Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
von 12
vrai 1
vulnera 1
w 7019
waasen 1
wabi 1
wabila 1
Frequency    [«  »]
-----
-----
7350 i
7019 w
5404 sie
4665 z
4579 na
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

w

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7019

     Tom, Rozdzial
5001 3, 2 | na chórze, na ambonie i w kruchtach. Ze dwa tysiące 5002 3, 2 | nie otacza go samotność w czarnych polach, nie leje 5003 3, 2 | i wesele ludzi zdrowych!~W pierwszych minutach nie 5004 3, 2 | ziemi szedł mokry chłód.~W kłębach owego dymu, w blasku 5005 3, 2 | chłód.~W kłębach owego dymu, w blasku kilkunastu świec 5006 3, 2 | jakie tylko zgromadzić może w szczupłe ramy anegdoty kawalerska 5007 3, 2 | ilustrował najzabawniej w świecie, skubiąc dużego 5008 3, 2 | gdakanie spłoszonych kokoszek w sposób iście zabawny. Cedro 5009 3, 2 | chorągwiami, z mszałami w wielowiecznych oprawach, 5010 3, 2 | z poczerniałymi obrazami w grubych ramach na stosy, 5011 3, 2 | przeciągu... Ziewał kurcząc się w sobie żałośnie. Na marmurowej 5012 3, 2 | holenderskie.~Holendrzy w Hiszpanii jako zdobywcy... - 5013 3, 2 | ziewając z całego serca.~W tej samej chwili rozległ 5014 3, 2 | zajęcia i zwrócili głowy w tamtę stronę. Istotnie wychodził 5015 3, 2 | mających służyć do mszy, w komżach i pąsowych pelerynkach. 5016 3, 2 | wąsiskami jak dwa lisie ogony, w (Śniącej kapie i berecie, 5017 3, 2 | i berecie, drugi za nim w ornacie, trzeci tylko w 5018 3, 2 | w ornacie, trzeci tylko w albie, którą podnosił w 5019 3, 2 | w albie, którą podnosił w sposób damski, zwany incroyable 5020 3, 2 | ryczał z zachwytu i klaskał w ręce. Tamci, błaznujący, 5021 3, 2 | szczycie cyborium. Piechur w kapie wziął z rąk kolegi 5022 3, 2 | celebrans jest wprawdzie w mundurze, ale bez innych, 5023 3, 2 | się przy jednym z ognisk. W trakcie tych profanacji 5024 3, 2 | tych profanacji poubierani w komeżki wypchnęli przed 5025 3, 2 | ołtarz siwego człeczynę w nocnej koszuli i krótkich 5026 3, 2 | krótkich majtkach. Ubrany w kapę wciągnął go na stopnie 5027 3, 2 | Pięćdziesięcioletnia malaga w tym oto antałku...~Wrzask 5028 3, 2 | Wrzask radości rozległ się w całym kościele. Cedro cieszył 5029 3, 2 | za ciekawe, godne uwagi i w szczególny sposób właściwe. 5030 3, 2 | obmierźle. Woda właziła w kości.~Włóczył spracowane 5031 3, 2 | niezgrabne wyobrażenie rycerza w zbroi, z mieczem w dłoniach 5032 3, 2 | rycerza w zbroi, z mieczem w dłoniach splecionych. Twarz 5033 3, 2 | niezliczone szeregi nóg, które w ciągu wieków deptały dumnego 5034 3, 2 | podobnie jak wojownik, zstąpiły w kraj nicości. Obok napisów 5035 3, 2 | do paradnego katafalku... W stronie prezbiterium utworzyła 5036 3, 2 | antałka z winem. Wiarus w kapie rozdzielał kielichy 5037 3, 2 | i zsunęli się koło ognia w taki sposób, żeby mu zagrodzić 5038 3, 2 | z głową zadartą do góry, w towarzystwie coraz donioślejszej 5039 3, 2 | wygrywano skocznego sztajerka. W jednej z kaplic utworzył 5040 3, 2 | Szczególnie odznaczał się w tym kierunku jeden z grenadierów. 5041 3, 2 | grenadierów. Tańczył trzymając w objęciach z pieczołowitą 5042 3, 2 | sporego prosiaka. Udawał, że w zapamiętałym szale wiruje 5043 3, 2 | zapamiętałym szale wiruje w tańcu styryjskim, unosząc 5044 3, 2 | tańcu styryjskim, unosząc w objęciach nadobną i wiotką 5045 3, 2 | Księżyna łypał oczyma stojąc w ciemnym kąciku pomiędzy 5046 3, 2 | i wolniuteńko kwapił się w pewnym kierunku, widocznie 5047 3, 2 | księdza i zagadnął go ostro, w twardym tonie, czy rozumie 5048 3, 2 | prawie z płaczem jął bić się w piersi, przysięgać na świętości 5049 3, 2 | ścianą, z twarzą ukrytą w dłoniach. Śmiesznie wydatny 5050 3, 2 | pierwotnymi szelkami wstrząsał się w krótkich i obcisłych majtkach 5051 3, 2 | podniósł głowę, spojrzał mu w oczy z serca. Pokiwał głową, 5052 3, 2 | Później pocałował go w ramię i rzekł mu do ucha:~- 5053 3, 2 | pośpiesznie, ze czcią, w szufladach. Krzysztof mu 5054 3, 2 | albo czegoś do jedzenia... W trakcie tych swoich zabiegów 5055 3, 2 | zabiegów usłyszał szczęk klamki w najciemniejszym kąciku zakrystii. 5056 3, 2 | Rzucił okiem i posunął się w tamtym kierunku, ale ujrzał 5057 3, 2 | zatrzasnęły się i klucz w nich szybko z tamtej strony 5058 3, 2 | kielich z rąk żołnierza w kapie. Już Krzysztof zbliżył 5059 3, 2 | brzydko. Zawinął się szczelnie w aksamitną kapę z taką wściekłością, 5060 3, 3 | na ręku, z ostrogą wpartą w bok bieguna. Miał teraz 5061 3, 3 | wiatr.. Otrzymał go jeszcze w Tudeli, dokąd na piechotę 5062 3, 3 | jazdy na prawy brzeg Ebra i w radosną po górskich pustkowiach 5063 3, 3 | spokoju. Brał tedy udział w niezrównanych szarżach lansjerów 5064 3, 3 | strony południowej. Szedł w przedniej straży całego 5065 3, 3 | zajrzał do każdego domu w podmiejskich wioskach - 5066 3, 3 | do klasztoru San Lamberto w Molviedro. Stąd już nie 5067 3, 3 | trudach wypraw odpoczywano w zimnych korytarzach klasztoru, 5068 3, 3 | drzewem eukaliptusa i platanu w rozdole rzeki Ebro. Wiódł 5069 3, 3 | Muela, przez Calatayud - i w dolinie Huerby na drogach 5070 3, 3 | lewym bagnistym brzegu, w dolinie Gallego i na górach 5071 3, 3 | żywności i furażu. Toteż dzień w dzień, podzieleni na oddziałki, 5072 3, 3 | wczesnego rana pomykali w góry. Bogata, mlekiem i 5073 3, 3 | uszła do Saragossy, inna w góry, zabrawszy ze sobą 5074 3, 3 | stad owczych, krów i kóz w ich niedostępnych kryjówkach. 5075 3, 3 | niedostępnych kryjówkach. W ciągu tych sześciu tygodni 5076 3, 3 | tygodni ułani wyćwiczyli w sobie instynkty tropicieli 5077 3, 3 | i zbójów. Cedro odnalazł w sobie duszę jakiegoś przodka 5078 3, 3 | zawodu. Owszem, odszukał w nim pewien szczególny urok, 5079 3, 3 | ruchomą skałą grozy.~Człowiek w górach napotkany to był 5080 3, 3 | to był wróg godzący nożem w serce. Zza każdego krzaka 5081 3, 3 | przelatujący zwiastował śmierć. Ale w tym właśnie młoda dusza 5082 3, 3 | Była to rozkosz: wyjść w kilkanaście koni wczesnym, 5083 3, 3 | modrym, zimnym rankiem w lipcu, nim słońce wstanie 5084 3, 3 | stamtąd cichaczem rzucić się w bok, w zgorzałe, sypkie, 5085 3, 3 | cichaczem rzucić się w bok, w zgorzałe, sypkie, spadziste 5086 3, 3 | Wyjść z obszaru cyprysa w rzadkie gaje pinii. Stamtąd 5087 3, 3 | łatwo. Trafiały się dni, w których ciągu na próżno 5088 3, 3 | Puig Cervero za Huerbą, w kierunku na Belchite i ponurego 5089 3, 3 | kierunku na Belchite i ponurego w górach zamku Daroca, że 5090 3, 3 | Daroca, że darmo rzucali się w płone płaskowyże ku Fuentes 5091 3, 3 | przyzwyczajone do żywota w ziemi pustej i do wędrówek 5092 3, 3 | ziemi pustej i do wędrówek w Pirenejach z kontrabandą. 5093 3, 3 | rznęli kłęby rumaka i godzili w serce jeźdźca. Wówczas to 5094 3, 3 | Nieraz już Krzysztof prał w falach Ebra płótno swej 5095 3, 3 | równinach lewego brzegu w uroczej dolinie rzeki Gallego, 5096 3, 3 | tuż za murami Saragossy.~W tych wyprawach sześciotygodniowych 5097 3, 3 | klasztorów - franciszkańskiego, w środku miasta, za bramą 5098 3, 3 | między czarnymi gmachami w kształcie litery C - to 5099 3, 3 | Sol, a górne przechodzi w plac targowy i za klasztorem 5100 3, 3 | Saragossę dnia 15 czerwca i atak w dniu 2 lipca, zdobycie wyniosłości 5101 3, 3 | nie lud burzliwy i lecący w rozsypkę, gdy natrze ćwiczony 5102 3, 3 | fanatyzmu przeistoczony w armię. Dowódca w tej olbrzymiej 5103 3, 3 | przeistoczony w armię. Dowódca w tej olbrzymiej gromadzie 5104 3, 3 | jednak wszyscy jak jeden byli w danym razie posłuszni wodzowi, 5105 3, 3 | stanąć oddziałem, patrzeć w nie długo... Nieraz Krzysztof 5106 3, 3 | zatrzymał konia i zapamiętał się w dumaniu. Serce łamało się 5107 3, 3 | dumaniu. Serce łamało się w nim od tych rozmysłów, ręce 5108 3, 3 | wałowych, haubic i moździerzy w celu rozpoczęcia regularnego 5109 3, 3 | transportu od napaści gerylasów w czasie spławiania go Kanałem 5110 3, 3 | spławiania go Kanałem Aragońskim. W tej dobie nie było spoczynku 5111 3, 3 | gór, siepali się z nimi w zasadzkach, po wyłomach 5112 3, 3 | po wyłomach skalnych i w dołach górskich. Nareszcie 5113 3, 3 | Saragossę i oblężenie zarządzono w ten sposób, że opasano część 5114 3, 3 | wykwalifikowanych artylerzystów była tak w armii nieznaczna, że generał-inżynier 5115 3, 3 | gaje, rwali ogrody, burzyli w nich domki letnie, żeby 5116 3, 3 | swego pułku. Siedział teraz w kanałach i dyrygował powierzonym 5117 3, 3 | współrodaków. Co chwila z bagnetem w ręku odpierał wycieczki 5118 3, 3 | albo uśmierzał wybuchłe w rowach na podobieństwo prochowych 5119 3, 3 | wkopanych. Oblężeni otrzymali w tym czasie posiłki w liczbie 5120 3, 3 | otrzymali w tym czasie posiłki w liczbie dwu tysięcy ludzi 5121 3, 3 | Czwartego bito od świtu w zamek Aljaferia, odwieczne 5122 3, 3 | odwieczne więzienia inkwizycji, w bramę Carmen i w bramę Engracia. 5123 3, 3 | inkwizycji, w bramę Carmen i w bramę Engracia. Zarazem 5124 3, 3 | Arcabal. Krzysztof Cedru stał w baterii naprzeciwko klasztoru 5125 3, 3 | z prawej i lewej strony w murach należących do klasztoru. 5126 3, 3 | piechoty polskiej stały w przykopach, czekając na 5127 3, 3 | otrzymał rozkaz wzięcia udziału w szturmie z karabinem w ręku, 5128 3, 3 | udziału w szturmie z karabinem w ręku, gdy szwadron konny 5129 3, 3 | rana poczęły walić się i w słupy kurzu obracać mury 5130 3, 3 | klasztorne. Na prawo od bramy, w pierwszy wyłom, rzucił się 5131 3, 3 | Wśród wściekłego upału, w ogniu strzałów buchających 5132 3, 3 | pioruny ze strzelnic kutych w murze klasztoru, przypadli 5133 3, 3 | wyłomu. Ujrzeli tutaj oko w oko obrońców. Rzucili się 5134 3, 3 | leciały zastępy chłopów w głąb piwnic. Belki miażdżyły 5135 3, 3 | jednej z tych jam. Oniemiał. W dymie i słupach ceglanego 5136 3, 3 | słupach ceglanego pyłu, w ruchomych gruzach pod swymi 5137 3, 3 | obwiązane czerwonymi chustkami w sposób świąteczny na obraz 5138 3, 3 | tłuszczem, wełniane płaszcze w białe i niebieskie pasy, 5139 3, 3 | Wierzgały i roiły się nogi w białych pończochach i czarnych 5140 3, 3 | czarnymi wstążkami związanymi w tyle nogi. Wyciągały się 5141 3, 3 | długie noże.~Z rozwartych jam w rozpękłych ścianach wypadały 5142 3, 3 | Piechota polska wtargnęła w wyłomy klasztoru. Depcąc 5143 3, 3 | konania, zbroczeni krwią, w poszarpanych ubraniach, 5144 3, 3 | runęły z góry kamienie. W ślepych murach, martwych, 5145 3, 3 | wybuchał. Wąskie ulice wiodące w miasto, istne szpary miedzy 5146 3, 3 | worami piasku. Okna dolne w mieszkaniach, drzwi sklepów, 5147 3, 3 | straszliwy armat grzmota raz w raz w czoło, w ciemię głowy. 5148 3, 3 | armat grzmota raz w raz w czoło, w ciemię głowy. Przeraźliwe 5149 3, 3 | grzmota raz w raz w czoło, w ciemię głowy. Przeraźliwe 5150 3, 3 | jest'?~Tuż obok pod murem, w jego fioletowym cieniu, 5151 3, 3 | Szpadę obnażoną trzymał w ręce. Cedru rzucił na niego 5152 3, 3 | powietrza, wśród walenia w mury pobliskie oskardów 5153 3, 3 | wkrzyczał mu kapitan w ucho.~- Odkomenderowany 5154 3, 3 | po wojskowemu.~- Jesteśmy w dalekim powinowactwie. Nazywam 5155 3, 3 | Rzucił mimo woli wzrokiem w stronę ruin klasztoru i 5156 3, 3 | obdarte. Gęby straszliwe, oczy w niego z daleka patrzą. Cóż 5157 3, 3 | Wyganowski... - szepcą usta - w dalekim powinowactwie... 5158 3, 3 | pozwolono mu melancholizować w tym sposobie. Wezwany ponownie 5159 3, 3 | tam i z powrotem jak koń w kieracie - jakie też to 5160 3, 3 | znowu nasypywały ten piasek w worki? Czy może my sami?~ 5161 3, 3 | czwarty wwalił się teraz w ulicę, na plac i w dziedzińce 5162 3, 3 | teraz w ulicę, na plac i w dziedzińce klasztorne. Co 5163 3, 3 | dopiero, gdy już nie zawierały w sobie żywego obrońcy.~Wówczas 5164 3, 3 | siła francuska zebrała się w kolumnę, żeby wtargnąć do 5165 3, 3 | trzy wyjścia prowadziły w trzy strony. Pierwsze na 5166 3, 3 | wyjście wiodło na wschód, w ogrody i bocznice ku bromie 5167 3, 3 | Wojska musiały iść wprost, w ulicę Engracia. Wezwano 5168 3, 3 | Wezwano saperów odzianych w zbroje oblężnicze, zaopatrzonych 5169 3, 3 | oblężnicze, zaopatrzonych w oskardy, i ruszono gromadnie 5170 3, 3 | narzędzia z dźwiękiem uderzyły w kamienie barykady, istne 5171 3, 3 | i oddziały polskie biły w mur bagnetem. Rypali w nim 5172 3, 3 | biły w mur bagnetem. Rypali w nim szczerby, wszczepiali 5173 3, 3 | i rwali je gołą garścią w ogniu i dymie, wśród walących 5174 3, 3 | zastęp zdobywców wleciał w wąską czeluść ulicy jak 5175 3, 3 | gruzów zasłony i pokazali się w ulicy, z głębi tego przejścia 5176 3, 3 | głębi tego przejścia runęły w nich strzały armatnie. Zatrzęsły 5177 3, 3 | kościołów. Kartacze porwały w sztuki pierwsze głowy i 5178 3, 3 | strugą ściekała po cegłach w płaskie rynsztoki ulicy. 5179 3, 3 | schody olbrzymie, wiodące w dół.~Miejsca nie zajęte 5180 3, 3 | tłumowi zjeżyło. Mieli iść w czeluść wąską i sięgającą 5181 3, 3 | ziemi. Ścięli zęby, ścisnęli w rękach luty karabinów i 5182 3, 3 | Ujrzeli oczyma żywych ludzi w tych murach żywych. Ujrzeli 5183 3, 3 | zza pasa. Konając od stu w jedne piersi pchnięć bagnetu, 5184 3, 3 | Krzysztof Cedru znalazł się w ulicy Engracia pod bezpośrednią 5185 3, 3 | Oszołomiony, ogłuchły od huku, jak w twardym śnie pędził naprzód 5186 3, 3 | baterii i z nagła trafił w wyłamane wejście trzeciej 5187 3, 3 | Hiszpanami. Rzucił się i on w tłum. Obrońcy, wymordowani 5188 3, 3 | tłum. Obrońcy, wymordowani w samym wyłomie, poranieni 5189 3, 3 | strony pocisk go trafi. Okna w tym całym przejściu były 5190 3, 3 | do ulicy Sant' Engracia w kierunku klasztoru franciszkanów. 5191 3, 3 | Cedro - puściło się na oślep w te zaułki. Przeczuwali. 5192 3, 3 | przeszkody dotarli do rogu.~W uliczce, która była czwarta 5193 3, 3 | bagnetami. Woltyżer stojący w środku pchnął drzwi, przy 5194 3, 3 | ceglane schody prowadzące w górę. W mgnieniu oka wśliznęli 5195 3, 3 | schody prowadzące w górę. W mgnieniu oka wśliznęli się 5196 3, 3 | zwrócili wszystkie bagnety w ulicę. Dwu nabijało broń, 5197 3, 3 | wysoki, czarny dum występował w uliczkę grubą skarpą na 5198 3, 3 | na jakie półtora łokcia. W tym to występie były na 5199 3, 3 | dole, zamurowane do połowy. W górnym otworze, który Cedro 5200 3, 3 | widzieć, bo znajdował się w linii jego strzałów, a na 5201 3, 3 | stamtąd buchał. Wziąwszy w ręce nabity przez kamrata 5202 3, 3 | Krzysztof uważnie zmierzył w to okno. W tej samej chwili 5203 3, 3 | uważnie zmierzył w to okno. W tej samej chwili znowu mignęła 5204 3, 3 | ściągnąć cyngla. Prostu w jego oczy z mroków owego 5205 3, 3 | nad białą twarzą, którą w maskę zgrozy ściągnęło męstwo 5206 3, 3 | mierząc między te oczy, surowo w niego wlepione.~Runął jego 5207 3, 3 | bezwładnymi oczyma patrzał ułan w jamę okna. Oto zza futryny 5208 3, 3 | naprzeciwko siebie z oczyma w oczy zatopionymi. Chwila 5209 3, 3 | karabin...~Biegł ku uwięzionym w bramie zastęp coraz większy. 5210 3, 3 | stracenia skierowali się w głąb sieni. Trafili tam 5211 3, 3 | rozwarły się przed nim w ciemności jakieś drzwiczki. 5212 3, 3 | przed nitu. Żołnierz pchnął w to miejsce bagnetem, ale 5213 3, 3 | miejsce bagnetem, ale uderzył w szczery mur. Czając się 5214 3, 3 | posyłając na wzwiady, szedł w górę za szelestem kroków, 5215 3, 3 | kroków, które przed nim w mroku zniknęły. Cichu skradali 5216 3, 3 | się na pierwszym piętrze w niewielką platformę. Drzwi 5217 3, 3 | najspokojniej spacerowały w dole, na słońcu, pokrakując 5218 3, 3 | papuga zielona bujała się w wysokiej klatce okrągłej 5219 3, 3 | stopniach z cegły. Gdy byli w połowie wysokości tego drugiego 5220 3, 3 | pierwszy z idących znalazł się w sferze światła, zezem padającego 5221 3, 3 | padającego z góry, buchnął w nich strzał. Przodownik 5222 3, 3 | Pistolety dymiły się jeszcze w ręku tych sług ołtarza. 5223 3, 3 | ręku tych sług ołtarza. W mgnieniu oka trzej starcy 5224 3, 3 | ułanie. Był to człowiek w sile wieku, z twarzą szarobłękitną, 5225 3, 3 | sztyletu. Gdy tak raptem w przerażeniu i napastliwym 5226 3, 3 | Zdzielił go karabinem z dołu w brzuch. od jednego zamachu 5227 3, 3 | się wpół i z wolna padł w tył. Wtedy nie wiedząc wcale, 5228 3, 3 | wcale, co czyni, Krzysztof w mgnieniu oka dźwignął karabin, 5229 3, 3 | sufitu i zadał uderzenie w jęczące piersi. Bagnet przebił 5230 3, 3 | przebił wszystko i uwiązł w podłodze. Wyrwał go ułan 5231 3, 3 | jakby zlepione między sobą w jednolitą masę w ciemnym 5232 3, 3 | między sobą w jednolitą masę w ciemnym kącie dużego salonu. 5233 3, 3 | rozbita na sztuki, rozpatrzona w świetle okna. Stare i starzejące 5234 3, 3 | ona to biegła przed nim w mroku po schodach. Ona dała 5235 3, 3 | do niej skokiem. Porwał w ramiona. Zawarł je z żelazną 5236 3, 3 | ugięły się. Zdarte zostały w mig suknie...~Cedro stał 5237 3, 3 | wysmukła, widzialna prawie w swej sukni przejrzystej. 5238 3, 3 | szybki dech. Jakieś dźwięki w wiotkich wargach... Cedru 5239 3, 3 | Cedru postrzegł, że mózg w jej głowie wywraca się, 5240 3, 3 | się, że ze wstydu wlezie w mur, że się wwierci w ziemię.~ 5241 3, 3 | wlezie w mur, że się wwierci w ziemię.~Krzysztof co prędzej 5242 3, 3 | ramię. Stał się z niego w mgnieniu oka wiedeński salonowiec. 5243 3, 3 | dokąd chce. Tchu mu brakło w piersiach. Ledwie zdołał 5244 3, 3 | miały jak słońce, tkwiły w jego twarzy. Drżały usta. 5245 3, 3 | Odwróciła się i odeszła wolno w głąb pokoju. Znikła za drzwiami. 5246 3, 3 | co się z nim dzieje. Był w owej chwili nie jak człowiek, 5247 3, 3 | olśnienia, ze się oddala w zaświaty za duszą swoją, 5248 3, 3 | swoją, która go wiedzie w błogosławione dziedziny. 5249 3, 3 | szczęście dotykalne, żywe, całe w każdym z tych jego kroków. 5250 3, 3 | piękności pamięć nie może w sobie zamknąć, oko nie może 5251 3, 3 | zamknąć, oko nie może zmieścić w swym polu, a słowo nie jest 5252 3, 3 | Zapomniał, że broni nie ma w ręku, że karabin zostawił 5253 3, 3 | ręku, że karabin zostawił w pokoju sześciu ujarzmionych 5254 3, 3 | przytomność. Zaćmiło mu się w oczach. Usłyszał za sobą 5255 3, 3 | palce-pazury wpiły się w jego gardziel. Ze dwadzieścia 5256 3, 3 | Ależ, matrony... Nie jestem w stanie...~Pantofle zatupotały... 5257 3, 3 | syczy, świszcze, rzegocze w ich spróchniałych zębach. 5258 3, 3 | Biada mi!~Zgromadził w sobie siły, długo nabierał 5259 3, 3 | Płaty krwi załopotały mu w źrenicach, a ogień buchnął 5260 3, 3 | źrenicach, a ogień buchnął w czerep. Ostatnim wysiłkiem 5261 3, 3 | Łapa puściła. Wtedy co tchu w piersi zaczął wołać:~- Ratunku! 5262 3, 3 | skierowane wpiera się z lekka w mundur badając pulsujące 5263 3, 3 | nim oczy... Źrenica patrzy w źrenicę. Półotwarte usta 5264 3, 3 | szepnął chwytając dech w piersi. W tej samej chwili, 5265 3, 3 | chwytając dech w piersi. W tej samej chwili, nie myśląc 5266 3, 3 | gorejących warg. Sztylet w ręku cudnej dziewczyny zachwiał 5267 3, 3 | zawahał. Cedro szarpnął w owej chwili prawą rękę. 5268 3, 3 | doświadczeńsza dłoń porwała w tejże chwili rękojeść puginału.~ 5269 3, 3 | nóg! Krzyk przeraźliwy... W mgnieniu oka na dywany posadzki 5270 3, 3 | We łbie mu się mąciło, w źrenicach biegały płomyki. 5271 3, 3 | pobiegł po karabin, który był w sąsiednich pokojach zostawił. 5272 3, 3 | zostawił. Wracając z bronią w ręku do towarzyszów ujrzał 5273 3, 3 | ujrzał śliczną swoją panienkę w raku jednego z piechurów.~ 5274 3, 3 | ramieniu i rzekł prosto w ślepie:~- Mówię do ciebie 5275 3, 3 | wyrwał zza pasa pistolet i w mgnieniu oka postawił mu 5276 3, 3 | bronisz.!~- Bronię!~- Chyba ja w pułku jednego kamrata nie 5277 3, 3 | bez komendy łazi - kula w łeb.~- A bo i pewnie: kula 5278 3, 3 | łeb.~- A bo i pewnie: kula w łeb! - wrzasnął drugi.~- 5279 3, 3 | dobył, słyszeliście?~Ruszyli w stronę, skąd przyszli. 5280 3, 3 | Zdawało mu się, że rozważa w tej chwili, co czynić dalej. 5281 3, 3 | chwili, co czynić dalej. W gruncie rzeczy drzemał, 5282 3, 3 | gruncie rzeczy drzemał, był w stanie pół snu, pół jawy. 5283 3, 3 | wszystko, schodzić tamtędy w dół. Gdy zstąpili na wysokość 5284 3, 3 | ujrzeli wąską sień sklepioną. W końcu tej sieni były kute 5285 3, 3 | wrzała bitwa. Słuchali chwilę w milczeniu jej obłąkanych 5286 3, 3 | Tak miarkuję, że wyjdziemy w sam środeczek, między dwie 5287 3, 3 | Pobiegli jednak ku niemu. W niewielkim pokoju, do którego 5288 3, 3 | widać, z ulicy i rzucano w popłochu ciężko rannych 5289 3, 3 | popłochu ciężko rannych w bitwie ulicznej, a potem 5290 3, 3 | bitwie ulicznej, a potem w zapale walki zapomniano 5291 3, 3 | na twarz. Pełzali, widać, w przedśmiertnej agonii na 5292 3, 3 | wreszcie wygaśli kolejno w dusznej, kamiennej izbie. 5293 3, 3 | straszliwym natchnieniem w zwiedzionych brwiach, w 5294 3, 3 | w zwiedzionych brwiach, w rozwartych ustach, z których 5295 3, 3 | Okna te, ze dworu opatrzone w żelazne kosze ze sztab kutych 5296 3, 3 | wychodziły na ulicę Engracia, w miejscu jeszcze nic zdobytym 5297 3, 3 | następujące szeregi. Tuż w ulicy była barykada, na 5298 3, 3 | palm i magnoliowych alei. W głębi czerniały budynki 5299 3, 3 | wicią. Z tej to wieży waliły w szturmujących Francuzów 5300 3, 3 | karabinów zaczęli strzelać w Hiszpanów jak do celu, niechybnie. 5301 3, 3 | Jerozolimskich, na barykadzie i w szeregach francusko-polskich. 5302 3, 3 | trafiła żołnierza Zielińskiego w skroń. Runął na wznak, trzepnął 5303 3, 3 | pytanie, gdzie też jest w danej chwili doncella? W 5304 3, 3 | w danej chwili doncella? W którym jest miejscu? Nie 5305 3, 3 | Przeczuwał przecie, że się w pamięci pud żelaznym jej 5306 3, 3 | sprawy, że się bez przerwy w miękkich zwojach mózgu, 5307 3, 3 | nieubłaganym rylcem sztycharza w twardej miedzi, żłobią wszystkie 5308 3, 3 | Ach, umrzeć trzymając w ramionach siostrę duszy 5309 3, 3 | i kruchą jak żółty motyl w rubaszną garść złapany! 5310 3, 3 | własną duszę, umierając, w te usta... Czemuż ci się, 5311 3, 3 | szlochaniem wewnętrznym z kąta w kąt, z kąta w kąt...~- Trzymaj, 5312 3, 3 | wewnętrznym z kąta w kąt, z kąta w kąt...~- Trzymaj, te - ułan! - 5313 3, 3 | z furią zaczął strzelać w tłum. Dało mu to zapomnienie 5314 3, 3 | miał pełną piachu i dymu, w ustach smak jakby centurii. 5315 3, 3 | wysunął się na schody i znikł w ich mroku. Cedro nie dał 5316 3, 3 | balkon drugiego piętra. W istocie, na dnie podwórza 5317 3, 3 | kilku mężczyzn z karabinkami w ręku. Oglądali z krzykiem 5318 3, 3 | strzałów polskich, reszta w milczeniu pędziła na górę. 5319 3, 3 | balkonie drugiego piętra w swych krwawych szmatach 5320 3, 3 | na rozczochranych łbach. W skok, tygrysimi susami, 5321 3, 3 | zawrzało. Bratobójczo, pierś w pierś się zwarli. Odpadły 5322 3, 3 | sztyletu toledańskiego. W tej samej chwili Krzos padł 5323 3, 3 | gromem. Tyłem głowy wyrznął w kamienny próg i nie drgnął 5324 3, 3 | zmiażdżony ciosami karabina w łeb, zmienił się po upływie 5325 3, 3 | się po upływie kilku chwil w kupę krwawego mięsa. Wiarusów 5326 3, 3 | żelaznym krokiem wychodząc w ludzki tłum.~- Na bagnety!~ 5327 3, 3 | tłum.~- Na bagnety!~Padli w obrońców barykady i rozwalili 5328 3, 3 | stopnie ulicznego szańca. W skokach, wśród piorunowych 5329 3, 3 | skacząc, koląc naprzód i w tył, w górę i na dół, młyńcem 5330 3, 3 | koląc naprzód i w tył, w górę i na dół, młyńcem i . 5331 3, 3 | Strącali stamtąd obrońców lecąc w podskokach, grzbietem szańca, 5332 3, 3 | się krwią i rzygnął nią w biegu drugi, przykląkł trzeci 5333 3, 3 | połową czapki, skrwawiony w dziesięciu miejscach od 5334 3, 3 | słońca, wydłużony plac Cosso.~W miejscu zdobytym ulica Engracia 5335 3, 3 | nie cofnął się jeszcze w to przejście, lecz podzielony 5336 3, 3 | podzielony na dwa oddziały, zajął w mgnieniu oka klasztory Panien 5337 3, 3 | bagnetem u wejścia do kościoła, w jego kruchtach i nawach, 5338 3, 3 | jego kruchtach i nawach, w przedsionku i korytarzach 5339 3, 3 | kroku rozbijał się jak gdyby w studni. Krzysztof był śmiertelnie 5340 3, 3 | czasu. Myślał właśnie, żeby w jednym z tych lochów położyć 5341 3, 3 | na tysiąc mszy u mnichów w Burgos, i będzie z ciebie 5342 3, 3 | Krzysztof, tępo patrząc mu w żywe oczy.~- Bardzo pięknie, 5343 3, 3 | Nie minie cię nagroda, ja w tym. Strzeż się tylko losu 5344 3, 3 | opieszałych. Musisz jej w biegu dotrzymywać kroku. 5345 3, 3 | drewnianej podłodze, zawrócili w drugi. Doszedł do uszu Krzysztofa 5346 3, 3 | gwałtowny łoskot bębna, bijący w nie znany mu takt. Wkrótce 5347 3, 3 | taktu walenia pogrzebaczem w mosiężne rondle i miednice. 5348 3, 3 | sprawiało przykrości, w danej chwili nie potrzebują 5349 3, 3 | drugiej strony nie widzę w nich śmiesznego uporu dziewic 5350 3, 3 | wyjątki, ale o tym później...~W oczach jego, gdy to mówił, 5351 3, 3 | zaglądając Krzysztofowi w oczy. - Bo ja, uważasz, 5352 3, 3 | rzekł Wyganowski. - Mógłbyś w którejkolwiek spocząć wygodnie, 5353 3, 3 | Marsowym, pod okiem narzeczonej w błękitnej przepasce. Jesteś, 5354 3, 3 | podobnie wariackiego. Bo to ani w kampaniach włoskich od samego 5355 3, 3 | od samego początku, ani w austriackich pochodach. 5356 3, 3 | podłą śmierć żołnierską w rynsztoku, na gnojowisku, 5357 3, 3 | rynsztoku, na gnojowisku, w piwnicach i wspólnych dołach, 5358 3, 3 | Habit na ciele potargany w strzępy, szmaty... Ale jego 5359 3, 3 | się, odstąpił dwa kroki w tył, stanął w pozycji, wydobył 5360 3, 3 | dwa kroki w tył, stanął w pozycji, wydobył szpadę 5361 3, 3 | obojętnie:~- Napadli w pięciu czy w sześciu. Tam, 5362 3, 3 | Napadli w pięciu czy w sześciu. Tam, w tamtym załamaniu 5363 3, 3 | pięciu czy w sześciu. Tam, w tamtym załamaniu korytarza. 5364 3, 3 | obroniłeś, co? - cisnął mu Cedro w twarz słowo jak rękawicę.~ 5365 3, 3 | blady jak trup, i szeptał w zapamiętaniu:~- O zakonnico, 5366 3, 3 | zgasłymi oczyma i ledwie go w półmroku widział.~- Czy 5367 3, 3 | samo maleńkiej jak tamta, w której leżała samobójczyni.~- 5368 3, 3 | tapczan.~- Pan kapitan nie ma w sobie, ile wnosić mogę, 5369 3, 3 | zmierzając do legowiska.~W tej samej chwili przypomniał 5370 3, 3 | rzucić Wyganowskiemu prosto w nos inne przezwiska, jak: 5371 3, 3 | o nim śni.~- Ja nie mam w sobie nic ze Scypiona żadnego... 5372 3, 3 | dopadłszy głową posłania w tej chwili zachrapał na 5373 3, 3 | Kapitan siedział na krześle w tej samej pozycji, twarzą 5374 3, 3 | gotów.~Przed klasztorem, w jego zdeptanych wirydarzach 5375 3, 3 | żelaznym krokiem weszło w ulicę Engracia.~Pod narożnym 5376 3, 3 | mury grube, kraty niezłomne w oknach. Nowo przybyli z 5377 3, 3 | ogromną sień z szerokimi w głębi stopniami z marmuru. 5378 3, 3 | z drogi szykanę. Nikt im w tej pracy nie przeszkadzał 5379 3, 3 | Huk wszystko pochłonął w siebie. Na białych stopniach 5380 3, 3 | miotały się ciała drgające w spazmach śmiertelnych. Krew 5381 3, 3 | wijąc się po stopniach, w dół spływała.~Idący ze dwom 5382 3, 3 | spływała.~Idący ze dwom mieli w oczach ten widok. Wlecieli 5383 3, 3 | strzałów, dym, błyskające w nim ognie... Korytarz pierwszego 5384 3, 3 | pod depcącymi obcasami. W ciemnych kątach, we framugach 5385 3, 3 | żelaza kilkadziesiąt cel. W mgnieniu oka wypadli na 5386 3, 3 | jeszcze inni odziani byli w gałgany, prześcieradła, 5387 3, 3 | piętra, ujrzał przed sobą w zwojach i kłębach dymu prochowego 5388 3, 3 | dymu prochowego dwu ludzi w gałganach, z białymi czaszkami, 5389 3, 3 | pochwycili się za gardła i wżarli w siebie zębami. Runęli właśnie 5390 3, 3 | Katowali się bijąc czaszką w czaszkę z chichotem zawziętości. 5391 3, 3 | zwyciężonego zwisła bezwładnie w kałużę krwi. Ssał jego broczące 5392 3, 3 | podnosił powieki oczu i patrzał w nie, zaglądał do dna; czaił 5393 3, 3 | ostatnich oddechów i chwytał je w lot, kiedy jeszcze były 5394 3, 3 | lot, kiedy jeszcze były w tchawicy. Nareszcie wymierzył 5395 3, 3 | policzek. Ostatni raz plunął w bezwładne usta. Wstał. Powiódł 5396 3, 3 | radosny lew skocz ł z góry w środek tłumu. Oficera, idącego 5397 3, 3 | tłumu. Oficera, idącego w trzecim szeregu, chwycił 5398 3, 3 | uszczęśliwienia, z pianą radości w wyszczerzonych zębach, skonał 5399 3, 3 | oczyma, inni z mordami, w których nie ma oczu, przeraźliwe 5400 3, 3 | oczu, przeraźliwe chimery w kształtach kobiet, okropne 5401 3, 3 | trytonów, z kajdanami na ręku i w kaftanach związanych rękawami 5402 3, 3 | kaftanach związanych rękawami w tyle. Tłum ten wyszedł na 5403 3, 3 | głosy burzy, jęk wiatru w puszczy leśnej i pieśń zbieganego 5404 3, 3 | i pieśń zbieganego morza w nocy, na nowiu, krzyk najgłębszej 5405 3, 3 | euforyczna pieśń duszy patrzącej w rozchylone niebiosa-wszystko 5406 3, 3 | niebiosa-wszystko to buchnęło w przychodniów z tego tłumu. 5407 3, 3 | jego wyszedł wielki starzec w krwawej płachcie, głową 5408 3, 3 | słowa ginęły doszczętnie w chaosie dymu, w huku strzałów 5409 3, 3 | doszczętnie w chaosie dymu, w huku strzałów i głosach 5410 3, 3 | swym krzykiem na ustach...~W tej samej chwili czarny, 5411 3, 3 | mały, zwinny małpoczłowiek, w zgrzebnych portczętach a 5412 3, 3 | takiego szczęścia, jakby w tej chwili oszukał nareszcie 5413 3, 3 | roztrzaskał i rozprysnął w krwawą fontannę u drzwi 5414 3, 3 | chwycił lewą ręką karabin i w mgnieniu oka rzucił się 5415 3, 3 | mgnieniu oka rzucił się w kupę obłąkanych. Począł 5416 3, 3 | pomknęli na drugie piętro - w pościgu za zdrowymi. Byli 5417 3, 3 | wierzch oczyma, z zakrzepłym w gardzieli krzykiem na widok 5418 3, 3 | się za nią, kipiał. Szept w nim, klaskanie w ręce, podrygi, 5419 3, 3 | Szept w nim, klaskanie w ręce, podrygi, rżenie, poszczekiwanie 5420 3, 3 | kwik jakoby kobył zhasanych w błoniu, śpiew radości, krzyk 5421 3, 3 | sto na raz słów. Śmiech w tłumie tym, śmiech, co włosy 5422 3, 3 | szpitala, inne rzuciły się w korytarz pierwszego piętra. 5423 3, 3 | swoją kompanią na górę. W korytarzu drugiego piętra 5424 3, 3 | Hiszpanie zamknęli się w celkach kobiecych, w szałówkach 5425 3, 3 | się w celkach kobiecych, w szałówkach furiatek, dopiero 5426 3, 3 | drzwiach kutych i zaopatrzonych w zamki doskonałe - razili 5427 3, 3 | strzałami. Siedzieli jak w fortecy. Żołnierze francuscy, 5428 3, 3 | drągi. Zaczęto bić koleją w niezdobyte drzwi taranami. 5429 3, 3 | Żołnierze przemienili się w oszalałe katapulty. Drzwi 5430 3, 3 | katapulty. Drzwi jęczały, szły w drzazgi i wióry, a padał 5431 3, 3 | zatłuczeni kolbami, wytraceni w tych norach, co do nogi.~ 5432 3, 3 | tłumem ciągnąc za nogi w kierunku drzwi. Twardych 5433 3, 3 | kierunku drzwi. Twardych w karku, opornych, dumnych, 5434 3, 3 | bagnetu albo znalazło śmierć w ogniu.~Opanowawszy w ten 5435 3, 3 | śmierć w ogniu.~Opanowawszy w ten sposób górną część gmachu 5436 3, 3 | wypędzić z miasta i zamknąć w gmachach Monte Torrero. 5437 3, 3 | drzwi na dole i spojrzał w górę. Szukał oczyma kapitana 5438 3, 3 | kapitana Wyganowskicgo.~W owej chwili za bandą mężczyzn 5439 3, 3 | bagnetem szedł wysoki człowiek w ogromnym wieńcu z cyprysowej 5440 3, 3 | utłuszczonej wyciągały się do góry. W twarzy okrutnej i tak dalekiej 5441 3, 3 | jest fizjonomia kamienia, w straszliwej, zimnej masce 5442 3, 3 | serca, z całej piersi wołał w przestwór słowami psalmu:~" 5443 3, 3 | poszedł wyniosły starzec w czeluść ulicy Engracia i 5444 3, 3 | półszyderczo, jak to było w lego zwyczaju. Nagle zaszlochał 5445 3, 3 | wysoko, paszczami zwróconą w czarny wylot ulicy.~Pierwszy 5446 3, 3 | niezdobytym krokiem wyruszył. W' jego tropy szedł czternasty 5447 3, 3 | Obadwa te tarany wbiły się w Cosso masą swoją jak dwa 5448 3, 3 | niedostrzegalnych dziur w olbrzymich domach wydłużonego 5449 3, 3 | Naprzeciwko ulicy Engracia, wylot w wylot, znajdowała się ślepa 5450 3, 3 | Senora del Pilar i wylot w wylot trafiała na most.~ 5451 3, 3 | Arco de Cineja, rzucił się w nią; zamiast w ulicę Świętego 5452 3, 3 | rzucił się w nią; zamiast w ulicę Świętego Giliusza. 5453 3, 3 | ulicę Świętego Giliusza. I w tym zaułku, tak samo jak 5454 3, 3 | tym zaułku, tak samo jak w całym mieście, domy zamienione 5455 3, 3 | rozdrożu Cosso, u wejścia w uliczkę i w jej ślepej głębinie. 5456 3, 3 | Cosso, u wejścia w uliczkę i w jej ślepej głębinie. Waliły 5457 3, 3 | Miasto kipiało wciąż jeszcze. W dzielnicy nadrzecznej, za 5458 3, 3 | Uniwersytetu i na zachodzie w okolicach Pałacu Inkwizycji 5459 3, 3 | pożądali snu i spoczynku.~W starym tumie franciszkanów 5460 3, 3 | rozkosz mnichów, krążyło w złotych, kościelnych kielichach. 5461 3, 3 | upada bez sił, rozlegała się w ciemnych korytarzach, pustych 5462 3, 3 | ostatnie echo rozmowy ucichło w klasztorze. Żołnierze, otuleni 5463 3, 3 | klasztorze. Żołnierze, otuleni w płaszcze, spali leżąc w 5464 3, 3 | w płaszcze, spali leżąc w poprzek galerii portyku 5465 3, 3 | Cedru leżał między innymi w szeregu, ale nie spał wcale.~ 5466 3, 3 | ruchliwego ognia rzucały w ogród niepewne blaski. Chrapanie 5467 3, 3 | blaski. Chrapanie cielsk w całej galerii, w przestrzeni 5468 3, 3 | cielsk w całej galerii, w przestrzeni kilkudziesięciu 5469 3, 3 | wściekłym gniewem zawijał w płaszcz. Ale chociaż zasłonił 5470 3, 3 | tłuszczy, sen idący nad nimi w ciemnych załamaniach sufitu. 5471 3, 3 | cel... Starzec, starzec w krwawym łachmanie! Oczy 5472 3, 3 | porozrzucane ręce i nogi, w trwodze i męczarni charczące 5473 3, 3 | cielesny wciąż musiał być w ruchu, w trudzie, w pierwszorzędnym 5474 3, 3 | wciąż musiał być w ruchu, w trudzie, w pierwszorzędnym 5475 3, 3 | być w ruchu, w trudzie, w pierwszorzędnym zmaganiu 5476 3, 3 | cośkolwiek ścigać forsownie. W każdej chwili spokoju zaczynały 5477 3, 3 | spokoju zaczynały płynąć w poprzek logicznych myśli- 5478 3, 3 | niebezpieczeństwa, jeśli chce w sobie zagłuszyć paroksyzmy 5479 3, 3 | myślał bezradni, siedząc w kucki na miejscu i wodząc 5480 3, 3 | mur przeskoczyć, zabrnęły w pomrok zarośli bluszczu, 5481 3, 3 | uliczki strzyżonego bukszpanu, w kąty, gdzie gaje wyniosłych 5482 3, 3 | krzaki różane. Żarzyły się w ciemnych wnękach czarnej 5483 3, 3 | nozdrzami błędny zapach. W owej chwili, jakby spomiędzy 5484 3, 3 | jakby spomiędzy kapiących w ciemność polśnięć kęp różanych, 5485 3, 3 | nad białym czołem... Widać w chropawej ramie okna ze 5486 3, 3 | widokiem. Kropli krwi nie ma w jej ustach. Światło uciekło 5487 3, 3 | widziadlany obraz cielistych róż w mroku nocnym.~Żołnierz wstał 5488 3, 3 | mu szyję. Łkały przed nim w nocy te bezsenne białe róże. 5489 3, 3 | jego ręce zanurzyły się w krzew mokry, między pręty 5490 3, 3 | Ciskali je bez przerwy w płomienie. Buchały jasnym 5491 3, 3 | hebanu i czarnego dębu, może w czasach szałów i gwałtu 5492 3, 3 | poprzedniego dnia zdobywał w gronie woltyżerów. I tu 5493 3, 3 | zawias. Dawno już spłonęła w ogniu ulicznym. W sieni 5494 3, 3 | spłonęła w ogniu ulicznym. W sieni jakiś piechur pracowicie 5495 3, 3 | schodach.~Znalazł się tam w zupełnej ciemności. Łoskot 5496 3, 3 | jako głuchy, natrętny stuk w ścianę. Wyciągnięte ręce 5497 3, 3 | na balkonie. Chlusnęło mu w oczy światło w oknach... 5498 3, 3 | Chlusnęło mu w oczy światło w oknach... Światło w tamtych 5499 3, 3 | światło w oknach... Światło w tamtych oknach! Jacyś tam 5500 3, 3 | Wielka, woskowa gromnica w rogu pokoju. Dwie żywe przy


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7019

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL