczcie nóżkami na muzyki kolebiące tony!~Ciszy 78 1| wieżom i blankom, póki na rzeki i drogi zakręcie, 79 1| i skały przepaść ciemna, na orli wzlot, nad nią już 80 1| szuka. Ledwie zwiedział się na mieście o wielkoludach onych, 81 1| książę w pas i krzyżuje na piersiach ramiona:~"Śmiertelną 82 1| gwiazd niepokój drgający na niskim po nocy granacie 83 1| poblask gwiezdny.~Lecz oto, na miasta ocknienie, jutrznię 84 1| Skrzypiał ten dzwonny pacierz na poły sennym jeszcze mruczeniem, 85 1| Ave!" - ,,Ave!" -"Ave!" na gwałt bije, by cichnąć znowuż 86 1| budziły miasto.~W rosnę, na dachach i wieżach zróżowione 87 1| snów swych zmory wynoszący na jawę - w tych cichych rozruchach 88 1| czarnych baranicach pękatych i na cienkich, rzekniesz, nóżkach 89 1| ledwie w bieli koszul i na bosych stopach wybiegły 90 1| róże i maki kraśne.~Już się na stopniach kościoła rozstawiły 91 1| mnichów torby, wyroił się tłum na miasto, pod zamek. I postanowił 92 1| ludu pochodem z chorągwiami na przedzie. Coś jak duma słodkiego 93 1| sztandary.~Spod trójłuku okna na zamku spoziera na miasto 94 1| trójłuku okna na zamku spoziera na miasto cicha sprawczyni 95 1| mewy burz dalekich zlatują na żale, na biady, na lamenty...~ 96 1| dalekich zlatują na żale, na biady, na lamenty...~Gądł 97 1| zlatują na żale, na biady, na lamenty...~Gądł tęsknice 98 1| orosił żongler o baczenie na słowo:~"I mówi się dalej:"~ 99 1| krwawnika wielką klamrą na piersi spiętym, w złotej 100 1| spiętym, w złotej obręczy na doramiennych włosach płowych - 101 1| Lancelot po upływie roku na zamku schody. A w kroków 102 1| murów, śród pawęży i łuków na ścianach, korytarzy echowe 103 1| niewieście komory złotogłowiem na ścianach i bagdadzkim dywanem 104 1| zrywają się panny i ręce na piersiach krzyżując kłonią 105 1| lilią u piersi. "Bacz waść na wysoki próg, jaki masz przestąpić: 106 1| Przykląkł, jak trzeba, na jedno kolano - i usłyszy 107 1| się podjąć zdążył, poczuł na wargach muśnięcie powitalnego 108 1| było godnie odpowiedzieć na to łaskawe powitanie obyczaju 109 1| łuki w błękicie całe, a na nim gwiazdy jak o świcie - 110 1| pani w okna wnękę i siada na poduszce w rozwartym koźle 111 1| spod srebrzystego czółka na fryzyjskiej sukni seledyny 112 1| gdy dłoń podjęła, oczom na zasłonę od światła, rozskrzydla 113 1| się jej rękaw i kładą się na nim szafiry, granaty i rubiny 114 1| chórze. I podjął znów oczy na błękit gwiaździsty u stropu.~ 115 1| ośmielił, widzi, jak pani, na stołku przechylona, ściska 116 1| Sybillę językiem Rzymian na złotych kartach spisane.~" 117 1| złotych kartach spisane.~"Owóż na pierwszej karcie złoci się 118 1| amore excusatio - wzgląd na małżonka nie będzie wymówką 119 1| go pani od swego ucha - na korny ukłon z daleka. I 120 1| daleka. I zachmurzy się na chwilę usteczkami. Lecz 121 1| damami milczący, wejrzał znów na sklepienie i szukał pod 122 1| siedział przy pani, gdy pazik na miękkich nóżkach biegł szparko 123 1| szachów, by je między państwem na kobiercu ławy rozłożyć i 124 1| rozpina powoli opaskę czółka na podbródku, jak to czynią 125 1| poskoczy ku oknu komory, niczym na ciele nie osłonięta - jak 126 1| godziny zaklęcia. Zahuka sowa na poniżu, a za trzecim razem, 127 1| gdzieś izbie zamku siedzi na tapczanie, w przebiałości 128 1| padną oboje martwi: tak na pół oderwane od życia 129 1| nieboskłonach. Wysrebrzają się na chwilę złote do niedawna 130 1| uśmiecha się głosem pierwszego na niebie skowronka - jutrzenka 131 1| chwili zgasła dlań może na zawsze jakaś dobra gwiazda 132 1| zawsze jakaś dobra gwiazda na niebie - że nie ustokrotnią 133 1| i zbroi. Ale rychło nowe na pewno dostanie. Rozkaże 134 1| najdostojniejsze.~Zasię na rozstaniu przykazywała mu 135 1| szatach dumnych wystąpił na rynek i dał się poznać wdzięcznemu 136 1| jakże lubo spozierać będzie na to królowa!~Oto ciągną szeregiem 137 1| się było u fary z psalmami na cześć jego; na primę snadź 138 1| psalmami na cześć jego; na primę snadź pośpieszają 139 1| naprzód wysłuchać, w kościele na naród poczekać, nim go spiże 140 1| lśniące kadłuby kolumn. Hen, na wyży, ledwie majaczeją pozłocistości 141 1| pozłocistości ołtarza, pod nim na słupach otwarta czeluść 142 1| krypty; górą rozogniły się na szybach płachty purpury, 143 1| Zarzucił połę płaszcza na lewe ramię i wystawił się 144 1| mżeń i rozchwiei wybłysków. Na tle tej żarzy kościelnej 145 1| zatrzymała mu się głowa: wziął na się wejrzenie krzyża.~"Tyżeś 146 1| Parsifala u dróg rozstajnych - na samotność gorzką porzuciłeś 147 1| dla kobiety, słowu Mojemu na wspak, miecz zastawił, by 148 1| kamienie kościoła.~Snadź na płytę grobowca głową natrafił, 149 1| wosku, w onym wianku włosów na ciemieniu ni to w koronie 150 1| czai się śpiewak przodowny na nutę organów, rozstawia 151 1| rozstawia dłonie braciom na baczenie, czeka z intonacją:~ 152 1| nie wytrzymał tego dłużej na sobie. Podjął głowę znad 153 1| Bogu, jakby wypisując je na grobowcu swoim:~"Wielkoludów 154 1| cały w zamyśleniu. Jakby na bardzo długi czas tu zległ, 155 1| Lancelot, a czołga się doń na kolanach.~"Z k a m i e n 156 1| okrzyknie się nagle grozą na kościół cały - się rozchwiały 157 1| mnichy.~"Nie Boży ty już na świecie, a mistrza kamieni 158 1| podobieństwo czyśćcowych jęków, na ciężkich skrzydłach kolebać 159 1| się każą mniszym pieniom.~Na desce pozłocistej w przydymionych 160 1| się strzęsła nawa troista. Na wyże wzięte, mnożą się tony: 161 1| Chłód barw niemych zaległ na ołtarzu u pogaszonych świec. 162 1| piwnicy owiała pokutnika na płycie grobowej ta dusz 163 1| schronach cisz, błędnych rycerzy na grobach frasobliwość wieczną 164 1| opadły, daremnie ludzie na słowo baczyli: żongler po 165 1| słuchaczy, machnie ręką na izbę.~"Wracajcie do domów, 166 1| przekładał tymczasem górą na linie swe nogi pajęcze. 167 1| po rynku. Dalejże kuglce na swe pomosty i nuże znów 168 1| skorzystać gadkarz: skoczył żwawo na swój pomost i wabił ku sobie 169 1| i on tu swoim ludziskom na rynku opowiedzieć romans - 170 1| bierze!..."~Siedzi gadkarz na pomoście, dzwoni sobie nogami 171 1| ludźmi wydzwania wytrzymując na swej wardze spojrzenia ludzi.~" 172 1| bohatera! Już się śmierć na niego czai..."~Mieszczanie 173 1| jak widać, jest wszędzie, na weselu tej panny wołu więc 174 1| opuszczą w skupieniu oczy na swe brody poważne.~Ale nie 175 1| przecie wszystko, co trzeba: i na rynku się pokazywał, i na 176 1| na rynku się pokazywał, i na kanonię zachodził wykręcając 177 1| ramionami skrzyżowanymi na piersiach i gęsią zwisła 178 1| z zaproszeniem do panów. Na rynku zgiełk tylko odpustowy, 179 1| miasta górną nutę - jakby na zaświadczenie, że i życiu 180 1| brak wszelkiego zestroju na rejestrach wyższych.~Więc 181 1| posępne kościoły... Dziewcząt na ulicach niewiele widać, 182 1| przybladły rumieńce ciekawości na policzkach kobiet, jeszcze 183 1| osępieniu zagadnęli żonglerzy na ulicy: czemu tak bezczynnie 184 1| opactw furty, nie czekają na nas u biskupów ławy i misy - 185 1| ławy i misy - nie biją już na nasz widok serca mężów duchownych 186 1| wraz żonglerów ta pycha, na dnie goliardowego serca 187 1| poradzą tu nic towarzysze.~Oto na chłodne ich milczenie podejmuje 188 1| które od jocus - gędźby - na igrę się wywodzi, a więc 189 1| się kuglcami i gadkarzem na rynku cieszą, naszym gęślom 190 1| nieufnym zezem spozierając na goliarda. Więc on jakoś 191 1| tylko:~"Zepchnęły nas czasy na rynki, między te mieszczany 192 1| ich trybu powszedniości. Na schyłek nam pono idzie, 193 1| zawsze między ludzi jak młot, na wstrząśnienie myśli i serc 194 1| kościoła. Poeta bo oświecony na to tylko nieco barw życia 195 1| ockniętą myśl porywać hardo na świata łady i dzierżce! 196 1| tak czas jakiś z goliardem na ulicy, rozeszli się wreszcie 197 1| pani grzeczna nie prosiła na lepsze wywczasy: do alkierza 198 1| Wypyszniał się tedy wagant i na bogatym łożu.~A i tam nawet 199 1| alkierzach, a z nimi i poeta; ale na honorach dla nich zawsze 200 1| Nie łkajże, człeku, na ulicy!"~Kto zgadnie i powie, 201 1| wianki splatać on gotów na te bodaj progi, po których 202 1| mieście!~Przysiadł gdzieś na progu, ni to pątnik zziębły 203 1| oświeconego ustateczniło go na koniec. Jak ocknięty oglądał 204 1| same:~"Łzy za szczęściem na wydeptanym progu człeczej 205 1| flaszę, pisze coś szybko na karcie. I przywiesza 206 1| ma - jak szczęścia samego na świecie.~Za czym, pogodniejszy 207 1| wiankiem - spadło znienacka na szyję goliarda. I zawlokło 208 1| pierwsze zdumienie minęło i na karcie w tytule stwierdzić 209 1| i bywaj! - zakręciła się na pięcie - bo się śpieszę! 210 1| zatańczyć po raz drugi - na pokojach gdzieś pańskich. 211 1| otworzywszy bramę, wyskoczyła na ulicę. I daje się nieść 212 1| dziewczyny, jak za werblem na przedzie, kroczyła szparko 213 1| jednak z przytomnych tu dziś na odpuście. Innych bardziej 214 1| ciągną z daleka z wrzawą na pół miasta.~I widzą: na 215 1| na pół miasta.~I widzą: na kamieniu pod murem przycupnął 216 1| zaczytał się pilnie, opadają na karty wisiory kaptura. Ą 217 1| który z wagantami spadł dziś na ulice grodu.~Rozkraczył 218 1| Rozkraczył się nad nim z rękoma na biodrach jakiś młody snadź 219 1| spokojnie kartę odwraca na znak, że się nie kwapi.~" 220 1| się nie kwapi.~"Moja Muza na wasze rycerstwo nie patrzała, 221 1| posłuchać, to tu właśnie, na rynku, miałby im coś niecoś 222 1| Przyklasną z tumultem, gotowi na tarczach go nawet podnosić: " 223 1| nagle, w tej myśli chyba, że na rynku tego miasta i on znalazł 224 1| słuchaczów swoich.~Skoczy tedy na ławę u studni i wzniesie 225 1| jest żonglerstwo kamratów na rynku, piękne skoczki 226 1| rozszerzać zwykły. One jak na gęśli stroją w was te żyły 227 1| nienawiści i miłowania, na których życia waszego ton 228 1| jedno już tylko powiem wam na rychły wraz koniec, panowie, 229 1| quando vos ridetis!... Idźcie na rynki bawić oczy i uszy. 230 1| oczy i uszy. A wracając na swe zamki, to jedno weźcie 231 1| swe zamki, to jedno weźcie na swe serca ucieszone w grodzie - 232 1| diminutionem!... Idźcie na rynki bawić oczy i uszy! 233 1| jak powiedział niedawno na synodzie on biskup surowy: 234 1| idiotae! illiterati!..."~Padła na rynek cisza nagła i krótka 235 1| swe tarcze i rzuciły grozę na tłumy.~Tarczami następują 236 1| Tarczami następują panowie na goliarda, by nie podnosić 237 1| by nie podnosić miecza na chama; jeszcze kilka kroków, 238 1| bruków; już je miotnąć mają na panów wybronię towarzysza.~ 239 1| skoczka chyża. I wystawia na zgniecenie jawną pierś dziewczyny; 240 1| wolny; że gbur, kto się na słowo igrców obrusza; że 241 1| obyczaj za podniesienie ręki na gęślarza i lirnika karał 242 1| jego pięści zaciśniętej na miecza głowni.~Te wszystkie 243 1| łomot srogi w nacieraniu na się dwóch gromad.~Mieszczanie 244 1| zapatrzywszy się w ten rozruch na rynku ni to na dziwowisko 245 1| ten rozruch na rynku ni to na dziwowisko odpustowe. Dopiero 246 1| Dopiero gdy krew bluzgnęła na kolczugi jasne i ktoś się 247 1| to tam - wpadając w ulice na oślep i roznosząc po mieście 248 1| ratusza wywołany wkroczył na rynek burmistrz z laską. 249 1| burmistrz z laską. Mało co baczy na rycerzy potyczkę, bo gniewają 250 1| Cicho mi pani bądź! bo na ratusz wezmę... i czego 251 1| u nas skromne; wagantów na nie nie sprowadzamy... To 252 1| żaden!"~"Tam się zabijają na rynku, a on tu w myślach 253 1| daj Boże, zasieką i babę na rynku.~"Gdzie też dobrodzikę 254 1| Gdzie też dobrodzikę ponosi, na miłosierdzie Boskie?! I 255 1| z brzucha ostatnią pasję na wszystko, co się od rana 256 1| wszystkie, zostawiono ich na placu - kobietom na wytkliwianie 257 1| ich na placu - kobietom na wytkliwianie się; opatrunki 258 1| straże gburne, powracając na zamek.~Ona bo była wszędzie: 259 1| była wszędzie: rządziła się na rynku jak ta gospodyni miasta.~ 260 1| miasta.~Żonglerów jakby kto na sto koni wsadził; każdy 261 1| pan, który znalazł się na rynku nie orężnie, w stroju 262 1| zasłonił. A teraz oto ranę na lewym ramieniu pozwala kobietom 263 1| niby spotkanego gdzieś na gościńcu, nie podobało mu 264 1| gołębie wejrzenie spoczęło na nim. "I ja również! - słyszy 265 1| przedłużył."~"Daj ci, Boże - na lepszą dolę." Uważnie przyglądają 266 1| waganty, spotkawszy gdzieś na gościńcach świata - za liczne 267 1| bezkorzystną."~"Pluń tedy na ich korzyści - i chodź ze 268 1| niedźwiedzia, że ta główka rycerza na nich maleńką się wydaje - 269 1| Sprawowałem nieraz straż i na pokojach: wysztywnion i 270 1| mną: liczne miała sprawy na pokojach swoich. Jeszcze 271 1| muru, patrzącym bywało i na ramiona jej nie osłonięte 272 1| jej nie osłonięte wcale, i na pierś otwartą... - na nogi 273 1| i na pierś otwartą... - na nogi przymykałem oczy ku 274 1| zamkowej, przemawiać do nikogo na świecie, oprócz króla samego. 275 1| czemum taki blady, i baczyć na milczenie moje, oczyma zgadywać 276 1| zatuleniem i ten uśmiech na policzkach, gdzieś tu, koło 277 1| strojny kupić. Zważ dalej: i na tym zamku padł nocy niedawnej 278 1| ci już opowiadano o tym na mieście?! Co?!) Wiedz tedy: 279 1| Wiedz tedy: ja go zabiłem na zamku komnatach, bowiem 280 1| zaczęły swym duchem: leżą na grobach jak graalowe pątniki, 281 1| powalone w podrożu. Zaś ta na ich licach frasobliwość 282 1| się? A i w zbrodnię ponoć na pokojach królewskich? Im 283 1| gębie! Toć i zwierz jaki na woli, w całej gorącości 284 1| w nosie. A żaden żongler na świecie innych ludzi nie 285 1| po piekarniach - kobietom na wytkliwiania się tęskne 286 1| klerkowi. Ale główką na potężnych barach potrząsa 287 1| białka oczu wytrzeszczył na niego; a palcem to na się 288 1| wytrzeszczył na niego; a palcem to na się wskazuje, to na niego, 289 1| palcem to na się wskazuje, to na niego, i z powrotem znowu: " 290 1| powiodę!"~"Dokądże to niby?"~"Na szukanie Graala."~Goliardowi 291 1| bezkorzystnej. Więc jaka na cię dola czeka? Szwendać 292 1| gębach rozwiązywać?! Lub może na rynku swarzyć się wciąż 293 1| obroni. Zgniotą cię wreszcie na rynku rycerzy tarcze i wdepczą 294 1| Bo tak nędzny koniec na cóż to pomieniać ci teraz 295 1| ci teraz wolno? Pomyśl: na szukanie Graala! Ą czymżeś 296 1| Ą czymżeś ty żył - nie na ulicy, nie na rynku, a w 297 1| żył - nie na ulicy, nie na rynku, a w cichościach swoich? - 298 1| pognębiciel słowem narodu na rynku, giął się teraz i 299 1| wędrowny poeta wyruszyli na szukanie Graala.~ 300 2| CZĘŚĆ DRUGA~Na palcach rannej ręki odliczał 301 2| odszukać obecnych tu może na odpuście powinowatych jakich: 302 2| odpuście powinowatych jakich: na tak zacne rycerstwo familia 303 2| familia pożyczki nie odmówi; na koniec dostać się na zamek, 304 2| odmówi; na koniec dostać się na zamek, aby wziąć na się 305 2| się na zamek, aby wziąć na się kolory i tęsknotę swej 306 2| spiczastym kołpaku; żółtą ma na ramionach chustę, jak prawo 307 2| Wiele pieniędzy wysypał mi na stół pan z zamku. A sfukał 308 2| miękkie, mlaska językiem na kolory, chwali sobie swój 309 2| lekarz swe zioła w misach na ławie; drugą ławę dla chorych 310 2| położył; sam zaś siedział na dywanie pod kościołem w 311 2| w spokojnym oczekiwaniu na niemocnych.~Zrazu minął 312 2| mówić dalej raczył, zanim go na ławie chorych nie posadził.~" 313 2| których ta siła jest, że na piersiach noszone powracają 314 2| troistośc nędzy doczesnej. Na śmierć lekarstwo Kościół 315 2| śmierć lekarstwo Kościół ma. Na ciała słabości zalecili 316 2| i mądre niewiasty. Alić na duszy zaniemożenie, gdy 317 2| Kobietyż to przyczyniają nam na ten koniec ów ciała smęt 318 2| sny łagodne daje i otuchę na grzechów odpuszczenie w 319 2| tęsknijże, panie, tak strasznie, na Boga!"~"Od was to mam" - 320 2| goliard, który pilnie baczył na jego zachowanie się przed 321 2| się w zdziwieniu rycerz na miejscu zatrzymał. - O mnie 322 2| ducha. A wielu dziś takich na świecie."~Chciał był obruszyć 323 2| Chciał był obruszyć się na to rycerz, ale spojrzawszy 324 2| rycerz, ale spojrzawszy na goliarda, machnął tylko 325 2| ku kobiecie. Wróciła tedy na niego ta fala tęsknoty i 326 2| końców?!"~A spojrzawszy na jego twarz markotną, na 327 2| na jego twarz markotną, na ten męt roztęsknionego wejrzenia 328 2| zło, by nie następowało na duszę... - Zwidziało mi 329 2| drugi dzisiaj." "Co takiego, na Boga?!" "Czerwona rękawica 330 2| zwidem ostatniego prawa na ziemi. I zakrzątawszy się 331 2| odciągał go czym prędzej na rynek między ludzi; bo w 332 2| zwidzenia i przeczucia. Na rynku wreszcie, rychlej 333 2| jak utył w dostatkach!"~"Na cóż by nam, panie, przydał 334 2| jałmużnice! Alcbanty dumne na kobiet piersi!"~Skroś tłumu 335 2| naokół. A niech ścienną na chwilę te głosy, rozlegają 336 2| ludzkim roju.~Oto wprost na niego idzie dziewka strojna; 337 2| Jedwabie, szkarłaty i purpury na stroje kobiet pięknych! 338 2| człeka z liściem palmowym na baranicy i z muszlami na 339 2| na baranicy i z muszlami na kołpaku, na znak, że z Ziemi 340 2| i z muszlami na kołpaku, na znak, że z Ziemi Świętej 341 2| ludzką jak zwierciadła - na towary kramów, jako na dziwy 342 2| na towary kramów, jako na dziwy równie zamorskie.~ 343 2| braci..."~ się ocknie na widok obrazu, który kupiec 344 2| zwożą w jukach swoich kupce na odpusty; tęsknoty wagantów 345 2| kupiec garść onych sobie na dłoń i błysnął okiem: która 346 2| licem, pod wiankiem róż na czepeczku białym. I dziobać 347 2| sekrety, szeptane sobie na ucho, czynią, bezwiednie 348 2| aksamitach i w srebrzystym zawoju na głowie. Broda jego, o czarności 349 2| tłuste dłonie, splecione na brzuchu, obciążają mu pierścienie 350 2| obciążają mu pierścienie na wszystkich palcach. Podejmuje 351 2| w tłumie. Obejrzały się na goliarda.~"Ba!..." - odmie 352 2| odmie się wzgardliwość na usteczkach dziewczyny i 353 2| to - mówił dając ludziom na pokaz uklejnocony mały palec 354 2| sardes, tajemnic stróż. Na wskazującym palcu szmaragd 355 2| dostąpiły swej barwy królewskiej na piersiach takich jak ty 356 2| rozgorzały niegdyś? Lub na koniec zdobiąc takie jak 357 2| przekrwawiłby się chyba i rozgorzał na rubin!... Użala się przecie 358 2| Ezechiel sam: Dałem manele na ręce twoje, a łańcuch koło 359 2| twojej i wieniec klejnotny na głowę twoją. I ozdobiłem 360 2| niby druga bańka mydlana, na wzdętych usteczkach dziewczyny.~ 361 2| przystroiwszy, ramiona na piersi krzyżował i w tył 362 2| zachęcał pośpiesznie do targów.~Na czerwonych twarzach żonek 363 2| czarodziejskich mocy życia na młodym i prężnym ciele czuć!... 364 2| te skry i ognie klejnotów na nie osłonionych powabach 365 2| krótki i rozchylał im usta na te dziwy... jak to wędrowny 366 2| wabią ze wszystkich kramów na odpuście. Użycia tęsknice 367 2| kramów spozierając spode łba na uklejnocone pazury obcego 368 2| zatrzymując mimo woli spojrzenie na onej dziewczynie z wiankiem 369 2| baczę wcale! Ale temu może na dzisiejszą jeszcze noc śmierć 370 2| Niech idzie, niech idzie na sąd ostateczny ze szkaradą 371 2| szkaradą skąpstwa swego na ziemi i tym najczarniejszym 372 2| czyśćcu tak lichej, a rzuconą na domiar nie do właściwej 373 2| dziewczyny z wiankiem róż na czepcu.~"Ja nie chcę tej 374 2| tak się miotać i siepać na wsze strony jęły, że pękają 375 2| rozpierzchną się, rozfruną na wsze strony, niczym gdy 376 2| strony, niczym gdy jastrząb na stado zlata.~"Ja chcę żyć! - 377 2| dzwonek świętego Antoniego na złych duchów przepłaszanie 378 2| przepłaszanie i odzwania długo na wsze strony powałę sukiennic.~ 379 2| snadź ducha, podrywa się na kostyrach swoich, skacze 380 2| kto dobry, jaki ochłap na drogę: niech podejmą, gdy 381 2| Opustoszały sukiennice.~Na miejscu pozostał rycerz 382 2| odrazą jednak spoglądał na te karki ku ziemi dogięte, 383 2| karki ku ziemi dogięte, na łby owrzodzone i zaszłe 384 2| dominikanina, opadła oto na ziemię, rzuca się na swój 385 2| oto na ziemię, rzuca się na swój żer grzechu, obtańcowuje 386 2| go z dala jak te szakale. Na niejednym czubie płonie 387 2| raźniejszy wyskakiwał z gromady na drągach swoich. "Brat!... 388 2| chrześcijany! Bóg syna swego na mękę dał, więc i na wasze, 389 2| swego na mękę dał, więc i na wasze, pomnijcie! uleczenie: 390 2| oderwać oczy od ochłapów na śmietniskach.~Takie jest 391 2| przed Przenajświętszą Panną na niepohamowanie gniewu Pańskiego, 392 2| gdyby skrzydeł lekkości, na których zakolebała się ludziom 393 2| zza węgła następuje wprost na niego ten ruchomy słup kiru. 394 2| młode! Dosyć diabłów cupi na kościoła zrębach, by straszyły 395 2| pokrzykach zwadzą, naszczekują na się jak te psy zza kramów. 396 2| następnych obwieszczaniu.~Niczym na bitwie skłębiają się ludzkie 397 2| ostatnim krzykiem powalonych na zawsze: "Pacierza!..."~Tak 398 2| mosiężne łoskoty - pospólstwu na baczenie.~Słowo się wieścić 399 2| król!... woła król!..."~Na kościoła progach stał - 400 2| stał - sam za chorągiew na wietrze łopotliwą - chłop 401 2| oczy pismo.~Scichły dzwony na kościele. Ciągną zewsząd 402 2| uderza królewskim słowem na rynek cały, dudni pod stropem 403 2| nędzny, wdarłszy się nocą na Nasz zamek królewski dziewicy 404 2| komornego w zwadzie mieczem na zamku przybił. Zwiększa 405 2| ma być tak: w pręgierzu na rynku przez ludzi pohańbion, 406 2| rynku przez ludzi pohańbion, na kole łaman, po rąk odjęciu 407 2| łaman, po rąk odjęciu końmi na pal wwłóczon, spalony ma 408 2| spalony ma być za żywa na zwykłym miejscu kaźni.~Niech 409 2| dobrego grodu Naszego. Amen."~Na wtórne amen skołysały się 410 2| zwalił się tymczasem ktoś na klęczki. "Odpuść nam winy 411 2| gotów wraz do porwania się na schwał - dla grodu i króla. 412 2| domieszano mnie! Już mnie tam, na rynku, wystawiono pod pręgierz, 413 2| Dają tam miłość nawet moją na tak żałosne pośmiewisko 414 2| i Żydów rzecz łasić się na mdłe miody dziewictwa. Najżałośniejszy 415 2| nie potrafi przyłasza się na ten koniec do panien. Kiedyż 416 2| ośmieszyli, że się w onej zwadzie na zamku podjął - o pannę, 417 2| tylko - i pod mistrza łapą na kole."~Na myśl o nim zimny 418 2| pod mistrza łapą na kole."~Na myśl o nim zimny pot wystąpił 419 2| nim zimny pot wystąpił mu na czoło za ciernie tej męki 420 2| czuł się w łapach mistrza na zwykłym miejscu kaźni - 421 2| raz wyzierał spod dłoni, na tym większe za każdym razem 422 2| Niemocen jestem wziąć na się twej męki na zwykłym 423 2| jestem wziąć na się twej męki na zwykłym miejscu kaźni - 424 2| nadziei... Gdy ci czasu na pokutę nie dano, gdy dla 425 2| grzech twój śmiertelny na moje barki zakonnika, w 426 2| coś groźnie pomrukujących na króla. Z korzennego kramu 427 2| chwili ta chusta znalazła się na skazanym, zatulając i głowę 428 2| Ojcowiznę całą przepaskudził na te Muzy i żonglery, na włóczęgi 429 2| przepaskudził na te Muzy i żonglery, na włóczęgi tęskliwe, na błędne 430 2| żonglery, na włóczęgi tęskliwe, na błędne rycerstwa i graalowe 431 2| Wszystkich królów ziemi na to zjeździł, by się złakomić 432 2| zjeździł, by się złakomić na koniec na fartuszek i wianuszek 433 2| by się złakomić na koniec na fartuszek i wianuszek grodzki... 434 2| a mącić nimi pacierze. Na słowach "odpuść nam..." 435 2| nie wódź! nie wódź nas na pokuszenie przez kupce i 436 2| młoda w wejrzeniu tej twarzy na gołej szyi franciszkanina - 437 2| dziwnym wyrzutem spoglądały na kobiety. się markotnie 438 2| Powie, westchną tym głębiej na amen. Najmłodsza zasię z 439 2| poczyna w myślach męki rycerza na kole; a bladość zgoła niedobra, 440 2| bladość zgoła niedobra, na wargach sina, mdliła wątłe 441 2| dar łez z pokutnego brata na wszystkie kobiety. Proszą, 442 2| obrońcę swego hańbić ma na rynku. Bardzo rzecz się 443 2| wróży niedobra! Rzekniesz, na odpust dzisiejszy przyszedł 444 2| naród zza murów ściągnął na odpust dzisiejszy.~Który 445 2| powiadał, że nie wiadomo, na co się wyrok królewski obróci, 446 2| wyrok królewski obróci, że na gniew króla jest gniew inny, 447 2| zrodziła się plotka: że na odpuście dzisiejszym bawią, 448 2| stanie..." - szeptano do się na rogach ulic.~Zamożnością 449 2| długich odymaniach się, ledwie na zamknięcie pochodu przyłączyć 450 2| diabelskiego syna jak kiełbasę na patyku!~Za matronami postępują 451 2| rękawów ciasnych, splatając na onej fałdzie szaty, kroczą 452 2| grodzie jaki orzech suchy na zamku wolał!... Wiadomo, 453 2| dobrzy, oczamiż oni panowie na nią, suchą wierzbę, patrzyli - 454 2| włosem tłusto zaczesanym na szyje: gwoli krukowego przetrwania 455 2| w rękach niosą splatając na nich upierścienione palce. 456 2| rzekniesz, nie do kościoła, lecz na ławy radzieckie na roków 457 2| lecz na ławy radzieckie na roków sprawowanie, bo przystają 458 2| by któremu z rycerzy dać na zratowanie setnika, ile 459 2| ku tej dziewce zgwałconej na zamku, to mu się wyśle, 460 2| po nocy.~Tak postanowili na rozum mieszczański, radzi 461 2| pohukuje nawet w tłumie na cześć skazanego rycerza - 462 2| wznoszą do góry paluchy.~Baczą na nich rycerze z procesji. 463 2| kramów, bez końca rynek na wsze strony przebiegał - 464 2| a lochu, zbliżone do się na rozpostarcie ramion, wiodą 465 2| jamą wyprowadzają ni to na placyk tej uliczki, na kamienną 466 2| to na placyk tej uliczki, na kamienną cembrowinę studni 467 2| trądu i czarnego powietrza. Na ludzi lepiej tu nie patrzeć. 468 2| wszystkie klątwy i urzeczenia na kalectwo lub śmierć nagłą. 469 2| nędzy otrząsnął, a błyśnie na cię białkami i wyszczerzy 470 2| prosząca do swego zamtuza - na lubość ze śmiercią kościaną 471 2| oczu wiedźm starych.~"Tu na pewno nie tryskają źródła 472 2| nędzy grodzkiej spoglądała na waganta cyklopowym okiem 473 2| cyklopowym okiem przerażeń. Na domiar one dwa gnuśniki, 474 2| w nim zbrodnię przyszłą.~Na to wejrzenie szakali krew 475 2| się powiadać: "Przyjdzie i na cię pora!..." A odchodząc 476 2| przedwieczornym słońcu kładł się na ten kawał miasta głęboki 477 2| piętrzą się ostrymi łukami jak na monstrancjach: wzwyż i wzwyż. 478 2| twórczych mgławicę, wstępującą na wyże kościoła jak ta rosa 479 2| kościoła jak ta rosa Heron na Syjon.~Wynurzają się z niej 480 2| krokach błędnych gdzieś ganków na wysokościach, po węgłach 481 2| węgłach i graniach hen, na tej górze muru, po zrębach 482 2| chórów anielskich wstępuje na kościoła szczyty z tym " 483 2| społeczności był.~Lecz oto już na schody się mają przodowni 484 2| procesją ramiona wyschłe na kość, proszą bełkotem, by 485 2| wybłąkały się oto z izb na ulice z wielkim lamentem 486 2| lamentem dzieci, że ich na procesję nie poniosły matki 487 2| rozrnachawszy rączki, maszerują na piechotę te stadka płaczliwe, 488 2| się procesji.~Już czeka na nich korab dusz, już się 489 2| korab dusz, już się kolebie na cichych wodach przystani, 490 2| wstąpił niebawem, niczym na płyty zamkowego podwórca, 491 2| płyty zamkowego podwórca, na śliskie głazy ulicy złotników 492 2| Wychylają się z onych domostw na śróddroże wykusze dumne, 493 2| szukaj ramion i chłopa na zamachnięcie się takim toporzyskiem 494 2| rdzy. Ujrzyj takiego z dala na koniu, a wyda ci się jak 495 2| rycerskiego utrudzenia, których, na wspak żonglerom, na ogół 496 2| których, na wspak żonglerom, na ogół nie lubił odnosząc 497 2| zbroję - nikomu z żywych na pożytek - lecz ot: na pokaz 498 2| żywych na pożytek - lecz ot: na pokaz tylko i na pochwałę 499 2| lecz ot: na pokaz tylko i na pochwałę w ratuszu?"~"Czołem 500 2| Alić dzieło twoje daremnie na ulicę wystawiasz: miną gapie -


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1743

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL