Czesc

 1     1|   gotów na te bodaj progi, po których wbiega oto z pośpiechem
 2     1|    spleciony z onych kwiatów, których dla garści równie ponoć
 3     1|    nienawiści i miłowania, na których życia waszego ton i - daj
 4     1|        wyrzekli się Muz, przy których urastali duchem ich ojcowie,
 5     2|    kamienie wielce pomocne, w których ta siła jest, że na piersiach
 6     2|     Aspazja, jak pani Tais, o których prawią opowieści mówione.~
 7     2|   gdyby skrzydeł lekkości, na których zakolebała się ludziom jakby
 8     2|       pany. A obcych rycerzy, których nikt nie zna, pełno dziś
 9     2|       rycerskiego utrudzenia, których, na wspak żonglerom, na
10     2|    białe rolandy łowieckie, w których drzemią hejnały - wreszcie
11     3|      mnich na twarz. Kobiety, których w rozpętaniu swawoli nigdy
12     3|  szastać się jęły i rybałtki, których sztuka na rynku nieznaczna,
13     3|      dźwierzom kościelnym, na których zdziałałem ze spiżu wszystkie
14     3|   tych aplauzach na rynku, po których tak prędko zbierają już
15     4|    wykształci się w rzeczach, których z książek nie wyczyta: życia
16     4|      cały za organy staje, na których wygrywa się gędźba tęsknoty
17     4|      jak oni "mdli bracia", o których mówił Paweł, że im wolność
18     4|         w zrojeniach moich, z których zaledwie strzępy jakoweś,
19     4| klasztor jak na przystanie, w których stargał po kolei łańcuchy
20     4|      szmaty cyganki. Te buty, których tak dumnym tupotem wypełniała
21     4|       tych marmurów bieli, Po których pulsujące plamy słońca trzepocą
22     4|  puellis urere. A stare baby, których żak, choć zapłacony, pieścić
23     4|  narody; zbierze je na walkę, których liczba jest jako piasek
24     4|    owdzie, na żywych spiżach, których pełno wszędy.~Dziwne kształty!...
25     4|  Kształtów z gliny lepionych, których tu nie brak wokół, nie rozeznasz
26     4|       moje wrota kościoła, na których zdziałałem Wszystkie klęski
27     4|        w brązowe odrzwia - na których mistrz zdziałał wszystkie
28     4|   ratunek bliskich jakowychś, których koło niego nigdy nie bywało.