Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Waclaw Berent
Zywe Kamienie

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)
listk-muzyk | mycka-nieop | nieos-odgry | odjec-ostrz | ostud-pochw | pochy-portu | porus-przed | przeg-psu | psych-rozrz | rozsc-skine | sklad-stali | stalo-tancu | tancz-upier | upies-wiesz | wiewi-wymys | wynik-zadrz | zadud-zatoc | zaton-zmurs | zmyli-zzydz

      Czesc
3004 2| wiary - oto w ostatniego listka ramie widać konia długiego 3005 3| ran cierpiał Pan! ~Cztery listy Wangelisty! ~A Patriarchy 3006 4| mokradła: dziś grzybnia liszajów wyżłabiała niesamowite ślady 3007 3| one karwasze naramienne z litej miedzi obłękiem trzymać 3008 2| ramiona i skomleć za jałmużną litościwego dotknięcia, a bardziej jeszcze 3009 3| sztuce zbędziesz z czasem litowania wszel... Zaciął. Chlusnęła 3010 1| ucałowanie kościelnego podmurza. Lizały ich wargi kształty mnogie 3011 1| tak bardzo, ile że... "Nie łkajże, człeku, na ulicy!"~Kto 3012 4| skowronek u krużganka ścian.~I łkał.~W otchłanną ciemność świata 3013 3| skrobał się frasobliwie w swój lniany łeb. Obsiadły go rybałty 3014 2| prawie ściany, nie ulicy, a lochu, zbliżone do się na rozpostarcie 3015 3| trzeć grzbietem o ścianę.~"Locus est genialis!"~I chwyciwszy 3016 4| kwiaty tkały osadzając je na łodygach traw.~"One?!..."~Objęła 3017 4| okiem, słaniają się mdłe łodygi wczoraj i dziś nie podlewanych 3018 4| pomoże, klerki, Aristotelesa logika. Ani Wenus z synem swoim, 3019 1| wonności zwieszające się od łokci pani białosrebrne rękawy 3020 4| ramionami obnażonymi po łokcie, a z gębą ognistą jakby 3021 4| ramion i główki pod dzwonnymi loki rozgwiazda co chwila czyniła - 3022 4| pod ten suchy trzask i łom nad głową, w światów chyba 3023 3| Słuchaj, na jaki gwałt łomocą bębny po grodzie całym. 3024 1| gdy w jeden nieboskłon łomotami gruchoce, a po drugim wraz 3025 4| po krzyże, miednicę kości łonowych.~Odrzuciła go groza pod 3026 4| Bracia to snadź ogrodnicy łopatą i motyką, z zagonów swych 3027 4| Wyprosiwszy wreszcie od mnichów łopatę i latarnię, ruszył wraz 3028 4| się w niepokoju i - leci, łopoce skrzydłem słonecznym: zagania, 3029 3| probare omnia!.... Jakbyś łopot skrzydeł słyszał, podążających 3030 4| zaświsty strzyg - pod spódnic łopotanie w ciemnościach...~Sabat!..."~ 3031 1| gęsi w popłochu, z wielkim łopotem spódnic zaganiać jęły kobiety - 3032 2| za chorągiew na wietrze łopotliwą - chłop w czerwieniach szerokich, 3033 4| miała czym: dziewczyna jak łoś! Byle tylko nauczyć.~"Niedźwiedzia 3034 4| powiada - kierować będą losami człowieczeństwa najbardziej 3035 1| za swojej igry koleją i losem.~Żonglery tedy między kobiety, 3036 2| kościoła uderzą nagle mosiężne łoskoty - pospólstwu na baczenie.~ 3037 2| pomoc w ostatnim docisku losu, czyni to jednak z urągowiskiem - 3038 4| Tańczy mewy rozżalony lot. I drobi, drobi wstecz na 3039 4| szukacie, by najgórniejszym lotem zerwać się do życia... nunquam 3040 4| słoneczne radości za hermesowe lotki do pęcin mu przypina...~ 3041 4| wszystkich grodach "cesarstwa: Lotterpfaff mit dem langen Haar!... 3042 1| jak żak dalej pannę do lotu sposobił. A potem już nie 3043 3| zabawiająca się w polu łowami z sokołem, zwiedziała się 3044 4| polotnych skoków dziewcząt łowią oto w powietrzu lata nici 3045 4| palec do czoła przykłada łowiąc te oporne słowa pierwsze, 3046 2| krysztale - białe rolandy łowieckie, w których drzemią hejnały - 3047 1| tętenty rozegrał się pobudki łowieckiej hejnał, zaś wszystkie ulice 3048 3| mogły wiedzieć kobiety: że w łówkę domysłów swoich schwyciły 3049 2| groszem, raduje się przy ich łozach: skacze, tańczy a klaska. 3050 2| swych ciężko chorych wraz z łożem, by chociaż raz do roku 3051 1| świec. W okrzepłości surowej lśnią kolumn kadłuby. Dym kadzideł 3052 1| tłusto namaszczonym a twarzą lśniącą od świeżej kąpieli, zasiadł 3053 1| ziąb, objęły mroki, okolicy lśniące kadłuby kolumn. Hen, na 3054 4| i burzowej pogrozie. To lśnienie ich płomieniste sączy się 3055 4| trumnie nawet ustąpić się lubej jak w łożu - i zatulić zbielałymi 3056 3| twemu. Gdy tego zaniechasz, lubić cię mimo wszystko nie będą; 3057 3| niepoczciwa, to za co mnie lubisz?"~Nie znalazł odpowiedzi, 3058 2| żonglerowych opowieściach lubowała się niegdyś pani - wie o 3059 3| nie kościoły."~"Satanassa lubrica!..." - zagrzmi nagle jak 3060 4| słonecznych ukojeniach fletni. Lubują się w nich i panie tej świątnicy 3061 4| nosek zmarszczył pod lubym tchnieniem rozkładu. A dziwi 3062 4| każdy po izbach ciasnych, by lucrare scribendo panem nostrum - 3063 3| Ciągną dalej konne szeregi łuczników w kitowych czapach. Za nimi 3064 1| dał się poznać wdzięcznemu ludowi. Niech uderzą w dzwony, 3065 1| piekarniach, umyślił i on tu swoim ludziskom na rynku opowiedzieć romans - 3066 3| Smutek nierządny połową ludzkości piekło by zaludnił; - chytry 3067 2| strzeliste i piętrzą się ostrymi łukami jak na monstrancjach: wzwyż 3068 1| brodate u murów, śród pawęży i łuków na ścianach, korytarzy echowe 3069 3| i podcieni na wyży, pod łukowe wystrzępienia wnęk, wstępują 3070 4| Płonie nad światem wielkie lumen wiedzy i sztuki wszelakiej: 3071 2| najniższego okapu, wprost pod łunę zorzy, wychynął się żywym 3072 4| kogo śmierć obwołuje za łup swój ostatni, wychylił się 3073 4| wspomnień świeckich porywa lichą łupinę łodzi naszej i niesie na 3074 3| się z tych szamotań swego łupu pod pazurem kobiecej chuci.~ 3075 3| całkiem, w swej blaszkowej łusce rycerza na linie. Włócznia 3076 4| przyrosłym do piersi szczętem lutni. O n to pewnie sam, który 3077 4| to, z tymi kwiatami jak z lutnią w dłoni, wyśpiewywał do 3078 2| od gromady się odbije i luzem chodzi, snują się za nim 3079 4| wolnych w świecie szukam, ~z luźnymi się włóczę.~Ni to ptak w 3080 4| sprośne małpy i rozszalałe lwy... Pogaństwa majaki? czy 3081 3| czapie!... Tego kozodoja o łydkach włochatych!... Kukłą wesołkową 3082 4| Ujrzał piszczel i kostkę za łydkę całą, gnat biały za udo 3083 3| szeroko za Pierwszym zaraz łykiem.~Co widząc, lekarz wskazał 3084 1| piersi ma rybałtka piękna! A łyski i strzelistość przyczajonych 3085 4| futerkiem swym skrętnym i ogonem łysym. Najśmielszy z nich wdrapawszy 3086 3| tymczasem podnosi mu do ust łyżkę polewki z garnczka.~"Na!"~" 3087 4| dziewczęcej - zatulonych rzęs łzawa nagle rosistość - rąk opałowych 3088 2| próżności, a w oczach łzawię rozbłysła chciwość. Każda 3089 1| serc człeczych..."~"Nie łzawże się, klerku, coram publice! - 3090 4| wonczas dopiero... "otrze Bóg łzę każdą, a śmierci dalej nie 3091 4| czołem nie jaśniejszym i nie lżejszym ponoć od onych szat. I bijąc 3092 3| powszedniemu na ulgę."~"Ty sam łżesz na ten koniec - bo tak każe 3093 1| powalonych zwłóczono zbroje i macano rany; że zaś nieważne okazały 3094 4| pląsy przed oczyma ludzi. Machina ku temu, cała z kół zębatych, 3095 3| pokutę nawet tymi obrazami mąci, jakie mu diabeł w uszy 3096 2| w duszy dziwne obrazy, a mącić nimi pacierze. Na słowach " 3097 4| lecz - jak to bywa, gdy macierz płocha - siostrzyca nieco 3098 3| tęskliwości cielesne, tym się z macierzyństwa żądzą żarliwiej w sercu 3099 4| pieczołowitości i przywiązania: serca macierzyństwu! Bardzo niewiele było tam 3100 3| beczki a wyszynku jakoweś macierzyste ma w sobie wonie: rzekniesz - 3101 2| któremu nawet wiary wyraz mąciły Muzy pogańskie, że niebawem, 3102 4| tamtych kobiet chrząkania maciorne.~Tak się skończyła przyjaźń 3103 3| widzi, jak jeden za drugim maczają gęby, ciągną wińsko.~"Dobra 3104 4| w dłoni, w olejach snadź maczaną, bo rzucającą blaski bławe, 3105 4| twymi, lecz promienie pora maczane w kwiatach klasztoru."~Ta 3106 4| palcem we krwi własnej maczanym wypisał goliard przed skonem 3107 3| bym z nią tu pogwarzył. Mądra musiała to być kobieta! 3108 1| od szyderstwa w oczach do mądrego odęcia się tak łatwo przechodzą.~" 3109 4| Życia czucie zatraciłeś w mądrej głowie klerka, w piersi 3110 1| śmie rycerz przeczyć słowem mądremu klerkowi. Ale główką 3111 1| w zachwytliwej pokorze i mądrych, i głupich panien wyobrażenia, 3112 4| połacie człeka; kuglce z mądrymi psami; rybałtki o malowanych 3113 1| szczęścia motyli. A kto mądrzejszego jest serca, niech przechodzi, 3114 3| wszystkiego trefnym słowem, mądrzył się w życiu! Każda nowa 3115 2| tam Etiopy czarne jak ten mag Baltazar. A dziwokształtne 3116 4| ciemne uprawiają żarliwie magię patrzenia w kryształ.) Koniec 3117 4| osiąść w tym mieście jako magister sedentarius."~"Nie ma to 3118 3| odpowiedź - a nie było takiego magistra, który by kogo nauczył, 3119 2| kamienic, wkroczył niby w magów pieczarę, kędy po kuźnicach 3120 3| kłamię ludziom twarzą jak magowie." "Toć się chwali."~ ~"A 3121 4| lecącego przez pośrodek nieba, mającego Ewangelię wieczną, aby 3122 1| kolumn. Hen, na wyży, ledwie majaczeją pozłocistości ołtarza, pod 3123 4| radość! Co się dziś ledwie majaczy po okrutnych zwidzeniach 3124 1| opieszałości nadziei ostatnich i ta majaczyła się ludziom pod pierzynami: 3125 4| rozszalałe lwy... Pogaństwa majaki? czy piekieł upiory? czy 3126 4| dumań Salomonowych w ciszy majestacie.~Nasłuchał się było goliard 3127 1| jeszcze gniewowi królewskiego majestatu i jego pięści zaciśniętej 3128 2| wędrujących, kołyszą królów majestaty w przepychach złota i purpury!... 3129 2| czół oziębłością, "którzy majętności nabywszy, i serce do niej 3130 4| na ich tle czerwonymi jak mak szmatkami sukni: wnosi w 3131 1| piersi jak płomienie - róże i maki kraśne.~Już się na stopniach 3132 3| natychmiast rybałty, jakby makiem posiał.~A lekarz mruczał 3133 3| myśleć musi, że wszak to malarz, piękności zachwytliwiec, 3134 3| Pod to zapatrzenie się malarza, jak gdyby łódź chwili ochynęła 3135 2| okręt zdziałany w kształt maleńki. Wśród worów stał kupiec, 3136 1| przerażeniu ludzi wychylał się z maleńkiego okna kanonik sam. Do pasa 3137 2| nimi ich prawnuczęta chyba, maleństwa bose i w giezłeczkach jeno, 3138 4| szukaniu; oto: Tractatus de malitia mulierum; zgoła rzeczy najbardziej 3139 4| za kwiaty może, ile za to malowanie. Ktoś tu inne ma prawa i 3140 4| oderwać to czoło zadumane, a malowaniu mnicha dać nową podnietę, 3141 4| mądrymi psami; rybałtki o malowanych twarzach i z niedźwiedziem 3142 3| Gdzieżeś obuwia zbyła, małpo rozrzutna?!... Ledwiem ci 3143 4| centaury, smoki, dziki, sprośne małpy i rozszalałe lwy... Pogaństwa 3144 4| obrazu zwiastowania nie maluj: ja nie chcę, by Mi ona 3145 3| zamknie, widzi wciąż stopkę malutką.~Dziwi się pani w duchu, 3146 3| Szukaj głupszej."~ ~"Bo za malutkie to na stępory twoje: tak 3147 4| mnóstwo: gradem uderzyły małże o głazy.~Skryła się wreszcie 3148 3| rozdziewa - akuratnie jak w małżeństwie. I nie dośćże ci było jednej 3149 1| amore excusatio - wzgląd na małżonka nie będzie wymówką w kochaniu."~ 3150 4| się tedy kłótnia między małżonkami - co sumieniu ważniejsze: 3151 4| nierychłej śmierci swej małżonki, w trumnie nawet ustąpić 3152 1| namiętności naszych. Chrapią wtedy małżonkowie.~Śpi w dosycie rychłym król 3153 3| mnich piersi rękoma w krzyż, mamrocze cicho wszystkie zaklęcia 3154 3| Dulcia stipendia!" - mamrotał coś do się po chwili, ledwie 3155 1| miastach, niosąc otępienie w mamroty mniszych i księżych pacierzy 3156 2| znów wisiory kaptura.~"Mdłe mamy serce dla żałośników. A 3157 3| omartwicy zaświatów, stoi rumaka mara dziwokształtna: ni to koń 3158 3| gniewają się wcale o to marchołty one sprośne; parskają tylko, 3159 3| zabulgotała w garnku.~"Jezus Maria, zarżnął człeka!" - wrzaśnie 3160 4| nasiąkłej - anioł zwiastował Marii,~Rychło przypomni to ludziom 3161 2| spojrzawszy na jego twarz markotną, na ten męt roztęsknionego 3162 3| czoła siedzą oto nad kuflami markotni bardzo - w tej trosce o 3163 3| na koniec zadadzą!"~Choć markotnik i zawsze zatroskan o duszę, 3164 3| Goliard był wciąż jeszcze markotny za to zohydzenie wiersza 3165 4| w środku tych ruin. I na marmurowej tafli jego, u samych stopni, 3166 4| jesteś?"~"Karduelowego dworu marszałek, królowej Ginewry poufnik, 3167 4| stać ich był od siebie w marszu wagantów: owo na zaśpiewanie 3168 4| dziewki nagiej - i jak on już martwej - leżał trup goliarda. Potargane 3169 4| radość przed Bogiem!"~"Martwemu sercu rzeczy wszystkich 3170 1| się w pobliżu, padną oboje martwi: tak na pół oderwane od 3171 1| słupami, królowała stolnic martwica: puste były trony oba.~Powitał 3172 3| wieże, a wielce strome dachy martwym już odblaskiem, niby pyłem 3173 1| snując się po rynku. I marząc pewnie w skrytości, by choć 3174 2| Szybko iszczą się zazwyczaj marzenia kobiet pięknych. Oto klejnotami 3175 4| własnej. Koło ust zmysłowych marzeniem to się osnuwało rozjaśniając 3176 4| żywe zjawy tych z dawna marzonych spiżów, a zasiekano mi w 3177 4| wieczora:~"Zo-fi-jo!..."~Marzy się ogrodnikowi kwiat Boga 3178 2| wyobrażanej. Przeżywał tedy marzyciel kaźń swoją w najokrutniejszych 3179 2| A rozrnachawszy rączki, maszerują na piechotę te stadka płaczliwe, 3180 3| mniszysko ignorans jest. Choćby maszkar nie rozeznał, wiedzieć winien, 3181 2| i odezwał się wreszcie:~"Maszli, lekarzu, ziele zapomnienia?"~" 3182 2| już się chwieje, bacz! masztami dwoma w rej i żaglów swych 3183 1| głowę kochanka ni to chustą matczyną. I tym razem nic sobie powiedzieć 3184 4| miękkie wychylenie szyi na matczynego uśmiechu smęt i łagodność 3185 4| dziś dopiero z grodu od matek zbiegłe, zbyt oszołomione 3186 3| kobietami!... Niestarym, póki mater Venus, przy tobie tak szczodrze 3187 4| starzec w brodę nad grubością materialnych doznań i widzeń śród dusz 3188 4| kęsy co najsmaczniejsze. Za matkami w grodzie te pierwsze na 3189 4| na obrazie u klęcznika.~"Matko Przenajświętsza?!..."~A 3190 1| rozbolałych weseliły się matoły, a gburstwo ucieszne najbliższe 3191 2| kiełbasę na patyku!~Za matronami postępują młode niewiasty: 3192 4| najcnotliwszą w mieście matronę.~Więc ona popłacze nieco 3193 2| pomrukiem chwalił sobie Maur dziewczyny urodę.~Lecz jej 3194 4| głowę pochyloną nad pracą i mawiał:~"Z najczystszego źródła 3195 4| ten Pasterz, że idzie, jak mawiali, z czasów dawnej ufniejszej 3196 3| w ohydnej biało-krwawej mazi i świeci nad czołem czerwienią 3197 4| słowo - chociaż w innej mc wie!... Zasię tamto drugie 3198 4| stępie kopyt, głuszonym we mchach. Pod klasztoru furtą zatrzymał 3199 4| strzaskał, w ziemię wrył i mchami przez wieki znów spoił. 3200 4| jasnoszare wyciski podkowy w mchów szmaragdzie na pustynnej 3201 4| kobierzec ciszy porastały mchy nie jezdny gościniec mnichów. 3202 4| goliardów ze świata: jak oni "mdli bracia", o których mówił 3203 2| niedobra, na wargach sina, mdliła wątłe siły dziewczęce. I 3204 4| franciszkanów przyjęli tu dziś mdłych braci naszych ze świata." 3205 3| Jam kobieta wolna!... Mea sum!... Nikomu na się nastawać 3206 3| ramionach na stole:~"Vae meae menti!"~A ona tym szamotaniem 3207 1| sprawiedliwości Bożej, lecz dla ulgi w męce czyśćcowej.~Przypominał 3208 2| przechowaniu świętych kosteczek męczenników Pańskich.~Nigdy, jako żyw, 3209 1| ramionach, lecz srogo stojący w męczeństwa swego gwoździach; a one 3210 4| gwiazd to sprawa, może to one mediae virtutes - doli i żądz człeczych, 3211 4| głowa zdają się wygłaszać medytację: "Śmiercią samą i grobem 3212 1| grobowej ta dusz czyśćcowych męka i łaska zarazem: nadzieja. 3213 2| chrześcijany! Bóg syna swego na mękę dał, więc i na wasze, pomnijcie! 3214 4| niedawnych w celi.~I szeptała doń melancholia przypomnieniem tej dziwnej 3215 3| swoim musnęła izbę- myśli melancholik - a tu stworzenie każde 3216 2| Pulcheria, cesarzowa święta, i Melania - jałmużnictwa patronki!..."~ 3217 1| zawezwie się może sprzed furty menestrela i żonglerów. Goliard niech 3218 3| uciechą razem, tyle gędźba i menestrelstwo zacniejsze, tyle wolna igra 3219 3| ramionach na stole:~"Vae meae menti!"~A ona tym szamotaniem 3220 3| się za nią po izbie wciąż merdają. Każdej lubo, gdy się zalotniki 3221 4| się, widać, pod horoskopem Merkura, który ludzi rozmownymi 3222 4| to, ojcze, twojego Zakonu mesjasze, że swe Jany..."~Tu goliard 3223 1| piersi młodziańskiej, w męskiej sile starganej daremnie, 3224 4| echem, byle przytakiwać męskiemu słowu, gdy gniewne.~On chmurzy 3225 4| Tak jej się użalał, tym męskim wynurzaniem się przed kobietą, 3226 4| rozpoczął swe zwierzenia po męsku: od końca - od najdokuczliwszych 3227 2| jego twarz markotną, na ten męt roztęsknionego wejrzenia 3228 2| wionęły w one łby jakoweś mętne wyobrażenia rozkoszy: odgadywały 3229 4| pełne po brzegi wszystkich mętów ziemskiego tworzywa!"~Może 3230 4| ducha tkliwości, fałszu i mętu.~Zgasły zorze. A w tym okłębiu 3231 3| ponośliwych sfer ducha w grzęskie męty spraw kobiecych. A wtedy 3232 1| wnet płynie. Pod lecących mew pokrzykiem przypływ morza 3233 1| I zawiał dłońmi niczym mewa białymi skrzydłami.~A!.- 3234 2| z rycerzy, który żadnej mężatce spodobać się nie potrafi 3235 3| Tylko mieszczka jaka, z mężatek mocno już podłechtanych 3236 3| zabiera, dziewiąty pewnie mężem być się szczyci, a jedenasty 3237 3| życie wyzywajże tu, człeku, mężnie śmierć i diabła w sztuce 3238 3| młodą ochotę z duszy panu mężowi oddać trza w skrzynię pod 3239 1| pod inny kościół prosi.~Mężowie tymczasem stroskanym czołem 3240 2| mnich niejeden przydatek mężowskiego kułaka - gdyby nie nagłe 3241 3| gdyby się zachwyciła tym mężowskim pomysłem, bo ścichnie nagle 3242 4| rozterka ustępować jęły niczyim mgła sprzed oczu.~Więc myśli 3243 2| niedokształceń twórczych mgławicę, wstępującą na wyże kościoła 3244 4| zatula w habit.~Z miesięcznej mgławicy, z gościńca opylnej bieli 3245 3| pozostawili go zadrzemaniu. Mgławo, przez rzęsy, które zlepiły 3246 4| śle niuchy w gościńca mgliste po księżycu dale.~Daremnie 3247 4| płynął jak w chmurze w mglistej otoczy.~W czym ledwie się 3248 4| goliarda, Podrywały się na mgnienia czerwone wachlarze świerszczowych 3249 4| dziewczyny. I skrętny w oka mgnieniu ruch spłoszonego na ziemię 3250 2| piersi poczyna, a zło jakieś miąć i wykrzywiać twarz we łzach 3251 1| to tu właśnie, na rynku, miałby im coś niecoś do powiedzenia.~ 3252 4| oczu i serca! - wszystką miałkość żądz i smutków razem: lęgną 3253 4| poniewierany był teraz bez miary w kłótliwych gawędach żaków. ( 3254 1| minęło: wielkoludów pogromca miast bramą w tryumfie wjechać, 3255 1| podrywkach:~"Te dziś słuchy krążą miasty: chodzić nie chcą już niewiasty! 3256 3| Cichoj!..." Co chmurniejszy z mich już kół w myślach chwytał 3257 3| A że gęślarz, więc i z miecha nawet rytmiczne wraz świsty 3258 4| bram. Śwista w niej jak w miechu i kuje w skroniach jak na 3259 4| zaszumu z głowy, wziąć w miechy płuc dech świeży. Powlókł 3260 1| jeźdźca z koniem, w dół ich miecie i zabiera. Wielki głód jest 3261 4| przytwierdza mu to na ustach wargą mięciutką.~"Że z mniszej kapucy wychylała 3262 2| Naszego komornego w zwadzie mieczem na zamku przybił. Zwiększa 3263 1| jeszcze w uszach te łomoty mieczów i plugawe przekleństwa rannych 3264 3| samolubne z natury swojej - dla miednic wąskości. Najgorsze zaś 3265 4| udo i, pustą po krzyże, miednicę kości łonowych.~Odrzuciła 3266 3| Bokami zasię, chyłkiem - miedzą a ścieżyną - doganiają wagantów 3267 2| ołtarzyki klęcznikowe - miedziane krucyfiksy barwione polewą, 3268 1| matrony - panowie, opamiętanie miejcie!... Nie tak się rozstrzyga 3269 3| w niego się przystroić.~"Miejcież, panowie, bodaj wesołka 3270 4| wzburzą, wonczas na złych miejscach schadzek tych dusz obłędliwych - 3271 3| zroiło, poecie, żeś pan radca miejski sam i że masz własną żonkę 3272 3| żonglerzy z ław. Z umysłu miękkim, bo tak bardzo wzgardliwym 3273 4| zniecierpliwieniu.~Ale ta miękkość w myślach i dłoni, niczym 3274 3| twarzy, a błyska okiem, czy mięknie. - I luby!" - dodaje pieszcząc 3275 4| w brodę. - Oto skończyć mieliśmy dzisiaj dzieło nasze, a 3276 3| szat rybałtowych się mieni gościniec cały. Bokami zasię, 3277 2| które rzuca raz po raz mieniacz znad ławy swojej. Zasię 3278 3| wychwalać bez końca wszelką mierność powszedniego czynienia. " 3279 1| Wpierano się w ziemię, mierżąc przeciwnika złym okiem spod 3280 4| waganctwa rozpoczął, temu mierznąć będzie zawsze życie stateczne; 3281 2| włócznią, wprost w jego oczy mierzy.~"A rańtuch twój żółty z 3282 3| zębami, by się do żywego mięsa dosmagał, diabła samego 3283 1| i cofa tyłem ku drzwiom.~Mieściła się pani komora w zamku 3284 4| cielesna wskroś: zgoła mięsem śmiertelnym cała!... Jama 3285 3| jak dwie mary pod okiem miesiąca bledsze życiem od onych 3286 1| opowiadał!... A potem, w długie miesiące i lata, gdy płoche już dawno 3287 3| go pod ramiona i wloką w miesięczne tonie, ni te topielice w 3288 3| kościoła, kędy w blasku miesięcznym uwysmuklają się jeszcze 3289 2| sprężył się w sobie, samych mięśni nagłym ubojowieniem, gotów 3290 1| kolczudze srebrzystej, a te mięśnie, rade życiu, grają mu gdzieś 3291 4| którym się wszystko w jedno miesza i na drobne miele. Do nie 3292 2| Lecz oto w sukiennicach mieszają się znów tłumy i cichną 3293 3| ze wagantami a grodu mieszczanami między tułaczej: potykaniem 3294 2| Tak postanowili na rozum mieszczański, radzi po swojemu spłacać 3295 2| czerwonych twarzach żonek mieszczańskich wyszkliły się rumieńce próżności, 3296 2| gdy poprosicie, choć dla mieszczek za pyszne to stroje. Mam 3297 4| które u nas wypaskudza się mieszczuch gburny i dufny, którymi 3298 2| i minie wielce potężnej; mieszek jak wór kolebie mu się u 3299 4| bardzo. I głupie w nich mieszkają panny.~A ileż to dusz samotnych 3300 3| szydu. Gdzie wdowa jaka mieszkała, która za mąż wydać się 3301 4| pracy ponocnej.~Ni to izba mieszkalna, ni to komora rzemieślnicza, 3302 2| swojej pieczy cnotliwych mieszkańców dobrego grodu Naszego. Amen."~ 3303 2| pasy i ciżmy sprzedają! Mieszki, wacki i jałmużnice! Alcbanty 3304 4| goliarda, który, choć z pustym mieszkiem, respekt wzbudzał śród towarzyszy - 3305 3| Więc czekają z łapą na mieszku pełnym."~"Ciszej mów!..." - 3306 4| głębokim:~"Natarłam się dla cię miętą i tymianem." Jemu i bez 3307 4| nie ośmignie w krąg włosów mietlica...~A gdy, tak spętana, w 3308 3| więcej niźli kiedykolwiek miewali waganty. Bodaj to dziś rycerzom, 3309 2| nastąpi na ducha z miejsca w mig - jakby krzyżowym przerzutem 3310 4| przewijając się koło tego ciała, migały zaledwie futerkiem swym 3311 4| osłonami bluszczu. Ledwie mignęły w popłochu zielonych jaszczurek 3312 4| okrągłych w tej chwili warg mignie ku niemu ruchliwszym od 3313 2| śróddroże wykusze dumne, migocąc błyskami szyb w ołowiu. 3314 4| ciemne na słońcu gąszcze. Migoce na ich tle czerwonymi jak 3315 3| ciężko - za oćmą, za durem migota skrzydło czerwone w blasku 3316 4| tej rozchwiei błysków i migotań południowej pory. Bo gdy 3317 4| taka jest w onych chwilach migotliwość łez i uśmiechów w jaskółcze 3318 4| wygarnął."~Lecz on stwór, mijając oto figurę u rozdroża, przyklęknął 3319 2| wystawiałaś się każdemu mijającemu... - przepowiada prorok 3320 3| sapie za wszystkich, którzy milczą.~To kobiety współczujące 3321 4| tumu w grodzie: zawzięci w milczącym przykrawaniu ciosu i kamieni, 3322 3| wielki, który dotychczas milczał wciąż na ławie, a i potem 3323 3| wiedzące, co rzec. I tak milczało wszystko w frasobliwości 3324 2| tylko. Więc pohukuje wciąż.~"Milczeć!..." - Czerwienieją ojcowie 3325 4| napełniły się znowu szklenice: "Milczek to jakiś, nie rodził się, 3326 1| świtanie wyroił się tłum milczeniem nocy jeszcze objęty, jakby 3327 1| Przestańcie gwarzyć, przestańcie, miłe! Baczcie nóżkami na muzyki 3328 3| pięknie obłóczył, tym ci milej inny teraz rozdziewa - 3329 2| Więc rzecze im:~"Baczcież, mili, jakżeście to wy stokrotnie 3330 1| powitają pieśniarza. I nie milkną w tłumie.~Póki z gromady 3331 4| słońca targają wciąż nie milknącym spazmem rozpłodu, który 3332 4| ze zgrozą. - Boże bądź mu miłościw!"~Jakoż Bóg zmiłował się: 3333 4| ducha.~Warn zaś, słuchacze miłościwi, wyznam i ostatnią tajemnicę 3334 3| rozdzierający: już w niebo miłosierne, już o co innego chyba niźli 3335 2| proszą bełkotem, by ich kto miłosierny zawiódł do kościoła: sam 3336 1| uładzić młodym obyczaju miłosnego dopełnienie. Niech błogosławią 3337 3| w ognie tańca i swawoli miłosnej. Niczym kot o zmierzchu 3338 3| Na psie wesele wyszła ta miłośnica jego! przez innych przystrojona 3339 4| bezpowrotne chwile, przed wami, miłośnice zazdrosne - zatańczy tu 3340 4| Największy śród bogów samych miłośnik gędźby kocha się, wiadomo, 3341 2| kobiet, a razem serca mężów i miłośników ich... Huu! ~jak się cieszą 3342 4| i pochyli się na koniu. Milszym nad kościół w grodzie był 3343 2| grzesznic, ludziom nazbyt miłych - za to przydawanie życiu 3344 3| Wszakże oni to dla sztuki mimusy tych dawnych. I nikomu na 3345 3| poniosą. Bramy miasta tego minąć, aby co najrychlej, do pierwszej 3346 2| przystrojony, o tuszy i minie wielce potężnej; mieszek 3347 4| szeleszczą, szumią po oddalach minionej już burzy muzykę i rapsody... 3348 2| niebawem, pod gęste dzwonki ministrantów, gdy się lud cały pokotem 3349 3| apage! Jam franciszkanin, ja minoryta: z maluczkich najkorniejszy."~ 3350 1| Aliści, widzę, w rzadkie miny i cierpkie wejrzenia wasze 3351 3| Miodna pszczoła na mej róży - miód piękności wiecznotrwały!... 3352 2| diabły, grzechu kobiecego miodem i patoką wszystką, nie nasyciliście 3353 4| chwytają w pazury swych chuci miodki hoże. A kto nie wyrywać 3354 3| skołysała nagle jej myśli:~"Miodna pszczoła na mej róży - miód 3355 4| na oko jak ciało obłych i miodnie pozłocistych od marmuru 3356 4| niskimi tony: "Gdy mnie twych miodów spoi ciężkie wino, nie wytrzeźwieję 3357 2| płomienisty. A ręce tak się miotać i siepać na wsze strony 3358 3| po nocy. Tylko nietoperze miotają się wokół tych głów młodziańskich, 3359 3| czekanów, dziryty i bełty, miotane jak w tarcz igrzyskową. 3360 2| więcej ciekawego ludu. Ni to mirry i kadzideł zawiewem buchały 3361 4| wszystkorodną siłą!~Zaś ta misa słońca i purpury, w której 3362 4| Przedsię nie amor, nie misericordia, lecz caritas zwie się miłość 3363 4| nierządnego smutku! A w misericordię dla się rade by zamienić 3364 4| szczodrobliwość - corda miserorum." Tu żak roztropny ręce 3365 2| widniały garbate szkatuły misternie w żelezie kute: krzyże i 3366 4| struny gęśli swoich - nie mistrzom, przedsię, i żakom po szkołach, 3367 4| chwałę. Nie gotowym zawsze mistrzostwem doktorów zdziałane ono było, 3368 4| widzi (przypominając słowa mistrzowe), jak tam, w górze... rozpłomieniona 3369 4| cesarstwa: Lotterpfaff mit dem langen Haar!... W pstrych 3370 4| pozostawał zawsze w tyle, mitrężył dziś nazbyt po drodze. Że 3371 1| Domek - widzi - coś bardzo mizerny! To otrzeźwia go nieco. 3372 1| pogardą nad rycerstwem tak mizernym:~"Nie masz tu ani jednego, 3373 2| bardziej pono niźli Żyd przed mizerykordią w piersi. Że wywyższony 3374 2| Błyśnie rycerz krótką stalą mizerykordii Żydowi przed piersią. Kupiec 3375 3| grzechów chwile i życia mknienie - wyżej - dalej - w złoty 3376 2| daleka dotyki ich miękkie, mlaska językiem na kolory, chwali 3377 4| chór człowieczeństwa!...~Na mlecznej omgle wokół księżyca rysowała 3378 4| Łukaszu, w przedziwne sploty mleczów i różańców, tarcz i lilii!... 3379 3| futrze zaganiają tylko za młódkami. Brzydzą się Panki szczurów 3380 1| zazwyczaj, na przodek, a zaś młódki owo jak daleko ustawiły 3381 4| te siostrzane blaski oba: młodsza siostra starszej na szyje++ 3382 3| nie pochwalają tej ugody. Młodsze bo serca uporczywsze w wdzięczności, 3383 1| rozbiegał się oczyma po urodach młodszych niż wasza... Bez nich i 3384 3| tylko rozwrzeszczane bandy młodzi grodzkiej. Choć ledwie co 3385 3| miotają się wokół tych głów młodziańskich, tam i sam, jakby nici uroku 3386 1| człeczej: w wygasłej piersi młodziańskiej, w męskiej sile starganej 3387 2| wskrześniecie z uśmiechem młodzieńców, a między chóry anielskie 3388 3| chwali sobie robotę:~"Młodzieńcza bardzo jest twoja sztuka, 3389 4| skomlić będziesz za nią, młodzieńcze niejeden!... A niech się 3390 1| igrę zacniejszą - kobiet i młodzieniaszków pieczy, zdając ich jedynie 3391 3| ziemi, uczłowieczy się tylko młodzieniec i się myślą zawczas ustateczni, 3392 3| szerokim rozmachem ramienia i młota.~Lecz w tejże chwili pełzać 3393 4| pacierza pomruki i te kucia młotów w wieko trumny. Znad ołtarza 3394 4| grobli, przy opuszczonym młynie. W czerwonym blasku tych 3395 3| królewskiego łoża! Tylko nie mniemaj, że mi tęsknie od złotej 3396 1| dawasz?" "Bo prawdę mówić mniemam!... Nieprawdy moje piękniejsze, 3397 3| gotowi dufność w klerku mniemaną - choćby goliard zatulał 3398 1| gniewu. I rozdwoiły się mniemania panów. Zalotniki skoczki 3399 1| skrzydłach kolebać się każą mniszym pieniom.~Na desce pozłocistej 3400 3| zaświadczyć mógł to potem lud mnogi, bowiem sprowadzono takiego 3401 1| sztuka żonglerów: ciekawą mnogobarwność świata w piersi brać i głosić 3402 4| do się - czuje: potworną mnogość piersi kobiecych.~I zjeżyły 3403 4| jakoweś: sprawdza, liczy, mnoży...~Jakże się nie miały mylić 3404 2| kuźnicy ducha, nie oprze się mocnemu naciskowi sumienia. Opadła. 3405 3| uderzenie.~I ręka od szpanu mocniejsza powściągnie mu ramię.~"Frate! 3406 4| jego siwa, krok zdał się mocniejszy, żwawszą postać cała. (Tak 3407 3| niewiast cesarstwa przeszła moda ta, na chwałę "suckenie 3408 1| burza. Wypełniwszy tedy modłami niebosiężną nawę kościoła 3409 3| ludziom milsza i na jaką modłę sprawować się winna. Jeszcze 3410 2| Mnich tym żarliwiej się modlił, że on nagły war w żyłach 3411 4| suplikacją. Tym gorliwiej modliły się dłonie, jakby uchwytu 3412 1| bije, by cichnąć znowuż w modlitewne podzwony, w litanii przyjęki 3413 4| cichsze milczenie - i w modlitwie. A kto pracuje, modli się - 3414 4| chwili. I po odśpiewaniu modłów tak się rozwałęsali po nawach 3415 4| stopnie, kończy w duchu modły jakoweś:~[........]~nie 3416 4| z swaru z zazdrości o modną suknię, narzuciły się na 3417 4| żarliwie popielicową obramkę modrego płaszcza na stopniach tronu. 3418 1| tęsknoty, nie widząc nic prócz modrej strugi światła od jednej 3419 4| żywego kamienia, lecz w modrościach niezabudek u strugi i w 3420 4| skrzydłem melancholii.~I nie mogąc wymotać ducha z tych myśli 3421 4| ziemię wbił. I u kopanej oto mogiły zdał się rozmyślać nad tym, 3422 3| Beczka, widzę, że sam Bacchus mógłby siąść na nią okrakiem... 3423 4| w życiu oddalić się nie mogłem! Przez ciebie, krwiopijco 3424 3| sumienia swego. A ratusze mogłyby wtedy chwalić i wychwalać 3425 1| Tyżeś dla kobiety, słowu Mojemu na wspak, miecz zastawił, 3426 2| drzew tryska jak woda z Mojżeszowej skały! Snują się tam Etiopy 3427 4| krzesały się skry jawne: mojżeszowy gniew objął głowę.~"Nie 3428 4| się w nie chyba woda tego mokradła: dziś grzybnia liszajów 3429 3| zawsze dla nich osobliwe: Monsalwat!... Zerwą i oni czapy, rozchwieją 3430 4| się, żaki! wy jesteście na Monsalwcie!... Tu mury same dyszą wiarą 3431 2| się ostrymi łukami jak na monstrancjach: wzwyż i wzwyż. Zaś one 3432 2| ogniu kamieni szlachetnych monstrancje złociste, spiętrzone kunsztownie, 3433 4| przypominaniu żydowskiego morderstwa nad Synem Bożym; - które 3434 3| się tu ludzie lada chwila mordować zaczną po ulicach?!... Patrz, 3435 3| żonglerów, robota - czasu mordowania się łudzi."~Za ciemnymi 3436 2| szmatą zbrodni. Bo krwią mordu zanosi tu z każdej bramy, 3437 2| mają, a saraceńskie chyba mordy pomsty, ślinę żmij w pyskach, 3438 4| liczba jest jako piasek morski... I rzucon będzie w jezioro 3439 2| Tu zaś korale, z głębi mórz potworom wydarte, w gałach, 3440 2| dzwony kościoła uderzą nagle mosiężne łoskoty - pospólstwu na 3441 3| nocy otwarta brama grodzka; most spuszczony. Bieleje za nim 3442 1| się już dla nas zamkowe mosty, nie otwierają opactw furty, 3443 3| zboczu drogi się zamitrężył motając w chusty ranną głowę lub 3444 4| głowie. Więc on podsuwa temu motkowi jeszcze jakąś tam nić, powiadając, 3445 2| ludzie z zaułków - tłumem, motłochem, ciżbą...~W otrząsie zaniepokojonych 3446 4| snadź ogrodnicy łopatą i motyką, z zagonów swych dobyte, 3447 4| roziskrzenia kwietnych i motylich barw, wraz z mnichem i kwiaty 3448 4| gdy się w tym pośpiechu mówienia nasupła znowu jakie uogólnienie 3449 3| czymże nasza dola wagancka - mówiłem... A skorośmy nie poszli, 3450 1| opieszałości dni swoich. "Onać, mówili, odmieni czasy."~Przytrafiali 3451 1| coś lepszego potem. Tak mówiły do pani płatnerzowej straże 3452 3| uważnie wszystkiemu, o czym tu mówiono. I zaduma ich objęła nad 3453 2| nawet samo."~"O kimże ty to mówisz?! - się w zdziwieniu 3454 4| miarą uczynić wszak nie możemy?" - kończył z wyczekującym 3455 4| Pana Boga przedał!" "Nie możeż to być - odpowiedzą - by 3456 1| je z czasem trzeba. A i mózgiem swym chyba. Bo o te progi 3457 4| zahukane w życiu pogardliwością możnych, bo choć się podginają ich 3458 4| rzeczy łatwych w bogobojnym mozole mnicha. Odpychał nawet myślą 3459 3| wesołkowej czapie spycha mozolnie stopy jego z ławy. Postawili 3460 4| Syna. A pod nią głucha, mroczna pomstliwość prostaków... 3461 2| sutymi okapami kamienic. Więc mrocznie i tu było, ale jak w kościele: 3462 1| głęboki. Oto wszystko: chłód, mrok i pustka w kościele.~Kołaczą 3463 2| zmylić porządku pacierzy.~Mrowi się wokół lud wszelaki. 3464 2| Ciągną zewsząd zszeptane mrowia. A herolda głos donośny 3465 3| znoszono tymczasem w zarojeniu mrowiskowym - topory, czekany, widły, 3466 1| pacierz na poły sennym jeszcze mruczeniem, które się raz po raz jakby 3467 4| otchłanną ciemność świata mruga wciąż jeszcze burza przycichła, 3468 3| nich tu wszystkich poczęło mrugać to krwawe oko łuny: "Chłopcy, 3469 4| okolił pogan świątynię.~Niemo mrugają ku sobie błyskawice przez 3470 3| krzętność za orężem - pod łuny mrugania na murach, rogów ponure 3471 3| wynurzające się z mroków w mruganie czerwonego blasku - wzniecały 3472 3| nocy głębokiej. Zda się mrze te szyby w ołowiu jak 3473 4| nie wzywanież to było Boga mściciela na dominikańskich stosów 3474 3| niedobra! I zapamiętałaż mściwie o tym kaszlu!... A przecie 3475 3| jeszcze dopadli.~A gdy mściwość docuciła rychło, goliard, 3476 3| głowę podejmie i wybłyśnie mściwymi oczyma. I wraz ramionami 3477 4| uniwersytet cały! Za psałterz, mszał i dewocjonał, smętne resztki 3478 4| chóru, śpiewa głos ostatni w mszalnej prawie ciszy letniego wieczora:~" 3479 1| gnuśność miejskich nędzarzy, muchom nawet nieobronna, poziera 3480 4| człecze: Jesu! cor mihi crea mundum!..."~Uderzyło czoło w kamień 3481 3| uleczonych. Na ich czele murarz kościołów, a mistrz kamieni 3482 2| wypiętrzyć je chciała zuchwałość murarza. Alić króla wola ułamała 3483 1| bractwo twoje: żonglery i murarze, goliardy i lekarze - cały 3484 1| dawno w kości przegrał.~I z murarzy wolnych niejeden zalegał 3485 4| tych pogrzebów płaczki po murawach muzykę śmiertelnych upojeń 3486 4| wielce słonecznym skoczniów murawianych bezliki biorą strumienia 3487 4| buczenia bąków odezwały się w murawie ni to organowych dudów pierwsze 3488 1| spojrzenie nad miasto, ku murom, wieżom i blankom, póki 3489 4| gościńcach academia vagorum i jej Musa pedestris. Przy niej wykształci 3490 3| mnicha z klęczek i wlecze musem po zaczarowanej kładce księżycowej 3491 3| żachnie się ona na to:~"Musiałam ci się w głębi duszy nazbyt 3492 4| rzeczach z ducha ledwie musną ucho na gościńcu, gdy trafem 3493 3| Ledwie śmierć skrzydłem swoim musnęła izbę- myśli melancholik - 3494 4| bodaj o tym, coc ostatnio musnęło ucho na gościńcu i z czym 3495 1| zdążył, poczuł na wargach muśnięcie powitalnego całunku. Nie 3496 4| ten skowronek za sową - z musu, z bezwoli, w tkliwym prawie 3497 2| palmowym na baranicy i z muszlami na kołpaku, na znak, że 3498 3| rusza w pojętności gromady; musztry niewiele tu trzeba. "No, 3499 1| bajać kobietom różności o Muzach i o goliardzie. Niejedna 3500 4| które u pogan niegdyś i Muzami były.~Więc by bogu i im 3501 1| Znalezione zwraca. Zaświadcz, Muzo, ludziom tego domu pozdrowienie 3502 1| postawie butnej.~"Pozdrowienie Muzom!" - huknie nad głową goliarda.~" 3503 1| wielostrunną na grzbiecie, a datki, muzyków obyczajem, zawczas w czapę


listk-muzyk | mycka-nieop | nieos-odgry | odjec-ostrz | ostud-pochw | pochy-portu | porus-przed | przeg-psu | psych-rozrz | rozsc-skine | sklad-stali | stalo-tancu | tancz-upier | upies-wiesz | wiewi-wymys | wynik-zadrz | zadud-zatoc | zaton-zmurs | zmyli-zzydz

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL