Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] szyte 1 szyto 1 t 2 ta 216 tabaczkowych 1 tabaka 1 tabaki 1 | Frequency [« »] 226 oczyma 220 je 220 rzekl 216 ta 213 ani 209 przy 206 tych | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances ta |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | słucha. Cisza była wciąż ta sama, głęboka, głęboka, 2 1, 1 | harmonii, ku rozkosznym, jako ta leśna, melodiom... Ojciec 3 1, 1 | się na wieki został?...~A ta wiosenka... Po świętach 4 1, 1 | od krewnych do domu. Jadą tą samą drogą. Wolno wlecze 5 1, 1 | biegu.~- Ij... tak mi się ta nawinął... Sam nawet nie 6 1, 1 | Nie wyszły, i pokój! A już ta pod tym bukiem niejeden 7 1, 1 | pastuch przygnał. Jeszcze ta była ścięta jedla, okrzesana, 8 1, 1 | Łysicy po suchą jedlę, żeby ta już była dobra jedla, smolna, 9 1, 1 | konie i pojechał z góry tą dróżką, co ta idzie nad 10 1, 1 | pojechał z góry tą dróżką, co ta idzie nad strugą ku Porąbkom. 11 1, 1 | kurzył. Jak wyszli z lasu, są ta połanki wykarczowane, a 12 1, 1 | pokłonili się i pedają:~"Niechże ta wielemozny pan feśter darują..." ~ 13 1, 1 | czapkę i gada: "Niechże ta choć wielemozny pan feśter 14 1, 1 | przecie poczuły. Ale cóż ta mieli jechać "do Słupia" 15 1, 1 | sprzężaj zacina... Aż jak ta konie poszły co duchu, jak 16 1, 1 | tylne koła wytną w skibę czy ta w kamień... Jakosi się Miemiec 17 1, 1 | sam tego nie wiem, bo się ta i oni, choć i Jamrozek, 18 1, 1 | pedają, noc szła - cóżem ta miał robić?..."~- Któż Niemca 19 1, 1 | Ij, wielmożny panie, któż ta tyli las wytnie? Nie było 20 1, 1 | ścinali, a las stoi. A cóż ta dopiero za prawo ma do niego 21 1, 1 | nie ja stał, ino oni, choć ta już na Boskim sądzie, Panie 22 1, 1 | paniczek zapróbował... Już się ta z tym nie zrównają ani debrejskie 23 1, 1 | knaster niekrajany, ani ta i nasz powszedni w obertuchach.~- 24 1, 1 | padało światło księżyca. Ta ziemia, opasana borem, skryta 25 1, 1 | Miemiec czy co. Trudno go ta wyrozumieć. Przyjechali 26 1, 1 | bywałem pod dzikiem. Już mi ta jeden orał kożuch na plecach 27 1, 1 | droga szeroka lasem. No, mój ta już był blisko kraj. Z dala 28 1, 1 | waszmość, że działa się ta sprawa w roku Pańskim 1768. 29 1, 2 | gronostajów cynkowanych.~Osobliwie ta starsza, w salopie złotego 30 1, 2 | niemu i drugi kołpaczek. Ta głowa dziewicza była bliżej. 31 1, 2 | moją być musisz!...~Pieśń ta w inną stronę jak wiatr 32 1, 2 | już krzesano hołubca pod tą strzechą niską za dobrych 33 1, 2 | najmniej odważnych. Chwilami ta rozbawiona młódź sprawiała 34 1, 2 | Wszystko w nim zagrało, jak ta rozkoszna, z dala dochodząca 35 1, 3 | Powinieneś zrozumieć tą właśnie głową "wonnościami 36 1, 3 | głowie, bo uczuł, że to cała ta olbrzymia kra ugina się 37 1, 3 | to tylko jest pewna, że ta sprawa się wykryje.~Oczy 38 1, 3 | światło i mrok, upływała ta noc nieskończona. Widziało 39 1, 4 | oczyma. Nim ukończyła się ta święta msza, odbyło się 40 1, 4 | Rafał odjechał do domu.~Ta niedziela stała się jakby 41 1, 5 | moczarów jest bardzo mocna. Ta wieś zatrzymała cały dzień 42 1, 5 | nim tylko zimny rozmysł i ta żelazna pewność, że klucz 43 1, 5 | jest na pewno, że może za tą ścianą ona oddycha, we śnie 44 1, 5 | sobie utworzyć w myśli. Tą właśnie sprawą był zajęty... 45 1, 5 | chwilę Rafał stał przed tą ścianą niewidzialnego boru 46 1, 6 | swoje pazury. Zdało się, że ta kurna zagroda stanęła na 47 1, 6 | ino trzy dukaty, hal niech ta, dam woma jednego". A we 48 1, 6 | dziadku, macie skrzypki, że ta aże za Królestwo Niebieskie 49 1, 6 | tańczyć. Ón gada: "Nie mam ta ochoty, hale jeśli chceta 50 1, 6 | ulicę". "No, rzekę, jak ta chcesz!" Ogień szedł, a 51 1, 6 | zdychał wedle zagona, jako ta krowa i kóń...~- Tako i 52 1, 7 | dowie się!~- Hale, ón się ta nie dowie!... Będę baty 53 1, 7 | stronę Dersławic.~Była to ta sama droga. Na rozstaju 54 1, 7 | godziny. Na samą myśl, że ta droga, w marzeniu milion 55 1, 7 | nie odezwie się do niego ta mowa... Jechał dalej a dalej, 56 1, 7 | niezwykłego jąkałę:~- Któż ta?~Rafał nie wiedział, co 57 1, 7 | W w... w... domu. A któż ta?~- Brat.~Ów człowiek odsunął 58 1, 7 | się wtedy patrzącym, że ta chwila trwać winna wiecznie, 59 1, 8 | przestrzeń bezpłodnego pastwiska. Ta gleba, zarosła jałowcem, 60 1, 8 | wywodów. Wtedy to olśniła mię ta myśl, którą czczę teraz. 61 1, 8 | Nie mógł zrozumieć, skąd ta służalcza czołobitność w 62 1, 8 | szufladą zamkniętą na klucz. Ta właśnie szuflada zajęła 63 1, 9 | nie wsiadła. Dopiero za tą wspaniałą czeredą szedł 64 1, 10| Ojca tak asan wodzisz za tą łyżką oczyma, jakbyś się 65 1, 10| bratem onego, Panie mu ta świeć, filozofa z Wygnanki, 66 1, 10| nieboszczyka ze dwora, choć ich ta tyle, żeby żydowska koza 67 1, 10| ten nieboszczyk, Panie mu ta świeć, zrobił. Chłopa zepsuł 68 1, 10| ale to do odrobienia, to ta już moja rzecz. Co zaś do 69 1, 10| prawda.~W chwili, gdy się ta rozmowa toczyła, zabrzmiał 70 1, 10| końcu rzekł do Rafała:~- Ta się śmieje, hę?~- Jakaż 71 1, 10| jednak upłynęło czasu, nim ta chwila nadeszła. Książę, 72 1, 10| może się jeszcze spotkać z tą panną, że jeszcze raz, w 73 1, 10| komisarzowi polecenie, żeby ta sprzedaż... A może już wydałem?... 74 1, 11| tłumu i jechał z powrotem tą samą drogą, ku Grudnu. Słyszał, 75 1, 12| gestach skostniałych rąk. Mowa ta usiłowała wyjawić wieść 76 1, 12| ich i królowie? Świątynia ta stała już taka sama, kiedy 77 1, 12| jest.~Książę dotknięty był tą wiadomością. Józef Sułkowski 78 1, 12| swobodnymi wodami stała ta droga wzdychania w obliczu 79 1, 12| możná...~- E... rozsuń się ta!... Niechże idą, aby chyłkiem 80 1, 13| wróciło go ku dawnym chwilom. Ta kapitalna duma żołnierska! 81 1, 13| teraz nad tym: te legie, ta chłopska i małoszlachecka 82 1, 14| tyle tajemnic i takich...~- Ta jest różnica, że ja nie 83 1, 14| Ażaksiô", że trzeba, by ta sama Francja popadła w nierząd 84 1, 14| Dantego.~- Ciesz się do woli tą pewnością! Cha-cha! Niewarte 85 1, 16| Grudnie i Krakowie. Chwila ta przeminęła szybko i do wyznań 86 2, 1 | czytania książek. Dawniej ta żyłka nie odzywała się we 87 2, 1 | nasyconej żywą barwą krwi. Twarz ta, spojrzenie oczu, uśmiech 88 2, 2 | początku i końca, wiekuiście ta sama, wielki duch Budownika 89 2, 2 | czasu zakrytych plemion żyła ta sama trwoga i wytryskała 90 2, 2 | Ja tak jestem porwany tą boską opowieścią o dziejach 91 2, 2 | dzieje tamtego żywota? Azali ta sama ręka tworzy dobro i 92 2, 2 | pewnie dla zbadania, czemu ta dłoń tak drży, podniosła 93 2, 4 | pewnie dla zbadania, czemu ta dłoń tak drży, podniosła 94 2, 5 | Jakże dziwną była dla niej ta duszna noc, jakże była osobną, 95 2, 5 | ciało i duszę. Ale nie sama ta radość dawała szczęście 96 2, 6 | szczęśliwych szereg nieskończony.~Ta sama myśl odbiła się w jej 97 2, 6 | Helena. - Tam pojedziemy. Ta jest droga prowadząca do 98 2, 6 | szczęścia...~- Patrz, a ta biała ściana domu... - mówił 99 2, 6 | wierzyć nie chciały, że ta jasna, srebrnolita wstęga 100 2, 6 | Skądże przyszła ku nim ta ziemia przedziwna? Kto ją 101 2, 7 | ich dusze. Co dnia była ta sama, a co dnia inna, wciąż 102 2, 7 | Zwierzali sobie myśl, że ta dziwna woda rodzi się z 103 2, 9 | okap, zwieszała się nad tą doskonałą i ciepłą kolebą.. 104 2, 9 | straszliwą wydała mu się ta noc zbiegająca szybką stopą 105 2, 9 | O zmienna wodo, bądź tą, która nas oboje kochała...~ 106 2, 10| perciami. Hale puste, ino się ta niedźwiedź kole schronisk 107 2, 10| jak żółć i ocet. Ciemność, ta ciemność, w której przebywa 108 2, 10| zbój z gór jako i ty.~- To ta nie zbójnik.~- No?~- To 109 2, 10| sponiewierany ceper. Ka ta takiemu!...~- A skądże na 110 2, 10| być chwat!~- Chwaty som ta jest wselnijakie.~Za chwilę 111 2, 10| Nie powiesz?~- Co mi ta! Cłeku! Powim. Za cóz byk 112 2, 10| honorne! Śli my w Polskom cy ta na Węgry, na Śląsk, na Morawe, 113 2, 10| Dunajem, ka Sigedyn,.wis? som ta jest młacyska, bory straśne, 114 2, 10| błocisku zagrzebli. Ale to ta nic. Dy lekce hań na dnie 115 2, 10| by cię sądzili.~- Ni! To ta nic nie płaci. Choćbyś sto 116 2, 10| Więcej nie trza. Ale ja ta wolem dobrom, bo krótkom 117 2, 10| a powiedz se tak: Niekze ta! Niekze... Bij, kie mas 118 2, 11| jego duszy wolę straszliwą. Ta to zatoka wywiodła go w 119 2, 11| lśniąc i świecąc, dzwoniły tą samą zaiste mową kępy czarnego.~ 120 2, 12| poszybuje do najbliższej kniei.~Ta chmurna, spłowiała strona 121 2, 12| chce diablo, a tu jeszcze ta pokraka marudzi... - mruczał 122 2, 12| był burką przyjaciela i ta go chroniła od deszczu, 123 2, 13| jest Zachodniej Galicji, ta amerykańska sierotka... 124 2, 13| załzawionych źrenicach oddychał tą melodią. Nogi jego, obute 125 2, 14| Ale ja znam naturę ludzką. Ta natura - to jest szelma 126 2, 17| szorstkie i czyste oczy.~- Ta... - rzekł nierychło Trepka 127 2, 17| grudniu zeszłego jeszcze roku ta batalia była!~- Prawdę mówisz, 128 2, 17| habendzie, na jednym zagonie, ta szlachcic dobry. Ojrzyński 129 2, 17| co brat, co siostra. Idę, ta ciężkie myśli przed sobą 130 2, 17| między nami poczciwego. "Ta choćby brukanem z pola!" - 131 2, 17| podkomendnych. Nie zostawił ta zresztą komendant pobratymca 132 2, 17| drugi raz - kula w łeb. Toś ta i język umiał dobrze trzymać 133 2, 17| młodymi zębami kłapał. Ale był ta między nimi kto inny ku 134 2, 17| jak muchy, i nieśli ich ta tłumem na owo piękne Campo 135 2, 17| suchych gołogórach, jak se ta na nasze trupy ostrzyli 136 2, 17| między ślepie wstawił, abo ta na paluszkach szedł z nożem 137 2, 17| tornistrze dźwigasz!"~Zaraz się ta mężniej nogi ruszały i głód 138 2, 17| górę, na skrzydłach, aż ta zginie. U nóg twoich, człowieku, 139 2, 17| chepa a ślocha. Jakie to ta w nim głosy! Jakie ta krzyki!~ 140 2, 17| to ta w nim głosy! Jakie ta krzyki!~Stoi domek strażniczy 141 2, 17| zranion w nogę i kurowałem ją ta, zasypując ranę miałko tartym 142 2, 17| skrócić-jedna jedyna chwila. Ani ta przedtem zastanowienia, 143 2, 17| korek na fali. Podpłynął ta ku niej Murzynek portowy 144 2, 17| śmierdzieć swoimi trupami! Nam ta trupy nie dziwne..." Język 145 2, 17| równy był wodzowi. Nikt ta już nie zajmował się myślą 146 2, 18| Zdało się Rafałowi, że ta chwila nigdy się nie skończy. 147 2, 19| ktoś z tłumu.~- E, to mu ta stary łaskę wyprosi!~- Łaskę 148 2, 19| tego rozumu nie mieć!~- To ta młodość szelmowska, widzisz 149 2, 20| Szelest ucichł. Nastała znowu ta sama cisza. Tylko mały, 150 2, 20| wyrwała się.., te!... z tą gotowością pomagania waćpanom. 151 2, 20| dopiero poznał, że to jest ta sama księżniczka Elżbieta, 152 2, 20| pomocą skutecznych środków. Ta sama. Widzi i nie widzi, 153 2, 20| niezbitej prawdy, że piękność ta nie zmniejszyła się, lecz 154 2, 20| niewielkiej ogrzanej komnacie. Z tą sąsiadowała druga" gdzie 155 2, 20| piękności swojej straszliwą. Ta myśl najgłówniejsza obchodziła 156 2, 21| już nigdy nie nadejdzie ta chwila, żeby mógł dotknąć 157 2, 21| na chaszczach. Pomiędzy tą skorupą a jazem umykali 158 2, 21| spokoju. Gdzież u licha jest ta chałupa? Kalwicki tu nam 159 2, 21| zwrócił się do baby.~- Ja ta nie wiem, przewozi czy nie 160 2, 22| saneczkami przeleci jak ta jaskółka! - nastawał Rafal.~- 161 2, 22| nastawał Rafal.~- Moje fuchsy ta nie ostatnie, śtreka je, 162 2, 22| Patrzajcież!~- Byłem ta zawczoraj w kościele, w 163 2, 22| po Małápanew. Powiadał ta nad wieczorem jeden mieszczan, 164 2, 22| nie spotykać.~- A no, i ja ta nierad ich widzę. Pojedziemy 165 2, 22| ten Żyd nie wydał, nic by ta nie było frymuśnego.~- A 166 2, 22| to nie piśnie.~- A no rób ta, jak chcesz... - mruknął 167 2, 22| Kurzelowa. Historie my mieli z tą naszą wyprawą. Bo to my 168 2, 22| za swoje. Czternastu ich ta leży po mieszczanach, we 169 2, 24| kanty kurtek znaczyły, skąd ta kto rodem. Tu barwy papuzie - 170 2, 24| piachy cicho płyną. Gdzie to ta wlazł - Jezusie, Maryja! 171 2, 24| Nie pomoże mu nikt, żebyś ta nie jednego, ale dziesiąci 172 2, 24| i mocno przytroczyć - to ta już pierwsza rzecz! Równo 173 2, 24| wysokości lewego brzegu Wisły. Ta straż przednia składała 174 3, 1 | wachmistrz Gaj koś, dowodzący tą kompanią, wnet szlusował 175 3, 1 | służbach cyzalpińskich. Oni ta wreszcie pod króla Józefa 176 3, 1 | Hieronim'?~- A diabeł go ta rozezna, co on za jeden! 177 3, 1 | jak se wspomniał, choć ta i twardy w sobie na potęgę! 178 3, 1 | Dowódca tych Prusaków, jakisi ta Anhalt, na koniu w te pędy 179 3, 1 | stary włóczykiju!~- No, ja ta idę do wiary, do swoich. 180 3, 1 | zmieścili ze wstydu. Niechże ich ta uczy, kto umie. A ja nie 181 3, 1 | Z jakim? ~- A diabli go ta wiedzą, z jakim!~- Z francuskim, 182 3, 1 | ciemnicy oceanu. Poszła tą drogą za oczyma uniesiona 183 3, 2 | pyska.~Pchnęła go w piersi ta niespodziana przeszkoda 184 3, 2 | rzęsiściej. Okolica wciąż była ta sama: garbata na północy 185 3, 2 | Bez wahania puścił się tą boczną drogą. Wyjął w biegu 186 3, 3 | wymordować pierwsze szeregi, już ta barykada była roztrzęsiona 187 3, 3 | sięgającą obłoków. Ulica ta wyglądała jak nieznaczne 188 3, 3 | oczy zatopionymi. Chwila ta trwała krócej, niż zajmie 189 3, 3 | Nim słowo rzec, gromada ta została rozerwana, rozbita 190 3, 3 | rupieciem. Z tamtej strony, za tą bramą, wrzała bitwa. Słuchali 191 3, 3 | zobaczą, jakiego to my im ta piwa nawarzyli, co my zrobili 192 3, 3 | którzy żyją! Należy im się ta chwila przed śmiercią... 193 3, 3 | Można było mniemać, że i ta kobieta nie należy już do 194 3, 5 | męstwo?~ ~Jeszcze brzmiała ta pieśń, kiedy dał się słyszeć 195 3, 6 | wywalił na sto łokci.~- Będzie ta i bez niego, nie bój się...~ 196 3, 6 | szczyptą popiołu. Kość ta już jedna z niego nie została. 197 3, 6 | piernatów. Wcale go nie martwiła ta pewność, był bowiem dość 198 3, 6 | Nieprzyjaciel przedzierał się tą samą drogą. Ale teraz wszystkie 199 3, 9 | Pragi nad Świder. Kolumna ta, która bagnetem pułku Weyssenhoffa 200 3, 9 | mogło jej krasie. Jakże ta Kępa odmienna była od swoich 201 3, 9 | Rafałowi wydała się tak podłą ta jego czynność, że skoczył 202 3, 10| Ujechali już kilkaset kroków tą aleją w milczeniu.~Rafał 203 3, 10| słychać ją było w śpiewie. Ta pieśń skarżyła się przed 204 3, 10| go prawie lata ubiegłe. Ta sama piękna, starcza twarz, 205 3, 10| owoce, pachną kwiaty... Jego ta glina, ten wiatr, ten szum... 206 3, 10| gromadzkiej. Młodemu śni się ta wielka ziemia, która do 207 3, 11| płomienie. Na ludzi padła wraz z tą perzyną i trzaskiem brandkuglów 208 3, 12| nieodmiennie zmarszczone, jakby nad tą samą wciąż myślą głęboko, 209 3, 13| swoją, uderzało i dziś z tą samą siłą...~Klasztor! Z 210 3, 13| góry!" Poszedłem i układłem ta niejednego. Tymczasem drzwi 211 3, 14| stanął bez rozkazu. Droga ta, jak wszystkie inne, jak 212 3, 14| deszczu jesiennym. Cała ta ziemia była jeszcze żółta, 213 3, 15| przecie wojna skończy.~- Ta wojna nigdy się nie skończy. 214 3, 15| wierutne! Przeszedłem z tą szpadą niemało świata, widziałem 215 3, 17| wyrastać. Jednocześnie z tą budową domu prowadzony był 216 3, 17| które płynęła rzeka. Niwa ta służyła aż dotąd za pastwisko.