Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
hymn 3
hymny 1
hyzopem 2
i 7350
ibery 2
iberyjczyk 1
iberyjczyka 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7350

     Tom, Rozdzial
501 1, 2 | Helenka klęczała na ziemi i wyrównywała, jak mogła, 502 1, 2 | Spostrzegłszy go wyprostowała się i wlepiła weń przestraszone, 503 1, 2 | jej ręce, nachylił usta i dotknął wargami jasnych 504 1, 2 | Odsunęła go w zdumieniu i wyszła. Rafał stał plecami 505 1, 2 | namiętne dźwięki mazura i jeden szczególnie, najwyższy, 506 1, 2 | drganie całego domu od tańca i zgiełkliwy gwar przechodzący 507 1, 2 | Zaśmiał się na cały głos i twardym krokiem wyszedł 508 1, 2 | pięściami, nogą rozkopie i na drzazgi rozsiepie ten 509 1, 2 | dom, wyzwie tu wszystkich i zeklnie. Będzie się z każdym 510 1, 2 | zaczął dusić w uścisku i kłuć po twarzy ogoloną brodą. 511 1, 2 | na wieczne czasy, kielich i płacząc ze szczęścia rzewnymi 512 1, 2 | cześnik dziekana za żebra, i obadwaj, rzadko kiedy jednocześnie, 513 1, 2 | ciasnym kąciku między stołem i szafą, piejąc zupełnie cudzymi 514 1, 2 | kurzyło. Porozpinali kontusze i siedzieli w żupanach z kitaju, 515 1, 2 | chudy, mizerny, zawiędły, i wołał:~- A, mówię, tak! 516 1, 2 | go w pysk, rym z drugiej i to arte. Dopiero wtedy rura 517 1, 2 | stół. Okna były otwarte i jasne światło księżyca dogasało 518 1, 2 | tak rześki, szczęśliwy i radosny, że same nogi 519 1, 2 | Ogromnie te Niemcy pouciekały, i to z Krakowa.~Ale go zaraz 520 1, 2 | Krakowa.~Ale go zaraz skarcił i zagłuszył okrzyk powszechny:~- 521 1, 2 | A tobyś waść siedział i ciągnął likwor, skoro go 522 1, 2 | się tam plecami o ścianę i rozpalonym okiem śledził 523 1, 2 | stojących przed nim rozsunął się i że jedna z panien tańczących 524 1, 2 | mazurze. Podał jej rękę i przebiegł salę niezupełnie 525 1, 2 | twarz, wzburzonę włosy, i parsknęła śmiechem tak niesłychanie 526 1, 2 | że wszyscy obejrzeli się i nie wiedząc, o co chodzi, 527 1, 2 | w niewłaściwym kierunku i tak lekkomyślnie obwisłymi 528 1, 2 | zmuszona była wesprzeć go siłą i wyciągnąć prawie z domu. 529 1, 2 | do tak zwanego belwederu i tam złożyło na posłaniu. 530 1, 2 | pokoje gościnne, śpiżarnie i składy gospodarcze. W największej 531 1, 2 | godzinie dnia zbudził się i usiadł na posłaniu. Dokoła 532 1, 2 | posłaniu. Dokoła na ziemi i na łóżkach chrapali sąsiedzi. 533 1, 2 | nie wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje. Głowa 534 1, 2 | Widział głowy, rozrzucone ręce i nogi, poroztwierane usta, 535 1, 2 | Wlepił oczy w to miejsce i po długim badaniu z ulgą 536 1, 2 | po długim badaniu z ulgą i pociechą dojrzał żywego 537 1, 2 | wielkiego wzrostu, siły i bardzo dzikiego charakteru. 538 1, 2 | czoło, siedział na słomie i jadł, a właściwie pożerał 539 1, 2 | pożerał mazurki, kruche ciasta i strucle przekładane, które 540 1, 2 | łamał go na dwie części i każdą z nich unicestwiał 541 1, 2 | ogromnej żuchwy. Rafał długo i z osłupieniem wpatrywał 542 1, 2 | drzwi zostawiono otworem, i przyniósł stamtąd nowe naręcze 543 1, 2 | stamtąd nowe naręcze mazurków i strucel, jak to wszystko 544 1, 2 | poduszką, siadł w kucki i ze zdwojoną energią zabrał 545 1, 2 | rozterce takiej runął na wznak i nim głowa jego dopadła poduszki, 546 1, 2 | amen.~Świeca dopaliła się i zgasła.~Nikły promień światła 547 1, 2 | znowu. Siadł na posłaniu i natychmiast przypomniał 548 1, 2 | Namacał w ciemności buty i wzuł je co prędzej, wyszukał 549 1, 2 | niezbędnych części ubrania i zaczął wciągać na nogi. 550 1, 2 | ogarniać go zaczęła bezwładność i po wtóre usnął jak kamień.~ 551 1, 2 | który powyrywał wprawdzie i rozdarł, ale zdołał wciągnąć 552 1, 3 | nogami, palce wbił we włosy i na podobieństwo mełameda 553 1, 3 | chytrością spoglądał na kolegę i kuzynka Krzysztofa Cedrę, 554 1, 3 | uśmiechał się w sposób błazeński i czterykroć za wysokim głosem 555 1, 3 | cierpliwy niegdyś na kurzawę i upał słoneczny..."~- Idź, 556 1, 3 | sobie, Sybarycie, z uwagą i namaszczeniem dziełko starego 557 1, 3 | śpieszył...~Będę się umizgał i dziewczęta cieszył...~ ~- 558 1, 3 | zgodzić na tak niewinny i słodki pewnik łysego kpiarza: 559 1, 3 | Przecie to takie proste i do wykonania łatwe...~- 560 1, 3 | podpierał brodę pięściami i nieruchome oczy wlepiał 561 1, 3 | Wisły gubiła się we mgłach i deszczu. Zatopione w nich 562 1, 3 | miasteczkami, smugami wsi i skrzydłami lasów ukazywały 563 1, 3 | domów Nadbrzezia, Trześni i kępiastych, a jak lasy rozrosłych 564 1, 3 | nieokreślona żądza zjawisk, stanów i rzeczy tajemnych, wielkich, 565 1, 3 | z wolna. Była niby nudą i z nagła stawała się natarczywością, 566 1, 3 | których nie było wcale i nigdy, cudna tęsknota pełna 567 1, 3 | cudna tęsknota pełna łez i wołań, żeby przyszła istność 568 1, 3 | się w głowie wątła myśl i nikła w sennych obrazach: 569 1, 3 | to straszne miejsce! Rosa i pajęczyny bielą się w miesięcznym 570 1, 3 | pajęczyna, a gdy stanąć i słuchać, bez wydania głosu 571 1, 3 | szczętu, to się uciszał i znikał. W takich minutach 572 1, 3 | zbliżył się cicho do szyb i długo, z wytężoną uwagą 573 1, 3 | słyszeć głośniejsza rozmowa i przyjaciele zaczęli znowu 574 1, 3 | ślicznych ust odęła się i blade, ciche oczy smutek 575 1, 3 | Cedro był szczupły, mizerny i nie bardzo silny. Uczył 576 1, 3 | Rafała za jego siłę, męstwo i bardzo często odrabiał za 577 1, 3 | wymoczonych ad hoc w wodzie i zamrożonych umiejętnie.~ 578 1, 3 | Szerzył się już mrok zimny i prędki, spływając z chmur. 579 1, 3 | Rafał obejrzał miejsce i przyległości. Nigdzie nie 580 1, 3 | Z burych fal szło zimno i przejmujące seplenienie 581 1, 3 | chyłkiem szli w kierunku Złotej i widnego z dala Samborca. 582 1, 3 | przekroczyli Jagiellońską drogę i, brnąc w błocie, stanęli 583 1, 3 | Zmierzch już nadciągnął i olbrzymimi fałdami osiadał 584 1, 3 | przedmieściu zwanym Rybitwy i w górze.~Odwiązał łódź, 585 1, 3 | wyszukał w wiktach wiosła i skoczył pierwszy. Krzyś 586 1, 3 | pierwszy. Krzyś poszedł za nim i siadł w tyle,~Była to łódź 587 1, 3 | tyle,~Była to łódź płaska i płytka, zalana wodą. Nie 588 1, 3 | już prąd wodny porwał i wyniósł na rzekę. Rozparli 589 1, 3 | nogami, zanurzyli wiosła i, co tchu w piersiach a mocy 590 1, 3 | Wówczas Rafał wznosił wiosło i zadawał jej śmiertelne pchnięcie 591 1, 3 | Wybuchały z żółtych głębin banie i skręty wirów, niby olbrzymie 592 1, 3 | niespodziewanych uderzeń i trzeszczała złowrogo. Co 593 1, 3 | bełtu tafle kry lodowej i ze śliskim szczękiem miotały 594 1, 3 | wiosłami, odskakiwała w bok i szła w ukośnym kierunku.~ 595 1, 3 | ścigało ich łamiąc się i chwiejąc na wichrzatej fali 596 1, 3 | wiosłami za gardziel i wykręcali jej stawy...~- 597 1, 3 | ze wściekłością w głosie i namiętnym ukontentowaniem.~ 598 1, 3 | potężnie gniotąc wklęsłe wiry i banie wodne szła na ukos 599 1, 3 | Migotliwa igła na falach znikła i noc śmiertelna otoczyła 600 1, 3 | ogonem świszczącą falę - i zwolnił biegu.~Był gdzieś 601 1, 3 | młodzieńcy żachnęli się w tył i ku obronie dźwignęli z wody 602 1, 3 | widać, woda wydarła z ziemi i zwaliła. Na wystających 603 1, 3 | Na wystających gałęziach i cienkich, bezlistnych prętach 604 1, 3 | bezlistnych prętach wisiały szmaty i torby zgniłej trawy i siana, 605 1, 3 | szmaty i torby zgniłej trawy i siana, które oblepiło znienacka 606 1, 3 | oblepiło znienacka ich twarze i okręcało szyje.~Odepchnęli 607 1, 3 | Odepchnęli się wiosłami i łódź wolno, jak komięga 608 1, 3 | nogi, wsparł je na burtach i zaczął łódź huśtać. Krzyś 609 1, 3 | zmacał to miejsce wiosłem i znalazł, że to jest jednolity 610 1, 3 | a ja wyjdę na ten lód i zobaczę, czy brzeg daleko. 611 1, 3 | szelest jego pierwszego kroku i pewny siebie głos:~- Chodź, 612 1, 3 | chrzęst strzyży; chlustanie i szelest odbitych fal. Deszcz 613 1, 3 | Wyciągniemy łódź na brzeg i zostawimy tutaj - rzekł 614 1, 3 | idąc po brzegu...~- Możesz i to zrobić. Ja nie będę ciągnął. - 615 1, 3 | tym lodowisku, zmurszałym i przemokłym od długich deszczów. 616 1, 3 | przykuty do dzioba barki i zaczęli z całej mocy 617 1, 3 | olbrzymia kra ugina się pod nimi i idzie na dno.~- Krzyś, uciekajmy! - 618 1, 3 | wrzasnął na towarzysza i chciał go chwycić rękoma, 619 1, 3 | wodny pchnął go w piersi i dokądś odtrącił.~Cedro krzyknął 620 1, 3 | się w to miejsce na oślep i złapał rękoma włosy i ramiona. 621 1, 3 | oślep i złapał rękoma włosy i ramiona. Wywlókł go z fali 622 1, 3 | ramiona. Wywlókł go z fali i pchnął przed siebie jak 623 1, 3 | gardła ostrza swych krajów i garną się w usta. Płynąc 624 1, 3 | Krzysia do calizny lodowej i wwalił go na nią. Później 625 1, 3 | Później sam się tam wczołgał i, leżąc na brzuchu, sunął 626 1, 3 | płaszczyźnie, która się uginała i zanurzała w wodzie. Cedro 627 1, 3 | Cedro ocknął się z jękiem i zaczął gramolić... Widzieli, 628 1, 3 | chwycił rękoma pręty wiklowe i rokity na brzegu. Wówczas 629 1, 3 | Rzucili się w zarośla wiklowe i poczęli wyżej kolan grzęznąć 630 1, 3 | twardszy. Wreszcie wybrnęli i znaleźli się na pochyłych 631 1, 3 | szczękają. Dotknął go ręką i uczuł, że drży. Sam także 632 1, 3 | iść: stracił wszelki zmysł i rozumienie kierunku. Nastawił 633 1, 3 | rękoma Rafał chwycił go wpół i zaczął wlec dokądś, przed 634 1, 3 | kilkanaście kroków. Potknął się i runął w rozmiękły zagon. 635 1, 3 | roztajałego lodu, zimno i martwo myśląc, że już nic 636 1, 3 | spod jego woli, łamały go i trzęsły. W głowie zatlił 637 1, 3 | niezawisłym od świadomości, myśli i woli, głuchym aktem bezdennej 638 1, 3 | strasznym zimnem przejmował - i raptem zaczął to czynić 639 1, 3 | siebie koszulę, spodnie i zaczął mocować się z rozmiękłymi 640 1, 3 | zwlókł wszystko z siebie i został nago. Wtedy to samo 641 1, 3 | Poszarpał na nim ubranie w pasy i odarł go ze wszystkiego. 642 1, 3 | bić z całej mocy po nogach i zmusił do walki ze sobą. 643 1, 3 | w ciemności . rękę Cedry i jął go ciągnąć. Z początku 644 1, 3 | doły. Było im coraz cieplej i z każdym krokiem przybywało 645 1, 3 | wznoszący się ku górze, i poznali, że na Sandomierskim 646 1, 3 | kolegiackiej. Skoczyli w stronę i wnet nozdrzami poczuli dymy. 647 1, 3 | skok wdarli się na górę i stanęli przede drzwiami 648 1, 3 | Rafał dumał przez chwilę i z lekka popróbował drzwi 649 1, 3 | Weszli cicho jak upiory i sunęli się obok ścian po 650 1, 3 | dech zimowego mieszkania i niby widma szli przez 651 1, 3 | skrzesał ognia, zapalił świecę i, nim zdołali dopaść drzwi, 652 1, 3 | to profesor, ich mentor i chlebodawca. Stał przed 653 1, 3 | ciemnym bagnie, otwarł usta i długo im się przypatrywał. 654 1, 3 | zachowując cyniczne milczenie, i brutalnie przypatrywali 655 1, 3 | belfer trzęsąc się z zimna i wściekłości - odpowiesz 656 1, 3 | Oczy jego błysnęły złowrogo i okropna ironia zaświeciła 657 1, 3 | rozkazująco jak wódz na Krzysia i majestatycznym krokiem, 658 1, 3 | wtulił głowę w poduszkę i jął rozmyślać o stanie rzeczy. 659 1, 3 | uczeń wcale nie świetny i pierwszy w szkole łobuz, 660 1, 3 | sztyft, wreszcie miasto i długo zostanie w koleżeńskiej 661 1, 3 | dali ukazywały się Tarniny i ojciec. Na to wspomnienie 662 1, 3 | leżała nieruchomo na poduszce i wśród ciszy nocnej zaczęły 663 1, 3 | się w niej budzić, wstawać i do kolosalnych rozmiarów 664 1, 3 | blask występku dokonanego i oświetlał surowe przepisy, 665 1, 3 | mały włos nie utopił Cedry, i że, o straszliwa zgrozo! 666 1, 3 | Wysuwał w ciemność cały mózg i jakoby nowym narzędziem 667 1, 3 | żarem oddech Krzysztofa i noga za nogą schodził w 668 1, 3 | po schodach w gimnazjum i na ich szczycie widział 669 1, 3 | oraz wszystkich Minosów i Radamantesów, a nade wszystko... 670 1, 3 | bili. Skręcał się w sobie i czuł wściekłe, bezgranicznie 671 1, 3 | wszystko, nad przewidywane męki i bóle, czuł gdzieś daleko 672 1, 3 | daleko spojrzenie ojca. I wtedy truchlał jak zabity 673 1, 3 | do kogoś, kto go wybawi. I znowu, jak powiew gorączki 674 1, 3 | nie spłoszyć, nie rozbić i nie odwrócić, ale wiedział 675 1, 3 | które drży, kipi, rwie się i głośno a bezbożnie chichoce. 676 1, 3 | wędruje do Gdańska, a buty i mokre szmaty leżą na brzegu.~ 677 1, 3 | zmaganiu się uczuć odmiennych i różniących się od siebie 678 1, 3 | tak bardzo, jak światło i mrok, upływała ta noc nieskończona. 679 1, 3 | odwagę, przewidywał zapytania i kuł odpowiedzi, a nadto 680 1, 3 | udręczonej głowy ściskał pięście i wyprężał mięśnie przedramion.~ 681 1, 3 | chwiejnie płonące, pełne upadków i wybuchów. oto w jej głębi, 682 1, 3 | przewidywania-obłędnice, i rozpacz chwyciła go za gardziel. 683 1, 3 | gardziel. Wbił czoło w poduszkę i przypatrywał się swemu nieszczęściu. 684 1, 3 | ku niemu rozwartą paszczę i za chwilę ostre zęby utopić 685 1, 3 | trzęsąc się w febrze, drzemał i budził się na dźwięk zegara. 686 1, 3 | martwej, przelatywał puste i ciemne dziedziny jego rozmyślań 687 1, 3 | dziedziny jego rozmyślań i spadał na piersi jak cios 688 1, 3 | warg sobie nie sparzył, i nim się ozwał dzwon szkolny, 689 1, 3 | które widział był we śnie, i pierwszy zasiadł w pustej 690 1, 3 | pełna była wrzawy, gwaru i śmiechu. Rafał siedział 691 1, 3 | ogrzeje, zacznie topnieć i pysznymi kroplami kapać 692 1, 3 | pełne swawoli, koncepty i okrzyki zawierały w sobie 693 1, 3 | Chwilami ogarniało go nagłe i śmiałe postanowienie ucieczki. 694 1, 3 | ucieczki. Jedna tylko sekunda - i w czyn się zamieni. Uciekać! 695 1, 3 | nagła dostrzegł pana Filipa i głęboko wciągnął w piersi 696 1, 3 | bezpośrednim kalafaktora Michałka i stróża szkolnego Jana Kapistrana. 697 1, 3 | był wielokrotnie ranny i, jak zwykł był mawiać, więcej 698 1, 3 | świstać przeciągle, cienko i grubo, posiłkując się dziurami 699 1, 3 | strasznymi przestankami i piekielnymi ciosy. Wtedy 700 1, 3 | mundur, koszulę na piersiach i ostrożnie wyjmował z kieszeni 701 1, 3 | zegarek. Śmiał się przy tym i coś do siebie gwarzył z 702 1, 3 | drzwi poetyki. Zajrzał w nie i ze strasznym uśmieszkiem 703 1, 3 | kogoś oczyma. Znalazł Rafała i z lekka cmoknął.~Potem odszedł, 704 1, 3 | dziobatego, z kołtuniastym łbem i plecami jak kariatyda. Ten 705 1, 3 | drzwi prowadzących na schody i obserwował miejscowość oczyma 706 1, 3 | ze skrzyżowanymi rękoma i przymkniętą powieką.~Rafał 707 1, 3 | wolna się w nim zasiadał i rozpierał.~W pewnej chwili 708 1, 3 | klasy jeden z nauczycieli i zawołał Rafała do salki 709 1, 3 | ubliżył się do studenta i, surowo patrząc mu w oczy, 710 1, 3 | Jeszcze tylko szczera skrucha i wyznanie wszystkiego może 711 1, 3 | byliście obadwaj? Mów zaraz i prędko. To jedno... Czy 712 1, 3 | leciała przez głowę winowajcy i tysiąc myśli, ale żadna 713 1, 3 | Wszystkie twarze wydłużyły się i oczy rozwarły.~- Na jakiej 714 1, 3 | powiedzenia, wciągał w siebie i zamykał na klucz.~- Kto 715 1, 3 | wyszedłeś z domu w nocy i czemu tamtego ciągnąłeś 716 1, 3 | ciągnąłeś z sobą?~Nagła duma i furia wydźwignęła się z 717 1, 3 | Coś w nim zakołysało się i runęło.~- Wyszedłem z domu 718 1, 3 | runęło.~- Wyszedłem z domu i robiłem to, co mi się podobało! - 719 1, 3 | dłonią klamkę. Otwarł drzwi i piskliwym głosem rzucił 720 1, 3 | jak wąż za jego plecami i szerokimi kroki odszedł 721 1, 3 | klasach, zamykali drzwi i tylko sam prorektor oraz 722 1, 3 | Otworzył go sekretnym gestem i skulony czekał cierpliwie.~- 723 1, 3 | Wyadministruję miętką trzydziestkę i fenig. Słowo honoru: miętkie 724 1, 3 | honoru: miętkie drajsig - i sza.~- No, chodź, aniołku, 725 1, 3 | odległości, ujrzał błysk ostrza i krew, ale niezwłocznie spostrzegł, 726 1, 3 | kalafaktora, skoczył na bok i w chwili prawdziwie lwiego 727 1, 3 | potrafił dodać ramienia i. zwiniętą pięścią trzasnąć 728 1, 3 | olbrzymi chłop runął na wznak i formalnie nakrył się juchtowymi 729 1, 3 | huknął w brzuch prorektora i zmiatał korytarzem. Ale 730 1, 3 | giętkich nogach zwinny Filip i chwycił wpół.~W tej minucie 731 1, 3 | chwilę ujrzał mały łebek i gardło Filipa w pięściach 732 1, 3 | gardło Filipa w pięściach i pazurach Rafała. Z białych 733 1, 3 | pręgami na szyi, oblany krwią, i, zniżywszy głowę, na oślep 734 1, 3 | ze swymi krwawymi rękoma i Jan Kapistran. Mieli już 735 1, 3 | Filip odbił się od ściany i, potykając kilkakroć, runął 736 1, 3 | rękoma dokoła, bełkotać i szukać Rafała.~Ale tego 737 1, 4 | spostrzegał wcale jego obecności i nie mówił do niego ani słowa. 738 1, 4 | Winowajca jadał obiady i wieczerze sam w narożnej 739 1, 4 | budził go podstarości Piotr i zabierał ze sobą. Szli po 740 1, 4 | w oczy zaspanym parobkom i dziewkom, wyciągać wszelki 741 1, 4 | kiedy bydłu zadawano słomę i odmierzano koniom obroki, 742 1, 4 | butach, krótkiej spódniczce i futrzanej bekieszy pilnować 743 1, 4 | pilnować dojenia krów - i zamieniał kilka słów milszych.~ 744 1, 4 | milszych.~W innych porach dnia i to było wzbronione. Nikt 745 1, 4 | spożywał stojąc w swej klecie i zaraz musiał wracać na gumno. 746 1, 4 | zapolu, z nogami grubo kłocią i targaną słomą obłożonymi. 747 1, 4 | zgonin, pośladu, mierzenia i odnoszenia ziarna do śpichlerza, 748 1, 4 | owiec, wszystko zamknięte i klucze odniesione do kancelarii 749 1, 4 | myśli, układał przytomne i krótkie odpowiedzi na pytania, 750 1, 4 | nasępionych brwi witało go zawsze i żegnało. Jeżeli zaszło coś 751 1, 4 | weszła do stancji Rafała i rzekła krótko:~- Jegomość 752 1, 4 | wielkiego ołtarza, zagryzł wargi i ze wstydu nie podnosił oczu. 753 1, 4 | ukradkowo oczy.~Wśród matron i personatów parafialnych 754 1, 4 | do wyznań zaprzysiężonych i pokornego ślubu.~Ani słowa 755 1, 4 | zaczęło się życie. Budził się i zasypiał wzburzony. Dokonywała 756 1, 4 | Dokonywała się w nim fizyczna i moralna przebudowa. Nie 757 1, 4 | Kochał się całym ciałem i całą duszą, a każda komórka 758 1, 4 | duszą, a każda komórka ciała i każde drgnienie duszy pełne 759 1, 4 | bezduszny, przykuty do miejsca, i wówczas wszystkie wysiłki 760 1, 4 | przynosił. Przymykał powieki i wpatrywał się w oczy rozsiewające 761 1, 4 | nieokreślonych, ślepych i ciemnych, palących się namiętności. 762 1, 4 | Krzyczał na siebie jak na łotra i w tej samej chwili nurzał 763 1, 4 | karafkę z gdańską wódką i pić, pić na śmierć. To znowu 764 1, 4 | wychudł, zżółkł, sczerniał i wyglądał obrzydliwie. O 765 1, 4 | wpojoną wiarą w rzeczy dobre i złe. Znał teraz tylko jedno: 766 1, 4 | czczone, drogie dla wszystkich i dla niego samego do tych 767 1, 4 | Rwać, szarpać... Wlokła go i ciągnęła ku sobie siła, 768 1, 4 | starym, zgniłym próchnem i bezgranicznie gardził jej 769 1, 4 | uczynków, unikać chorób i śmierci - jakież to nędzne 770 1, 4 | śmierci - jakież to nędzne i głupie! Przez ściśnięte 771 1, 4 | chłopów pańszczyźnianych i rozkrwawiał gęby parobkom.~ 772 1, 4 | rzucania ciężkich przedmiotów i słów okrutnych, niepowetowanych, 773 1, 4 | kupy wolę, żeby je wygnać i zedrzeć ohydną błonę przywarłą 774 1, 4 | Dusza stała się czarną i rozpaloną. Nieraz budził 775 1, 4 | szedł cichaczem do stajni i kęsy swego chleba oddawał 776 1, 4 | miękko niby po kobiercu i z dziwną gracją. Miała boki 777 1, 4 | muskuły udowe podkasane i wydłużone. Szyja jej była 778 1, 4 | Szyja jej była płaska, długa i zgięta w pałąk, główka mała 779 1, 4 | zgięta w pałąk, główka mała i ogromnie mądre, głębokie 780 1, 4 | pełne sądu, pewności siebie i - przysiągłbyś: dumy...~ 781 1, 4 | wszystkie żyły, suche ścięgna i mięśnie, była ubarwiona 782 1, 4 | Biała grzywa, obfita, bujna i wzdęta, burzyła się, a nie 783 1, 4 | pląsać w miejscu, wolno i lekko, iść do ręki jak pieszczone 784 1, 4 | dziki wicher przez rowy i płoty, choćby jej ręką jeźdźca 785 1, 4 | była włochatym źrebiątkiem i biegała na chwiejnych nogach 786 1, 4 | na jej grzbiecie bez uzdy i siodła. Pierwszy na uździenicy 787 1, 4 | na uździenicy otargał i objeździł oklep, nocami, 788 1, 4 | obojgu dech zamierał i serce stawało. Ugłaskał 789 1, 4 | czesał zgrzebłem, sam poił i przeprowadzał.~W tych czasach, 790 1, 4 | opierał czoło o jej łeb i siedział nieruchomy, w zamyśleniu. 791 1, 4 | jakby z pytaniem czułym i trwożnym na nim spoczywało. 792 1, 4 | jabłek... Siadał tak samo i, patrząc w oczy Baśki przymrużonymi 793 1, 4 | bez słów, jeszcze nigdy i przez nikogo nie słyszaną, 794 1, 4 | serca płynące tak bez woli i wiedzy, jak łzy płyną z 795 1, 5 | niejako dozę łajań, wymysłów i krzyku. Nowy Rafała obowiązek 796 1, 5 | lichtarzu od dość dawna i niewiele jej zostało. Gdy 797 1, 5 | Rafał wszedł po cichutku i zatrzymał się przy drzwiach, 798 1, 5 | łotrostwo... Bierz gazetę i czytaj mi wyraźnie od tego 799 1, 5 | drukowali! Jedź dalej! Wyraźnie i, mośćbrodzieju, tak żeby 800 1, 5 | Rafał wziął w rękę podarte i zasmolone, luźne szczątki " 801 1, 5 | Krakowskiej" z roku 1796 i zaczął głośno, patetycznie 802 1, 5 | zbliża się do Werony..."~- I Werony pewno nie wiesz, 803 1, 5 | Jak?~;,...Augereau i Masseny, wzdłuż rzeki Etsch..."~- 804 1, 5 | nieprzyjaciel o naszych poruszeniach i wysłał regiment Kroatów 805 1, 5 | wysłał regiment Kroatów i kilka regimentów węgierskich 806 1, 5 | położenia wśród bagnisk i moczarów jest bardzo mocna. 807 1, 5 | niepostrzeżenie ze stolika i schował do kieszeni.~- Czytajże 808 1, 5 | już tylko jednym okiem, i to słabo, na niego spogląda.~ 809 1, 5 | Za chwilę chrapnął raz i drugi. Wtedy młodzieniec 810 1, 5 | młodzieniec zgasił świecę i na palcach wyszedł, cicho 811 1, 5 | drzwi do swojej, zamknął je i upadł na posłanie. Leżał 812 1, 5 | Coś w nim teraz ostygło i zaczęło z wolna wysuwać 813 1, 5 | nim tylko zimny rozmysł i ta żelazna pewność, że klucz 814 1, 5 | ścianami. Chwilę nacichnie i znowu z rykiem i świstem 815 1, 5 | nacichnie i znowu z rykiem i świstem pięściami bije w 816 1, 5 | Kilkakroć dźwignął się i nasłuchiwał. Serce targało 817 1, 5 | w nim jak więzień silny i młody, który w męce pięściami 818 1, 5 | północą siadł na posłaniu i na coś oczekiwał. Przyszła 819 1, 5 | wreszcie tajemnicza chwila i dźwignęła go na nogi, jak 820 1, 5 | rzemiennym pasem szerokim i grubym, wzuł buty długie, 821 1, 5 | poprzednio wysmarowane łojem, i wcisnął na głowę futrzaną 822 1, 5 | weń zuchwalstwo, potęgę i szał. Trzymając w ręce klucz 823 1, 5 | żeby w nocy nie stukały i nie zbudziły śpiących, skoro 824 1, 5 | zaspy. Pławił się w nich i kopał, nim wybrnął z ogrodu. 825 1, 5 | go psy, olbrzymie brytany i kundle włochate, mokre, 826 1, 5 | gromadę precz od siebie i, już stojąc przed stajnią, 827 1, 5 | śnieg dmie coraz lepiej, i marzył o tym, jak zasypie, 828 1, 5 | odrzwia wychodziła na zewnątrz i mogła być zamknięta na mutrę, 829 1, 5 | prędko, pchnął drzwi i wszedł do stajni. Przez 830 1, 5 | kilkakroć, gdy do niej szedł, i dotknęła go wilgotnymi nozdrzami.~- 831 1, 5 | tręzlę, na grzbiet podkład i siodło. Wywiódł szybko 832 1, 5 | Klacz chrapała na zimnie i biła kopytami. Za progiem 833 1, 5 | kopytami. Za progiem ściągnął i mocno, z drobiazgową pilnością 834 1, 5 | siodła, urównał puśliska i przymknął drzwi. Bez pomocy 835 1, 5 | który by sztabę dźwignął i wsunął śrubę w otwór, nie 836 1, 5 | rzucić w śnieg obok drzwi i za powrotem odszukać. Chwilę 837 1, 5 | Chwilę namyślał się... I oto piorunem zleciał weń 838 1, 5 | obmierzły, jakby włochaty i cuchnący lęk... Podszepnął 839 1, 5 | żelaza, chwycił w garść wodze i był na siodle.~Baśka w podskokach 840 1, 5 | krzyk ze wzdętej piersi i całej gardzieli. Śnieg walił 841 1, 5 | zewsząd: rwał się z ziemi i smagał z boku. Trwała ciemność 842 1, 5 | olbrzymich strunach lip i topól nadwiślańskich zaczęło 843 1, 5 | nadwiślańskich zaczęło zniżać się i przygasać. Z tego wniósł, 844 1, 5 | włosy na ciemieniu podnoszą i lodowatą seremność ciskają 845 1, 5 | Uderzył Baśkę w bok nogą i minął je galopem. . Zostały 846 1, 5 | rękoma przepyszną szyję i szeptał:~- Zanieś mię...~ 847 1, 5 | doskonale, że jedzie szlakiem, i skoro tylko Baśka wkraczała 848 1, 5 | Godzisławic, krzyżowały się drogi i była tam na rozstaju figura 849 1, 5 | już do niej. Naprężył oczy i wyciągniętą ręką szukał 850 1, 5 | powietrzu słupa. Basia drgnęła i zboczyła. Rafał zmusił 851 1, 5 | Rafał zmusił do powrotu i dotknął ręką słupa oblepionego 852 1, 5 | błądzi. Skręcił na prawo i z godzinę równym kłusem 853 1, 5 | opłotków, które były zadęte i pełne śniegu jak sąsieki 854 1, 5 | Wyprowadził Baśkę na pole i przez czas pewien brnął 855 1, 5 | Był już zdyszany. Czuł, że i klacz zagrzała się tęgo, 856 1, 5 | porcyjkę, związał mocno i przytroczył do siodła. Wywiódł 857 1, 5 | się skulił, plecami oparł i dał w objęcia pochwycić 858 1, 5 | stanęły przed nim jawniejsze i oczywistsze niż wszystko, 859 1, 5 | wszystko, czego dotykał rękoma i mógł dosięgnąć oczyma. Widma 860 1, 5 | ciemność dookolna nie istniała, i rzeczywiście widział to, 861 1, 5 | przeistoczona w obłok złotobiały i w uśmiech. Rozkosz widzenia 862 1, 5 | którą budziło jej przyjście, i unaszał się sam ponad sobą 863 1, 5 | Stała cicho, żując wędzidło i z lekka lotną zaspę rozgarniając 864 1, 5 | swych snów, wspiął na siodło i z ciszy wyjechał w wicher. 865 1, 5 | bezdroża. Przystanęła czasem i wyciągnąwszy szyję brała 866 1, 5 | powiernicą szczęścia, lecz i dobroczynną potęgą, która 867 1, 5 | domu było już daleko, a i do celu podróży nieblisko. 868 1, 5 | na klaczkę. Omijał dwory i wsie albo je przebiegał 869 1, 5 | da Dersławic. Szum drzew i szczekanie psów zwiastowały, 870 1, 5 | Wtedy zeskoczył na ziemię i sprowadził klaczkę z wyniosłości 871 1, 5 | chętnie, z cicha chrapiąc i ostrożnie badając powietrze 872 1, 5 | kącie wygryziony mały żłobek i drabinka. Rafał umieścił 873 1, 5 | przeciągnął... Chwilę dumał i nasłuchiwał. Wreszcie odszedł. 874 1, 5 | zniżało między rzędami lip, i szedł obok płotu otaczającego 875 1, 5 | wreszcie miejsce dogodne i wkroczył na obszar dworski. 876 1, 5 | kierunkach.~Było tak ciemno i panował taki chaos ruchu, 877 1, 5 | przez kępy leszczyn, głogu i dzikiego chmielu. Pod cieniem 878 1, 5 | serca. Zatrzymał się tam i twarz ukrył w dłoniach. 879 1, 5 | jeszcze dwa kroki naprzód... I oto znalazłszy się za węgłem 880 1, 5 | wydzierał się z serca okiennicy i nikłym kręgiem swoim ciemność 881 1, 5 | śniegowe wiły się w nim i połyskiwały miliardem brylantowych 882 1, 5 | ławka. Rafał wszedł na nią i, cicho brodząc w puchu śniegowym, 883 1, 5 | okiennicy. Spojrzał weń i zdrętwiał. Tuż, o dwa kroki 884 1, 5 | śliczną twarz, odkrytą szyję i piersi. Miała wrzuconą na 885 1, 5 | oknem, że w nim, silnym i młodym, coś kona i wydaje 886 1, 5 | silnym i młodym, coś kona i wydaje ostatnie tchnienie. 887 1, 5 | Nienasycone oczy zaszły łzami. I oto jak mordercza kula przeszyło 888 1, 5 | palec w otwór okiennicy i trzykroć cicho stuknął w 889 1, 5 | rękoma rzuciła się w tył i chwilę stała przerażona, 890 1, 5 | zabity w powietrzu, spadło i martwe leżało w jego duszy. 891 1, 5 | tego okna. Przymknął oczy i wsysał duszą pierwszą rozkosz 892 1, 5 | przyszło nie wołane, jak sen, i niewysłowionej, czystej 893 1, 5 | znowu je dotykalnie widział i po wtóre zamierał, zastygał, 894 1, 5 | troska, coś nadludzkiego i nadziemskiego przez chwilę 895 1, 5 | przedwiecznym łonie. Budził się i dziwił słysząc, jak szemrze 896 1, 5 | zbudziła służbę... Ale i w nim ocknęło się Iwie serce. 897 1, 5 | kamiennych stopni ganku i wyciągniętymi rękoma dotknął 898 1, 5 | Wparł oczy w to miejsce i milczący czekał. Wtedy usłyszał 899 1, 5 | Łaska miłości napełniła i razem wyniosła serca obojga. 900 1, 5 | Dokoła ich złączonych dusz i ciał kipiała zamieć coraz 901 1, 5 | najboleśniejsza miłość ścisnęła i gdzie żal płynął z najgłębszej 902 1, 5 | Rozsunął haftki kożuszka i przywarł ustami do piersi 903 1, 5 | trzeba?~- Nie trzeba... i tyle!~- A kiedy niemiłe...~- 904 1, 5 | jego słyszały, jak rwie się i kipi to wzburzone serce. 905 1, 5 | niewinne łono, pełne radości i upojenia. Wydzierał jeden 906 1, 5 | go za to spotkała śmierć. I oto drogie ręce otoczyły 907 1, 5 | postać zgięła się, złamała i przytuliła do piersi. Przygarnął 908 1, 5 | przyszło z posady. samotną i potajemną chwilę rozkoszy 909 1, 5 | do niego w pocałunku ciał i uściśnieniu dusz... Znikła 910 1, 5 | ganku ze stróżem nocnym i wabiła do siebie psy. Nie 911 1, 5 | konia, odwiązać supeł cuglów i stanąć w strzemionach, gdy 912 1, 5 | jelenimi susy wypadła w pole i uszła psom. Długo niosła 913 1, 5 | podrzutnym skoku wskroś wichru i śniegów po niewiadomej przestrzeni. 914 1, 5 | huśtały się sypkie tumany i na kształt bryzgów strzelistych 915 1, 5 | stał chwilę w powietrzu i rozlatywał raptownie jak 916 1, 5 | zduszone gardła charczą i wyrzygują krew, że w ciemnych 917 1, 5 | jaskiniach nocy coś zdycha i daremnie prosi o łaskę.~ 918 1, 5 | klątwami podniecał źrebicę i burzę, żeby obiedwie wytężały 919 1, 5 | rozwarte jej chrapy zioną krwią i płomieniem.~Nie czuć już 920 1, 5 | ustami do stromych piersi i w oczarowaniu miłosnym szeptał 921 1, 5 | Cały się zmienił w noc i burzę.~Rozkosz miłości rzuciła 922 1, 5 | skierowany do wysokich poszeptów i tajemniczych trwóg: Vae 923 1, 5 | Poderwał uzdą, wstrzymał i puścił wolnym kłusem. Był 924 1, 5 | błoniach zarosłych iwiną i chrustami, które przeraźliwie 925 1, 5 | pomyślał, że jedzie bez celu, i teraz dopiero przypomniał 926 1, 5 | tedy bachmankę pod wiatr i pojechał przed się miernym 927 1, 5 | nieraz zapadała w rowy i wyrwy, przedzierała się 928 1, 5 | przedzierała się zaroślami tarek i głogu, które w nocy huczały 929 1, 5 | ale dawniejszą, z kuligu i kościoła. Dzisiejszą musiał 930 1, 5 | minucie? Rozgarniał ciemność i na samym jej dnie znajdował 931 1, 5 | obojętność lub zamarsowanie i obrazę, a kończące się wybuchem 932 1, 5 | niezrównane oczy, głębokie i dumne, marzące i pełne płomieni, 933 1, 5 | głębokie i dumne, marzące i pełne płomieni, ukazywały 934 1, 5 | ostrożnym, nasłuchując i chrapiąc niespokojnie. Wkrótce 935 1, 5 | rozróżnił w tym huku trzask i skrzypienie drzew. Podjeżdżał 936 1, 5 | trzask bukowych konarów i świst siekący rózg brzozy, 937 1, 5 | ścianą niewidzialnego boru i niechętnie rozmyślał, co 938 1, 5 | chciał to przedsięwziąć i wracać do swych widzeń miłosnych. 939 1, 5 | światełko w dersławickim dworze, i radość go owiała. Ale prędzej 940 1, 5 | wyszarpnęła mu z rąk cugle i skokiem z miejsca poszła 941 1, 5 | mu się jeżyły na głowie i lodowate mrowie szło po 942 1, 5 | wykręcił się na siodle i spojrzał w tył. Ujrzał cztery 943 1, 5 | czapkę. Rafał schylił głowę i uczuł wnet, że ma płomień 944 1, 5 | oklask, chichot diabelski. Tu i ówdzie wierzchówka skręcała 945 1, 5 | skręcała nagle pod wiatr i z rozwartymi nozdrzami kopała 946 1, 5 | ubiegała wilki o staje albo i dwa, ale wśród parowów pościg 947 1, 5 | jego utworzył się oziębły i pusty ból, który co chwila 948 1, 5 | przed rzuconym spojrzeniem i ukazywało się w jednym błysku 949 1, 5 | ognie napełniły mu głowę i oczy. Magnął kozła przez 950 1, 5 | która runęła na ziemię, i zleciał w głęboką zaspę. 951 1, 5 | miękkim śniegu, bezwładny i prawie rad z tego, co się 952 1, 5 | wszczepione w siebie pazury i kły. Straszliwa, długa paszcza 953 1, 5 | kłańcami grubą sukienną kurtę i, miotając łbem olbrzymim, 954 1, 5 | olbrzymim, targała w prawo i w lewo. Kły worały się w 955 1, 5 | borykać się, wodzić na śmierć i życie ze zwierzem. Był to 956 1, 5 | obie ręce wydarł z paszczy i zadał w owe ślepia cios 957 1, 5 | trafiła w rozwartą paszczękę i wbiła się po gardziel. 958 1, 5 | ruchem Rafał rozwarł pięść i wszystkimi palcami, silniej 959 1, 5 | szmaty, w strzępy kożuch i orały żywe ciało od gardzieli 960 1, 5 | wilczych do kieszeni rajtuzów i w mgnieniu oka wywlókł z 961 1, 5 | więzły między kośćmi nosa i w czaszce. Miażdżył je teraz 962 1, 5 | Czuł, że zmasakrował kości i że rozwala mózg. Wtedy sztychem 963 1, 5 | Słyszał w samej głębi serca i w szpiku kości jęki jej 964 1, 5 | jak chłepce płomienną krew i mlaszczącym pyskiem źre 965 1, 5 | gorącej topieli krwi własnej i uchodzącej juchy wilka. 966 1, 5 | wilka. Resztkami wiedzy i sił kuł jeszcze raz za razem. 967 1, 5 | zdruzgotanej mordy twarz i mówił w nią:~- Znaj pana, 968 1, 5 | Legł na gorącym trupie i spoczął na nim jak w pościeli.~ 969 1, 5 | myślą, ścisnął w ręce żelazo i dźwignął się z ziemi. Czuł 970 1, 5 | ziemi. Czuł śmierć nad sobą i niewymówiony mróz strachu. 971 1, 5 | w nim odległymi, ślepymi i bezdźwięcznymi wybuchy. 972 1, 5 | Stawał. Zrywał się z kolan i na chwiejnych nogach szedł, 973 1, 5 | Usłyszał wietrzny szum i przypadł do drzewa. Objął 974 1, 5 | kieszeni, wdrapał się na drzewo i usiadł między dwiema rozwidlonymi 975 1, 5 | gałęziami. Teraz dopiero poczuł i spostrzegł, że piersi jego 976 1, 5 | że piersi jego nagie i że jedną otwartą raną. 977 1, 5 | się błąd. Objęło go wpół i za szyję dumanie o tej cudności 978 1, 5 | którą był pojął tej nocy, i rozkosz mocniejsza niż sama 979 1, 5 | Bezsilna głowa zwisła i wsparła się o lodowatą korę 980 1, 5 | dosięgnąć. Dłonie spuchłe i twarde, z grubego lodu. 981 1, 5 | korzeniami, między odkryte kości i żyły, w rany głęboko porozdzierane. 982 1, 5 | Wysoko, w niebie... Ścisk i męczarnia opasują szyję 983 1, 5 | szeptają wargi, zwiotczałe i bielsze niźli śnieg.~W zrzedłym, 984 1, 5 | skowyczy, każdy pręt kurczy się i wyje? Nierychło, nierychło 985 1, 5 | fioletowych, szkarłatnych i jął patrzeć dokoła. Pola! 986 1, 5 | brzuch, wlazł weń ze łbem i przednimi łapami. Czarny 987 1, 5 | wlekąc na zewnątrz śniade i pąsowe jelita. W obłędzie 988 1, 5 | Rafał skoczył na ziemię i wielkimi krokami poszedł 989 1, 5 | lotne zaspy, dźwigał się i znowu wstawał. Za każdym 990 1, 5 | otwierały się rany jego piersi i skrzepła, zastygła krew 991 1, 5 | Odsłaniały się pola coraz dalej i dalej. Modra poświata przenikała 992 1, 5 | podrywających się z zagonów i mknących w lekkich śniegach. 993 1, 5 | obrąbanymi zawisł nad polami i szedł na jego czoło. Ostatni 994 1, 5 | zjawa zbliżała się ciągle i oto Rafał z podziwem ujrzał 995 1, 5 | małych, że wielkie ich łby i chude tułowia ledwie było 996 1, 5 | wielkiej rogatej czapie i żółtym kożuchu. Wiatr poddymał 997 1, 5 | poddymał kołtuniaste grzywy i ogony zbiedzonych, włochatych 998 1, 5 | zbiedzonych, włochatych źrebiąt i zasypywał je śniegiem.~Rafał 999 1, 5 | magierę wsuniętą miał na uszy i głowę owiązaną szmatami. 1000 1, 5 | rękoma posunął się ku niemu i wlókł za saniami z wołaniem


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7350

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL