Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
consoler 1
consuegra 1
contra 2
coraz 123
corbillon 1
córka 2
córke 1
Frequency    [«  »]
125 nocy
125 pierwszy
123 cie
123 coraz
123 mie
123 obok
123 ziemie
Stefan Zeromski
Popioly

IntraText - Concordances

coraz

    Tom, Rozdzial
1 1, 1 | Echo ich grania słabło coraz bardziej, wreszcie utonęło 2 1, 1 | jego nagość i rany. Już coraz rzadziej niedźwiedź ociera 3 1, 1 | ciałem o pień starego buka; coraz rzadziej przychodzi śnić 4 1, 1 | głowie. Janczary rzegoczą coraz głośniej, coraz głośniej, 5 1, 1 | rzegoczą coraz głośniej, coraz głośniej, im dalej w knieję; 6 1, 2 | jadących przodem wzmagała się coraz bardziej. Bliżej, rozgłośniej 7 1, 2 | Tymczasem zjeżdżało sań coraz więcej. Dwie kapele złączyły 8 1, 2 | starego węgrzyna. Gwarzył też coraz głośniej, śmielej, płynniej, 9 1, 2 | Biegał między tłumem i coraz jawniej szukał oczyma panny 10 1, 3 | że niski ląd staje się coraz twardszy. Wreszcie wybrnęli 11 1, 3 | szedł ociężale, później coraz prędzej, wreszcie pobiegł. 12 1, 3 | zarośla, krzaki, doły. Było im coraz cieplej i z każdym krokiem 13 1, 4 | się przed jego wzrokiem coraz to nowe powiaty zuchwalstwa. 14 1, 5 | czytał Rafał głosem coraz cichszym, widząc, ojciec 15 1, 5 | radości widząc, jak śnieg dmie coraz lepiej, i marzył o tym, 16 1, 5 | dusz i ciał kipiała zamieć coraz potężniejsza.~Śnieg zasypywał 17 1, 5 | Baśka kopnęła się w przecwał coraz bardziej chyży. Jeździec 18 1, 5 | szarpały go, ale już słabiej, coraz słabiej. Łeb siepał się 19 1, 5 | słabiej. Łeb siepał się coraz wolniej. Wreszcie wśród 20 1, 5 | już ruchem źgał zwierza, coraz mniej ruchomego. Słyszał 21 1, 5 | Świtało. Odsłaniały się pola coraz dalej i dalej. Modra poświata 22 1, 5 | wlókł za saniami z wołaniem coraz cichszym. Konie szły noga 23 1, 6 | kłębem zniżał się, zniżał coraz bardziej, sięgając niemal 24 1, 7 | nogą, utykanego, w sposób coraz bardziej niepokojący, 25 1, 8 | istocie być w Grudnie. Sił mam coraz I mniej... - tłumaczył się 26 1, 9 | uderzało w bok śpiżowy. Ciosami coraz mocniejszymi wyczyniało 27 1, 11| poza jego wiedzą, wciąż coraz bardziej odmienna w swym 28 1, 11| do szaleństwa, piął się coraz wyżej i wyżej. Zuchwalstwo 29 1, 11| rozgrzany, odsadzał się coraz bardziej; niósł coraz wścieklej, 30 1, 11| się coraz bardziej; niósł coraz wścieklej, wreszcie poszedł 31 1, 11| zrywał się z ziemi z krzykiem coraz straszniejszym. Nie słychać 32 1, 11| rwał z miejsca, gdy ciosy coraz wścieklejsze, obłąkane, 33 1, 13| już zupełna, przechodniów coraz mniej, a ci, co się jeszcze 34 1, 14| wewnątrz siebie zawierało coraz bardziej ostrzejszy niepokój.~ 35 1, 14| oczy jego przybierały wyraz coraz bardziej ciekawy, przebiegły 36 1, 14| otwierano. Wreszcie, na odgłos coraz silniejszego kołatania, 37 1, 14| westchnienia. Szedł krokiem coraz bardziej przyśpieszonym, 38 1, 17| góry w wyżłobione koleje. Coraz mniej mając w oczach światła, 39 1, 17| mając w oczach światła, coraz słabiej rozróżniając kontury 40 1, 17| człowieka, który się wił coraz ciszej na kamieniach. Zmęczone 41 1, 17| palcami przyciskał do piersi, coraz mocniej, coraz trwożliwiej, 42 1, 17| do piersi, coraz mocniej, coraz trwożliwiej, skrwawione 43 1, 17| na wieki do jam śmierci. Coraz już rudziej, ale coraz wyraźniej 44 1, 17| Coraz już rudziej, ale coraz wyraźniej rozdzierały ciemności 45 2, 1 | obojętnie, ale twarze ich były coraz bardziej sztywne i oczy 46 2, 1 | bardziej sztywne i oczy coraz silniej przymglone. Jarzymski 47 2, 1 | arystokrato - wołał rotmistrz coraz głośniej wśród powszechnego 48 2, 1 | dodało mu odwagi i wesela. Coraz bezczelniej i niedbale] 49 2, 1 | zamroczony, na powietrzu tracił coraz więcej władzę w nogach i 50 2, 1 | Tymczasem "Blacha" uchodziła coraz szybciej zwartą kolumną. 51 2, 2 | Eleuzis... - mówił major, coraz bardziej zwrócony do księcia 52 2, 2 | z jego mózgu. Serce biło coraz wolniej i tylko same wargi 53 2, 4 | z jego mózgu. Serce biło coraz wolniej i tylko same wargi 54 2, 6 | wierzchołki swoje wznosiły coraz wyżej i wyżej. Szerokie 55 2, 6 | wełnistą linią. Zimno było coraz bardziej, jak na nizinach 56 2, 7 | chmury pożądania, które idą coraz wyżej, coraz wyżej i widzą 57 2, 7 | które idą coraz wyżej, coraz wyżej i widzą pod sobą obszary 58 2, 7 | głowa układała się inaczej, coraz inaczej, by lepiej śnić 59 2, 9 | bezrozumna, z każdą chwilą coraz dziksza pomsta wybuchnęła 60 2, 9 | pleśń rannej zorzy powleka. Coraz jaśniejszą, coraz bardziej 61 2, 9 | powleka. Coraz jaśniejszą, coraz bardziej wyraźną stawała 62 2, 9 | rozpadlin wdzierał się na nowe, coraz wyższe wierzchołki. Widział 63 2, 9 | Widział, jak się pomyka na coraz wyższe piętra i kominki 64 2, 9 | Gnali go dalej a dalej... Coraz częściej trafiały się wsie 65 2, 10| płyty posadzki. Prędko, coraz wścieklej miotała się jego 66 2, 11| niegdyś Genueńskiej. Góry były coraz wyższe, coraz bardziej skaliste...~ 67 2, 11| Góry były coraz wyższe, coraz bardziej skaliste...~Nareszcie 68 2, 12| po twarzy. Wiatr rzeźwy i coraz surowszy powiewał. Wskutek 69 2, 12| stron drogi zbliżały się coraz bardziej ku jadącym skrzydła 70 2, 13| początku nieśmiało, a później coraz wyraźniej, piękniej zaczęła 71 2, 13| piersi dziewiczej płynęła coraz wyżej i wyżej, uroczyściej 72 2, 15| go tylko i przyprawiało o coraz większe zamknięcie w sobie. 73 2, 16| Stokłosach. Sam kopał się coraz głębiej w swych książkach. 74 2, 17| wojskami, więc strach szedł coraz większy. Wtedy to powstał 75 2, 17| go, jak się stawał mały, coraz mniejszy, czerniał, znikał, 76 2, 18| łkającymi piersiami. Pędzili coraz szybciej, szybciej, szybciej... 77 2, 19| grupami rozmawiających i coraz lepiej nastawiając uszu, 78 2, 19| swojej pognał lud. Gwar coraz głośniejszy, coraz żywszy 79 2, 19| Gwar coraz głośniejszy, coraz żywszy rozciekawionej tłuszczy, 80 2, 19| słuchaczów w tym pokrzyku tłumów coraz bardziej natężonym, coraz 81 2, 19| coraz bardziej natężonym, coraz silniej podbechtanym i jak 82 2, 20| widać z wierszów książki, w coraz go głębsze, piękniejsze 83 2, 20| prawie i onieśmielonych. Coraz dłużej trwały te chwile, 84 2, 20| nie schodził, a stawał się coraz świetlistszy, coraz bardziej 85 2, 20| się coraz świetlistszy, coraz bardziej uduchowiony. Nozdrza 86 2, 20| ogarnąć nie mógł. Przybierała coraz bo inną postać i formę, 87 2, 21| Minęła północ i Krzysztof coraz częściej począł szukać towarzysza 88 2, 21| każdą chwilą wdzięczniejsze, coraz bardziej pewne swej piękności, 89 2, 21| jeszcze w milczeniu i zgrozie, coraz szybciej, coraz szybciej... 90 2, 21| zgrozie, coraz szybciej, coraz szybciej... Wiry wlekły 91 2, 21| pędzącą wodę śniadą barwicą. Coraz wyraźniej było widać rzekę 92 2, 21| my poczniemy? - szeptał coraz ciszej.~- Przede wszystkim 93 3, 1 | mglistym niebie, a później coraz oczywiściej, jakoby odległe 94 3, 1 | metalu. Nurzały się w sobie coraz szybciej te skiby i bruzdy 95 3, 1 | z szelestów i pluszczeń coraz wyżej wydobywał się głos 96 3, 2 | rozpaczą pilnował swego. Szedł coraz wolniej, byleby go nie utracić 97 3, 2 | biec z góry. Deszcz bił coraz rzęsiściej. Okolica wciąż 98 3, 2 | bez wiedzy, że to czyni, coraz ciszej, jakby na nogach 99 3, 2 | na stosy, i ognie pełgały coraz żywiej. Krzysztof ociężałymi 100 3, 2 | do góry, w towarzystwie coraz donioślejszej symfonii kiszkowej. 101 3, 3 | rozpękłych ścianach wypadały coraz to nowe szeregi wystrojonych 102 3, 3 | uwięzionym w bramie zastęp coraz większy. Ujrzawszy istny 103 3, 3 | ich spróchniałych zębach. Coraz natarczywiej, prędzej, namiętniej 104 3, 3 | jawy. Widział i słyszał coraz niedokładniej... Zbudził 105 3, 3 | właściwie wbrew woli.~- Coraz lepiej.~- Zginęli ci. którzy 106 3, 3 | żałosnych słów, cisnęła coraz bardziej do serca kwiaty. 107 3, 6 | zrazu ostrożnie, potem coraz mocniej, wreszcie Sokolnicki 108 3, 6 | Chwila ciszy - i znowu, a coraz częściej. Słupy błękitnego 109 3, 6 | Tylko owe linie stawały się coraz bardziej jawnymi. Widział 110 3, 6 | spomiędzy grzmotu armat; huczał coraz bliżej i bliżej, wzmagał 111 3, 6 | Wrzynał się swym koniem coraz głębiej między szeregi rogatych 112 3, 6 | Woltyżerowie uchodzili brnąc coraz głębiej w bajora, odbijając 113 3, 6 | Fizylier polskie szły w tył coraz bezładnej. Panika padała 114 3, 6 | przy samej ziemi powietrze.~Coraz bliższe wybuchy dymu z kilku 115 3, 6 | sztucznymi ogniami szły coraz gęściej jakoby stada ognistych 116 3, 7 | strony Piaseczna słychać było coraz bliżej strzały karabinowe. 117 3, 9 | ziemi lecących na trumnę. Coraz ciszej, coraz ciszej, coraz 118 3, 9 | na trumnę. Coraz ciszej, coraz ciszej, coraz ciszej...~ 119 3, 9 | Coraz ciszej, coraz ciszej, coraz ciszej...~Wtem od jednego 120 3, 11| straszny. Granaty poczną bić coraz gęściej w płomienie. Na 121 3, 13| buki. Grunt był ku górze coraz twardszy, złożony z krwawego, 122 3, 14| nastawione urwiska. Wstępował coraz wyżej na górę zrujnowaną, 123 3, 14| czwartą! Szukał po ziemi coraz większych, nieudźwignionych


IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL