Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] hymn 3 hymny 1 hyzopem 2 i 7350 ibery 2 iberyjczyk 1 iberyjczyka 1 | Frequency [« »] ----- ----- ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances i |
Tom, Rozdzial
1001 1, 5 | Baśka załamała się była i zginęła. Z dala poczuwszy 1002 1, 5 | wilka konięta dźwignęły łby i zatrzymały się w miejscu, 1003 1, 5 | Chłop stanął na sanicach i wpatrywał się w dal. Wtedy 1004 1, 5 | przyczołgał się do niego i runął nań z boku.~Ujrzawszy 1005 1, 5 | cisnął powrózki lejców, bat i uciekał w pole. Dopiero 1006 1, 5 | kilkadziesiąt kroków opamiętał się i ostrożnie zaczął przyglądać.~ 1007 1, 6 | Mary~Ogień trzeszczał i strzelał żywo na kominie, 1008 1, 6 | wywalał się spod okapu na izbę i grubą, gęstą warstwą wisiał 1009 1, 6 | sobą rogatą głowę krowy i błyszczące spokojnym jaśnieniem 1010 1, 6 | ujrzały okno zabite deskami i ogacone ściółką leśną, małą 1011 1, 6 | dymem, ktoś na wyrku stękał i niemowlę z krzykiem popłakiwało.~ 1012 1, 6 | coś rozwidniało się w nim i świetliste widma płynęły.~ 1013 1, 6 | żrzynów, chrustu, z gliny i ziemi uklepana, drżała, 1014 1, 6 | Nawał wichrów siekł ją i prał, podważał liche jej 1015 1, 6 | nią stumilowymi skrzydłami i wszczepiał między belki 1016 1, 6 | zamiecie, chery, nawiewy i chachaice.~Słychać było, 1017 1, 6 | krokwie nad dymem trzeszczą i prężą się przeciwko burzy, 1018 1, 6 | wydarła się ze swych upustów i niestrudzonymi ciosami gruchotała 1019 1, 6 | tak po przestworzu oćmy i przerażenia, u boku śmierci. 1020 1, 6 | oto dobrotliwy, łaskawy i miłosierny wylew potu jakoby 1021 1, 6 | wodą zlał jego czoło, ręce i nogi. Przyszedł nań na wzór 1022 1, 6 | ziele.~Serce uciszyło się i wytchnęło na krótką miareczkę 1023 1, 6 | wszelkie uczucie. Cisza i spokój... Słyszał głos mówiący:~- 1024 1, 6 | zołmierz z naszych stron beł i w piekle, i w niebie... 1025 1, 6 | naszych stron beł i w piekle, i w niebie... A to tak beło. 1026 1, 6 | Przelazł brodami bez Wisłę i miał jeszcze przechodzić 1027 1, 6 | dobrze. Wchodzi do tego lasu i patrzy: stoi dziad staruszek, 1028 1, 6 | drugiego dziada na drodze, i ten go znowu] prosił. Tak 1029 1, 6 | znowu to samo powiedział i dał mu drugiego dukata. 1030 1, 6 | Wtedy ten dziad wstaje i powiada: "Cóż ty, zołmierzyku, 1031 1, 6 | Niebieskie, czy skrzypki i torbę?" "A jakież to, dziadku, 1032 1, 6 | obstoją?" "Takie mam skrzypki i taką torbę, co jak zawołam: - 1033 1, 6 | powiedział, że woli skrzypki i torbę. Ten dziadek dał mu 1034 1, 6 | Krakowa. Wlazł na rynek i słyszy, jako ludzie gadają, 1035 1, 6 | się podejmie to zrobić. A i poszedł. Siadł se, obstawił 1036 1, 6 | kredą, wzion te skrzypeczki i nic nie pyta, ino gra. Hale, 1037 1, 6 | północku drzwi się otwarły i do tego zołmierza pakuje 1038 1, 6 | wyprawił kilku diabłów - i przynieśli wór. Hale zołmierz 1039 1, 6 | buchnął w nią pierzcią, i wszystkie diabły rozlały 1040 1, 6 | udźwignąć...~Burza biła we drzwi i okna kłębami śniegu. Skostniałe 1041 1, 6 | strony, trzymał je u pysków i szedł krokiem żelaznym. 1042 1, 6 | uździenicy. Starzec siadł na koń i ukazał się na nim w całej 1043 1, 6 | uczuł strzemię pod podeszwą i z dzikim śmiechem skoczył 1044 1, 6 | pękały od szalonego tchu i słowo więdło na wargach. 1045 1, 6 | teraz obaj z dziadem wiać i świstać polami, polami, 1046 1, 6 | Baby w wełniakach przędą i skubią pierze. Czerwony 1047 1, 6 | Kulę wyjm, ciśnij na ziemię i zadepcz w piachu nogą". 1048 1, 6 | dawać! Dyląg złożył się i wypalił. Wzieno mu gwer 1049 1, 6 | mu gwer ozerwało. Zabił i siebie, i kolegę, co kole 1050 1, 6 | ozerwało. Zabił i siebie, i kolegę, co kole niego stał. 1051 1, 6 | ostał, rozciągnęli na ziemi i bili tęgo laskowymi kijami 1052 1, 6 | rozmówców oddalały się wciąż i słychać je było jak przez 1053 1, 6 | wedle zagona, jako ta krowa i kóń...~- Tako i dzisiaj 1054 1, 6 | ta krowa i kóń...~- Tako i dzisiaj jak i za tamtego, 1055 1, 6 | Tako i dzisiaj jak i za tamtego, za króla...~ 1056 1, 6 | burymi kłęby walił w izbę i wisiał nad głowami. Co chwila 1057 1, 7 | izdebce Rafała było otwarte i zapach wiosenny, gwar ptaków, 1058 1, 7 | niego. Ledwie je słyszał i ledwie widział. Od chwili 1059 1, 7 | go przez marzec, kwiecień i część maja trzymała u drzwi 1060 1, 7 | Rafałek wychudł do cna i sczerniał. Ale dopiero gdy 1061 1, 7 | trup. Nos mu się zaostrzył i wysunął naprzód. Zapadłe 1062 1, 7 | nędznym obszarem tęsknoty. Tam i ją widywał. Uczuwał jej 1063 1, 7 | chodził po swej izbie tam i z powrotem, tłukąc się od 1064 1, 7 | podłodze zaczerniały tu i owdzie czarne krople spadłych 1065 1, 7 | zagonom, dalekim przykopom i rowom ich losu. Leżeć, spoczywać 1066 1, 7 | nocnej wycieczki Rafała i katastrofy z kobyłą, stary 1067 1, 7 | ten zagroził mu bizunami i kazał wołać parobków, położył 1068 1, 7 | rękojeści szpady... Matka i córki chodziły teraz na 1069 1, 7 | chodziły teraz na palcach i usiłowały tyle już wyrobić, 1070 1, 7 | zdarzyło. Wszyscy mieli krótko i węzłowato zapowiedziane, 1071 1, 7 | wynosić na cztery wiatry i więcej nie pokazywać na 1072 1, 7 | rozkazu. Stał już na nogach i tego też dnia miał po śniadaniu 1073 1, 7 | Biedna matka wiedziała; że i tamten syn jest ciężko chory, 1074 1, 7 | podstarościego, pańskiego zausznika i faworyta, wyrobić, że wyznaczono 1075 1, 7 | najlichszą, rzecz prosta, i najlichszą bryczkę do wywiezienia 1076 1, 7 | kąsający, dobiegła ucha i jadowitym zębem wieczną 1077 1, 7 | stawał na progu domowym i kiedy zaczynała się naokół 1078 1, 7 | ten gach jest tu jeszcze?~I tego dnia Rafał słyszał 1079 1, 7 | tych właśnie rozmów z matką i siostrami, gdy był zmuszony 1080 1, 7 | Schodziło nań coś nadziemskiego i nadludzkiego: zapomnienie 1081 1, 7 | Widział wprawione w duszę swą i patrzące wskroś ciemności 1082 1, 7 | konie na gumnie czekają i że czas już jechać. Wytarł 1083 1, 7 | już jechać. Wytarł oczy i nie oglądając się za siebie 1084 1, 7 | siostry - niby to czule, i szerokim krokiem ruszył 1085 1, 7 | odwieczna dropiata kobyła i gniady, ślepy wałach, leniwo 1086 1, 7 | bryczkę. Naokół, wzdłuż i wszerz płaskich wyżyn i 1087 1, 7 | i wszerz płaskich wyżyn i okrągłych, lekkich wzgórków, 1088 1, 7 | Opar gorący migotał. Suchy i ciepły wiatr chwiał miękką 1089 1, 7 | darnią zieloną. Strużki i poniki łąkowe stały się 1090 1, 7 | słońcu jasnożółtymi placami i żebrami szczerej gliny. 1091 1, 7 | Obiedwie tego dnia biały i różowawy kwiat okrył jakoby 1092 1, 7 | Już czujny modrzew, tam i sam stojący, okrył ramiona 1093 1, 7 | zimy. Zataczał się krzywo i martwo, wspierał na wierzbach... 1094 1, 7 | całkiem nowe, nieznane, jare i zadzierzyste, śniade obłoczki...~ 1095 1, 7 | obejrzał się poza siebie i objął widny z dala dom i 1096 1, 7 | i objął widny z dala dom i okolicę. Wpatrzył się w 1097 1, 7 | się w tę stronę rodzinną i w tłumie myśli bezładnych 1098 1, 7 | przychodzień z nieznanego kraju, i znikł. Wzmogły się po jego 1099 1, 7 | wszystkie gorejące uczucia i nowy ich żywot się zaczął. 1100 1, 7 | jego nie tamtędy wiodła i furman miał już skręcić 1101 1, 7 | tamtędy... na Dersławice.~- A i po cóż my, tylośny świat?! 1102 1, 7 | Dostaniecie ode mnie strawne i jeszcze kieliszek wódki. 1103 1, 7 | Zapowiedział podstarości, jak i co mam robić...~- Na moje 1104 1, 7 | Z rezygnacją zawrócił i pojechał w stronę Dersławic.~ 1105 1, 7 | kwiatki przydrożne, żółte i siwe, słały się wiankiem 1106 1, 7 | łez. Całe życie przeszłe i przyszłe, wszystko, co było 1107 1, 7 | przyszłe, wszystko, co było i być mogło, wydało mu się 1108 1, 7 | przebyta, uproszona w snach i widzeniach, już do celu 1109 1, 7 | bowiem w sobie wroga własnego i jej szatana kusiciela, wiekuistego 1110 1, 7 | kusiciela, wiekuistego zdrajcę i obłudnika: zazdrość. Wszystka 1111 1, 7 | otaczał się fosami, rowami i bastiony rozsądku, jak obłąkany, 1112 1, 7 | rozsypywało się w proch i przemieniało w nędzę.~Zaszumiały 1113 1, 7 | kuźnię. Rafał kazał tu stanąć i zalecił furmanowi, żeby 1114 1, 7 | Zdziwiony Wicek zlazł z kozła i zaczął ze złością podnosić 1115 1, 7 | zbliżył się do sztachet ogrodu i stanął u przełazu, wspartego 1116 1, 7 | Wybujałe zarośla jaśminu i dzikich róż zakrywały ją 1117 1, 7 | dzikich róż zakrywały ją i tworzyły żywe ściany. Widząc 1118 1, 7 | Okno wyśnione było otwarte i dwie jego połowy wonny wiatr 1119 1, 7 | Białe ściany domu uroczyście i tajemniczo milczały w rozkwitłych 1120 1, 7 | rozkwitłych koronach wiśni i jabłonek. Pnie drzew czereśni 1121 1, 7 | wielkodrzewów, w cienie:~Długie i subtelne liście wiśniowe 1122 1, 7 | subtelne liście wiśniowe i grubsze śliwin lśniły się 1123 1, 7 | wszystko to ścigało teraz i szczuło serce widokiem swoim. 1124 1, 7 | jeszcze zapach tego ogrodu i pochłaniał go oczyma na 1125 1, 7 | Oglądał widome drogi szczęścia i słodyczy pełne cienie osłaniające 1126 1, 7 | głową, a dokoła szelest i gwar wiosenny. Kwietne się 1127 1, 7 | śniegi rozkwitłych wiśni i jabłonek. Z ran, do żywego 1128 1, 7 | sercu szczęście tamtego dnia i nadziemską mocą wyobraźni 1129 1, 7 | świat, aż do tej chwili i miejsca. I nagle jeden podmuch 1130 1, 7 | do tej chwili i miejsca. I nagle jeden podmuch wietrzyka 1131 1, 7 | kwiatów, z głębi prochów i dymów wonnych rzeczywistość 1132 1, 7 | chropawa, istotny, szorstki byt i wszystka jego głupia nędza. 1133 1, 7 | cienistych mądre, liczące straty i zyski rozczarowanie. Ze 1134 1, 7 | drogę. Rafał zawarł powieki i z obojętnością wręczył rzemieślnikowi 1135 1, 7 | klekocąc wyschłymi sprychami, i nie odwracał głowy, gdy 1136 1, 7 | chaty. Kępy lasów stały tu i owdzie nad owymi łęgami, 1137 1, 7 | ani kłucie, ani głaskanie i posiepywanie za kantary. 1138 1, 7 | stare łbiska dwa żywe trupy i z wlepionymi w ziemię oczyma 1139 1, 7 | nie wyłączając cierpienia i nie wyłączając śmierci. 1140 1, 7 | obejrzał zwieszone czerepy i zadecydował, że trzeba w 1141 1, 7 | obrokiem, odprzągł szkapska i urządził im żłób w przodzie 1142 1, 7 | łąką w pobliżu bryki tam i sam, dusząc w sobie wszystkie 1143 1, 7 | wszystkie szały miłosne i zawierając je w sercu, które 1144 1, 7 | sercu, które się szarpało i biło ślepymi ciosy.~Z dala, 1145 1, 7 | wyniosłego białodrzewa, sokor i wiązów. Gdy tak przygasło, 1146 1, 7 | nazbierać suchych patyków i rozniecić ognisko. Wnet 1147 1, 7 | górę pióropusz sinego dymu i małe jadowite płomyczki 1148 1, 7 | powyżej orbit dołami. Surowy i zimny czerep nasuwał się 1149 1, 7 | cierpienia, jakoby jego wizerunek i obraz prawdziwy. Po niewoli 1150 1, 7 | się cały jakiś świat, alfa i omega bytu. W mowie tych 1151 1, 7 | płomień ogniska, bo je raził i nękał, można było wysłuchać 1152 1, 7 | można było wysłuchać słowa, i Rafał ostrym zmysłem cierpienia 1153 1, 7 | pograniczu cichego lasu i łąk od wilgoci, łąk od wielkiego 1154 1, 7 | traw pachnących we dnie i w nocy, śnie wieczny... 1155 1, 7 | proch nasz zapłodnią ptacy i motyle...~Wewnątrz łodyg, 1156 1, 7 | krążyć będzie nasza krew i nasze ciało.~O woniejąca 1157 1, 7 | woniejąca rodzino nasza, bracia i siostry! Dzwonki polne, 1158 1, 7 | bratki łąkowe... O usta nasze i oczy umarłe... W' was będzie 1159 1, 7 | tatarakiem, grzybieniem i skrzekiem, opleciona chwasty 1160 1, 7 | ruchem dźwiga błoniastą rękę i niesie do ust piszczałeczkę, 1161 1, 7 | przebiegają po dziurkach ligawki, i leci w zroszoną dal przygrywka 1162 1, 7 | głosu stał ciągnąc z łąk i wsysając w siebie ciemność 1163 1, 7 | umysłu, żeby odwiać sieczkę i snadniej wargą trafić na 1164 1, 7 | spośród rokicin, iwiny i tataraku nadciągnął powiew 1165 1, 7 | się po suchym gołoborzu i obudził szum leśny, szum 1166 1, 7 | żywicznej, parny, ciężki i gnuśny. Ale za chwile z 1167 1, 7 | suchych piasków uciekał i znowu cisza przypływem niepostrzegalnym 1168 1, 7 | rzucił go wzdłuż bryczki i położył się na wznak. Patrzał 1169 1, 7 | jeszcze w sobie osłupienie i niemoc nabytą w chorobie. 1170 1, 7 | jeszcze pierwociny chmur cicho i sennie przepływały między 1171 1, 7 | Migały z rzadka szybkie i bezdźwięczne, suche błyskawice, 1172 1, 7 | sadami, pól zielonych. Wzrok i myśl zatapiały się w nieprzeniknioną 1173 1, 7 | nawet nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje, w pobliskiej 1174 1, 7 | Młodzieniec zerwał się i usiadł. Słuchał tonów słowiczych, 1175 1, 7 | wpośród ukłonów aż do ziemi i wpośród dymów wonnego kadzidła. 1176 1, 7 | czy litością, czy wzgardą i potępieniem. Usłyszał całe 1177 1, 7 | samotnych, pełnych siły i dumy, w dźwiękach wolnych, 1178 1, 7 | niewysłowiony złotostron i że to on sam wyrywa z niego 1179 1, 7 | policzków, do powiek mokrych i słonych od całonocnych łez.~ 1180 1, 7 | zaczęło, zbudził Wincentego i jechał w dalszą drogę. Wypoczęte 1181 1, 7 | dalszą drogę. Wypoczęte i popasione konie szły raźniej. 1182 1, 7 | konie szły raźniej. Z prawej i lewej strony widać było 1183 1, 7 | lewej strony widać było wsie i folwarki spalone przed dwoma 1184 1, 7 | do pół strącone kominy i piecowiska przywalone zeschłym 1185 1, 7 | popiołem widać było naokół. Tu i owdzie wznosiły się na popieliskach 1186 1, 7 | domostwa, stodółki, obory. Tam i sam nowy dwór dźwigał się 1187 1, 7 | okolicę górzystą, leśną i dążyli do miejsca przeznaczenia. 1188 1, 7 | skręcili na boczną drogę i wąskim leśnym szlakiem jechali 1189 1, 7 | Słońce wnikało do głębi lasu i promienie jego przelewały 1190 1, 7 | uroczy, lękliwy, płochy i czuły. Zdawało się, że niechętnie 1191 1, 7 | tylko dla siebie, a cofa się i kryje, gdy nań patrzeć. 1192 1, 7 | szyszki zdały się topić i rozpływać w cieple słońca. 1193 1, 7 | żywica wylewała się z nich i zapach jej spływał ku ziemi. 1194 1, 7 | lasach. Zeszłoroczne igły i suche liście zaściełały 1195 1, 7 | barwą cmentarną, ale już tu i tam mokra droga w głębokim 1196 1, 7 | drzewa się przerzedzały i widać było samotne obręby, 1197 1, 7 | niebieskie kwiatki Matki Boskiej i kępy niezapominajek.~Szkapy 1198 1, 7 | swoją duszą, niewidocznym i jakby przygarniętym. Tęsknota 1199 1, 7 | rzucić się tu na ziemię i samemu zostać w ciągu długich 1200 1, 7 | zostać w ciągu długich dni i długich nocy, dotykać rękoma 1201 1, 7 | leśnych, płytkich jeziorek i drzew, które w nie patrzą 1202 1, 7 | sośniną, jałowcowe przestwory i uprawne pola. W dali, na 1203 1, 7 | słońcu ogromny jakiś staw i rzeka, która długą taśmą 1204 1, 7 | bryczka, było pod wzgórzem i całą rozległą dolinę widziało 1205 1, 7 | ciężko, bliski był śmierci i że później osiadł w owej 1206 1, 7 | miała matka. Wiedziało tym i ojciec, ale nigdy ani jedno 1207 1, 7 | teraz do głowy myśl, że i brat może go źle przyjąć... 1208 1, 7 | Słońce zeszło za dalekie lasy i stłumiony został ostatni 1209 1, 7 | było mizerne pióra żyta i owsów. Gdy zmrok zapadł, 1210 1, 7 | pobłyskliwej wodzie stawu - i nie mógł od nich oderwać 1211 1, 7 | ulewy, zniżyła się za groblę i szła między gajami olszyn, 1212 1, 7 | które płynęły z upustu i młyńskich pogródek. Koniska 1213 1, 7 | obszar przesiąkły był wodą i napojony jej ciekawym, nęcącym, 1214 1, 7 | Zarysy drzew, krzewów, kęp i gąszczów wynurzały się i 1215 1, 7 | i gąszczów wynurzały się i ginęły w ciemnicy. Wyżej 1216 1, 7 | ciemności jeszcze niezupełnej i zapoznawał sercem z tajemnicą 1217 1, 7 | bryczka zwróciła się w górę i stanęła przed zamkniętymi 1218 1, 7 | nieśmiało zeskoczył z bryczki i wszedł do sieni. Gdy stukał 1219 1, 7 | drzwi otwarły się przed nim i człowiek wysokiego wzrostu 1220 1, 7 | Ów człowiek odsunął się i Rafał wszedł do pokoju. 1221 1, 7 | Olbromski był wysoki, szczupły i nieco naprzód pochylony. 1222 1, 7 | ukazał się na jego twarzy. I w sercu Rafała coś drgnęło 1223 1, 7 | przycisnął go do piersi i bez słowa, długo całował 1224 1, 7 | Żyją, proszę brata.~- I zdrowi?~- Zdrowi.~- A siostrzyczki: 1225 1, 7 | położył rękę na ręce Rafała i ścisnął ją mocno. Po chwili 1226 1, 7 | zajmiesz się końmi panicza i pomyśl o wieczerzy.~- We-we-dług... - 1227 1, 7 | wykręcił się na pięcie i poszedł.~Gdy zostali sami, 1228 1, 7 | nic! -rzekł Rafał prędko i zaczerwienił się, jak gdyby 1229 1, 7 | starszy.~- A tak, wyszedł...~- I nie pożegnał się z tobą?~- 1230 1, 7 | że mi dał ślepego wałacha i kobyłę Margolę do wywiezienia, 1231 1, 7 | jak trupa na mogiłki:~- O! I za cóż to?~- A bo zajeździłem 1232 1, 7 | Zajeździłeś kobyłę... I za to tylko?~- A no... mówię 1233 1, 7 | Ale nie martw się, Rafciu. I ja wyjechałem, a raczej 1234 1, 7 | ciebie...~Kapitan wstał i począł chodzić z kąta w 1235 1, 7 | Rafał wodził za nim oczyma i z nadzwyczajną ciekawością 1236 1, 7 | świat się wyniósł szeroki i stał symbolem rzeczy okrytych 1237 1, 7 | grozą, rzeczy wielkich i straszliwych, mieszka oto 1238 1, 7 | dzieląca. Nienasycona ciekawość i coś innego jeszcze, nowego, 1239 1, 7 | Jesteś jeszcze bardzo młody i nie powinieneś może wiedzieć 1240 1, 7 | Każdy zaufał w szpadzie i na nią poprzysiągł. Wierzyliśmy, 1241 1, 7 | na naszym leży ramieniu i że to my ją wydźwigniem. 1242 1, 7 | wydźwigniem. Gdym wrócił do dom i zaczął rozmawiać z ojcem, 1243 1, 7 | Ojciec stał po stronie i w szeregu tych, których 1244 1, 7 | tak nawet myśleć jak on i oni. Nastawał, żebym się 1245 1, 7 | Piotr oddychał szybko i ciężko... Policzki mu pałały. 1246 1, 7 | Prędko chodził po izbie i kiedy niekiedy rzucał wyraz 1247 1, 7 | oddech piersiami prędko i z trudem. Mówił jeszcze:~- 1248 1, 7 | Bracławszczyzny pod Grochowskim dniami i nocami ku Połańcowi... z 1249 1, 7 | nic o bracie nie wiedział i my to samo.~- A i cóż mieliście 1250 1, 7 | wiedział i my to samo.~- A i cóż mieliście wiedzieć? 1251 1, 7 | co...~Strzepnął palcami i rzekł prędko:~- Och, nie 1252 1, 7 | dzierżawę tę oto wioszczynę i tak siedzę. Ziemi tu mało, 1253 1, 7 | się o wszystkim, co zaszło i zostało w pamięci. Piotr 1254 1, 7 | zatrzymał się znowu przed nim i pałającymi oczyma rozniecał 1255 1, 7 | naśladowań głosów ludzkich i zwierzęcych. Piotr pytał 1256 1, 7 | chłopiec, o drzewa przed domem i w ogrodzie, szczególnie 1257 1, 7 | brzost w dole sadu, o konie i psy, o sprzęty w domu, o 1258 1, 7 | pola, drogi, o parobków i chłopów. Oczy jego i usta 1259 1, 7 | parobków i chłopów. Oczy jego i usta śmiały się teraz tak 1260 1, 7 | ledwie początkiem śmiechu, i niby na skrzydłach lecieli 1261 1, 7 | niedołęgów, a o każdego i każdą dowiadywał się jednym 1262 1, 7 | wspomnienie, jakaś klęska znana i wiecznie, pomimo wszystko, 1263 1, 7 | wiecznie, pomimo wszystko, żywa i wielka.~Michcik nakrył stół 1264 1, 7 | nakrył stół małym obrusikiem i ustawił talerze, a oni tego 1265 1, 7 | sofie obitej zieloną skórą i stojąc przy drzwiach niekiedy 1266 1, 7 | wyjąknął swoje: "Według!" - i odszedł. Świece spaliły 1267 1, 7 | lichtarzach. Piotr wyszukał i zapalił nowe. Dopytywał 1268 1, 7 | kiedy blask świec pobladł i sprzęty bardziej widocznymi 1269 1, 7 | wpływał chłód rzeźwy. Gałęzie i pręty ich, pławmy z liśćmi 1270 1, 7 | od przenikającego chłodu i nagle kroplisty deszcz z 1271 1, 7 | Kiedy niekiedy zimny i zwilgły wietrzyk nadwodny 1272 1, 7 | gałęziami hiszpańskiego jaśminu i tulił w mokre liście, żeby 1273 1, 7 | poczęły dalekie wzgórza i pasma leśne na równinach. 1274 1, 7 | cudnobarwne. Pokrewne ziemi i niebu, opuszczały wodę dla 1275 1, 7 | pokropiła hyzopem cienie, i na jej wszechwładny znak 1276 1, 7 | rozszerzały przezroczyste skrzydła i mdlejąc, wijąc się z żalu, 1277 1, 7 | objął Rafała wpół lewą ręką. I Rafał nieśmiało ogarnął 1278 1, 8 | Roli tam było niewiele, i dopiero kapitan, wziąwszy 1279 1, 8 | dzierżawę, począł wyprawiać i obsiewać nieużytki. Tuż 1280 1, 8 | niej było wyraźne bruzdy i zagony. Gdy Rafał przebywał 1281 1, 8 | się ze starcem w rozmowę i dowiedział od niego wielu 1282 1, 8 | szewcem, ale robił także i inne roboty. Jak kilof do 1283 1, 8 | jakby zastygłą żywicą. Broda i pejsy tak spłowiały na słońcu 1284 1, 8 | tak spłowiały na słońcu i w czasie pluchot, że przypominać 1285 1, 8 | czasami przychodził na nowinę i własną ręką darł jałowce. 1286 1, 8 | jałowce. Ale pan kapitan i wtedy nie miał potrzebnej 1287 1, 8 | lubił usiąść na kamieniu i patrzeć, jak Uryś pracuje. 1288 1, 8 | kamieniu, podparł głowę na ręce i patrzał. On patrzał, on 1289 1, 8 | nie o zarobek, nie o jadło i napitek, nie o tutejsze, 1290 1, 8 | kładzie śmiertelną koszulę i zacznie mówić pacierze, 1291 1, 8 | On się przepasał płachtą i sam siał. Urysiowi jest 1292 1, 8 | piórach szerokich, rozwiewnych i mieniących się w słońcu.~ 1293 1, 8 | Opuścił go ze śmiechem i tylko czasami, z głębi brzozowego 1294 1, 8 | rozległych łąkach, w dziewiczych i niedostępnych rokitach nad 1295 1, 8 | stawem, przepędzał dni albo i wieczory, pogrążony w gnuśne 1296 1, 8 | skurczony na kępie wśród wiklin i tataraków, niby to czatując 1297 1, 8 | pospolity wyrywał go z marzeń i pędził ku domowi. Częstokroć 1298 1, 8 | rzecznych, łąk w czerwcu, gajów i dzikich odłogów miały dla 1299 1, 8 | przeczucia nad wodą błękitną i ruchomą, zmienną i słabą, 1300 1, 8 | błękitną i ruchomą, zmienną i słabą, których widok rozdzierał 1301 1, 8 | w ciszę niezgruntowaną, i gdy w nim budziły się i 1302 1, 8 | i gdy w nim budziły się i rosły marzenia o szczęściu, 1303 1, 8 | szczęściu, serce męskie i myśl wspaniała, wysoko pod 1304 1, 8 | było widać całą okolicę, i ustawiał je na kobierczyku. 1305 1, 8 | głowa o tylną poręcz krzesła i oczy zwrócone w niebo. W 1306 1, 8 | wątłe balsaminy, goździki i kępy bratków, biła woń rezedy.~ 1307 1, 8 | pańskie, on pilnował parobków i dziewuch folwarcznych, doglądał 1308 1, 8 | folwarcznych, doglądał koni i bydła, stodół i śpichlerza, 1309 1, 8 | doglądał koni i bydła, stodół i śpichlerza, śpiżami i kuchni.. 1310 1, 8 | stodół i śpichlerza, śpiżami i kuchni.. Sam także gotował 1311 1, 8 | swoich przegniłych dachów i ścian zmurszałych.~Jednego 1312 1, 8 | w cieniu lip obok brata i miał za chwilę wyruszyć 1313 1, 8 | drzemiące dźwignęły łby i poczęły naszczekiwać. Za 1314 1, 8 | dał się słyszeć turkot i wkrótce w tumanie kurzawy 1315 1, 8 | ręce lokaja płócienny kitel i z pięknym ukłonem zbliżał 1316 1, 8 | kostiumu z ciemnego sukna i lśniącego obuwia. Książę 1317 1, 8 | z uśmiechem do kapitana i serdecznie ściskał jego 1318 1, 8 | które w lokach spadały, i wdychania zapachu wódek, 1319 1, 8 | w Grudnie. Sił mam coraz I mniej... - tłumaczył się 1320 1, 8 | puszczał kilkakroć, ale i to nie przyniosło zdrowia. 1321 1, 8 | Mamina Dechamps? A Chillet i francuszczyzna przymusowa? 1322 1, 8 | łza spłynął z jego oczu i zawisł na wargach.~- Śliczna 1323 1, 8 | gdzieś miejscu. Bliżej Grudna i świata! Chciałbym częściej 1324 1, 8 | Tu pusto w tych lasach i piaskach, jakoś posępnie 1325 1, 8 | piaskach, jakoś posępnie i nieswojo.~- Być może, ale, 1326 1, 8 | jałowcowe, staw szlamuję i zarybiam, łąki osuszam. 1327 1, 8 | rzekł Piotr oschle i równie szorstko -- nie osiadłby 1328 1, 8 | do kieszeni, schylił się i znacząco powiedział:~- Jestem 1329 1, 8 | podniósł na niego oczy znużone i rzekł z niechęcią:~- Nie. 1330 1, 8 | wzdragał patrzeć w życie i poić nim, pókiś młody? Czytam 1331 1, 8 | straszne... - rzekł Piotr i zaśmiał się szyderczo długim 1332 1, 8 | zaśmiał się szyderczo długim i ostrym śmiechem.~Oczy księcia 1333 1, 8 | Oczy księcia omgliła duma i wzgarda. Mówił z wolna i 1334 1, 8 | i wzgarda. Mówił z wolna i grzecznie:~- Dziś już mowa 1335 1, 8 | bolesnych hieroglifów.~- Bo też i obiektu samego rozmowy nie 1336 1, 8 | tyś mię zawsze odmawiał i sam... za nic, choć obaj 1337 1, 8 | milczeniu książę rzekł twardo i sucho:~- Jest to sztych 1338 1, 8 | niebo nad głową. Słońce i nam świeci. Podnieść oczy 1339 1, 8 | Podnieść oczy winni jesteśmy i żyć. Piotrze, mówisz, żeś 1340 1, 8 | nikomu szkody nie przyniosło i dziś nie przynosi.~- Tobie 1341 1, 8 | pływaków. O jednego też mniej. I to wszystko. Niech inni 1342 1, 8 | Niech inni podnoszą głowy - i żyją.~- Nie chciałbym mieszać 1343 1, 8 | Nie chciałbym mieszać się i wchodzić w twe życie... 1344 1, 8 | glicie stawaliśmy w szkole i w polu. Widziałeś mię przy 1345 1, 8 | rzekł Piotr grubiańsko i ordynarnie. - Żółkiewski 1346 1, 8 | mieczem swego Boga.~- Bo też i było o co karku pod cios 1347 1, 8 | Wyszedłem był wówczas ze szkoły i na owe sprawy patrzałem 1348 1, 8 | płachtami, budy z gałęzi, żerdzi i darniny, gorejące ogniska, 1349 1, 8 | woły naszego kontrkandydata i pieczono ćwierci na rożnach. 1350 1, 8 | na rożnach. Beczki piwa i miodu, kufy gorzałki - cha, 1351 1, 8 | gorzałki - cha, cha! - stały tu i owdzie, a dokoła nich taczała 1352 1, 8 | szklankami, z dzbankami i skorupami w ręku istna horda 1353 1, 8 | szkapska wałęsały się tu i owdzie, łudząc do reszty, 1354 1, 8 | wysmarowanych dziegciem albo i bez butów, ujrzawszy nas 1355 1, 8 | poczęli coś wniebogłosy ryczeć i wyrywać z pochew szable. 1356 1, 8 | to już wszystko rozważył i na jedno przystał.~- Temu 1357 1, 8 | samotności, wśród śniegów i lodów, myślałem i ja także 1358 1, 8 | śniegów i lodów, myślałem i ja także dniami i nocami. 1359 1, 8 | myślałem i ja także dniami i nocami. Myślałem głównie 1360 1, 8 | maczali koniec palca w wodzie i zwilżali moje zgorzałe wargi. 1361 1, 8 | Znalazłem w sobie skałę i na niej stanąwszy uczułem 1362 1, 8 | stanąwszy uczułem moc w duszy i siłę w oczach. Przestałem 1363 1, 8 | Przestałem być niewolnikiem i oczy moje nabrały blasku. 1364 1, 8 | tych samych miejscach był i twój Żółkiewski, kiedy króla 1365 1, 8 | Żółkiewski, kiedy króla i wszystką Rzeczpospolitą 1366 1, 8 | wypomnienia zniewag budzą i dziś jeszcze po nocach. 1367 1, 8 | waćpan?~- Słyszę dobrze.~- I nie myśl, żem spodlał. Nie! 1368 1, 8 | pusta - to prawda. Pusta i opuszczona jak stary cmentarz. 1369 1, 8 | wybite albo zasłonione. I moje tam własne gniazdo 1370 1, 8 | Południowych... Skoro tak, to może i mnie łatwiej będzie odegrać 1371 1, 8 | mnie za huzara, za kucharza i podstarościego. Chciałbym 1372 1, 8 | wioskę. Jest to włość nędzna i bardzo biedna. Pańszczyzna 1373 1, 8 | każę rozpatrzyć wartość i jakość ich ziemi, znieść 1374 1, 8 | jest mój własny, mam braci i siostry nieletnie, toteż 1375 1, 8 | brata wściekły w sobie gniew i taki poryw dumy, jak nigdy 1376 1, 8 | służalcza czołobitność w zimnym i wyniosłym oficerze, nie 1377 1, 8 | Oczy miał szeroko rozwarte i pełne łez. Rozchylone usta 1378 1, 8 | chwili zwrócił się do księcia i prześliczną chudą ręką ścisnął 1379 1, 8 | żołnierz zdążył schylić się i objąć kolana książęce, nowe 1380 1, 8 | Wzrok jego był pełen gniewu i szyderstwa.~- Nie znoszę 1381 1, 8 | zdrowa, wielka, silna rasa, a i twoja, przypuszczam, otrząsa 1382 1, 8 | uczułem w sobie owe słabe i godne wzgardy obszary ducha, 1383 1, 8 | Olbromskiego targnęła się i prawa ręka zaczęła niecierpliwie 1384 1, 8 | ruchem dźwignął się z krzesła i rzekł przez zęby ściśnięte:~- 1385 1, 8 | zbliżył się do swego pana i zaczął do niego coś mówić 1386 1, 8 | ręce, wziął go jak niemowlę i niósł do domu. Piękna głowa 1387 1, 8 | wszedł do pierwszej stancji i był na jej środku, niespodzianie 1388 1, 8 | środku, niespodzianie ostrym i dzikim głosem czegoś wrzasnął 1389 1, 8 | głosem czegoś wrzasnął raz i drugi. Rafał przypadł do 1390 1, 8 | lity kamień odwaliła się i głucho wsparła o futrynę. 1391 1, 8 | zawarty w tych ustach - i oczy. Nieruchome przeźroczyste 1392 1, 8 | pola. Patrzały łagodnie i ciekawie, z żałosnym przymileniem. 1393 1, 8 | odłogi, zmierzchły, zastygły i skostniały. Wątłe jego ciało 1394 1, 8 | rękę pod bezwładną głowę i chciał złożyć zmarłego na 1395 1, 8 | wilk rozszarpywał piersi i wydzierał serce.~- Niech 1396 1, 8 | brat jeszcze widzi ziemię i wodę. Może słyszy ostatni 1397 1, 8 | ostatni raz szelest liści i całuje go w mrokach ostatnim 1398 1, 8 | Odstąpili tedy obaj ze czcią i, z dala stojąc, modlili 1399 1, 8 | Ale wnet chłop począł łkać i stękać. Bił się w piersi 1400 1, 8 | jakby pozywanie na sąd i zaprzysięganie wobec życia. 1401 1, 8 | sparzeniu, strzepnął palcami i kazał Michcikowi położyć 1402 1, 8 | w zamyśleniu na krześle i przypatrywał się nieboszczykowi. 1403 1, 8 | która zmarłemu za sypialnię i kancelarię służyła. Przysiadł 1404 1, 8 | rozglądać się w rzeczach i uczuł łakomą żądzę posiadania 1405 1, 8 | lśniący stalowym połyskiem, i czekał chwili właściwej, 1406 1, 8 | pytania, czuł przestrach i chęć ucieczki. Tymczasem 1407 1, 8 | żądza zagarnięcia klucza i otworzenia szuflady, ciekawość, 1408 1, 8 | tam być może, paliła go i podrywała z miejsca. Wtem 1409 1, 8 | klucz na ziemi, podniósł go i oddał Rafałowi mamrocząc 1410 1, 8 | oddał Rafałowi mamrocząc i wskazując gestem, że to 1411 1, 8 | ciekawego:~Trocha pieniędzy i papiery, przeważnie oficerskie, 1412 1, 8 | plany, mapki piórem rysowane i listy. Był także osobny 1413 1, 8 | systematycznie, związał sznurkiem i postanowił zatrzymać dla 1414 1, 8 | spadku, otwieraniem szafy i kuferka, a nade wszystko 1415 1, 8 | spostrzegł, kiedy książę wyszedł i odjechał. Wówczas zlustrował 1416 1, 8 | przeznaczył w myśli dla matki i sióstr. Zajęcia tego rodzaju 1417 1, 8 | Gintułta, świece kościelne i babę-trupiarkę. Wnet zapalono 1418 1, 8 | wysokich czarnych lichtarzach i ustawiono je dwoma rzędami 1419 1, 8 | który za stopień służył, i nie mówiąc do siebie patrzeli 1420 1, 8 | brzegi ciemnych obłoków i wyniknęły niezliczone ich 1421 1, 8 | przestrzenie, otchłanie i wysokości ukazały się oczom 1422 1, 8 | obwódka, zrazu niejasna i pełna lęku, poczęła się 1423 1, 8 | Wkrótce stała się świetlista i silna niby namiętny, daleki, 1424 1, 8 | błysk zważył się na Cyplu i rozpędziwszy ciemności zleciał 1425 1, 8 | ziemię, lasy, pola, pustkowia i wszystkie tajemnice nocy. 1426 1, 8 | grubym, falistym złotem, i znikała w żywiole ciemności. 1427 1, 8 | depcące jedwabną głębinę, i daleki, daleki kwiat lilii 1428 1, 8 | który przepłynął okrąg i coś mu nakazywał czy głosił. 1429 1, 8 | ją na pierwszej stronicy i przy jasnym blasku księżyca 1430 1, 8 | Został poza mną ojciec i poza mną została matka. 1431 1, 8 | została matka. Jestem sam i sam idę, podobnie jak same 1432 1, 8 | obłąkanego człowieka, idąc i powracając od ściany do 1433 1, 8 | bez końca, po izbie nędzy i nicości.~Najlepszy towarzysz 1434 1, 8 | nicości.~Najlepszy towarzysz i ostatni przyjaciel, sen, 1435 1, 8 | nieustannie otwartą źrenicą i, wzdychając boleśnie, odchodzi 1436 1, 8 | by się stał samym tylko i dla swego celu istniejącym 1437 1, 8 | nie ma siły wytężyć kroku, i ci wreszcie, ostatni, którzy 1438 1, 8 | na poły umarli, bez sił i tchu, u stopy mojej wiecznie 1439 1, 8 | mi widok zorzy porannej i zorzy wieczornej. Usłyszałem 1440 1, 8 | bagnetów, w szczęku szabel i lanc pędzącej konnicy, gdy 1441 1, 8 | oszalałe źrebce trzęsą się i stękają, a zdrowy i tęgi 1442 1, 8 | się i stękają, a zdrowy i tęgi żołnierz dygoce na 1443 1, 8 | zropiałą, aż do wzdrygnień i tchórzliwych skuleń ciała, 1444 1, 8 | do potu zmazującego czoło i do nikczemnych łez?~Czemuż 1445 1, 8 | jednym chłopskim spojrzeniem i jednym pogłaskaniem uciszyłeś 1446 1, 8 | bezczynnie, tylko senne i nędzne przeczucie mówi mi 1447 1, 8 | jego wichrzatymi chmurami i z jasną otchłanią lazuru. 1448 1, 8 | przeczucie z duszy mojej, i tylko ciemność bardziej 1449 1, 8 | stopy dotknąłem źrenicą i ustami spalonymi przez męczarnię, 1450 1, 8 | piersi przebiegłe zwątpienie i chytry rozmysł, które się 1451 1, 8 | do mózgu, lecz do serca, i walą się w spracowane, cięższe 1452 1, 8 | nim leży cięższe od głazu, i daj mu odpocząć u stopy 1453 1, 8 | wyrwij z serca niewierną myśl i wlej w nie błogosławioną 1454 1, 8 | błogosławioną potęgę ciszy i zaufania.~Niech się raz 1455 1, 8 | na łonie Twoim krzywdę mą i niechaj zazna serce moje 1456 1, 9 | Wrócił tedy do Wygnanki i zajął się wysłaniem listu 1457 1, 9 | rodziców. Nim napasiono konia i nim się sam goniec odpowiednio 1458 1, 9 | wreszcie Rafał list obmyślił i wystylizował, miało się 1459 1, 9 | suchej nitki, wrócił z trumną i ułożył w niej na wieczny 1460 1, 9 | pojazdów, kilka bryk, bryczek i wozów. To książę Gintułt 1461 1, 9 | Gintułt z całą swoją rodziną i dworem przybył dla asysty 1462 1, 9 | wyskakiwały z karet, bastard i powozów młode i stare, prześliczne 1463 1, 9 | bastard i powozów młode i stare, prześliczne i paskudne 1464 1, 9 | młode i stare, prześliczne i paskudne kobiety, wspaniali 1465 1, 9 | także proboszcz z organistą i służbą kościelną.~Dzień 1466 1, 9 | służba leśna, stangreci i lokaje zapalili smolne kagańce. 1467 1, 9 | czterokonny wóz, wysłany słomą i okryty wielkim kobiercem. 1468 1, 9 | kobiercem. Na nim ustawiono i przymocowano powrozami trumnę. 1469 1, 9 | Gintułt, za nim owe piękne i brzydkie panie. Szaty ich 1470 1, 9 | daleko, wioska ruszyła się i postępowała w dali od pańskiego 1471 1, 9 | dwie lesiste góry nad rzekę i brzegiem jej ciągnęła. Był 1472 1, 9 | porznięty wyrwami, a tu i owdzie zawalony mnóstwem 1473 1, 9 | Żołnierz podnosił wówczas głowę i blade, osłupiałe oczy wlepiał 1474 1, 9 | twarzach większości pań i panów malowała się szczera 1475 1, 9 | topole, graby, klony, dęby i buki.~Teraz, gdy w ich wnętrza, 1476 1, 9 | widłach, odnogach, trój- i czterozębcach, w splotach 1477 1, 9 | piersiach, plecach, ramionach i rękach, które coś dźwigają...~ 1478 1, 9 | półszept zbudzonych ze snu i zdumionych liści...~Rafał 1479 1, 9 | liści...~Rafał zląkł się i zadrżał.~Ach, jakże straszny, 1480 1, 9 | korona jego cofnęła się i ukryła. Teraz inne przemawiały 1481 1, 9 | inne przemawiały z wysoka. I dziwna rzecz! Jedne wchłaniały 1482 1, 9 | obojętnością świadomą swej głuchej i ślepej siły, a były przecie 1483 1, 9 | ślepej siły, a były przecie i takie, co płakały jak żywy, 1484 1, 9 | Serce Rafała dźwignęło się i podniosło ku owym drzewom. 1485 1, 9 | zbrużdżone, o barwie deszczu i szarugi... Rózgi chwiejące 1486 1, 9 | rękę. Rafał otrząsnął się i ujrzał przy sobie księcia 1487 1, 9 | Nie, broń Boże!~- Nie? I.. broń Boże?~- Proszę księcia 1488 1, 9 | takiego?~Rafał zająknął się i teraz dopiero ujrzał w głowie 1489 1, 9 | wtem wrócił się jeszcze i dodał z uśmiechem:~- Możesz 1490 1, 9 | szlachciurę, wskazał mu Rafała i wydał jakieś zlecenia. W 1491 1, 9 | mocniejsza jest nad dzień i noc, nad przestrzeń niedościgłą 1492 1, 9 | ludzkimi, nad słońce, księżyc i gwiazdy...~ 1493 1, 10| dawną symetrię ogrodu, a tu i owdzie gaje młodej leszczyny 1494 1, 10| sklepione jak w więzieniu i okna zakratowane. Grube, 1495 1, 10| z korynckimi kolumnami i architrawem ozdobionym sztukateriami, 1496 1, 10| otłuczone, kolumny czarne i ogołocone jak słupy wiorstowe. 1497 1, 10| głębi parku kryły się tu i owdzie między drzewami murowane 1498 1, 10| między drzewami murowane i drewniane domki, ozdobne 1499 1, 10| drewniane domki, ozdobne i kształtne. Jeden z takich 1500 1, 10| wejściem w stylu gotyckim i oknem jak w kaplicy. Nade