Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library | ||
Alphabetical [« »] omulcu 1 omurowanych 1 omylka 1 on 150 ón 4 ona 34 onaz 1 | Frequency [« »] 154 miejsca 154 wreszcie 150 góry 150 on 149 mógl 149 ty 147 mnie | Stefan Zeromski Popioly IntraText - Concordances on |
Tom, Rozdzial
1 1, 1 | drzewa. No, dobrze. Ściął on se jedlicę tylą co wieża 2 1, 1 | będą drzewa pilnowały. A on już koźlątka nie popuści - 3 1, 1 | gońca pierwszej wody. I on tam, Niemen, ma ochotę i 4 1, 1 | po grudzie jak ten lis.~- On, choć jest pies cnotliwy, 5 1, 1 | wiarę? -chybił. Artifex! On i takie sztuki potrafi, 6 1, 1 | się z nim! Dopadł ci mię on jednego razu na Lisowskiem, 7 1, 1 | hołdowniczego, wreszcie on sam - i znowu korpus kawalerii.~- 8 1, 2 | naigrawał. Wtedy nawet, gdy on, Rafał Olbromski, żywy i 9 1, 2 | że z nami jedziesz, jak i on...~- Nie umiem śpiewać. 10 1, 2 | towarzyszki, czy do Rafała.~On czuł, że musiała się przy 11 1, 2 | pochwyciła ramię Rafała: On instynktownym ruchem przysunął 12 1, 2 | jednego z sąsiadów, równie jak on dorastającego i z nagła 13 1, 3 | głębokości przerażenia: on umrze...~Wlókł się myślami 14 1, 3 | jego czole piętno hańby. On sam czuł się winowajcą. 15 1, 3 | to uwagi nie zwrócił, ale on ze ściśniętymi zębami liczył 16 1, 3 | Rafał domyślił się, że on to jest zwierzyną, którą 17 1, 3 | tego namówił: ty Cedrę czy on ciebie? Rafał milczał.~- 18 1, 4 | swobodnie na pastewniku... On pierwszy dopadł, pierwszy 19 1, 5 | we śnie pogrążona, że to on, we własnej postaci, nie 20 1, 5 | w tańcu?~- Tak.~- Gdzież on jest? koń?~- W kuźni stoi 21 1, 5 | Rafał zadygotał.~Jakże on widzi te pola? Jakże widzi 22 1, 5 | tysiące mar, tak samo jak on podrywających się z zagonów 23 1, 6 | chcesz!" Ogień szedł, a on precz gwer nabija. Wtem 24 1, 7 | niewysłowiony złotostron i że to on sam wyrywa z niego zdrętwiałymi 25 1, 7 | starym domu. "Toż to jest on? Piotr?" - myślał przypatrując 26 1, 7 | postępować, tak nawet myśleć jak on i oni. Nastawał, żebym się 27 1, 7 | tu z tym żołnierzem, skąd on rodem. Wziąłem w dzierżawę 28 1, 8 | wolnym krokiem przybył, to on lubił usiąść na kamieniu 29 1, 8 | patrzeć, jak Uryś pracuje. On nie dlatego przychodził, 30 1, 8 | Urysia nie trzeba pilnować. On siadł na kamieniu, podparł 31 1, 8 | głowę na ręce i patrzał. On patrzał, on milczał. Ale 32 1, 8 | ręce i patrzał. On patrzał, on milczał. Ale za najmądrzejszą 33 1, 8 | taki mądry jak pan kapitan. On wszystko wie ze swego rozumu. 34 1, 8 | najlepszy towar. Parę razy to on się odezwał nie o te karczowanie, 35 1, 8 | nie umie powtórzyć, co on powiedział o tamte rzeczy, 36 1, 8 | pacierze, wie mocno, że on mówił czystą prawdę. On 37 1, 8 | on mówił czystą prawdę. On nie mówił, jak zawsze mówi - 38 1, 8 | bez urazy- goj do Żyda, on nie mówił nawet jak Żyd 39 1, 8 | jak Żyd do Żyda. Raz to on przyszedł, długo milczał, 40 1, 8 | powiedział mu prawdę. A potem on mówił takie wielkie słowo 41 1, 8 | szlachcic siał albo karczował? On się przepasał płachtą i 42 1, 8 | jest bardzo przyjemnie, że on karczował tę nowinę, a pan 43 1, 8 | wychodzili ludzie na pańskie, on pilnował parobków i dziewuch 44 1, 8 | żeś nie jego dźwignął, bo on zostanie sobą, tym, czym 45 1, 9 | pychy z tego tytułu, że to on właśnie, na którego nikt 46 1, 10| jest. Śniło mu się, że i on uczestniczy w tej zabawie. 47 1, 11| wyręczono się nim w potrzebie. On godził się na wszystko. 48 1, 11| postała, gdzie tylko ona i on... I tchu mu w piersiach 49 1, 11| tę stronę, gdzie był, ale on doskonale wiedział, że cała 50 1, 11| wielkimi oczyma. Ale i on pierwszy raz utopił w nią 51 1, 12| poranku jego młodości, a on sam... Gdzież się podział 52 1, 13| były takiej samej barwy jak on. Przysiągłbyś, że je wykuto 53 1, 14| armie wrogów.~- A niech on zginie ze swymi zwycięstwami! 54 1, 14| domyślam...~- Tak jest. On strzeże swoich piorunów! 55 1, 14| opryskliwym śmiechem:~- Nie on mię w każdym razie będzie 56 1, 14| mógłbym wyczuwać... Tylko on jeden na ziemi, między tylu 57 1, 14| nadludzka potęga. Ja wiem, że on kocha siebie samego tak. 58 1, 14| świat, nikomu nie znany. On do niego zmierza bez przerwy, 59 1, 15| węgrzyna ze składu Kraussa, on dla studentów gimnazjalnych 60 1, 16| bugaj dziewiczy, którego on sam nigdy jeszcze nie przekroczył. 61 1, 16| Kilka godzin przeszło, a on nie wiedział o tym wcale. 62 1, 16| To mi wytłumacz, jak to on tak nagle wyjechał... I 63 1, 16| nikt nie wiedział, gdzie on jest!~- No, nikt.~- Ale 64 1, 16| wiesz... Mnie się wydaje, że on musi być jakiś... puszysty, 65 1, 16| mi - gwarzyła Zofka - to on nieboszczykowi bratu Piotrowi, 66 1, 16| rodzina, siostry..~. - To on ma siostry?~- Ma... - szepnął.~ 67 2, 1 | Nikt go nie rozumiał i on nie cenił nikogo według 68 2, 1 | nikt nań uwagi nie zwracał. On za to z pilnością przyglądał 69 2, 1 | drze starego kasztelana, a on...~W owej chwili Jarzymski 70 2, 1 | też i oszczędza na tym, bo on jej znowu służy i za korneciarkę, 71 2, 1 | wołał zezowaty. - Nie stąd on czerpie głównie swoje zyski. 72 2, 1 | Brat jestem.~- Ano! Gdzież on teraz siedzi, ten mizantrop?~- 73 2, 2 | ziemi... Boski ogrodnik! On, który sprawia, że owoc 74 2, 2 | dla czerstwego synka... On sprawia, że ciemne śliwki 75 2, 2 | Człowiek sam jest winowajcą. On jest grzesznikiem przed 76 2, 2 | żmiję i podłą hienę? Azaliż on wymyślił śmierć?~Skierujmy 77 2, 2 | dzieciom swym strawę. Jest on, jakoby znak hieroglificzny 78 2, 2 | pochyloną głową czekała.~On rzekł:~- Kobieto, kim jesteś?~- 79 2, 3 | książę stoi obok niego i że on nosi miano Poświęciciela. 80 2, 4 | pochyloną głową czekała.~On rzekł:~- Kobieto, kim jesteś?~- 81 2, 6 | łojowa świeczka. Po chwili on przyszedł i stanął w taki 82 2, 9 | mu rany straszliwe. Oto on sam jest lisem i czeka na 83 2, 10| Zdawało mu się za chwilę, że on sam to jest nie co innego, 84 2, 11| gzymsie marmurowym białe jak on ciałko nimfy? Ucho słuchało, 85 2, 12| łajdak jadła nie daje~- No, on tu pewnikiem w te pędy wyniesie..~- 86 2, 12| wyniesie..~- Jak też to on przyrządza? - zadał sobie 87 2, 12| Rafuś... Olbromski... To on!~- Wszystko ci powiem z 88 2, 14| zapytał Rafała.~- Nie, on nie z Wiednia, tylko z Warszawy.~- 89 2, 14| być ciekawe. Ale gdzież on jest?... niech go obejrzy 90 2, 14| pomysły zagłady, wytępienia. On ze mną politycznie mówi, 91 2, 17| wiedział, co zaś za Fryc i co on zrobił z onymi wojskami, 92 2, 17| nie poczytał świat, tedy on proponuje nam, abyśmy przyjęli 93 2, 20| gdym marzył takie rzeczy, a on to samo głosił tak już dawno! 94 2, 20| Miał już być... Wprawdzie on na nic by się w tej sprawie 95 2, 20| ściśnięte zęby, tak że tylko on mógł te wyrazy posłyszeć:~- 96 2, 20| Dla niego była łaskawą. On tutaj odniósł tryumf. Któż 97 2, 20| patrząc na te ognie. To on tam ma się udać... Między 98 2, 20| na tym progu - tylko nie on, który za to prawo gotów 99 2, 21| z Krzysztofem. A może i on zostanie? Wyłżą się przed 100 2, 21| którą sobie był wybrał. On szedł w taniec jedwabnymi 101 2, 21| coś do niego tancerka i on wesoło jej odpowiadał. Uśmiech 102 2, 22| idziecie do Częstochowy, bo on tam jest teraz komendantem 103 2, 24| łunę po nocy. Tam ci był on wódz nad wodze, niezwyciężony 104 2, 24| drugim szwargoce, że nie on winien...~- A gdzie też 105 2, 24| Bóg jego sam wie, gdzie on. Słuchaj, skąd głos idzie. 106 2, 24| prawo na świecie robić. On tylko jeden tę rzecz wie 107 2, 24| przydomkiem Mieczyk. Czy też i on słyszy, czy też słyszy, 108 2, 24| Jana Dąbrowskiego, i że on sam jednemu z eszelonów 109 3, 1 | już niemożliwe.~Widział on już z dala wojnę i wrosła 110 3, 1 | diabeł go ta rozezna, co on za jeden! Książę Hieronim, 111 3, 1 | stary wariacie?~- Dopókąd on, paniczu, świata jak się 112 3, 1 | strzemienia nogę wywłóczyć! Gdzie on, tam i my. On zażywa wczasu-spokoju - 113 3, 1 | wywłóczyć! Gdzie on, tam i my. On zażywa wczasu-spokoju - 114 3, 1 | nasza wiara śpi. A skoro on na koń siada, będziemyż 115 3, 1 | niezmiernej tarczy herbowej.~Ileż on znaczy! Ile w sobie mieści! 116 3, 2 | nogą, inni tak samo jak on wędrując obok wierzchowców. 117 3, 3 | jednej myśli... Gdzie to on jest i co robi? Co to za 118 3, 3 | jęki umierania... Gdzie to on tu jest'?~Tuż obok pod murem, 119 3, 3 | Hiszpanami. Rzucił się i on w tłum. Obrońcy, wymordowani 120 3, 3 | pokoju. Znikła za drzwiami. On szedł za nią o kilka kroków, 121 3, 3 | jego kroków. Znikła już, a on ją jeszcze widział przed 122 3, 3 | mamę kocham!...~- Jakże on teraz, towarzysze, przed 123 3, 3 | nie zabiła po męsku jako on starego księdza? Żeby głuchoniema 124 3, 6 | żal?~Zda mu się, że to nie on myśli o ojcu, lecz że sam 125 3, 6 | Przeszedł do innych. Ach, to on, mistrz de With! Ujrzał 126 3, 6 | Sokolnicki z ukłonem:~- Tak, tak, on zawsze gotów, kiedy mowa, 127 3, 6 | księcia okrzykami chwały.~On siadł na koń i otoczony 128 3, 8 | spotkałem księcia Gintułta. Ma on zamiar ufundować pułk jazdy 129 3, 9 | piątego pułku jazdy. Trafił on na wysuniętą wedetę i był 130 3, 9 | most skończony.~- Jakże on to zobaczy?~- Może zmiarkować 131 3, 10| im darmo Sokolnicki! Aby on nie da! Wziął garścią swoją, 132 3, 10| nie ma...~- Przyjedzie i on.~Starzec podniósł oczy spłakane. 133 3, 10| i tylu wraca... Czemużby on, najlepszy spomiędzy wszystkich, 134 3, 10| napełnili weselem... Ale gdzież on jest? co czyni?~- Nie wstrzymywałem - 135 3, 10| krwawą kąpiel. Mógłże to on spać w domu i władać kawałkiem 136 3, 10| Przypomnij sobie jego duszę... On, Krzysztof! Pomyślże tylko... 137 3, 10| Krzysztof! Pomyślże tylko... On, Krzysztof!~ 138 3, 11| książę Gintułt. Przyprowadził on ze sobą do Sandomierza batalion 139 3, 11| czasu, wypadków, kiedy on widział tę gębę, słyszał 140 3, 11| na obronę starej świątyni on ich właśnie stamtąd z takim 141 3, 12| wpuściło do stancji woń różaną. On leżał z przymkniętymi oczyma, 142 3, 12| pospieszyli za starcem, On tymczasem trzęsącymi się 143 3, 14| padł na figurę Cedry. Wtedy on podniósł pistolet i rzekł 144 3, 14| osaczyły ze wszech stron. On wziął na cel pierwszy z 145 3, 15| kazał. Jeżeli to prawda, co on tam moim Wickom rozpowiada...~- 146 3, 15| rzeczy, bo nie oni jego, lecz on ich podejmuje: ma ze sobą 147 3, 15| nadeszła - i nic więcej. On mi ją przyniesie.~Mówiąc 148 3, 15| José, wywiedzie i mnie. Ma on już dla nas obudwu przygotowane 149 3, 16| I dół mu sam wykop. Już on nie żołnierz i nie towarzysz. 150 3, 16| idziemy w bitwę tej godziny, a on dla siebie jednego zwolnienie