Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mszal 1
mszalnej 1
mszy 2
mu 274
much 2
muchom 1
muchy 3
Frequency    [«  »]
303 nad
289 tak
278 gdy
274 mu
260 tym
255 u
254 od
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

mu

    Czesc
1 1| miłosierdzie sytych: padnie mu pod nogi kęs jaki. On połknie 2 1| przestępować się nie waży.~Odpowie mu skoczka, ni to królowa cygaństwa 3 1| słuchaczy swoich. Jedno mu się tylko nie spodobało 4 1| dziewczętom. Rzekniesz, pierś mu grać miała, tak się cały 5 1| zamki grodu odkrzyknęły mu się tu wokół nawrotnymi 6 1| na ławie zostawił: milsze mu snadź były własne kudły 7 1| dzban szczodrej pani. A gdy mu wreszcie gęśliki na kolanach 8 1| gdy dłonie jej podawały mu się za oparcie, aby powstał. 9 1| zapatrzeniu jego - pomyślało mu się w tej chwili tak dziwnie: 10 1| nad szachami i przylgnie mu do ust w długim całowaniu 11 1| na rozstaniu przykazywała mu pani prośbą i pocałunkami, 12 1| niech panny grodzkie poczną mu maić drogę i rzucać róże 13 1| pobożnym nie zatrzymała mu się głowa: wziął na się 14 1| człeczego zratował!"~Zmyliła mu wiarę skruchy niedoskonałość. 15 1| Przyłbicy cień omracza mu czoło i oczy. Niczym dziób 16 1| nawałnicą bezmiarów.~I wyrywa mu z piersi jęki skruchy ostatniej:~" 17 1| oblicza ziemi!..."~Grzmiały mu tak w piersiach i te ostatnie 18 1| nieco chciał. I szepcze mu w usta same - pyta.~A po 19 1| gorycz powoli napełniała mu serce; już nie o to nawet, 20 1| pod pachą.~"Masz!" - wtyka mu w obie ręce ciężar swój.~ 21 1| niecoś z mieszka, wtyka mu to w rękę, by podjadł sobie 22 1| władyka nad strażą i przygląda mu się jak zaciężnemu. Chłopak 23 1| mięśnie, rade życiu, grają mu gdzieś koło barków jak pod 24 1| nawet nie dba, bo droższy mu w tej chwili czas i księga, 25 1| stało. Pewnie dlatego, że mu wisieć sądzono."~"Takiego 26 1| na gościńcu, nie podobało mu się wcale. Nie chce jednak 27 1| dolę." Uważnie przyglądają mu się te oczy dobre. "Za bękartów 28 1| koń padł (tu łzy zmąciły mu nagle słowa), gdy już trzeci 29 1| ujmuje go pod ramię i zwierza mu się dalej słowem ciepłym:~" 30 2| powtarzasz?!"~ ~"Nie wierz mu, panie, nie wierz wcale!" - 31 2| nowego przyjaciela chcąc mu oszczędzić alteracji tak 32 2| rzewnie w to wierzy, co mu podchlebia.) A Żyd przypomina 33 2| nagle płaszcz i szatę, które mu był za cenę miecza odprzedał. 34 2| westchnienia. Już wiedział tedy, co mu było trzeba: przytakuje 35 2| jakby kamień jaki toczył mu się w piersiach i opadał 36 2| samym sobą upokorzeń. Wbiły mu się oczy w ziemię.~Po chwili 37 2| mieszek jak wór kolebie mu się u pasa... Gdybyż to 38 2| familiant to jego bliski, konia mu nawet winien od dawna, ale 39 2| godowych. Ledwie zoczył, już mu powabniejsza w oczy skacze: 40 2| czepeczku białym. I dziobać mu jęły miedzianą łapę te paluszki 41 2| splecione na brzuchu, obciążają mu pierścienie na wszystkich 42 2| kamienie klejnotne łykać mu dajecie, aby się zatwardziły 43 2| to głową... - powtarzały mu się słowa, zmylone jej urodą... - 44 2| co właściwie wyrzucają mu tak ponuro. A przypominając 45 2| zdjęci."