- Akt 2
- SCENA 12. PAN MLODY, HETMAN.
Previous - Next
Click here to hide the links to concordance
SCENA 12.
PAN MŁODY, HETMAN.
HETMAN
Ha,
przepadli kędyś diabli,
ktoś się doli ulitował;
rana jeno straszna boli - -
puste żale,
mnie nie szkoda,
bo ja pan,
piekielny pan,
drwię
z serdecznych ran.
Setkę
lat przez puszczę gnam,
przez bór
gonię, gęsty las,
przez
ugory, łąki, błoń -
upałami
bije skroń,
młotami serce wali,
ogień wnętrzności pali - - -
Każ muzyce dla mnie grać,
mnie na Piekło stać.
Ja pan, ćwierć kraju mam w
ręku,
a jak kto po cichuteńku
powie "Jezus" - ja wolny na
chwilę,
powietrzem się zasilę:
odetchnąłem piersią
całą;
bierz ty, ile złota zostało,
patrz, oto niecki,
diabli mi to kazali nieść;
co noc tak świeżych nasypią,
a sztabowi, czerńcy przeklęci,
krzyczą za mną: panie Branecki,
nie żałuj; - krew moją chlipią
- -
Masz!
PAN MŁODY
Hetmaniłeś ty, hetmanie,
chocia byłeś łotr,
i sam król był tobie kmotr;
przewodziłeś,
przewodziłeś,
a my dzisiaj w psiej niewoli:
nie hetmany, strzęp, łachmany,
gruz;
duszę ziębi mróz;
ciebie ogień, ogień pali -
przecz już nic nas nie ocali,
ani król, ani ból,
ani żale, ni płakanie,
hej, hetmanie, hej hetmanie - -
dzisiaj to mój dzień
miłości...
HETMAN
Czepiłeś się chamskiej
dziewki?!
Polska to wszystko hołota,
tylko im złota;
trza było do bękartów Carycy
iść smalić cholewki:
byłać ta we mnie cnota.
Asan mi tu Polski nie żałuj,
jesteś szlachcic, to się z nami
pocałuj,
jesteś wolny!
PAN MŁODY
Bierz cię diabli.
HETMAN
Gębuj, widzęś nie przy szabli.
Previous - Next
Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL