Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] von 12 vrai 1 vulnera 1 w 7019 waasen 1 wabi 1 wabila 1 | Frequency [« »] ----- ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances w |
Tom, Rozdzial
3001 2, 8 | brzeg turni, a stamtąd - w przepaść.~ 3002 2, 9 | udźwignienia ręki, nogi, powieki. W chwili tej wspomniał, co 3003 2, 9 | upłazy łagodnie zniżając się w dół uśmiechały się dobrotliwie. 3004 2, 9 | spostrzegł, że jest odziany w jakieś cudackie ubranie, 3005 2, 9 | jakieś cudackie ubranie, w czerwone spodnie obcisłe 3006 2, 9 | turecki jatagan, oprawiony w rękojeść z cisowego drzewa, 3007 2, 9 | jesionowa maczuga z bulwami w grubszym końcu, którą od 3008 2, 9 | owczy ser i trocha wina w grubej, brzydkiej butelce. 3009 2, 9 | szczęk suchy, przeraźliwy w zimnej łagodności, miękki, 3010 2, 9 | zastosowana do wszelkiego oporu w ludzkim gatunku. Głos jej 3011 2, 9 | posłania. Wyszedł z koleby. Był w jakimś miejscu nieznanym, 3012 2, 9 | jakimś miejscu nieznanym, w zacisznej dolinie otoczonej 3013 2, 9 | otoczonej lasami. Patrzał w te miejsca spłoszonymi oczyma. 3014 2, 9 | przedpołudniową rosę. Głęboki ból w głowie, choć sprawiał ulgę 3015 2, 9 | związał głowę szmatami, wziął w rękę bunkosz, za pas wetknął 3016 2, 9 | młode smereki, wbijając w ziemię stopami górskie zioła. 3017 2, 9 | spostrzegł natychmiast, że jest w bliskości podnóża skały, 3018 2, 9 | ziemi, ku kwiatom jeszcze w wilgoci pogrążonym. Wszystkie 3019 2, 9 | znieczulonymi oczyma. Przebiegły był w chwili tej jak pies, a władał 3020 2, 9 | gdy po stokroć wzdłuż i w poprzek obszedł podnóże 3021 2, 9 | strumienia, nagle uczuł uderzenie w serce. W tym miejscu gałęzie 3022 2, 9 | uczuł uderzenie w serce. W tym miejscu gałęzie świerka 3023 2, 9 | wyraźniejszych dowodów i znalazł je w zdeptanej ziemi... Czarne, 3024 2, 9 | poczęło na nowo szarpać się w piersiach, jakoby istota 3025 2, 9 | Czyniło teraz rzecz swoją w piersiach nagle i strasznie, 3026 2, 9 | miejscu z oczyma wlepionymi w ziemię. Słuchał. Łudziło 3027 2, 9 | dziwił się i zdumiewał, że w żyłach jego nie płynie już 3028 2, 9 | iskrami gibkie płomyki, że w kościach głowy buzuje się 3029 2, 9 | czymś strasznie skutecznym w struchleniu, w podnieceniach, 3030 2, 9 | skutecznym w struchleniu, w podnieceniach, wśród rachunku 3031 2, 9 | najgorszej prawdy. A gdy powrócił w to samo miejsce, upadł na 3032 2, 9 | wyschła i odprostowała się w ciągu upalnego dnia. Ślady 3033 2, 9 | upalnego dnia. Ślady szły w górę doliny i potoku. Tam 3034 2, 9 | kamieniach i trawie. Ale w pewnym miejscu ślady weszły 3035 2, 9 | wracał. Szukał miejsca, w którym banda zboczyła ze 3036 2, 9 | naprzód i poszedł percią w górę, biegł szybko, co prędzej, 3037 2, 9 | otaczających, powiedział mu, że w tę wodę musieli wrzucić 3038 2, 9 | potwierdzenia tej prawdy w zdeptanych szuwarach, w 3039 2, 9 | w zdeptanych szuwarach, w tatarakach i trzcinach, 3040 2, 9 | tatarakach i trzcinach, w zmąconej mułem wodzie, ale 3041 2, 9 | odmieniał się, przeistaczał w wytrysk mądrości, przy którego 3042 2, 9 | wszechmocnej sumy. Cicho w ostatnim blasku zorzy lśniła 3043 2, 9 | zakołysała się wątła fala w tej samej chwili zrodzona, 3044 2, 9 | ów na wieki wieków utonął w milczeniu. Rafał siedział 3045 2, 9 | jako głupstwo:~Ponad głową, w której myśli huczały i grzmiały, 3046 2, 9 | ostrza świerków wrzynały się w duszę jak piła i rozszarpywały 3047 2, 9 | mi i mścicie się nade mną w straszliwej mojej męczarni?~ 3048 2, 9 | ale i jej sercem, która w pośrodku was została zamordowana!~ 3049 2, 9 | się z jego piersi, uczuł w sercu i w mózgu, że nie 3050 2, 9 | piersi, uczuł w sercu i w mózgu, że nie słyszy go 3051 2, 9 | Świerszcz tylko nocny w suchej trawie ukryty skrzypiał. 3052 2, 9 | dziksza pomsta wybuchnęła w piersiach, zapaliła mózg 3053 2, 9 | wspólnikami mojej męczarni w ciągu jednego dnia! Któż 3054 2, 9 | dnia! Któż was przemienił w części prześladowania, w 3055 2, 9 | w części prześladowania, w narzędzia rozpasanej tyranii!~ 3056 2, 9 | mego serca! Niech spocznie w dobroci nocnej, niech wytchnie 3057 2, 9 | niech się spłacze i ukoi w niebie wiecznym...~Mrok 3058 2, 9 | kształtne biodra zanurzaj ą w wodzie czarnej, w wodzie 3059 2, 9 | zanurzaj ą w wodzie czarnej, w wodzie miedzianej, którą 3060 2, 9 | ostępu niby szata posępna. W dali, na rozjaśnionym niebie 3061 2, 9 | zapłonął gniewem, jakby i jego w zimną bryłę bytu przeistoczył 3062 2, 9 | krokiem-czynem. Gniew spalił w nim wszystko prócz pragnienia 3063 2, 9 | zwinny, pełen potęgi. Rzucił w kamienny świat krzyk z całej 3064 2, 9 | Głos nieszczęśliwy leciał w ciemne doły, w błękitne 3065 2, 9 | nieszczęśliwy leciał w ciemne doły, w błękitne przepaście, jak 3066 2, 9 | o strome gzymsy i skonał w łożyskach otchłani.~Wróciło 3067 2, 9 | wszelkie czucie i runęło w proch. Szedł przełęczami, 3068 2, 9 | wiekuista pustka leży. Spoglądał w lasy dziewicze, gdzie tytaniczne 3069 2, 9 | Przeskakiwał przepaści, w których czeluściach marzy 3070 2, 9 | wody ku ziemi, zaglądał w błękitne, zielone i litworowe 3071 2, 9 | wyższe wierzchołki. Widział w drodze swej niedźwiedzia 3072 2, 9 | ich oczyma. Póki słońce w błękitnym niebie świeciło, 3073 2, 9 | gardziel miał pełną ognia, a w piersiach dźwięk i tętent 3074 2, 9 | teraz ludzi. Ludzi! Wbijać w ich piersi ostry sztylet, 3075 2, 9 | trupy! Po łokcie uwalać ręce w dymiącej krwi i pluć w nikczemne, 3076 2, 9 | ręce w dymiącej krwi i pluć w nikczemne, zastygłe, wywrócone 3077 2, 9 | ludzkiego śladu... Nigdzie w nocy nie widać ogniska... 3078 2, 9 | wymijał lub zdobywał, co siły w kolanach. Wbiegał na nie 3079 2, 9 | Wbiegał na nie jak na pagórki. W nocy nie spał. Przytulony 3080 2, 9 | popędzi do wylotu jamy. W struchlałym sercu słyszy 3081 2, 9 | otaczających granitów, że w nich ani na sekundę nie 3082 2, 9 | cienia, do zgorzałych zwłok, w których płonie duch i oczy... 3083 2, 9 | płonie duch i oczy... Leciał w pustynię, nie widząc już 3084 2, 9 | ludzi...~Szedł onego dnia w dół rozległego zbocza, które 3085 2, 9 | samotne, pełne smutku... Las w dole zapełniony był mgłą 3086 2, 9 | chmur. Rafał z wolna szedł w las i trafił na potok płynący 3087 2, 9 | młodym liściem przeleciały, w kościste turnie trzaskając 3088 2, 9 | pierścieniem. Gdy mu nogi zakuwano w kajdany, obejrzał tych ludzi 3089 2, 9 | dźwignęły go z ziemi razy bata. W dolinie za lasem obaczył 3090 2, 9 | poprowadzili go między sobą w daleką drogę. Szedł teraz 3091 2, 9 | niezmiernymi rogami. Kilkakroć w górskiej wiosce żołnierze 3092 2, 9 | rzeka, zasłana żabkami. W jednym miejscu siedział 3093 2, 9 | jednym miejscu siedział w czółnie kudłaty dziad czekając 3094 2, 9 | nieszczęścia. Załamuje się w stu kierunkach, zwija się 3095 2, 9 | stu kierunkach, zwija się w tysiąc pierścieni. Najeżyła 3096 2, 9 | przeciwko bezbronnym stopom.~Oto w trakcie tego pochodu wytrysnął 3097 2, 9 | trakcie tego pochodu wytrysnął w rozległej dolinie zamek 3098 2, 9 | do jego żelaznych drzwi. W dole szumiała zielona Orawa, 3099 2, 9 | szumiała zielona Orawa, w dali widać było polskie 3100 2, 9 | niezmiernej grubości, idące w półokrąg, zamknięte dziedzińce... 3101 2, 9 | strop półokrągły, wykuty w skale, z którego cieknie 3102 2, 10| Włada"~Zostawiony w ciemności, usiadł na ziemi 3103 2, 10| Głuche mroki lochu roztrącał w jednym miejscu promień światła 3104 2, 10| padając spod sklepienia. W skale niezmiernie grubej 3105 2, 10| była kwadratowa jama. Kraty w niej kazały wierzyć, że 3106 2, 10| octu przykłada do warg. W tej samej chwili ktoś w 3107 2, 10| W tej samej chwili ktoś w pobliżu wyszeptał, wysyczał 3108 2, 10| znużonymi oczyma jął patrzeć w daleki kąt ciemnicy. Gdy 3109 2, 10| do haka, poza nim wbitego w ścianę. Kilkakroć szeptał 3110 2, 10| najgłębszą odrazą usłyszał w tym miejscu mowę ludzką. 3111 2, 10| dygotał z rozkoszy. Coś w tonach jego drgało i zanosiło 3112 2, 10| że pewno kierdele zeszły w dół, a bace idą przy koniach, 3113 2, 10| huczeć pod sklepieniem i w kątach ciemnego lochu, ale 3114 2, 10| kątach ciemnego lochu, ale w tej samej chwili Rafał usłyszał 3115 2, 10| samej chwili Rafał usłyszał w szumie swej głowy, który 3116 2, 10| na chwilę nie opuszczał, w łoskotach i osłupiałych 3117 2, 10| gromu i trzaskanie piorunu w głuchą noc, lecąc nad wielkim 3118 2, 10| lecąc nad wielkim obszarem w odgłosach świstu bicza i 3119 2, 10| Człowiek słuchał zdrętwiały w sobie aż do ostatniej kropli 3120 2, 10| ciężkiego nie oglądałeś w mglistym przeczuciu.~Spojrzysz 3121 2, 10| wtedy przy blasku piorunu w moje otchłanie, nad które 3122 2, 10| koza nie chodzi, gdzie ptak w locie truchle je, gdzie 3123 2, 10| cię upadającego potrąca w samotności twoja zła dola, 3124 2, 10| Ciemność, ta ciemność, w której przebywa zemsta, 3125 2, 10| a kolana swe wgniotła mu w piersi. Był jak kamień na 3126 2, 10| świst-poświst na leśnej górze Łysicy w Świętokrzyskim pasmie. Przyjdą 3127 2, 10| dotknięcie, uczuwać na ustach, w sercu - tak było dobrze. 3128 2, 10| szarpało się jak niewolnik w łykach. Szło znużonym, obojętnym 3129 2, 10| równie pod nim, porznięte w szkliste skiby. Granatowe 3130 2, 10| ciemnowode wełny ubrały się w piany. Ląd zginął. Skaczą 3131 2, 10| wypływający z ludzkiej duszy... W sercu zostaje pusta ciemnica, 3132 2, 10| nawet wyrzut, niby miejsce w domu, z którego wcięto na 3133 2, 10| Był to. chłop barczysty, w jakimś wyszarzanym urzędniczym 3134 2, 10| kostiumie. Skoro tylko stanął w progach, więzień przykuty 3135 2, 10| żelaznym odemknął obręcz, która w połowie korpusu obejmowała 3136 2, 10| uwolniony zaczął biegać w kółko po izbie, dzwoniąc 3137 2, 10| ręcznymi i nożnymi. Zawracał w miejscu i skakał aż do sufitu, 3138 2, 10| swojemu.~Góral puścił się w tan. Przeginał się w tył, 3139 2, 10| się w tan. Przeginał się w tył, ciskał naprzód, wywijał 3140 2, 10| wywijał rękoma i skakał w prawo, skakał w lewo, od 3141 2, 10| i skakał w prawo, skakał w lewo, od jednej ściany do 3142 2, 10| ściany do drugiej. Jego nogi w mgnieniu źrenicy dokonywały 3143 2, 10| sylabowe, wilcze czy rysie. W pewnej chwili ten ogromny 3144 2, 10| wszczepiając bose stopy w szczeliny między głazami. 3145 2, 10| Oczy jego były wlepione w widne na niebie, dalekie 3146 2, 10| zardzewiałych krat, włosy zwisły w tyle zadartej głowy długimi 3147 2, 10| ptasie pióra. Tak wisząc w oknie zaśpiewał, zaklął, 3148 2, 10| podmurowaniami i sufitem kowanym w skale. Dozorca siepał się 3149 2, 10| zwlec na dół. Stanęli obaj w smudze światła, tuż nad 3150 2, 10| chwilę góral, wtłoczony w obręcz, przykuty do haka, 3151 2, 10| swoim miejscu siedział już w kucki. Podbite obcasy strażnika 3152 2, 10| osobniczy wilka skupiał się w nim. Poczuł w duszy nową 3153 2, 10| skupiał się w nim. Poczuł w duszy nową siłę, jakoby 3154 2, 10| duszy nową siłę, jakoby w mocnej dłoni poczuł nagle 3155 2, 10| na tę, której już nie był w stanie wspomnieć... Zła 3156 2, 10| zbliżył się do górala. Czuł w garściach dziką siłę do 3157 2, 10| Góral skulił się, zwinął w siebie. Patrzał weń z mroku 3158 2, 10| czasu, bracie. Wzieni me w halak. Kiecki nam koło usy 3159 2, 10| we Węgry, het! ku morzu, w takie straśne równie, pustacie, 3160 2, 10| leciał ku halom. Ale sie w jednym mieścisku, na węgierskiej 3161 2, 10| Wzieni łapać. Dopadli me w takiej wąskiej ulicce, zaparłek 3162 2, 10| zarucili -i łapili. Toz to w seści me bez miasto wlekli. 3163 2, 10| Preśburku, do regimenta. Ale w drodze useptali my sie z 3164 2, 10| było zycie honorne! Śli my w Polskom cy ta na Węgry, 3165 2, 10| sie hań u jednej nieskoro w nocy i po ćmie nas przysiedli. 3166 2, 10| Piecioro uciekło - ja zaś w pazdurak im ostał.~- Cóż 3167 2, 10| im ostał.~- Cóż wtedy?~- W sifcug, bracie.~- Cóż to 3168 2, 10| skapiał, no, to cie hnet w tym błocisku zagrzebli. 3169 2, 10| nic. Dy lekce hań na dnie w borze gnić z pniakami, niźli 3170 2, 10| postrzał ozbił abo ci gicale w tej młace pokręciło, abo 3171 2, 10| stał, pokalany po syfie, w tyk stoplanyk gałganak, 3172 2, 10| belki przykuli. I takeś gnił w tym gnoju i gawiedzi, a 3173 2, 10| a zima cie trzęsła. Bo w tyk młacyskak, kie sie zmirkało, 3174 2, 10| świtanie, hybaj! we wode, w młacysko! A nie kces, to 3175 2, 10| kieś chłop, kie mas siłe w zyłak i kościak, to se upatrz 3176 2, 10| upatrz takie jedno misce w sobie, chyć się ónego pazdurami 3177 2, 10| straci włade i pójdzie se w dyjasi. Nie dam ci rady-rzece-boś 3178 2, 10| chłop! Insy bedzie niby w sobie tęgi, ale go bieda 3179 2, 10| sobie tęgi, ale go bieda w miesiąc stępi, bo siły nijakiej 3180 2, 10| nijakiej ni ma, jako ten pniak w lesie: po wierchu mocny, 3181 2, 10| zdoles wytrzymać, to sie w tobie, bracie, siła zsiednie 3182 2, 11| jego ustach taki sam, jak w zaraniu podróży. Wcześnie 3183 2, 11| obadwaj podróżni wybrali się w ich tropy pod opieką trzech 3184 2, 11| Szwajcarów. Kiedy wstąpili w czeluść kamienną Reussu 3185 2, 11| i wdzięcznie przechylone w dół, marzyły w słońcu lawiny. 3186 2, 11| przechylone w dół, marzyły w słońcu lawiny. Śliczny poranek 3187 2, 11| przeraźliwymi skokami miotała się w czarnych turniach, w śnieżnobiałych 3188 2, 11| się w czarnych turniach, w śnieżnobiałych zaspach, 3189 2, 11| most, oślizgły przesmyk w otchłani, gdzie przeszywające 3190 2, 11| zielonych soplów patrzały w nich oczy poległych w tym 3191 2, 11| patrzały w nich oczy poległych w tym miejscu.~Potęga szumu 3192 2, 11| oczy po swojemu, sennie, w uroczystym uczynieniu przypatrywał 3193 2, 11| tajemnicom przeszłości drzemiącym w czarnym cieniu.~- Jakiż 3194 2, 11| chwilę oczy jego utknęły w próżni i powlokły się ze 3195 2, 11| drodze. Wypadło tedy nocować w tej ostatniej mieścinie 3196 2, 11| dokąd sięga gwara niemiecka. W małej starożytnej izdebce 3197 2, 11| Książę nie spał. Słyszał w drzemaniu wersety litanii 3198 2, 11| przełęcz gotardzką nowa, w roku 1800 zbudowana droga, 3199 2, 11| 1800 zbudowana droga, ale w tym dniu śladu jej nie było. 3200 2, 11| dolinę niezmiernymi zaspami. W poprzek drogi i rozdołu, 3201 2, 11| puścili się piechotą. Brnąc w sypkim śniegu, a torując 3202 2, 11| drogę łopatami, posuwali się w górę.~- Jesteśmy w samym 3203 2, 11| posuwali się w górę.~- Jesteśmy w samym siedlisku przyrody, 3204 2, 11| Mistrz katedry patrzał w pole śnieżne czystymi oczyma, 3205 2, 11| zwątpili o swym ocaleniu. Stali w samych chmurach, w lodowatej 3206 2, 11| Stali w samych chmurach, w lodowatej pracowni śniegu. 3207 2, 11| Wicher straszliwy ryczał w trąby jaskiń niewidzialnych. 3208 2, 11| łańcuchów górskich, świstał w szczeliny lodowych pieczar, 3209 2, 11| Gardziel przepaści wyrzucała w chmury chichotem drgający 3210 2, 11| znużeni, upadając co krok w lotne zaspy przywlekli się 3211 2, 11| taki posiłek. Zawinięci w futrzane płaszcze, podróżni 3212 2, 11| spędzili tę noc na drzemaniu w pobliżu ogniska. Następnego 3213 2, 11| końmi ruszyli co prędzej w dół przez Biasca, Bellinzonę, 3214 2, 11| Bellinzonę, Lugano. Dopiero w lombardzkich nizinach wionęły 3215 2, 11| lśniąca murawa płoniła się w ciepłym zaciszu przykop 3216 2, 11| Wieśniak wychodził do pracy w polu i z uśmiechem zdumienia 3217 2, 11| kamieniami zawaloną Po.~W pierwszych dniach marca 3218 2, 11| liguryjskich Apeninów i wjechali w ich wąwozy. Po górskich 3219 2, 11| trzaskał wesoło z bata, pędząc w doliny, gdzie stał perłowy 3220 2, 11| Potworny kaktus wwiercał w szczeliny skał i ścian szpony 3221 2, 11| oczy daleki widok kamelii w kwiatach, siejących dokoła 3222 2, 11| uwiędłe. De With, który był w tym kraju po raz pierwszy 3223 2, 11| tym kraju po raz pierwszy w życiu, patrzał na wszystko 3224 2, 11| została posępna rysa. Wjechali w granice Rzeczypospolitej 3225 2, 11| morze dalekie. Książę miał w oczach płomień, a okrzyk 3226 2, 11| płomień, a okrzyk szczęścia w ściśniętych ustach. Nie 3227 2, 11| nie dająca się zawrzeć w słowie, rozpierała mu piersi. 3228 2, 11| Jakże obmierzłymi są kraje, w których los postawił naszą 3229 2, 11| ziemia godna człowieka. W niej się zamyka świat i 3230 2, 11| Promienista strzała słońca leżała w jego cięciwie. Wzrok nurzał 3231 2, 11| cięciwie. Wzrok nurzał się w zieleni obszarów wodnych 3232 2, 11| wodnych z taką rozkoszą jak w powietrzu. Chwiały się fale 3233 2, 11| powietrzu. Chwiały się fale w świetle, podzielone przez 3234 2, 11| morza.~Daleko, ze skalistych w dole brzegów, olbrzymie 3235 2, 11| cyplu kamienistym strzelała w niebo kępa cyprysów na podobieństwo 3236 2, 11| Jej to nawałnice ciosały w jego duszy wolę straszliwą. 3237 2, 11| Ta to zatoka wywiodła go w tajemnicze pustynie wód, 3238 2, 11| tajemnicze pustynie wód, w nieskończony, siwy ocean, 3239 2, 11| nieskończony, siwy ocean, w szlaki jego młodocianych 3240 2, 11| Wkrótce podróżni znaleźli się w jej wąskich ulicach, w tych 3241 2, 11| się w jej wąskich ulicach, w tych ciasnych lochach, wiodących 3242 2, 11| lochach, wiodących z góry w otwarte morze. Krótko tu 3243 2, 11| posiadłość "brata" Vicini w okolicach miasta. Przebrawszy 3244 2, 11| miasta. Przebrawszy się w hotelu w suknie lżejsze 3245 2, 11| Przebrawszy się w hotelu w suknie lżejsze i cieńsze 3246 2, 11| szli przez czas pewien w górę wąskim korytarzem, 3247 2, 11| przebudzenie starego margrabiego w salonach dolnych czy w ogrodzie. 3248 2, 11| margrabiego w salonach dolnych czy w ogrodzie. Wybrali ogród 3249 2, 11| Wybrali ogród i poszli w górę po ścieżce wysypanej 3250 2, 11| niewysłowioną ich piękność. W jednym miejscu mur był niższy 3251 2, 11| siostrzanej duszy... Ma ją w oczach, a od tego widoku 3252 2, 11| kroplami szczęście spływa w zaskorupiałe rany serca.~- 3253 2, 11| się, wysokości góry. Tam, w wyżynie rozpostarł swe nieogarnione 3254 2, 11| nieba inne zjawisko. Więc w jednym miejscu chwiał ciemnymi 3255 2, 11| obraz świerka i mirtu... W innym, między garbami góry, 3256 2, 11| kadłuby wydźwignęły się w przestwór i miotały tam 3257 2, 11| niedojrzałych daktylów. Wkroczyli w głęboki cień. Podniósłszy 3258 2, 11| tej góry patrzał już może w liguryjskie wybrzeża tysiąc 3259 2, 11| szemranie wody, uchodzącej w głąb płaskiej cysterny z 3260 2, 11| wiosennej radości...~Przezierały w istocie z głębin liści białe 3261 2, 11| podobizna człowieka wykuta w marmurze. Kiedy zbliżyli 3262 2, 11| jak czoło i brwi...~- Śpij w spokoju, potężny patrycjuszu... - 3263 2, 11| z trwogą tuliły ostrymi w brzegu powierzchniami modrawej 3264 2, 11| obrączkami kolan, rosły tu w kępach odosobnione od reszty 3265 2, 11| szarym żwirem, stały cyprysy w grupie tworzącej jak gdyby 3266 2, 11| ich strzeliste, zionące w niebo ostrymi języki, schodziły 3267 2, 11| ostrymi języki, schodziły się w górze. W głębi, pomiędzy 3268 2, 11| schodziły się w górze. W głębi, pomiędzy ich pniami, 3269 2, 11| głębi, pomiędzy ich pniami, w mrocznej nawie, skąd ranna 3270 2, 11| człowieka. Cała jego korona była w olbrzymich kwiatach, a wątłe 3271 2, 11| kwiatów była karminowa, a w głębi kielichów ciemniejąca 3272 2, 11| najpotężniejszym ogniem przyrody, stał w swym ciemnym odosobnieniu 3273 2, 11| ją i przez chwilę trzymał w ręku ściśniętych. Oczy miał 3274 2, 12| Rok z górą przesiedział w więzieniu na zamku orawskim 3275 2, 12| czynów, o które go posądzano. W ciągu kilku pierwszych miesięcy 3276 2, 12| lepiej tak, jak jest. Leżeć w barłogu więzienia, aż koniec 3277 2, 12| Tyfus więzienny porwał go w szpony i trzymał tak długo, 3278 2, 12| trzymał tak długo, jak chciał. W trakcie tej choroby sprawa 3279 2, 12| Croaten grafa von Nadasti, w kierpcach, czerwonych majtkach 3280 2, 12| wykrył podczas rewizji w chacie gazdy, u którego 3281 2, 12| prowadzący na Węgrzech w komitacie najbliższym sprawy 3282 2, 12| tylko kwestią czasu. Kiedy w chwili badania sędzia wymienił 3283 2, 12| obecnie, tego nie wie. Zapewne w spelunkach miejskich prowadzi 3284 2, 12| strzępów zbójeckiego ubrania, w które nie sposób było się 3285 2, 12| odziany, Rafał wziął kij w rękę i ruszył z tego miejsca. 3286 2, 12| rana się podgoiła. Co pary w piersiach, dolinami Wagu... 3287 2, 12| Był tak słaby, że nogi w goleniach wyginały się pod 3288 2, 12| pod nim, kolana same raz w raz leciały ku ziemi, a 3289 2, 12| raz leciały ku ziemi, a w dłoniach czuł wciąż ogień, 3290 2, 12| czuł wciąż ogień, jakby w nich ściskał dwa płomienie 3291 2, 12| dwa płomienie żywe. Jedna w nim tylko była chęć mocna 3292 2, 12| Słowaka, wspinającego się w górę po drzewo, odpoczął 3293 2, 12| dolinami ku Czacy. Miał w tym miejscu odpocząć, ale 3294 2, 12| skazanego na pręgierz, więc w nocy kopnął się dalej. Na 3295 2, 12| ciepła, nie dżdżysta, sypiał w stogach siana, w kopach 3296 2, 12| sypiał w stogach siana, w kopach potrawu, pod stertami 3297 2, 12| wędrownego Słowaka, który w "Polskom" idzie za zarobkiem, 3298 2, 12| podjadł sobie u braciszków w pewnym klasztorze, gdzie 3299 2, 12| pod dachem; później tylko w ostatniej potrzebie zbliżał 3300 2, 12| nakopać rzepy albo kartofli w odległym stajanku i upiec 3301 2, 12| stajanku i upiec je na zaraniu w jałowcowych gąszczach. Do 3302 2, 12| mieszkań wstępował kilkakrotnie w ostatnim głodzie. Słowo 3303 2, 12| gdzieniegdzie chyłkiem przekradało w przestrzeni. Północno-zachodni 3304 2, 12| zastygłe koleiny, wyorane w piasku i dawno przybite 3305 2, 12| obłoku, nie zawierająca w sobie nic zgoła, przygarnęła 3306 2, 12| swego dnia i swojej nocy!~W pewnym miejscu drożyny uboczne 3307 2, 12| jak pies bezpański. Raz w raz waliła tym gościńcem 3308 2, 12| ukazała się przy tej drodze w szczerym polu murowana oberża, 3309 2, 12| na skrzyżowanych nogach. W jednym rogu mieścił się 3310 2, 12| kolekcją zardzewiałych kiełbas. W subtelnych półcieniach antałków 3311 2, 12| i usiadł sobie wygodnie w ciemnym kąciku. Zapach kiełbas 3312 2, 12| wódki sprawiał szum i zamęt w głowie. W karczmie siedziało 3313 2, 12| sprawiał szum i zamęt w głowie. W karczmie siedziało kilkoro 3314 2, 12| prostactwa. Jakiś furman grał w zatłuszczone karty ze sługusem 3315 2, 12| zatłuszczone karty ze sługusem w liberii, drąc się i swarząc. 3316 2, 12| tłusty schab i wódka szkliła w zielonej flaszy.~Olbromski 3317 2, 12| zerwie kiełbasy wiszące w półmrokach szynkwasu i połknie 3318 2, 12| półmrokach szynkwasu i połknie je w mgnieniu oka... Siedział 3319 2, 12| szukając, co by rozszarpać. W pewnej chwili, daleki od 3320 2, 12| Szynkarz zatrzymał się w swych kieliszkowych czynnościach 3321 2, 12| chwilę, jakby wyliczał sobie w głowie szeregi potraw, następnie 3322 2, 12| dymi, chleba, co trzeszczy w zębach...~Grający w, karty 3323 2, 12| trzeszczy w zębach...~Grający w, karty nie przerywając swej 3324 2, 12| zabawy zwracali spojrzenia w stronę sierdzistego oberwańca. 3325 2, 12| zajęła blada dziewczynina w brudnym fartuszku i zdartych 3326 2, 12| odpowiedzieli na ten niby ukłon w sposób niezdecydowany, ni 3327 2, 12| sobie począć. Rafał zajrzał w karty z wyniosłością, której 3328 2, 12| której mimo usiłowań nie mógł w sobie przytłumić.~- Nędzna 3329 2, 12| daje~- No, on tu pewnikiem w te pędy wyniesie..~- Jak 3330 2, 12| części boczku.~Chleb znikał w jego ustach ogromnymi skibami~- 3331 2, 12| końmi... - odrzekł woźnica, w głupkowatym osłupieniu patrząc 3332 2, 12| podał gościowi skwarzący się w czarnym tłuszczu kawał diabelskiej 3333 2, 12| stangretów i skorzystać z nich w jakiś sposób. W tym celu 3334 2, 12| skorzystać z nich w jakiś sposób. W tym celu przysuwał się do 3335 2, 12| zrobienia, tylko zaszyć się w ciemny kąt i czekać na uśmiech 3336 2, 12| aczkolwiek zabłocone i pomięte w drodze, czyniły w tej karczmie 3337 2, 12| pomięte w drodze, czyniły w tej karczmie wrażenie przepychu. 3338 2, 12| zetknąć się z dawnym kolegą w takiej odzieży, w takim 3339 2, 12| kolegą w takiej odzieży, w takim położeniu i w takiej 3340 2, 12| odzieży, w takim położeniu i w takiej chwili! Nie mógł 3341 2, 12| pytania. Gdy tak z kąta w kąt defilował, spostrzegł 3342 2, 12| czy na czas swego pobytu w zajeździe może być sam. 3343 2, 12| bez świadków. Karczmarz w podskokach przybiegł do 3344 2, 12| Odraza do tej nędzy zbudziła w piersi Rafała wybuch postanowienia. 3345 2, 12| z dołu huknął karczmarza w brodę z taką siłą, że ten 3346 2, 12| zbliżył się do Cedry. Stanął w świetle okna i rzekł:~- 3347 2, 12| z okrzykiem żachnął się w tył i, wydobywszy szkiełko 3348 2, 12| tył i, wydobywszy szkiełko w rogowej oprawie, zaczął 3349 2, 12| wielu. Czy chcesz mi dopomóc w nieszczęściu?~- Ależ!... 3350 2, 12| Skąd się tu wziąłeś?~- Idę w stronę Krakowa.~- Idziesz?~- 3351 2, 12| idziesz piechotą?~- Bo jestem w ostatniej nędzy.~- Rafał!~- 3352 2, 12| mu z nerwowym pośpiechem. W pewnej chwili odwrócił się 3353 2, 12| panie, osobnej nie ma.~- W takim razie...~Podniesionym 3354 2, 12| widzieli, że przebierasz się w moje suknie. Chyba zostań 3355 2, 12| moje suknie. Chyba zostań w tym, co masz na sobie. Tylko 3356 2, 12| które miał na sobie, zwinął w kłąb i zatrzymał pod połą 3357 2, 12| Uczyniwszy to oparł się o mur i w ciągu krótkiego momentu 3358 2, 12| Chciał się otrząsnąć i w nadchodzący spokój uwierzyć, 3359 2, 12| Mówiłeś mi - rzekł - że dążysz w stronę Krakowa. Ja pędzę 3360 2, 12| domu.~- Słuchaj!...~- Choć w tym nadzwyczajnym kostiumie 3361 2, 12| nadzwyczajnym kostiumie wracać w progi rodzinne... Brr!~- 3362 2, 12| Tam się przedzierzgniesz w eleganta pierwszej wody. 3363 2, 12| rodzonego syna. Wszakże jesteśmy w kuzynostwie. A zresztą... 3364 2, 12| Wiednia... Czy ty stale w Wiedniu mieszkasz?~- Czy 3365 2, 12| Dochodziły nas wieści, że bawisz w Warszawie, że się ocierasz 3366 2, 12| Blachy.~- Tak, tak... byłem w Warszawie... Ale to już 3367 2, 12| że powrót do Warszawy i w ogóle w granice Prus Południowych 3368 2, 12| powrót do Warszawy i w ogóle w granice Prus Południowych 3369 2, 12| więzienia krew ścinała się w jego żyłach. O tak! Zniknąć 3370 2, 12| jego żyłach. O tak! Zniknąć w odległym folwarku przyjaciela, 3371 2, 12| przyjaciela, zaszyć się w głuszy, przypaść w kotlinie 3372 2, 12| zaszyć się w głuszy, przypaść w kotlinie między zagonami 3373 2, 12| ciągniona przez kasztany w lejc zaprzężone, unosiła 3374 2, 12| ich tym samym gościńcem w dal zasnutą sinymi lasami. 3375 2, 12| Czuł swe schorzałe nogi w łachmanach użebranych w 3376 2, 12| w łachmanach użebranych w więzieniu, jak idą po twardym 3377 2, 12| gliniane przykopy i widział w nich miejsca swego spoczynku. 3378 2, 12| swego spoczynku. Spoglądał w odległe strony i dostrzegał 3379 2, 12| łachmany gnojowe. Wzbierał w nim bezprzykładny gniew 3380 2, 12| sennym ruchem kołysały się w prawo i w lewo, do taktu 3381 2, 12| ruchem kołysały się w prawo i w lewo, do taktu z wahaniami 3382 2, 12| taktu z wahaniami pojazdu. W miarę tych ruchów w duszy 3383 2, 12| pojazdu. W miarę tych ruchów w duszy Rafała tworzyć się 3384 2, 12| czerwonawa glina wybija się w nich spod jałowej szarości 3385 2, 12| odjętym od ust dzieciskom w brudnych gałganach...~W 3386 2, 12| w brudnych gałganach...~W szczerym polu, na ugorze, 3387 2, 12| podwinęła pod się, ręce wtuliła w zanadrze, okryła się wystrzępioną 3388 2, 12| Gościniec zanurzał się w ciemną głębinę i ginął zupełnie, 3389 2, 12| sosny ledwie było widać w smutnej oćmie, co wolno 3390 2, 12| przeciągnął się i tęgo zawinął w płaszcz. Było cicho, chociaż 3391 2, 12| przewracał się wiatr i kołysał je w prawo i w lewo. Na głębi 3392 2, 12| wiatr i kołysał je w prawo i w lewo. Na głębi spokój panował 3393 2, 12| Rafał uczuł, jak serce w nim ściska się i drętwieje. 3394 2, 13| Powrót~W kilka dni później, dobrze 3395 2, 13| Olszyny. Zabawili dzień w Tarnowie, gdzie Rafał przeistoczył 3396 2, 13| gdzie Rafał przeistoczył się w eleganckiego młodzieńca, 3397 2, 13| młodzieńca, a następnie w ciągu całej niemal doby, 3398 2, 13| brzegiem rzeki płynącej w dość wąskiej dolinie, którą 3399 2, 13| płaskowzgórz, z garbów bezleśnych w sam rozdół Wisłoki. Rafał 3400 2, 13| Oczy jego nie mogły dojrzeć w szarzejącym krajobrazie 3401 2, 13| Latarnie powozowe ciskały w zapłocia, w podwórza i sady 3402 2, 13| powozowe ciskały w zapłocia, w podwórza i sady wiejskie 3403 2, 13| dawne podania i dzieje. W umyśle słuchacza tworzył 3404 2, 13| lasy, krzyże przydrożne...~W nocy powiał ostrzejszy wiatr 3405 2, 13| Rzeźwo serce uderzyło mu w piersi, ale wnet je zdławiły 3406 2, 13| wspomnienia... Znowu zamknęło się w sobie.~Dojeżdżając do Olszyny, 3407 2, 13| usiedzieć na miejscu. Stawał w bryce, przechylał się to 3408 2, 13| pagórka dały się widzieć w oddaleniu światła.~- Nie 3409 2, 13| przedsionka. Krzysztof rzucił się w ramiona kogoś, co stał w 3410 2, 13| w ramiona kogoś, co stał w cieniu. Szeptał najczulsze 3411 2, 13| ministrantura... - myślał w pasji.~Krzysztof porwał 3412 2, 13| podwójnie, boć jesteśmy w kuzynostwie, aczkolwiek 3413 2, 13| niego koniecznej grzeczności w chwili, gdy stary pan tak 3414 2, 13| francuskie jedwabne szatki, w pończochy i pantofle. Żabot 3415 2, 13| pieścił syna, dawało możność w starszym panu Cedrze poznać 3416 2, 13| ale i wówczas nie ustał w nich wyraz badawczości i 3417 2, 13| jego warg rozkazy, które w mgnieniu oka wykonywali 3418 2, 13| przybyli zasiedli do wieczerzy w wąskim pokoju przylegającym 3419 2, 13| sieni, z drzwiczek ukrytych w kącie za szafą kredensową 3420 2, 13| lat czternastu, piętnastu, w nocnym szlafroczku. Rzuciła 3421 2, 13| szlafroczku. Rzuciła się w ramiona brata.~- Mery! - 3422 2, 13| odgarniając loki i wlepiając w Rafała oczy tak oszołomione, 3423 2, 13| Siedmnaście grubo i trzy w wiolinie.~- Siadajcie, siadajcie 3424 2, 13| tracił. Ojciec i siostra w milczeniu i zachwycie przypatrywali 3425 2, 13| siedmnaście razy grubo i trzy w wiolinie.~- Rafuś! czemu 3426 2, 13| Myślałam, że zgubisz nareszcie w Wiedniu swe furmańskie gusta... - 3427 2, 13| cóż za kartofle!... Tylko w Polsce, to jest Zachodniej 3428 2, 13| sierotka... Niemcy, jeśli w ogóle jedzą...~- Później 3429 2, 13| zetknęli? - spytał stary pan.~- W Tarnowie - szybko rzekł 3430 2, 13| Tarnowa wracać da siebie w Sandomierskie, ale go namówiłem, 3431 2, 13| Naturalnie... Skoro zjawia się w domu rodzicielskim "hrabia" 3432 2, 13| zabarwiły i radość śmiała się w jego oczach, z lekka przysłonionych 3433 2, 13| rzęsami.~- Skoro zjawia się w domu rodzicielskim hrabia 3434 2, 13| Naturalnie od poszukiwań w archiwach. Okazało się, 3435 2, 13| Michała Korybuta jeździł w misji sekretnej...~- Kto 3436 2, 13| się ku ojcu i całując go w rękę.~Po chwili rzekł głośno 3437 2, 13| roziskrzonymi oczyma brała udział w rozmowie, z uczuciem nieuchwytnej 3438 2, 13| ku bratu, gdy zatapiała w nim oczy, Rafał wzdrygał 3439 2, 13| całym ciele. Czuł, jak się w nim wówczas zatapiają niewidzialne 3440 2, 13| wejścia. Były świeżo, widać w przewidywaniu pełnoletności 3441 2, 13| pełnoletności Mery, wyrestaurowane w guście angielskim. Wszystkie 3442 2, 13| ozdób. Ściany pomalowano w arabeski albo widoki ruin 3443 2, 13| obrazami szkoły włoskiej. Ale w głębi domu istniały jeszcze 3444 2, 13| i brokatele, dawne meble w guście francuskim, esowate, 3445 2, 13| prawa modnego bytu i łaski w salonie, zdawały się kryć 3446 2, 13| obok dużego zwierciadła w pierwszym salonie, Rafał 3447 2, 13| pierwszym salonie, Rafał rzucił w taflę spojrzenie - i cofnął 3448 2, 13| osoby. Pomimo przebrania w przyzwoite, a nawet wykwintne 3449 2, 13| złoczyńcę. Nalana twarz była w tej chwili pokryta sinymi 3450 2, 13| włosy oblepiły czoło poorane w bruzdy, a oczy spoglądały 3451 2, 13| nowomodnym urządzeniem domu. W istocie salon był obszerny 3452 2, 13| Lokaje zapalili świece w kandelabrach ściennych, 3453 2, 13| kandelabrach ściennych, w świecznikach wiszących i 3454 2, 13| do pantaleonu stojącego w rogu i zagrał ulubioną, 3455 2, 13| Amélie...~Stary pan usiadł w fotelu, przymknął oczy i 3456 2, 13| rozkoszy, z niewymowną radością w załzawionych źrenicach oddychał 3457 2, 13| melodią. Nogi jego, obute w płytkie pantofle i pończochy, 3458 2, 13| początku nie mogła jej znaleźć w pamięci. Zawołał nie przerywając 3459 2, 14| młodzi panowie zabawili w Olszynie. Krzysztof wyrywał 3460 2, 14| Aczkolwiek nieźle mu było w domu rodzicielskim, pragnął 3461 2, 14| nareszcie. Folwark leżał w lasach, między dwoma płaskowzgórzami, 3462 2, 14| dwoma płaskowzgórzami, a w dolinie niewielkiej rzeczki 3463 2, 14| wyniosłości i rozdołów. W głębi kryły się zimne polanki, 3464 2, 14| zwisających liści. Sam dwór w Stokłosach stał w lesie, 3465 2, 14| Sam dwór w Stokłosach stał w lesie, między sosnami, na 3466 2, 14| Modrzewiowe ściany zasuwały się w ziemię. Dookoła rozsiadał 3467 2, 14| się ogród, przechodzący w las. Tuż za oknami kwitły, 3468 2, 14| średniego wzrostu, zawiędły, w wieku, który trudno by było 3469 2, 14| staromodnie, z niemiecka, w tyle głowy. Wystający, cienki 3470 2, 14| Miło mi jest ogrzać się w promieniach łaski.~- Pan 3471 2, 14| poproszę dla niego o gościnę w Stokłosach. Jest to imć 3472 2, 14| nadawanej godności: nigdy w izbie poselskiej nie byłem.~- 3473 2, 14| stoły, ławy i szafy były w porządku utrzymane. Krzysztof 3474 2, 14| obadwaj do rozpuku, leżąc w ramionach.~Długo też pan 3475 2, 14| pan hrabia myśli zabawić w tej dziurze?~- O, długo, 3476 2, 14| przyjaciel pana hrabiego mógłby w istocie myśleć, żem wielką 3477 2, 14| fortunę diabłom przyniósł w ofierze. Bynajmniej! Mierna 3478 2, 14| hrabiowski. Byłem właśnie w stadium peregrynacji po 3479 2, 14| było na dobre strupieszało w grobie. Wówczas ten oto 3480 2, 14| Krzysztof Cedro spotkawszy mię w ciężkiej opresji na ryngach 3481 2, 14| A obaczywszy siedzącego w pradziadowskim gnieździe 3482 2, 14| Włada majątkiem, wtrąca się w interesa całego dominium, 3483 2, 14| nie może...~- Przesada!~- W sztuce ekscytowania pejzanów 3484 2, 14| felczerów sprowadza, gdy się w karczmie pokrwawią, dni 3485 2, 14| szkołę umyślił wybudować tu w Stokłosach. Sam powiedz, 3486 2, 14| obaczyć we wzorze. Ale tego w Wiedniu nie znajdzie.~- 3487 2, 14| Trepka.~- Cóż bym zobaczył w owej Końskowoli?~- Wielką 3488 2, 14| również z Wiednia zstępujesz w te powiaty? zapytał Rafała.~- 3489 2, 14| Thurn-Taxis zakopał się w swoich folwarkach i teraz 3490 2, 14| mi, braliście też już psy w pole?~- Tędy go wiedli!...~- 3491 2, 14| Reszta zależy od jeźdźca.~- A w której też stronie zakładaliście?~- 3492 2, 14| wspomnę: przywiozłem ci w darze taki sztucer dziwerowany, 3493 2, 14| dzień diabeł cię porwie w nocy i tylko kałuża mazi 3494 2, 14| nocy i tylko kałuża mazi w tym dworzyszczu po tobie 3495 2, 14| szlachetce na dwu wioskach w Zachodniej Galicyjej być 3496 2, 14| Ostra drwina czaiła się w jego wargach zaciśniętych, 3497 2, 14| Grzegorzewic, ba! ba! Najstarsze w Polszcze nazwisko: za Lechów 3498 2, 14| szlachciuro, że dam ci się zjeść w kaszy... Śni ci się, że 3499 2, 14| Zacznę ja cię edukować w polityce.~- Wszystko, okrom 3500 2, 14| Gdybyśmy się wszyscy zamknęli w borach, w polach, schowali