Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
templariuszów 2
templi 2
temu 28
ten 310
tenax 1
tenexas 1
tenir 1
Frequency    [«  »]
317 miedzy
316 tej
314 bez
310 ten
295 ksiaze
293 gdzie
285 dla
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

ten

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | otchłani. Zdało się, że ten śpiew zaklęty, mieszkający 2 1, 1 | niespodziewany żal!...~Gdzież jest ten dzień, gdzież się na wieki 3 1, 1 | mruknął do strzelca.~Gdy ten otwierał mały składany koziczek 4 1, 1 | wielmożny panie, ściął ten chłop z Porąbek, co to z 5 1, 1 | jest warchlak. Będzie na ten wasz wieczór?... Powiadaj 6 1, 1 | to wuj zjechał do nas na ten kulig, dopiero by to mama 7 1, 1 | tam, ale żeby tak wuj na ten kulig...~- Zwariowałeś, 8 1, 1 | powiozła do Bożęcina, a ten ostał i siedzi.~Nardzewski 9 1, 1 | przypadkach i smutnych zamieszkach ten kraj używać nareszcie zaczął 10 1, 1 | śniegu czy po grudzie jak ten lis.~- On, choć jest pies 11 1, 1 | ona wiatrem i prędzej, to ten musi kopytem, leniwiej, 12 1, 1 | cicho... jak wrzaśnie oto ten - Rozbój: ai-ai-ai! Na oko 13 1, 1 | Żebyś waszmość widział ten: obraz! Jeden się wszczepił 14 1, 1 | też to była sroga, choć i ten dzik! - westchnął Kacper. - 15 1, 1 | przez duchownych z ambon ten cyrkularz publikowany jest, 16 1, 1 | wyjaśnić...~Szlachcic słyszał ten okrzyk i widział uśmiech, 17 1, 1 | zmiany, pożądane zmiany. Ten dzień 17 sierpnia zeszłego 18 1, 1 | wenecki sztylet tak szybko, że ten ruch ledwie zdołały pochwycić 19 1, 1 | pewnym i spokojnym:~- Cały ten wiekopomny akt przysięgi 20 1, 1 | dokoła moich pól! Latami ten człowiek... Na tych to rolach 21 1, 2 | Niemy waćpan jesteś jak ten worek skórzany, w którym 22 1, 2 | Przez chwilę myślał, że za ten krok będzie cierpiał srogie 23 1, 2 | rozkosznie wciągał w nozdrza ten królewski zapach i najsiarczystsze 24 1, 2 | kipiące życie przemieniły ten taniec w wylew radości. 25 1, 2 | rozumiejąc, co mianowicie mówi. Ten stan niepewności języka 26 1, 2 | włosów. Przez chwilę trwał ten piekący, namiętny pocałunek. 27 1, 2 | rozkopie i na drzazgi rozsiepie ten cały dom, wyzwie tu wszystkich 28 1, 2 | dziekanem, który się na ten kulig przypadkowo zaplątał. 29 1, 2 | wiedział tylko, gdzie mu się ten tłum sprzed oczu podziewa. 30 1, 2 | bardzo dzikiego charakteru. Ten Wicuś, z czupryną zwisłą 31 1, 2 | złowrogo trzeszczała. Długo w ten sposób pracował nie mogąc 32 1, 3 | wyszeptał do towarzysza:~- Ten chudy rybak, Bobrzyk, przybija 33 1, 3 | viridi nitidum caput... Boże, ten dopiero wiosłuje! Czy ty 34 1, 3 | jak pióra. Ach, Boże... Ten płynie! Krzyś, bądź gotów...~ 35 1, 3 | rozkazał Rafał - a ja wyjdę na ten lód i zobaczę, czy brzeg 36 1, 3 | zobaczyć, gdzie to jest ten brzeg.~Odszedł brodząc po 37 1, 3 | rozumowań, pocieszeń odpychał ten widok, zamazywał go, ścierał 38 1, 3 | przeczucia.~Pomimo jednak cały ten proces upadku, w głębi, 39 1, 3 | i plecami jak kariatyda. Ten Michałek stanął obok drzwi 40 1, 3 | zwierzyną, którą osaczają w ten sposób. Było mu wciąż zimno, 41 1, 3 | Ja jego.~- Toś go zgubił. Ten chłopak umrze. Odpowiadaj: 42 1, 3 | Michałek jedną ręką cisnął ten nóż daleko od siebie, a 43 1, 3 | trzasnąć go tak między oczy, że ten olbrzymi chłop runął na 44 1, 3 | Kapistran. Mieli już Rafała, gdy ten skokiem znalazł się za oszklonymi 45 1, 4 | do śpichlerza, spędzał w ten sam sposób na milczącym, 46 1, 5 | Briumer.~- Cóż to to jest ten Briumer?~- Ja nie wiem.~- 47 1, 5 | wszystkim potrzeba było przejść ten most lub kilka mil obchodzić, 48 1, 5 | mośćbrodzieju?~- Udał się ten, co na początku, jakże się 49 1, 5 | tedy w kieszeń od rajtuzów ten duży kawał żelaza, chwycił 50 1, 5 | do dworu. Raz sądził, że ten dom jest dalej, to znowu, 51 1, 5 | podniecający zapach zdawała się ten dom otaczać. Czuł bezsilność 52 1, 5 | jeszcze pocałunek, tylko ten jeden, z ochotą marząc, 53 1, 6 | niebie... A to tak beło. Ten zołmierz szedł od wojska, 54 1, 6 | drugiego dziada na drodze, i ten go znowu] prosił. Tak ón 55 1, 6 | znowu zobaczył dziada. Wtedy ten dziad wstaje i powiada: " 56 1, 6 | wpadnie; co ino chcesz..." Tak ten zołmierz powiedział, że 57 1, 6 | że woli skrzypki i torbę. Ten dziadek dał mu toto. Ha 58 1, 6 | twarz... Przytulił do siebie ten widok, pochłonął go duszą 59 1, 6 | dziad mówi:~- Gádá do mnie ten Franek Dyląg, że mu gwer 60 1, 7 | przywiezione nowinki, gdy ten zagroził mu bizunami i kazał 61 1, 7 | wiedzieć do kogo:~- Czy ten złodziej nocny, czy ten 62 1, 7 | ten złodziej nocny, czy ten gach jest tu jeszcze?~I 63 1, 7 | uczuł dokuczliwy żal. Żal ten uścisnął jego duszę, jak 64 1, 7 | nie ma... -naigrawał się ten starości głos wyziębły. 65 1, 7 | znajdowały w ciemności. Cały ten obszar przesiąkły był wodą 66 1, 7 | Leżałem między trupami. Ten oto żołnierz, coś go widział, 67 1, 8 | cypliska góry udręczenia. Ten cudny świat mojej młodości 68 1, 8 | przed wiecznością zamyślił ten uczynek, a wtedy go wykonał?~ 69 1, 10| Rafał zobaczył pierwszy raz ten dumny pałac, ściany były 70 1, 10| niego magnackim urokiem ten szpaler. Kiedy młody samotnik 71 1, 10| i niepewności, a zarazem ten cały rozhukany, a tak nowy 72 1, 10| zwracać na niego uwagę. Ten i ów rzucił okiem i ani 73 1, 10| chwycić za uszy. To jedno ten nieboszczyk, Panie mu ta 74 1, 10| człowiekowi w, ślepiach, jak ten miesiąc po nocy.~- A jakie 75 1, 11| był rówieśnikiem Rafała i ten właśnie był najnieprzystępniejszy.~ 76 1, 11| się skłonił, spostrzegła ten ruch i z martwą grzecznością, 77 1, 11| rozumiał, co bełkoce szlochając ten mizerny twór. W oku, w kącie 78 1, 12| podziemia, jeziora i rzeki. Ten bezludny, zapadający się 79 1, 12| pierwszy raz? Nie ma go już. Ten, co ogląda to samo, to inny 80 1, 12| skrzepłe, oczy zdrętwiałe. Ten i ów ukrył twarz w dłoniach. 81 1, 12| przyłączą się do nieprzyjaciela. Ten, kto panuje, powinien ich 82 1, 13| słowika, nie skowronka pieśń. Ten słowik śpiewa nocą codziennie 83 1, 13| pociągnęło przed oblicze oficera. Ten srogim głosem pytał go kilkakroć 84 1, 13| chwilę przerwany został, a ten i ów ze słuchaczów nachyla 85 1, 13| naszego chleba i soli. A mówi ten stokroć mądry poetą, że 86 1, 14| armaty wytoczyć pod Tuilerie! Ten sam generał Buonaparte...~ 87 1, 14| rewolucji, żeby nauczyć swobody ten lud, któremu wydaje się, 88 1, 14| żołnierzami, ma w swych kościach ten ciągle pęczniejący lwi szpik. 89 1, 14| Cezar do Metellusa, gdy mu ten zabronił ruszać skarbu publicznego. 90 1, 14| próżnym słowem.~- Wojnę! Ten jedyny pług, który drze 91 1, 14| le Directeur Barras, ale ten, aczkolwiek najgłówniejszy, 92 1, 14| sprawiam ci przykrości mówiąc w ten sposób?~- Nie. Myślałem 93 1, 14| maczugami w ręku, jak ku nam ten lud górski, ukazujący się 94 1, 14| myśl, że wciągnę w płuca ten wicher, który genialnymi 95 1, 15| zapisał się na filozofię. Ten jego niepośledni zapał do 96 1, 15| karty. Profesor spostrzegł ten objaw zepsucia i z rozszczepionymi 97 1, 16| rodzinną habendę. Jakże mu się ten niski, szary, białościenny 98 1, 16| obłoków. Kępy te miały zawsze ten sam kształt, zawsze jednako 99 1, 16| mu przyszło na myśl, że ten kwiat to księżniczka. Nadobny 100 1, 16| mogła wejść z taką swobodą w ten bugaj dziewiczy, którego 101 1, 16| zmarszczonymi brwiami - jaki jest ten książę.~- Jak to jaki? Mówiłem 102 1, 17| pień... Raz w raz waliła w ten śliczny ogród pięciopudowa 103 1, 17| podniósł oczu na księcia, gdy ten zadreptał koło niego, żeby 104 1, 17| sobie drogę. Wnet jednak ten i ów, zajechany bagnetem, 105 2, 1 | bo kilka tygodni, smażył ten list w największym sekrecie 106 2, 1 | jednak sama myśl, że list ten dojdzie rąk księcia, sprawiała 107 2, 1 | w ciągu kilku dni nosił ten list przy sobie i głęboko 108 2, 1 | zmarszczkami. Oczy przygasły. Ten sam tylko grzeczny uśmiech 109 2, 1 | otaczał ze wszech stron ten osamotniony park i zamykał 110 2, 1 | zawadziłem o Egipt, wiesz?... ten, co to w Afryce...~- Och, 111 2, 1 | porywającą ciekawość.~- A tak. Ten, który był Polakiem, wyższy 112 2, 1 | niejaki Venture...~- I ten został rozsiekany?~- Tak, 113 2, 1 | wytłumaczę. A teraz weź oto ten sekstern i pisz wyraźnie 114 2, 1 | końcu wstążkową kokardą. Ten wieki mężczyzna ubrany był 115 2, 1 | mówisz.~- E, nic! A cóż ten Gintułt tak u licha sekretnie 116 2, 1 | nie zwracano prawie uwagi. Ten i ów witał się z wchodzącym 117 2, 1 | z nią szczęście, działał ten wist. Machinalnie rzucając, 118 2, 1 | przy szopie i odpowiesz za ten bukiet, któryś ruszył.~- 119 2, 1 | przebrany za fornala. Tak ten człowiek pracuje!~- Zamilcz! 120 2, 1 | Każemy Koehlerowi pokazać ten dokument.~- Więc jakże? - 121 2, 1 | Gdzież on teraz siedzi, ten mizantrop?~- Umarł kilka 122 2, 1 | szkło do góry:~- Wnoszę ten toast na cześć psiarni w 123 2, 1 | psiarni w Oleśnicy!~- A ten co znowu? - wołano.~- Słyszeliście!~- 124 2, 1 | Kalinowskiego...~- Ja wnoszę ten toast - wołał zezowaty naśladując 125 2, 1 | Wymienił jakąś sumę, a wnet ten i ów zaczął rzucać na stół 126 2, 1 | stole bufetowym. Rzucał na ten stół dukaty wygarnięte z 127 2, 1 | Dopiero połowa ulicy została w ten sposób oporządzona, gdy 128 2, 2 | nie trafiał do przekonania ten wywód. Toteż na twarzy jego 129 2, 2 | prosić, żebyś mi wytłumaczył ten oto ustęp z łaciny na polskie.~ 130 2, 2 | zanurzmy wszystek umysł w ten potężny widok, gdy Fortunatus, 131 2, 2 | Rzuca przed rodem ludzkim ten olbrzymi cios, to brzemię 132 2, 2 | Helena de With.~Usłyszawszy ten głos Rafał o mało nie krzyknął. 133 2, 3 | twej woli - odpowiedział ten sam głos może z niezmiernym 134 2, 3 | majora wojsk pruskich. Ten mówił:~- Zuchwalco światowy! 135 2, 3 | Brat Dozorca.~- Damy ognia ten pierwszy raz za zdrowie 136 2, 3 | głośnym hałasem. Po wtóre w ten sam sposób wypito zdrowie 137 2, 3 | wstał mówiąc:~- Ostatni ten raz wystrzelimy za zdrowie 138 2, 4 | Helena de With.~Usłyszawszy ten głos Rafał o mało nie krzyknął. 139 2, 6 | owiewał dusze. Patrzali w ten kraj jakoby w obraz miłości 140 2, 7 | kamiennymi złomami. Otaczał cały ten smug wał z drobnych kamieni, 141 2, 8 | Kiedy niekiedy rzucali w ten wielki a bezludny przestwór, 142 2, 8 | a bezludny przestwór, w ten olbrzymi kraj niczyj, krzyk 143 2, 9 | dopuszcza się na jego duszy ten obcy widok. I oto nagle 144 2, 9 | serce. Nim chwila upłynęła, ten sam wiew odmieniał się, 145 2, 9 | ucho ledwo mogło rozeznać ten głos. A nim serce zatrwożyć 146 2, 9 | gór przepiękne chmury... Ten sam liść pędzi teraz pospołu 147 2, 10| kole schronisk wałęsa...~Ten szepcący głos był tak silny, 148 2, 10| okrutną skargą wydają z łon ten sam głos odwiecznej żałości, 149 2, 10| czy rysie. W pewnej chwili ten ogromny chłop jednym skokiem 150 2, 10| podziemie, cały zamek napełnił ten głos. Zdawało się, że zatrząsł 151 2, 10| Dozorca siepał się z więźniem. Ten jakby zapomniał, gdzie jest 152 2, 10| sie frajerek rad trzymał, ten niedługo zbójował. Zabawili 153 2, 10| siły nijakiej ni ma, jako ten pniak w lesie: po wierchu 154 2, 11| spadającej między rzesze ludzkie. Ten krzak ognisty, zionący najpotężniejszym 155 2, 11| kwiatami. Podał Mistrzowi. Ten wziął i przez chwilę 156 2, 12| wymienił jego nazwisko, ten zadrżał i wlepił weń oczy 157 2, 12| Tamci odpowiedzieli na ten niby ukłon w sposób niezdecydowany, 158 2, 12| zmitrężył, a tu jeszcze ten łajdak jadła nie daje~- 159 2, 12| Jakże się, u kaduka, ten pan nazywa?~Furman zawahał 160 2, 12| w brodę z taką siłą, że ten odleciał pod szynkwas. 161 2, 12| swe krótkowzroczne oczy.~- Ten sam, bracie...~- Cóż ty 162 2, 12| i wrócił do towarzysza. Ten już zabierał się do dalszej 163 2, 12| Przewracaj, pracowity kmiotku, ten szczery piach i szczery 164 2, 14| strupieszało w grobie. Wówczas ten oto tutaj przytomny rodak, 165 2, 14| ukazał Rafałowi. Pokój ten dawno, widać, nie był bielony, 166 2, 15| opasał, objął i związał ten bukiet ziemski. Krzyk ten 167 2, 15| ten bukiet ziemski. Krzyk ten przeszył duszę słuchacza, 168 2, 15| już była zupełna, a głos ten długo jeszcze w nim drżał 169 2, 17| Co innego Olbromsio! Ten myśli, dam głowę, o kolacji.~- 170 2, 17| Nie chce, jaśnie panie, ten dziadek brać pieniędzy. 171 2, 17| brukanem z pola!" - woła ten, woła drugi...~Dziwne to, 172 2, 17| jeden na drugiego i jako ten zbój czyhał na oficera, 173 2, 17| przebije cię a. dołu jako ten bagnet. A ile takich pól 174 2, 17| Konstantynopola. Męstwem swoim ten batalion samych zadziwił 175 2, 17| Championnet generał, a gdy ten umarł - Massena.~Legia pierwsza 176 2, 17| jeden maszt złamany, jakby ten pręt leszczyny, i pospołu 177 2, 17| wściekłością żywiołów. Ani przez ten czas strawy, ani napitku. 178 2, 17| pozostali, takich jak Dessalin, ten sam, co się potem za cesarza 179 2, 17| szef Małachowski. Gdy go ten spytał, czego by żądał, 180 2, 17| nas wracała, bezradna jak ten korek na fali. Podpłynął 181 2, 17| wesołemu gronu oficerów, że ten a ten poszedł spocząć na 182 2, 17| gronu oficerów, że ten a ten poszedł spocząć na chwilę 183 2, 17| od napaści i zagłady. Ale ten pierwszy batalion, walcząc 184 2, 17| nami przewodzić Roszambo. Ten powziął myśl - psy rozjuszone, 185 2, 17| państwo roztrącone! Uzurpator! ten sam uzurpator jest panem 186 2, 18| siła na wieki urwała. Głos ten przebódł mu serce. Oczy 187 2, 19| usiłował, żeby go słyszał tylko ten, komu szeptał do ucha.~Usłyszeli 188 2, 19| głębokie jamy patrzały w lud.~- Ten ci jest winowajca!... - 189 2, 20| i zbudzili go z drzemki. Ten dowiedziawszy się, że przybyli 190 2, 20| by posiąść na własność ten bezcenny wizerunek!~Krzysztof 191 2, 20| można wiedzieć, kto malował ten oto widok?~- Można.~- Któż 192 2, 20| widok?~- Można.~- Któż to?~- Ten sam, co malował całe album; 193 2, 21| epos. Krzysztof przyjął ten widok jako młodzieńczą podnietę, 194 2, 21| polowania do rządcy. Z pól widać ten pałac. Oglądał przyszłe 195 2, 21| O litości wspomina ten bezczelny, który się porwał...~- 196 2, 21| ci w puściźnie przekazać ten frak, który masz na sobie 197 2, 21| pani.~- Przyniosłam ci ten z albumu widok alei w Grudnie. 198 2, 21| Czyliż naprawdę istnieje ten wyniosły dom? Czy było w 199 2, 21| czasie szczęście, którego ten kształt widomy jest wyrazem? 200 2, 22| obrok.~Dość już długo trwał ten cichy wypoczynek, gdy wtem 201 2, 22| No, no... Żeby mię ino ten Żyd nie wydał, nic by ta 202 2, 22| Wrócić wrócę lasami. Ino ten Żydek... Oczy ma pogan psie, 203 2, 22| młodzieńcy zadumali się patrząc w ten kraj pierwszy raz widziany, 204 2, 22| Niemcem tak tchórzliwym jak ten komendant Częstochowy. Wspomnijcie 205 2, 22| kieliszek. - Chcę wychylić ten drugi kielich za zdrowie 206 2, 22| Niech żyje Trembecki!~- Ten trzeci toast - mówił z wolna 207 2, 22| że jesteśmy zmieszani. Ten toast zastał nas nieprzygotowanych. 208 2, 22| rawska i łęczycka. Wnoszę ten toast na cześć naszej prastarej, 209 2, 22| ciągnął Krzysztof - nim ten toast wychylę w imieniu 210 2, 22| znoszącym przeczeń. - Nim ten toast wniosę w imieniu Galicji, 211 2, 22| a tęgiego co się zowie. Ten chwilę się namyślał musztrując 212 2, 22| Poszli, powiadają. Niemiec, ten komendant Kune, tak się 213 2, 23| najszczęśliwszy dzień życia poczytuję ten, który po dwunastoletnim 214 2, 23| moich karmiłem nadziejami. Ten rok 1807 jest pierwszym, 215 2, 24| czele kompanii stał kapitan. Ten miał pod sobą: porucznika, 216 2, 24| batalionu stał jego szef. Ten miał pod sobą adiutanta-majora 217 2, 24| mianowany ani potwierdzony. Ten nim był, kto był naprawdę, 218 2, 24| drudzy. Z radością przyjęły ten rozkaz regimenty.~- Ponad 219 2, 24| ominąć Warszawę. Z żalem ten rozkaz spełnili. Z dala, 220 2, 24| z góry a od serca. Abo i ten mantelzak! Mantelzak równo 221 2, 24| jakie takie uzdolnienie. Ten i ów ani się obejrzał, kiedy 222 2, 24| Iławą. Wieść wychwalała ten bój jako zwycięstwo. Toteż 223 2, 24| Rozjątrzone wojsko rzuciło się na ten dom i przetrząsnęło jego 224 3, 1 | wrażeniem Gajkosiowi, a ten tylko wąsiska rozgarnął:~- 225 3, 1 | teraz cóż z nimi?~- Pada mi ten kamrat: naszą starą neapolitańską 226 3, 1 | to ich tak sobie ulubił ten Hieronim?~- Za co? A za 227 3, 1 | ziemia... Była, powiadał ten kamrat, góra znaczna w tych 228 3, 1 | Neapolu do Lignicy. Dopiero ten generał odkrywa mu się i 229 3, 1 | pieśń! Za to wszystko ich ten Hieronim tak pokochał. Pójdą 230 3, 1 | dwie lance skrzyżowane. Ten jeszcze mój komiliton był 231 3, 1 | granatowym. Oficerski strój - ten by dopiero paniczowi śpilował! 232 3, 1 | wam by pasował okropnie ten lansjerski strój!~- Próżno 233 3, 1 | walnym uczynkiem, dopiero ci ten galonik naszyć kazali. Nasze 234 3, 1 | potrza złota-pieniędzy? Za ten grosz miedziany lenungu 235 3, 1 | wiecznej sławie. Szelest ten duszę przenikał. Zdawało 236 3, 1 | pianach, siwy wszystek. Ten jest dzień syzygiów na nowiu, 237 3, 1 | Otchłań wodna wznosiła ten psalm w przyciemnej i szarej 238 3, 2 | rycerskich. Przyniósł go tutaj ten wierny, kochany towarzysz 239 3, 3 | i oblężenie zarządzono w ten sposób, że opasano część 240 3, 3 | chłopczyki będą znowu nasypywały ten piasek w worki? Czy może 241 3, 3 | go od razu.~Ach, to znowu ten jakiś Wyganowski... Kuzyn... - 242 3, 3 | wcale. Sądzili zrazu, że dom ten nie będzie wcale broniony. 243 3, 3 | Idący ze dwom mieli w oczach ten widok. Wlecieli też zaraz 244 3, 3 | związanych rękawami w tyle. Tłum ten wyszedł na żołnierzy i zagrodził 245 3, 3 | śmierć w ogniu.~Opanowawszy w ten sposób górną część gmachu 246 3, 3 | natychmiast odpowiedź. Znowu ten głos:~"Quis dabit mihi pennas, 247 3, 3 | francuscy i polscy słysząc ten nocny rozgwar zbrojenia 248 3, 4 | Calatayud przełożyli nas na ten wóz z materacami. Pamiętacie? 249 3, 4 | cicho... Oto znowu bucha ten szalejący orkan radości, 250 3, 4 | szalejący orkan radości, ten uniesiony hymn, w jedno 251 3, 4 | myśl o tym, co znaczyć może ten wszechpotężny okrzyk.~Cisza 252 3, 5 | Widzieliście, przecie ten świszczypała żyje! Galicyjski 253 3, 6 | szeptali żołnierze.~- Ten saper nie będzie ci wywalał 254 3, 6 | niezgruntowany żal!~Ach, bił go ten ojciec zawsze, od najpierwszego 255 3, 6 | daleko, daleko...~Skądże to ten dziwaczny, niezgruntowany 256 3, 6 | drugiego. Któż wie, czy i ten wróci? Kiedyż wróci? Zimne 257 3, 6 | kapitana:~- Stój! .~Konie na ten głos, nim ręka jeźdźców 258 3, 6 | Olbromski wciesał się w ten zwarty, żołnierski tłum. 259 3, 6 | obłąkanych i spienionych koniach. Ten i ów prowadził rumaka węgierskiego, 260 3, 6 | prowadził rumaka węgierskiego, ten i ów wlókł rannego czy potłuczonego 261 3, 6 | wzdłuż drogi. Ujrzawszy ten ruch kapitan wciągnął swoją 262 3, 6 | podał wachmistrzowi. Ten wprędce, nic zatrzymując 263 3, 6 | Rafał zapamiętał sobie ten na pół rozwalony parkan, 264 3, 6 | kogoś szukając. Rafał przez ten czas siedział na ganku i 265 3, 6 | rozłożono przed nim mapę, i ten sam głos, który wołał na 266 3, 6 | dowódcy tych batalionów na ten dzień 19 kwietnia, dosiedli 267 3, 6 | Gdy powtórzony gruchnął ten rozkaz, półplutony, stojące 268 3, 6 | kaczęta, gęsi. Rafał patrzał w ten obraz przygasłym okiem. 269 3, 6 | lasem najszczelniej, toteż ten batalion pracował najciężej 270 3, 6 | Olbromskiego uwagi, gdy ten stanął przed nim, z mistrzostwem 271 3, 6 | Dzika żądza w nim biła jak ten nabój w rozpalonej lufie. 272 3, 7 | rankiem powziął wiadomość, że ten generał mianowany został 273 3, 7 | żeś żywy i żeś się pod ten dach dostał. Andrzejku! 274 3, 7 | dajcież mu osobny pokój, ten, w którym mieszkał swego 275 3, 7 | Widzisz, bracie, ja jestem ten, który o wszystkim i o tym 276 3, 8 | Zajączka.~- Sądzę-rzekł ten naczelnik dywizji-że nie 277 3, 8 | jak słońce. Waćpan widzisz ten plan od czterech dni, bo 278 3, 9 | Między Górą a Ostrówkiem.~- Ten Ostrówek leży w samej nizinie 279 3, 9 | na brzegu dość wysokim.~- Ten brzeg wysoki daleko być 280 3, 9 | szwadrony szóstego pułku jazdy. Ten oddział tworzył czoło kolumny. 281 3, 9 | barki mocno kryją. Musimy ten szaniec im wydrzeć i most 282 3, 9 | kapitana Siemiątkowskiego. Gdy ten stanął przed nim, ujął go 283 3, 9 | bijących bez przerwy. Głos ten leciał do obozu po rosie, 284 3, 9 | że to ich do boju wzywa ten srogi głos.~Milczenie legło 285 3, 9 | pułku Sierawskiego.~Pułk ten stanął obozem, ale pod bronią. 286 3, 9 | austriackich placówek: Wer da! Głos ten wiał nad wodą, znikał w 287 3, 10| na samą miedzę jużci ten nieprzyjaciel. Ja zaś nie 288 3, 10| pozostać.~- A przyjdzie ten nieprzyjaciel do ciebie, 289 3, 10| wyobrażenie całości, kiedy ten wciąż się zajmuje ulubionym 290 3, 10| To samo pochylenie głowy, ten sam wyraz twarzy. Oczy przymknięte... 291 3, 10| sama piękna, starcza twarz, ten sam wykwintny ruch głowy, 292 3, 10| kwiaty... Jego ta glina, ten wiatr, ten szum... Cała 293 3, 10| Jego ta glina, ten wiatr, ten szum... Cała tu ziemia na 294 3, 11| pourządzano do obrony w ten sposób, że wewnątrz nich 295 3, 11| mu też były zabiegi, żeby ten klasztor osłonić najbardziej 296 3, 11| widział gębę, słyszał ten głos. Znalazła wreszcie...~- 297 3, 11| Michcikiem na dno wąwozu. Już w ten wąwóz z obwodu murów Świętego 298 3, 11| Rafał Olbromski usłyszał ten okrzyk jak trzask piorunu. 299 3, 11| duszy swej moc przysięgi na ten okrzyk i pętlę jej czarodziejstwa 300 3, 11| przyskoczył do księcia. Ten spojrzał na niego półmartwymi 301 3, 11| jednego z kolegów. Człowiek ten szepce z pośpiechem:~- Uchodź 302 3, 14| nielicznych przechodniów. Ten i ów z nich stanął w biegu 303 3, 14| Może, gdyby rękoma piach ten rozgrzebać, trafiłoby się 304 3, 14| się i rozpłynęły w mroku w ten sposób, że białą figurę 305 3, 15| drzwiach mówił:~- No, ale ten twój Gajkoś! Ja bym go, 306 3, 15| sławę postradał, a pobić ten lud-bajki wierutne! Przeszedłem 307 3, 15| rozkazu.~- Tak, do rozkazu. Ten sam człowiek, don José, 308 3, 16| wręczona została Hiszpanowi, a ten, przebrany w ludowe suknie, 309 3, 16| począł wdziewać odzienie. Ale ten, co mu wiadomość przyniósł, 310 3, 16| zaczęło z trupa woń śmierci.~Ten i ów z wiarusów zakopcił


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL