Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
von 12
vrai 1
vulnera 1
w 7019
waasen 1
wabi 1
wabila 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

w

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7019

     Tom, Rozdzial
1 1, 1 | W górach~Ogary poszły w las.~ 2 1, 1 | W górach~Ogary poszły w las.~Echo ich grania słabło 3 1, 1 | bardziej, wreszcie utonęło w milczeniu leśnym. Zdawało 4 1, 1 | nikły dwugłos jeszcze brzmi w boru, nie wiedzieć gdzie, 5 1, 1 | Ich pnie sinawe jaśniały w mroku. Mchy stare zwisały 6 1, 1 | Wrósłszy między głazy, w niezmierną ławicę skalisk 7 1, 1 | pazury pobocznych skrętów w każdy zuchelek ziemi i wysysając 8 1, 1 | chwiały królewskie swe szczyty w przeciągu niejednego już 9 1, 1 | jasnozielony, z szyszkami w górę wzniesionymi, niby 10 1, 1 | ku ziemi powyginały się w pałąk. Te wyciągnięte zewsząd, 11 1, 1 | i z daleka, kosmate łapy w białych oponach, wyłożone 12 1, 1 | śniegowych owałów i ginęły w podścielisku na ziemi tak 13 1, 1 | śladu jak krople deszczu w toni jeziora. Ze szczytów 14 1, 1 | tak lekki, że stał długo w powietrzu migocąc swymi 15 1, 1 | olbrzymie krople, które w ciemnej zieleni igieł świeciły 16 1, 1 | Niektóre młode rsioki, w sobie czerwonobrunatne, 17 1, 1 | się z władczego cypliska w szerokie niziny na północ 18 1, 1 | za Stróżną, ciągną się w poprzek role, do Kraj 19 1, 1 | młodości bór nierozdarty w nizinie Wilkowa, Ciekot, 20 1, 1 | Połanki ról wżarły się w samą knieję, liszajem pełzną 21 1, 1 | knieję, liszajem pełzną w strzępy jej płaszcza, z 22 1, 1 | rzadziej przychodzi śnić w cieniu jego gałęzi wielkorogi 23 1, 1 | popatrzeć z wierzchołka w zgrozie i gniewie na zniweczoną 24 1, 1 | przejęty głuchą trwogą, patrzał w to miejsce, gdzie wiedźmy, 25 1, 1 | złomów kwarcytu iskrzyły się w słońcu ziarnistym szkliwem, 26 1, 1 | jakby we czci, gdy płynął w bory ów śpiew niewysłowiony. 27 1, 1 | odcieniami dźwięków, nicestwiało w otchłani. Zdało się, że 28 1, 1 | śpiew zaklęty, mieszkający w drzewach, coś wypomina, 29 1, 1 | coś wypomina, że woła... W jasnym powietrzu, między 30 1, 1 | fal i pian morza rozpadły w rumowie głazów mchami rudymi 31 1, 1 | mchami rudymi porosłe... Może w kolisku dębowych pniów, 32 1, 1 | Lelum-Polelum, które śpi w dole nieznanym, mchem tysiąca 33 1, 1 | na wieki wieków... Może w tropach wiecznego jelenia, 34 1, 1 | z nim dzieje. Snuły się w nim wspomnienia nieujęte, 35 1, 1 | Łysicy, na stanowisku. Był w ogrodzie swego dzieciństwa. 36 1, 1 | Rozłożyste jabłonie z pniami w pewnych miejscach zwężonymi 37 1, 1 | jakże miło, jak radośnie w tym cienistym sadzie rodzinnego 38 1, 1 | odziemkami. Żaby kumkają w wodzie lśniącej grzybieniem 39 1, 1 | mrowienie i łechtanie przechodzi w poprzek i wzdłuż.:. Mały 40 1, 1 | strzelbę i dba o to tylko, żeby w rosach nóg nie zamoczyć. 41 1, 1 | zamoczyć. Tu rzuca mu się w oczy biedronka pełzająca 42 1, 1 | liściu, tam ślimak zaczerniał w białej rosie; promień słońca 43 1, 1 | poranka... Cicho, cicho... W gąszczach rozlega się słodki 44 1, 1 | piorunu wybucha strzał i huczy w drzewach. Serce drętwieje 45 1, 1 | Serce drętwieje i staje w biegu. Radosne ciało całe 46 1, 1 | Z wyżyny wiązu rosnącego w kącie ogrodu spada trzepocąc 47 1, 1 | okrutne ptasie oczy, wbite w pamięć jak gwoździe wbite 48 1, 1 | pamięć jak gwoździe wbite w rany, które na samym początku 49 1, 1 | pospołu z nią, niby chmurki w wyżynie, inne przepływają 50 1, 1 | janczary i echo ich odbija się w kniei jak zuchwałe wzywanie 51 1, 1 | wzywanie do boju. Księżyc w zimnym przestworze króluje. 52 1, 1 | drogą "na las", mało znaną. W tych ostępach włóczyły się 53 1, 1 | wilków. Toteż gdy wjeżdżano w posępne gąszcze drzew zwartych, 54 1, 1 | coraz głośniej, im dalej w knieję; wreszcie, zda się, 55 1, 1 | coś pod saniami trzaska. W lesie słychać niepojęte 56 1, 1 | od echa janczarów. oto w pewnym miejscu zasłona świerków 57 1, 1 | dymiący się od pary. Wszędzie w mroku poddrzewnym Lśni stojąca 58 1, 1 | zgniłymi gałęziami leżą w ciemnych bajorach drogi. 59 1, 1 | i na niej sosny wyrosły. W kolejach stoją grube świerki, 60 1, 1 | zamknął dostęp do ruin, wziął w posiadanie, co weń weszło, 61 1, 1 | kolczaste, żebracze badyle. W tym miejscu, gdzie może 62 1, 1 | sobą. Na zewnątrz murów, w głębi świątyńki i w lesie 63 1, 1 | murów, w głębi świątyńki i w lesie jakie mnóstwo podlaszczek! 64 1, 1 | na ziemię i rozprysły się w kształt kwiatka. Jaka rozkosz, 65 1, 1 | straszliwe od echa każdego kroku w tej ruinie kościoła! Co 66 1, 1 | tej ruinie kościoła! Co w niej jest, co płacze i woła 67 1, 1 | kwiecie z rąk wylatuje i w uszach odzywa się jak gdyby 68 1, 1 | sepleniący wiwilgi zabitej w ogrodzie...~Nagły, daleki, 69 1, 1 | daleki, jadowity głos drgnął w lasach. Za pierwszym ozwał 70 1, 1 | oprzytomniał i napastnicze oczy w las wlepił. Pierzchły marzenia. 71 1, 1 | wszystkich drzew leciały raz w raz na ziemię ogromne płaty 72 1, 1 | szepnął do siebie.~W istocie słychać już było 73 1, 1 | ale tak daleko, gdzieś w ciepłej kniei, na południowym 74 1, 1 | Echo płynęło z wolna, jakby w znużeniu, ale zbliżało się 75 1, 1 | leśnych dosięgło, już płynął w pościgu rzeźwy huk niby 76 1, 1 | się i cały przeistoczył w narzędzie śmierci. Tęsknota, 77 1, 1 | mogłaby zdusić życie; osiadła w jego oczach i zmieniła je 78 1, 1 | pociski. Serce głośno biło w piersiach i każdym uderzeniem 79 1, 1 | było rozróżnić same głosy.~W pewnej chwili od szczytu 80 1, 1 | duch-duch, duch-duch.... Serce w słuchającym zamarło i ustało. 81 1, 1 | zamarło i ustało. Trzasła w pobliżu gałązka. Przez chwilę 82 1, 1 | położył palec na cynglu. W tej samej chwili sarn stanął. 83 1, 1 | wściekłością cisnął strzelbę w zarośla, a sam runął na 84 1, 1 | rozległy się i długo huczały w lesie. Po ostatnim dało 85 1, 1 | dało się słyszeć z dołu, w połowie wysokości górskiej, 86 1, 1 | śnieg z siebie, odszukał w krzakach pojedynkę. Wytarł 87 1, 1 | choiny, pomknął na dół.~W odległości kilkuset kroków 88 1, 1 | zabitym rogaczem ogromny chłop w krótkiej brunatnej sukmanie 89 1, 1 | wlepiając z jawnym śmiechem w młodzieńca swe wypełzłe 90 1, 1 | młodzieńca swe wypełzłe oczy.~W tej samej chwili jeszcze 91 1, 1 | jeszcze raz odezwał się w dole niecierpliwy głos:~- 92 1, 1 | Zabity sarn, trafiony w samo serce, leżał martwy. 93 1, 1 | rzucona bezwładnie, patrzała w Rafała umarłymi oczyma. 94 1, 1 | sąsiednich wykrotów, dźwignął go w górę i, ująwszy rękoma po 95 1, 1 | chwila nogi ich zapadały w szczeliny między złomami 96 1, 1 | złomami brył kamiennych, w rumowiska stoku góry pod 97 1, 1 | od pleśni. Skomlenie psów w zagajnikach na dole wskazywało 98 1, 1 | niewielkiego wzrostu, siedział w kucki nad sarną i patroszył 99 1, 1 | tylko koła były i ozwora, w sam szczyt Łysicy po suchą 100 1, 1 | skopeczek z jakimsi guzikiem, w ręku strzelba. Spojrzał 101 1, 1 | na lewo, prać z zagona w zagon, z przykopy w przykopę. 102 1, 1 | zagona w zagon, z przykopy w przykopę. Miemiec się trzyma 103 1, 1 | duchu, jak tylne koła wytną w skibę czy ta w kamień... 104 1, 1 | koła wytną w skibę czy ta w kamień... Jakosi się Miemiec 105 1, 1 | pokój." Dopiero, jak już w Porąbki wjechali, we wieś, 106 1, 1 | ludzie ze solą jedzą. Trza w króbkach trzymać. Zawdy 107 1, 1 | Wzieni go na oko, a prosto w łeb. Dopiero co się nie 108 1, 1 | że z onego takie światło w las waliło.~- Duży był krzyż? - 109 1, 1 | Dopiero mój Łakomiec za lufę i w nogi co duchu! To ich jeszcze 110 1, 1 | wyprostował się i wytarł ręce w śniegu.~- Wielmożny panie, 111 1, 1 | precz niemiecki król puścił w dzierżawę młodemu panu z 112 1, 1 | Ręce mi zgrabiały.~Strzelec w mgnieniu oka wyczyścił miejsce, 113 1, 1 | znosił suche gałęzie i rzucał w ogień. Stary pan siedział 114 1, 1 | nieruchomy i chmurnie patrzał w ognisko. Już wtedy nadchodził 115 1, 1 | wody nagły mróz zamieniał w sople.~Strzelec upatrzył 116 1, 1 | tytuniem swą glinianą fajeczkę. W trakcie tej czynności, nie 117 1, 1 | Potem całą fajkę wsunął w gorący popiół, pełen czerwonych 118 1, 1 | ani ta i nasz powszedni w obertuchach.~- No, pokażcie.~- 119 1, 1 | się jak uderzony drągiem w głowę. Przez pewien czas 120 1, 1 | długo jeszcze czuł ogień w piersiach i w gardzieli.~- 121 1, 1 | czuł ogień w piersiach i w gardzieli.~- Takie je chłopskie 122 1, 1 | Koniec drąga był wparty w jego ramię. Niższy wzrostem 123 1, 1 | kroku, choć się zataczał w prawo i w lewo. Kiedy Rafał, 124 1, 1 | choć się zataczał w prawo i w lewo. Kiedy Rafał, palony 125 1, 1 | Szli tak dość długo z góry w kierunku klasztoru. Nie 126 1, 1 | oparł go na ramieniu, ale w tej samej chwili zgiął się 127 1, 1 | Doznał wrażenia, że mu w barach kości pękły. Ze ściśniętymi 128 1, 1 | ulokowali się jako tako w sąsiedztwie zwierzyny. Młode 129 1, 1 | skoczyły z miejsca i poszły w górę. Śnieg po odwilży przymarzł 130 1, 1 | Podkute kopyta trzaskały ostro w szklistą powłokę. Ogary 131 1, 1 | kaleczyły się, zapadając w śniegu. Obydwa były senne, 132 1, 1 | starodawną głuszą. Widać w niej było siedliska na wydartych 133 1, 1 | było siedliska na wydartych w puszczy polanach. Wsie te 134 1, 1 | Siekierno, Dąbrowa... słały w czysty lazur odwieczerza 135 1, 1 | spływały ku Łysicy i wrastały w nią, ażeby dalej iść jednym 136 1, 1 | przedziwnie złudne, jakby na nie w biały jeszcze dzień padało 137 1, 1 | ziemia, opasana borem, skryta w jego tajemnicy, miała w 138 1, 1 | w jego tajemnicy, miała w sobie grozę i wspaniałą 139 1, 1 | wspaniałą dumę. Rafał wlepił w przestrzeń oczy, widział 140 1, 1 | każdy zakąt i szczegół, ale w tej samej chwili wspominał 141 1, 1 | sanice co chwila leciały w zatoki na rozbitym gościńcu, 142 1, 1 | sanie, zbyt ostro toczyły w wyboje.~W pewnym miejscu, 143 1, 1 | ostro toczyły w wyboje.~W pewnym miejscu, gdzie stało 144 1, 1 | przecie nie bele jakie, poszły w pola ze skomleniem i strąbić 145 1, 1 | woda kłębami toczyła się w obmarzłych brzegach, bijąc 146 1, 1 | obmarzłych brzegach, bijąc w tafle lodu, który żywe jej 147 1, 1 | nogi silnie biły kopytami w twardą drogę, żeby się na 148 1, 1 | i cóż, Rafciu, u was tam w Sandomierszczyźnie nie ma 149 1, 1 | nie chwycił i nie osadził w tej norze.~- Nic się nie 150 1, 1 | rogacza, mamy sarnę, jest w śpiżarni dziesiątek zajęcy, 151 1, 1 | to jutro od świtu idziemy w knieję.~- nadto, wuju.~- 152 1, 1 | Mam dosyć!~Był już mrok. W nizinie ukazały się drzewa 153 1, 1 | aleje, budynki, światełka w majątku Nardzewskiego. Wkrótce 154 1, 1 | dworu. Z okien tryskało w noc rzęsiste światło. Gdy 155 1, 1 | do śpichlerza znoszono w workach omłot dzienny, zadawano 156 1, 1 | Nardzewski czmychał nosem w sposób wcale niegościnny. 157 1, 1 | przystojny, ubrany z dajczerska w krótkie, czarne suknie z 158 1, 1 | czarne suknie z klapami, w grube pończochy i płytkie 159 1, 1 | jeśli łaska, mam zaszczyt... w tych ubogich... te... progach?~- 160 1, 1 | zaraz.~Komisarz Hibl usiadł w obdartym krześle i przy 161 1, 1 | pomocą. Rafał usadowił się w ciemnym rogu dużej stancji 162 1, 1 | topniejących świec, ale w przedziwnie wielkiej odległości...~ 163 1, 1 | na sofę przy stole i oko w oko przypatrywały się gościowi, 164 1, 1 | śmiało układły się do snu w rogu kanapki, która była 165 1, 1 | wyszedł z sąsiedniego pokoju w lżejszych butach i łosiej 166 1, 1 | Sandomierskiego. Na poetyce w szkołach sandomierskich 167 1, 1 | marnuje...~Gość skłonił się w milczeniu, nie podnosząc 168 1, 1 | nieruchomym spojrzeniem, w którego wyrazie nie było 169 1, 1 | ostrożnie, z namysłem:~- Jestem w mieście stołecznym, Wiedniu, 170 1, 1 | do Wschodniej Galicji i .w jarosławskim krajzamcie 171 1, 1 | Ojciec mój był mandatariuszem w dobrach księcia Olelkowicza.~- 172 1, 1 | Żadne drogi tu , osobliwie w kieleckim krajzamcie. Ach, 173 1, 1 | drogi! Ja myślałem, że tylko w Karpackich Wielkogórach 174 1, 1 | wniosła salaterki z kiełbasą w zawiesistym sosie. Dwie 175 1, 1 | kraszonymi skwarkami słoniny. W mgnieniu oka stół nakryto 176 1, 1 | Sztućce były bardzo pospolite, w oprawie z jeleniego rogu. 177 1, 1 | wuj mu podsuwał. Przysiadł w kucki obok strzelca i sennymi 178 1, 1 | jak czarna woda strzyka w miskę z panewek. Nudziła 179 1, 1 | sposobu, gdyż słano mu zawsze w tym właśnie pokoju na sofie.~- 180 1, 1 | jedyne! Toż zeszłego roku w samą Wilię wzięliśmy z nimi 181 1, 1 | strzelcem. Wyszlakował był dziki w lasach, tu na Bukowej Górze. 182 1, 1 | Bukowej Górze. Nocowały w małym smugu, w oparzeliskach. 183 1, 1 | Nocowały w małym smugu, w oparzeliskach. Poszliśmy 184 1, 1 | raniuteńkiego. Puściliśmy te pieski w zagajnik. Cicho, cicho... 185 1, 1 | się, że kszykowi, jaskółce w lot nie zborguje. A psy 186 1, 1 | psy swoje: stanowią dzika w głębokich śniegach. Żebyś 187 1, 1 | obraz! Jeden się wszczepił w ucho, przelazł na bałyku 188 1, 1 | przednimi łapami worał się w śnieg, w ziemię, i nie popuszcza. 189 1, 1 | łapami worał się w śnieg, w ziemię, i nie popuszcza. 190 1, 1 | zabił. A już wolałbym sobie w nogę palnąć niż w takiego 191 1, 1 | sobie w nogę palnąć niż w takiego psa. No, a dzik 192 1, 1 | psa. No, a dzik mi idzie w lasy i my jak głupcy za 193 1, 1 | jak na koniu, obcasy wparł w ziemię. Tym oto kozikiem, 194 1, 1 | ozdarł, jak cygankiem, aże w kolano. Pod siebie mię przecie 195 1, 1 | z tego wiem, co taki ma w sobie za siłę! Świnia! Ślepiem 196 1, 1 | łupina, a krew człowiekowi w żyłach zmarzła i w gardzieli 197 1, 1 | człowiekowi w żyłach zmarzła i w gardzieli głos zatkało... 198 1, 1 | komisją? - Tak jest.~- A w jakiejże sprawie, jeśli 199 1, 1 | ciekawe... - Czy mażemy zacząć w tej chwili? - Noc to... 200 1, 1 | grosza na ręce egzaktora w Chęcinach, urodzonego Czaplickiego, 201 1, 1 | Cesarskiej i Królewskiej Mości w kraj tutejszy - mówił urzędnik 202 1, 1 | najmniejszej zwłoki wydał był. W styczniu zeszłego, 1796 203 1, 1 | jeden z niewielu zaległ w opłacie.~Nardzewski siedział 204 1, 1 | na swym krześle z rękoma w kieszeniach rajtuzów. Twarz 205 1, 1 | powodu jego absentowania się w tej tak ważnej sprawie, 206 1, 1 | może...~- Ostatni raz byłem w Krakowie anno Domini 1768. 207 1, 1 | mówił urzędnik segregując w dalszym ciągu stosy swych 208 1, 1 | znowu! Ja szkoły traktowałem w Sandomierzu, w sławnym po 209 1, 1 | traktowałem w Sandomierzu, w sławnym po wsze czasy kolegium 210 1, 1 | zaniechałem. Kraków!... - mówił w zadumie - nigdy tam noga 211 1, 1 | nieznacznie coś zanotował w pugilaresiku.~- Powiem waćpanu-ciągnął 212 1, 1 | pojmiesz.~- Proszę; proszę...~- W młodocianym wieku osierocony 213 1, 1 | chodził. Na dworze jego, w Sieprawicach, młodość strawiłem. 214 1, 1 | udzielił mi błogosławieństwa w imieniu rodziców, a na znak 215 1, 1 | dlatego... Wytrzymałem był w tym Krakowie oblężenie pospołu 216 1, 1 | dwie niedziel zamknięci w zamku krakowskim czekaliśmy 217 1, 1 | samej szlachty oficjerów w marsz wyszło przez Grodzką 218 1, 1 | wiedli błotami i drogą złą w naznaczoną podróż. Później 219 1, 1 | tak oto z wolna jechaliśmy w oczach ludzkich przez Skalbmierz, 220 1, 1 | Zdarzył się był nocleg w miasteczku Bogoryi. Dokoła 221 1, 1 | Dokoła zajazdu, gdzie my w stajniach pokotem leżeli, 222 1, 1 | warta czuwała. Wstałem ja w późną noc, przyszedłem do 223 1, 1 | przyszedłem do karabiniera pierś w pierś, gdy się nie spodział, 224 1, 1 | wziąłem mu z rąk broń siłą a w mgnieniu oka.~- Spał? - 225 1, 1 | między domostwa, wypadłem w pola i dopiero co mocy w 226 1, 1 | w pola i dopiero co mocy w nogach! Gwałt uczynili żołnierzykowie, 227 1, 1 | żołnierzykowie, dalej sypać za mną w ciemności kulami, tylko 228 1, 1 | naga, głodny. A stanąwszy w tych progach, takem sobie 229 1, 1 | waszmość, że jadłem dość w tym Krakowie chleba, na 230 1, 1 | że działa się ta sprawa w roku Pańskim 1768. Gdzież 231 1, 1 | roku na zawsze zostanie w pamięci wszystkich, co go 232 1, 1 | koniach...~- Damy polskie w powozach, dwór jegomości 233 1, 1 | widowisko, przez Bóg żywy!~- A w dniu hołdu! Od Pałacu Spiskiego 234 1, 1 | stanęła infanteria i kawaleria w prostych liniach. Wyszli 235 1, 1 | wszystka obecna szlachta w paradnych strojach, dalej 236 1, 1 | Wszyscy uszykowali się w swych miejscach. Cisza jest, 237 1, 1 | przemocą trzymany głos.~- W wieczór - ciągnął komisarz - 238 1, 1 | całe miasto iluminowane, a w Sukiennicach książę jegomość 239 1, 1 | Blisko sześć tysięcy szlachty w nich się z największą radością 240 1, 1 | Nardzewski wciąż śmiał się. W pewnej chwili mruknął nie 241 1, 1 | ociężałym ruchem skradła się w zanadrze jedwabnej sukni 242 1, 1 | radością tych dni! Ja tu w lasach, pośród wilków i 243 1, 1 | brzegu pistolet i spojrzał w oczy Niemca. Po twarzy snuł 244 1, 1 | dynastii Habsburskiej odbył się w największym porządku.~Nardzewski 245 1, 1 | przyległych, młody chłopiec ujrzał w polu odchyleń wahadła mnóstwo 246 1, 1 | mnóstwo kul, które siedziały w modrzewiowych belkach. Niektóre 247 1, 1 | nie więcej nad trzy dni w tygodniu mają. Dłużej jak 248 1, 1 | mają. Dłużej jak ośm godzin w zimie, a dwanaście w lecie 249 1, 1 | godzin w zimie, a dwanaście w lecie żaden pracownik w 250 1, 1 | w lecie żaden pracownik w polu czy w gumnie robić 251 1, 1 | żaden pracownik w polu czy w gumnie robić obowiązany 252 1, 1 | jest. Święto, gdy przypada w dzień pańszczyźniany, liczy 253 1, 1 | jest, żeby do krajzamtu w Kielcach, wprost do pełnomocnego 254 1, 1 | ochrypłym, ukryty już prawie w dymie prochowym.~- Niechaj 255 1, 1 | lasami porosłe kupił za grosz w boju na kresach ranami zdobyty. 256 1, 1 | własną ręką, wyszorowaną w ciągu lat przez pancerz 257 1, 1 | zobowiązali się do stałej daniny w pracy. Lepiejże im może 258 1, 1 | Lepiej było poniewierać się w czeladzi po dużych dworach 259 1, 1 | dworach czyli też siedzieć tu w jasnych domostwach, na świętej, 260 1, 1 | za wszystkie dni robocze w roku złotych siedmdziesiąt 261 1, 1 | grzybów. Nawet gdy się orzech w lasach nie urodzi, dać go 262 1, 1 | słuchał tego wszystkiego jakby w osłupieniu. Ręce jego bezwładnie 263 1, 1 | Otrzyma przy całej wsi i w oczach tego oto pana komisarza 264 1, 1 | chodzić po izbie z rękoma w kieszeniach rajtuzów. Twarz 265 1, 1 | wyrazy bez związku.~Rafał w postawie siedzące j chrapał 266 1, 1 | postawie siedzące j chrapał w kącie sofki, jak zarznięty. 267 1, 1 | szkapy zaprzężone: komu w drogę, temu czas - mówił 268 1, 1 | zwierzyną. Cztery dzielne konie, w lejc zaprzężone, włochate 269 1, 1 | się wśród tłumu chłopów w rudych sukmanach, bab w 270 1, 1 | w rudych sukmanach, bab w wełniakach i dzieci. Kiedy 271 1, 1 | wuja i zasiadł się dobrze w słomianym siedzeniu.~Tak 272 1, 1 | nienasycona ciekawość, jak w lesie, gdy się odezwał głos 273 1, 1 | poza figurą urzędnika. Hibl w krótkim futerku, oparty 274 1, 2 | Kulig~Z Opatowskiego w kierunku Koprzywnicy i złotopszenicznej 275 1, 2 | folwarcznych szkapach, trzymając w garściach pochodnie, w ślad 276 1, 2 | trzymając w garściach pochodnie, w ślad za saneczkami arlekina 277 1, 2 | ślad za saneczkami arlekina w czarnej masce, zakopanego 278 1, 2 | czarnej masce, zakopanego w wielkie niedźwiedzie, który 279 1, 2 | pomykał. Blask złotych ogni w dymie - płatami rozdzierających 280 1, 2 | Wielkie śniegi, przemarzłe w tęgich mrozach, leżały pierzastymi 281 1, 2 | brzegi wąwóz, których tyle w tamtej okolicy; gdzie indziej 282 1, 2 | Konie po brzuchy zapadały w wywary, roznosiły w puch 283 1, 2 | zapadały w wywary, roznosiły w puch największe zadmy, które 284 1, 2 | saskich i stanisławowskich, w kształcie łabędzi z długimi 285 1, 2 | łabędzi z długimi szyjami, w kształcie gryfów i orłów, 286 1, 2 | pozaprzęgane czwórkami w piórach i czubach; inne - 287 1, 2 | brawurą i życiem rzucały się w zaspy, niby czółna w fale 288 1, 2 | się w zaspy, niby czółna w fale jeziora.~Radość kipiała 289 1, 2 | jeziora.~Radość kipiała w sercach.~Kapela, złożona 290 1, 2 | to za przyczyna:~Gustuję w bronecie, wzdycham do blondyna!~ 291 1, 2 | jechał konno. Pierwszy to raz w życiu dostał od ojca pozwolenie 292 1, 2 | jak jedwabnica. Klacz szła w pląsach, stroiła ogniste 293 1, 2 | słuchała muzyki, to za nią w żartkich lansadach szła 294 1, 2 | niosąc jeźdźca rozkosznie jak w kolebce. Rafał był szczęśliwy 295 1, 2 | węgrzyna, wypity gdzieś w ostatnim dworze w Górkach, 296 1, 2 | gdzieś w ostatnim dworze w Górkach, Ossolinie czy Nasławicach, 297 1, 2 | mu twarz ochładzał... A w saniach lecących przed nim - 298 1, 2 | młodziutka dziewczyna. W blasku księżyca widział 299 1, 2 | cynkowanych.~Osobliwie ta starsza, w salopie złotego koloru z 300 1, 2 | już kilka wyrazów. Stał mu w oczach cudny czar tej osoby, 301 1, 2 | który się z jego pomyłek w tańcu tak przedziwnie naigrawał. 302 1, 2 | trzeźwy, na nią patrzał w futro otuloną, widział 303 1, 2 | futro otuloną, widział w głębi siebie inną, odmienną. 304 1, 2 | Wspominał, jak z nim tańczyła w sukni greckiej purpurowego 305 1, 2 | masyfu.~Pamiętał śliczne ręce w bufiastych rękawach ze śliskiego 306 1, 2 | atłasu, które się do niego w tańcu wyciągały, i włosy 307 1, 2 | na kołpaczku, zwróconym w jego stronę i migotały w 308 1, 2 | w jego stronę i migotały w blasku księżyca. Oczu nie 309 1, 2 | widział.~Sam był przebrany w strój niby wiejski, krakowski, 310 1, 2 | niby wiejski, krakowski, w żupan granatowy z karmazynowym 311 1, 2 | srebrnymi galonami z szychu, w zuchwałą czapkę karmazynową, 312 1, 2 | unoszący się nad saniami w czystym powietrzu zapach 313 1, 2 | wiedząc czemu, wpatrywał się w te oczy, które się do niego 314 1, 2 | Niby groty z ognia uderzyły w Rafała i jakoby oczywiste 315 1, 2 | od siły i wesela, śpiewał w nocy:~Nie będę się żenił, 316 1, 2 | szczerą prawdomównością w każdym tonie, że wszystkie 317 1, 2 | być musisz!...~Pieśń ta w inną stronę jak wiatr poniosła 318 1, 2 | lasy i bory". Ujrzał je w oczach jak żywe: bory niezmierzone, 319 1, 2 | Ale bo ja... właśnie w tej chwili... - bąkał Rafał 320 1, 2 | jak ten worek skórzany, w którym nogi trzymamy. Tyle 321 1, 2 | Rafał płonął ze wstydu, ale w tonie mowy pięknej pani 322 1, 2 | zeskoczył z konia i stanął w tyle sanek. Przez chwilę 323 1, 2 | Pochodnie uwijały się gdzieś w dole.~- Cóż to za zgiełk? 324 1, 2 | cały łańcuch sanek zjeżdża w dolinę rzeki Koprzywianki. 325 1, 2 | sposobu! Przyrósł do miejsca w tyle sanek. Owiewał go czarodziejski 326 1, 2 | ledwo! Światła się daleko w nim błyszczą.~- Gdzie to?~ 327 1, 2 | zaczerwienić, że cała stanęła w ogniu, bo i jego ogień ogarnął. 328 1, 2 | melodyjny głos brzmiał w jego uszach, w całej głowie, 329 1, 2 | głos brzmiał w jego uszach, w całej głowie, w piersiach. 330 1, 2 | uszach, w całej głowie, w piersiach. Te to przecudne, 331 1, 2 | aforyzmu.~Woźnica stanął w saniach i wstrzymał swą 332 1, 2 | okryte lamparcimi skórami, w szorach nasadzonych licznymi 333 1, 2 | pąsowych piór na łbach, stały w blasku nad brzegiem urwiska 334 1, 2 | ruszył lejcami, zapadły w dół, idąc zrazu kłusem, 335 1, 2 | skoczyć na ziemię. Runął w śnieg i ledwo utrzymał cugle. 336 1, 2 | strzemię i gnał za saniami.~W nizinie, nad brzegiem rzeki, 337 1, 2 | zator pojazdów i koni. Mostu w tych miejscach nigdzie nie 338 1, 2 | Jeżdżono od początku świata w bród. Pierwsze sanie, przebywając 339 1, 2 | sanie wiozą napotkanego w drodze "turonia", czyli " 340 1, 2 | śpiewy, muzyka zlewały się w ogromny wybuch wesela. Turoń 341 1, 2 | przeraźliwej chimery, uczuł w sobie dreszcz, który się 342 1, 2 | wskroś śmiechu przebijał. W tej samej chwili panna Helena, 343 1, 2 | Tarnin. Byłem wtedy chory, a w dodatku mały smarkacz. Drzwi 344 1, 2 | nic! A to tylko wiatr wyje w ciemną noc, w jesień... 345 1, 2 | wiatr wyje w ciemną noc, w jesień... To po prostu topole 346 1, 2 | przeprowadzić konie i sanki w innym dostępnym miejscu, 347 1, 2 | zdania, żeby się cofnąć w górę rzeki, gdzie jakoby 348 1, 2 | oklep na wyprzężone konie i w drugim brodzie przejeżdżali 349 1, 2 | Powstał krzyk dam siedzących w saniach, śmiechy i oklaski 350 1, 2 | wszystkich puszczono się w pląsy, zatoczono mazura, 351 1, 2 | zawadzać, więc je rzucano w sanie. Hajduki wysoko wznosiły 352 1, 2 | hołubce jak żaden. Krew w nim kipiała.~- Olbromszczak... -, 353 1, 2 | stanem, z fartuszkiem linowym w paski, bez żadnego upiększenia. 354 1, 2 | na pozór nie było wcale w duszy, co tam leżało jak 355 1, 2 | najbardziej rozkosznie wciągał w nozdrza ten królewski zapach 356 1, 2 | dobrodzieju, na waszym gruncie, w całej parafii dudni... - 357 1, 2 | rzekło...~Rafał zatrzymał się w tańcu i wmieszał w tłum. 358 1, 2 | zatrzymał się w tańcu i wmieszał w tłum. Nierad był wcale nasuwać 359 1, 2 | wspaniałymi jeszcze oczyma.~W koło tańczących wtłoczyły 360 1, 2 | Królował śmiech. Buchnęła w rozmowach bezmierna wesołość. 361 1, 2 | sama stanęła obok sanek, w których siedziały znajome 362 1, 2 | znowu przed sobą rwący się w kierunku Tarnin barwisty 363 1, 2 | znowu napełniły dolinę.~W dali, na wzgórzu między 364 1, 2 | Wisły, paliły się światła w oknach starego dworzyszcza. 365 1, 2 | wymijając pochód ruszył cwałem. W mig był na ganku. Już tam 366 1, 2 | pierwsze sanie stawały, i matka w kontusiku drojetowym, z 367 1, 2 | drojetowym, z siostrami w odświętnych sukniach, witała 368 1, 2 | zmienił skórę. Przybrany w piękny kontusz, Bóg wie 369 1, 2 | na opaszki" wrzucony - w drogi żupan - giął się w 370 1, 2 | w drogi żupan - giął się w ukłonach, muskał wąsa jak 371 1, 2 | zgromadzony już nie tylko w bawialni, w alkierzach, 372 1, 2 | już nie tylko w bawialni, w alkierzach, w ciasnych i 373 1, 2 | bawialni, w alkierzach, w ciasnych i niskich izdebkach 374 1, 2 | izdebkach dworu, ale nawet w sieni, na ganku, w bokówkach 375 1, 2 | nawet w sieni, na ganku, w bokówkach starych ciotek, 376 1, 2 | dusza!~Stary zwrócił się w stronę tego głosu i mówił 377 1, 2 | Szlachecki dom ciasny, a miejsca w, nim do tańca, dla braci, 378 1, 2 | głośniej cześnik zarzucając w tył wyloty starego kontusika - 379 1, 2 | i kilka par puściło się w tany. Dla stojących nie 380 1, 2 | folwarczna, ad hoc poprzebierana w liberyjne kubraki, roznosiła 381 1, 2 | to wszyscy, że o tańcach w tym domu nie może być mowy. 382 1, 2 | odszukania dworu większego.~W bokówce, gdzie wisiał wielki 383 1, 2 | sczerniałymi od starości ramami, w bokówce, która zamknęła 384 1, 2 | bokówce, która zamknęła w sobie niejedno już zapewne 385 1, 2 | laury, aniżeli rozkwitła w serdecznych wirydarzach 386 1, 2 | podpadnie alteracji..."~W sąsiednich izdebkach młodzież 387 1, 2 | przedarł się przez tłum w swej masce, krzycząc i trzepiąc 388 1, 2 | musnął wąsa i z nagła klasnął w ręce. W mgnieniu oka drzwi 389 1, 2 | z nagła klasnął w ręce. W mgnieniu oka drzwi się na 390 1, 2 | Arlekin wyrwał się naprzód i w podskokach przebiegł 391 1, 2 | izby. Muzyka umieszczona w przeciwległych drzwiach 392 1, 2 | okrzykiem wesela puścił się w tany. Nierychło spostrzeżono, 393 1, 2 | dla czeladzi, przybudowana w tyle dworu. Cześnik w przewidywaniu 394 1, 2 | przybudowana w tyle dworu. Cześnik w przewidywaniu kuligowego 395 1, 2 | leśnej altany. Woskowe świece w drewnianych lichtarzach, 396 1, 2 | naszemu!~- To lubimy!~- W górę gospodarza! Ot, to 397 1, 2 | prawdziwa niespodzianka!~- W to nam graj!~Teraz dopiero 398 1, 2 | co młodsze znalazło się w sali i hulać zaczęło. Były 399 1, 2 | krojem szyte kontusiki, głowy w lokach i podstrzyżone. Większość 400 1, 2 | brakło dziewic odzianych w staromodne suknie, w lewitki 401 1, 2 | odzianych w staromodne suknie, w lewitki i bufonki, w krótkie 402 1, 2 | suknie, w lewitki i bufonki, w krótkie rękawki z długimi 403 1, 2 | Wszystko to mieszało się w tłum barwisty, utkany mnóstwem 404 1, 2 | białych bufiastych rękawów. W pierwszej chwili tuliła 405 1, 2 | radość powszechna wciągnęła w wir i najmniej odważnych. 406 1, 2 | stadniny, pędzącej z krańca w kraniec po błoniu. Nowa 407 1, 2 | świec chyliło się poziomo to w , to w inną stronę, zawieszone 408 1, 2 | się poziomo to w , to w inną stronę, zawieszone 409 1, 2 | zdało się, trzeszczała w swych węgłach. Wrzawa uciechy 410 1, 2 | Wrzawa uciechy huczała w niej jak spieniona woda. 411 1, 2 | życie przemieniły ten taniec w wylew radości. Bawiono się 412 1, 2 | potrzeby dusznej, tańczono w całym znaczeniu tego wyrazu 413 1, 2 | gdyż było duszno nawet w tak wielkiej izbie. Ktoś 414 1, 2 | białawe obłoki i ukazały się w nich liczne głowy czeladzi, 415 1, 2 | rozkoszą młodych, natupawszy w miejscu i po wyładowaniu 416 1, 2 | wszelkim naczyniu, jakie w domu było. Przepłynęła już 417 1, 2 | jeszcze ciszej: .~- Tańce w kuchni, a przyjęcie w bokówkach.~- 418 1, 2 | Tańce w kuchni, a przyjęcie w bokówkach.~- Piastowskim 419 1, 2 | Pastuchy od prosiąt w lejbikach z galonami.~Rafał 420 1, 2 | Smutek uciskał mu serce w chwili kiedy spostrzegał, 421 1, 2 | panna Helena odwracała głowę w tym kierunku, gdzie był 422 1, 2 | gdzie był jej kawaler. Gdy w przerwach między jednym 423 1, 2 | mógł, po prostu nie był w możności oderwać oczu od 424 1, 2 | obok siebie z utopionymi w źrenicach źrenicami, zaczarowani 425 1, 2 | Oczy jej, błękitne jak w dzień letni dalekie lasy, 426 1, 2 | krótkie chwile iskrzył się w nich jak gdyby gniew, drżały 427 1, 2 | przez twarz i gasły nagle w wybuchach śmiechu niespodzianego, 428 1, 2 | sąsiadów. Pierwszy to raz w życiu Rafał pił bezkarnie, 429 1, 2 | jeszcze kilka kieliszków wina w ręce jednego z sąsiadów, 430 1, 2 | najsekretniejsze swoje tajemnice. W trakcie tych zwierzeń spostrzegł, 431 1, 2 | nią pragnąc jej służyć, w razie gdyby czegokolwiek 432 1, 2 | sczerniałym zwierciadłem. W kącie tego pokoju panna 433 1, 2 | wyrównywała, jak mogła, oberwaną w tańcu plisę swe j sukienki. 434 1, 2 | Ujrzał jakby pierwszy raz w życiu kolor jej lic, nie 435 1, 2 | ognia policzków spływającego w delikatny śnieżnobiały mat 436 1, 2 | jej piersi. Odsunęła go w zdumieniu i wyszła. Rafał 437 1, 2 | oparty tak, jak go zostawiła. W głowie jego, w piersiach, 438 1, 2 | zostawiła. W głowie jego, w piersiach, w uszach, w sercu 439 1, 2 | głowie jego, w piersiach, w uszach, w sercu zlewały 440 1, 2 | w piersiach, w uszach, w sercu zlewały się oddalone, 441 1, 2 | zgiełkliwy gwar przechodzący w bezładną wrzawę. W czaszkę 442 1, 2 | przechodzący w bezładną wrzawę. W czaszkę waliły młoty krwi, 443 1, 2 | czaszkę waliły młoty krwi, a w oczach płomienie świec migotały 444 1, 2 | widoma rozkosz miotająca się w sercu.~Zaśmiał się na cały 445 1, 2 | Tak postanowiwszy padł w ramiona pierwszego z brzegu 446 1, 2 | żadnej racji, zaczął dusić w uścisku i kłuć po twarzy 447 1, 2 | rzewnymi łzami szedł dalej.~W sąsiedniej izbie ujrzał 448 1, 2 | powałę na jednym miejscu, w ciasnym kąciku między stołem 449 1, 2 | Porozpinali kontusze i siedzieli w żupanach z kitaju, sagatysu, 450 1, 2 | rybeńko... Od razu rym go w pysk, rym z drugiej i to 451 1, 2 | że same nogi drgały:~W Krakowie na sali~Niemcy 452 1, 2 | każdy ruch panny Heleny. W pewnej chwili ujrzał, że 453 1, 2 | panien tańczących wybrała go w mazurze. Podał jej rękę 454 1, 2 | skokami. Po chwili uczuł w swej ręce dłoń panny Helenki. 455 1, 2 | Przyjadę do Dersławic!... W nocy. Na koniu. Czekaj mię 456 1, 2 | mię przy oknie od ogrodu. W tym narożnym. Od ogrodu!... 457 1, 2 | ogrodu!... Zastukam trzy razy w szybę, w to miejsce, gdzie 458 1, 2 | Zastukam trzy razy w szybę, w to miejsce, gdzie w okiennicy 459 1, 2 | szybę, w to miejsce, gdzie w okiennicy jest wykrajane 460 1, 2 | miał zamiar uderzyć nią w tłum cały niby taranem. 461 1, 2 | się pod nim gięły, jakby w nich nie miał kości. Usłyszał 462 1, 2 | Słyszysz? Zastukam trzy razy... w serce... - szepnął matce 463 1, 2 | posunął się naprzód, ale w niewłaściwym kierunku i 464 1, 2 | świtu, zupełnie stracił siłę w nogach. Opadł na ziemię 465 1, 2 | modrzewiowego drzewa. Stał w głębi ogrodu. Ze starości 466 1, 2 | Ze starości zapadł. się w ziemię, ściany jego zgięły 467 1, 2 | śpiżarnie i składy gospodarcze. W największej izbie stało 468 1, 2 | braci szlachty co słabszych w głowie chrapało dobranym 469 1, 2 | Głowa mu z bólu pękała, w oczach się ćmiło. Spostrzegł 470 1, 2 | myśl, że jest sam jeden w jakimś miejscu wiecznego 471 1, 2 | wreszcie blask świecy płonącej w rogu izby na stole... Wlepił 472 1, 2 | na stole... Wlepił oczy w to miejsce i po długim badaniu 473 1, 2 | osłupieniem wpatrywał się w jego czynność.~Widział, 474 1, 2 | umieścił pod poduszką, siadł w kucki i ze zdwojoną energią 475 1, 2 | rozkosznego, ale nie był w stanie zrozumieć, co ma 476 1, 2 | zrozumieć, co ma czynić. W rozterce takiej runął na 477 1, 2 | światła wpadł przez otwór w kształcie serca przymkniętej 478 1, 2 | pannę Helenkę. Wszystko w nim zagrało, jak ta rozkoszna, 479 1, 2 | co sił! co sił! Namacał w ciemności buty i wzuł je 480 1, 2 | złowrogo trzeszczała. Długo w ten sposób pracował nie 481 1, 2 | posłania, z lewą nogą wbitą w rękaw modnego fraka, który 482 1, 2 | fraczków, jednego z pierwszych w Zachodniej Galicji granatowych 483 1, 3 | Krzysztofa Cedrę, uśmiechał się w sposób błazeński i czterykroć 484 1, 3 | ciąg, z najposępniejszą w świecie miną, grobowym głosem 485 1, 3 | nieruchome oczy wlepiał w szyby okna. Daleko, daleko 486 1, 3 | mgłach i deszczu. Zatopione w nich wierzby błędnie szarzały. 487 1, 3 | ukryta za mgłami. Przędła się w głowie wątła myśl i nikła 488 1, 3 | głowie wątła myśl i nikła w sennych obrazach: Noc księżycowa, 489 1, 3 | rozciągnięte opary. Wpada w taki tuman mgły co sił w 490 1, 3 | w taki tuman mgły co sił w klaczy, z lekka tylko trzymając 491 1, 3 | przez które jedzie sam w nocy, to jakieś inne, obce, 492 1, 3 | Rosa i pajęczyny bielą się w miesięcznym świetle. Cisza 493 1, 3 | miesięcznym świetle. Cisza w głębokich wąwozach... Coś 494 1, 3 | to się uciszał i znikał. W takich minutach ukazywały 495 1, 3 | długo, z wytężoną uwagą w dal patrzał. Z nagła radosnym, 496 1, 3 | próżno krótkowzroczne oczy w zamazane szyby. - Wiosła 497 1, 3 | płynie! Krzyś, bądź gotów...~W sąsiednim pokoju dała się 498 1, 3 | u profesora Zawadzkiego, w dworku stojącym pośród ogrodów, 499 1, 3 | gonili się, ciskali pigułami w siebie nawzajem, ile się 500 1, 3 | nawzajem, ile się dało, w przechodzących izraelitów,


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7019

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL