Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] siatki 1 sic 1 sicut 2 sie 5404 siebie 235 siec 3 siecia 2 | Frequency [« »] ----- 7350 i 7019 w 5404 sie 4665 z 4579 na 2702 nie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances sie |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | milczeniu leśnym. Zdawało się chwilami, że nikły dwugłos 2 1, 1 | wiatru nacichał, wynurzała się cisza bezdenna i nieobjęta 3 1, 1 | zwieszone ku ziemi powyginały się w pałąk. Te wyciągnięte 4 1, 1 | perłową macicą, zdawały się czaić i czyhać. Radosna 5 1, 1 | westchnienie wiatru, sypały się puchy śniegowych owałów 6 1, 1 | stopniały lód zamieniał się na olbrzymie krople, które 7 1, 1 | mięśnie człowieka, zdał się być duchem mrozu. Olbrzymi 8 1, 1 | wiatrem jego gałęzie, pień się nie schyla. Rozłożysty, 9 1, 1 | wyniesiony wierzchołek patrzy się z władczego cypliska w szerokie 10 1, 1 | północ i na południe; ogląda się po górach jednoramiennych. 11 1, 1 | łańcucha, za Stróżną, ciągną się w poprzek role, aż do Kraj 12 1, 1 | nieprzebyte gozdy, z których się wieczne wody sączyły. Tam 13 1, 1 | świszcze. Połanki ról wżarły się w samą knieję, liszajem 14 1, 1 | z roku na rok wdzierają się wyżej aż popod szczyty zawalone 15 1, 1 | grunt czerwony i szczerzy się kamieniami pod słońcem. 16 1, 1 | rzadziej niedźwiedź ociera się kudłatym ciałem o pień starego 17 1, 1 | strzygi, błędnice zlatują się o północku i gdzie się ukazuje 18 1, 1 | zlatują się o północku i gdzie się ukazuje sam Zły. Gładkie 19 1, 1 | złomów kwarcytu iskrzyły się w słońcu ziarnistym szkliwem, 20 1, 1 | zwiady posłał, łudziło mu się, że i las z nim razem słucha. 21 1, 1 | Szczyty drzew pochylały się przed nim jakby we czci, 22 1, 1 | wtóre, po trzecie i, sącząc się cichymi odcieniami dźwięków, 23 1, 1 | nicestwiało w otchłani. Zdało się, że ten śpiew zaklęty, mieszkający 24 1, 1 | zburzyszczu wysokich skał, które się po odejściu fal i pian morza 25 1, 1 | krzyża świętego, a ukazuje się ludziom raz na sto lat...~ 26 1, 1 | daleka owa pieśń lasów, zdało się Rafałowi, że płynąć będzie 27 1, 1 | wówczas, gdzie jest i co się z nim dzieje. Snuły się 28 1, 1 | się z nim dzieje. Snuły się w nim wspomnienia nieujęte, 29 1, 1 | kroplista rosa, wznoszą się śnieżnobiałe dziewicze drzewka 30 1, 1 | dziewicze drzewka wiśniowe. Zda się, że to chmurki wiosenne, 31 1, 1 | drzewami owocowymi ciągną się~niedostępne zarośla, gaje 32 1, 1 | pogwar owadów i ledwie dające się ująć przyciszone szepty, 33 1, 1 | szmery, syki, ledwie dające się ciałem wyczuć westchnienia 34 1, 1 | nie zamoczyć. Tu rzuca mu się w oczy biedronka pełzająca 35 1, 1 | cicho... W gąszczach rozlega się słodki i wesoły jak sama 36 1, 1 | niewysłowiony dziecięcy ból. Trzepie się ptak i miota z boku na bok. 37 1, 1 | zmętniały, kilkakroć wytężyły się jeszcze. Patrzą. Coś je 38 1, 1 | Czy były naprawdę, czy mu się śniły tylko te okrutne ptasie 39 1, 1 | janczary i echo ich odbija się w kniei jak zuchwałe wzywanie 40 1, 1 | Źrenice nie mogą oderwać się od jego tarczy i przedziwne 41 1, 1 | W tych ostępach włóczyły się stada wilków. Toteż gdy 42 1, 1 | panewki dwu flint i dobywało się zza pasa podwójne pistolety. 43 1, 1 | w knieję; wreszcie, zda się, że biją jak dzwony. Cztery 44 1, 1 | uderzeń kopyt rozpryskują się zadmy śniegu, jak góry pytlowej 45 1, 1 | zasłona świerków na krótko się rozchyla: z wąskiej leśnej 46 1, 1 | Gdzież jest ten dzień, gdzież się na wieki został?...~A ta 47 1, 1 | samą drogą. Wolno wlecze się bryka po korzeniach i ciemnych 48 1, 1 | las gęsty, mokry, dymiący się od pary. Wszędzie w mroku 49 1, 1 | oto znowu ruiny ukazują się na górze. Konie wstrzymano 50 1, 1 | wyścigi...~Niegdyś wdzierała się na tę górę szeroka jezdna 51 1, 1 | weszło, i na powrót stał się sobą. Już ani okien, ani 52 1, 1 | wysoka na ziemię i rozprysły się w kształt kwiatka. Jaka 53 1, 1 | dzieckiem? Oczy nie mogą się z nią rozstać i nogi nie 54 1, 1 | wylatuje i w uszach odzywa się jak gdyby syk sepleniący 55 1, 1 | lasach. Za pierwszym ozwał się drugi, rzewny i czysty niby 56 1, 1 | miąższy tenor. Rafał ocknął się jak ze snu i machinalnie 57 1, 1 | Słońce przypiekało, wzmogły się powiewy ciepłego wiatru 58 1, 1 | w znużeniu, ale zbliżało się ciągle. Nim jedno krańców 59 1, 1 | broni, troskliwie prżyjrzał się suchym i lśniącym ziarenkom 60 1, 1 | ziarenkom prochu: Zaczaił się i cały przeistoczył w narzędzie 61 1, 1 | każdym uderzeniem zdało się również czatować.~Psy nadciągały 62 1, 1 | chwili od szczytu góry dał się słyszeć tępy, jednostajny, 63 1, 1 | gęściej, obficiej śnieg się posypał... Oto spomiędzy 64 1, 1 | młodej świerczyny wysunęło się stado sarn, a na ich czele 65 1, 1 | jeszcze długo drżały i kiwały 'się, a śnieg leciał niespokojnie 66 1, 1 | gdzie przed sekundą odbyło się coś jak misterium tajemne, 67 1, 1 | sam runął na ziemię dusząc się od łkania.~Ocucił go strzał, 68 1, 1 | drugi. Jak gromy rozległy się i długo huczały w lesie. 69 1, 1 | lesie. Po ostatnim dało się słyszeć z dołu, w połowie 70 1, 1 | Po chwili jednak zerwał się na równe nogi, strzepnął 71 1, 1 | od biegu.~- Ij... tak mi się ta nawinął... Sam nawet 72 1, 1 | chwili jeszcze raz odezwał się w dole niecierpliwy głos:~- 73 1, 1 | odtajał i krople wody sączyły się ze świerkowych gałęzi. Pyszna 74 1, 1 | ale już strzelec podsadzał się pod nie. Dowlókł rogacza 75 1, 1 | pan Nardzewski obejrzał się złowrogo na strzelca, zmierzył 76 1, 1 | ja ci dam ozmyślanie, to się nogami nakryjesz! Kładź 77 1, 1 | Łysicy? łaskawie zwrócił się do siostrzeńca.~- Nie wyszły 78 1, 1 | ma-li skoczyć.~- Skądże się tam wzięła jedla okrzesana?~- 79 1, 1 | wszystkie gałęzie precz, jak się patrzy. Ma se kloc tylośny, 80 1, 1 | rozsunęli wóz jak najdłużej, że się poślednie koła ino-ino trzymały 81 1, 1 | Chłop zdjął czapkę; drapie się... Myśli se: "Źle!" Wziął 82 1, 1 | zdjęli czapkę, pokłonili się i pedają:~"Niechże ta wielemozny 83 1, 1 | kawał od przodka. Wziął się pluder za kłonice, trzyma 84 1, 1 | pluder za kłonice, trzyma się krzepko, za obie. Jamrozek 85 1, 1 | przykopy w przykopę. Miemiec się trzyma garściami, wrzeszczy. 86 1, 1 | jedzie, kaj mu kazali... Co się ma oglądać? Ino sprzężaj 87 1, 1 | czy ta w kamień... Jakosi się Miemiec uciszył.~- Jak to 88 1, 1 | uciszył.~- Jak to uciszył się`? - pytał Rafał.~- A ja 89 1, 1 | ja sam tego nie wiem, bo się ta i oni, choć i Jamrozek, 90 1, 1 | wjechali, we wieś, obejrzeli się: nie masz Miemca. Zamartwili 91 1, 1 | masz Miemca. Zamartwili się. "Ale, pedają, noc szła - 92 1, 1 | na świętego? - dopytywał się Rafał.~- A to widać paniczek 93 1, 1 | niechętnie.~- Nie wie, skoro się pyta - rzekł Nardzewski. - 94 1, 1 | nama gadali i zaprzysięgli się. Wyśli, pedają, ze swoją 95 1, 1 | z lasu wychodzi. Zda im się pojrzeć ku niemu: widzą, 96 1, 1 | prosto w łeb. Dopiero co się nie dzieje!... Trzymają 97 1, 1 | skończyłeś?~Strzelec wyprostował się i wytarł ręce w śniegu.~- 98 1, 1 | wieczór styczniowy. Wiatr się odwrócił i dął z północy. 99 1, 1 | wszystko załatwił, zbliżył się do ognia i rozgrzewał nad 100 1, 1 | paniczek zapróbował... Już się ta z tym nie zrównają ani 101 1, 1 | puścił go z rąk i zatoczył się jak uderzony drągiem w głowę. 102 1, 1 | złapać nie mógł, a choć się wreszcie uspokoił, długo 103 1, 1 | Nardzewski drugi; schylili się obadwaj i jednocześnie, 104 1, 1 | dotrzymywał mu kroku, choć się zataczał w prawo i w lewo. 105 1, 1 | współdziałania, dopominał się, żeby mu wuj miejsca ustąpił, 106 1, 1 | w tej samej chwili zgiął się i przysiadł pod ciężarem. 107 1, 1 | trzej myśliwi ulokowali się jako tako w sąsiedztwie 108 1, 1 | biegły z trudem i kaleczyły się, zapadając w śniegu. Obydwa 109 1, 1 | osędziały od śniegu. Gięły się na odległych garbach gór 110 1, 1 | krańcach leśnych rozpoczynała się dziedzina jałowcu, równie 111 1, 1 | Zasnute śniegiem jałowce zdały się być z mrozu samego utkane 112 1, 1 | na jego oczach i ciągnęły się ku cudnej rzece, ku Czarnej 113 1, 1 | ale jednocześnie śniło mu się, że przez tę daleką, śpiącą, 114 1, 1 | Nardzewski na furmana, gdy się sanie, zbyt ostro toczyły 115 1, 1 | teraz. Patrzę: na buku coś się rusza. Nie chciałem oczom 116 1, 1 | nabitą lotkami. Złożyłem się i palnąłem.~- Skrzydła też 117 1, 1 | Wartka woda kłębami toczyła się w obmarzłych brzegach, bijąc 118 1, 1 | kopytami w twardą drogę, żeby się na niej utrzymać.~- No i 119 1, 1 | osadził w tej norze.~- Nic się nie boję.~- Ejże!... Ale 120 1, 1 | wracać nie sposób. Niechże się i dzika okolica pochwali.~ 121 1, 1 | mrok. W nizinie ukazały się drzewa ciemne, aleje, budynki, 122 1, 1 | wysadzali pana, inni zabierali się do wydobywania z sanek zwierzyny. 123 1, 1 | kundys co chwila rzucał się do Rafała, żeby go z czułością 124 1, 1 | płytkie trzewiki. Kłaniał się zgrabnie, mierząc Nardzewskiego 125 1, 1 | Raczże waszmość rozgościć się jak u siebie. Służę zaraz.~ 126 1, 1 | zimnymi oczyma przypatrywał się Rafałowi, który sam na sam 127 1, 1 | z pomocą. Rafał usadowił się w ciemnym rogu dużej stancji 128 1, 1 | stancji i zaraz poczuł, jak mu się straszliwie chce spać. Głód 129 1, 1 | Całe stado psów wałęsało się po pokoju. Jedne z nich 130 1, 1 | oko w oko przypatrywały się gościowi, inne rozkładały 131 1, 1 | gościowi, inne rozkładały się na dobre obok wielkiego 132 1, 1 | bohatery dnia, śmiało układły się do snu w rogu kanapki, która 133 1, 1 | rzekł Nardzewski. Zwracając się do Hibla, przydał:~- Mój 134 1, 1 | marnuje...~Gość skłonił się w milczeniu, nie podnosząc 135 1, 1 | krajzamcie osiedli. Tam się wychowałem. Ojciec mój był 136 1, 1 | i takimi zajedzie, skoro się uprzeć. Co mówię? Wjedzie 137 1, 1 | Wjedzie tam, gdzie, zdawałoby się, tylko czarownica na łopacie 138 1, 1 | wkroczenie wieczerzy. Drzwi się otwarły i tłusta gospodyni 139 1, 1 | rogu. Gość ostrożnie zabrał się do niewielkiego kawałka 140 1, 1 | Kacper i łykał ślinę, aż mu się grdyka ruszała. Zajęty był 141 1, 1 | A niezłe psiska. Dziś się już podstarzały, ale jeszcze 142 1, 1 | pieszczotliwie.~- Ona to wydaje się na oko niby melancholiczka, 143 1, 1 | widzisz waćpan? Ona mi się jeszcze ani razu nie podbiła...~- 144 1, 1 | wtrącił Kacper - gdzie się to taka suka podbije. To 145 1, 1 | jest pies cnotliwy, nieraz się znosi i milczkiem, zdrajca, 146 1, 1 | żywcem.~- Aż tak? - dziwił się Galicjanin.~- Byliśmy we 147 1, 1 | mierzyć, celować, przykładać się i, dasz waćpan wiarę? -chybił. 148 1, 1 | zwierzem chodzi, a chwali się, że kszykowi, jaskółce w 149 1, 1 | widział ten: obraz! Jeden się wszczepił w ucho, przelazł 150 1, 1 | przednimi łapami worał się w śnieg, w ziemię, i nie 151 1, 1 | jak głupcy za nim. Dopiero się przecie mój Kacperek odważył. 152 1, 1 | Kacperek odważył. Przeżegnał się i wlazł na dzika okrakiem, 153 1, 1 | podrzynać gardziołek. Naśmiałem się też wtedy! Bo to jechał 154 1, 1 | westchnął Kacper. - Znalem ja się z nim! Dopadł ci mię on 155 1, 1 | wziął, ciortu brat, bom go się był bardzo przeląkł. Teraz 156 1, 1 | lekka a szczerze uśmiechnął się nie podnosząc~oczu. Nie 157 1, 1 | powodu jego absentowania się w tej tak ważnej sprawie, 158 1, 1 | Wielmożny pan nie tylko nie udał się osobiście do Krakowa...~- 159 1, 1 | Szczerze mówiąc, ledwiem się przez infimę, gramatykę 160 1, 1 | Olchowskiego ze szkół, gdziem się tyle że wałkonił i po wagarach 161 1, 1 | do chorągwi pancernej, co się wówczas uwijała koło Miechowa. 162 1, 1 | nie myślę... ~Gość zaśmiał się z cicha, chytrze rozszerzając 163 1, 1 | wszyscy sromotnie poddać się przymuszeni byliśmy. Złożyliśmy 164 1, 1 | ukrytych miejsc pokazała się, u drzwi i okien miejsca 165 1, 1 | Święty Krzyż widać... Zdarzył się był nocleg w miasteczku 166 1, 1 | karabiniera pierś w pierś, gdy się nie spodział, i wziąłem 167 1, 1 | jakże`'~Szlachcic uśmiechnął się boleśnie i strzepnął palcami.~- 168 1, 1 | pamiętam już dobrze, jak się to stało... Dość, że mię... 169 1, 1 | te... puścił. Rzuciłem się we drzwi, między domostwa, 170 1, 1 | Zważ waszmość, że działa się ta sprawa w roku Pańskim 171 1, 1 | Zachodniej Galicji zgłaszało się do nadwornego komisarza, 172 1, 1 | Akademia. Wszyscy uszykowali się w swych miejscach. Cisza 173 1, 1 | zachwytu głowa jego chwiała się na prawo i na lewo, a z 174 1, 1 | lewo, a z gardła dobywał się co chwila przemocą trzymany 175 1, 1 | Auersperg dał wielki bal, gdzie się aż do samego rana bawiono. 176 1, 1 | tysięcy szlachty w nich się z największą radością bawiło. 177 1, 1 | Nardzewski wciąż śmiał się. W pewnej chwili mruknął 178 1, 1 | prędkimi kroki i z obawą, jakby się paliło, pobiegł do sąsiedniej 179 1, 1 | złowrogo i znowu skryły się pod powiekami. Prawa ręka 180 1, 1 | ociężałym ruchem skradła się w zanadrze jedwabnej sukni 181 1, 1 | Niech i moje serce napoi się po brzegi radością tych 182 1, 1 | Niemca. Po twarzy snuł mu się uśmiech, a spomiędzy warg 183 1, 1 | dynastii Habsburskiej odbył się w największym porządku.~ 184 1, 1 | przez kilka chwil sypało się ze ścian i powały.~Rafał 185 1, 1 | z karty wystrzelony. Gdy się dym rozwiał i zaczął odpływać 186 1, 1 | Komisarz nie interesował się wcale wynikiem strzału. 187 1, 1 | dzień pańszczyźniany, liczy się na korzyść pracowitego chłopa.~- 188 1, 1 | strzelił. Nie czekając, nim się dym rozejdzie, wyrwał broń 189 1, 1 | siebie forytować nie ośmielił się, rozporządzono jest, żeby 190 1, 1 | tu nikt...~Komisarz śmiał się.~- Za Jana Kazimierza, po 191 1, 1 | gospodarski dobytek zobowiązali się do stałej daniny w pracy. 192 1, 1 | Lepiejże im może było tułać się po słotach, nie mieć dachu 193 1, 1 | Lepiej było poniewierać się w czeladzi po dużych dworach 194 1, 1 | orzechów, grzybów. Nawet gdy się orzech w lasach nie urodzi, 195 1, 1 | czyń tego dłużej...~- Ja się broni nabitej nie boję... - 196 1, 1 | miejsca.~Po chwili zwrócił się do strzelca ze słowami:~- 197 1, 1 | Zawiadomić wójta i ławników, żeby się jutro cała wieś zgromadziła 198 1, 1 | obębni po wsi, że jutro mają się zejść wszyscy, kto żyw. 199 1, 1 | Tomek Zalesiak za to, że się dobierał do mego lamusa. 200 1, 1 | wielmożnemu panu, że to się nie stanie - mówił komisarz. - 201 1, 1 | komisarz. - Bić zabrania się wszelką miarą. A teraz pragnąłbym 202 1, 1 | A teraz pragnąłbym udać się na spoczynek.~Szlachcic 203 1, 1 | Szlachcic konwulsyjnie chwycił się za głowę i coś jak szczekanie 204 1, 1 | jak szczekanie wyłamało się z jego zduszonej gardzieli. 205 1, 1 | podniósł głowę. Zdało mu się, że dopiero co zasnął i 206 1, 1 | wyskoczył z łóżka i zaczął się ubierać. Na dworze słychać 207 1, 1 | dymiące na mrozie, niepokoiły się wśród tłumu chłopów w rudych 208 1, 1 | uściskał wuja i zasiadł się dobrze w słomianym siedzeniu.~ 209 1, 1 | ciekawość, jak w lesie, gdy się odezwał głos ogarów. Co 210 1, 1 | ogarów. Co też to będzie? Co się tu stanie?~Widział rozognione 211 1, 1 | wołał Nardzewski. Dał się słyszeć ponury, groźny głos 212 1, 1 | z kopyta torem iskrzącym się od mrozu.~ 213 1, 2 | żywo światełkami znaczyły się dwory na przyczółkach parowów. 214 1, 2 | brawurą i życiem rzucały się w zaspy, niby czółna w fale 215 1, 2 | uszu i serc. Wtedy odzywały się pieśni. Więc z jednej strony 216 1, 2 | Ścieni dąbek, ścieni, już się nie zieleni...~Dałam chłopcu 217 1, 2 | Dałam chłopcu słowo, już się nie odmieni!~A z innej naigrawały 218 1, 2 | odmieni!~A z innej naigrawały się potężne basy męskie:~A ja 219 1, 2 | blondyna!~Zaraz odcinał się chór panieński:~Granatowy 220 1, 2 | donośnie, siarczyście zanosiły się skrzypce, basy i flety, 221 1, 2 | stroiła ogniste skoki. Bawiła się jak człowiek: to, nastawiwszy 222 1, 2 | Rafał był szczęśliwy co się zowie. Kieliszek starego 223 1, 2 | zachwycające, które, zdawało się, nie widzą go wcale, i uśmieszek, 224 1, 2 | wcale, i uśmieszek, który się z jego pomyłek w tańcu tak 225 1, 2 | śliskiego atłasu, które się do niego w tańcu wyciągały, 226 1, 2 | Podniecał konia do skoku i kiedy się równał z saniami, wówczas 227 1, 2 | jak rozkosznie mieniły się błyski drogich kamieni!~ 228 1, 2 | błyski drogich kamieni!~Zdało się pomimo wszystko, że to uśmiech 229 1, 2 | powabniejszy, przez noc się ku niemu przebija. Schylał 230 1, 2 | niemu przebija. Schylał się niby to poprawiając tręzlę 231 1, 2 | strzemię.~Co chwila odwracał się ku niemu i drugi kołpaczek. 232 1, 2 | pąsowe, czuł nawet unoszący się nad saniami w czystym powietrzu 233 1, 2 | wiedząc czemu, wpatrywał się w te oczy, które się do 234 1, 2 | wpatrywał się w te oczy, które się do niego śmiały z serdecznością 235 1, 2 | samej głębi duszy. Pochylił się na kark konia i tylko siłą 236 1, 2 | śpiewał w nocy:~Nie będę się żenił, nie będę się śpieszył...~- 237 1, 2 | będę się żenił, nie będę się śpieszył...~- Jeszcze czego! - 238 1, 2 | czego! - wołał drugi.~Będę się umizgał i dziewczęta cieszył...~- 239 1, 2 | leciała piosenka:~- A ja się stanę małą ptaszyną~I okryję 240 1, 2 | stanę małą ptaszyną~I okryję się gęstą krzewiną...~Jednak 241 1, 2 | siekiery i ramię kurczyło się, żeby z całego duchu ciąć 242 1, 2 | Młodziutka towarzyszka śmiała się z cicha i co chwila wykręcała 243 1, 2 | cicha i co chwila wykręcała się na swym miejscu.~- Już się 244 1, 2 | się na swym miejscu.~- Już się na pewno poprawię! - szepnął.~- 245 1, 2 | szepnął.~- Więc akomoduj się waść, bo źle będzie...~Wrzawa 246 1, 2 | jadących przodem wzmagała się coraz bardziej. Bliżej, 247 1, 2 | kapelę. Pochodnie uwijały się gdzieś w dole.~- Cóż to 248 1, 2 | Ledwo, ledwo! Światła się daleko w nim błyszczą.~- 249 1, 2 | Gdzie to?~Rafał nachylił się nisko i wskazywał ręką. 250 1, 2 | Rafała.~On czuł, że musiała się przy tym strasznie zaczerwienić, 251 1, 2 | wielką brawurą, obejrzał się mimo woli, czy aby rodzic 252 1, 2 | brzegiem rzeki, utworzył się istny zator pojazdów i koni. 253 1, 2 | taflę i ledwo-ledwo wydobyły się z wody. Brzegi rzeczki były 254 1, 2 | więcej. Dwie kapele złączyły się teraz i od ucha cięły zawołanego 255 1, 2 | zawołanego mazura. Okazało się, że pierwsze sanie wiozą 256 1, 2 | śpiewy, muzyka zlewały się w ogromny wybuch wesela. 257 1, 2 | wybuch wesela. Turoń posuwał się z wolna między saniami, 258 1, 2 | dolną żuchwą i nachylając się to tu, to tam. Rafał na 259 1, 2 | uczuł w sobie dreszcz, który się wskroś śmiechu przebijał. 260 1, 2 | poczwarę, krzyknęła, rzuciła się na oślep, a lewą ręką pochwyciła 261 1, 2 | instynktownym ruchem przysunął się ku niej. Tak przez chwilę 262 1, 2 | grozą, gdy turoń nachylił się ku ich twarzom i końską 263 1, 2 | otwierał. Po chwili śmiali się do rozpuku, zaznajomieni 264 1, 2 | jakby od wielu lat chowali się pod jednym dachem.~- Boisz 265 1, 2 | pod jednym dachem.~- Boisz się waćpanna turonia? - zapytał 266 1, 2 | na mnie zakłapał...~- Ja się dawniej bałem. Och, bardzo, 267 1, 2 | bardzo, strasznie! Śnił mi się po nocach ze swoim czerwonym 268 1, 2 | dodatku mały smarkacz. Drzwi się otwarły i wsunął się łeb... 269 1, 2 | Drzwi się otwarły i wsunął się łeb... Wie pani, taki okropny, 270 1, 2 | wiem! Nagły łeb, jakby się wyśnił albo jak czasem z 271 1, 2 | choć to śmieszne, zdaje mi się, że stoi za oknem na deszczu, 272 1, 2 | umyślnych na miejsce, jęła się pracy. Usiłowano przeprowadzić 273 1, 2 | inni byli zdania, żeby się cofnąć w górę rzeki, gdzie 274 1, 2 | nam co po moście? Który się podejmie przenieść sanki 275 1, 2 | przeciwległej stronie zgrupował się zastęp niemały. Zmącona 276 1, 2 | gdy chłopstwo podsadzało się pod sanice i brnęło środkiem.~- 277 1, 2 | dawajcie, kapelę! - dopominała się młodzież - co tu mamy próżnujący 278 1, 2 | chłopy pracowite! - ozwał się głos młody-a weźcie no jeden 279 1, 2 | przybycie wszystkich puszczono się w pląsy, zatoczono mazura, 280 1, 2 | jej policzki, oczy, zdało się, pochłonęły migotliwe blaski 281 1, 2 | stamtąd blask i wznosił się pachnący dym. Kiedy najbardziej 282 1, 2 | sąsiedzi, Bóg widzi, jako się rzekło...~Rafał zatrzymał 283 1, 2 | rzekło...~Rafał zatrzymał się w tańcu i wmieszał w tłum. 284 1, 2 | Nierad był wcale nasuwać się rodzicowi na oczy. Stary 285 1, 2 | koło tańczących wtłoczyły się saneczki arlekina i czarna 286 1, 2 | mazgaje?~Wszyscy ruszyli się do swoich sanek. Powstał 287 1, 2 | ogromny wąż zaprzęgów ruszył się z miejsca. Widzieli znowu 288 1, 2 | Widzieli znowu przed sobą rwący się w kierunku Tarnin barwisty 289 1, 2 | Sandomierskiego Płaskowzgórza, które się skłania ku dolinie Wisły, 290 1, 2 | ku dolinie Wisły, paliły się światła w oknach starego 291 1, 2 | głos ojca, który gramolił się do małych saneczek.~- Rwij 292 1, 2 | wściekłością przechylił się na siodle i wymijając pochód 293 1, 2 | stanął przy matce, kłaniał się, zdejmował futra, szuby, 294 1, 2 | krzesła. Wkrótce zjawił się i ojciec. Nikt nie mógł 295 1, 2 | wrzucony - w drogi żupan - giął się w ukłonach, muskał wąsa 296 1, 2 | pijackich czasów, uśmiechał się, prawił komplementy i sumitował. 297 1, 2 | Sam nie wiedział, skąd mu się wzięła pewność taka, śmiałość 298 1, 2 | pannę Helenę, i śmiała się wesoło. Stanęli za progiem 299 1, 2 | już tłok taki, że obrócić się nie było sposobu, gdy cześnik 300 1, 2 | swych gości i zaklinał, żeby się bawili, jak mogą.~- Łuczywa 301 1, 2 | hulaj dusza!~Stary zwrócił się w stronę tego głosu i mówił 302 1, 2 | pięknym ukłonem, śmiejąc się chytrze:~- Dom ciasny, na 303 1, 2 | jak świat światem. Jakoś się rozsuniemy...~- Mośćbrodzieje! - 304 1, 2 | krakowiaka i kilka par puściło się w tany. Dla stojących nie 305 1, 2 | już tam miejsca. Tłoczono się tedy z izby do izby.~Służba 306 1, 2 | tonów muzyki przebijały się do dalszych izb ledwie strzępy 307 1, 2 | necesytowały urodzeniem, iż odjąć się nie może naturze i do wesołej 308 1, 2 | przywyknąć konwersacji? Sili się ars, różne media i remedia 309 1, 2 | propositi człowiek uchwyci się kresu i portu swego, słusznie 310 1, 2 | Ale za chwilę znowu dała się słyszeć rzecz miodopłynna:~- " 311 1, 2 | tańczyła jak mogła, kręcąc się na miejscu. Zbliżała się 312 1, 2 | się na miejscu. Zbliżała się już chwila stanowcza i oglądano 313 1, 2 | chwila stanowcza i oglądano się już tylko na arlekina, żeby 314 1, 2 | odjazdu. Rzeczywiście przedarł się przez tłum w swej masce, 315 1, 2 | jeszcze raz wykrzyknął kręcąc się na pięcie:~- Hej! kulig, 316 1, 2 | sienie, aż wreszcie zatrzymał się przed szczelnie zamkniętymi 317 1, 2 | ręce. W mgnieniu oka drzwi się na oścież rozwarły. Oczom 318 1, 2 | rozwarły. Oczom idących ukazała się duża, pusta, wysoka i doskonale 319 1, 2 | oświetlona sala. Arlekin wyrwał się naprzód i w podskokach ją 320 1, 2 | okrzykiem wesela puścił się w tany. Nierychło spostrzeżono, 321 1, 2 | Teraz dopiero wyzwoliła się zabawa co się nazywa. Wszystko 322 1, 2 | wyzwoliła się zabawa co się nazywa. Wszystko co młodsze 323 1, 2 | Wszystko co młodsze znalazło się w sali i hulać zaczęło. 324 1, 2 | koronek. Wszystko to mieszało się w tłum barwisty, utkany 325 1, 2 | pierwszej chwili tuliła się po kątach młodzież uboższa, 326 1, 2 | jarzęcych świec chyliło się poziomo to w tę, to w inną 327 1, 2 | zawieszone festony chwiały się do taktu, a cała izba, zdało 328 1, 2 | taktu, a cała izba, zdało się, trzeszczała w swych węgłach. 329 1, 2 | w wylew radości. Bawiono się z pełnego serca, hulano 330 1, 2 | spróbował odemknąć okna, a gdy się okazało, że są na głucho 331 1, 2 | białawe obłoki i ukazały się w nich liczne głowy czeladzi, 332 1, 2 | Starsi z gości, nacieszywszy się rozkoszą młodych, natupawszy 333 1, 2 | ubiegłymi laty, rozpełzli się po stancyjkach dworu. Wszystkie 334 1, 2 | biesiadników. Niektóre łączyły się między sobą nakryciami, 335 1, 2 | obnoszono potrawy i strugą lać się zaczął węgrzyn. Szlachta 336 1, 2 | poznam cuch sarni, kiedy się jeszcze na brytfannie smaży, 337 1, 2 | pięknej pani.~Skoro tylko mógł się wymknąć, biegł do izby bawialnej. 338 1, 2 | spostrzegała, oczy jej śmiały się jeszcze bardziej, jakoś 339 1, 2 | jedną sekundę nie rozstawały się ich oczy. Były ciągle zwrócone... 340 1, 2 | tańcem a drugim przechadzała się z towarzyszkami, Rafał przyłączał 341 1, 2 | towarzyszkami, Rafał przyłączał się do niej na chwilę. Nie mógł, 342 1, 2 | jak usta jej uśmiechają się z dziecinną szczerością, 343 1, 2 | siebie mówić, ośmielali się każdym spojrzeniem i oczyma 344 1, 2 | letni dalekie lasy, stawały się z nagła ciemnymi i nabierały 345 1, 2 | przez krótkie chwile iskrzył się w nich jak gdyby gniew, 346 1, 2 | zapalał fidybusy. Kłaniał się, mówił niezliczoną ilość 347 1, 2 | młodziana, że razem z nim udał się do sąsiedniego pokoju i 348 1, 2 | sionkę przyległą przesunęła się jakaś osoba niby obłoczek 349 1, 2 | Woskowe świece słabo paliły się przed starym, sczerniałym 350 1, 2 | kolor jej lic, nie dający się z niczym na świecie porównać, 351 1, 2 | Spostrzegłszy go wyprostowała się i wlepiła weń przestraszone, 352 1, 2 | wyrzekł, wyszeptał...~Zbliżył się do niej bezradnie stojącej. 353 1, 2 | bezradnie stojącej. Posunęła się, żeby wyjść stamtąd. Wtedy 354 1, 2 | pocałunek. Cichy okrzyk wyrwał się z jej piersi. Odsunęła go 355 1, 2 | uszach, w sercu zlewały się oddalone, rzewne, namiętne 356 1, 2 | widoma rozkosz miotająca się w sercu.~Zaśmiał się na 357 1, 2 | miotająca się w sercu.~Zaśmiał się na cały głos i twardym krokiem 358 1, 2 | wyszedł stamtąd.~Zdawało mu się; że teraz już z radości 359 1, 2 | wszystkich i zeklnie. Będzie się z każdym bił na śmierć, 360 1, 2 | księdzem dziekanem, który się na ten kulig przypadkowo 361 1, 2 | którym już z czupryn tęgo się kurzyło. Porozpinali kontusze 362 1, 2 | całym ciałem rzuciwszy się na stół. Okna były otwarte 363 1, 2 | przytupywano. Z kąta ozwał się jakiś zapity, ochrypły głos:~- 364 1, 2 | do sali tanecznej, oparł się tam plecami o ścianę i rozpalonym 365 1, 2 | stojących przed nim rozsunął się i że jedna z panien tańczących 366 1, 2 | szczerym, że wszyscy obejrzeli się i nie wiedząc, o co chodzi, 367 1, 2 | wiedział tylko, gdzie mu się ten tłum sprzed oczu podziewa. 368 1, 2 | sprzed oczu podziewa. Nogi się pod nim gięły, jakby w nich 369 1, 2 | ojciec...~Rafał posunął się naprzód, ale w niewłaściwym 370 1, 2 | ogrodu. Ze starości zapadł. się w ziemię, ściany jego zgięły 371 1, 2 | ziemię, ściany jego zgięły się; dach prawie gruntu dotykał, 372 1, 2 | trzymał ciepło; toteż spało się tam nie najgorzej. Rafał, 373 1, 2 | jakiejś godzinie dnia zbudził się i usiadł na posłaniu. Dokoła 374 1, 2 | wiedział, gdzie jest i co się z nim dzieje. Głowa mu z 375 1, 2 | z bólu pękała, w oczach się ćmiło. Spostrzegł śpiących, 376 1, 2 | z osłupieniem wpatrywał się w tę jego czynność.~Widział, 377 1, 2 | co miał pod ręką, udał się na palcach do sąsiedniej 378 1, 2 | zdwojoną energią zabrał się do dzieła. Rafał widział 379 1, 2 | widział to wszystko, domyślił się wreszcie, gdzie jest, ale 380 1, 2 | na amen.~Świeca dopaliła się i zgasła.~Nikły promień 381 1, 2 | ucha. Skrzypce zanosiły się, basy niestrudzenie wtórowały, 382 1, 2 | przyśpiewywał.~Rafał ocknął się znowu. Siadł na posłaniu 383 1, 2 | muzyka...~Co tchu zaczął się ubierać, co sił! co sił! 384 1, 2 | zabiera. Był wściekły, bo mu się śpieszyło, toteż wciągał 385 1, 2 | śpieszyło, toteż wciągał na się nieodzowną szatę z całej 386 1, 3 | Krzysztofa Cedrę, uśmiechał się w sposób błazeński i czterykroć 387 1, 3 | głosem skandował:~ ~Nie będę się żenił, nie będę się śpieszył...~ 388 1, 3 | będę się żenił, nie będę się śpieszył...~Będę się umizgał 389 1, 3 | będę się śpieszył...~Będę się umizgał i dziewczęta cieszył...~ ~- 390 1, 3 | innej rady nie ma. Musisz się zgodzić na tak niewinny 391 1, 3 | dzisiaj zobaczę, czy boisz się śmierci, czy nie. - Rafałku, 392 1, 3 | nie. - Rafałku, nie boję się!~- Macte!~- Powiedz mi: 393 1, 3 | rozlana woda Wisły gubiła się we mgłach i deszczu. Zatopione 394 1, 3 | skrzydłami lasów ukazywały się niekiedy jak odbicia chmur. 395 1, 3 | Z tego widoku wynurzał się szczególny rodzaj niepokoju. 396 1, 3 | niby nudą i z nagła stawała się natarczywością, uderzającą 397 1, 3 | wyżłobionym przezeń ciągnęły się wdzięczne dumania, długie, 398 1, 3 | ukryta za mgłami. Przędła się w głowie wątła myśl i nikła 399 1, 3 | z lekka tylko trzymając się strzemion końcami butów. 400 1, 3 | tchnie wiklowy chłód. Zda się, że to miejsce, przez które 401 1, 3 | Rosa i pajęczyny bielą się w miesięcznym świetle. Cisza 402 1, 3 | cwałującego konia. Snuje się jako pajęczyna, a gdy stanąć 403 1, 3 | widnokrąg do szczętu, to się uciszał i znikał. W takich 404 1, 3 | takich minutach ukazywały się bure wody pędzącej rzeki, 405 1, 3 | wśród nich szarzała.~Gdy się na pewien przeciąg czasu 406 1, 3 | wiersze Horacego, zbliżył się cicho do szyb i długo, z 407 1, 3 | zamazane szyby. - Wiosła się pod nim wyginają jak pióra. 408 1, 3 | W sąsiednim pokoju dała się słyszeć głośniejsza rozmowa 409 1, 3 | jego ślicznych ust odęła się i blade, ciche oczy smutek 410 1, 3 | nie bardzo silny. Uczył się doskonale, aczkolwiek nie 411 1, 3 | różne prace szkolne.~Ustalił się był niepisany zwyczaj, że 412 1, 3 | Tam o zmierzchu gonili się, ciskali pigułami w siebie 413 1, 3 | pigułami w siebie nawzajem, ile się dało, w przechodzących izraelitów, 414 1, 3 | żołnierskiej, która mieściła się w tymże gmachu pojezuickim. 415 1, 3 | tylko za murem ogrodu ukazał się malec ze sztyftu, dostawał 416 1, 3 | umiejętnie.~Tego dnia znalazłszy się w sądzie profesorskim obadwaj 417 1, 3 | doliny wiślanej. Szerzył się już mrok zimny i prędki, 418 1, 3 | przejmujące seplenienie kry, która się w nich gęsto kołysała. Młodzieńcy 419 1, 3 | okiem...~Sandomierz piętrzył się wyniośle. Błyskały już światła 420 1, 3 | wyniósł na rzekę. Rozparli się nogami, zanurzyli wiosła 421 1, 3 | jakby orał w piachu, zwrócił się w stronę Trześni.~- Raz, 422 1, 3 | kościołów. Z łodzi wydawało się, że w okrąg sunie zniszczony 423 1, 3 | szyba posłusznie usuwała się na bok. Inne, słabsze, od 424 1, 3 | jednego trącenia rozpadały się w drobne ułamki jak truchło 425 1, 3 | miotały je w górę. Zdarzało się, że jakaś gruba tafla jak 426 1, 3 | miejskiej, ścigało ich łamiąc się i chwiejąc na wichrzatej 427 1, 3 | ukontentowaniem.~Wiosła wyginały się jak od wiatru pręty wiklowe,, 428 1, 3 | Ramiona słabły. Pot lał się z czół. Krew biła w skronie.~ 429 1, 3 | Obadwaj młodzieńcy żachnęli się w tył i ku obronie dźwignęli 430 1, 3 | okręcało szyje.~Odepchnęli się wiosłami i łódź wolno, jak 431 1, 3 | truchlał na myśł o tym, gdzie się znajdują.~Płynęli tak długo.~ 432 1, 3 | trzaskających wód, które się dokądś waliły z przerażającym 433 1, 3 | przerażającym łoskotem, zbliżał się ku nim. Szedł na nich z 434 1, 3 | wart porywa. Woda darła się w lewo, z szelestem prąc 435 1, 3 | chwilę wśród lodu, . który się szybko dokoła skupiał. Dopiero 436 1, 3 | trzeci. Łódź znowu cofnęła się na cichsze mielizny, zawalone 437 1, 3 | falami lecący, pomykali się co sił w przeciwną stronę. 438 1, 3 | rozgarniały ją, z łoskotem tłukły się w niej, aż wreszcie tył 439 1, 3 | Uczuł, jak łódź gibnęła się, gdy Rafał z niej wyszedł, 440 1, 3 | Tu ją zostawimy. Powie się jutro rano przed lekcjami 441 1, 3 | lekcjami Bobrzykowi, da mu się na piwo.~- Ja mu zapłacę! 442 1, 3 | trudem, ale ostatecznie dało się wykonać. Czółno wsunęło 443 1, 3 | wykonać. Czółno wsunęło się na pomost lodowy dość szybko.~ 444 1, 3 | jego nogi wolno zanurzają się w wodzie. Przerażenie włosy 445 1, 3 | cała ta olbrzymia kra ugina się pod nimi i idzie na dno.~- 446 1, 3 | wodzie. Rafał wpław rzucił się w to miejsce na oślep i 447 1, 3 | siebie jak drewno.~Ochynął się cały z głową. Poczuł, jak 448 1, 3 | ostrza swych krajów i garną się w usta. Płynąc w tym gęstym 449 1, 3 | ramieniem o łódź. Trzymając się jej bumu lewą ręką, dowlókł 450 1, 3 | wwalił go na nią. Później sam się tam wczołgał i, leżąc na 451 1, 3 | sunął po płaszczyźnie, która się uginała i zanurzała w wodzie. 452 1, 3 | zanurzała w wodzie. Cedro ocknął się z jękiem i zaczął gramolić... 453 1, 3 | brzeg. Odetchnął. Pot lał się z niego. Grube zimowe ubrania 454 1, 3 | zginiemy. Uciekajmy!~Rzucili się w zarośla wiklowe i poczęli 455 1, 3 | uczuli, że niski ląd staje się coraz twardszy. Wreszcie 456 1, 3 | Wreszcie wybrnęli i znaleźli się na pochyłych zagonach.~Rafał 457 1, 3 | dreszcz w sobie, Woda sączyła się z każdego ich włosa.~Wtedy 458 1, 3 | wody, szum-śmierć.~- Ty się nie orientujesz, gdzie Sandomierz'? - 459 1, 3 | kilkanaście kroków. Potknął się i runął w rozmiękły zagon. 460 1, 3 | poradzi. Dreszcze wyrwały się spod jego woli, łamały go 461 1, 3 | trzęsły. W głowie zatlił się krwawy płomień.~Ruchem niezawisłym 462 1, 3 | spodnie i zaczął mocować się z rozmiękłymi butami. Rzemień 463 1, 3 | Rzemień przywarł do nóg. Zdało się, że cholewy są skórą ciała. 464 1, 3 | są skórą ciała. Ciągnęły się jak guma. Po długiej męczarni 465 1, 3 | walki ze sobą. Okładali się pięściami na dobre, gdy 466 1, 3 | Z początku tamten wlókł się padając co krok, szedł ociężale, 467 1, 3 | grunt twardszy, wznoszący się ku górze, i poznali, że 468 1, 3 | Płaskowyżu. Rafał zaśmiał się z cicha.~Już teraz nie lękał 469 1, 3 | cicha.~Już teraz nie lękał się topieli. Było mu dobrze 470 1, 3 | pary w piersiach, nurzać się w śmiertelną oćmę nocną, 471 1, 3 | śmiertelną oćmę nocną, grzać się jak ogier w biegu.~W pewnym 472 1, 3 | dymy. Sandomierz!~Zbliżali się do niego od Opatowa. Gdy 473 1, 3 | do swego, w skok wdarli się na górę i stanęli przede 474 1, 3 | cicho jak upiory i sunęli się obok ścian po dobrze znajomych 475 1, 3 | dylach. Z sieni wchodziło się do stancji profesora. Trzeba 476 1, 3 | było minąć chcąc dostać się do ich studenckiego pokoiku.~ 477 1, 3 | ciemności. W mgnieniu oka dom się poruszył. Zabłysły światła. 478 1, 3 | otwarł usta i długo im się przypatrywał. Powieki jego 479 1, 3 | drgały, a szlafmyca trzęsła się jak w febrze. Winowajcy 480 1, 3 | brutalnie przypatrywali się jego chudym łydkom. Wreszcie 481 1, 3 | Cicho! Będziesz mi tu się stroił w bohatera, mnie 482 1, 3 | pogardą, która kierowała się właściwie nie do towarzysza 483 1, 3 | wykrztusił belfer trzęsąc się z zimna i wściekłości - 484 1, 3 | nocy, zimową porą. Wszystko się to wykryje!~- O, wykryje 485 1, 3 | to wykryje!~- O, wykryje się niezawodnie! Wszystko na 486 1, 3 | jest pewna, że ta sprawa się wykryje.~Oczy jego błysnęły 487 1, 3 | powieści. W dali ukazywały się Tarniny i ojciec. Na to 488 1, 3 | dziesiątą granicę. Noc wlokła się, trwała bez końca. Rafał 489 1, 3 | słyszał, jak Krzyś usnął, jak się rzucał we śnie, mamrotał, 490 1, 3 | wśród ciszy nocnej zaczęły się w niej budzić, wstawać i 491 1, 3 | rzeczywistością, wysuwały się z mroku osoby prawie dotykalne, 492 1, 3 | takich czynów, jak włóczenie się nago po mieście. Gorąco 493 1, 3 | przerażenia: on umrze...~Wlókł się myślami po schodach w gimnazjum 494 1, 3 | będą mię bili. Skręcał się w sobie i czuł wściekłe, 495 1, 3 | wiadomo skąd wychodzący, snuły się widma, wywody, myśli, przeczucia.~ 496 1, 3 | tego wyznać przed sobą, bał się wyjawić wobec modlitw, ażeby 497 1, 3 | które drży, kipi, rwie się i głośno a bezbożnie chichoce. 498 1, 3 | westchnieniem modlitwy, która się z serca odrywała jak wonny 499 1, 3 | odrywała jak wonny dym, chował się głośny, pękający śmiech 500 1, 3 | leżą na brzegu.~W zmaganiu się uczuć odmiennych i różniących