Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] chyzy 1 chyzym 3 chyzymi 2 ci 188 ci-devant 1 ciac 3 ciaciastwo 1 | Frequency [« »] 194 jeden 190 oto 190 raz 188 ci 186 my 185 no 182 cedro | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances ci |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | se ozmyślał...~- Jak ja ci dam ozmyślanie, to się nogami 2 1, 1 | to miał, skrzydła! Jezus ci Maryja... -wtrącił Kacper. - 3 1, 1 | Znalem ja się z nim! Dopadł ci mię on jednego razu na Lisowskiem, 4 1, 1 | zastaliśmy konwój z karabinierów: Ci nas wiedli błotami i drogą 5 1, 1 | takem sobie rzekł: "Teraz Ci, Panie Jezu, ślubuję, że 6 1, 1 | wrzasnął Nardzewski - bo ci tu na miejscu łeb roztrzaskam !~- 7 1, 3 | chlupały.~- Cedro, zimno ci? - rzekł szeptem.~- Zimno.~- 8 1, 3 | uśmiechu wszystkie zęby.~- Tak ci się podobało... Aha!... - 9 1, 3 | wyseplenił prorektor.~- Tak ci się podobało.,. Czekajże; 10 1, 5 | Dyrektorowie..."~- Cóż to za jedni ci obywatele dyrektorowie?~- 11 1, 6 | torbę, co jak zawołam: - to ci samo wpadnie; co ino chcesz..." 12 1, 7 | wiedzieć o tym wszystkim, co ci wyjawiłem. Ale... któż wie, 13 1, 7 | stanie jutro... Chciałem ci otwarcie powiedzieć, dlaczego 14 1, 7 | pochodni w noc ciemną. Dam ci te książki... Na opresję 15 1, 7 | nim.~- Słyszałem.~- Mama ci mówiła?~- Mama, Anusia...~ 16 1, 8 | kapitan... książę... darował ci...~Zaledwie żołnierz zdążył 17 1, 8 | Dusiłem się zawsze, dziś ci otwarcie powiem, w owym 18 1, 8 | prosto w oczy:~- Dowiódłbym ci, gdybyś zdrowie miał lepsze, 19 1, 8 | ma siły wytężyć kroku, i ci wreszcie, ostatni, którzy 20 1, 10| oczyma, jakbyś się bał, żeby ci jej ręka do ucha nie zaniosła? 21 1, 10| A nawet powiem: prawdę ci się udało chwycić za uszy. 22 1, 10| jej dał radę - chy! Jezus ci Maria!~- Co też to waszmość 23 1, 10| wyczekiwała na swego, aż ci osmętnieje z tego, jako 24 1, 11| Wygnanki nie obaczysz. Ja ci to mówię, mandatariusz ci 25 1, 11| ci to mówię, mandatariusz ci to mówi. Pan Chłuka to teraz 26 1, 11| jak amen w pacierzu. Ja ci to mówię, mandatariusz ci 27 1, 11| ci to mówię, mandatariusz ci to mówi!~Nastało znowu milczenie.~ 28 1, 12| oczy do kurzu, ujrzał, że ci ludzie byli oberwani, prawie 29 1, 12| natrętnych przewodników. Ci wskazywali mu jeden przed 30 1, 12| monarszych... demokratów... Ci ośmieszali "traktat" za 31 1, 12| korzyści wyższego rzędu. Ci sami, którzy przedsiębrali 32 1, 13| przechodniów coraz mniej, a ci, co się jeszcze wałęsali, 33 1, 13| Dopiero wtedy zaufają mu ci, którym ja honorem swoim 34 1, 13| co to jest Wenecja? Żal ci tak, mości książę, tej szlachty, 35 1, 13| dalej. Ja zresztą... Ale ci mówię: konie Lisippa należą 36 1, 13| gniewie. Zostań chwilę. Powiem ci jeszcze słowo.~Prawie siłą 37 1, 14| Czy to prawda, że ufał ci tak dalece, iżeś w jego 38 1, 14| imaginację. Ale czy nie sprawiam ci przykrości mówiąc w ten 39 1, 16| będziesz żałował. Nieraz ci się odwdzięczę.~- Powiedz, 40 1, 16| między tarkami?~- No, a cóż ci to przeszkadza albo komu? 41 1, 16| ludzkich zniknąć!~- Cóż ci znowu strzeliło do głowy?~- 42 1, 17| każdym przyhywato nędzy. Ci nawet, którzy stali jeszcze 43 1, 17| ich bracia.~- Dawaliśmy ci życie za naszą sprawę i 44 1, 17| sprawę i honor. Mówiliśmy ci jak rycerze: Jeśli nas chcesz 45 1, 17| wysadzić w powietrze. Hańba ci, zdrajco!~Foissac-Latour 46 2, 1 | Później możesz czynić, co ci się podoba. Więc jakże?~- 47 2, 1 | to słowo honoru.~- Mówię ci to zaraz, gdyż chcę, żebyś 48 2, 1 | liku. Wybierz sobie, który ci się podoba, i zajmij. Musisz 49 2, 1 | Mniejszej, Syrii. Będzie ci się to wydawało dziwne, 50 2, 1 | będziesz myślał. Później ci to wytłumaczę. A teraz weź 51 2, 1 | pieniędzy i powiedz mu, kiedy ma ci przygotować posiłek.~Rafał 52 2, 1 | A niechże cię!~- Cóż ci to?~- No, nic nie szkodzi. 53 2, 1 | odrzekł:~- Nie wiem, bo jakem ci wspomniał, od wczorajszego 54 2, 1 | nudziarz, powiedziałem ci. Chodzi jak paw, nie poznaje 55 2, 1 | grałem...~- Ale gra została ci w głowie, tego nie skłamiesz.~- 56 2, 1 | towarzyskie. Będę w tym, żeby ci pomóc. Nie bardzo tylko 57 2, 1 | wylot zatrutą kulą.~- Dawno ci się to, kochanku, należy 58 2, 1 | w towarzyskim kostiumie. Ci ludzie dobrego wychowania, 59 2, 1 | bukiet, któryś ruszył.~- Uszy ci obetnę, stary tchórzu!~- 60 2, 1 | twoim grobie, to prawda, ale ci wystawię pomnik ze stosownym 61 2, 1 | tak głośno.~- Cóż znowu ci plotą?~- Przypominam tu 62 2, 1 | twe ręce, bracie... jak ci na imię? - Rafał.~- W twoje 63 2, 1 | puszczać. Ty myślisz, że ci psy nie zależą pola, że 64 2, 1 | przyszło, bo ręki, powiem ci otwarcie, nie miał...~Rafał 65 2, 1 | powtarzam, zaraz wyrzucić, jeśli ci o to idzie.~- A, przepraszam! 66 2, 2 | się przed nocą tajemnic. Ci, którzy są mystaj, bez różnicy 67 2, 2 | tak samo jak ich przenika. Ci, którzy odtrącili wszystko, 68 2, 2 | rzekł innym głosem:~- Tu ci będziemy przeszkadzali rozmową 69 2, 2 | Zdaje mi się, że wygodniej ci będzie w pokoju, który jest 70 2, 2 | usłyszał te jego słowa:~- Damy ci pierwszy promyk światła, 71 2, 2 | mówiąc:~- Pozwól, abym ci dał pocałunek pokoju, a 72 2, 3 | brzegiem przepaści, która ci się odgraża zgubą ostateczną. 73 2, 3 | między dwoma dozorcami, ci zaś którzy przed chwilą 74 2, 3 | Mistrz podał ręce Dozorcom, ci Braciom służącym, urzędnicy 75 2, 4 | usłyszał te jego słowa:~- Damy ci pierwszy promyk światła, 76 2, 4 | mówiąc:~- Pozwól, abym ci dał pocałunek pokoju, a 77 2, 10| korzeni włosów:~- Wyrwę ci z serca ostatnią pociechę, 78 2, 10| kie cie postrzał ozbił abo ci gicale w tej młace pokręciło, 79 2, 10| gałganak, sełeś spać. Ale przód ci łańcuski na ręce, na nogi 80 2, 10| kciał, a wstał i seł, choć ci płacki z óc durkały...~- 81 2, 10| jakoz! To ino zabawa, kie ci myske na pępek pod garnusiem 82 2, 10| wyzył? He, bracie, powiem ci, jako... Mas tu siedzieć - 83 2, 10| pójdzie se w dyjasi. Nie dam ci rady-rzece-boś chłop! Insy 84 2, 11| duszę moją... Odpuszcza ci się twa wina... Tak żywej 85 2, 12| myśli wychodzić.~- Zapłacę ci, kiedy zechcę, i wyjdę, 86 2, 12| parobków i na przykładek każę ci gnaty połamać. Co ci to 87 2, 12| każę ci gnaty połamać. Co ci to po tym?~Odraza do tej 88 2, 12| Olbromski... To on!~- Wszystko ci powiem z czasem, tylko mię 89 2, 12| Kraków omijam. Ale jeśli ci na tym zależy, walmy na 90 2, 12| rozważam. Przecież mówię ci, że mam swój własny folwark. 91 2, 12| Krzysztofa oczy i rzekł:~- Jeżeli ci to będzie na rękę, to z 92 2, 13| tymczasem... Przedstawiam ci naszego kuzynka Rafała Olbromskiego.~- 93 2, 14| diabłów, bardzo długo! Włazimy ci na kark obadwaj oto z Rafciem. 94 2, 14| Jeżeli chcesz nowin, to ci o jednej wspomnę: przywiozłem 95 2, 14| jednej wspomnę: przywiozłem ci w darze taki sztucer dziwerowany, 96 2, 14| Albowiem?~- Trepka! Żebym ja ci kości nie nadwerężył...~- 97 2, 14| Myślisz, szlachciuro, że dam ci się zjeść w kaszy... Śni 98 2, 14| się zjeść w kaszy... Śni ci się, że będę tańczył, jak 99 2, 14| Rafał, chodź no, pokażę ci skrytkę tego szczura.~- 100 2, 14| Cedrę za rękę.~- Otóż ja ci mówię, że się łudzisz okropnie! 101 2, 14| śledziłem ich zamysły. Ludzie ci nie cofną się przed niczym. 102 2, 14| krzyknął blady i przerażony. - Ci ludzie mogą to sprawić, 103 2, 14| ludzie mogą to sprawić, że ci oto twoi chłopi podejdą 104 2, 14| wywleką cię z łóżka i łeb ci utną toporem!... Ich polityka 105 2, 17| wojskowo nie sługiwał?~- A to ci na co wiedzieć?~- Wojskowy 106 2, 17| Bądź spokojny! Włos ci z głowy nie spadnie pod 107 2, 17| to szło w budy, sięgało ci do gardła, jak we szkole. 108 2, 17| zobaczył. Nim słowo rzec - już ci ślocham w głębi szeregu. 109 2, 17| szeregu. Nim słowo rzec, już ci z trupa bratniego mundur 110 2, 17| moją zaświecił, toć i ja Ci pokażę, żem przecie sroce 111 2, 17| niebo a wodę, wyśledzić, to ci ino łza z oka pociecze. 112 2, 17| Włoszyn zielony z głodu abo ci lufę krócicy wprost między 113 2, 17| bramę wlepiła krwawe oczy. Ci tu stali, co na tym miejscu 114 2, 17| nastawał Cedro.~- Jam ci należał do 113 półbrygady, 115 2, 17| ulgi. Dech pędzi, jakoby ci Murzyn piersi zgniótł kolanami. 116 2, 17| niego między sobą:~"Na taki ci to głupi koniec przyszło - 117 2, 17| całodziennym marszu, skoro ci się do łóżka dostaną, wstawaj, 118 2, 17| do żelaznej kaszy, miał ci teraz ile chciał pomarańczów, 119 2, 19| te tropy i za połę! Teraz ci po podgarlu powróz zrobi 120 2, 19| Stój, patrzaj! Odechce ci się, jak poczujesz, jak 121 2, 19| jamy patrzały w lud.~- Ten ci jest winowajca!... - szept 122 2, 20| myśli!... Rafał! Gdybym ci to mógł słowami wyrazić, 123 2, 20| się do Krzysztofa.~Kiedy ci dwaj zamieniali ze sobą 124 2, 21| zapomnienie. Rzecz ludzka. Ci sami, którzy będą wytykali 125 2, 21| kłamstwo.~- A ja...~- Co ci jest?~- A ja myślałem, że 126 2, 21| chcą, żebym tańczyła Szal, ci, żeby tamburino, a jeszcze 127 2, 21| austriackiej, a mnie możesz, jeżeli ci to w smak pójdzie, zrobić 128 2, 21| spadkobiercą.~- Zapiszę ci, ale nie tak znowu wiele... - 129 2, 21| uśmiechem. - Co najwyżej mogę ci w puściźnie przekazać ten 130 2, 21| cię, pani.~- Przyniosłam ci ten z albumu widok alei 131 2, 21| gniewem.~- Jak to? Czyż ci nie wiadomo? Byłem, byłem 132 2, 21| odpowiadaj przytomnie!~- Mówiłem ci już raz, żebyś mię zostawił 133 2, 21| chwycił za rękę.~- Pytam ci się, co masz zamiar czynić?~ 134 2, 21| Czy ty słyszysz, co ja ci rozkazuję!~Szarpnął go za 135 2, 22| Dobra i taka, bracie! Bóg ci zapłać. Gdyby nie ty, zgniliby 136 2, 22| wobec czego...~- Ułatwiono ci... - mruknął Olbromski.~- 137 2, 22| jadę!~- Przystań, mówię ci, na porucznika. Dam ci pięćdziesięciu 138 2, 22| mówię ci, na porucznika. Dam ci pięćdziesięciu drabów i 139 2, 22| błoniu. Znajdę takiego, co ci odstąpi swej rangi, a nawet 140 2, 22| nas tyla ruchawki, jakże ci nie zawrzaśnie na nich po 141 2, 22| naszych szeregów przez Wisłę! Ci młodzieńcy nie żałują swoich 142 2, 22| w szeregi artylerzystów! Ci młodzieńcy odrzucają moją 143 2, 24| Wodzami z natury rzeczy byli ci, którzy żywot sterali w 144 2, 24| jasną łunę po nocy. Tam ci był on wódz nad wodze, niezwyciężony 145 3, 1 | żółtymi, a na co' dzień ma ci znowu szare rajtuzy z jednym 146 3, 1 | piękny strój... Żołnierz ma ci akselbanty z lewego ramienia, 147 3, 1 | niewysokie. Nie włócznia ci to, nie dzida, nie pika, 148 3, 1 | bierą.~A są i inne. Będzie ci jechał na szkapie jak Żyd 149 3, 1 | walnym uczynkiem, dopiero ci ten galonik naszyć kazali. 150 3, 3 | młodych i zdrowych żołnierzy. Ci bronili przystępu do tego 151 3, 3 | Paść na twarz zgnić jako i ci, którzy leżą. Zgnić tak, 152 3, 3 | umierając, w te usta... Czemuż ci się, siostro, zatrzęsła 153 3, 3 | sam!~- Chodź we środek! Ja ci kazuję, ja tu teraz wódz! - 154 3, 3 | Coraz lepiej.~- Zginęli ci. którzy ją zdobyli. Chwała 155 3, 3 | baletnicę. Jest tu, powiem ci na ucho, mniszeczek wybór 156 3, 3 | własne oczy. Chodź no, pokażę ci cały bukiet. Wybierzesz, 157 3, 3 | cały bukiet. Wybierzesz, co ci serce podyktuje. Jedna tylko 158 3, 3 | mordowali bez pardonu. Ręczę ci, że nastopny dom podda się 159 3, 4 | ugory mej śmierci? Bógże ci zapłać... Jesteś zapach 160 3, 5 | pędzi. Gorzelnię, mówię ci, założył... Podoficerowie, 161 3, 6 | Ten saper nie będzie ci wywalał ziemi przed deszczami, 162 3, 6 | kapcanie! Gibnij chustkę, to ci łeb zdrutuję, fersztanden? 163 3, 6 | zdrutuję, fersztanden? Odgibam ci tę szmato;. nie bój się, 164 3, 6 | wyostrzyli ,jak brzytwy! A ja ci i bez toczenia na brusie 165 3, 6 | możeś i Węgier... Ja zaś ci powiem, żeś wcale nie Węgier, 166 3, 6 | Sokolnicki. - Leż, wasan, kiedy ci dobrze. Mówił mi chirurg, 167 3, 6 | ma widzów w bitwach. A ja ci powiem sub rosa, że my nie 168 3, 6 | przy mnie być i rób, jak ci się podoba. Olbromski. Pamiętam 169 3, 6 | kołatania wynalazł ludzi, a ci mu w mig podali osiodłanego 170 3, 6 | bój na śmierć i na życie. Ci, którzy szli groblą, wspierali 171 3, 7 | Przyszedłem tutaj nie po to, żeby ci robić jakiekolwiek wymówki. 172 3, 8 | by pomyślał, że taki los ci padnie, niebożę, przeciwko 173 3, 8 | dojdziesz do Krakowa, ja ci znad Gopła tłum Mazura przywiodę...~ 174 3, 10| ze mnie.~- A toż nie doda ci ducha? Stary przyjacielu, 175 3, 10| Gdybyż choć bił się tutaj jak ci oto, którzy mój dom napełnili 176 3, 11| tamtej strony Wisły. Ludzie ci nie byli dotychczas uzbrojeni 177 3, 12| jeszcze starzec. - Bógżc ci zapłać... Broń mi chłopca!...~ 178 3, 14| Gdzie jednego ubędzie, tam ci już dziura na zawsze. Czymże 179 3, 14| stary polityku... Przywiozę ci niespodziankę z obcych krajów. 180 3, 15| najwięcej. Byli i podli zdrajcy. Ci przychodzili sami, nie wzywani, 181 3, 15| żołnierz żołnierzowi, na honor ci niesplamiony przysięgam, 182 3, 15| ogniem i mieczem. Szczerze ci mówię, że duszą jestem po 183 3, 15| ich szczędzę i cenię, bo ci najlepiej umieją... Najpewniej 184 3, 15| najlepiej umieją... Najpewniej ci właśnie wywiodą z nieszczęścia 185 3, 15| swymi ludźmi wychodził, dam ci przewodnika, Hiszpana. Zrobi 186 3, 15| Człowiek najpewniejszy! Głową ci za niego ręczę. Doświadczyłem 187 3, 17| nie wiem. Siedzę tu, mówię ci, za górami, za lasami, ludzi 188 3, 17| pan młody. - No, i podoba ci się w tych górach?~- Niczego.