Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] wdziewal 1 wdziewamy 1 wdziewanie 1 we 245 we-we-dlug 1 wechem 1 wedeta 1 | Frequency [« »] 261 wszystko 253 niego 247 mial 245 we 235 jakby 235 mi 235 siebie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances we |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | pochylały się przed nim jakby we czci, gdy płynął w bory 2 1, 1 | jego oczach i zmieniła je we dwa pociski. Serce głośno 3 1, 1 | ani o sprawie. - O, dyć to we wszystkich, we wsiach gadają.~- 4 1, 1 | O, dyć to we wszystkich, we wsiach gadają.~- No, to 5 1, 1 | była dobra jedla, smolna, we wiatrach wysuszona. Robi 6 1, 1 | już w Porąbki wjechali, we wieś, obejrzeli się: nie 7 1, 1 | wyszło z lasa i prosto im we ślepie lunęło. Strzelba 8 1, 1 | aż gdzieś za Klimontów, we światy! Cóż ty gadasz?~Raptem 9 1, 1 | Wieczerza!~Kacper znikł we drzwiach wejścia, prowadzących 10 1, 1 | się Galicjanin.~- Byliśmy we dwu z tym oto strzelcem. 11 1, 1 | królem Janem bywał, widząc we mnie ochotę do szabli, udzielił 12 1, 1 | puścił. Rzuciłem się we drzwi, między domostwa, 13 1, 2 | chwile, że jak przykuty, jak we śnie, sam nie wiedząc czemu, 14 1, 2 | Nie wpięła nawet kwiatu we włosy, spuszczone na czoło. 15 1, 3 | skurczonymi nogami, palce wbił we włosy i na podobieństwo 16 1, 3 | rozlana woda Wisły gubiła się we mgłach i deszczu. Zatopione 17 1, 3 | Krzyś usnął, jak się rzucał we śnie, mamrotał, budził, 18 1, 3 | schody, które widział był we śnie, i pierwszy zasiadł 19 1, 3 | sobie, z oczyma utkwionymi we drzwiach. Jak przez sen 20 1, 5 | Werona jest takie miasto we Włoszech.~- Mójże, mądrala...~"... 21 1, 5 | za tą ścianą ona oddycha, we śnie pogrążona, że to on, 22 1, 5 | śnie pogrążona, że to on, we własnej postaci, nie we 23 1, 5 | we własnej postaci, nie we śnie ani w marzeniu idzie 24 1, 5 | wystawa dachu. Czuł, że we drzwiach stoi człowiek. 25 1, 5 | była nakryta. Zanurzył usta we włosy, na węzeł związane 26 1, 5 | cwał. Leciała nad ziemią we fruwających pianach śniegu 27 1, 5 | uczuł wnet, że ma płomień we włosach, płomień pełgający 28 1, 5 | póty, aż się klucz na poły we łbie wilczym nurzał. Czuł, 29 1, 5 | Czarny jego kadłub, unurzany we krwi; wysuwał się z niej 30 1, 5 | od stóp do głowy staplane we krwi, zagrodnik z wrzaskiem 31 1, 6 | ta, dam woma jednego". A we środku tych lasów Golejowskich 32 1, 6 | udźwignąć...~Burza biła we drzwi i okna kłębami śniegu. 33 1, 6 | rozczesanych na ciemieniu we dwie strony, trzymał je 34 1, 6 | Pan z panem szedł bić się we światy...~- A tyś, chłopie, 35 1, 7 | dalekie szczekanie psów we wsi przylatywały do niego. 36 1, 7 | Nie sypiał w nocy, a jeśli we dnie popadł w śnienie, miewał 37 1, 7 | bogactwa traw pachnących we dnie i w nocy, śnie wieczny... 38 1, 7 | Rozwarte paszcze okien we dworach, drzwi powyłamywane, 39 1, 7 | kapitan Piotr spoglądał za nim we drzwi przez czas niejaki, 40 1, 7 | podobni, byli jak jeden we dwu osobach. Czasami, wśród 41 1, 7 | przestraszająco, jak zwykle we śnie... Kiedy niekiedy zimny 42 1, 8 | Siedli obadwaj z żołnierzem we drzwiach śpichrza, jeden 43 1, 8 | następnego momentu, kiedy znowu we śnie westchnie woda...~Rafał 44 1, 8 | piersi, a ognie zapłonęły we włosach, uczułem Cię w oczach 45 1, 9 | najgłębszego uszanowania wchodzili we drzwi niskiego dworu. Był 46 1, 9 | wystrzępionych portkach, baby we wstrętnych krótkich spódnicach, 47 1, 10| bladoniebieskie. Przechodził jak we śnie obok wielkich obrazów, 48 1, 10| w porfirowych stolikach, we drzwiach tajemniczo okutych, 49 1, 10| le miroir... Lubię, żeby we mnie patrzono - cha-cha!...~- 50 1, 11| Francuzic-nauczycielek, ale brały udział we wszelkich zabawach. Rafał, 51 1, 11| cholewkami, uczestniczył we wszystkim na prawach niby 52 1, 12| dalekie, błękitnawe pasma, we światy...~Książę ocknął 53 1, 12| przednią odśrubował łapę. We wnętrznościach tego zwierzęcia 54 1, 13| do dnia...~Za chwilę był we drzwiach prowadzących na 55 1, 14| tchórzostwa. Po prostu wygasła we mnie wiara w jej doniosłość.~- 56 1, 14| żem mu pokazał sztukę. We dwustu grenadierów wziąłem 57 1, 14| nadto dobrze. Wiem, czego we mnie wcale nie ma. Tego 58 1, 14| czekało. Idziemy, żeby wziąć we władanie jego bałwany aż 59 1, 14| nieśmiertelnego jako ciało. Dotykam we śnie stopami gorącej ziemi 60 1, 15| Reduty i bale nie ustawały. We fraczku francuskim, jaki 61 1, 15| napisać i ledwie czytał we wzgardzonym języku. Daleko 62 1, 16| złe. Postanowił słuchać we wszystkim rodziców i nic 63 1, 16| sam chciałbyś tak skoczyć we światy.~- Nie, wcale nie!~- 64 1, 17| jeziora Payolo, podniosła wody we wszystkich jeziorach otaczających 65 1, 17| czółenku krążył nieustannie we wszelkich kierunkach. Nocą, 66 1, 17| atmosferą. Książę, wtulony we framugę przy studni ulicznej, 67 1, 17| drzewa figowe skwarzące się we własnym ogniu. Liście, gałęzie, 68 1, 17| żelazny, oko wlepione w mrok. We wszystkich naczelnych szańcach 69 1, 17| rozchylił się przed nimi we dwie strony. W dali, z ulicy 70 2, 1 | ta żyłka nie odzywała się we mnie. Wystarczało mi samo 71 2, 1 | przez Arabów w bitwie, gdzie we dwudziestu żołnierza bił 72 2, 1 | chwili dodał:~- Był niby we Francji, był podobno we 73 2, 1 | we Francji, był podobno we Włoszech, jeździł do Egiptu, 74 2, 1 | się w Warszawie. Zasiedli we czterech do stolika i, gdy 75 2, 1 | Wypłynął stamtąd ubrany czarno we frak i pończochy, z modną 76 2, 1 | Kaczor! - krzyczano.~We drzwiach pokazał się upudrowany 77 2, 1 | okrągły gospodarz zjawił się we drzwiach. Nisko schylił 78 2, 1 | Spostrzeżono wyrazy ich twarzy i we wszystkich lożach poczęto 79 2, 2 | zabójcy wszystkiego, co żywie. We dnie pali go słońce aż do 80 2, 2 | wgnieść, wprowadzić na powrót we wnętrzności żył swoich, 81 2, 2 | rozległo się twarde uderzenie we drzwi i po zwykłych pytaniach 82 2, 3 | za chwilę powrócił, był we fraku zapiętym na wszystkie 83 2, 3 | swe szpady, uszykowali się we dwa szeregi, inni zajęli 84 2, 3 | znowu trzy trudne kroki we wskazanych miejscach. Mistrz 85 2, 4 | rozległo się twarde uderzenie we drzwi i po zwykłych pytaniach 86 2, 5 | i w zamyśleniu chodzącej we dnie?~Potworny jesteś i 87 2, 5 | szeleszczą za mną, wzdychają we mnie i pogrążają się w moje 88 2, 6 | rozważenia sprawy, jak to miała we zwyczaju, że stara Balbisia, 89 2, 6 | wytchnęły przed zatarasowaną we wsi karczmą. Obok karczmy 90 2, 7 | częstokroć żyjemy cudzym życiem we śnie, odchodzili stamtąd 91 2, 8 | wapiennej skały, wznoszącej we mgłę swój połupany szczyt, 92 2, 9 | raz ku przyszłości tonącej we mgle marzeń. Między jednym 93 2, 9 | wydrążeń omurowanych i jam we wnętrznościach turni... 94 2, 10| jednym skokiem znalazł się we framudze okna. Nim dozorca 95 2, 10| głazach, zgrzytnęła zasuwa we drzwiach. Ucichł odgłos 96 2, 10| hybaj! Do pandurów. Pośli my we Węgry, het! ku morzu, w 97 2, 10| cok wzion i zdezenterował. We dnie jek sie krył, a na 98 2, 10| namieniało na świtanie, hybaj! we wode, w młacysko! A nie 99 2, 11| płomieni. Z nicejskiego brzegu we mgle bielały liguryjskie 100 2, 11| lżejsze i cieńsze podążyli we wskazanym kierunku. Willa 101 2, 11| błogosławione szczęście twoje... We wszystkim, coś uczyniła 102 2, 12| szczegóły rzeczywistego wypadku. We wrześniu puszczony został 103 2, 12| doliny rozciągać szeroko. We mgłach stanęły przed okiem 104 2, 13| wybawcę z nurtów Wisły. Sam we własnej osobie - Rafuś Olbromski!~- 105 2, 13| przyczerniony wąsik. Ubrany był we francuskie jedwabne szatki, 106 2, 14| dosyć ceremonialnego życia we dworze.~Pojechali nareszcie. 107 2, 14| waści same sprawki obaczyć we wzorze. Ale tego w Wiedniu 108 2, 14| po pokoju. - Zamknąć się we dworze, zatarasować gumno 109 2, 14| czasu. Uczuł duszenie jak we śnie. Trepka, bystry spostrzegacz, 110 2, 15| Słyszał każdy dźwięk, każde we wsi szczeknięcie psa, krzyk 111 2, 16| spędził z ojcem i siostrą we Lwowie, gdzie panna Mery 112 2, 16| nawet do rubasznie tłustych. We wszystkim był majster. Umiał 113 2, 17| nikt nie próbował latami we Firenze na jeden wietrzyk 114 2, 17| górach niemieckich, inni we francuskiej stronie. Na 115 2, 17| widziało się, paplali my, we swoich ścianach. Aż oto 116 2, 17| jednej i tej samej nocy we wszystkich okolicach szlacheckich 117 2, 17| nie samego Ojca Świętego. We łbie się przewracało, kiedy 118 2, 17| sięgało ci do gardła, jak we szkole. Dywizja Grenier! 119 2, 17| od świtu do późnej nocy we trzydzieści tysięcy przeciwko 120 2, 17| modre lądy idą stamtąd we dwie strony świata, na wschód 121 2, 17| a giną i rozpływają się we mgłach niebiosów i we mgłach 122 2, 17| się we mgłach niebiosów i we mgłach wód. Jest takie miejsce, 123 2, 17| wielki trzask w czole, potem we wszystkich stawach i w krzyżu. 124 2, 17| siedzimy coś w dziesięciu czy we dwunastu towarzysza, wszystko 125 2, 17| pójdzie w dół! Buch w łódkę i we wiosła! Tylko się migał. 126 2, 17| torebkę z zarodkiem, a te we dwadzieścia cztery godziny 127 2, 18| szybciej... Zanurzali się we mgłę oddalenia, w bezbrzeżny 128 2, 19| raz jeszcze skierował oczy we wskazanym kierunku... Dostrzegł 129 2, 19| było chłystkom!~- Ba-ba! We łbach się pali, mościpanku! 130 2, 20| karczmarz - rozstawieni są we wsi nad samą rzeką, a nawet 131 2, 20| oficer ma swą kwaterę nie we dworze, lecz w chłopskiej 132 2, 20| kuzyna Trepki. - Wojsko jest we wsi. Jest także w sąsiedniej. 133 2, 20| jednym z sąsiednich pokojów we czworo zasiedli, Rafał znalazł 134 2, 21| Kamerdyner skłonił się przed nim we dwójnasób nisko i poprzedził 135 2, 21| najpiękniejszych dam okolicy. We drzwiach do sąsiednich salonów 136 2, 21| Nie spał był nocami, a we dnie szukał, szukał, szukał 137 2, 21| widzieć twe wilcze oczy wbite we mnie jak haki, twe śmiertelnie 138 2, 21| sąsiednich sal i tam ukrył we framudze okna. Był znużony, 139 2, 21| ścianie. Pani Ołowska stanęła we drzwiach. Zamknęła je za 140 2, 21| oficera stał znacznie dalej, we wsi. Gdzieś u końca tej 141 2, 21| oślizgłych gontów.~Zakołatali we drzwi pięściami. Nie zaraz 142 2, 22| Gdy się to działo, już we drzwi karczemne łomotano 143 2, 22| drabiny na górę, stanął we drzwiach wystawy, przez 144 2, 22| żeby go nie zdradził. Teraz we trzech przypadli do okna. 145 2, 22| wyjrzeli przez szczelinę we drzwiach, zobaczyli z pociechą, 146 2, 22| karczmę, celując w okna, we drzwi i wrota. Potem w skok 147 2, 22| ochoty wyjednał stancyjkę we dworze na nocleg dla ochotników. ~ 148 2, 22| gdyż obecnie pogrążony jest we śnie. Radzi nieradzi poszli 149 2, 22| Kuleszyńskim! Jak zaczniemy łupać we łby! I nie my jedni. Kto 150 2, 22| ta leży po mieszczanach, we dworach i tu w Siewierzu. 151 2, 22| lutrów dobrze zaopatrzonych we wszystko. Francuzi za to 152 2, 23| wszystkim stanowił. Już we dwa dni po świętach owa 153 2, 23| skoro tylko zdołali umieścić we wskazanych im stajenkach 154 2, 24| Utratą, widzieli z dala we mgłach zimowych ów po Zawiślu 155 2, 24| idący grom. Słuchali go we czci i zdumieniu. Zdawało 156 2, 24| Dekę zawsze sam składał we czworo pod kulbakę, według 157 2, 24| kilkunastu. Wzięli jeńców we środek i co koń skoczy popędzili 158 2, 24| jazdy badeńskiej, uzbrojona we cztery granatniki i jedną 159 2, 24| zaczajeni w dymnikach, we drzwiach, sieniach, oknach, 160 3, 1 | Paniczu! Widział ja się we Warszawie z jednym. ~- No?~- 161 3, 1 | Wrocławia mogą dobywać, a we Wrocławiu książę Hieronim 162 3, 1 | śrebła i z napisami długimi we figlasach, jako że jest 163 3, 1 | jakie my jeszcze w 1802 roku we Vigevano dostali, granat 164 3, 1 | Niejednegom już, mówię, napotkał we włoskich legiach, a dotychczas 165 3, 1 | gdy pociągną nurty mórz we dwie strony, każde ku sobie. 166 3, 2 | górale aragońscy, uzbrojeni we flinty. Strzelali z daleka 167 3, 2 | Gdy wyczuwał rękoma gorąco we wzdętym brzuchu i krążenie 168 3, 3 | Jeden z pierwszych przebiegł we wszelkich kierunkach ów 169 3, 3 | Zarazem ocknęła się ulica. We wszystkich oknach na górze 170 3, 3 | mgnieniu oka trzej starcy legli we własnej krwi, charcząc i 171 3, 3 | Czwarty i piąty uciekał we drzwi na prawo. Jednego 172 3, 3 | trudem i poszedł za innymi we drzwi napotkane, otrząsając 173 3, 3 | Martwymi oczyma patrzyły we drzwi. Nim słowo rzec, gromada 174 3, 3 | nie obróciła się wchodząc we drzwi napotkane. Zostawiła 175 3, 3 | wieczne, oczy żywota...~Wszedł we drzwi i postąpił kilka jeszcze 176 3, 3 | gotował cios. Zadał go z dołu we wszystek pokład babskiego 177 3, 3 | ziemi, jedną po drugiej we dwu za łeb, za nogi wprost 178 3, 3 | ziemi jak ciężko pijany. We łbie mu się mąciło, w źrenicach 179 3, 3 | myślał iść z nimi. Siadł we framudze okna i bezmyślnie 180 3, 3 | zadumanego czuła, z oczu we łzach. Drugi miał głowę 181 3, 3 | płomieniste żarzewie życia we dwu innych ciałach... Pchnąć 182 3, 3 | po schodach. Ukazali się we drzwiach na balkonie drugiego 183 3, 3 | gwiżdżąc gnali ku woltyżerom. We drzwiach na główne schody 184 3, 3 | na czapce.~- Ułan! chodź we środek.~- Dajcie mi pokój! 185 3, 3 | idę osobno, sam!~- Chodź we środek! Ja ci kazuję, ja 186 3, 3 | zmrużonych oczu mierzyło we łby tych pięciu. Runął też 187 3, 3 | ja... Kazałbym strzelać we łby tym gałganom, kazałbym!... 188 3, 3 | kiedy już zaczęto burzyć we drzwi, kołatać kolbami i 189 3, 3 | wejściowych drzwi. Grzmotnęła kula we wrótnie, raz, drugi, trzeci. 190 3, 3 | obcasami. W ciemnych kątach, we framugach zakratowanych 191 3, 3 | na wolność. Przez okienka we drzwiach kutych i zaopatrzonych 192 3, 3 | strzelali przez okienka we drzwiach: żołnierz hiszpański 193 3, 3 | złamano obcasami. Wiązani byli we własne pasy za gardła. Zaczepiano 194 3, 3 | nogi brodziły do kostek we krwi skrzepłej na schodach, 195 3, 3 | drągi katapulty. Uderzyły we wzniesioną baterię i zmiażdżyły 196 3, 3 | nadrzecznej, za placem Cosso, we wschodniej części około 197 3, 3 | i wreszcie zjednoczonych we wspólną ojczyznę Hiszpanów - 198 3, 3 | ścieka krew...~Wszczepił mu we włosy koślawe ręce swoje 199 3, 3 | spitych morderców, stapianych we krwi, śmierdzących potem 200 3, 3 | Stała się jak gdyby widmo we śnie widziane. Stała się 201 3, 3 | między pręty kolczaste, we włosy zimnych liści. Kalecząc 202 3, 4 | trupów obcych żołdaków gnić we wspólnym dole i śmierdzieć 203 3, 4 | broczyli lance pod Tudelą we krwi ciemnego motłochu. 204 3, 5 | pułkownik Konopka? Gdzie! Już we Francji nasz pan pułkownik.~- 205 3, 5 | żołnierzy rozstąpił się we drzwiach i do biesiadnej 206 3, 5 | stój!~- Boisz się, żeby we mnie przypadkiem słowa nie 207 3, 6 | zanadrza. Bielizna była we krwi, mundur przemókł nią 208 3, 6 | Piaseczna, rysowały się we mgle wiosennej ruchome linie 209 3, 6 | również ku wyjściu. Już we drzwiach stojąc zwrócił 210 3, 6 | pogotowiu, nieruchome, błękitne we mgle i ciszy. Rafała ogarnął 211 3, 6 | ranami zdobył swe szlify we włoskich i niemieckich wojnach, 212 3, 6 | Małachowskiego, który dowodził braćmi we Włoszech, na oceanie, na 213 3, 6 | najbliższej wsi - Laski. We mgle widać było drzewa następnej - 214 3, 6 | pieszej.~- Która teraz, we dwa pacierze, nie wywiedzie 215 3, 6 | raportem.~Rafał puścił konia we wskazanym kierunku i wkrótce 216 3, 6 | powietrzu miotały ogień we wszystkich kierunkach. Były 217 3, 7 | widział to wszystko jakby we śnie. Posadzony na krześle 218 3, 7 | wyszeptał jakiś głos we drzwiach pokoju.~Rafał dźwignął 219 3, 7 | skierował oczy w to miejsce. We drzwiach stał książę Gintułt. 220 3, 8 | mogliby zrobić bez chodzenia we Wszechniemce, gdybyśmy, 221 3, 8 | księcia Ferdynanda wziąć we dwie kluby. Całą Galicję 222 3, 9 | wklęsłe z lewej strony. We mgle błękitniały drzewa 223 3, 9 | tak daleko, że dziś mię we dwa ognie nie wezmą.~- Most, 224 3, 9 | wróciło codzienne męstwo.~We wszystkich wsiach okolicznych 225 3, 10| tumanem. Cała ziemia, odziana we zboża, stała się mokra i 226 3, 10| oto ujrzał tui tuż samego, we własnej osobie Szczepana 227 3, 10| miasteczka po sprawunki. We dworze, u starego Cedry, 228 3, 10| No, tu go nie ma, bo jest we świecie. Wojuje.~- Wojuje...~- 229 3, 10| żołdackiego krzyku. Okna we dworze pootwierane, drzwi 230 3, 10| serca i żądzę szczęścia we wzroku tym, słychać ją było 231 3, 11| ozdobne łuki półkoliste okien, we floresy frontonu. Nietajne 232 3, 11| przebieg bitwy na Dąbrowiu, we Wrzawach i pod Gorzycami 233 3, 11| lotne perzyny... Idą jak we śnie między domy spalone 234 3, 12| to jest człowiek, którego we snach i radosnych jawach 235 3, 12| przeraźliwy krzyk. Zofka buchnęła we drzwi. Rafał biegł na dwór 236 3, 13| pochyła górska ziemia, którą we władzę wzięły olbrzymie 237 3, 13| ławce i zatonął w marzeniu, we wspomnieniach. Podniósł 238 3, 13| przez zęby, żebym leciał we wieś po chłopach. Niech 239 3, 13| widłami, z siekierą. Ja we drzwi, a tu, słyszę, tych 240 3, 14| załamań drogi, wlepiał oczy we mgłę. Wreszcie stary Gajkoś 241 3, 14| trafił w czeluść schodów i we dwu, trzech susach dopadł 242 3, 15| narożną z oknami wychodzącymi we dwie strony świata. Widać 243 3, 15| wytchną...~Mówił to już prawie we śnie pogrążony, choć widział 244 3, 15| Wszedł Wyganowski. Już we drzwiach mówił:~- No, ale 245 3, 18| Ujrzeli go też w samej rzeczy. We mgle wietrznego ranka dostrzegli