~A oni nuże łasić mu się pod ramiona i skomleć 46 2| tak mocno, że zdmuchnął mu w myślach nawet grozę miecza 47 2| o nim zimny pot wystąpił mu na czoło za ciernie tej 48 2| kaźni - już kolec pala wbija mu się od tyłu w trzewia...~" 49 2| Węgiel rozżarzony chyba podał mu w usta rycerz w gwałtownym 50 2| snadź była, bo świadcząc mu pomoc w ostatnim docisku 51 2| jak to w rodzinie.~,,Panny mu się zachciało! Ojcowiznę 52 2| niejednego familianta wbija mu wymówkę pod żebro. - 53 2| on nagły war w żyłach jął mu zapalać i w duszy dziwne 54 2| odpuść nam..." zatrzymały mu się myśli i rozłożyły ramiona 55 2| darem łez u brata. Nie dały mu spokoju niewiasty: podjęły 56 2| zgwałconej na zamku, to mu się wyśle, kędy zechce - 57 2| wsze strony przebiegał - mu to obrzydziły dwa gbury 58 2| Szczur odrazy wcisnął mu się za kołnierz. Ponurość 59 2| potrzebował; zęby same zgrzytnęły mu w ustach:~"Zbiry!..."~Wiadomo - 60 2| zazwyczaj cienie takie; nie by mu co złego zrobić, lecz aby 61 2| wejrzenie szakali krew uderzyła mu nagle do głowy.~Z buta czy 62 2| sprawy, co właściwie przykuwa mu oczy do tych narzędzi rycerskiego 63 2| Czerwona zbroja?!... - błyśnie mu w pamięci. - Toż to Parsifalowej 64 2| o sprawie rycerza, która mu z ulic zejść nie pozwala, 65 2| A postać jego kojarzyć mu się jęła w myślach wraz 66 2| on nałóg rozmyślań osępił mu wnet oblicze pod klerka 67 2| goliarda.~A zaduma szeptała mu dalej pod kaptur:~"Czymże 68 2| które tak ciężko podnosiło mu pierś. Spręża grzbiet, rozciąga 69 2| roztargnieniem oczu ratować mu się każe od nadmiernego 70 2| stumaniły go całkiem. Zdało mu się, że wstąpiwszy na śliskie 71 2| tej chwili dzieje ani że mu coś raz po raz głowę podrzuca 72 3| pysk swój długi na ramieniu mu kładzie - łasi się nim do 73 3| doń powiedziesz. I powiesz mu, że jeśli króla przebaczenie 74 3| ku niej twarzą. I jakby mu licowego widzenia nie dość 75 3| różę, którą zostawiła mu królowa, powącha kwiat, 76 3| połechta brata, parsknie mu w twarz jak ten koń - i 77 3| rozmównicy!..." - przerwie mu mnich. I chwyci się rozpacznie 78 3| tam patrzy: która plącze mu się najbliżej, a gdacze 79 3| pokaranie Boskie!" I wywinie mu się wraz z ramienia, cofa 80 3| wprost ramiona na szyję mu zarzuca.~"Poskoczyłabym 81 3| kupił... Na, masz! - Rzuca mu je na głowę... - Jestem! 82 3| mnicha z gęślami swymi.~I gra mu wszystkich śmiechów niewieścich 83 3| sam do takiego gniewu, że mu wraz spęczniała grdyka i 84 3| niego."~I on jad wsączywszy mu w myśli na pomstę wywinie 85 3| myśli na pomstę wywinie mu się spod ramienia; ucieka 86 3| wino nalewać zaczyna: że mu tak świadczy przy kamratach - 87 3| takiej żonki w łoże, na jaką mu herold nie pozwoli. Ogłupili 88 3| I zwinnym rzutem wgarnie mu się w ramiona - całym ciałem, 89 3| przyhołubia... I sączy mu w usta jeden pocałunek bez 90 3| wygodzenie i uciechę. Bo co ona mu rzecze, on wraz na izbę 91 3| rozpytuje poczciwie każdego, jak mu też igra dziś poszła, ile 92 3| ludźmi oblicze ściągało mu teraz znużenie w cierpką 93 3| zaglądał - a głęboko. mu odjęła sprzed ust.~"Za 94 3| który by kogo nauczył, co by mu się, miarą rozumu, podobać 95 3| Ciągnie go za rękaw, uchyla mu znów czarkę od ust.~"Powiedz: 96 3| to skoczka, więc ściągnie mu kaptur z głowy i wstrząchnie 97 3| rozdziać musiał. A jeszcze mu w tym pomagają żaki, zawodząc 98 3| graczy.~"Pięć!" - wrzasną mu nad uchem.~A on smykiem 99 3| wzgardliwie pod nosem.~Ale coś mu tam po głowie nietrzeźwej 100 3| Onąż to czarę samą ukazała mu czarnoksięską mocą.~Za chwilę 101 3| psałterz, a w palce wetknęli mu organkowe fletnie Pana. 102 3| uspokojony. Alić po chwili znów mu się rozwiera ta jedna źrenica 103 3| odciąga na ubocze. Wytargnie mu się skoczka rzutem całego 104 3| polatują. I wiedzże - kładzie mu już śmiało rękę na ramieniu - 105 3| się swymi słowy. Ściągnie mu znowuż kaptur z głowy, wstrząchnie 106 3| nosem smutnym!" - Targnie mu nos ku dołowi.~"Kobieto, 107 3| niebawem i za te włosy Podejmie mu głowę. I by policzkiem do 108 3| by policzkiem do twarzy mu się przytulić, na stole 109 3| domaca się czarki i podstawia mu wprost pod wargi - niczym 110 3| nieśmiertelna! I w tobie."~Poderwie mu się przed oczyma, lecz półciałem 111 3| ten mnich karcący.~Plunie mu skoczka w gębę. I wionie 112 3| runięciu o ziemię zdało mu się, że jakowaś zamieć gwałtowna 113 3| próg przestąpił, roześmiały mu się oczy do pstrego ludu 114 3| i ustrzeliło! Diabły mu się przed tym zwidywały? - 115 3| chorego za puls ujął, zrzedła mu mina natychmiast.~"Okna 116 3| mruczał w brodę; bardzo mu się nie chciało krajać z 117 3| sprzeczkach ciche!"~Ale przerwie mu gawędę lament dziewki 118 3| Obsiada go kołem, każdy wtyka mu jaki kęs z sakwy, proszą, 119 3| całkiem ozdrowił. Nie dziw, że mu wino tak rychło uderzyło 120 3| Dziewka tymczasem podnosi mu do ust łyżkę polewki z garnczka.~" 121 3| pochlebstwem żaków. Uśmiechały mu się oczki nad siwą brodą 122 3| który luba ludzi. Dajże mu, Boże, jak najdłuższe zdrowie!~ 123 3| połowę człowieczeństwa, która mu z prawa zawsze należy, was 124 3| Śpiewał nam tenże goliard, gdy mu zło bodaj gorętszą krew 125 3| prędzej napełnił i wetknął mu go w rękę.~"Waganty! włokity! 126 3| miedzi obłękiem trzymać mu każą ramiona, czyniąc go 127 3| mieście," "Piłeś?" - przerwie mu cierpko lekarz z kąta. Stropił 128 3| na żużlach komina zagrzał mu klubiki jakoweś - a dziewkę 129 3| bodaj dzieło swe zleci, gdy mu się w części jakowejś twardzi 130 3| jakich zamierzeń szalonych mu nie ziści!... Już, mistrzu, 131 3| Rykiem zaszlochu przerwie mu z miejsca dziewczyna.~A 132 3| jego pawęży uderzył, że mu kantem w podłogę wbił 133 3| wbił i osadził. I pięść mu swą wówczas pod nos wyciąga.~" 134 3| rzekł, acz nie do słów było mu w tej chwili: tak cały osępiał 135 3| oddalić się nie może. I zdało mu się teraz, że nie on zwierzę, 136 3| goliardów sztuka, wydała mu się teraz takim łańcuchem 137 3| w gbury i zbóje, bliższe mu były w onym zamęcie tamte 138 3| tymi obrazami mąci, jakie mu diabeł w uszy naszeptuje.~ 139 3| wyobrażeń nie rozświetla mu tej przepaści, w jaką strącony 140 3| owca zabłąkana: przyjść mu wszak kazała pani do siebie. 141 3| przeczuciu zatracenia, wspominać mu każe wciąż ową chwilę, gdy 142 3| pocałunkiem ust swoich wzionął mu w piersi grzech swój - potężniejszy 143 3| stygły na wargach, przyniósł mu przestrogę świętego Augustyna: " 144 3| szpanu mocniejsza powściągnie mu ramię.~"Frate! za co ty 145 3| na zakręcie, groza pęta mu nagle kroki.~W poprzek drogi 146 3| igrzyskową. pod nogi położył mu się linochód, zasiekany 147 4| ziół i kamieni narzucić mu zdołał na szyję. Kiwa się 148 4| w którą stronę skręcić mu każą. A że rozkaz nierychły, 149 4| szkoły i kościoły milszą mu się stanie ta po gościńcach 150 4| A inne Muzy nie zobczeją mu przy goliardzie. Bo choć 151 4| wiekom ponoć."~Zwisać mu jęła głowa w kapturze.~" 152 4| taki, różę królowej wyjął mu wówczas z garści i parsknął 153 4| Kiedy niekiedy zawtórzy mu z oddali Arcypoeta sam w 154 4| dnia przed świtem, odzywają mu się ze wszystkich stron 155 4| krzyża kołatki, stężała mu ręka... ,,Szkatuła twoja 156 4| taką panią na karcie! Każda mu była najpiękniejsza, że 157 4| Tej tu podobna. Głaskał mu wtedy głowę pochyloną nad 158 4| oślepnąć musi, powiedziano mu, kto ujrzy za życia w 159 4| mnich w tył - zastąpi ono mu drogę "Na zamek mi z miejsca 160 4| nie człecza siła targnęła mu ramię.~"Z prawa szczyt! - 161 4| szatanem zastygł, zamarł mu na ustach rozchylonych. 162 4| szept olśnienia wytrzepocze mu się z piersi:~"Królowo wszechcudna!..."~ 163 4| z bratem furtianem i coś mu prawi nad głową pochyloną. 164 4| nazbyt rozległy; daleka mu tedy droga pod klasztornym 165 4| tedy do mnicha, kładzie mu rękę na głowie i powiada 166 4| Wzniesieniem dwóch palców mówić mu przeor nie dozwala. "Ojcze, 167 4| pod mocną ręką: wracała mu ufność do samego siebie.~ 168 4| doznań na świecie. Każe mu iść za sobą do piekarni, 169 4| piekarni, na ławie sadza, sam mu przynosi kubek mleka i bułkę. 170 4| spożywając przecie, choć mu bułka, jeszcze ciepła, nie 171 4| dla brata furtiana.~"Daj mu co jeść i niech rusza z 172 4| przeor, uspokojony, odjął mu dłoń swą sprzed ust.~Goliard 173 4| z żalem jakowymś, który mu piersi podrywa. Póki 174 4| piersi podrywa. Póki mu przeor siłą tych rąk sprzed 175 4| kruki Eliaszowe, znoszą mu karm. Bosymi nogami przebiegają 176 4| skarby bezcenne przynoszą mu na plecach.~Z tymi słowy 177 4| rąk, dłonie same złożyły mu się przy ustach:~"Oby między 178 4| ziąbem i ponurością, zdało mu się teraz, jak gdyby ciepły 179 4| Więc czyta chciwie, póki mu oczu nie przyćmią łzy. Ale 180 4| złości, że kaptur osunął mu się na plecy. Spod jego 181 4| niespodzianie żal ściągnęły mu twarz bladą.~"A ostatniego 182 4| jedno już tylko powiadał mu na rozstaniu: aby nie minął 183 4| dolom: kamieniem leżała mu na piersiach własna surowość 184 4| dogoniwszy go na drodze, padnie mu na szyję, wołając: "Przerzuć, 185 4| ulegle,~I tym ciężej uczyni mu się na sercu.~Nielekko było 186 4| księgach tyle ducha, że mu owo i cedrowe drzewo samo 187 4| piersi goliarda.~I spadają mu całunki na policzki, na 188 4| spojrzeniu jego, opowiadać mu czym prędzej poczyna o jakiejś 189 4| słucha tak uważnie, że mu żyły obrzmiewają na skroniach.~" 190 4| tamte jędze w grodzie - tak mu się mieszały w gniewie, 191 4| wszystko, co opowiadała mu przed chwilą! Po prostu 192 4| gęśle i smyczek, zapadła mu w piersi. Gdy mu dziewczyna 193 4| zapadła mu w piersi. Gdy mu dziewczyna po niejakim czasie 194 4| nawet obcym się czuje. Żaden mu z nich przyjacielem nigdy 195 4| zresztą tylko; nie naprzykrza mu się wcale, niech Bóg broni!... 196 4| tylko nieco, ramieniem szyję mu ogarnie, przy sposobności 197 4| ogarnie, przy sposobności wąsy mu poprawi. I zaszepcze przy 198 4| Ale ona nawet pomyśleć mu o sobie nie pozwala: rozsierdzenie 199 4| rozsierdzenie swe na żale mu przekłada, że teraz zazdrością 200 4| się ciszy. I nasłuchiwać mu każe. Zło nie śpi w takich 201 4| Za całą odpowiedź wskaże mu przed się. O mur wsparta 202 4| zaś w odczytywaniu pomóc mu nie zdoła, więc przynagla 203 4| pnie potrzaskane, dopełniły mu się nagle w oczach po 204 4| dziewczyny przed chwilą dobyły mu się z piersi ostatnie zwłaszcza 205 4| Liść winny i grono oplata mu czoło.~Odgadł: Bachus to 206 4| skronie Twoje...~Urwały mu się słowa tej pieśni; myśl 207 4| urzeczenia - by odgonić mu znad głowy acedii zmory - 208 4| użycia samego, uwikłały mu się wnet racie między jaskry 209 4| hermesowe lotki do pęcin mu przypina...~I o nimfie znowuż 210 4| Jednakże woń luba odyma mu przy tym nozdrza i rozciąga 211 4| spotniał na gębie i zjeżył mu się czub między rogami. 212 4| cista mystica" - zwidzi mu się nagle pod słońce by 213 4| niech mi będzie ton!~Cześć mu zaś oddaje nie tylko taniec 214 4| słoneczne: gęśle rybałtowe grały mu w piersiach posłowie strunne - 215 4| wszechradością życia.~I rzeźwiły mu skronie.~ ~Długo trwało, 216 4| ochłoda dłoni jakowychś, które mu kaptur z głowy ściągnęły 217 4| dziewczyna. I przytwierdza mu to na ustach wargą mięciutką.~" 218 4| głowę oporną, szepcze mu w usta nieomal:~"Choćbyś 219 4| jak tamte. Lub może tak mu się tylko wydało w tej rozchwiei 220 4| cha! - chaa..."~I wziała mu w piersi wszystkie skry 221 4| bogów pomarłych.~Podrywał mu ten wicher i wydymał poły 222 4| ruinie. Lękiem oczu szukać mu każe dziewczyny - tam, na 223 4| przekorą mnicha. Więc zejść mu każe z oczu - niech omięknie 224 4| wzniesionym palcem powiada mu ku przestrodze ostatniej:~" 225 4| chmurnie po ścieżkach.~Omierzły mu pędzle i farby własne po 226 4| zachorzałych, cisza, przyniosła mu wreszcie swe ukojenia nierychłe. 227 4| pustelników, święty Hieronim, gdy mu dziewica Eustochium kwiaty 228 4| jej ręce błogosławiące mu wciąż... A że słabo już 229 4| rozradowania świata...~I jawi mu się cichą Postacią, która 230 4| bzykanie nad nim.~Takim jawił mu się wówczas po nocy, gdy 231 4| braćmi do krypty. Przytrafiło mu się to po raz pierwszy w 232 4| Acedia upiorzyca obejmowała mu pierś skrzydłami wampira.~ 233 4| mnich spojrzenia ojca, które mu przemówić pozwoli.~Tymczasem 234 4| oto zgiełk świecki chce mu spaść na głowę! Głośniejsze 235 4| opatrunki jakoweś, założone mu nocy poprzedniej przez lekarza - 236 4| nagą. I te grosze, jakie mu ona wtykała w trzos. I w 237 4| człekiem zza gór, który mu tyle opowiadał o wielkim 238 4| zamkniętego kościoła. Niech mu kruki wieży klasztornej 239 4| przeor ze zgrozą. - Boże bądź mu miłościw!"~Jakoż Bóg zmiłował 240 4| w jednej chwili wysączył mu się na czoło; poczerwieniała 241 4| baczył na te pomruki. Pilno mu było otworzyć okno wykusza, 242 4| skazało się samo!..."~Pogiął mu się kark, po kolana zwisła 243 4| doskoczy doń znienacka, by mu zerwać zasłonę sprzed twarzy. 244 4| Wiew kobiecości uderzył mu w nozdrza, zdzielił jak 245 4| smaczna się czyni!... Nie pora mu delektować się obliczem, 246 4| drugi tego wieczora, jął mu zalewać czoło. I znów poczerwieniała 247 4| bicie tych pulsów. A gdy mu i garście oto własne rozchylać 248 4| bał! - powiada nalewając mu szklenicę. - Zuch! - Zderza 249 4| zagrzechotaniu kości wszystkich rzuca mu się na szyję, wtula na kolana 250 4| ciemienia a potylicy głaszcze mu policzki, pod wargi mu podsuwa 251 4| głaszcze mu policzki, pod wargi mu podsuwa czaszkę swoją.~W 252 4| wargami dziewczyny w policzki mu uderzał jak nasłonecznionego 253 4| gdy dwa nagle serca zabiły mu w piersiach!~Stara tymczasem 254 4| życiowych wspomnień.~I trzasnął mu w tejże chwili puchar w 255 4| się słania; poczerwieniała mu znów grdyka, spęczniały 256 4| dziwna gorzkość wykrzywiła mu wargi. Co widząc, ona doskoczy 257 4| po raz tężcowo przeginał mu się grzbiet. Nagle głuche 258 4| powagą i te strzępy, każe mu teraz odczytywać niecierpliwie 259 4| innymi osobami Trójcy, kiedyż mu nareszcie zstąpić na ziemię, 260 4| obietnicy Chrystusa. Pokazał mu na to Zbawiciel ranę boku 261 4| tknąć nie śmią." - Rozłożył mu na to Zbawiciel przed oczyma 262 4| winili w tym lekarza, który mu wczoraj w gospodzie krew 263 4| gdy spod ramienia wywinął mu się przed oczy wagant któryś.~" 264 4| franciszkanów."~Nie zrażony tym, jął mu mistrz wykładać, jakby to 265 4| miecz - gęśle i smyczek by mu dał, by ludzie rozumieli, 266 4| wędrownego rycerza. Tak mu zbodzie, zhaczy stopy długie, 267 4| zhaczy stopy długie, taką mu osmętnicę da w pierś, ulgłą 268 4| brzemieniem zadumy, tak mu osępi, skobuzi lico pod 269 4| pouczenie, a właściwie po to, by mu przeor gadać nie przeszkadzał.~ 270 4| wciąż Wreszcie przerywa mu:~"Czynienie w milczeniu 271 4| wątpliwości ciągłych... Przydajcie mu, żaki, nieco własnej lekkomyślności, 272 4| zmory, bracie - przerywa mu ojciec. Z żądz zatajonych 273 4| Powiada, że na fletni mu wciąż przygrywa w uszach, 274 4| jego, że między trędowatych mu teraz iść, ich rany omywać,


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL