Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] von 12 vrai 1 vulnera 1 w 7019 waasen 1 wabi 1 wabila 1 | Frequency [« »] ----- ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances w |
Tom, Rozdzial
2501 2, 2 | Jednego z nich wcisnął w garść lokajowi, którego 2502 2, 2 | garść lokajowi, którego w przedsionku zdybał, i kazało 2503 2, 2 | jaką bądź cenę przepędzić w samotności, nie słyszeć 2504 2, 2 | go z życzliwymi ruchami. W pokoju, gdzie Rafał pierwszą 2505 2, 2 | wdzięczność. Był oto nareszcie sam w cichym i poważnym miejscu. 2506 2, 2 | tchu rozebrał się, zakopał w pościeli i miał zamiar zdmuchnąć 2507 2, 2 | świecę, uczuł się znowu w mocy niezwyciężonego wstrętu. 2508 2, 2 | przyszłość, nerwowo grał w karty, wykonywał w marzeniu 2509 2, 2 | grał w karty, wykonywał w marzeniu bohaterskie napady 2510 2, 2 | marzeniu bohaterskie napady w gronie elegantów pierwszej 2511 2, 2 | głowa. To było właśnie samo, w osobie swojej -złe. Coś 2512 2, 2 | Głowonóg przemienił się w kobiecego trupa, w rozdęte, 2513 2, 2 | przemienił się w kobiecego trupa, w rozdęte, opuchłe, śliskie 2514 2, 2 | wygniłe oczy wlepiły się w je-go sen, i dawno struchlałe 2515 2, 2 | przywarły do jego ust. Słyszał w głębi swej duszy przemierzły 2516 2, 2 | miłosny...~Obudził się późno w nocy i usiadł na pościeli, 2517 2, 2 | jak drży ziemia, gdy burza w dal i noc uchodząca grzmi 2518 2, 2 | spłynął i obmył twarz skrytą w dłoniach. I tak już prawie 2519 2, 2 | pomsty, zbrodni, zdychania w hańbie. Co kiedykolwiek 2520 2, 2 | rozum, zdawało się, nie był w stanie objąć i zmieścić 2521 2, 2 | stanie objąć i zmieścić w sobie.~Nazajutrz wstał z 2522 2, 2 | wielkich rozmiarów, oprawionymi w białą skórę. Gdy Rafał wszedł, 2523 2, 2 | się wzruszonym. Tylko dziś w daleko większej mierze...~- 2524 2, 2 | możność szybszego dociekania w Augustynie... - szepnął 2525 2, 2 | tu wcale i nigdy. Nikogo w Warszawie nie zna. Wszak 2526 2, 2 | Takeś mi wasze donosił w liście?~- Tak, donosiłem....~ 2527 2, 2 | dostąpił. Tak sądzę, tak w głębi serca mniemam. Nigdy 2528 2, 2 | Jestem żołnierzem... Mieć w ręku swych możność wyprowadzania 2529 2, 2 | tak tajemniczego, cudnego w swej budowie, w swym życiu 2530 2, 2 | cudnego w swej budowie, w swym życiu i śmierci, jak 2531 2, 2 | objawia się bardziej niż w dojrzewaniu ziarna, w rodzeniu 2532 2, 2 | niż w dojrzewaniu ziarna, w rodzeniu się traw na łące, 2533 2, 2 | przygrzeje słońce wiosenne - i w umieraniu ostatniego potrawu, 2534 2, 2 | na niej trzęsą się i raz w raz polśniewają, a mech 2535 2, 2 | rzekł Rafał ze drżeniem.~W myśli jego jak żywa stanęła 2536 2, 2 | obszedł go dookoła.~- Już w duchu dawnych, mgłą czasu 2537 2, 2 | kielich swój kształtuje w mrokach nocy, przed zimnym 2538 2, 2 | wszystkich na ziemi roślin. W ziarnie ustaje twórczość 2539 2, 2 | najciekawsze, o jej uroczystościach w Eleuzis, że często - może 2540 2, 2 | mrocznych i dżdżystych, w których ciągu ziarno leży 2541 2, 2 | ciągu ziarno leży ukryte w gruncie. Persefona przebywa 2542 2, 2 | radosny anodos. Niewolnica w pełnym blasku piękności 2543 2, 2 | kwiatem i nowe rodzi ziarna. W Eleuzis oddawano cześć tej 2544 2, 2 | kształtów przy brzmieniu w tej samej chwili słów uroczystych, 2545 2, 2 | obecności Rafała. - Niesie w ręku swych dwie pochodnie, 2546 2, 2 | oczyszczającej siły ognia. Spoczywa w Eleuzis i łamie długotrwały 2547 2, 2 | profanów. Z pochodniami w ręku zwiedzają miejsca boleści 2548 2, 2 | mówił z wolna, topiąc wzrok w oczach księcia.~Obaj siedzieli 2549 2, 2 | wygładzał niecierpliwie w ręku kartę wielkiej książki, 2550 2, 2 | uszczęśliwiony, że nareszcie zyskuje w tym towarzystwie jakąś wyraźną 2551 2, 2 | towarzystwie jakąś wyraźną rolę. W tej samej chwili książę 2552 2, 2 | się duch ludzkości, gdzie w bezgranicznym odosobnieniu 2553 2, 2 | pustelnik, gdzie Antoni w świętych marzeniach wyhodował 2554 2, 2 | tylko od własnego ciężaru w ziemię wrasta. Oto wszystko. 2555 2, 2 | jeszcze wzruszyć mnie jest w stanie, to wiosna. Gdy - 2556 2, 2 | jak mówi stary Hezjod w Dniach i pracach - "w liściach 2557 2, 2 | Hezjod w Dniach i pracach - "w liściach dębu pierwsza kukułka 2558 2, 2 | zanurzmy wszystek umysł w ten potężny widok, gdy Fortunatus, 2559 2, 2 | zdania świętego stoją mi w pamięci, jakby promieniami 2560 2, 2 | nie dwaj ludzie mocują się w słowie, nie dwaj kapłani, 2561 2, 2 | przezroczystej jako krynica w górach, twierdzi, że złe 2562 2, 2 | twierdzi, że złe urodziło się w człowieku z jego wolnej 2563 2, 2 | gdzie ze swej pieczary w ciągu wielu lat wpatrywał 2564 2, 2 | wielu lat wpatrywał się w niebiosa, gdzie przez szereg 2565 2, 2 | przez szereg dni i nocy w samotności rozważał, ośmiela 2566 2, 2 | Wyznaje, że jest zwalczony w słowie. Zarazem wszakże 2567 2, 2 | że nie jest przekonany w duchu i do katolików się 2568 2, 2 | jadła - żyją wiecznie.~Oto w zwątpieniu stokrotnym, tysiąckroć 2569 2, 2 | się na pustynię, by znowu w samotności żgać, podniecać 2570 2, 2 | nie ulitować nad nim, gdy w ciemnej nocy spogląda na 2571 2, 2 | okrytą i źrenicą wlepioną w niebiosa usiłuje zobaczyć 2572 2, 2 | słońce aż do śmierci, a w nocy udręcza zimno, za którym 2573 2, 2 | zwierzęcego trupa i zaszczepia ją w ciało dzieciątka, które 2574 2, 2 | losem człowieka, a ginie w niej słabszy i lepszy. W 2575 2, 2 | w niej słabszy i lepszy. W sobie samym ma żywioły nieznane, 2576 2, 2 | większego mozołu niż palma w szczerej puszczy, a jeden 2577 2, 2 | Gdzież wzrok obróci? W dziecinne lata... Tam, dokąd 2578 2, 2 | i z łona matki. Spojrzy w idącą bezlitośnie starość 2579 2, 2 | wpatruje się ze swej pieczary w najwyższą potęgę ziemi, 2580 2, 2 | najwyższą potęgę ziemi, w najzawilszą sprawę świata, 2581 2, 2 | najzawilszą sprawę świata, w sprawę odrodzenia rodu ludzkiego. 2582 2, 2 | wszego żywota, napisany w chwili poczęcia ziemi między 2583 2, 2 | przemyślał wszystko. Widział w dumaniu szczęśliwego ojca, 2584 2, 2 | los dał kości twarde, a w nich niepożyty szpik. Widział 2585 2, 2 | doczekał siwizny syna, jak w nim po wtóre przeżył dojrzały 2586 2, 2 | dojrzały żywot, zamknął w pamięci ogrom zdarzeń, od 2587 2, 2 | gdy się doczekał wnuka, i w jego szczebiocie trzeci 2588 2, 2 | Widział go wreszcie zaszłego w lata, w głęboką, "dobrą", 2589 2, 2 | wreszcie zaszłego w lata, w głęboką, "dobrą", jak mówi 2590 2, 2 | gliną i piachem bez imienia, w który wrastają korzeniami 2591 2, 2 | szumiące drzewa. Z niego idzie w gruby śniat, w tęgie konary 2592 2, 2 | niego idzie w gruby śniat, w tęgie konary i w owe gibkie 2593 2, 2 | śniat, w tęgie konary i w owe gibkie gałęzie, w lotne, 2594 2, 2 | i w owe gibkie gałęzie, w lotne, poświstne za każdym 2595 2, 2 | żywota... Widział go, gdy się w głuchej tajemnicy przed 2596 2, 2 | chętnie marzył o wypoczynku w śmierci, nad którym unaszać 2597 2, 2 | krzywdy, widziane i przeżyte w ciągu ubiegłych lat. Wdycha 2598 2, 2 | do ust jasne czółeczko, w którym przeglądają się myśli 2599 2, 2 | kiedy stoi nad tonią jeziora w górach, do kości piersiowych 2600 2, 2 | żył swoich, wtulić całego w serce rozszarpane od boleści 2601 2, 2 | boleści i z nim razem ujść w zaświaty, na pagórki wieczności. 2602 2, 2 | gędzioli wesoło jak ptaszek w wiosenne rano, pyta się 2603 2, 2 | jedynaka, jako ów Hektor, który w szyszaku bojowym, syna drogiego 2604 2, 2 | Puścić samotne chłopiątko w świat owładnięty przez krokodyle 2605 2, 2 | krokodyle i skorpiony, na ląd, w który uderza niespodziane 2606 2, 2 | Myśleć, że czystymi oczyma, w których zamknięty jest firmament 2607 2, 2 | gromady...~Oto powiedział w duchu swym Fortunatus, że 2608 2, 2 | Sam wyniesie ducha swego w pustyni ponad ludzie, jedynego 2609 2, 2 | rozmowa, chociaż półgłosem w jego obecności prowadzona, 2610 2, 2 | skierowane do wewnątrz. W pewnej chwili oczy te ożywiły 2611 2, 2 | że wygodniej ci będzie w pokoju, który jest obok.~ 2612 2, 2 | na prost niego sunęła się w dół stara grabowa aleja. 2613 2, 2 | przymknął drzwi i usiadł w fotelu. Skoro tylko poczuł, 2614 2, 2 | że jest sam, zaraz upadł w łoże duchowego lenistwa, 2615 2, 2 | przesunęła się utajona żądza w czystej swojej postaci, 2616 2, 2 | Jarzymskiego. Nic to, że przychodzi w nocy obmierzłe uczucie złego...~ 2617 2, 2 | niż przewidywał. Nawykły w szkołach do zagadnień sofistycznych, 2618 2, 2 | satysfakcji wciągnął się w przedziwną dysputę św. Augustyna 2619 2, 2 | wbrew woli, pogrążony został w surowe studia źródeł do 2620 2, 2 | rozkoszą to tu, to tam, w różnych miejscach tekstu 2621 2, 2 | pisaniem wymykał się wieczorem w sekrecie do Jarzymka. Grał 2622 2, 2 | składki (z pieniędzy wygranych w karty) i z wolna zyskiwał 2623 2, 2 | rola przygodna, jak urząd w loży.~Na uroczystość świętojańską 2624 2, 2 | Sióstr masonek i złączyć je w jedną. Kilkanaście Sióstr 2625 2, 2 | Wschodu polskiego mieszkało w Warszawie. Były nowe kandydatki, 2626 2, 2 | Niemcami, zakrzątnęli się żywo. W początkach czerwca powstał 2627 2, 2 | nadzwyczajne zainteresowanie w świecie masońskim. Szeptano 2628 2, 2 | nim z mieczem i łańcuchem w ręku. Wśród ogólnego naprężenia 2629 2, 2 | siostry swobody,~Witajcie w świątyni chwały,~Którą ręce 2630 2, 2 | a później zajęły miejsca w kolumnach. Wielki Mistrz 2631 2, 2 | otworzył lożę i wygłosił w języku francuskim powitanie 2632 2, 2 | przed oczyma, nie budziły w nim entuzjazmu, a i kandydatka, 2633 2, 2 | czekających go tej nocy w loży, dusznej jak łaźnia 2634 2, 2 | bujnych pozłocistych włosów, w grecki pukiel krobylos związanych, 2635 2, 2 | spostrzegł je i zamarł w oczekiwaniu, tęsknym aż 2636 2, 2 | Ani jedna myśl nie była w stanie wydźwignąć się z 2637 2, 2 | nie krzyknął. Zdławił głos w piersiach i tylko palce 2638 2, 2 | ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. Rozpacz i szczęście 2639 2, 2 | do profanki i plątał się w tej przemowie jak żaczek 2640 2, 2 | pazury wilcze werznęły się w jego gardło, młotem biły 2641 2, 2 | jego gardło, młotem biły go w dekę piersiową, włamały 2642 2, 2 | nieba:~- Oby ogień panujący w wyższych powietrznych sferach 2643 2, 2 | dotknięcie.~Rafał był wtedy w sobie samym. Na nieznanym, 2644 2, 2 | Krwawymi oczyma patrzył się w duszę swoją leżąc na dymiącym 2645 2, 2 | obszedłszy środek, do kolumny, w której na samym końcu stał 2646 2, 2 | ujrzawszy tego ostatniego w szeregu, oniemiała. Oczy 2647 2, 2 | odchyliła się jeszcze bardziej w górę. Kolana pod nią zgięły 2648 2, 2 | Zdawało się, że padnie w tył. Wolno udźwignęła lecącą 2649 2, 2 | wyszeptała drżąc jeszcze, ale w uśmiech cała pogrążona jak 2650 2, 2 | uśmiech cała pogrążona jak w blask miesiąca.~Usta jej 2651 2, 2 | straszliwym muśnięciem rozkoszy. W tej samej chwili szept, 2652 2, 2 | szept szczęścia przemieniony w strach piorunowy, spłynął 2653 2, 2 | piorunowy, spłynął z nich w usta kochanka:~- O, Boże...~ 2654 2, 3 | Loża ucznia~W mroźny wieczór marcowy Rafał 2655 2, 3 | czerwonego domu". Otulony w niedźwiedzie futro, wzdrygał 2656 2, 3 | śmiało wszedł za księciem w ciemne przejścia za bramą. 2657 2, 3 | zapiętym na wszystkie guziki, w czarnych pończochach i płytkich 2658 2, 3 | rękawiczki.~Przeszli teraz w milczeniu przez dwa puste 2659 2, 3 | Rafał znalazł się sam jeden w sali wysokiej, sklepionej, 2660 2, 3 | a na nim trupia głowa, w którą wstawiana świeca tliła 2661 2, 3 | nie bez drżenia zobaczył w kątach czaszki, piszczele, 2662 2, 3 | przeprawy i zaśmiał się czaszkom w oczy. Zamiast modlitwy i 2663 2, 3 | głos zaczęta, rozlała się w chór szeroki:~O, selig war 2664 2, 3 | gdy błysło światło jakoby w rozdzielonym murze. Miękko 2665 2, 3 | niewidzialne drzwi i stanęli w ich świetle trzej mężowie 2666 2, 3 | Na zapytanie, czy trwa w zamiarze pełnienia wszelkich 2667 2, 3 | znowu pozostawiając go w samotności. Nim wszakże 2668 2, 3 | i rozciągłość oznaczając w długim wywodzie. Gdy na 2669 2, 3 | wywodzie. Gdy na zadane w końcu pytanie: czy chce 2670 2, 3 | teraz dziko i nienawistnie w brutalnym zapytaniu:~- Czego 2671 2, 3 | kraju? ile ma lat? czy trwa w zamiarze wstąpienia do towarzystwa? - 2672 2, 3 | pytający przed chwilą pchnął go w ręce dwu dozorców stojących 2673 2, 3 | światła. Ustawiony twarzą w jakimś kierunku, którego 2674 2, 3 | gdybyś ujrzał najlżejszy w nim upór, przeszyj mu na 2675 2, 3 | swą oparte ostrze szpady w tym miejscu, gdzie bije 2676 2, 3 | za prawą rękę i prowadził w półokrąg sali. W pewnym 2677 2, 3 | prowadził w półokrąg sali. W pewnym miejscu kazał mu 2678 2, 3 | stalowym szczękiem schylony, w półokrąg. Na końcu drogi 2679 2, 3 | się major:~- Prowadźcie go w te okropne strony, do których 2680 2, 3 | jeśli zadrży, rzućcie go w otchłań obok niego krążącą!~ 2681 2, 3 | pozostawiony na chwilę w spokoju, zajął miejsce w 2682 2, 3 | w spokoju, zajął miejsce w końcu szeregu osób, które 2683 2, 3 | wciąż naprzód posuwały.~W pewnej chwili usłyszał głos 2684 2, 3 | Ewangelii, daj mu cyrkiel w rękę. Niech koniec jego 2685 2, 3 | serca swego przyłoży...~W tej chwili po raz pierwszy 2686 2, 3 | jego przetrąciło. Uczuł, że w tej samej chwili na ciemieniu 2687 2, 3 | zanikania tchu, jak wówczas w Sandomierzu, kiedy pierwszy 2688 2, 3 | najświętobliwiej dochować, a w razie konieczności krwią 2689 2, 3 | najpoważniejszej społeczności bronić. W przypadku przestąpienia 2690 2, 3 | głos majora, którego już w myśli nazywał Przewielebnym 2691 2, 3 | i mówił po niemiecku:~- W imię Najwyższego Budownika 2692 2, 3 | płomień, ukazywała się jakoby w chmurze. Rozległo się drugie 2693 2, 3 | zaczęto lożę oświecać, a w całym zgromadzeniu stala 2694 2, 3 | przy stolikach. Stojący w szeregu trzymali szpady 2695 2, 3 | szeregu trzymali szpady w ręku.~Najprzewielebniejszy 2696 2, 3 | ciekawym spojrzeniem.~Był w sali obitej suknem niebieskim. 2697 2, 3 | obitej suknem niebieskim. W głębi jej stał tron ze złotymi 2698 2, 3 | literę B, na drugiej J. W pobliżu kolumn stały dwa 2699 2, 3 | lichtarze z płonącymi świecami, w głębi, obok ołtarza - trzeci. 2700 2, 3 | do gardła ręki złożonej w kształt węgielnicy, oraz 2701 2, 3 | Niewiele z tego zrozumiał. W głowie miał szczególny szum 2702 2, 3 | szczególny szum i ogień, w skroniach czuł bicie krwi. 2703 2, 3 | jest północ, oświadczże w rzędach swoich, że zamyślam 2704 2, 3 | Rafała. Stoły były ustawione w podkowę i nowy mularz widział 2705 2, 3 | sami roznosili potrawy. W drugim rzędzie poza nakryciami 2706 2, 3 | głośnym hałasem. Po wtóre w ten sam sposób wypito zdrowie 2707 2, 3 | Castillon, profesora filozofii w królewskiej Akademii Berlina, 2708 2, 3 | wino działało na Rafała w sposób nadzwyczajny. Nie 2709 2, 3 | jasno, rozumiał jak nigdy w życiu, co się z nim dzieje 2710 2, 3 | potężna siła płynęła teraz w jego żyłach, ramiona dźwigały 2711 2, 3 | ostry jak topór. Spoglądał w oczy nowych swych Braci, 2712 2, 3 | oczy nowych swych Braci, w jedne oczy po drugich, w 2713 2, 3 | w jedne oczy po drugich, w twarze Niemców i Polaków, 2714 2, 3 | raz pierwszy widziane, i w każdym oku widział siłę 2715 2, 3 | nieubłaganą, taką samą jak w sobie.~Wtem Mistrz katedry 2716 2, 3 | od nas wiecznej chwały.~W nim to moralni Mularze,~ 2717 2, 3 | Cnocie stawiają ołtarze,~W cnotliwym uznają Brata...~ 2718 2, 3 | Brata...~Wszyscy stanęli w otworze stołu i podali sobie 2719 2, 3 | ku oczom Mistrza, utopiły w nich i tak na długo zastygły. 2720 2, 3 | zdało się, jak gdyby wsiąkł w ziemię...~ 2721 2, 4 | wbrew woli, pogrążony został w surowe studia źródeł do 2722 2, 4 | rozkoszą to tu, to tam, w różnych miejscach tekstu 2723 2, 4 | pisaniem wymykał się wieczorem w sekrecie do Jarzymka. Grał 2724 2, 4 | składki (z pieniędzy wygranych w karty) i z wolna zyskiwał 2725 2, 4 | rola przygodna, jak urząd w loży.~Na uroczystość świętojańską 2726 2, 4 | Sióstr masonek i złączyć je w jedną. Kilkanaście Sióstr 2727 2, 4 | Wschodu polskiego mieszkało w Warszawie. Były nowe kandydatki, 2728 2, 4 | Niemcami, zakrzątnęli się żywo. W początkach czerwca powstał 2729 2, 4 | nadzwyczajne zainteresowanie w świecie masońskim. Szeptano 2730 2, 4 | nim z mieczem i łańcuchem w ręku. Wśród ogólnego naprężenia 2731 2, 4 | siostry swobody,~Witajcie w świątyni chwały,~Którą ręce 2732 2, 4 | a później zajęły miejsca w kolumnach. Wielki Mistrz 2733 2, 4 | otworzył lożę i wygłosił w języku francuskim powitanie 2734 2, 4 | przed oczyma, nie budziły w nim entuzjazmu, a i kandydatka, 2735 2, 4 | czekających go tej nocy w loży, dusznej jak łaźnia 2736 2, 4 | bujnych pozłocistych włosów, w grecki pukiel krobylos związanych, 2737 2, 4 | spostrzegł je i zamarł w oczekiwaniu, tęsknym aż 2738 2, 4 | Ani jedna myśl nie była w stanie wydźwignąć się z 2739 2, 4 | nie krzyknął. Zdławił głos w piersiach i tylko palce 2740 2, 4 | ręki wpiły się jak szpony w dłoń lewą. Rozpacz i szczęście 2741 2, 4 | do profanki i plątał się w tej przemowie jak żaczek 2742 2, 4 | pazury wilcze werznęły się w jego gardło, młotem biły 2743 2, 4 | jego gardło, młotem biły go w dekę piersiową, włamały 2744 2, 4 | nieba:~- Oby ogień panujący w wyższych powietrznych sferach 2745 2, 4 | dotknięcie.~Rafał był wtedy w sobie samym. Na nieznanym, 2746 2, 4 | Krwawymi oczyma patrzył się w duszę swoją leżąc na dymiącym 2747 2, 4 | obszedłszy środek, do kolumny, w której na samym końcu stał 2748 2, 4 | ujrzawszy tego ostatniego w szeregu, oniemiała. Oczy 2749 2, 4 | odchyliła się jeszcze bardziej w górę. Kolana pod nią zgięły 2750 2, 4 | Zdawało się, że padnie w tył. Wolno udźwignęła lecącą 2751 2, 4 | wyszeptała drżąc jeszcze, ale w uśmiech cała pogrążona jak 2752 2, 4 | uśmiech cała pogrążona jak w blask miesiąca.~Usta jej 2753 2, 4 | straszliwym muśnięciem rozkoszy. W tej samej chwili szept, 2754 2, 4 | szept szczęścia przemieniony w strach piorunowy, spłynął 2755 2, 4 | piorunowy, spłynął z nich w usta kochanka:~- O, Boże...~ 2756 2, 5 | trawnikiem, znowu cofała się w głąb pokoju, miotając się 2757 2, 5 | się z boleścią. Spoglądała w czarną noc stojącą między 2758 2, 5 | stojącą między pniami drzew, w noc słabo poczerwieniałą 2759 2, 5 | nadchodzącego już wschodu, w noc upalną jak żelazo, gdy 2760 2, 5 | ciche, sekretne, zakazane, w tęsknocie poczęte wyrazy. 2761 2, 5 | poczęte wyrazy. Wlepiała wzrok w aleje niewidoczne, których 2762 2, 5 | osobną, odmienną i jedyną w życiu! Porywała ku sobie, 2763 2, 5 | nadzieją szczęścia, które jest w pobliżu, krąży dokoła domu, 2764 2, 5 | krąży dokoła domu, czai się w słupach dymiących aromatów, 2765 2, 5 | hez szelestu. Serce biło w Helenie de With twardymi 2766 2, 5 | uderzenia jego rozlegały się w uszuch jak kroki szczęścia 2767 2, 5 | szczęścia nadchodzącego. W jednym miejscu, między obłokami 2768 2, 5 | melodyjnym ruchem. Słyszała w sobie jakoby melodię gwiazd, 2769 2, 5 | moją pięknością? Cóż mi ty w darze przyniesiesz? Czy 2770 2, 5 | które się śnią uśpione i w nocy i w zamyśleniu chodzącej 2771 2, 5 | śnią uśpione i w nocy i w zamyśleniu chodzącej we 2772 2, 5 | Potworny jesteś i obmierzły w twojej mądrości i dobroci, 2773 2, 5 | głowy. Wszystkam jest jego w marzeniach całej młodości, 2774 2, 5 | we mnie i pogrążają się w moje oczy. Czy patrzę na 2775 2, 5 | czerwienią się od krwi jak róże w moim ogrodzie, czarne brwi 2776 2, 5 | wyrwać piersi, a za to, żeby w głuche noce być jego, dałabym 2777 2, 5 | Wzburzona nienawiść ucichła w sercu. Coś jak wietrzyk 2778 2, 5 | na obnażoną szyję. Uczuła w sercu swym z niewymowną 2779 2, 5 | błyskawica. Któż to mię całuje w tej ciszy i ciemności? Czy 2780 2, 5 | młody mój cieniu? Echo moje w górach, błękitne widmo na 2781 2, 6 | Tam...~W pierwszych dniach lipca 2782 2, 6 | Niezwykle krótko zatrzymała się w Krakowie. Co dziwniejsza, 2783 2, 6 | Dersławic, dóbr swoich w Sandomierszczyźnie. Ochmistrzyni 2784 2, 6 | kazała czekać na siebie w Krakowie, a sama wczesnym 2785 2, 6 | jechała co prędzej, ale nie w stronę Sandomierza. Suto 2786 2, 6 | zmieniała konie i pędziła w tumanach kurzu po urwistych 2787 2, 6 | urwistych górskich drogach. Gdy w ostatnim miasteczku, którego 2788 2, 6 | miasteczku, którego już w nocy dosięgła, wysiadła 2789 2, 6 | weszła do oberży i usiadła w kącie pustej izby. Świeciła 2790 2, 6 | chwili on przyszedł i stanął w taki sposób, żeby ją od 2791 2, 6 | chwili: patrzał na nią. W półciemności widzieli wzajem 2792 2, 6 | tylko swe oczy i tonęli w nich zapamiętawszy się na 2793 2, 6 | wstały i rozszerzyły się w oczach i ustach.~Dał się 2794 2, 6 | się od światła i zajrzał w oczy. Siedziała nieruchoma 2795 2, 6 | Helena z Dersławic?~Stał w obłoku powietrza uszczęśliwionym 2796 2, 6 | na nią czekał tyle godzin w spazmach tęsknoty i paroksyzmach 2797 2, 6 | nierychło przesunęła się w jego duszy smuga łaskawego 2798 2, 6 | Ta sama myśl odbiła się w jej oczach, w ustach i na 2799 2, 6 | odbiła się w jej oczach, w ustach i na czole.~Ujrzał 2800 2, 6 | jerychońska róża. Serce nie biło w jego piersiach, lecz drżało, 2801 2, 6 | powiekami. Stał patrząc w swe ziszczone szczęście 2802 2, 6 | przytuleni do siebie, czując, jak w ich żyłach przepływają te 2803 2, 6 | wilgotne opary, mgiełki w tych miejscach zrodzone 2804 2, 6 | zniżały. I droga - to leciała w dół, ku rzece błyszczącej 2805 2, 6 | kadłub skalisty i szarzał w świetle miesięcznym. Czasami 2806 2, 6 | światełko nie zapowiadało w nich życia. Psy ze wściekłością 2807 2, 6 | od tych schronisk rosły w oczach i zdawały się być 2808 2, 6 | potwornego kształtu i ogromu. W jednym miejscu konie krótko 2809 2, 6 | miękkie, delikatne, żółtawe w tym blasku gałęzie, których 2810 2, 6 | światłem księżyca, a cały dom w mroku ginął. Na tej ścianie 2811 2, 6 | sczerniałą belkę, każdy w niej cios siekiery, każdą 2812 2, 6 | pochyłości urwiska góry, w szumie.gałęzi, w poświstach 2813 2, 6 | urwiska góry, w szumie.gałęzi, w poświstach zielonych igieł, 2814 2, 6 | słowo, każdy dźwięk spadał w tajemniczą skarbonę, jak 2815 2, 6 | Gościniec biegł teraz chyżo w dół, ku rzece lśniącej, 2816 2, 6 | długich liściach, które teraz w świetle księżyca jaśniały 2817 2, 6 | leśnych gór odrzynały się w zrzedłym błękicie nieba 2818 2, 6 | bardziej, jak na nizinach w późnej jesieni. Na prawo 2819 2, 6 | bez dna. Szły przed oczyma w głębokość gruntu jakby wskroś 2820 2, 6 | Tam to rzucała się droga w rozwartą paszczę. Oczy wierzyć 2821 2, 6 | nią, gdy nagle zwracała w bór czarny i zimny, w gęsty 2822 2, 6 | zwracała w bór czarny i zimny, w gęsty jego mrok, w knieję 2823 2, 6 | zimny, w gęsty jego mrok, w knieję ziejącą mroźnym oddechem. 2824 2, 6 | pustyni ze snu ocknionej. W cieniu śniące gałęzie, cicho 2825 2, 6 | sennej drodze. Leciał stamtąd w martwy las na podobieństwo 2826 2, 6 | owiewał dusze. Patrzali w ten kraj jakoby w obraz 2827 2, 6 | Patrzali w ten kraj jakoby w obraz miłości swej, w tajemnicę 2828 2, 6 | jakoby w obraz miłości swej, w tajemnicę swego życia. Skądże 2829 2, 6 | uczynił? Oczy nurzały się w nią, nurzały bez końca i, 2830 2, 6 | końca i, zapamiętawszy się w cudnym blasku miesięcznym, 2831 2, 6 | nie mogły objąć piękności. W sercach powstawał niesłychany 2832 2, 6 | niesłychany żal, przeobrażał się w krzyk przerażenia czy radości, 2833 2, 6 | przerażenia czy radości, w hymn święty, na który w 2834 2, 6 | w hymn święty, na który w mowie ludzkiej nie ma słów. 2835 2, 6 | sylaby niezdolne, zawierające w sobie całkowite czucie - 2836 2, 6 | się ku gwiazdom rozsypanym w niebiosach.~Wtem droga zawisła 2837 2, 6 | urwiskiem i skręciła się w miejscu. Las uciekł sprzed 2838 2, 6 | skrzydło, chyżo poleciał w bok, na dół. Helena krzyknęła. 2839 2, 6 | na dół. Helena krzyknęła. W dali, w przestworzu, w odległej 2840 2, 6 | Helena krzyknęła. W dali, w przestworzu, w odległej 2841 2, 6 | W dali, w przestworzu, w odległej dolinie między 2842 2, 6 | dym obłoku i rozwiewał się w błękitną nicość. Nad nim, 2843 2, 6 | miękkich zwojów podnosiły w niebo kamienne głowy bezleśne 2844 2, 6 | ich oblicza uśmiechały się w złotawym niebie. Helena 2845 2, 6 | śmiech, cichy śmiech zadrżał w jej krtani. Po chwili znowu 2846 2, 6 | żebra, a ślepie patrzały w twe oczy! Jakżeś jest mężny, 2847 2, 7 | puszczy. Czarny jej dach ginął w cieniu odwiecznych jaworów. 2848 2, 7 | uroczyste jak organy, gdy w późną, dżdżystą noc, znużeni 2849 2, 7 | nich z daleka i kołatali w nie hałaśliwie mówiąc: Otwórzcie 2850 2, 7 | Przed chatą ciągnął się w dół smug łąki aż do potoku, 2851 2, 7 | kamieni, niby wąż różnobarwny, w rudą i sinawą rdzę obleczony. 2852 2, 7 | żeby zanurzać oczy i dusze w łące-kochance. Łąka zmieniała 2853 2, 7 | wciąż piękniejąca. Było w niej coś z wiatru, z płynących 2854 2, 7 | coś z wiatru, z płynących w niebie obłoków, coś ze spienionej 2855 2, 7 | leśny tu i owdzie rozkisał w młakę. W tych miejscach 2856 2, 7 | owdzie rozkisał w młakę. W tych miejscach rozpleniały 2857 2, 7 | zielonej, która wznieca w żyłach i kościach radosną 2858 2, 7 | mietlicy zawsze rozkołysane. W dole, gdzie w kamiennym 2859 2, 7 | rozkołysane. W dole, gdzie w kamiennym łożysku pieniła 2860 2, 7 | skalinę Tatr, aż się wyrwał w ciepłe niziny, kępami rosły 2861 2, 7 | mlekiem i miodem płynącej, w ciche, błękitnawe nadednia.~ 2862 2, 7 | cząbrów. Patrzały z jej głębi w okna chaty oczy łąkowych 2863 2, 7 | minęły już, nim przyszła w to miejsce ze swym kochankiem. 2864 2, 7 | jakby niemowlątko poczęte w drżącym łonie.~Cóż im miała 2865 2, 7 | wieczności nie rzucały jej w serce? Jakie je miała zakląć? 2866 2, 7 | wiatru. Nie mogła nie przyjść w to miejsce ze swym kochankiem. 2867 2, 7 | księżyc-wietek, z rogami zwróconymi w stronę zachodnią, niechętne, 2868 2, 7 | tchnienie wieków...~Do dnia, w pogodne czasy, szli w góry. 2869 2, 7 | dnia, w pogodne czasy, szli w góry. Helena ubierała się 2870 2, 7 | góry. Helena ubierała się w kierpce góralki i w lekkie, 2871 2, 7 | się w kierpce góralki i w lekkie, wykwintne, najozdobniejsze 2872 2, 7 | przeznaczone niby to do wód w Bardyjowie. Rafał przywdziewał 2873 2, 7 | obejmowali się wpół i zapadali w głuchy sen albo splótłszy 2874 2, 7 | przez gęste obłoki gór, w świetle przeczystych promieni 2875 2, 7 | Przyciskając do piersi schudłe w miłości ciało, wyszczuplałe 2876 2, 7 | barki - przestawał widzieć w niej radości cielesne, szczęście 2877 2, 7 | człowiecze. Nie mógł odszukać w niej kobiety i niespodziewanie, 2878 2, 7 | niespodziewanie, a wciąż w oślepiającym jasnowidzeniu, 2879 2, 7 | które trwało bez przerwy, w radości nieznanego porządku, 2880 2, 7 | gdy oczyma zatapiał się w jej oczy, gdy wdzierał się 2881 2, 7 | jej oczy, gdy wdzierał się w nie, wstępował i przebywał 2882 2, 7 | innym człowiekiem. Na jawie, w biały dzień własnymi oczyma 2883 2, 7 | własnymi oczyma widział w niej swojego własnego ducha. 2884 2, 7 | godziny i rozległe czasy, w których przeciągu zapatrywali 2885 2, 7 | przeciągu zapatrywali się w swe oczy aż do śmierci. 2886 2, 7 | góry, obłokami płynącymi w lazurze nieba, dwiema falami 2887 2, 7 | podobnie jak z nicości wstają w szczelinach granitu błędne 2888 2, 7 | Śliska, czarna ściana spadała w przepaść zionącą z głębi 2889 2, 7 | szumiał na dnie, rojąc się w nim jak biały pędrak, który 2890 2, 7 | kleszcze katowskie czekały w zimnym milczeniu.~Rafał 2891 2, 7 | Sen dusz, kiedy spoczywają w objęciach.~- A jeśli nie 2892 2, 7 | spadając nie rozlecieć się w rozmaite miejsca przepaści.~ 2893 2, 7 | niż łoskot wód spadających w dół, w przedwieczne czary 2894 2, 7 | łoskot wód spadających w dół, w przedwieczne czary z kamienia, 2895 2, 7 | widok zaklęsłych żlebów, w które przez stulecia sypią 2896 2, 7 | przygrzane przez słońce. Daleko w głębiach rozpadlin widać 2897 2, 7 | stały poszczerbione turnie. W mroku ich złomów wisiały 2898 2, 7 | wicher, słońce i deszcz w próchno obracają. Czaiły 2899 2, 7 | skały, którą czas łupał w tafle drobne, a deszcz ściągał 2900 2, 7 | drobne, a deszcz ściągał w doliny. Helena, z głową 2901 2, 7 | opartą na kamieniu, patrzała w małą, zwiędłą gencjankę, 2902 2, 7 | nad przepaścią wrastały w skałę niewielkie świerki 2903 2, 7 | kolosalnych smereków, gdzieś w dole, jakby u samego podnoża 2904 2, 7 | barki, chwytał się z nimi w zapasy. Uczuwali wtedy rozkosz 2905 2, 7 | świerków, jodeł i buków. Była w tym rozkosz zamknięta, niewyrażona, 2906 2, 7 | zamierał, gdy przeszedł w chwale poświstów. Zdało 2907 2, 7 | wówczas, że góra rusza się w swoich posadach, chwieje 2908 2, 7 | fundamentach i głucho skrzypi w węgłach i przyciesiach.~ 2909 2, 7 | płynnymi falami przelewał się w szum, a z szumu wychodził 2910 2, 7 | szum, a z szumu wychodził w obszar milczenia. Trwało 2911 2, 7 | głuchy bezwład i odpoczynek w niemocy, dopóki cienkie 2912 2, 7 | człowiek bije samego siebie w piersi i głowę. Gaje kosodrzewiny 2913 2, 7 | objąwszy kolana wpatrywała się w bure, gorące chmury, które 2914 2, 7 | wylatywały z kamiennych dolin w szalejące lasy, i śpiewała 2915 2, 7 | niespodziane chmury z łona gór. W ustach zmieniały się na 2916 2, 7 | wylatującego z dolin ku niebu, a w którym słychać jakby śmiganie 2917 2, 7 | deszcz trzymał zamkniętych w jakiejś kolebie skalnej 2918 2, 7 | niedostępnym i nieznanym zgoła. Nic w tych spowiedziach nie było 2919 2, 7 | Wszystko wychodziło na jaw w słowie tak, jak było. Tak 2920 2, 7 | było. Tak samo mówiła ona. W tych godzinach nieporównanych 2921 2, 7 | mądre, spokojne i jedyne w świecie lekceważenie tego, 2922 2, 7 | wynurzało się wszystko, co jest w istocie, co było naprawdę, 2923 2, 7 | będzie. Z tym właśnie twarzą w twarz obcowali. Cieszyli 2924 2, 7 | a nieustraszoną źrenicą w sprawy i zajścia ducha niebezpieczne, 2925 2, 7 | niespodziewani, rozciekawiający w tym, co było szczere i istotne. 2926 2, 7 | dwa kwiaty, co zawierają w sobie woń i truciznę. Kochali 2927 2, 7 | woń i truciznę. Kochali w sobie z natarczywą i porywającą 2928 2, 7 | szeregiem modrzewie i szemrzą w ciemności jedwabne baśnie, 2929 2, 7 | baśnie, lubili błąkać się w pobliżu swego domu. Świerki 2930 2, 7 | niepogoda, wchodzili ciekawie w las, patrzeć, co się z nim 2931 2, 7 | trwająca jeden dzień, wpełzła w pomrok pod ciemnymi smerekami, 2932 2, 7 | serc wydobytą i ukazaną w zewnętrznym świecie odnajdowali 2933 2, 7 | świecie odnajdowali patrząc w ścigłe potoki, które się 2934 2, 7 | wysysają podziemne źródło, były w tym miejscu potwornej wielkości. 2935 2, 7 | sama ze sobą, ażeby gnać w kamiennym łożysku, wśród 2936 2, 7 | rozkoszy pian, rozdymać w banie i wiry, miotać się 2937 2, 7 | banie i wiry, miotać się w szumnych, niespodziewanych 2938 2, 7 | przepaść wodospadu będzie w ich życiu jak w tym potoku? - 2939 2, 7 | wodospadu będzie w ich życiu jak w tym potoku? - pytali się 2940 2, 7 | pytali się nawzajem... W jednym miejscu znaleźli 2941 2, 7 | znaleźli drzewo wyrwane, leżące w poprzek strumienia. Woda 2942 2, 7 | zgniłego kloca, brali udział w życiu jego, jak częstokroć 2943 2, 7 | stamtąd zasmuceni, jak gdyby w nich zamieszkały na nowo 2944 2, 7 | jeziorko. Zwali je "Zmiennym". W odległej nieraz stronie 2945 2, 7 | miejsc szli do niego prędko w odwiedziny. "Zmienne" leżało 2946 2, 7 | Czasami przeglądały się w nim żółte, dalekie turnie, 2947 2, 7 | ptaszek, siwarnik, ukryty w czarnej głębi smereków, 2948 2, 7 | ślepy, głuchy i zdziczały w mękach zazdrości, osłaniał 2949 2, 7 | się wody, która zamykała w sobie wszystkie cuda niebios, 2950 2, 7 | więdnących szuwarów. Ciągnęła w swoje odmęty las, pozwalała 2951 2, 7 | włosy zielone, przędła je w sploty cudaczne, ciągnęła 2952 2, 7 | sploty cudaczne, ciągnęła w poprzek swej tafli i kołysała 2953 2, 7 | ruchome wełny.~I oto ginął w nich kaprys. Wizerunki drzew 2954 2, 7 | Wizerunki drzew odmieniały się w widma długie, niepodobne 2955 2, 7 | niczego na ziemi, niby to w kliny włochate, nastrzępione, 2956 2, 7 | mokre, ostrzami zanurzone w głębinie i dosięgające tak 2957 2, 7 | wracały stamtąd, umykały w górę, strwożone i chwiejne, 2958 2, 7 | jeziora przypadła, siadała w nieruchomości i mówiła do 2959 2, 7 | stanie...~I oto, jak gdyby w odpowiedzi, rozwierało się 2960 2, 7 | nieopisanym przepychem płynął w nim obłok oślepiająco biały, 2961 2, 7 | lazuru szedł rozwiać się w postać inną, w coś innego 2962 2, 7 | rozwiać się w postać inną, w coś innego się zamienić, 2963 2, 8 | połupany szczyt, otwierała się w pewnym miejscu i ciasny 2964 2, 8 | dziedziniec zburzonego zamczyska. W górze, na zrębach podobnych 2965 2, 8 | skalnego schodziła dokądś w dół grota ciągnąca się długim 2966 2, 8 | ostro sklepionym korytarzem. W cieniach jego leżał lód 2967 2, 8 | która leżała nisko, otulona w jasne hale, w nadrzeczne 2968 2, 8 | nisko, otulona w jasne hale, w nadrzeczne murawy, wzdychając 2969 2, 8 | ich szczeliny. Wszczepiały w nie żarłoczne korzenie małe 2970 2, 8 | na puchu. Wygrzewali się w słońcu przy otworze pieczary 2971 2, 8 | przy otworze pieczary i w szczelinach skalnych.~A 2972 2, 8 | wnętrza jaskini, zawierającego w swej głębi bryłę wiecznego 2973 2, 8 | wiecznego lodu. Śmieli się w głos ze słońca, wyczuwając 2974 2, 8 | tchnienia wiatru stężałe i w kształt zaklęte, kiedy z 2975 2, 8 | kształt zaklęte, kiedy z gór w cichości świętej wychodząc 2976 2, 8 | szczytów gór leciały ich oczy w dół za cieniami, pełnymi 2977 2, 8 | Kiedy niekiedy rzucali w ten wielki a bezludny przestwór, 2978 2, 8 | wielki a bezludny przestwór, w ten olbrzymi kraj niczyj, 2979 2, 8 | spieszczone, przemienione w pocałunek i, zachwyceni, 2980 2, 8 | się góry i rzeki tak sama w nich kochają jak oni w sobie. 2981 2, 8 | sama w nich kochają jak oni w sobie. Osiągali chwile szczęścia 2982 2, 8 | błogosławieństwo przepaści leżącej w dole, błogosławieństwo piersi 2983 2, 8 | piersi i żywota. Nie byli w stanie odejść stamtąd. Nie 2984 2, 8 | Targnął się z ziemi... W mgnieniu oka poczuł, że 2985 2, 8 | dosięgnąć sztyletu, który miał w zanadrzu, ale ręka nie ruszyła 2986 2, 8 | twarzą ku ziemi, z rękoma w łokciach i dłoniach, z nogami 2987 2, 8 | łokciach i dłoniach, z nogami w kolanach i stopach spętanymi 2988 2, 8 | świerkowego pnia. Gdy to w półśnie uczuwał i zaczął 2989 2, 8 | odwrócić głowę. Ujrzał wtedy w płomieniach buchającego 2990 2, 8 | siedmiu czy ośmiu osób. W przerażeniu, które mu język 2991 2, 8 | rzeczywistości, wlepiał w nią oczy i nie był w stanie 2992 2, 8 | wlepiał w nią oczy i nie był w stanie uwierzyć temu, co 2993 2, 8 | siekiery, pałki-bunkosze w ręku. Oglądał ich koszule 2994 2, 8 | że postronki werznęły się w niego aż do kości, a same 2995 2, 8 | ślepymi rzuty, trzaskała w pień smereka, a oczy wywracały 2996 2, 8 | smereka, a oczy wywracały w dołach. Krzyk Heleny wzywał 2997 2, 8 | wariata. Ciało jego wiło się w sznurach, palce wszczepiły 2998 2, 8 | sznurach, palce wszczepiły w żwir skalny. Ktoś siadł 2999 2, 8 | Płaty krwi zaczęły bić go w oczy, a ogień buchnął w 3000 2, 8 | w oczy, a ogień buchnął w mózgu. Udało mu się dźwignąć