Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jutrzenka 1
jutrznia 1
jutrznie 1
juz 401
juzes 5
k 7
kabal 1
Frequency    [«  »]
519 ze
502 jak
429 do
401 juz
368 te
351 o
328 pod
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

juz

    Czesc
1 1| wraz z szatą oświeconego już dawno w kości przegrał.~ 2 1| hańby starły się te czoła; już ich zbiry ściągać tu nie 3 1| na się w garści. I z tym już tylko pouczeniem dla innych: " 4 1| ciała. Że zaś łoża snem już tylko nęciły, więc zaniedbywane 5 1| niskie smutki człecze toczyć już jęły Kościoła fundamenty - 6 1| miesiące i lata, gdy płoche już dawno zapomną, snuć mi się 7 1| grzmi tymczasem miasto już całe. Do sunącego przez 8 1| fary, gdy na rynku biją już piszczkowie w bębny i świszczą 9 1| się ku nim tłum, nazbyt już dziś niecierpliwy. Raz wraz 10 1| Bacche!... Bacche!..."~Już i pomosty, ni to kramy wysokie, 11 1| tłumie. A choć kuglowano już po innych deskach, choć 12 1| miasty: chodzić nie chcą już niewiasty! fruwać każda 13 1| do lotu sposobił. A potem już nie śmiechem wtórzył gadce, 14 1| Dopiero gdy gwar większej już gromady rozbrzęczał się 15 1| chóry społeczności człeczej już nie wrócić!"~Na zajęczych 16 1| między niewiastami w grodzie: już wszystkie wiedziały, która 17 1| wielkie gesty rycerskie już pono nie ku słuchaniu wam ( 18 1| przyszło, że słuchają nas już tylko żaki i niewiasty, 19 1| rynkach ducha i zwiędłej już dawno, nie serdecznej ciekawości.~ 20 1| na orli wzlot, nad nią już tylko nieba błękit przesłoneczny.~ 21 1| Zratowano jednak pana.~Już nic dnia tego nie bawiło 22 1| ocknienie, jutrznię odzwaniać już jęła sygnaturka klasztorna. 23 1| dachach i wieżach zróżowione już świtanie wyroił się tłum 24 1| płomienie - róże i maki kraśne.~Już się na stopniach kościoła 25 1| ptactwo do śpiewu gotowe; już się kolejno wszystkie w 26 1| a w tej oto chwili bije już skrzydłem niecierpliwym 27 1| której głowa, ledwie ścięta, już nowym odrasta kształtem. 28 1| ku niebieskiej wiedzie - już się po klasztorach niejednych 29 1| większej śmiałości.~Słów jej już nie słyszał, zapatrzony 30 1| Nieraz, nieraz czyniłamć to już w myślach swych, tak smutnych 31 1| ciało.~W ostatnie korytarze już bez noża w dłoni wstąpiła 32 1| i tajemnica. (Nie będzie już pan Gawan tropić wszędy 33 1| mówi się dalej... Ale teraz już do panów, choćby ich tu, 34 1| granat nieba roztapiały już świty po nieboskłonach. 35 1| że nie ustokrotnią się już nigdy siły jego nad wielkoludów 36 1| tu zległ, wielce życiem już uznojony: tak się ulgła 37 1| zawodzące mnichy.~"Nie Boży ty już na świecie, a mistrza kamieni 38 1| wraz echem się toczy - i już gra po niebie całym groźną 39 1| pytania szloch i echo grały już tylko gęśle żonglera.~Grał. 40 1| Wracajcie do domów, romans już skończony."~Powolny jak 41 1| Że zaś dzisiaj wszystkie już gadki, by najsprośniejsze, 42 1| przerwie opowieść ciekawą. I już tylko w milczeniu nogami 43 1| Diabli wezmą bohatera! Już się śmierć na niego czai..."~ 44 1| powoli napełniała mu serce; już nie o to nawet, że nie pokarmiono 45 1| im. - Nie spuszczają się już dla nas zamkowe mosty, nie 46 1| biskupów ławy i misy - nie biją już na nasz widok serca mężów 47 1| wbił i gada jakby do siebie już tylko:~"Zepchnęły nas czasy 48 1| wszystkie trzy parki żywota były już z nami. Bo prawdziwie, po 49 1| wałęsa się z nami ta jedna już tylko: Lachesis, zalotnica-żebraczka, 50 1| czasem. I żal życia, i żyć już nie wiadomo po co. Za każdym 51 1| pośpiechem jakaś drobna stopa, już o chwilkę całą zapóźniona, 52 1| gdy pod czołem zajaśniała już rozwaga, w sercu smęt się 53 1| świecie.~Za czym, pogodniejszy już o wiele, poszedł dalej. 54 1| i głodu nawet nie czuje już wcale. Pogwizduje sobie.~ 55 1| Horacy się znalazł i już go dziewczyna z rąk czyichś 56 1| przystąpiły tymczasem inne myśli, już nie do książki odnoszące 57 1| bo do bramy dobijają się już oto niecierpliwie zalotniki: 58 1| gdzieś pańskich. W pośpiechu już nawet nie całuje, a uderza 59 1| której go zastali. A jeśli już koniecznie chcą go posłuchać, 60 1| zostanę... Więc to jedno już tylko powiem wam na rychły 61 1| lampami duszy baczenie mają już chyba tylko niewiasty: mądre 62 1| śmiejcie się! - doskoczy już do nich z ławy - unde saepe 63 1| wyrywać kamienie z bruków; już je miotnąć mają na panów 64 1| się zwada. Niebawem nikt już nie słyszał się wzajem w 65 1| tej wrzawie i nie rozumiał już wcale. Tu i owdzie zatrzaskiwały 66 1| podstarzałych do kobiet już niemłodych. Do niej tedy 67 1| osobiście, wyogromniał sobie - i już prawił w duchu, już myślą 68 1| i już prawił w duchu, już myślą w innych gdzieś grodach 69 1| zaś krwi widoku całkiem już nie lubił. Więc był bardzo 70 1| gdy do tej Innej jedynym już tylko nawiązaniem te waśnie 71 1| szukania."~"I o tym wiesz już, panie?"~"Od was to wiem, 72 1| królowa najpiękniejsza. (Możeś już słyszał co o niej? Nie?!) 73 1| niedawnej rycerz jakiś. (Może ci już opowiadano o tym na mieście?! 74 1| bywało!... Ale gdy mi trzeci już koń padł (tu łzy zmąciły 75 1| zmąciły mu nagle słowa), gdy już trzeci koń pode mną padł 76 1| mym błędnym - a familia już więcej pieniędzy dawać nie 77 1| śmiercią wypłacić zdoła."~Tu już goliard białka oczu wytrzeszczył 78 1| mówił: nikt was dziś słuchać już nie chce - poetów; nie masz 79 1| słowo nie święte. A gęśle to już nigdy prawdy nie głoszą,"~ 80 2| pana Lancelota samego." (Już Żyd wiedział, o czym opowiadano 81 2| szeroką wargą.~A Żyd pokłony już oto bije i czoła dotyka 82 2| ciężkiego westchnienia. Już wiedział tedy, co mu było 83 2| Ja zaś, stary, jednakim już pono zostanę - do śmierci... 84 2| wpadł oto goliard w ostatnią już pasję:~"Połknij, panie, 85 2| ci dał lekarz, i przestań już raz myśleć o kobiecie."~ 86 2| duszę... - Zwidziało mi się już po raz drugi dzisiaj." " 87 2| Czerwona rękawica króla..."~Tu już goliard przeraził się zupełnie 88 2| godowych. Ledwie zoczył, już mu powabniejsza w oczy skacze: 89 2| niedługo się jej napatrzył, już zdmuchnęła - darmo szukać 90 2| całych."~"Gdyby pożyczka już była!..." - westchnął ktoś 91 2| krwawnik, kamieni król! Dziś już go ziemia wcale nie wydaje; 92 2| rzadkości wielkiej."~Tu już goliard nie wytrzymał dłużej. 93 2| do której docisnął się już było tymczasem:~"Inne zasię 94 2| Goliard tymczasem, jak gdyby już przystroiwszy, ramiona 95 2| szczęście kobiet, nie wiedząc już nawet, że głośno wypowiada 96 2| niebezpieczeństwo nie wiodą. Aliści już ich sidłały żony, uwisając 97 2| żon jałmużnę, nazbyt już szczodrą dla duszy w czyśćcu 98 2| wybuchnie przeraźliwym płaczem.~Już nie modre źrenice, a białka 99 2| do graalowego szukania. "Już idę!" Zawijał się szczelnie 100 2| oburącz twarz przed trzecim już dziś zwidem czerwonej rękawicy 101 2| nim. I oto zadumał się, już nie nad swoją, lecz nad 102 2| błędny drugi, szukający już tylko w sercu swoim Graala - 103 2| sromotniki domieszano mnie! Już mnie tam, na rynku, wystawiono 104 2| prawdzie język i przed kaźnią już pono wydarto, bo wszak sama 105 2| samym! Zasię mnie milczenie już pono pozostaje tylko - i 106 2| sukiennicach opodal mnicha stojący, już czuł się w łapach mistrza 107 2| zwykłym miejscu kaźni - już kolec pala wbija mu się 108 2| dano, gdy dla twej duszy już tylko piekieł beznadzieja - 109 2| wianuszek grodzki... Panny! - Już i kułak niejednego familianta 110 2| franciszkanin niewymowny nic już im dzisiaj więcej nie Powie, 111 2| jeszcze dziecko prawie, już widzieć poczyna w myślach 112 2| najbardziej pstre kramy już nie pociągały. Pustkami 113 2| zaszeptanych gromadach, którzy już go spotykali po zaułkach.~ 114 2| kitami u czap. Nazbyt bo już hardo wystawia się dziś 115 2| dal tłoki ludzkie. Czyżby już pojman był?" - szeptał do 116 2| dwa gbury jakoweś, nazbyt już często ukazujące się w pobliżu 117 2| tych murów nad ściekiem już tylko te okienka nędzarne: 118 2| bo przyśpieszając kroków, już nie pełgają chytrze, lecz 119 2| krwawym zaułku grodu - jawny już nienawistnik społeczności 120 2| społeczności był.~Lecz oto już na schody się mają przodowni 121 2| stłumienia się procesji.~Już czeka na nich korab dusz, 122 2| czeka na nich korab dusz, już się kolebie na cichych wodach 123 2| cichych wodach przystani, już się chwieje, bacz! masztami 124 2| skarbów - nie dostrzegają już wcale ani tych głazów wymoszczenia 125 2| swojej. Gród cały nabił się już było do wnętrza tej Arki; 126 2| dźwierzach kościoła - odkryły to już żaki - kędy w gęstym szeregu 127 2| stoją waganty wcale, bowiem już teraz, przed nabożeństwem 128 2| za kamratów i za się, że już tylko wargi gryzł i odmachiwał 129 3| CZĘŚĆ TRZECIA~Już i królowa, zabawiająca się 130 3| obwieścił i ku bramie zdążył, już linochód zapomniał, kiedy 131 3| plac przed kościołem, a już oto z naw głębi ciągnęły 132 3| czasu pocałunku rycerza już tylko o niej myślał mnich 133 3| wielkim sokolnikiem dworu."~Już się oczom jego ten przepych 134 3| trafić w strzemię musiała. I już się dawno na nim oparła, 135 3| mnichu korny?"~Ale brat już nie z gardła zaciśniętego 136 3| żonglerzy po piekarniach nazbyt już nieświętym uczynili słowo 137 3| wielce strome dachy martwym już odblaskiem, niby pyłem ceglastym, 138 3| zapatrzył czy też w oglądany już zawczasu on obraz w absydowej 139 3| mieszczka jaka, z mężatek mocno już podłechtanych szerokie swe 140 3| garnie się ku niemu: ta już się nie tuli, a wprost ramiona 141 3| O, wa! myślisz?..." I już siedzi na ziemi, gdzie stała, 142 3| skrzynię pod klucze, że my to już starki nazajutrz, choć nas 143 3| cichość człeczą: oto potrącają już nóżkami kaptur mniszy.~A 144 3| szyjami, snadź i wstyd sam już im za ciasny ku uciesze 145 3| niewiasty, gdy mąż za kark już chwytał i rzucał o ziem, 146 3| mieście. Na ulicach i wagantów już nie znajdziesz: pilno im 147 3| się pono chciała.~Wagantów już to dawno nie cieszyło. Omierzły 148 3| zapożyczonej pono od bydląt."~Żaki już się znaleźli pod stołem, 149 3| rycerz cię słucha!"~Żaki już pochowały nosy w kułaki 150 3| wyzwaniem.~Żaków tylko tym trąć: już wyskakiwali z ław, by skłóconymi 151 3| podlejszych."~Ale ona była już w pomszczeniu, więc zatrzymała 152 3| łagiewki. Bo chwiał się już na ławie.~Spostrzeże to 153 3| kamratami przepił, cieszył się już tylko szczęściem innych, 154 3| zakołatać - jak to nieraz już czynił po świecie - by do 155 3| w gospodzie, gdy wypite już kruże.~A i panowie żonglerzy 156 3| lico jej niby, postać zgoła już inna.~Ani tak czarodziejska 157 3| zapomnieć! - wyrzucają sobie.~Już, już wie któryś z nich. 158 3| wyrzucają sobie.~Już, już wie któryś z nich. Ten strój 159 3| Ale goliard nie widział już jej chyba wcale, bo tylko 160 3| kaptura. Przed nim stała już nie kochanka, nie jakaś 161 3| skoczka rzutem całego ciała. I już nie zdziwienie ma w oczach, 162 3| I wiedzże - kładzie mu już śmiało rękę na ramieniu - 163 3| szamotaniem jego sumienia już do pasji dowiedziona poskoczy 164 3| ze snu. - Gdy wszystkiego już dla cię nie ma, duszaż to 165 3| wśmignął się było na stół; już kolanem jej piersi przygniata, 166 3| Ciało dziewczyny trzepie się już zawczas na stole niczym 167 3| wszyscy dobrze słyszeli - już furia w płomieniach buntu:~" 168 3| kominie powiesić.~Goliard już nie wiedział, zali prawdziwe 169 3| twarze i zielone oczy.~Ale już nie ruszał się nawet - rzęził 170 3| pod krew i lampką w dłoni już klęczała u ławy.~Bilo rude 171 3| dziewki u kolan:~"Dosyć już tej krwi, dobry lekarzu! 172 3| Boskie, dosyć! Baczcież, już się goliard rucha."~"Zaprawdę, 173 3| goliard rucha."~"Zaprawdę, już się ruszać poczyna!... Tylko 174 3| w puste kiszki. Dziewka już tam warzy dla niego na żużlach 175 3| bocian po izbie. Śmierć już po raz drugi tego wieczora 176 3| życia, którego jutro może już nie będzie. "Strzeż nas, 177 3| Dostrzeże to dziewka i już z krużą a czarką biegnie 178 3| światy pójdzie, a nigdy może już tu nie wróci; nie zbrakłoby, 179 3| Szkoda, że skoczkę waszą już diabeł porwał! Chętnie bym 180 3| czarownicą była?..."~Tu już w ruchach rybałtów odbiła 181 3| Odprowadzają go tam i sam nazbyt już podejrzliwe oczy rybałtów, 182 3| Niechże rzeknie co, gdy już gadać zdoła."~Lecz on już 183 3| już gadać zdoła."~Lecz on już się sam podźwignął było 184 3| kauterię na serce?!"~To spadło już na głowy żaków jakby z kułaka 185 3| I spłoszyło ich całkiem. Już nie oczy, a dusze młode 186 3| przed gospodą zebrało się już kilku z acedii dziś uleczonych. 187 3| targniemy za życia!..."~Tu już szał porwał żaki.~"Doctor 188 3| czy tego rycerza spotkał już był gdzie w grodzie: dziwne 189 3| piekła niedalekie, skoro już cerberusy opadają... Beczka, 190 3| igry - i dalejże w nogi! Już ich wyprzedzają na schodach 191 3| zatrzymuje ich płatnerz. - Już dawno zamknięto bramy, a 192 3| ścianą - srebrem okuta?... Już biegały mnichy na ratusz, 193 3| miasto o idącym rozruchu już pogaduje? I że wy właśnie 194 3| niej czym prędzej, z daleka już rozpytując niecierpliwymi 195 3| zarządź jakoś, bo..."~"Już ja tu z nimi...! Siadać!" - 196 3| ledwie wargi umaczał, już rozochocił serce, smętkom 197 3| zazberkał dzwonkami po izbie, a już klęczał oto pod dymnikiem. 198 3| szalonych mu nie ziści!... Już, mistrzu, twa "dusza" w 199 3| chyżej niźli diabeł duszę."~"Już!" - ni to z płomieniem w 200 3| gdy na świecie nazbyt się już rozzuchwaliło to tałałajstwo 201 3| popatrz uważnie... Dziś już tylko kowalstwo a płatnerstwo 202 3| Przeciwi się temu spornie już tylko to rycerstwo Boże - 203 3| Mów dalej - prosi - skoro już przyszło gędźcowi terminować 204 3| w sobie... Które ocalić już to jedno tylko może: rzucenie 205 3| których tak prędko zbierają już tylko urągi w wejrzeniach 206 3| Ale innych kamratów ściga już jawnie złość i zohydzanie 207 3| urągliwości społecznej wszyscy już towarzysze społem cierpieć 208 3| piątki jedynie z Żydami już tylko wpuszczają. A niech 209 3| o darmochy nie stoją - już nawet do sakiew dumnie sięgają... 210 3| zaś ich dola wagancka jest już całkiem psia!... Koniec 211 3| Moiściewy!..."~I szlocha już hucznie na wagancką gospodę 212 3| Niejeden z nich otrząsa się już w sobie lub biorąc głęboki 213 3| mdłe spazmy kobiece jurnym już zacięciem się uderzają do 214 3| Co chmurniejszy z mich już kół w myślach chwytał i 215 3| zbirów. I tak oto rozdyma już im nozdrza zalot krwi... 216 3| swych zbroić. I, zda się, już tylko tym gestem dłoni pancernych 217 3| rogów wyciem na trwogę, już i bębnów alarmy zawarczały 218 3| wreszcie ku wagantom z otwartą już przyłbicą. Obie ręce wsparł 219 3| Żaki tymczasem zapomniały już całkiem o obrazie. Radzą, 220 3| buntują wzajem: choć nie pora już ku temu, wiecują zażarcie. 221 3| słów się odmienił.~"Ostatni już chyba rycerze błędna, ślubowaliśmy 222 3| tam, w nyży okiennej - już tylko tego miecza olbrzymiego 223 3| za rycerza przewodem - już wiem, gdzie... - Wesołka 224 3| śmieszy twoja wiara!"~Tu już dziewka nie wytrzymała tych 225 3| zaczną po ulicach?!... Patrz, już łuna dymami odbija się na 226 3| ciemnościach zadrzemania; wyżej już tytko złote oczy powietrznej 227 3| klasztorną diabłom oddał. Już taki nawet myślami swymi 228 3| sznur i uderzy w krwawą już na grzbiecie pluchę, nowy 229 3| Sintgunt!... - huczał już tylko dzwon swym kuszeniem 230 3| tylko krzyk rozdzierający: już w niebo miłosierne, już 231 3| już w niebo miłosierne, już o co innego chyba niźli 232 3| smutkiem! Mnicha tymczasem już w dal odniosło za tamtymi, 233 3| z grodu.~Jakoż roił się już na gościńcu wszystek lud 234 3| Ziemia Święta nie Kalwarią już nęci, a pysznymi kolory - 235 3| się ku niej na ostatnim już skręcie drogi obaj błędni 236 4| Skoczki nie ma - i może wcale już nie wróci...~Że za gruba?... 237 4| przypatrując im się bacznie, już sobie wybierają śród nich 238 4| pieśni goliard nawet sam już całkiem nie lubi, jaki że 239 4| przed oczy mnicha postać już dlań nie obca: człecza na 240 4| przedkościelnym placu dopadł go już było stwór taki, różę królowej 241 4| się z grodu, gdy wszystkie już dusze tułacze z niego wygarnął."~ 242 4| mnich powieki przecierał: już i śladu nawet nie było po 243 4| dalekim gościńcu doganiają już oto mnicha pierwsze głosy 244 4| Oto mury miasta otrząsają już z siebie tuman nocy: dołem 245 4| wieżach i blankach ociekają już rośnią czerwienią. Gdy uroki 246 4| czujność dnia powszedniego - już oto kury wtóre pieją najwyraźniej: 247 4| klasztornej. Oto kwiaty na poły już zwiędłe, które wczoraj o 248 4| piękności świata spoglądać już nie chciał. Habit najsurowszej 249 4| osypywać się jęły kwiaty już powiędłe.~"Weź... I nie 250 4| słowu twemu! Niebieską to już wonczas miłością święty 251 4| dusza nie ogarnie chyba... I już tylko ten szept olśnienia 252 4| nim wstrząsa bezwiednymi już może wspomnieniami doznań 253 4| Acz z księgą na kolanach, już jej przeor dawno ponoć nie 254 4| przystąpić do ostatniego już, przy Bożej pomocy, rozdziału 255 4| brat Łukasz, ujmując pióro.~Już przeor palec do czoła przykłada 256 4| powiedziawszy swoje, zapomniał już całkiem o goliardzie u furty. 257 4| skrzynię i - skarcony - już nic złego nie powiada. Po 258 4| prężyła się głowa starca, już wcale teraz nie roztrzęsiona 259 4| spostrzega tego; po drugą księgę już sięga - i z tej rad by coś 260 4| sprzecza się goliard już całkiem gburnie. - Ultramontanus 261 4| odprowadzał goliarda. To jedno już tylko powiadał mu na rozstaniu: 262 4| zasiadł znów na skrzyni. Już nie te potoczne westchnienia 263 4| życia odchodzi, że nie ma już uczucia z żywymi... "Odpuść 264 4| na gorycz poniechania. Już nie gęśle pod pachą, lecz 265 4| witki cierniowe chwytały się już nie szat jego, lecz ramion, 266 4| chwili zachłysnął, ponura już zawziętość ogłuszyła go 267 4| zbiegał po upłazie tamtej już strony.~Patrzy: świat dziwnie 268 4| zdradach jego dziewczyny wiedzą już wszystkie kobiety w mieście, 269 4| nierządu. Na taką jawność już przyszło! Opiszą niebawem 270 4| pieszczotą nie dotknie się jej już nigdy.~"Nigdy!" - dodał 271 4| rozbrojona z kłamstwa swego, już nie wie, co począć; omiękły 272 4| do rzeczy, po raz drugi już dzisiaj.~I wybuchnie nagle 273 4| niebawem tak bardzo, że oto już nie na kamieniu przy nim 274 4| wszystko? i czemu ich dzisiaj już nie ma, skoro dawniej były? 275 4| do opowiadań żadnych było już w tej chwili. Zmąciła się 276 4| on?!..."~Ledwie to rzekł, już po łbie dostał - że przypomina. 277 4| goliard oburącz, nazbyt już cierpko w tej chwili.~Ta 278 4| wskoczyć wzięła ochota; potem już jak wiewiórkę z głazu na 279 4| usta zamilkły i nie skaczą już stopy. A rusza i drażni 280 4| bałwochwalstwa urzekł go chyba jawnym już czarem tych ruin - za klasztoru 281 4| zdołały widzieć przed sobą już tylko świat inny.~Oto kłoda 282 4| i oczadzenie w bezwiedny już chyba tan...~Wówczas na 283 4| pracy i rozkaprysza ciała. Już nie rączymi wyskoki za przędzą 284 4| nad Lirisu wodą.~Oto biorą już na stopy te pierwsze wstrząsy 285 4| pochopniejsze niźli usta, w młodej już powadze panieństwa. Źrenice 286 4| pędzi wraz ku nim z chwytną już z dala garściązda się, za 287 4| Południowej pory zestrojona już muzyka ledwie tego śmiechu 288 4| po wszystkich dalach, a już oto sama zaplątała się w 289 4| usta niedobre; gdyż jednego już tylko promienia światłością, 290 4| proszą śniegiem ich białe już mary. A tych pogrzebów płaczki 291 4| waży oto w łapach źrzałe już grono winnej macicy!~Doznał 292 4| cały w koźlą swą naturę. Już pod krzewem na wznak leży, 293 4| się czub między rogami. Już nie pije. Tylko leżąc wciąż 294 4| Południowej pory rozpętana już muzyka opiła się chyba sama 295 4| Evoe-Bacche!....~Bezsłowna już teraz mowa muzyki dosnuwała 296 4| Jemu i bez tego drgały już nozdrza. Lecz gdy się zerwał 297 4| taneczne poniosą skrzydła, już się ku wzlotom podejmuje 298 4| strusie pióro wiało tam. I już tylko palcami drugiej stopy 299 4| Tak się żegna ze smętem, już tu nie powróci wcale. W 300 4| szlochające, zawodzą spazmowy już pean upojeń i śmierci.~Już 301 4| już pean upojeń i śmierci.~Już cienie długie słały się 302 4| jako coś niepotrzebnego już zgoła.~Cybele wielopierśna 303 4| Głucha siność ogarniała już dale. Mierzchnie świat. 304 4| każe piersi - nie wiadomo już komu - jak gdyby ziemi samej 305 4| mężczyzna. Że duchowi mierzło już w tej chwili rozpusty wspomnienie, 306 4| świat - owo i bez gęśli już teraz! Ni ten niedźwiednik 307 4| głosem opoja. Tylko na nic mi już wtedy będzie i klerkostwo 308 4| kuglec zgolę - nie będą już dominikany szczuć mnie po 309 4| narzędzia, pieśniarz i bez gęśli już nawet - poeta pauperior 310 4| waszych po ciemnościach... Już tam nawet między dziewczętami 311 4| czerwonym blasku tych żagwi już nie Bachowych skoczków obaczy, 312 4| zasłoną. Oto rozdzwonił się już na burzę sygnaturki lęk; 313 4| a osiny nad strumieniem już nie szemrzą liści wszystkich 314 4| w pacierzach samotnych. Już drzwi celi przed nim otwiera.~ 315 4| rzekło z mnicha, nie jego już snadnie rozumieniem i słowem. " 316 4| zażegnywa przeor zło w bracie już jawne:~"W imię krzyża! - 317 4| ozdrowieńce ta chwila, gdy oczy już nie spojrzeniem, lecz jakby 318 4| nie podlewanych kwiatów. Już nie brzęczały nad nimi owady, 319 4| konwiami w rękach pośpiesza już z oddali.~"Pijcie! pijcie! 320 4| błogosławiące mu wciąż... A że słabo już wonczas widziały chore oczy 321 4| sad cały; jaśnieją w niej już tylko kształty, świecą kolory 322 4| matki na noclegi wczesne. I już tylko wilga, w ogrodzie 323 4| nami!..."~Żaki niecierpliwe już się przepchały na klęczkach 324 4| troska się zawczas nagrodę: już gra, już śpiewa; sobie i 325 4| zawczas nagrodę: już gra, już śpiewa; sobie i Dziecinie. 326 4| słyszenie wszelkie. To jedno wie już tylko: że z onych to elementów 327 4| dygotały w takt pacierza niemą już suplikacją. Tym gorliwiej 328 4| przed sobą - by na ślepo już zgoła okalać jakowyś kwiat 329 4| grobowej. Bo klasztor zamarł już cały.~Brata Łukasza w ogrodzie 330 4| to ostatnie, nieludzkie już przerażenie samotności przed 331 4| tej chwili z ucieleśnionym już oczom jego potworem smutku. 332 4| wiecznej lampki płomykiem.~Już pierwsze krople ulewy zaszumiały 333 4| drugą dłonią na piersi, stał już od dawna na progu celi! 334 4| niestatecznych.~A tam, na korytarzu, już się jakoweś szepty wszczynają 335 4| Pewnie furtian poroznosił już po klasztorze nowinę.) 336 4| Przenajświętsza?!..."~A potem już tylko gestami pokazuje, 337 4| granicą - kędy niejedna już dusza dokończyła się na 338 4| ojca. I wtedy przeraził się już zupełnie.~Zwichrzona była 339 4| dziewki nagiej - i jak on już martwej - leżał trup goliarda. 340 4| na wale tam przywlekli, już było i po niej... Ustrzegł 341 4| tym się urwały one słowa: już snadź dusza odlatywała zeń 342 4| rąbek całuje i szlocha już wręcz:~"Ojcze oświecony, 343 4| klerka, w piersi nazbyt już dla świata szlachetnej!... 344 4| furtian na klęczkach wyciąga już tylko niemo ręce obie na 345 4| chwili ostatecznej może już tylko Ona - Przeor wskazał 346 4| A teraz oto, gdy burza już minęła, ustawili się dwoistym 347 4| towarzysza w klasztorze.~Już oto niosą go żaki na marach 348 4| Oto, nie wiadomo skąd, już się znalazł u furty on słup 349 4| piersiach: nie świeciły już oczy blaskiem wnętrznym. 350 4| wnętrznym. Nie pracowała już w sobie dusza; na zewnątrz 351 4| powierzchni rzeczy każdej. Już i różaniec nawet sam szeregiem 352 4| brat Łukasz krok w krok. I już nic nie widział, co się 353 4| jeszcze burza przycichła, lecz już nie oknami błyskawic, a 354 4| szumią po oddalach minionej już burzy muzykę i rapsody... 355 4| że gdy w grodzie gaszono już gromnice po oknach, a stróże 356 4| ten i owy, co się do snu już było z powrotem układał, 357 4| jędzo czarna, gdzieżeś ty go już ułapić zdążyła?!... Toć 358 4| dymnika, a bokiem zamrok już tylko ścielą czerwony - 359 4| temu, cała z kół zębatych, już się - widać pobok - przez 360 4| naszym nastały, jam nocą już tylko sobą i dawny: Bożego 361 4| tego wszystkiego nie było już przed oczyma. Patrzał było 362 4| Łeb mi wczoraj porozbijali już nazbyt u grodu bram... A 363 4| i mnie z wami - bo inne już po grodach budują kościoły..."~ 364 4| sięgnął teraz po dzban, już nic nalać nie zdołał - wysączyli 365 4| kroczy znów po izbie. I już z niechęcią spogląda na 366 4| nie porozmawiał. Gospodarz już się dosyć było nagadał; 367 4| wino!"~Więc nie dorywa się już gburnie, lecz za rąbek larwy 368 4| obuchem po łbie nietrzeźwym.~Już ma przy piersiach. "Szczupła 369 4| najpiękniejszym - nie stara się już odchylić licowej zasłony. 370 4| odchylić licowej zasłony. Już tylko na wznak przeginając 371 4| podłogę.~Pot kroplisty, już po raz drugi tego wieczora, 372 4| gdyby spiż żywy po nocy.~On już tylko włos wichrzył nad 373 4| usadowiła przy stole, na swoim już teraz krześle: sama gospodarzy 374 4| w tej chwili. Oto dzban, już wysączony, za jej ręki dotknięciem 375 4| mój!... Patrz, dokończony już dzban i tej ułudy ostatecznej, 376 4| kroplach ostatnich: nigdy już! - nie powtórzy się nic! - 377 4| nawet sen o szczęściu już się nie przyśni!..." ~Z 378 4| kielicha: wziewał piersią już tylko woń puchara - za ostatnie 379 4| osunął na ławę. Po chwili już się słania; poczerwieniała 380 4| skronie. Lecz tym razem już nie trwoga, a dziwna gorzkość 381 4| sinicy: za pocałunkiem onym już się snadź rozpękiwały pod 382 4| zabełkotał w nim, duszy już chyba samej na wspak, ślepy 383 4| młotem w garści: gdy ciało już gnić poczyna, utrudzą się 384 4| plusnęły dłonie o podłogę. Już cisza. Exitus.~Wówczas śmierć - 385 4| Ostateczny!... "A wtedy już wam nie pomoże, klerki, 386 4| przedał, to ich, żaków, teraz już nic nie obchodzi. Gdzie 387 4| lecz wedle ducha, który już się postarzał. Może u Muz 388 4| przypochlebi im zarazem.) Więc już ani na krok nie odstępowali 389 4| to żaki!~Igrce tymczasem już się pokłócili ze sobą, w 390 4| która tymi czasy całkiem już niepotrzebna. Że zaś zbrakło 391 4| niej pozostała - dla nikogo już teraz.~A przedzierając się 392 4| z towarzyszami. Goliard już nie żył było, a przecie 393 4| tulił, że ona, nieprzytomna już całkiem, głaszcze go wciąż 394 4| środkową nawę - żaki za nim - i już ma zstąpić do krypty, gdy 395 4| wszystko zdziałał ustami, już tu ręka mistrza nic ponoć 396 4| do ich władz dusznych - już okrążają mnicha.~Lecz on 397 4| rozważeniu dodaje ku temu racje już własne:~"Za radosnością 398 4| Słowo w słowo słyszałem to już od niego. Jakbym z goliardem 399 4| przywiódł was wszakże - już po skonie."~"Przywiódł!" - 400 4| wraz ze mną, że ani skoczki już między nimi nie było, ani 401 4| rozproszyła familia cała.~Ta już tylko uboga gromadka kuglców,


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL