Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
niedzwiedzie 2
niegdy 1
niegdys 26
niego 253
niegodne 1
niegodnym 1
niegoscinnie 2
Frequency    [«  »]
264 który
262 ziemi
261 wszystko
253 niego
247 mial
245 we
235 jakby
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

niego

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | wreszcie jakieś wyrazy płyną do niego z piersi. To .bezlitosne 2 1, 1 | serce, leżał martwy. Dokoła niego zamróz odtajał i krople 3 1, 1 | kloc tylośny, że byłby z niego wał do młyna. Wzieni mój 4 1, 1 | Myśli se: "Źle!" Wziął do niego Miemiec szwargotać z polska, 5 1, 1 | ta dopiero za prawo ma do niego taki pluder! Las je królewski. 6 1, 1 | tylego jak bawół wprost na niego, na Kacpra. No, zaczął mierzyć, 7 1, 1 | ani piśnie. A ślepie u niego - żywa krew! Drugi trzyma 8 1, 1 | ojców jezuitów, choć już z niego ani dymu, ani popiołu. Ale 9 1, 2 | śliskiego atłasu, które się do niego w tańcu wyciągały, i włosy 10 1, 2 | w te oczy, które się do niego śmiały z serdecznością i 11 1, 2 | świętokrzyską puszczę. Wionął na niego smutek i żal...~- Tak-że 12 1, 2 | świecie całym. Taniec był dla niego już nie zabawą, lecz wybuchem 13 1, 2 | wiadomo komu. Naprzeciwko niego stał szlachcic, chudy, mizerny, 14 1, 2 | Panna Helenka spojrzała na niego, na dzikie oczy zmącone 15 1, 3 | bardzo często odrabiał za niego różne prace szkolne.~Ustalił 16 1, 3 | Odetchnął. Pot lał się z niego. Grube zimowe ubrania nasiąkły 17 1, 3 | całym ciałem, gdy zzuwał z niego buty. Kiedy Krzyś był już 18 1, 3 | Sandomierz!~Zbliżali się do niego od Opatowa. Gdy przybiegli 19 1, 3 | Michałek sapiąc ruszył na niego z wyciągniętymi łapami. 20 1, 4 | obecności i nie mówił do niego ani słowa. Winowajca jadał 21 1, 4 | drogie dla wszystkich i dla niego samego do tych dni, położyć 22 1, 5 | wnet stary krzyknął na niego:~- Co się tam czaisz? Znowu 23 1, 5 | jednym okiem, i to słabo, na niego spogląda.~Nim doczytał do 24 1, 5 | dzikiego głogu. Wołało na niego to straszne miejsce przeraźliwymi 25 1, 5 | Baśkę! Stała się oto dla niego wszystkim: nie tylko powiernicą 26 1, 5 | Sam?~- Sam. Chodźmy do niego...~- Nie, boję się tam iść. 27 1, 5 | mgnienie oka przywarła do niego w pocałunku ciał i uściśnieniu 28 1, 5 | wiatru. Wspominanie było dla niego dziełem sto tysięcy razy 29 1, 5 | jak koń, zwalił się na niego. Rafał uczuł wszczepione 30 1, 5 | Rafał przyczołgał się do niego i runął nań z boku.~Ujrzawszy 31 1, 6 | siebie, i kolegę, co kole niego stał. Ja wracam na to miejsce, 32 1, 6 | mojego Dyląga, choć już z niego ino zimny trup ostał, rozciągnęli 33 1, 7 | psów we wsi przylatywały do niego. Ledwie je słyszał i ledwie 34 1, 7 | pragnęła tedy, wysyłając do niego młodszego, ratować jakoś 35 1, 7 | wygnaniec ledwo zrozumiał, co do niego mówią. Pożegnał matkę, siostry - 36 1, 7 | na wierzbach... A dokoła niego wszędzie już radosny jar 37 1, 7 | pawia, poczęły zapadać w niego, lecieć wskroś, jak ostry 38 1, 7 | i że to on sam wyrywa z niego zdrętwiałymi palcami owe 39 1, 7 | nawisłych powiek.~Szeptał do niego jak do brata:~- Cieniu, 40 1, 7 | przenigdy nie odezwie się do niego ta mowa... Jechał dalej 41 1, 7 | blasku świecy, patrzał na niego w milczeniu.~- Sam przyjechałeś? - 42 1, 7 | spać, stary:.. - rzekł do niego Piotr nie przerywając rozmowy.~ 43 1, 8 | niejakie podobieństwo do niego samego, wydzierał z ziemi 44 1, 8 | rozmowę i dowiedział od niego wielu szczegółów. Żyd nazywał 45 1, 8 | rzeczywistością było dla niego to, co wrzało w sercu. Dlatego 46 1, 8 | dzikich odłogów miały dla niego powab niewymowny. Ich życie; 47 1, 8 | miejsca te posiadały coś z niego samego, jakąś część z głębokości 48 1, 8 | wędrówkę. Strzelba stała obok niego, torbę miał pod ręką. Czekał 49 1, 8 | pomoże.~Piotr podniósł na niego oczy znużone i rzekł z niechęcią:~- 50 1, 8 | ogarnia mię duma, że do niego z krwi, z mięsa, z kości, 51 1, 8 | do swego pana i zaczął do niego coś mówić jąkając się tak 52 1, 8 | powiek, bo Michcik wsunął pod niego ręce, wziął go jak niemowlę 53 1, 8 | drugi. Rafał przypadł do niego.~Michcik z wolna, ostrożnie 54 1, 9 | osłupiałe oczy wlepiał w niego, coś tam mamrocząc. Na twarzach 55 1, 10| książęcego dworu przemówił do niego magnackim urokiem ten szpaler. 56 1, 10| śmiało ku stołom. Nikt na niego uwagi nie zwrócił. Panował 57 1, 10| tak, że zaczęto zwracać na niego uwagę. Ten i ów rzucił okiem 58 1, 10| siostry księcia, podobne do niego bardzo, szczególnie trzecia, 59 1, 10| wąsiskami zwieszającymi się z niego jak z buńczuka. - Jesteś 60 1, 10| A tożem patrzał, bo obok niego na Polińcu od lat siedzę. 61 1, 10| z których spoglądały na niego nagie kobiety, otwierały 62 1, 11| mógł do woli wyśmiewać z niego w głębi siebie, nagle zjawiała 63 1, 11| twarz. Rozpacz runęła na niego jak ściana kamiennego domu. 64 1, 11| to tu robi?~Podniósł na niego oczy spod obdartego, zgniłego 65 1, 11| podźwignięciem ramienia i, jakby do niego tylko kierując mowę, w niego 66 1, 11| niego tylko kierując mowę, w niego wlepiając bielma zabitych 67 1, 12| z gości przysiadł się do niego i zaczął rozmowę. W trakcie 68 1, 13| że to był słowik"...~Do niego wyrzeczone te słowa pełne 69 1, 13| książę Mastin Drugi. Obok niego wszystek z białego marmuru 70 1, 13| oddziału coś zaczął mówić do niego. Książę nie zrozumiał i 71 1, 14| generale Buonaparte? Książę u niego służy za adiutanta - he-he...~- 72 1, 14| Sułkowski zbliżył się do niego z uśmiechem szczerej radości 73 1, 14| więc to prawda?~- Bywam u niego kiedy niekiedy, wzywany 74 1, 14| To już ja wiem lepiej od niego. Nie jestem jeszcze naczelnym 75 1, 14| Umiem ja już nie gorzej od niego przechodzić wzgórza trupów, 76 1, 14| nikomu nie znany. On do niego zmierza bez przerwy, jak 77 1, 14| nawet na balu wydanym przez niego na cześć Józefiny po jej 78 1, 14| która zbliżywszy się do niego ze drżeniem i przyjrzawszy 79 1, 15| pożyczać, skąd się dało. U niego też odbywały się najbardziej 80 1, 15| nocach oraz pijatyki. Od niego wyruszano na reduty. Jarzymski 81 1, 15| sandomierskich, niż starsi od niego uczniowie z reformowanych 82 1, 16| siostra mówiła na poły do niego, a właściwie do siebie te 83 1, 16| chwili Zofka spojrzała na niego i podniosła głowę. - Czemużeś 84 1, 17| głupcze, został? -zadrwił z niego nagły, postronny śmiech 85 1, 17| jeszcze głębiej, przylgnął do niego jak płaskorzeźba. Nie podnosił 86 1, 17| gdy ten zadreptał koło niego, żeby coś pomóc, nie wiedzący 87 1, 17| zabij! -wrzeszczał obok niego jakiś podoficer pędząc naprzód 88 2, 1 | wiedział nawet, że nic z niego wyniknąć nie może, a jednak 89 2, 1 | słysząc, że książę mówi do niego: ty.~- Musisz jednak wiedzieć - 90 2, 1 | generał, zginął, ledwie się do niego zbliżyłem i ledwiem poznał 91 2, 1 | Przez chwilę nie odrywał od niego oczu i przykry niepokój 92 2, 1 | mógł. Miasto zrobiło na niego wrażenie. Był przygnieciony 93 2, 1 | mimo woli bokiem się do niego usadowił. Wówczas przybysz 94 2, 1 | jakże!~- No, ja jestem u niego sekretarzem.~- Sekre!... 95 2, 1 | młodzież ostrzy sobie na niego pazury.~- Zmiłuj się!... 96 2, 1 | do Rafała i oparł się o niego ramieniem o ramię, jak to 97 2, 1 | samego procesu gry wiało na niego dawno, dawno zapomniane 98 2, 1 | głównie swoje zyski. Co to dla niego! Życie tak wystawne wymaga 99 2, 1 | wlepione w Rafała.~Rzekł do niego:~- A waszmość z jakich Olbromskich, 100 2, 1 | dosięgnięto placu i ulic z niego wychodzących, wszyscy czym 101 2, 2 | oddalił się. Rafał czuł dla niego wielką i rzewną wdzięczność. 102 2, 2 | się wczoraj. Dolatywało do niego z próżni niewysłowione skowyczenie 103 2, 2 | pierwszym razem, skierował na niego swe oczy naiwne i badawcze, 104 2, 2 | dokładnie, jasno, nie gorzej od niego. Jakiś nieprzyjemny lęk 105 2, 2 | rozłożyste, szumiące drzewa. Z niego idzie w gruby śniat, w tęgie 106 2, 2 | się ogromny stół, a dokoła niego stały fotele obite skórą. 107 2, 2 | było otwarte i na prost niego sunęła się w dół stara grabowa 108 2, 3 | go rozbierać. Ściągnęli z niego frak, kamizelkę i obnażyli 109 2, 3 | rzućcie go w otchłań obok niego krążącą!~Rafał uczuł, że 110 2, 3 | że to książę stoi obok niego i że on nosi miano Poświęciciela. 111 2, 3 | miejscach. Mistrz zwrócił się do niego z długą i serdeczną przemową, 112 2, 3 | zawsze, a przecież byli dla niego obcy i jakby wrogowie.~Przewielebny 113 2, 3 | katedralny zasiadł pośrodku, obok niego z prawej strony książę, 114 2, 7 | nad każdym i wydzierać z niego, gdy śpi, zelżywe tchnienie 115 2, 7 | czystego obłoku, przywarł do niego ustami. Łzy spłynęły z oczu 116 2, 7 | wstawszy z miejsc szli do niego prędko w odwiedziny. "Zmienne" 117 2, 7 | idącym lasem. Nie było do niego ani drogi, ani perci. Pełne 118 2, 8 | postronki werznęły się w niego do kości, a same kości 119 2, 9 | nie ma. Boleść runęła na niego, jakby się zwaliła owa nawisła 120 2, 9 | oto nagle rzuciła się na niego rozpacz. Zwalił się na ziemię, 121 2, 9 | Wówczas przystawiono do niego kilkanaście bagnetów. Nie 122 2, 9 | się ciekawie i mówili do niego po niemiecku. Rozumiał ich 123 2, 10| wiedząc czemu, wymówił do Niego:~- Boże, bądź miłościw...~ 124 2, 10| szyderczym, który się z niego samego natrząsał jako wróg.~ 125 2, 10| kopnij - ozleci sie próchno ś niego jak ciasto. Taki se bedzie 126 2, 12| kościół wyniosły, a dokoła niego komunikiem zwartym żółtawe 127 2, 12| przymglony widnokrąg. Z niego przywykłe oko wydzieli mgliste 128 2, 12| piachu, sama bardziej od niego jałowa. Przewracaj, pracowity 129 2, 13| było zastosowanie względem niego koniecznej grzeczności w 130 2, 13| podniosła głowę i spojrzała na niego z zabawnym uśmieszkiem. 131 2, 13| zachęty, że papuś obmyśli dla niego jakąś doskonałą karierę... - 132 2, 14| szkolnych, i że poproszę dla niego o gościnę w Stokłosach. 133 2, 14| ślepiami nie zwalę się z niego pierwszego dnia?~- Koń uważny, 134 2, 14| przyjaciela i wlepiając w niego krótkowzroczne oczy.~- Nie! 135 2, 15| Kazał tylko wynosić dla niego pod sosny łóżko polowe, 136 2, 15| jak dalekie, nie miało dla niego żadnej literalnie wartości. 137 2, 15| słyszeć. Teraz obce było dla niego wszystko. Każdy przedmiot, 138 2, 15| duszy, do myśli nowej dla niego, nieznanej jakoby obcy świat.~ 139 2, 16| bagnisty gościniec szły obok niego po niwach nieregularnie 140 2, 17| Braciszku! - rzekł do niego z pośpiechem Krzysztof drżącymi 141 2, 17| się - i cierpi. Strzeli w niego bałwan rozbiegany z prawej, 142 2, 17| morzu, i śmieli my się z niego między sobą:~"Na taki ci 143 2, 17| rozdęte trupy. Śmiali my się z niego i z nich... Minęło południe. 144 2, 17| Żołnierz patrzał na niego chłodnym, obojętnym okiem. 145 2, 18| jaką spełniam względem niego nikczemność.~- Powiem mu, 146 2, 18| czterema gwoździami. Patrzały z niego oczy miłościwe, zamazane 147 2, 19| Winowajca!~Kat zbliżył się do niego łagodnymi kroki. Bardziej 148 2, 20| wszystkim próbować. Było to dla niego obojętną rzeczą, którą z 149 2, 20| obcych mu zgoła i nowych dla niego od stóp do głów znajdował 150 2, 20| uśmiechem na ustach. Coś do niego mówił Krzysztof. Nie mógł 151 2, 20| pochwycił podczas wieczerzy. Dla niego była łaskawą. On tutaj odniósł 152 2, 21| na sam został, rzekła do niego cichaczem:~- Za parę godzin... ~- 153 2, 21| przepłynęły. Mówiła coś do niego tancerka i on wesoło jej 154 2, 21| zwrócona bezpośrednio do niego. Nie wiedząc o tym wcale 155 2, 21| powietrzu, w którym była dla niego zawsze. Poznał po zapachu 156 2, 21| się mgłą nocy.~Oto mówi do niego tak cicho, ciszej niż szelest 157 2, 21| myśli, przesunęła się obok niego wśród nieustających zbliżeń 158 2, 21| patrzał w dal. Zbliżył się do niego Krzysztof i rzekł:~- Bądź 159 2, 21| gotów.~Rafał spojrzał na niego z ukosa i uśmiechnął się 160 2, 21| duszą. Kiedy podniosła na niego oczy i kiedy znowu spoczął 161 2, 21| śmiechem. Krzysztof patrzał na niego bezsilnymi oczyma, do których 162 2, 21| wiem.~- No, my tu mieli do niego interes.~- To przyńdzie 163 2, 21| wariacie, co robisz?!-syknął na niego.-Za cóż ty kupisz konia, 164 2, 24| zewsząd z szablami. Obok niego jeno trębacz i trzech rycerstwa! 165 3, 1 | wielkimi oczyma, gorąco od niego bije. "Coście za jedni, 166 3, 1 | w glicie, ale od razu z niego kapitan, bo ma folwark w 167 3, 1 | wreszcie wymykała się z niego - ginąc w nicestwie oddalenia. 168 3, 2 | konia za uzdę i iść obok niego piechotą. Zrazu miał kilkunastu 169 3, 2 | dziki. Cedro zawołał na niego z odległości kilku kroków. 170 3, 2 | przykrości. Wciąż dokoła niego łamano konfesjonały, rąbano 171 3, 2 | dumnego rycerza. Teraz był z niego tylko ślad, istne zwłoki, 172 3, 2 | księdza. Obejrzał się na niego... Zobaczył płaczącego pod 173 3, 2 | głodu.~Ksiądz podniósł na niego zapłakane oczy i z załamanymi 174 3, 2 | i pić za innymi, gdy na niego kolejka przyjdzie. Odchodził 175 3, 2 | Nagle pogarda buchnęła z niego jak womity. Wypchnęła go 176 3, 3 | w ręce. Cedru rzucił na niego przekrwawionym okiem i nie 177 3, 3 | waćpan?~Cedro spojrzał na niego ze zdumieniem.~- Znam waści 178 3, 3 | Gęby straszliwe, oczy w niego z daleka patrzą. Cóż za 179 3, 3 | między te oczy, surowo w niego wlepione.~Runął jego strzał. 180 3, 3 | uwolnił jej ramię. Stał się z niego w mgnieniu oka wiedeński 181 3, 3 | ze zdobywcami. Pieśń koło niego straszliwa... Widziała go 182 3, 3 | tego oficera, patrzał na niego sennymi, zgasłymi oczyma 183 3, 3 | zdobyty, ale zapłacono za niego drogo. Żołnierze zasłali 184 3, 3 | uczynił. Kapitan spojrzał na niego spod oka, nieufnie, półszyderczo, 185 3, 3 | trupy niedorznięte koło niego charczą. Wzdrygał się i 186 3, 3 | Zmiażdżone trupy bab obok niego.~Wielka, woskowa gromnica 187 3, 4 | nas w lesie... Rafał do niego strzelił... Szczepan... 188 3, 5 | obwiązaną chustką. Obok niego ponury Prendowski, dalej 189 3, 5 | lansjer chrzczony. Pijmy za niego!~- Kołem za niego pijmy! - 190 3, 5 | Pijmy za niego!~- Kołem za niego pijmy! - krzyknęli.~Wstał 191 3, 5 | sobie kielich i dolewał do niego łez gorzkich.~ ~Orle Sarmacki! 192 3, 5 | Mikułowski spojrzał na niego z ukosa i rzekł:~- To acan 193 3, 6 | łokci.~- Będzie ta i bez niego, nie bój się...~Ziemia już 194 3, 6 | popiołu. Kość ta już jedna z niego nie została. Żeby choć to 195 3, 6 | choć to wiedzieć, ile z niego jeszcze tego próchna ocalało! 196 3, 6 | mu tego starca, cierpi za niego i w nim, a żal ów rznie 197 3, 6 | furią i rozkoszą. Oczy wkoło niego przywarte, brwi zwiedzione, 198 3, 6 | rębacza w boju, rzucił się na niego co duchu. Ciął stojąc w 199 3, 6 | płomyki zielonawe wypadają z niego rzędami. Puścił wodze i 200 3, 6 | psubraty!~Huzar podniósł na niego oczy przekrwione i pokazał 201 3, 6 | jako nie wie, czego chcą od niego. Wtedy jeden z ułanów wydobył 202 3, 6 | dziwnie pustym, jakby z niego dopiero co wywieziono sprzęty, 203 3, 6 | wesołe schodziły się do niego i bawiły u wezgłowia, niby 204 3, 6 | Olbromskiego oczyma i rzekł do niego:~- Jedź waćpan brzegiem 205 3, 6 | strzemienia i wzniósł na niego oczy przeraźliwe, tak dziko 206 3, 6 | aksamitna kamizelka, wrzasnął na niego, inny podniósł szablę. Rafał 207 3, 6 | groblę, kule świstały koło niego jak grad. Sokolnicki polecił 208 3, 6 | o kilkanaście kroków od niego wyleciał w powietrze kieson 209 3, 7 | był w pianach. Para szła z niego.~Gdy Rafał przybiegł do 210 3, 7 | ucisku. Andrzej patrzał na niego uważnymi oczyma i zginał 211 3, 7 | Olbromski.~Książę podniósł na niego blade oczy i rzucił wzgardliwe 212 3, 8 | było tam już miejsca dla niego, gdyż liczba rannych trzystu 213 3, 8 | wodza?~- A pewnie, że i do niego przyjdzie dotrzeć.~- Nie 214 3, 8 | antagonisty i nie patrząc na niego.~- "Ja" - to znaczy my wszyscy, 215 3, 9 | ogród tak zwarty, że śród niego ledwo się mogła przecisnąć 216 3, 9 | Niespodzianie tuż obok niego rozległ się w mroku natarczywy 217 3, 9 | list skończył i dołączył do niego raport Turny, goniec był 218 3, 9 | gotów. Generał wyszedł do niego, sam obejrzał konia i broń. 219 3, 9 | dwunastego pułku z artylerią do niego przywiązaną. Dwie kompanie 220 3, 9 | rosie, ale się szybko od niego oddalał. Pelletier kończył 221 3, 10| nieprzyjaciel. Ja zaś nie mogę od niego uciec na bystrym koniu. 222 3, 10| to oddamy?! - wrzasnął na niego grubiańsko młody. - Żeby 223 3, 10| zmarniał w sobie. Stał się z niego w krótkiej chwili zgrzybiały 224 3, 10| Wojuje...~- Mieliście też od niego jakie wieści?~- Pisał z 225 3, 10| czego nic nie wyjawi krom niego, o uczuciach minionych. 226 3, 10| wszystko to miał... Dla niego rośnie to zboże, dla niego 227 3, 10| niego rośnie to zboże, dla niego dojrzewają owoce, pachną 228 3, 10| szum... Cała tu ziemia na niego czeka, dziedzina pradziadowska... 229 3, 10| mała, która należy tylko do niego... Choćby też najmniejsza, 230 3, 10| też najmniejsza, byle do niego tylko... przyjdzie taki 231 3, 10| słowami, skoro taki wpływ na niego sobie wyrobiłes? Gdybyż 232 3, 11| toteż mieszkańcy dawno z niego uciekli. Olbromski rzucił 233 3, 11| przy portalu i kiwał na niego ręką. Bujne płomienie buchające 234 3, 11| mgnieniu oka rzuciło się na niego z dziesięciu chłopa, żeby 235 3, 11| zasłania mu usta. Coś do niego szepce, coś sekretnie gada. 236 3, 11| wywłóczy'? Oficer spojrzał na niego z góry i mruknął, żeby się 237 3, 11| fatalność nieunikniona czeka na niego u szczytu tej góry. Wiedział. 238 3, 11| starego kościoła, żeby z niego noga austriacka w wąwóz 239 3, 11| księcia. Ten spojrzał na niego półmartwymi oczyma i rozkazał:~- 240 3, 11| sandomierski rynek. Obok niego leżał skrwawiony książę. 241 3, 11| góra kości śmieje się z niego w ciszy...~ 242 3, 12| policzki, podbródek i uczynił z niego starca.~Wszyscy wyszli w 243 3, 13| szablami tak straszliwie, że z niego tylko ślad człowieka pozostał. 244 3, 13| przyleciał, to już szły na niego ze siablami. Pan wielmożny 245 3, 14| Krzysztof skoczył przez niego, tnąc szablą, którą w prawą 246 3, 14| Idąc za głosem skoczył na niego tygrysim rzutem, chcąc zadać 247 3, 15| mieszkańca i wydobyć od niego zeznanie. Jedni z tych jeńców 248 3, 15| góry rozłożone i drogi do niego prowadzące. Kapitan miał 249 3, 15| kapitan. Cedro przyskoczył do niego z okrzykiem:~- Ja się biję 250 3, 15| najpewniejszy! Głową ci za niego ręczę. Doświadczyłem jego 251 3, 16| oczyma całego wojska. Tu z niego zdzierał szmaty pokoju...~- 252 3, 17| Krzysztof popatrzał na niego z ukosa i rzekł:~- Na wielką 253 3, 18| Krzysztof Cedro nie spuszczał z niego wlepionych oczu. Widział


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL