Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] muzyka 25 muzyke 3 muzyki 9 my 186 myciu 1 myla 1 myle 1 | Frequency [« »] 190 oto 190 raz 188 ci 186 my 185 no 182 cedro 176 moze | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances my |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Starostwo je i pokój. Tu my takie stada dzików gonili, 2 1, 1 | stada dzików gonili, jelenie my płoszyli z Lisowskich lasów 3 1, 1 | wtrącił Kacper. - Jak my go rozciągnęli na ziemi, 4 1, 1 | dodał:~- Poczciwa Anusia... My z twoją matką najbardziej 5 1, 1 | strony? proszę... - Tak jest. My są Słowianie. - Rozumiem.~- 6 1, 1 | a dzik mi idzie w lasy i my jak głupcy za nim. Dopiero 7 1, 1 | połechtał po szyjce...~- Ba! my tu rozprawiamy - wtrącił 8 1, 1 | wpuszczony był do grodu, a my wszyscy sromotnie poddać 9 1, 1 | Bogoryi. Dokoła zajazdu, gdzie my w stajniach pokotem leżeli, 10 1, 3 | stawideł.~- Rafał, gdzie my jesteśmy? - cicho spytał 11 1, 3 | ja mogę wiedzieć, gdzie my jesteśmy?~- Co to tak huczy?~- 12 1, 7 | rzekł:~- Wincenty... czy to my... tego... na Dersławice 13 1, 7 | Dersławice.~- A i po cóż my, tylośny świat?! Jak się 14 1, 7 | La Boga świętego; po cóż my, paniczku, na Dersławice? 15 1, 7 | naszym leży ramieniu i że to my ją wydźwigniem. Gdym wrócił 16 1, 7 | o bracie nie wiedział i my to samo.~- A i cóż mieliście 17 1, 8 | To jest sors takich jak my...~- No, śmiać się jeszcze 18 1, 8 | tak czuli? Nic, tylko - my! My - to świat! Reszta niech 19 1, 8 | czuli? Nic, tylko - my! My - to świat! Reszta niech 20 1, 9 | Proszę księcia pana... my obadaj z bratem nieboszczykiem...~- 21 1, 11| wezmą na języki i wyśmieją. My wracamy do Grudna. Powiem 22 1, 11| i wieś bontuje. Pada, że my som niby wolne. A tu sam 23 1, 12| jakiejże broni jesteście?~- My są strzelcy z pierwszego 24 1, 13| Waćpan tu byłeś?~- Jakże! Już my w starym zamku nie mieli 25 1, 13| nadziei... Żądali, żeby my złożyli broń i przeszli 26 1, 16| do pomiernej szlachty jak my? My sobie panowie na kilkunastu 27 1, 16| pomiernej szlachty jak my? My sobie panowie na kilkunastu 28 1, 17| odwagę uczynić to jawnie. My wiemy, co czynić mamy. Skłamałeś 29 2, 1 | tak cię piszą. Przecie to my w Krakowie nie dawaliśmy 30 2, 1 | prapradziada. Rankiem, kiedy my wszyscy bezbożnie śpimy, 31 2, 1 | zaczął de publicis bajać, to my się mało nie pobeczeli. 32 2, 1 | w języku przodków... Cóż my tam będziemy robili?~- Zobaczy 33 2, 2 | promienie słoneczne, której my zapomnieliśmy zgoła...~Demeter 34 2, 3 | okropne strony, do których my sami zbliżamy się ze drżeniem. 35 2, 6 | naprzeciwko nas? Powiedz... Nikt! My jesteśmy sami jedni na świecie! 36 2, 10| hybaj! Do pandurów. Pośli my we Węgry, het! ku morzu, 37 2, 10| regimenta. Ale w drodze useptali my sie z jednym wojakem, co 38 2, 10| Luptowa, juści zdezenterowali my oba. Kaz było iść? He, bracie! 39 2, 10| nas obleciał, wiedzieli my ka! Dopadli my do hal, uzdobierali 40 2, 10| wiedzieli my ka! Dopadli my do hal, uzdobierali sie, 41 2, 10| było zycie honorne! Śli my w Polskom cy ta na Węgry, 42 2, 10| niedługo zbójował. Zabawili my sie hań u jednej nieskoro 43 2, 11| młodocianych marzeń, do Indiów... My nędzni ledwie wątłymi myślami 44 2, 14| wytępienia takich oto jak my rolników i marzących na 45 2, 17| Austerlitz zwanego, gdzie my niesłychaną batalią wygrali, 46 2, 17| wczoraj było. Z rozpaczą my broń cisnęli, złamali my 47 2, 17| my broń cisnęli, złamali my broń na kolanie, o świętą 48 2, 17| widział - nastawał Trepka - bo my tutaj na zagonie wiemy ledwie 49 2, 17| takich w szeregu dość, co my powiedzieli sobie: do dom 50 2, 17| ja dziś pomyślę... Rada my w radę po zaściankach, gwaru 51 2, 17| sobą, widziało się, paplali my, we swoich ścianach. Aż 52 2, 17| upłynął rok czasu, poszli my w górną Austrią, w góry 53 2, 17| męstwo wyczekuje. Uczyli my się tego jak pacierza. A 54 2, 17| zliczę, panowie bracia, to my wonczas ze trzysta mil nieustającym 55 2, 17| przemierzyli krokiem. Szli my piechtami przez kraje niemieckie, 56 2, 17| W drugiej wojnie zeszli my byli z gór w pola lombardzkie. 57 2, 17| Szwajcary na Massenę, a my pod felcajgmajstrem baronem 58 2, 17| zadziwił Francuzów. Gnali my białasów aż pod mury Werony. 59 2, 17| bronić się mogła. Wiedzieli my, że leda dzień obsaczą nas 60 2, 17| komunikacja zerwana. Poszli my z armią włoską. Byti my 61 2, 17| my z armią włoską. Byti my w boju pod Valence... Dawne 62 2, 17| pierwszym brnął szeregu...~Bili my się tego dnia od świtu do 63 2, 17| dwiema secinami naszych, co my się zwali legią trzecią, 64 2, 17| przyszła w genueńskie góry. Tam my się spotkali. Ożyły nadzieje. 65 2, 17| poprzez struchlały Wiedeń. Już my widzieli zjawę karpackich 66 2, 17| krakowski rynek... Już my w pieśni przemierzali dalekie 67 2, 17| chrobrych dni wkroczyli my do Genui miasta, a bramy 68 2, 17| kościotrupów. Siedzieli my na tych górach grzebieniastych 69 2, 17| najtęższy chłop na nic. Widzieli my austriackie zastępy rozwleczone 70 2, 17| ostrzyli bagnety. Wołali my na nich: "Chodźże, chodź, 71 2, 17| wylęgłej w morzach. Żyli my w pośrodku rumowisk, gdzie 72 2, 17| wszyscy do nogi wysnęli.~Gdy my się tam szwendali jak psy 73 2, 17| półnadzy i o głodzie, ciągnęli my w świat francuskimi górami. 74 2, 17| Rzeczypospolitej Francuskiej. Na dwa my się rozpadli legiony. Pierwszy, 75 2, 17| sześć tysięcy ludzi. Ruszyli my się z Marsylii w Mantuańskie 76 2, 17| panowie bracia: przyszli my w te same wądoły, nad one 77 2, 17| naszych braci zbroczyła. Mieli my możność hojnie odpłacić 78 2, 17| rozszerzył: "Nie darować!"~Gdy my wyciągnęli linią na ćwierć 79 2, 17| legionowy swemu dowódcy. Stanęli my w porządnym szyku, gdy nieprzyjaciel 80 2, 17| Zachmuliły się dusze... Widzieli my, że przekrzściał i opada. 81 2, 17| miejsce prze znaczenia. My w sile półsiodma tysiąca 82 2, 17| zbyteczna. W porządku stanęli my na kamieniach portu. Rzędem 83 2, 17| trop. Hejże, hej! Ledwie my się pokazali na głębokich 84 2, 17| boku. Stanął.~Usłyszeli my krzyk kapitana: "Siekiery! 85 2, 17| stronę naznaczoną. Widzieli my gołym okiem z pokładu starą 86 2, 17| żal...~Nazajutrz zawinęli my do Kadyksu. Półbrygada, 87 2, 17| północno-wschodnim wiatrem opuścili my port, ominęli cypel Tangeru... 88 2, 17| Wiater się odmienił, weszli my na wody krążącego oceanu. 89 2, 17| litym zwierciadle. Czekali my z upragnieniem zachodu słońca. 90 2, 17| nas oko wieczne. Podobne my widywali dzieckami w kościołach 91 2, 17| świecił nam księżyc. Nieraz my go opasali oczyma i tak 92 2, 17| połowie października ujrzeli my przylądek Samana. Wkrótce 93 2, 17| Samana. Wkrótce wpłynęli my do zatoki Mancenilla i pod 94 2, 17| gwarzymy o naszej wyspie. A już my się na niej wyżej czuba 95 2, 17| jedno o drugie. Dopiero gdy my mu zagrozili, że kulą w 96 2, 17| leży pokotem. Widzieli my go z dala, ów cmentarz chodzący 97 2, 17| chodzący po morzu, i śmieli my się z niego między sobą:~" 98 2, 17| koniec przyszło - mówili my - piękny okręcie!..."~Fale 99 2, 17| potępiony okręt tak blisko, że my weń oczyma zajrzeli. Szalupa 100 2, 17| żółte, rozdęte trupy. Śmiali my się z niego i z nich... 101 2, 17| w morski ocean. Widzieli my go, jak się stawał mały, 102 2, 17| innych, głupcu! - wołali my za nim. - Idź innym śmierdzieć 103 2, 17| dokoła. Był czas, kiedy my trzymali straż przy tej 104 2, 17| bezcennych kobierców podjęli my trupa tancerza, wynieśli 105 2, 17| zdałaś nam się rajem, gdy my z dala ujrzeli twą piękną 106 2, 17| płaszczyzny zatok. Ledwie my stanęli nogą na tym lądzie, 107 2, 17| nogą na tym lądzie, oczu my oderwać nie mogli od palm 108 2, 17| nasze sosny i świerki. Szli my do pierwszego miasta szerokimi 109 2, 17| umykaj w pole! Potem nauczyli my się radzić sobie z nimi, 110 2, 17| początkach, cudeńki, co my cierpieli. Potem nie kładli 111 2, 17| cierpieli. Potem nie kładli my się spać inaczej, tylko 112 2, 17| żołnierz i tego nie czynił. Jak my pierwszego dnia po wylądowaniu 113 2, 17| manioku, zwane kasaw, tak my tym żyli ciągle, aż do ostatka, 114 2, 17| rzeki Exter. Przeprawili my się przez rzekę Artibonit 115 2, 17| kloca mahoniu i przyszli my do miejsca St. Marc. W kilka 116 2, 17| spodzieli się nawet. Chwycili my za broń i wykłuli my bagnetami 117 2, 17| Chwycili my za broń i wykłuli my bagnetami bezbronnych, wszystkich 118 2, 17| Och, złe to czasy! Tam my w gorącej ziemi złożyli 119 2, 17| nasze drogi. Wnet usłyszeli my o śmierci porucznika Weigla 120 2, 17| wrócić do Europy. Wsiedli my na fregatę idącą do Brestu 121 2, 17| nową kampanię. Wciągnęli my się w kilku do szeregów 122 2, 17| marsz-marsz! Zabiło serce, boć my szli wprost na Wiedeń. I 123 2, 17| wprost na Wiedeń. I weszli my w otwarte jego bramy. Austerlitz! 124 2, 17| się stało... Dwanaście lat my przelewali krew w zawrociach 125 2, 21| znowu wdziewa buty...~- Cóż my poczniemy? - szeptał coraz 126 2, 21| wiesz ty, bratku, o tym, że my już byliśmy w bitwie! Słyszysz, 127 2, 21| o niczym nie wiem.~- No, my tu mieli do niego interes.~- 128 2, 22| Tarnowskich Górach. Wyszli my po sumie, słyszymy, atu 129 2, 22| rzekł wesoło:~- Rychtyg my taką bitwę zwojowali jak 130 2, 22| Tarnowskimi Górami. Prusaków my pobili, a teraz sami w nogi 131 2, 22| Gdyby nie ty, zgniliby my w lochach abo na szubienicy 132 2, 22| się to dosyć szykuje.~- My pragnęlibyśmy dostać się 133 2, 22| tytułowali za każdym wyrazem, my, stare urwisy warszawskie... - 134 2, 22| przybyli w miejsce wskazane.~- My ludzie niebogaci - mówił 135 2, 22| tylko jak na żołnierza. My ludzie nietutejsi, obcy. 136 2, 22| obcy. Jak życie nasze, my za Pilicą nie byli. Za obszarem 137 2, 22| czy kurzelowskiej parafii my koligacjów nie mamy. Przybyli 138 2, 22| koligacjów nie mamy. Przybyli my tutaj, miejsca już pozajmowane; 139 2, 22| szczelnie obsadzone. No, cóż my`? Wpisali my się do chorągwi 140 2, 22| obsadzone. No, cóż my`? Wpisali my się do chorągwi na proste 141 2, 22| proste rycerstwo. Wydali my resztkę grosza na mondury 142 2, 22| waćpanowie z Galicji tak samo jak my!~- A no! My spod samego 143 2, 22| tak samo jak my!~- A no! My spod samego Kurzelowa. Historie 144 2, 22| samego Kurzelowa. Historie my mieli z tą naszą wyprawą. 145 2, 22| tą naszą wyprawą. Bo to my wyjechali niby na jarmark 146 2, 22| Dopiero z drogi buchnęli my w lasy chrząstowskie i precz 147 2, 22| łomot na koniach. Tak to my uśli za granicę. To potem 148 2, 22| no, nie chwalęcy się, już my trochę łomotali Niemiaszków.~- 149 2, 22| wraz z pocztowymi i pośli my na Niemców nocą. Zabrnęli 150 2, 22| na Niemców nocą. Zabrnęli my lasem aż pod Tarnowskie 151 2, 22| Tarnowskie Góry, skoczyli my na nich z ukrycia. Piki, 152 2, 22| zaczniemy łupać we łby! I nie my jedni. Kto miał konia tęższego, 153 2, 22| Ośmiu na zagonach zostało. My jeszcze, dziękować Bogu, 154 2, 22| kompania chórem podtrzymała! My przecież spod Austriaka, 155 2, 24| Sto armat bije. Słyszysz! My tu nad rzeką, nad Wisłą, 156 2, 24| sosnowych ochędożyć do znaku, bo my nie Żydy i nie na jarmark 157 3, 1 | Taki rozkaz.~- Śliczności my wojnę zwojowali, ani słowa!~- 158 3, 1 | Kniaziewicza jeszcze. Oba my z Neapolu przyśli, ino ja 159 3, 1 | mieć swoje depot. Dopóki my instruktorami - a no to 160 3, 1 | umie. A ja nie dyrektor. My są rycerze. Ja bez wojaczki - 161 3, 1 | Takie same mają barwy, jakie my jeszcze w 1802 roku we Vigevano 162 3, 1 | Chorągiewki mają jako i my: gładkie, białe z czerwonym. 163 3, 1 | parafii co grosmajor. A my między obcym narodem szewrony 164 3, 1 | wywłóczyć! Gdzie on, tam i my. On zażywa wczasu-spokoju - 165 3, 1 | rozwleczone na darmo? Abo my to nie przyśli do swych 166 3, 1 | ino trza? Z końca świata my przyśli, bo słowem wodzowym 167 3, 3 | piasek w worki? Czy może my sami?~Skoro barykada zza 168 3, 3 | osobno...~- No, żeby zaś... My są piechota, a ty co tu 169 3, 3 | jak zobaczą, jakiego to my im ta piwa nawarzyli, co 170 3, 3 | im ta piwa nawarzyli, co my zrobili jeich ciociom, a 171 3, 4 | pić, dajże mi pić... Już my dzisiaj z tego strasznego 172 3, 4 | patrzycie?~- Patrzę.~- No, my razem pod Burviedro zranieni. 173 3, 4 | bo dobry!~- A gdzie to my jesteśmy? - Już my minęli 174 3, 4 | gdzie to my jesteśmy? - Już my minęli miasto.~- A jak się 175 3, 4 | jakoś nacichło.~- A skąd to my jedziemy?~- O, la Boga świętego!... 176 3, 5 | Manzanares piechury śpią, a my tu za nich na szpicu czuwamy 177 3, 5 | zleciał na łeb w ogień. Jak my dopadli koni, to się tam 178 3, 5 | się już najadł - jadę!~- My z tobą! - wrzasnęli oficerowie.~ 179 3, 6 | będziemy was wspierali. My tymczasem jeszcze podsypiemy 180 3, 6 | ja ci powiem sub rosa, że my nie na bal paré idziemy 181 3, 8 | się w naszej stolicy, a my werbujemy pułki za jego 182 3, 8 | niego.~- "Ja" - to znaczy my wszyscy, żołnierze, jak 183 3, 9 | Rozumie się.~- Ale my idziemy razem?~- Rozumie 184 3, 10| waszmość myślisz? Obadwaj my z Krzysztofem na ludzi wyszli. 185 3, 13| oficery za nami! Zatrzaśli my drzwi... Pan mi powiada: " 186 3, 15| w razie obskoczenia. Co my tu robimy, do pioruna! Ty