Czesc

 1     1|    obronie Muz i poety.~Goliard miał wciąż jeszcze w uszach te
 2     1|        nagłej.~"Jakżebym ja nie miał zawierzyć żonglerowi?! Tyś
 3     1|        goliardzie: jakżebym nie miał zawierzyć opowieści żonglera?
 4     2| bohaterów znał! że zęby w sercu miał - jak Peredur, jak Cormon-Pies!..."~
 5     3|    pocałunek bez końca - by nie miał ni czasu, ni mocy do rozmyślań
 6     3|          Taki to piękny obyczaj miał: znad Odry szedł z niedźwiedziem
 7     3|         nalać i trzecią. Gdybym miał syna, szepnąłbym wyrostkowi
 8     3|       tu nagabywano. Głos zasię miał zrazu bardzo słaby:~"Niedobrzem
 9     3|         ławę, na której zasiąść miał gość tak znamietnity. On
10     4|        dlaczegoż by kobiety nie miał? Nie święci garnki lepią,
11     4|         na to się godził: takie miał oczy chciwe najwyższego
12     4|      tak wielkiej pogardliwości miał grzech myśli cielesnych
13     4|       bo wielkiej pogardliwości miał przeor wszystkie grzechy
14     4|        do kościoła powiadał. Co miał, to klasztorowi w pobożnej
15     4|         aż tak daleko odskoczyć miał. Wie natomiast, jak to oświeceni
16     4|        dłoni. Tylko że do tańca miał nogi nazbyt długie - w kolanach -
17     4|   zgorszyło dominikanów, biskup miał w oczach łzy, błogosławiąc
18     4|        trup goliarda. Potargane miał na szyi opatrunki jakoweś,
19     4|          bo nie jako towarzysz: miał z nim porachunki zazdrości
20     4|       Tedy i goliard nie będzie miał nagrobka w kościele moim: