Czesc

 1     1|    kosmate łapy chwycą.~U wylotu ulicy widać poważne kloce mieszczan
 2     1|       pluska kopytem po kałużach ulicy.~Pod murami tymczasem pomykały
 3     1| osępieniu zagadnęli żonglerzy na ulicy: czemu tak bezczynnie po
 4     1|        czas jakiś z goliardem na ulicy, rozeszli się wreszcie w
 5     1|           Nie łkajże, człeku, na ulicy!"~Kto zgadnie i powie, jakie
 6     1|         I zawlokło go sprzed ócz ulicy do bramy, wraz zatrzaśniętej.
 7     1|          czymżeś ty żył - nie na ulicy, nie na rynku, a w cichościach
 8     2|       tamten, po drugiej stronie ulicy? Człek, widzę, zasobny."~"
 9     2|        Czarne prawie ściany, nie ulicy, a lochu, zbliżone do się
10     2|       podwórca, na śliskie głazy ulicy złotników i płatnerzy, górą
11     2|         Powaga i stateczność tej ulicy ustateczniły wnet i goliarda.
12     2|      nieprzytomny wytaczał się z ulicy złotników i płatnerzy. Lecz
13     2|         strudze, wychynęła się z ulicy na plac skoczka zapóźniona.
14     3|         straży. Wynurza się to z ulicy czerwienią drugich pawęży
15     3|        uciesze tej. Oto u wylotu ulicy, widzą, stoi pan mąż w szubie
16     3|       powiedziała ona wonczas na ulicy: nie masz między wami pośledniejszych!...
17     3|   śmiercią na ławie pieścisz, na ulicy przed gospodą zebrało się
18     3|       nikogo 'nie poznani...~"Na ulicy złotników i płatnerzy -
19     3|    czujnie wychyla się zza węgła ulicy pstra wataha rybałtów i
20     3|        wychodzą z grodu. W głębi ulicy - widzi - leży pokotem straż
21     4|        oderwawszy siłą od bruków ulicy przy ciele gęślarza, tu
22     4|          żak niejeden piosnką na ulicy wyśpiewa ku zohydzeniu mnichów
23     4|   jeszcze, na kamieniu grodzkiej ulicy, siedział było nad ona księgą,
24     4|        rzemiosło.~Widzą tedy, na ulicy złotników i płatnerzy wychyla
25     4|   światła po wnętrzach.~Na tejże ulicy, widzą zbiry, mży za szybami
26     4|        bliżej po drugiej stronie ulicy. Za węgłem ostrożnie ukryci,
27     4|     człeka przyprowadzonego tu z ulicy, powiada od proga:~"Zdumiewają
28     4|          stróże ukryci za węgłem ulicy jęli w tej chwili pokazywać
29     4|         sztuki kupiec.~Od wylotu ulicy złotników i płatnerzy spoziera
30     4|        widzieli stróże a zbiry z ulicy, jak przy otwartym oknie