Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library |
Wojciech Boguslawski CUD IntraText CT - Text |
|
|
SPRAWA II Stach - Jonek. - Basia. STACH (biegnąc do Basi.) Basiu! moja dusecko, zleź tu do nas trocha. BASIA Nie mogę, bo młyn wejcie zamknęła macocha. Ale patsajcie jeno, jest ona w stodole? Jezeli jej nie widać, zejdę choć po kole. JONEK Nie mas jej, chwila temu, posła za ogrody. STACH Zejdź więc, tylko ostroznie, abyś sobie skody Niezrobiła. BASIA Nie bój
się, nie pierwsy raz ci to. JONEK Ba, ba, ba! nie musiałaby chyba być kobietą, Zeby się nie umiała wykradać do gacha. Ale jak zręcnie skace, jak koza, ha! ha! ha! Mówią, ze nie tsa wiezyć po miaStach niewieście. Diabła prawda, i nase to zrobią, co w mieście. STACH Ach, Basiu! zycie moje, cós to będzie z nami? BASIA Abo co? STACH Juz dwie krypy płyną z Góralami. Niezadługo tu staną. BASIA A to niech i ta staną. STACH To cie wej nic nie martwi, to chces być wydaną Za Bryndosa, Górala? BASIA Nic z tego nie będzie. Wsak wies, kiej u nas był tu po kolędzie Powiedziałam mu wyraźnie, Ize ja się z nim nie draźnie, Ale mu sceze mówię, że jak diabła, jego Nie cierpie i, ze pójdę za Stasia mojego, A ze on nie chce wiezyć, ze tak jest uparty, Niech go biorą carty. Jak psyjdzie tak pójdzie s kwitkiem. STACH Dobze to moja Basiu, ale gdy s tem wsytkiem Ociec cię musić będzie, albo tes macocha? BASIA Ociec tego nie zrobi, bo mnie mocno kocha, A matuli zaś powiem: matulu słuchajta, Kiej wam tak Góral miły, to se go kochajta, Ja zaś za górala niechce pójść i kwita, A jak mnie gwałtem weźmie, pozna, zem kobieta, Tak go gryść, tak cartowsko zyciem z nim gotowa, Ze mu za jeden tydzień, jak kadź spuchnie głowa; Otósto jej tak powiem, i na tym się skońcy. Nie bój się mój Stasieńku, nic nas nie rozłący, Jeźli cię nie nawiną inne pseciwności. STACH Basiu cylis ty nie znas, całej mej miłości: Jako wągiel skropiony wodą, bardziej pazy, Jako wiatr rozdymając, ogień, lepiej zazy, Tak me serce więksego doznaje płomienia, Kiedy na się fortuna pseciwną zamienia. BASIA Jus se wej nie gryź głowy, jus ja w to poradzę, Ze tego natrętnego Górala odsadzę; A jak będzie uparty, zaśpiewam mu wreście Tę piosneckę, co to ją jakaś panna w mieście Swemu kawalerowi psed ślubem śpiewała, Kiej ją matka za niego gwałtem wyganiała. ŚPIEWKA Mospanie kawaleze, Nie zeń się, prosę, ze mną, Bo ja powiadam sceze, Ze ci nie będę wzajemną. Natura kochać kaze I mnozyć swoje plemię, Ja mam ku tobie odrazę, Prosę, zaniechajze męe. Gdzie jest w małzeństwie zgoda, Tam słodko lata schodzą, Tam w domu jest swoboda, Tam się i ludzie rodzą. Lec gdzie w małzeńskie łózko Niezgodę djabeł wdmuchnie, Tam zonie schnie serdusko, Męzowi głowa puchnie. Nie zda się baran kozie, I kacka nie chce kruka, Wabią się ptaki w łozie, Kazde swojego suka. Gdzie się w niewoli zyje, Niemas tam wzajemności, Pies na powrozie wyje, Kazdy pragnie wolności. Otóz to tak mu powiem.
JONEK Ej, cicho! Dorota wej tam idzie. STACH A cy ją tu licho Niesie, uciekaj, Basiu, by cię nie zocyła. BASIA Ale jak łatwom na dół s pod dachu zskocyła, Ale w górę nie mozna, a dzwi odemłyna Zamknęła wej macocha, by snać starowina Ociec nie wysedł patsyć, kędy ona chodzi, Bo jak wejcie uwazam, ze ona coś godzi Na jakiegoś jamanta, s którym się wej wdaje, A musi jus mieć kogoś, bo raniutko wstaje, I biega za stodoły - JONEK Ciebie pewnie suka, STACH Nie mówze nic. Idź, Basiu, bo cie matka sfuka, Najlepiej idź do karcmy pomiędzy dziewcyny, Tańcują tam, bo Pawła dzisiaj zaślubiny, Mają tu psyjść i ojca prosić na wesele Ty se tes potańcujes z niemi -potem śmiele Psyjdzies, pomiędzy gośćmi nie będzie cię łajać. BASIA Bywaj mi zdrów. STACH Ty tes Jonku, psestań bajać, Gdyby dziewucha zwęchła te matki zaloty, Miałzebym potem w domu cartowskie kłopoty; Idź za nią, wsak ty druzba, ty mas tańce wodzić. JONEK Podchlebiaj matce Stachu, bo ci moze skodzić, Nie zawadzi dla zysku osukać nawjasem, Wsak i panowie zonki tes zdradzają casem; A próc tego s psybytku, wsak głowa nie boli, Potrafis ty i matce i córce dowoli. STACH Nie baj, idź prędzej. JONEK Idę. Nim staną górale, Ja tu s całą ceredą w tańcu się psywalę, Weźmiewa sobie sksypki i kozę maćkową.
|
Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library |
Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License |