Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library |
Waclaw Berent Zywe Kamienie IntraText - Concordances (Hapax - words occurring once) |
Czesc
1 4| cenną, podejmuje z ziemi.~,,0wóż i krewkość słabości twojej, 2 1| królewskiego łoża puchy~1 wonności, ociera się bosa 3 4| synodzie w Arlu, w roku 1263, potępiono Joachima naukę 4 4| do króla Osjasza: do roku 630 przed Narodzeniem Pana, 5 1| Causa conjugis non est ab amore excusatio - wzgląd 6 2| dla się jej ciało jak ten Abimelech Sarę niepłodną. Przysposobił 7 2| ta Sara niepłodna przed Abimelechem, jak Bethsabee przed Dawidem!..."~ 8 3| i rozmnożył się jak ten Abraham."~A wśród śmiechu rybałtów 9 4| Tu mury same dyszą wiarą Abrahama, nadzieją proroków i miłością 10 3| kobiecie!... De carnibus tuis abscinde illam!"~Poderwało się ramię. 11 4| stanie ta po gościńcach academia vagorum i jej Musa pedestris. 12 1| bizanckiej szacie z zielonego achmardu, złotem w ptaki-gryfy szytej, 13 3| Może tak syczał niegdyś wąż Adamowy z drzewa wiadomości złego 14 4| Introductorius in evangelium aeternum. Napisał zaś ją franciszkanin 15 4| drugie dziś rozczarowanie w afekcie - tym razem do goliarda.~" 16 3| lubią uciekać... Ciężka afektacja serca na pijaną głowę - 17 2| najbardziej nieoświeconych afekty, mieszczan i Żydów rzecz 18 4| potakuje wciąż.~"Ptaki Afrodyty!" - usłyszy nad sobą. Wyjrzał 19 3| króla Dawida lub Scypiona afrykańskiego wywodzić! Zaś to zasadzanie 20 4| szkół kobiety, z naszych akademii waganckich!... Z jakiej 21 1| burmistrz, każdym słowem akcentując jakby otyłość damy.~"Panie - 22 3| oczekiwał na ochotników akcesy, spozierając na wagantów 23 1| pod ołtarz sam. I w jeden akord dudni pohukiem u ścian wszystkich - 24 1| się tu wokół nawrotnymi akordami zaśpiewu:~Pani Diana w róg 25 4| do organów, by tłumionymi akordy poddać towarzyszom pienia 26 4| winnicy skraju, nad zielony aksamit liści, wychyla się zjawą 27 2| ptaków.~Stoi za ławą chłop w aksamitach i w srebrzystym zawoju na 28 4| rączki, a pod rzęsy weźmie to aksamitne nastawienie oczu ku niedbałości. 29 4| Zechce ją może zanudzać akuratnym rozpytywaniem bakałarza: 30 4| rozblaskach, pod sygnaturki alarmowe rozdzwony - przeor, ogłuchły 31 4| będzie nowe, i ziemia nowa, albowiem pierwsze niebo i pierwsza 32 2| Mieszki, wacki i jałmużnice! Alcbanty dumne na kobiet piersi!"~ 33 4| żak najroztropniejszy. - Aleć i taki bodaj nawet - nie 34 3| takie znowuż królewskie, bo alherunt tanią jest tkaniną a w Polsce, 35 3| dziecinne.~"Suknia jest alheruntowa - zapamiętywali tedy uważnie - 36 1| Prawić potrafię o Ronsewalu i Aliscamps oraz o wszystkich czynach 37 1| Urastały w honorze Muzy po alkierzach, a z nimi i poeta; ale na 38 4| sąsiady zaspane wychylają z alkierzów oczy i gęby wciąż jeszcze 39 3| ustrzegła cię dziewka w alkierzu? Wyniosło cię na ulice wścibstwo 40 2| Tam ptaki rajskie śpiewają Alleluja srebrnym chórem! Tam cukier 41 2| cynamonu szczapy, imbiry, aloes limonie i goździki o woni 42 1| kobieta w uspokojeniu swą alterację sprzed chwili.~"Jakiego 43 3| wie dobrze, jak srodze alteruje choroba płochy naród igrców, 44 1| nihil prohibet a duobus amari - nie wadzi bynajmniej kobiecie 45 4| Faune! nimpharum fugientum amator...~Śmiech był w tym pacierzu 46 3| Veneris tentoria res est amatoria - znalazł wreszcie odpowiedź - 47 3| zasłuchanie budzi, jak to zwykle, ambit śród ludzi. I przerzuca 48 3| co?! nie wolno?" - pyta z ambitem i ona. "Pewnie, że wolno." 49 4| kształty!... Oto drzwi do ambony kościelnej w spiżu kute. 50 4| wszelkiej. Bowiem poucza święty Ambroży, iż Bóg chciał, aby zużytkowanie 51 3| prawdziwie zła i dobra sacerdotes ambulantes? Bo acz waganty, my to wszak 52 1| Causa conjugis non est ab amore excusatio - wzgląd na małżonka 53 1| kto z nich jest aptior ad amorem: rycerz czy poeta."~Odmie 54 1| iocum, gaudia,~risus et amores.~Oto i maszkary wyskakują 55 3| tobie tak szczodrze subsidit amori."~"Dulcia stipendia!" - 56 1| aby je sobie pieśnią ku amorom sposobić!... Będziesz ty 57 1| jaki wiersz goliardowy o Amorze przypomniała sobie (trafiają 58 4| uczcie słonecznej. Bo płaty anemonów tak się gdzieniegdzie z 59 1| czeka z intonacją:~O fidelis anima! clama de profundis te terrenis 60 4| żaczków. "Non des feminae animam tuam" - szepczą do się, 61 4| błogosławieństwem Bożym nasiąkłej - anioł zwiastował Marii,~Rychło 62 1| piekielne! Jak strąconym aniołom w niebo, tak wam w chóry 63 4| pro secundo: matka świętej Anny poczęła wąchając różę, pro 64 1| nimi dźwierze o potężnych antabach i zaworach, niczym wieko 65 4| on rodem. Bowiem święty Antoni wywiódł ich z ciemności 66 4| fructuosi sunt! - powtarza za Antonim Padewskim wszystko to prostactwo, 67 4| Zapalił wraz żaków ten apel do ich władz dusznych - 68 4| Odczytał akuratnie:~"Divae Aphroditae sacr..."~Dziewczynie przywarło 69 3| pogadują oto między sobą o tych aplauzach na rynku, po których tak 70 3| biczem jarzmiono, was tylko aplauzami na rynku."~Zerwą się na 71 3| sobie z daleka, podziw się. Aplauzów możesz nie dawać."~I odchylił 72 1| gwarzy.~Aż skończy i zbierze aplauzu oklaski.~I ten nie chybiał 73 4| jest wszak najwyraźniej w Apokalipsie Janowej, jak to apostoł... " 74 4| tych strzępach goliardowej Apokalipsy, błąkającej się w odpisach 75 1| igrę się wywodzi, a więc Apollinowego jest rodu? Baczcież! toć 76 1| Dawida starsza, gdyż od Apollona bożyca idzie, który usłonecznianiem 77 4| jak dzwon, duch jak Pawła apostoła, a ton nie gęśli, lecz organów.~,, 78 1| wielka, kto z nich jest aptior ad amorem: rycerz czy poeta."~ 79 2| ku Kalwarii samej! W tej Arce jest dosyć miejsca dla wszystkich 80 4| niekiedy zawtórzy mu z oddali Arcypoeta sam w żaków chórze:~Factus 81 2| dzisiejszy przyszedł ze świata arcysędziwiec on siwobrody, złych wróżb 82 3| się to wszystko dawniejsze arcywspaniałe oraz to przyszłe, duchem 83 4| kłębek nie omota się sama, Ariadna szalona! póki jej nie urzeknie 84 4| wam nie pomoże, klerki, Aristotelesa logika. Ani Wenus z synem 85 3| ksiąg wiedzieć możecie, nad Aristotelesy i Tomasze, doświadczcie 86 2| już było do wnętrza tej Arki; brzęczy w niej jak w ulu 87 4| sprawił, że na synodzie w Arlu, w roku 1263, potępiono 88 4| przed sobą chciwą ciekawość artisty, może paryskiego dysputacji 89 3| to wszak skarbu Józefa z Arymatei, onej to czary spod krzyża 90 2| tryumfach je zdobywać - jak pani Aspazja, jak pani Tais, o których 91 4| duchem" i "oświeceniem" atakować zechce każdą.~"Mhm!... mhm!... 92 4| i kaskady wokół ich ciał atłasu, tak błyskliwie roześmianego 93 2| wnet głos kupca zza kramu:~"Atłasy pawiobarwne mam! Jedwabie, 94 1| bystrego ducha żywość każda!~Atoli piękniejsza jest nasza stara 95 3| przypominają żonglerzy atrybuty bohaterów swoich.~ ~Zatrzeszczała 96 3| mu tę przestrogę świętego Augustyna: "Nie dawaj duszy swej kobiecie!... 97 3| łona wiew na izbę całą. Aura feminae!... A właśnie waganty, 98 4| Horacjuszowego: in pueris aut in puellis urere. A stare 99 2| skuteczne mistrze: Hipokras, Avicenna, pani Trota z Salerno, Hildegarda 100 1| opowiadał ludziom szumną awantiurę rycerzy w obronie Muz i 101 3| wyruszają w światy."~"Wiem: awantiury."~"Głupiś, błaźnie! Wonczas 102 2| w ozdobności mojej!..."~"Baa.!" - uderzyła ku górze trzecia 103 2| pokurczów kalekich żebraków i bab co najstarszych: ludu zawsze 104 1| wyparskiwaniem stada, wśród chichotów babich i basowych nad wszystkim 105 3| obnażył ramię swe niczym udo babie.~I stanął tak u boku rycerza, 106 2| najczarniejszym grzechem Babilonu, którym i diabeł niejeden 107 4| jego na te wtrącania się babskie spalić od razu rozrachunki 108 3| w płomieniach buntu:~"W Baccha wierzę!... W panią Wenus 109 3| Beczka, widzę, że sam Bacchus mógłby siąść na nią okrakiem... 110 4| zapominać każe.~Natury samej bachanalią w południe staje się Pan 111 4| pogańskiego szczęt.~Południa bachanalii korybanckie wtóry, południowej 112 4| przodowanie:~Za najad pląsem i w bachantek szał!...~I tego berła szaleństwa 113 2| żadna kochanka ani żona, ani bachorki: że jednym i dla tego jednego 114 1| któregoś zaułka: skoczki bachowe za kozodoje w kudły capów 115 1| czasu winobrania, ~w Bachowej kontynie!~"Eheu! - eheu! - 116 3| dobytym z zanadrza. Skoczek Bachowy od strojnej pani na rynku 117 4| oplata mu czoło.~Odgadł: Bachus to sam, w wieku dojrzałym - 118 1| zdumieniu aż w tył odstąpił bacząc zezem: czy gada doń człek 119 3| podejrzliwe oczy rybałtów, baczące na ruch jego każdy. Aż się 120 1| gwarzyć, przestańcie, miłe! Baczcie nóżkami na muzyki kolebiące 121 1| piekarniach tyle trwania, ile baczenia waszego- i otoście znów 122 1| pieczy, zdając ich jedynie baczeniu lampę i oliwę p o w s z 123 4| czołem. Ale przyjrzawszy się baczniej osobie, opuścił powieki.~" 124 1| jak trzeba:~"Wyzywamć!... Baczność miej!"~Najbardziej niepohamowanego 125 1| daremnie ludzie na słowo baczyli: żongler po czarkę swą sięgał 126 4| ruchem wyrywa jej coś z ręki. Badawczo rozkłada to przed sobą.~" 127 4| wszystko.~Widząc tę ponurą badawczość w spojrzeniu jego, opowiadać 128 1| złotogłowiem na ścianach i bagdadzkim dywanem w takie zacisze 129 3| głową w dół jak ta żaba w bagno. A zmaganie się z duszą, 130 1| który dziś nic nie zarobił, bajać kobietom różności o Muzach 131 2| nikt nie chciał towarów; bajaniem kupców wszyscy nagle wierzyć 132 3| krzepko zmotana i w pozłociste bajorki szyta. Zwinności przydaje 133 4| bezpański.~Rzucił się w bak, między te głogi i ciernie 134 4| koło siebie widzi. "Ja nie bakałarz, bym kilka razy cokolwiek 135 4| akuratnym rozpytywaniem bakałarza: quis? ubi? quomodo? quantum."? 136 4| poszukiwana wciąż, boża czara - Bakchowa "cista mystica" - zwidzi 137 4| czasu bożka Pana, ~w Bakchowej kontynie!...~Eheu!... - 138 4| się w tej chwili na wyży - Bakchowi spornie - ta wiekuista tarcz 139 4| i doskoku capa, skoczek Bakchowy do wzdętej wargi nad bródką 140 4| ścielą czerwony - aż po te balaski nawisłego w izbie ganku, 141 3| przy winie, że mi za pyszny baldachim twego łoża przy świata gościńcach 142 2| zapatrzenia się w tamto lico pod baldaszkiem z kamienia. Ujrzał bowiem 143 3| snadź i święte postaci spod baldaszkowych nyż - snują się z pacierzem 144 3| głuche rogi stróżów i te ich balowe nucenia, błogosławiące ciszę 145 2| Etiopy czarne jak ten mag Baltazar. A dziwokształtne bestiae 146 4| urzeczenie, jakie nań rzucił jej bałwochwalczy tu krzyk. Ale czynił to 147 4| Pani Wenus sama!"~Ten krzyk bałwochwalstwa urzekł go chyba jawnym już 148 1| dowiązali Muzy: w jedną wagantów bandę i ordinem. A hersztem tej 149 3| ją gdzie znowu w jakiej bandzie igrców odnalazł."~Lekarz 150 4| murowiska zamków pod błękitu banią i chmur białych przelotem - 151 1| prędkości płaszcz jego tak się baniaste podwiewał, że zdawał się 152 2| niewiasty: odświętnie, w jubkach baniastych i tak suto pod piersią wypiętych, 153 3| ogląda. Herold, zda się, swym baniastym ramieniem jak skrzydłem 154 3| przełęczy - a sunie wprost w banię ognistą...~Tak wpada w ogień, 155 2| mydlaną ku górze.~Pogoniły tę bańkę oczy poety, zapatrzyły się 156 1| Ale tą główką na potężnych barach potrząsa wciąż spornie.~" 157 1| okrutnie gruby, który konia barami podźwignie. Zaś ku zaciekawieniu 158 1| widzę: choć kudły jak u barana, przecie ślad tonsury wciąż 159 1| capy górskie, w czarnych baranicach pękatych i na cienkich, 160 2| człeka z liściem palmowym na baranicy i z muszlami na kołpaku, 161 1| spod kaptura dobywa się baranim śmiechem ten szyd niepowściągnięty: " 162 2| wyświetla się w niej cichą, barankową bielą - Graala czara.~Kacerz 163 4| fałdy na kadłubie, u góry bark się wyznacza, ramienia osada, 164 1| życiu, grają mu gdzieś koło barków jak pod futrem młodego zwierza; 165 1| tabulator z gębą gołą i sprośną, barwami szat obcisłych, rzekłbyś, 166 4| głęboko nawet tym rybałtkom o barwionych twarzach, które przypatrując 167 3| opatrzy ich jak trzeba. Od barwistości szat rybałtowych aż się 168 2| się powieki przed kramów barwistością i weselą oczy. A kupcy znad 169 1| prześwitują jasne główki pań z barwną taśmą nici u szyi, a pracowite 170 4| dudów pierwsze zaciągi na basie. Po chwili wysokie skrzypki 171 4| Do dominikanów mi z tymi baśniami o sabatach idź!"'~W okamgnieniu 172 1| potem zaciągi organowych basów uderzyło nagle gęste dreptanie 173 3| I uderzy w śmiech swój basowy nad tą utrapioną głową - 174 1| wśród chichotów babich i basowych nad wszystkim rozśmiechów 175 4| pogańskiego jaru zaszumię basowym:~Pomnę!... pomnę!... nie 176 3| się łudzi."~Za ciemnymi basztami grodu czernił się pod gwiazdy 177 2| na odpuście dzisiejszym bawią, nikomu nie znani - Lancelot 178 1| przed kuglców pomostami bawicie swe serca rycerskie, zdając 179 1| pana.~Już nic dnia tego nie bawiło pani: ciągle widzi tonącego 180 2| urągliwe. Odtrąci od się bazyliszka cmokającego szeroką wargą.~ 181 2| niej przyłożyli"; oto, z bazyliszkowym wydęciem warg, Żydów cmokająca 182 4| władze radości i śmiechu - beati ridentes!"~I objąwszy go 183 3| Jeśli ja w całości zniosę bebechy do tej jamy... Pódziesz!... - 184 1| wszelakich oddali.~Oto wielki bęben na wózku ogłasza gromko 185 1| I spręży ramię, targnie bębenek, a tak na nim rozdygota 186 3| kocioł uderzy, rozdzwoni bębenki. Pod niskim sklepieniem 187 3| ku dziecka obronie... Nie becz!"~Aż jej głowę do się przytulał. " 188 3| jak refektarz; jej strop beczkowy łamał się w łuki tuż nad 189 3| to klasztoru okradzenie będzież mnie ona chociaż chciała, 190 4| nad swymi księgami jak te Behemoty - nawet Jordan wypić gotowe?!... 191 3| w światy wagantów plemię bękarcie za błędnymi ojcami wszelkiego - 192 1| mu się te oczy dobre. "Za bękartów jakiego rycerza błędnego 193 1| niedumne wy zresztą jak bękarty."~Czuł goliard, że i w niego 194 4| wspomnienie najpiękniejszej."~Beknął w bródkę. A z lubością smakowania 195 3| się całkiem pomieszany. I bełkotał tylko wciąż:~"Piekła nie 196 2| wyschłe na kość, proszą bełkotem, by ich kto miłosierny zawiódł 197 3| wielojęzycznych:~Nulle robe n'est si belle que souquenie a demoiselle.~ 198 2| otocza glorii z ogniowych bełtów i tęczowego wiru płomieni!... 199 3| toporzyska czekanów, dziryty i bełty, miotane jak w tarcz igrzyskową. 200 1| pilniejszy - ucztę wydają dziś benedyktyni: hucznie się zjadą księża 201 1| dziwnie uroczyste:~"Bacche benevenies!..."~Wesołków wieniec rozmotał 202 4| kaznodzieja, dominikanin, Berchtoldus: Kto im grosz daje, w grzechu 203 4| modli się - powiada święty Bernard."~Poczuł się mnich pod mocną 204 4| Przypomnij te słowa świętego Bernarda: Cóżem to wziął od was prócz 205 4| łbie.~"Przez ciebie to, bestio okrutna, od której ani na 206 2| niepłodna przed Abimelechem, jak Bethsabee przed Dawidem!..."~Pierwszym 207 2| każda ci nocą jak ta gwiazda betlejemska zapłonie!"~Zgoła tumult 208 4| jaka kiedykolwiek była: do betlejemskiej!"~Tu przeor zagarnął oburącz 209 3| aby ich polecił królowi betlejemskiemu, o którym się zwiedzieli, 210 3| zażegnywając się od tak bezbożnego grania.~Menestrel, że swój 211 4| pożywią, a takie oto skarby bezcenne przynoszą mu na plecach.~ 212 1| tysiąca, owisły i ramiona w bezczynie. Dusza, w zespole zapałów 213 1| rączką, wagant jak pies bezdomny o próg każdy się ociera - 214 4| taki upór rytmu, że, choć bezgłośne, tętnem samym śpiewają:~" 215 4| wypłoszyło coś żywego z gałęzi. Bezgłośny trzepot skrzydeł ciężkich, 216 4| schodzili w grób po dwakroć bezimienni - bo za życia i po śmierci - 217 1| chorągwianych troska sumień i bezjutrze doli zalegały ulice i przyrynki 218 1| sercach mężów ciekawości bezkorzystnej. Więc jaka na cię dola czeka? 219 2| uparte wykuwają w utrudzeniu bezkorzystnym świat wyższej mocy i piękności!...~ 220 2| wiecznie pono szukać będzie po bezkresach cudotwórczej mocy jakowejś - 221 3| powietrznej głębiny nad bezkresem świata,~Urzekło dziś tęsknotą 222 2| wielkie ich skosy i załamania bezładne - nad cały ten chaos ludzkiego 223 4| kart pokrywała się cyfr bezlikiem, sprawdzeń i obliczeń nieustannym 224 3| chrześcijańskiej diabłu bezlitości. Bo w naszej sztuce zbędziesz 225 1| I znów pustka i mroki w bezludnym kościele. Tylko jakiś cień 226 1| pod stopą... W chłodnym bezludziu ław, między granitowymi 227 4| światu doczekać lat tak bezmiernie odległych, ileż to jeszcze 228 1| taka frasobliwość ducha.~W bezmiernym nagle rozżaleniu do się 229 4| od ducha powszechności na bezmiłość i beznadzieję skazało się 230 2| jeno obwoływał z barłogu beznadziei żydowskiej. Dla wasze to, 231 2| duszy już tylko piekieł beznadzieja - przerzuć, bracie zbrodniu, 232 4| powszechności na bezmiłość i beznadzieję skazało się samo!..."~Pogiął 233 4| grozie czoła - zdrętwiał w bezoddechu chwili.~Ujrzał z daleka 234 4| szyi, dlatego niczyj, że bezpański.~Rzucił się w bak, między 235 1| cyklopi, i wyziera w świat bezpiecznego okna półłukiem ściętym niby 236 3| gwiazdy - duszom na schron bezpieczny, snom nawet człeczym za 237 2| tłumów nie z popłochu, a w bezpiecznym zażywaniu targów, zaciekawiło 238 4| doskonałości w kunszcie czyni serce bezpłodnym."~Jakby te mroki klasztornych 239 4| minionych złud, minionych śnień bezpowrotne chwile, przed wami, miłośnice 240 4| chłopcy, bo starość moja bezradna jest przed acedią duszy 241 4| omiękły nagle te jej usta bezradne.~"Nie zostałeś w klasztorze?" - 242 1| tej biedzie, w tej trosce bezradnej dałem się królowi do straży."~ 243 3| Mnich tylko ramionami bezradnie rozkłada i chyli się a chyli 244 3| pani... "Oo!"- coraz to bezradniej myślom z wieczora za furtą 245 3| dziwny obraz zanękania i bezradności życiowej - goryczą i żalem 246 1| wolnych niejeden zalegał tu bezrobotnie. Niegdyś, bywało, strzępił 247 3| wychylała się z okna głowa bezsenna. Gdzie spojrzy, dachów piachy 248 4| boryka się z ciała ostateczną bezsiłą: raz po raz tężcowo przeginał 249 4| młodej:~Evoe-Bacche!....~Bezsłowna już teraz mowa muzyki dosnuwała 250 1| łez u kądzieli... Łodzie bezsterne u brzegu grał i to trzepotanie 251 3| gród, wysyłało tej nocy swe bezszelestne gońce za duszami, a teraz 252 3| się w powietrzu, a niemo w bezszelestnym trzepocie targały się między 253 4| on zapał, który się żywi beztroską wszystkich - wonczas samolubstwo 254 4| zamyślił się mnich z bezwiedną przekorą.~"Pacierze za jej 255 4| rozchwiejność ciała i oczadzenie w bezwiedny już chyba tan...~Wówczas 256 4| uśmiechem jego na tym odruchu bezwiednym, zarumieniła się aż po uszy. 257 4| chwila, które nim wstrząsa bezwiednymi już może wspomnieniami doznań 258 1| z chrzęstem, rzekniesz, bezwładnym - jakby kto garść żelaziwa 259 4| skowronek za sową - z musu, z bezwoli, w tkliwym prawie oddaniu 260 4| wszelakie.~"Nie godzi się nam biadać nad stratą doczesną Nie 261 1| a!-a!... A!-a!-a!... - biadają dusze czyśćcowe w mnichów 262 4| Lecz oto baczyć musi na biadanie starego przeora, który każdym 263 4| nich i panie tej świątnicy białej nad strumienia wodą: nimfy, 264 3| brzemionami pokuty. A cóż dopiero biało-czarnych mnichów nagłe zarojenie 265 3| się policzkiem w ohydnej biało-krwawej mazi i świeci nad czołem 266 3| przypomnienie onej chwili, gdy spod białofutrzanej szaty na złoty łuk strzemienia 267 3| mnicha: ujrzy brat, jak pod białofutrzanym obłogiem królewskiej szaty, 268 3| wszystkich psot i dąsów białogłowskich zakrętne pląsy, ich uporu 269 1| zawiał dłońmi niczym mewa białymi skrzydłami.~A!.-a!-a!-a!... 270 3| aż na schody fary, a pod bicza klaśnięcie zawrócona zbija 271 3| bo gdy tamtych chlebem i biczem jarzmiono, was tylko aplauzami 272 3| uszy naszeptuje.~W ustach biczownika bełkoce się jeszcze jakiś 273 3| należytym szykiem ustawił, przez biegacze w mieście obwieścił i ku 274 3| przynieś mi który co tchu... Biegaj! Tu mi go dawajcie, na ławę, 275 3| srebrem okuta?... Już biegały mnichy na ratusz, że opatowi 276 2| kotły biją łomoty tonów i biegną hen, w powietrzne dale; 277 4| ułapi, gdy zgoni. Lecz oto biegnąc brzegiem strumienia, zaplątał 278 4| tuman nocy: dołem zatulone w bielejące opary, po wieżach i blankach 279 3| grodzka; most spuszczony. Bieleje za nim wolny gościniec świata. 280 4| było z wieczora do celi z bielmem acedii na oczach. Doświadczony 281 3| zlatują nietoperze ku nagłym bielom cielesnym. Tylko sówka z 282 1| ramion oplotem i rozsypał bierki szachowe. Przybiegły paziki 283 3| I dobywając gdzieś spod bierwion u pieca toporzysko jakoweś, 284 3| Probate omnia!" To znaczy: bierzcie w pierś ochoczą wszystko, 285 4| ją mocno za ramiona oba.~"Bij!" - woła w szlochu dziewczyna.~" 286 4| lżejszym ponoć od onych szat. I bijąc tam czołem o ołtarza stopnie, 287 3| morze, na te fale czasów, bijące wciąż i wciąż o brzegi życia - 288 3| a huczniej w bębny swe bili! I niedźwiednik dla jej 289 4| dala garściązda się, za biodro, za udo z miejsca ułapi, 290 2| i kamieńmi zdobne opaski biodrowe. Za tę żon jałmużnę, nazbyt 291 4| skrętnie, przypatruje się biodru i nodze swojej.~"Sprośna 292 3| otrząsa się już w sobie lub biorąc głęboki oddech w piersi, 293 3| i dusza!... Aż na koniec biorę w swe oczy purpurę życia, 294 3| myślach kobiety:~"Bestiae bipedales!... Viperae pessimae!..."~ 295 3| zgrzebne na jej piersiach bisiorem dla nich się staje, "nędza" 296 4| sobie i najdelikatniejszego bisioru oponkę, a cóż dopiero te 297 3| radosną: "Królowa pani z biskupem!" I samo ubłożenie słania 298 3| godniejsze pięknych wierszy i biskupich nad nimi delektacji. Niewiasty 299 4| z tym nawet przed trony biskupie nie pójdzie ani przed swarliwe 300 1| wygędziesz mi wszystko na sądzie biskupim: skąd jesteś, gdzieś bywał. 301 4| wszczęła się wczoraj ona bitka na ulicach i u grodu bram. 302 2| obwieszczaniu.~Niczym na bitwie skłębiają się ludzkie tłumowiska - " 303 1| najsmaczniejszy!"~A szerzyła się ta bizancka zaraza wszędy, osobliwie 304 3| maszkary przyodziane, w blachy pod oknami dzwonić i skoki 305 4| niespodzianie żal ściągnęły mu twarz bladą.~"A ostatniego może poetę 306 3| się jego. Spod kaptura na bladej jak opłatek twarzy jarzą 307 4| siebie bierze aż do tej bladości na licu, do oczu śćmienia, 308 1| z pytaniem: czemum taki blady, i baczyć na milczenie moje, 309 4| oddaniu się grozie przemocnej błądził brat Łukasz krok w krok. 310 4| wpół przed oczyma żaków, błaga ich nieomal:~"Zleczcie mi 311 3| przed kobietami i rozkładał błagalnie ręce, a na gardło nimi wskazywał, 312 4| łagodziłeś pogardliwość dla błagań moich: dzieckiem uczyniłeś 313 3| twojej. Będę i ja surowa w błaganiu moim: mnichu, podejm głowę! 314 1| w myślach woła. Tak się błąka przez dzień cały, wlokąc 315 4| goliardowej Apokalipsy, błąkającej się w odpisach śród oświeconych. 316 3| wieczór między ludźmi, jakoby błąkali się dziś po mieście przez 317 4| w środkowym wieńcu tego błamu - ptak Fenix, wzlatujący 318 3| formosissima gemma preciosa! ~Blanciflor et Helena! Venus generosa!...~ 319 4| bielejące opary, po wieżach i blankach ociekają już rośnią czerwienią. 320 1| miasto, ku murom, wieżom i blankom, póki na rzeki i drogi zakręcie, 321 3| i te warownie gołe, bez blanków nawet - surowo, jakby na 322 4| cegieł, w kształt warownego blankowania ułożoną u ścieżek, rzekniesz, 323 3| pełne. Tam zasię, w złotym blanku oliwnicy, rozgwarzyli się 324 4| przelewający się w złotych jego blaskach. I ozwała się niebawem strumienia 325 4| swe plecy i ramiona tych blasków roje. Tak dyszy, tak się 326 4| rosiście roześmiane, jak te bławaty o wczesnym ranku. Rankiem 327 4| maczaną, bo rzucającą blaski bławe, a rozpinające się po nawilgłym 328 1| granaty i rubiny zwiewne: zza bławych szyb widnokręgu przebijające 329 1| nowina po mieście całym.~Za bławymi szybami w ołowiu w domach 330 3| Wiem: awantiury."~"Głupiś, błaźnie! Wonczas to oni zbroję na 331 4| korony do księgi zdobniejsze. Blednąc poczęły mnichowi własne 332 4| wagant, nurtem płynę ~w błędnej doli skręty.~Nie zdzierżą 333 4| zwiewną nóżką, aż póki w błędnika tanecznego kłębek nie omota 334 3| snują się z pacierzem po błędnikach wież, zażegnywując od ognia 335 4| błędnym rycerstwie dalibyśmy o błędności waganctwa wszelkiego zaświadczenie 336 3| mary pod okiem miesiąca bledsze życiem od onych pań w kamieniu. 337 4| młodości całej - wraz z jej błędy i grzechy, ,,Oto - myśli - 338 3| zaś gdzieniegdzie i obraz błękitny w księgę kładę. Nie za grzech 339 1| dziwo-słuchem wróżbnym niczym blekot żurawi, słyszany niegdyś 340 1| postać niegdyś sercu tak bliską. Patrzą oczy, wypatrują: 341 2| Istotnie familiant to jego bliski, konia mu nawet winien od 342 4| jakby wzywał na ratunek bliskich jakowychś, których koło 343 2| tylko ręką wzgardliwie.~"Bliżsi nam przedsię będą zawsze 344 4| wygolonego ciemienia - o ileż bliższa przeorowi nad zwichrzoną 345 1| to może zarojeń niedolę błogą? piękna jeszcze jedną ułudę - 346 4| pragniecie, niech Bóg po stokroć błogosławi tę księgę: niech jej użyczy 347 1| miłosnego dopełnienie. Niech błogosławią kochankowie cyklopowe mury 348 4| biskup miał w oczach łzy, błogosławiąc tej matce: "Takich by nam 349 4| z głębi ponurości swej - błogosławić jednak raczy: Bogarodzica!...~ 350 4| uśmiechu smęt i łagodność błogosławienia. Z jej objęć wyrywa się 351 4| Franciszek to może sam w błogosławieństwie glorii?~Póki ich przeor 352 4| Gerardus - niech będzie błogosławione imię jego!~I zatonął przeor 353 4| widma i upiory! A gdy się te błota w gromadach całych wzburzą, 354 4| Łukasz pouczenia przeora. I błożą się tą myślą, że są igrcami 355 4| na tym lęgły i rozsnuwały bluszcze.~Wstrząsa się jednak ta 356 4| młodym płonkom z niego nie bluszczem czepiać się ziemi, lecz 357 4| Dionizos!~Jak gdyby widział bluszczowego tyrsu jego rozmach na przodowanie:~ 358 4| od ziąbu kąpieli: a i te bluzgi, tryszcze i kaskady wokół 359 1| odpustowe. Dopiero gdy krew bluzgnęła na kolczugi jasne i ktoś 360 4| za goliardem Kościołowi bluźń! Oddaj habit, oddaj sznur!..."~ 361 1| omierzły! Kościoła dzwony tak bluźnierczym echem przedrzeźniać mi tu 362 4| miota, nie zamknął ci tym bluźnierstwem drogi do wtórego życia: 363 4| tylko słowem poważnym):~"Bluźnisz, bracie Łukaszu. Nie dałże 364 4| niebie całym. Krzyża jawny błysk w górze i ogień przestworów 365 3| truchtem u nóg końskich. Błyskają nad nią skrętne węże trąb 366 2| śróddroże wykusze dumne, migocąc błyskami szyb w ołowiu. Dołem zaś, 367 4| Niemo mrugają ku sobie błyskawice przez nieboskłon cały - 368 4| szaleństwa wzniesienie się nagle błyskawicowe: ~Nie zdrabnian, nie niżon 369 3| Co chwila odblask pożaru błyskawicowym rozdarciem nocy pada na 370 4| nieboskłonie zamigota raz po raz błyskawicy płomię. I zamruczy powoli 371 4| wokół ich ciał atłasu, tak błyskliwie roześmianego w słońcu i 372 4| tylko wydało w tej rozchwiei błysków i migotań południowej pory. 373 4| dalekich gdzieś zagonach błysło nowej barwy płomieniem zgubione 374 2| garść onych sobie na dłoń i błysnął okiem: która by ich zakosztować 375 1| pochód pod kościoła progi: błyszczą stroje odświętne, łopocą 376 4| blasku kuźnicowych żużli, tak błyszczały, zda się, tamte źrenice 377 3| więcej, prócz własnej ochoty! Boć, po staremu, chciwsze gardła 378 3| Tylko linochod kroczy jak bocian po izbie. Śmierć już po 379 1| bestią, i linochód o kroku bociana, i siłacz okrutnie gruby, 380 4| czasie wyszła z kościoła nawą boczną i z bławym światłem swej 381 1| teraz do się, para w parę, bodą się kukłami, a klaskają 382 2| niźli torbą kwestarza.~"Bodajeś!" - sklął go w myślach niejeden 383 3| znów się podelektować, od Boetiusa consolationem zaczerpnąć - 384 2| zmarłam tej nocy w przepychu i bogactwie sprośnym, w całego dobytku 385 4| błogosławić jednak raczy: Bogarodzica!...~Szumi pod nią fala przesmutnego 386 4| przydługie palce bizanckiej Bogarodzicy.~Sądu Ostatecznego przedsienią 387 3| dla goliarda i nędza za bogata. Stąd nieufności smutne."~ 388 1| Wypyszniał się tedy wagant i na bogatym łożu.~A i tam nawet żonglery 389 3| wodę, one dwie pogańskie boginie tułactwa, a panie świata 390 4| kolumny prawdziwie jak słońca bogomolec pokutny: że owo słoneczną 391 1| Żebractwo zamadlało te całunki bogomolne, a rozsłonecznienie ranka 392 4| zakończże wreszcie to bogomolstwo swoje. Moja sprawa do cię 393 3| od pysznych płaszczów i bohaterskiego rozboju... Gdziekolwiek 394 3| Nie liczcie na mnie, bohaterzy! Taka jest nasza, żonglerów, 395 1| nie starczyło miejsca na boisko uciechy.~Skokiem, wyrwańcem 396 3| towarzyszom na zawołanie bojowe... Opowieścią żonglera z 397 3| bruki igra sama - wagantów bojownica ze świata smutkiem! Mnicha 398 3| Nie kwapią się, widzę, do boju?... Osmętnieli coś bardzo. 399 3| się mieni gościniec cały. Bokami zasię, chyłkiem - miedzą 400 4| czasem dla niego - by z bólem oczu ślepnących, omackiem 401 4| sponiewieranych, Matka boleściwa, a igrców Orędownica przed 402 4| gorzkich, poniechanych Matki boleściwej!... Słysz! dzwonią w klasztorze."~ 403 1| cierniowej. Z opadłą powieką a boleściwym rozchyleniem warg czai się 404 1| wartkością krwi ruszonej aż bolesna.~"Bacche!" - wrzaśnie ktoś 405 2| najokrutniejszych dla się bolesności staje się człek w godzinę 406 3| że się ruszać nie możesz. Boli?"~,,Broczy - zauważa towarzysz 407 4| przegonem. W dali nad tonią borów wypiętrzały się po skałach 408 3| do piekieł? Z kim się tu borykać? I o co, duszo mizerna? 409 4| nawy zabłąkanej w burzę - borykają się z wichury przemocą. 410 4| ogrodu, jak gdyby ciałem borykał się w tej chwili z ucieleśnionym 411 4| poty w chaosie materii. Borykała się z nim dusza.~"By choć 412 3| Prawdziwie?!... Widzisz: boś przywykł do dawnych zazdrości 413 3| jest wszystko! Jedna jest boska igra z ciężkim smętem życia... 414 4| Dionizos!~A ta ust i oczu boskich sporna jakby ze sobą mowa 415 4| pacierze tu brał, promieniem boskiej pogody dotykając czoła wybrane.~ 416 1| ledwie w bieli koszul i na bosych stopach wybiegły złocić 417 4| żonglerowych opowieści duchy.~"Bożaż to wola nadaje im osobliwą 418 2| przysparzamy Kościołowi Bożemu."~Jak w ciemię uderzony 419 4| ninie, ~drze-wiej! - czasu bożka Pana, ~w Bakchowej kontynie!...~ 420 4| upodobnione czemuś - szeregiem bożyców z kamienia stanęły u wnętrznych 421 3| najwyraźniej:~Sint... gunt!...~Bożycy wędrowania imieniem normandzkim 422 4| żeś niczyj na świecie. Bożyś ty, Boży, jak wszystkie 423 2| drągach swoich. "Brat!... Braciszek!" - dało się słyszeć z gęby 424 2| wdzięcznością pod ramiona braciszka tulą się do habitu jego. 425 3| zgubi strzemię i "popraw, braciszku, popraw! - woła - bo się 426 1| zmurszałe w grzybiej pakości: że braki najgnuśniejsze, które i 427 4| krzątaniu się koło nich brała go zawsze nieprzezwyciężona 428 2| zasnuwała domy; ludzie przed bramami dziwne opowiadali sobie 429 4| nasturcji gorące czerwienie i bratków trójbarwne aksamity - na 430 4| w smagłości swej, jak z brązu cała, nawet przy tym wieńcu 431 3| rzecze rozważnie:~"Goliard bredzić może z winnego duru lub 432 4| nad zmarłym, białe karty brewiarza w czyichś dłoniach, odczytywanego 433 3| ruszać nie możesz. Boli?"~,,Broczy - zauważa towarzysz jego. - 434 4| Będziecie jej tedy mieli w bród! A gdy tak po zamkach i 435 4| pogodą czoła uśmiecha się brodacz ludziom życzliwy. Liść winny 436 3| Hardo podrzucił głową brodatą. I wskazując na obu rycerzy 437 1| Sklepień chłód, żubrów łby brodate u murów, śród pawęży i łuków 438 4| Bakchowy do wzdętej wargi nad bródką przykłada oto gorliwie organkową 439 4| Przemógł go jednak w sobie w brodzie ukrył.~I klęka starzec nad 440 3| czym za dnia i pazurami się bronią; nigdy nie zgadniesz, jaką 441 3| rękoma i usta mnicha. Nie broniła pani, choć się nieco zdumiewa 442 1| ulicę. I daje się nieść brukom: podbijać, rzekniesz, kamieniom 443 3| Gęślarz tylko w swej oponce brunatnej i czerwonym kapturze wesołka 444 4| jeszcze prócz rąk.~Przed brutalnością zatajonych tu wszędzie chuci 445 4| inny.~Oto kłoda marmuru w bruzdach; popatrzysz: opony to widoczne 446 2| kwietnych umajeń łuki, te słupy bruzdkowane, jakby wód ociekających 447 3| zaprzęgu; jużeś sobie w nim i brykał, szydził ze wszystkiego 448 4| najlepiej, że wszystkie one: brylantami przez was obwieszane, zmysłów 449 4| przez wzgląd bodaj na te brylanty dziś wasze darujcie jej 450 3| włokity! wszędybyły! - bryzga winem na te głowy młode - 451 3| tam dopiero wszcząć wielce brzechotliwy gwałt sfory całej. Po chwili 452 4| podlewanych kwiatów. Już nie brzęczały nad nimi owady, odbiegły 453 2| było do wnętrza tej Arki; brzęczy w niej jak w ulu lud wszystek.~ 454 4| zgoni. Lecz oto biegnąc brzegiem strumienia, zaplątał się 455 4| opieszałości pomykają się ku brzegom strumienia, kędy pięć kolumn 456 4| mgły wyłażą i snują się u brzegów jakby zjawami mar nie dokształconych, 457 1| kądzieli... Łodzie bezsterne u brzegu grał i to trzepotanie się 458 4| wspomnienie!"~Trącą się, brzękną szklenicami.~I piją pod 459 3| płomieniem w cęgach, ledwie brzęknąwszy dzwonkami w poskoku, przypadł 460 1| stronę. Nie chybił uchem brzęknięcia szczodrobliwszego datku; 461 4| osmętnicę da w pierś, ulgłą pod brzemieniem zadumy, tak mu osępi, skobuzi 462 2| wypiętych, że się każda jak brzemienna zdała. Te paluszki, ledwie 463 4| jęknął mnich pod tych brzemion śmiertelnych wyliczeniem.~" 464 3| grzbietów wszystkie pomstliwe brzemiona doli." Skoczka tymczasem 465 3| przypomnienie dusz czyśćcowych pod brzemionami pokuty. A cóż dopiero biało-czarnych 466 4| waganty. Szalone "Bacche!" brzmiało nieomal w hałasie moim na 467 3| chwytał i wbijał go jakby w brzuch jednemu bodaj tylko z tych 468 3| przysiadłe. Tyłem czołgają się na brzuchach ku panom swoim, aby - im 469 2| raz po raz w rozprawach - brzuchami do się. Radzą - by któremu 470 4| nastaje królowanie waszych brzuchów i podbrzuszy, nie żałować 471 3| zgoła, czy to ładne, czy brzydkie, mieli w oczach tylko świąteczność 472 2| żarłoczności jego wszeteczeństwem i brzydliwością ziemi, owo kamienie klejnotne 473 3| zaganiają tylko za młódkami. Brzydzą się Panki szczurów zalotem 474 3| mniemał: srogi bo ogień bucha tam, w grodzie, skoro aż 475 2| mirry i kadzideł zawiewem buchały z kramu wonności korzenne: 476 3| młode.~A gdy chmura dymu buchnęła nad dachy i zakołowała się 477 3| kominowym pędzie. A na izbę buchnie dym czarny i wybłysną na 478 4| stóp jego nawet bąków basy buczą wokół kwiatów niskimi tony: " 479 4| zatajone śród południa cisz. Aż buczenia bąków odezwały się w murawie 480 4| Nie mogę bez ciebie!..." - buczy dziewka w obie swe dłonie 481 4| hejnał wyskakiwała ta para z budki na swe pląsy przed oczyma 482 4| Dawniej, gdy kościół budowano w grodzie, jam cały - duszą 483 4| rzemieślników Bożych. Takimi byli budowce onego tumu w grodzie: zawzięci 484 2| szczyty z tym "Hosanna!" budowców i kamieniarzy tumu - jako 485 4| bo inne już po grodach budują kościoły..."~Gdy sięgnął 486 3| acz waganty, my to wszak budujemy osiadłym ich kościoły! by 487 4| strugi powodzenia... Bo czyż budzą się w nas one ducha troski 488 4| głową goliarda, jak gdyby budził uśpionego snem wiecznym. 489 1| szare, odzwaniały się Bogu i budziły miasto.~W rosnę, na dachach 490 3| rozbieganych, gdakania kur, budzonych raz po raz na kominie, i 491 2| miłość inna. Bowiem wszystkie bujności młodego w życiu zdziaływania ( 492 4| spożywając przecie, choć mu bułka, jeszcze ciepła, nie zakwasem 493 4| mu przynosi kubek mleka i bułkę. Długo trzyma to mnich w 494 3| obrazie. Radzą, zmawiają się i buntują wzajem: choć nie pora już 495 3| wraz spęczniała grdyka i na burak sczerwieniała twarz.~"Zechcesz 496 1| żarliwie ostatnie słowo burmistrzowi, który nie był z oświeconych.~( 497 4| okapującym złocie gdyby muchy w bursztynie!"~Do głębi oburzyły te słowa 498 4| najsamotniejszej, myśli mnich, bursztynową tonią światła, jak błogosławieństwem 499 4| drzewach sączą w dół ku kwiatom bursztynowe pyły. I klejnoty z nich 500 1| mieszczan w czapach sobolich, z bursztynowymi różańcami w upierścienionych 501 2| stroje. Mam za to dla was bursztyny w tych misach. Tu zaś korale,